Uważam że Jednym z powodów dlaczego Biblia jest Słowem Bożym to, że nie wybiela ona swoich bohaterów. Nie próbuje zatajać przed nami ich grzechów i niedoskonałości, ale pokazuje uczciwie, że ludzie choćby najlepsi są grzeszni i czasami naprawdę poważnie zawodzą jak Abraham który kłamał, Mojżesz, który nie okazał posłuszeństwa przy skale, Dawid który cudzołożył, czy Piotr, który zapaprał się Jezusa. Jedynie Boga Biblia pokazuje jako doskonale prawego, sprawiedliwego i świętego niemającego żadnych braków.
Bóg używa prób i doświadczeń, by
szlifować nasza wiarę.
Po
pierwsze widzimy, że Bóg używa prób i doświadczeń, by szlifować naszą wiarę. Wiemy
że Bóg wyprowadził Abrama ze swojej ziemi do ziemi Kaanan, gdzie chciał na nim
wypełnić swoje obietnice. Abram opuścił swoją rodzinę, ojczyste ziemię i
poszedł z polecenia Boga do ziemi Kananejczyków. Mogłoby się wydawać, że
najtrudniejsze ma już za sobą. Dotarł do celu swojej wędrówki jest posłuszny
Bogu, Pan go prowadzi w podróży, już nic złego mu się nie przytrafi. A jednak
widzimy, że gdy dotarł do Kanaanu, to w kraju nastał głód, jest powiedziane, że
wielki głód w 10. Raczej gdy ludzie
chodzą z Bogiem, to spodziewają się, że gdy już Go posłuchają, to wyleje na
nich obfite błogosławieństwo. Błogosławieństwo to często jest rozumiane jako
same dobre rzeczy, żadnych trudności i kłopotów. Być może przyjaciele i słudzy
Abrama mówili, że jak to jest z tą opieką Boga, o której mówił, gdzie są te
wszystkie obietnice i błogosławieństwa, które wcześniej zostały mu złożone.
Zamiast doświadczać szczęścia i obfitości, to spotkają go problemy.
Wielu
chrześcijan myśli, że jak chodzi blisko Boga, to ominą ich trudności i
doświadczania. Zbyt często obecność Boga w naszym życiu jest definiowana przez
powodzenie. Ale taki obraz Boga nie jest do końca prawdziwy. Bóg oczywiście nam
błogosławi w różnych dziedzinach życia, gdy jesteśmy mu posłuszni, ale również
prawdą jest, że czasami nas próbuje i przez doświadczenia szlifuje naszą wiarę.
Musimy wiedzieć, że Bóg postępuje ze swoim ludem z perspektywy wieczności, a
nie doczesności. Jeśli myślimy, że chodząc z Bogiem nie spotka nas nic złego,
to niestety nie nauczymy się ważnych lekcji o Bogu w chwilach prób jakie Pan do
nas dopuszcza, by nasza wiara była silniejsza i
bardziej dojrzała. Mam również obawy, że niektórzy z nas myśląc, iż
obecność Boga chroni ich od cierpienia będą rozczarowani Bogiem, gdy cierpienie
przyjdzie.
Widzimy
na przykładzie Abrama, że Pan dopuścił wielki głód, by uczyć Abrahma zaufania
do siebie, a jego wiara nie opierała się na okolicznościach, ale Słowie Bożym.
Biblia
uczy zupełnie jasno, że Bożym sposobem kształtowania wiary wierzących jest
prowadzenie ich przez różne próby i doświadczenia jak choćby czytamy o tym w
liście Jakuba
Jakuba 1:2 Poczytujcie to sobie za najwyższą radość,
bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie,
3
Wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość,
4
Wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli
doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków.
w
liście do Rzymian natomiast jest napisane
Rzymian 5:3 …chlubimy się też z ucisków,
wiedząc, że ucisk wywołuje cierpliwość,
4
A cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję;
5
A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych
przez Ducha Świętego, który nam jest dany.
Zarówno
w liście Jakuba jak i w liście do Rzymian zostaje na przypomniane, że próby i
doświadczenia naszej wiary są nam potrzebne, by kształtować nasz chrześcijański
charakter. Bóg używa cierpień w życiu wierzących, by szlifować ich pychę, uczyć
ich polegania na Panu Bogu, a nie na sobie, czasami karcić ich, skłaniać do
modlitwy, zwiększać poziom ich wiary, gdy widzimy, że przez te wszystkie doświadczenia
Pan nas przeprowadza oraz weryfikować na ile nasza wiara jest prawdziwa. Pan
Jezus powiedział, że część ludzi odpada od wiary, gdy przychodzi ucisk lub
prześladowanie dla słowa (Mat 13,21),
pojawiają się również troski życia, które odciągają ich od Boga.
Jednak
same trudności jakie Pan dopuszcza do naszego życia są często dla nas trudne i
nie zawsze zdajemy egzamin wierności Bogu, gdy one się pojawiają. Czytamy o
Abramie, że gdy pojawił się głód to udał się do Egiptu, by zapewne ratować tam
swoje życie. Jednak nic nie czytamy o tym, żeby Abram w tej sytuacji modlił się,
szukał Boga i pytał się Go co powinien uczynić. Wydaje się, że gdy pojawił się
dotkliwy głód pierwsze co Abram powinien zrobić, to paść na swoje kolana i
wołać do Pana, by dał rozwiązanie dla tej sytuacji. Jednak nie bądźmy dla niego
zbyt surowi, gdy przyjrzymy się naszemu życiu, to okaże się, że jego postawa
wcale nie jest tak daleka nam. Również i nam zdarza się, że jak pojawiają się
kłopoty, problemy, pokusy i doświadczenia, to zamiast się modlić i pytać Pana o
prowadzenie, mamy różne swoje rozwiązania, które w naszym przekonaniu pomogą
nam załatwić nasz problem. Dzieje się tak, bo nasze pomysły i rozwiązania
wydaje się nam pewnie, bo są od razu w zasięgu ręki. Boże rozwiązania wydają
się dalekie, bo musimy modlić się i czekać na Bożą odpowiedź.
Jednak te nasze rozwiązania często nie tylko nie załatwiają naszych problemów, ale potrafią czasami wpędzić nas w jeszcze większe kłopoty. Tak się stało w życiu Abrama. Podróż do Egiptu, która miała rozwiązać jego problemy naraziła jego rodzinę na niebezpieczeństwo.
Głębokość naszej wiary okazuje się w
doświadczeniach.
Kolejna
rzecz jest taka, że głębokość naszej wiary okazuje się w doświadczeniach. Jak
to ktoś powiedział, że wiara okazuje się wedle tego, czego nie ma, a nie wedle
tego, co ma. Łatwo jest mówić o naszym oddaniu Panu, deklarować swoją miłość
dla Niego, gdy wszystko w naszym życiu idzie dobrze i niczego nam nie brakuje.
Wielu chrześcijan mówi o tym w modlitwach jak bardzo kocha Boga i jak wielce są
gotowi być Mu oddani, gdy nic im nie zagraża. Przypomnijmy sobie ap. Piotra,
który utrzymywał, że nawet na śmierć jest gotowy iść z Panem Jezusem i nigdy Go
nie opuści. Jednak wystarczyło kilka godzin, by jego deklaracje zostały
sprawdzone i wszyscy wiemy jak się to skończyło.
W
naszym tekście mamy Abrama, który idąc do Egiptu boi się, że z powodu swojej
żony, która była piękną kobietą zostanie przez Egipcjan zabity. Więc nakłania
ją, by kłamała, że jest jego siostrą i chce w ten sposób ocalić swoje życie.
Myśląc o swoim bezpieczeństwie naraża swoją rodzinę na niebezpieczeństwo.
Decydując się na grzech kłamstwa nie ufa w tej sytuacji Bogu, który przecież
obiecał Mu, że będzie Go ochraniał i błogosławił tych, co Mu błogosławią oraz
przeklinał tych, co go przeklinają. Jest to ważna lekcja dla nas, że dopiero
stojąc w obliczu prób okazuje się jak naprawdę kochamy Pana. Wynika to z
naszych decyzji, to one pokazują poziom naszej miłości do Boga. W każdej
sytuacji, gdy na horyzoncie pojawiają się doświadczenia i obawy o nasze
bezpieczeństwo będziemy mieli pokusy do grzechu i polegania na sobie jak Abram,
by kłamać, mówić półprawdy, iść na skróty nie ufać Bogu, poddać się
zniechęceniu lub zrezygnować z posłuszeństwa Panu. Często w takich chwilach
diabeł widzi swoją szansę dla siebie, chce wzmocnić nasze obawy, odwieść nas od
Pana, zachwiać naszą wiarą doprowadzając nas do upadku duchowego. Z drugiej strony próba może być szansą, szansą
zbliżenia się do Jezusa, uchwycenia się jeszcze bardziej Jego obietnic,
doświadczenia jego działania, poznania Go lepiej, gdy będziemy na nim polegać
jak mówi Jakub
Jakub
1:12 Błogosławiony mąż, który wytrwa w
próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym,
którzy go miłują.
Przykładem takiej próby może być obecna sytuacja epidemiczna lub nasze osobiste doświadczenia. Wszystko to może zbliżyć nas do Pana jeśli będziemy Mu ufać i pomimo ograniczeń, zakazów, obaw, utraty pracy, czy nawet choroby dbać o nasz wzrost duchowy. Ale jest również ryzyko, że ulegniemy zniechęceniu, odpuścimy sobie modlitwę, społeczność kościoła, lekturę słowa Bożego i ulegniemy naszym obawom, lękom, emocjom, teoriom spiskowym podejmując niechciane złe decyzje.
Grzech pociąga za sobą kolejny grzech
Kolejna
rzecz jaką widzimy na przykładzie Abrama w naszym tekście, jest to, że grzech
pociąga za sobą kolejny grzech.
Abram
chciał uchronić siebie od niebezpieczeństwa karząc Sarze mówić, że jest
wyłącznie jego siostrą, podczas gdy była jego żoną. Myślał, że w ten sposób
uchroni się od kłopotów i ocali swoje życie. Ale grzech nigdy nie jest
właściwym wyjściem i zawsze pociąga za sobą kolejne kłopoty. Często nie tylko
my ponosimy konsekwencje z powodu naszego grzechu, ale jeszcze inni cierpią,
nasi bliscy, rodzina, kościół, znajomi oraz ludzie wokół nas. pomyślmy chwile
jakie świadectwo dał Abram swoje żonie, sługom, czy Egipcjanom?
Widzimy,
że plany Abrahama pokrzyżował faraon, który zainteresował się Sarą z powodu jej
piękna. Dworzanie faraona donieśli mu, że w jego królestwie pojawiła się
kobieta o niezwykłej urodzie, a faraon wziął ją na swój dwór chcąc ją wcielić
do swojego haremu, by została jedną z jego żon w. 14-15. Abram mógł wtedy jeszcze zareagować, jakoś wyprostować tą
sytuacje, przyznać, że Sara jest przede wszystkim Jego żoną, ale nie uczynił
tego, pierwsze kłamstwo pociągnęło za sobą kolejne. Pozwolił, by skutki jego
grzechu rozwijały się. Z pewnością bał się, że gdyby teraz powiedziałby
faraonowi prawdę, to wzbudziłby jego gniew i ściągnąłby na siebie kłopoty. Jeden
grzech pociągnął za sobą kolejny i tak Abram uwikłał się w pułapkę grzechu. Czy
myślicie że był szczęśliwy z powodu swojego bezpieczeństwa, czy tych wszystkich
podarków, które dał mu faraon za Sarę, gdy siedział w swoim namiocie wiedząc,
że jego żona jest w haremie faraona? Biblia nam tego nie mówi, ale myślę że się
martwił i przejmował, że doszło do czegoś takiego. Myślę, że zastanawiał się
jak znaleźć wyjście z całej tej sytuacji i ocalić swoją rodzinę. Drodzy,
chciałem zauważyć, że zawsze jest tak w naszym życiu, że jeśli decydujemy się
na grzech na jedno kłamstwo, jedno nieposłuszeństwo, to nigdy nie kończy się na
jednym. Ale grzech ma tą moc i w interesie diabła jest, by wciągać nas coraz
głębiej, głębiej i głębiej, aż szatan utka wokół nas taką siatkę - pajęczynę
grzechu, kłamstw, matactw i wszelkiego brudu byśmy z tego już nie wyszli. W ten
sposób diabeł chce trzymać nas w niewoli z dala od Zbawiciela, który chce nasz
grzech ujawnić i oczyścić nas. W stanie grzechu bombarduje nas poczucie winy,
wiemy że źle zrobiliśmy, ale często nie chcemy zawrócić i wolimy trwać w naszym
uporze. Boimy się utraty naszej reputacji, konsekwencji, czasami nie chcemy zrezygnować
z przywilejów wynikających z grzechu, ale ostatecznie grzech prowadzi do
śmierci jak powiedział Jakub
Jakuba 1:15 Potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech,
a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć.
Jeśli ktokolwiek z nas zaplątał się w grzech tak jak Abram poprzez swoje kłamstwa, złe grzeszne decyzje, upór swego serca, to pamiętajmy, że zawsze możemy zawrócić. Nie można zajść tak daleko, by nie było możliwości zawrócić, ale można być tak daleko, że nie chce się zawrócić. Chrystus umarł za nasze grzechy na Krzyżu i On ma moc, by zniszczyć każdą niewolę grzechu, przeciąć każdą diabelską sieć, czy wyciągnąć choćby z największego bagna pod warunkiem, że wyznamy swoją winę i odwrócimy się od grzechu.
Bóg często ratuje nas pomimo naszych
grzechów
Ostatnia
rzecz o której chciałem powiedzieć, że pomimo naszej częstej niewierności Bóg
jest wierny swoim obietnicom. Widzimy, że pomimo grzechu Abrama Bóg w końcu wkracza
i ratuje go od kłopotów i od jego głupoty czytamy o tym w 17 wierszu.
Rodzaju 12:17 Lecz Pan dotknął faraona i jego dom ciężkimi
plagami z powodu Saraj, żony Abrama.
Pan
wstawił się za Abramem i nie pozwolił, by Sara została w haremie faraona.
Wygląda na to, że Pan też uchronił Abrama i Sarę przed zdradą i cudzołóstwem.
Najwyraźniej faraon dowiedział się od Boga, że Sara jest żoną Abrama i powinien
mu ją zwrócić w 18. Być może miał
jakiś sen, lub w jakiś inny sposób Bóg go o tym poinformował. Zesłał również
Bóg na jego dom jakieś ciężkie choroby i plagi, co bardzo go przestraszyło i
przymusiło faraona, do oddania Sary.
Doszło
do tego, że w tej historii to
bałwochwalczy faraon okazuje się uczciwszy niż Abram, który reprezentuje
prawdziwego Boga. Tak to Pan Bóg zawstydził Abrama i skierował do niego
napomnienie przez pogańskiego władcę. Niekiedy w naszej niewierności Bóg używa
niewierzących, przez których nas napomina, by nas zawstydzić i skarcić kierując
nas z powrotem na drogę prawdy. Wtedy z ich ust padają słowa w stylu, „że jak to możliwe iż ty jako wierzący
postępujesz gorzej niż niewierzący”. Niestety czasami tak jest. Gdy taka sytuacja będzie miała miejsce, że
niewierzący zwrócą nam uwagę, że przecież jesteśmy czcicielami Pana i
powinniśmy postępować inaczej przyjmijmy, to w pokorze jako lekcje, że przede
wszystkim my jako uczniowie Chrystusa powinniśmy przed światem przedstawiać
właściwy obraz Boga. Niekiedy Bóg pozwala na takie upokorzenie w naszym życiu
jak np. w sytuacji Jonasza, by nami wstrząsnąć i doprowadzić do upamiętania.
Ale pomimo grzechu Abrama, Pan nie porzuca go. Złożył mu obietnice
błogosławieństwa, ochrony, licznego potomstwa i ofiarowania zbawienia przez
niego dla wszystkich narodów. Choć przez grzech i niewierność Abrama obietnica
zostaje zagrożona, to Bóg wkracza, by mogła ona się wypełnić. Gwarancja
wypełnienia się Bożych obietnic zbawienia dla Bożego ludu, nie zależy od nas,
ale od Bożej wierności.
To
jest wielka łaska dla nas, że pomimo naszych upadków i naszej grzeszności, tego
że często nie dochowujemy wierności Panu tak jak powinniśmy to czynić, Bóg nie
odrzuca nas, a raczej karci i napomina, by sprowadzić swoje dzieci na drogę
prawdy jak uczynił to w przypadku Abrama.
Oczywiście
Boża łaska nigdy nie może być zachętą do grzechu, że jeśli raz mi Bóg wybaczył,
to mogę sobie grzeszyć, bo wybaczy mi kolejny raz. Taka postawa dowodzi, że ci,
którzy myślą w ten sposób nigdy Pana nie poznali. Na jakimś początkowym etapie
naszej wiary nasze zrozumienie często jest małe, ale z czasem powinno ono
wzrastać, a nasza dojrzałość się rozwija.
Słowo
Boże ostrzega nas
Hebrajczyków 10:26 Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy,
rozmyślnie grzeszymy; nie ma już dla nas ofiary za grzechy,
Właściwe
zrozumienie Bożej łaski powinno prowadzić nas do upamiętania jak czytamy w
liście do Rzymian:
Rzymian 2:4 Albo może lekceważysz bogactwo jego dobroci i
cierpliwości, i pobłażliwości, nie zważając na to, że dobroć Boża do
upamiętania cię prowadzi?
Ale
gdy naprawdę jesteśmy dziećmi Bożymi i zostaliśmy powołani przez Pana do
Królestwa Bożego, to Bóg dochowuje wierności pomimo naszych upadków i potknięć
jeśli zanim kroczymy, bo obietnica zbawienia nas nie jest oparta o naszą
wierność i nasze uczynki, ale na tym, co Chrystus zrobił dla nas na Krzyżu. Tak
o tym pisze ap. Paweł:
2 Tymoteusza 2:11 Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim
umarliśmy, z nim też żyć będziemy;
12
Jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będziemy; jeśli się go
zaprzemy, i On się nas zaprze;
13
Jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego
siebie zaprzeć się nie może.
Niekiedy są sytuacje w naszym życiu, że nie dochowujemy wiary jak Abram, ale wtedy Pan karci nas i napomina przez swoje słowo, kościół, okoliczności, doświadczenia, by prowadzić nas do upamiętania i wyznania grzechu, który może być przebaczony w Chrystusie, który jest ubłaganiem za grzechy nasze. Okazuje nam Bóg łaskę, nie odrzuca nas i jest dla nas dobry, miłosierny byśmy nie zapierali się Go do końca i mogli zostać przywróceni do społeczności z Nim. W liście do Koryntian w 11 rozdz. w kontekście wieczerzy Pańskiej czytamy, że Pan napominał niektórych chrześcijan przez choroby, niedomagania, a nawet przedwcześnie zsyłał na niektórych śmierć, by wraz ze światem nie zostali potępieni (1 kor 11,32). Taka sytuacja dotyczy tylko dzieci Bożych, tych którzy uwierzyli w Chrystusa i narodzili się na nowo z Ducha Św. Jeśli Chrystus w nich rozpoczął dobre dzieło, to mamy zapewnienie, że będzie je też pełnił do swojego powrotu (Filipian 1,6). Ostatecznie Abram z całej sytuacji wyszedł obronna ręką dzięki Bożej opiece. Odzyskał swoją zonę, a nawet faraon obdarzył wieloma podarunkami jak osły, bydło, niewolników, owce, oślice i wielbłądy. Niektórzy komentatorzy uważają, że wtedy też otrzymał niewolnicę Hagar w darze. W każdym razie widzimy, że Bóg ostatecznie z grzechu Abrama i z tych wszystkich problemów wydobył dobro. Taką tez obietnice ap. Paweł ma dla wierzących w Chrystusa, w liście do Rzymian 8,28 że ci którzy miłują Pana mogą liczyć na to, że ostatecznie Bóg działa dla nich we wszystkim ku dobremu i ostatecznie wszystkie ich zmagania, problemy, upadki, nietrafione decyzje przekuje na ich wieczne dobro przez wielka swoja moc.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze, Bóg
używa prób i doświadczeń, by szlifować nasza wiarę i uczyć nas zaufania do
siebie jak w przypadku Abrama użył głodu, by mógł Go lepiej poznać. Nie
powinniśmy spodziewać się, że jak Bóg jest z nami, to nie spotkają nas żadne
trudności. Wprost przeciwnie często właśnie przez trudności doświadczamy Boga
lepiej i wzrastamy w świętości.
2.
Po drugie,
wielkość i prawdziwość naszej wiary często okazuje się w doświadczeniach co
widzimy po tym jak Abram się zachował w kryzysie. Jak mówiłem wiara nie okazuje
się wtedy, kiedy masz, ale wedle tego czego nie masz. To w sytuacjach
kryzysowych widzimy najbardziej, czy ufamy Bogu, czy sobie, czy wybieramy to,
co Bogu się podoba, czy nasze rozwiązania lub grzech. Z jednej strony kryzysy
to zagrożenie, ale z drugiej szansa lepiej poznać Boga. Zależy to od tego jak
postąpimy.
3.
Po trzecie,
grzech pociąga za sobą kolejny grzech, kłamstwo pociąga kłamstwo. Abram raz z
kłamał, a później kłamał dalej. Jak to ktoś powiedział, że jeśli chcemy kłamać,
to musimy mieć dobrą pamięć, bo wszystkie te kłamstwa musisz pamiętać, by się
nie wydało. I tak wsiąkamy w bagno grzechu jeśli się na niego decydujemy.
Jednak Chrystus może nas wyzwolić, gdy do Niego przyjdziemy pokutując i nasz
grzech wyznamy porzucając go.
4. I po czwarte, Bóg lituje się nad nami i jest wierny swoim obietnicom pomimo naszych upadków okazując nam łaskę jak w przypadku Abrama. Wierność Boga nie może być dla nas zachętą do grzechu, ale zawsze powinna prowadzić nas do upamiętania. Ostatecznie mamy obietnice, że Bóg dla swoich dzieci wszystko obraca ku dobremu jak widzimy na przykładzie Abrama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz