Dzisiaj obchodzimy kolejna pamiątkę wcielenia się naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tak jak ludzie przed narodzeniem Chrystusa oczekiwali na przyjście Mesjasza, tak chrześcijanie dzisiaj czekają na drugie Jego przyjście. W odróżnieniu od pierwszego, które było ciche i niezauważalne dla wielkich tego świata. Jedynie kilko wybranych osób jak mędrcy ze wschodu, pasterze w polu, Symeon w świątyni lub pobożna Anna mogli witać przychodzącego na świat Syna Bożego, tak teraz ujrzy go każdego oko i każde kolano zegnie się przed powracającym w wielkiej chwale Mesjaszem.
Tym
razem Chrystus objawi się jako sędzia dla wszystkich niewierzących i wybawiciel
dla każdego żyjącego nadzieją odkupienia i zmartwychwstania o jakim zapewniał
swoich uczniów. W Ew. Marka czytamy
Marka 13:25 I gwiazdy spadać będą z nieba, i moce
niebieskie będą poruszone.
26
A wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach z wielką
mocą i chwałą.
Dzień
kiedy On powróci będzie jednym z najwspanialszych jeśli nie najwspanialszym
dniem w historii świata. Jednak zanim to się wydarzy chrześcijanie mają żyć
wiarą w Jego powrót, być czujnymi w oczekiwaniu na przyjście swego Pana i gorliwymi
naśladowcami Chrystusa. Gorliwość i czujność potrzeba jest do modlitwy, trwania
w wierze, zachowania trzeźwości oceny sytuacji i skupienia swojej energii na
właściwych rzeczach, bo jak wiemy czasy ostatnie będą obfitowały w ogrom chaosu
i dezorientacji. Biblia w wielu miejscach informuje nas, że będzie to okres
wysypu fałszywych proroków jak choćby czytamy w Ew. Mateusza gdy Pan Jezus mówi:
Mateusza 24:11 I powstanie wielu fałszywych proroków, i
zwiodą wielu.
Zanim
Jezus przyjdzie będziemy obserwować różne znaki jego zbliżającego się powrotu.
Znaki w przyrodzie, w kościele, w relacjach społecznych w świece, a także
normach moralnych. Pismo Św. nazywa je bólami porodowymi, które będą poprzedzać
powrót Mesjasza. Wiele osób przerażonych tym, co będzie się działo będzie
szukać odpowiedzi i trafią na różnych fałszywych proroków obiecujących ludziom rozwiązanie.
To mogą być fałszywi nauczyciele w kościele, którzy rzekomo posiadają większe
objawienie, czy wgląd w rzeczy tajemne mają niby dostęp do boskiej wiedzy i
wiedzą, co się dokładnie wydarzy. To mogą być jakieś wróżki, okultyści, rzekomi
zbawcy, którzy w tym czasie będą cieszyć się większym powodzeniem. Wszyscy oni
w jakiś sposób przygotowują drogą dla największego zwodziciela wszechczasów,
antychrysta, który pojawi się na ziemi krótko przez powrotem Jezusa Chrystusa.
Musimy
wiedzieć, że diabeł wprowadza chaos do kościoła nie tylko przez prześladowania,
grzech moralny, ale też fałszywą doktrynę. Taka fałszywa doktryna pojawiała w
koście u wierzących w Tesalonice za czasów ap. Pawła.
Widzimy,
że nie którzy wierzący byli poważnie zaniepokojeni tym, że nastał już dzień
Pański, przyjście Chrystusa, a oni nie zostali odkupieni w.2. Być może ucisk w jakim się znaleźli utwierdził ich w
przekonaniu, co do tych fałszywych doktryn, bo w tym czasie cierpieli
prześladowania. Czytamy w 1 rozdz. 6 wierszu, że sprawiedliwa to
rzecz u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają.
W
chwilach dla nas trudnych dużo łatwiej diabłu siać zamęt w naszych sercach, bo
budzą się wątpliwości, przychodzi zniechęcenie, pojawia się strach, stawiamy
pytania dlaczego Bóg nas nie ratuje i milczy. Nie zawsze znajdujemy odpowiedzi,
często po prostu musimy ufać Bogu i czekać.
Zamieszanie w tesalonice było spowodowane jak czytamy w 2 wierszu jakimś rzekomym listem, proroctwem, informacjami, które niby miały pochodzić od apostoła Pawła. Fałszywi nauczyciele zadali sobie sporo trudu, by uwiarygodnić swoje fałszywe rewelacje. Powoływali się na apostołów, napisali nieprawdziwy list, który wyciągnęli w tesalonice i mówili, „że zobaczcie, to z czym do was przychodzimy to nie nasze pomysły, ale ma to apostolski autorytet”. Dzisiaj dużo łatwiej byłoby zweryfikować takie rewelacje, czy pochodzą z wiarygodnego źródła, ale wtedy kiedy informacja potrzebowała dużo więcej czasu, by została sprawdzona, to przez kilka tygodni lub miesięcy mogła narobić sporych szkód w zborze. Widzimy, że już zaniepokoiła, nastraszyła, zburzyła spokój i zwiodła część chrześcijan.
Uważaj na fałszywe nauczanie
To
więc mam pierwszy wniosek z naszego tekstu w naszym oczekiwaniu na drugie
przyjście Pana Jezusa Chrystusa. Nie daj
się nastraszyć i odwieść od prostej wiary i ufności Chrystusowi, czy to przez
jakieś rzekome proroctwa, czy objawioną naukę, czy inne rewelacje. Dzisiaj
również znajdziemy sekty i osoby, które wyznaczają ponowne daty przyjścia
Jezusa Chrystusa lub nawet mówią, że Pan Jezus już przyszedł choć niewidzialnie
wprowadzając w ten sposób zamęt. Np. Świadkowie Jehowy twierdzą, że ponowne
przyjście Chrystusa już nastąpiło w 1914 r. i nazwali to nawet Dniem Pańskim.
To jest tylko jeden z przykładów. Choć w ich przypadku oszustwo to, jest szyte dosyć
grubymi nićmi i raczej niewielu z nas da się na to nabrać. Ale mam obawy, że w
dobie koronawirusa i wielu rzekomo rewelacyjnych i odkrywczych informacji w
internecie oraz wszechobecnych teorii spiskowych łatwo dać się podejść bardziej
subtelnym kłamstwom. W ostatnim tygodniu miałem przynajmniej kilka rozmów z
chrześcijanami, którzy byli poważnie zaniepokojeni tym, co ma obecnie miejsce.
Byli zaniepokojeni szczepionkami, które niby mają być znakiem antychrysta oraz
ograniczeniami w poruszaniu się, wprowadzaniem światowego ładu bestii i dali
wiarę niektórym proroctwom na yotube. Niektórzy są tak zaniepokojeni, że
próbując znaleźć jakieś dodatkowe informacje o tym, co się wydarzy zaczęli
słuchać wręcz okultystów w intrenecie, którzy wróżą z kart tarota.
Ja
natomiast słuchając tych chrześcijan i myślę, że to nie dotyczy tylko ich, ale może
niektórych z nas, byłem poważnie zaniepokojony ich stanem duchowym. Zobaczmy,
że Apostoł Paweł uważał za słuszne sprostować te rewelacje, by nie rozwijały
się i nie powodowały szkód w życiu wierzących. W 2 liście do Koryntian
natomiast pisze w kontekście fałszywych apostołów szerzących zwodniczą naukę:
Koryntian 11:3 Obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością
swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od
szczerego oddania się Chrystusowi.
Obawy
apostoła Pawła w z kolei do korynckich
chrześcijan są moimi obawami w stosunku do niektórych chrześcijan w naszych zborach,
że zamiast wykorzystywać obecny czas na modlitwę i zwiastowanie ewangelii, to
mogą zajmować się rzeczami niepotrzebnymi, czy nawet szerzeniem niepokojów.
Prośba
ap. Pawła skierowana do tesaloniczan, by nie dać się zastraszyć i oszukać jest
skierowana także i do nas. Diabeł jest subtelnym wrogiem i wiemy, że potrafi
posługiwać się nawet Pismem Św. by odwieść nas od Chrystusa.
Musimy
przygotować się na to, że obecna sytuacja epidemiczna będzie wprowadzała wiele
zamieszania, a to może prowadzić do podziałów w kościele, różnicy zdań w ocenie
sytuacji i wielu napięć. Jednak receptą nie jest znać kolejność dalszych
wydarzeń, ale zaufać i zbliżyć się do Jezusa Chrystusa w nadziei, że wciąż
będzie nas prowadził. Podobnie jak ap. Paweł zapewniał chrześcijan w tesalonice,
że z pewnością nie przegapią Dnia Pańskiego, tak i my możemy być pewni, że
zapowiedziany powrót Chrystusa nie umknie naszej uwadze. Gdy przyjdzie
odpowiedni czas, Boże proroctwa się wypełnią. A tymczasem w oczekiwaniu na
ponowne przyjście Pana Jezusa mamy być posłusznymi Słowu Bożemu.
Gdy przyjrzymy się 1 i 2 listowi do
Tesaloniczan, to znajdziemy tam przynajmniej kilka rzeczy, które mamy czynić
między jednym a drugim przyjściem. Pozwólcie, że je przypomnę
1.
Po pierwsze chrześcijanie mają dzielnie znosić
prześladowania, bo takie jest nasze przeznaczenie 1 Tes 3,3.
2.
Kolejną rzeczą
jest konieczność dążenia do uświęcenia, czyli porzucanie wszystkiego, co w
życiu chrześcijan nie podoba się Bogu. 1
Tes. 4,7.
3.
Następnie mamy
dbać o miłość braterską, czyli troszczyć się o siebie nawzajem. Szczeglinie
powinniśmy czynić to w obecnej sytuacji, gdy być może niektórzy zachorowali lub
nie chodzą do zboru i potrzebują naszej pomocy.
4.
Mamy również
starać się prowadzić żywot cichy, spokojny i pełnić gorliwie swoje obowiązki,
czy to w rodzinie, czy w pracy, czy w zborze, czy wobec innych ludzi 1 Tes 4,11.
5.
Mamy również
przywdziać pancerz wiary, miłości i przyłbice zbawienia 1 Tes 5,8. Pancerz wiary dotyczy ufności w troskę i opiekę naszego
Pana Jezusa Chrystusa. Pancerz miłości, to troska o siebie nawzajem. Przyłbica
zbawienia to pewność, że Chrystus nas odkupił swoją ofiarą, przebaczył nam
grzechy i obdarzył życiem wiecznym.
6.
Mamy również
napominać się nawzajem i budować jeden drugiego 1 Tes 5,11.
7.
Należy także napominać
niesfornych, pocieszać bojaźliwych, podtrzymywać słabych i mieć wielkie serce
dla wszystkich.
8.
Mamy również
wezwanie do zaniechania zemsty, do radowania się, do modlitwy i do
dziękczynienia, do nie gaszenia ducha i trzymania się dobrego.
9.
Mamy trwać
niewzruszenie w Ewangelii oraz modlić się, by Słowo Boże się rozchodziło.
Widzimy więc, że mamy wiele pracy, a uleganie panice nie pomaga w mobilizacji. Nawet gdybyśmy byli pewni, że Pan Jezus przyjdzie jutro, to przecież codziennie mamy żyć tak jakby jego powrót miał nastąpić w każdej chwili.
Zło będzie się powiększać
Kolejny
wniosek jest taki, że zło będzie się rozwijać, aż do powrotu Chrystusa.
Nie
powinno nas dziwić, że czym bliżej przyjścia Pana Jezusa wpływ złego będzie
wzrastał. Ap. Paweł napisał do Tesaloniczan, że zanim nastanie Dzień Pański, to przyjdzie odstępstwo i objawi się
człowiek niegodziwości, syn zatracenia. Przeciwnik, Boga, który wynosi się
ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet
zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga czytamy w 3 i 4 wierszu. Zło zawsze było
na świcie jak pisał później Paweł, że ukrywająca się moc nieprawości już
działała, co było widać choćby po fałszywych nauczycielach w tesalonice.
Wystarczy przeczytać codzienne artykuły w gazecie, czy obejrzeć pierwsze lepsze
wiadomości, by zobaczyć ile jest tam złych informacji. Jednak czym bliżej
powrotu Pana Jezusa, tym zła będzie więcej, szczególnie w kościele. To tam
będzie widać największe odstępstwo. W miejscu gdzie ludzie powinni znaleźć
ewangelie i zbawienie znajdą pozory, podziały i wiele fałszywych nauczań.
Kościół ma być solą ziemi, świecić dla świata przykładem, prowadzić ludzi do
upamiętania, ale w czasach ostatnich prawda w kościele będzie na cenzurowanym.
Pan Jezus powiedział
Mateusza 24:12 A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto
miłość wielu oziębnie.
A
w liście do Tymoteusza ap. Paweł pisał
2 Tymoteusza 3:1 A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną
trudne czasy:
2
Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy,
rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni,
3
Bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie
miłujący tego, co dobre,
4
Zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga,
5
Którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest
zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj.
To
więc zanim przyjdzie Antychryst będzie odstępstwo, bezprawie się rozmnoży,
kościół oziębnie. W wielu przypadkach kościół zamiast zbliżać się do Boga,
będzie upodabniał się do świata, by nadążyć za jego modą. Naszą troską powinno
być, by tak się nie stało w naszym przypadku, ale możemy być pewni, że w ogólnym
sensie na świecie tak będzie, bo takie są Boże suwerenne plany i nie
powstrzymamy tego. Następnym etapem będzie przyjście antychrystowa, który
będzie sumą wszystkich zwodzicieli. Biblia mówi, że antychryst zwiedzie wszystkich,
którzy nie umiłowali prawdy ewangelii. Człowiek grzechu jak o nim mówi Słowo
Boże i wszystko, co go przerzedza, odstępstwo oraz chaos jest sądem dla świata.
Będzie domagał się czci dla siebie i wynosił jak czytamy w 4 wierszu ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem
boskiej czci. A nawet mówi Paweł zasiądzie w świątyni Bożej podając się za
Boga. Kwestia świątyni Bożej jest dyskusyjna, niektórzy uważają, że Paweł ma tu
na myśli dosłowną świątynie w Jerozolimie, co wymagałoby odbudowania jej. Inni natomiast
twierdzą, że chodzi o symboliczną świątynie. W każdym razie celem antychrysta
będzie skupić uwagę ludzi na sobie, a odwieść ich od Chrystusa.
Tak
mówi o nim Ks. Objawienia
Objawienia
13:2 A zwierzę, które widziałem, było
podobne do pantery, a nogi jego jak u niedźwiedzia, a paszcza jego jak paszcza
lwa. I przekazał mu smok siłę swoją i tron swój, i wielką moc.
3
A jedna z głów jego była śmiertelnie raniona, lecz śmiertelna rana jego
była wygojona. I cała ziemia szła w podziwie za tym zwierzęciem.
4
I oddali pokłon smokowi za to, że dał zwierzęciu moc, a także zwierzęciu
oddali pokłon, mówiąc: Któż jest podobny do zwierzęcia i któż może z nim
walczyć?
5
I dano mu paszczę mówiącą rzeczy wyniosłe i bluźniercze, dano mu też moc
działania przez czterdzieści i dwa miesiące.
Zobaczmy,
że Jan mówi, iż cała ziemia idzie w podziwie za zwierzęciem. Rozumiem, że na
jakiś czas Antychryst da światu wytchnienie od strachu, obaw o przyszłość oraz
niepewnoś jutra. Ludzie od zawsze szukają pewnego oparcia w tym świecie, gdzie
mogliby znaleźć bezpieczeństwo i antychryst będzie odpowiedzią na ich lęki. Prawdopodobnie
taka sytuacja jak obecny wirus, czy jeszcze inne jej podobne które wprowadzają
wiele niepewności pchnie ludzi w ramiona fałszywego zbawcy.
Ale
w całym temacie antychrysta i w naszym fragmencie dominuje myśl o Bożej
suwerenności. Bóg kontroluje cały ten proces, pozwala złu rozprzestrzenić się,
pozwala na odstępstwo, na chaos, na zwiedzenie. Bóg nawet wykorzystuje moc antychrysta
i złą wole bezbożnych ludzi, aby osiągnąć swoje cele. W ten sposób sądzi świat.
Gdy
już przewidziana miara zła, sądu i grzechu dojdzie do samego końca wtedy
wkracza Pan Jezus, przychodzi na obłokach nieba, by zniszczyć wszelkie
diabelskie dzieła, osądzić mieszkańców ziemi i dać wytchnienie tym, którzy na
niego czekają.
To
więc nasz ratunek wobec nadchodzącego Bożego sądu i chaosu nie jest w tym, że
na świcie będzie się dobrze działo, że sytuacja się uspokoi. Może się nie
uspokoi i będzie jeszcze gorzej. Nikt z nas nie wie jak dalej potoczy się przyszłość,
ale wiemy jedno o czym Słowo Boże nas zapewnia, że Bóg czuwa i czuwa
szczególnie nad swoim kościołem. Nasz Ratunek jest w opiece Bożej. Dlatego gdy
Paweł pisał w pierwszym liście do tesaloniczan o sądzie i Dniu Pańskim, to mówił
do wierzących
1 Tesaloniczan 5:4 Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności,
aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył.
Pytanie do nas byśmy się zastanowili, czy wobec nadchodzącego sądu jestem w ciemności, czy w światłości. Bycie w ciemności, to bycie w stanie grzechu, bycie nie pojednanym z Bogiem, przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Wyraża się to sercem skupionym na sprawach tego świata ile jeszcze mogę zarobić, jak mogę jelcze lepiej się zabawić, co mogę jeszcze zrobić, by wywrzeć wrażenie na innych itp. Bycie natomiast w światłości, to bycie w Chrystusie, to położenie całej swojej nadziei i swojego bezpieczeństwa w opiece Boga, który wydał za nas swego syna. To skierowanie swoich oczu w stronę nieba skąd oczekujemy Zbawcy. To skupienie się podczas złych dni na sprawach Królestwa Bożego jak dążenie do uświęcenia, zwiastowanie ewangelii, troska o miłość braterską i zbór, gorliwe wypełnianie codziennych, często żmudnych obowiązków z nadzieją, że zbliża się odkupienie nasze. A naszą modlitwą niech będzie, Maranatha – Przyjdź Panie Jezu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz