Ostatnio mówiliśmy o tym, że Abraham miał wyjątkowych gości. Sam Pan z aniołami odwiedził go, by przypomnieć i oznajmić mu o wspaniałej obietnicy jaką otrzymał od Boga, że Sara jego żona da mu Syna. Zarówno dla Abrahama, który w tym czasie miał już 99 lat jak i dla Sary 89 letniej kobiety była to niesamowita obietnica, do tego stopnia, że zmagali się niewiarą w jej wypełnienie. Abraham wprawdzie nie zwątpił, że Boże zapowiedzi wypełnią się, ale zaczął łączyć obietnice z Ismailem. Bóg musiał naprostować jego błędne myślenie i wyraźnie się temu sprzeciwić Rodz. 17,19 gdy skonfrontował Abrahama z obietnicą zaznaczając, że przymierze dotyczy Izaaka, którego urodzi mu Sara.
Często się do tego nie przyznajemy, ale musimy powiedzieć, że wszyscy chrześcijanie na różnych etapach życia chrześcijańskiego zmagają się z niewiarą. Wątpliwości, które pojawiają się dotyczą różnych aspektów naszego chrześcijaństwa. Niektórzy mają wątpliwości związane z ich zbawieniem i z tym, czy Pan Jezus rzeczywiście zapłacił swoja śmiercią za nasze grzechy, a oni zaufali Mu jako Zbawicielowi. Inni natomiast zmagają się z wątpliwościami w Boże obietnice dotyczące opieki Pana oraz Jego prowadzenia w codziennym życiu szczególnie, gdy modlimy się bardzo długo o jakąś sprawę, a odpowiedzi Bożych brak. Niekiedy targają nami wątpliwości w dobroć Bożą, gdy dzieją się tragedie, których nie rozumiemy i zastanawiamy się, gdzie był Bóg w tym czasie. Jednak czegokolwiek, by one nie dotyczyły należy powiedzieć, że niewiara jest grzechem z którym należy się skonfrontować i przyznać się do niego, wyznać go Panu oraz prosić, by przemienił nasze serca z wątpliwych na pełnych ufności. Przykładem dla nas dzisiaj jak to może się stać jest Sara – żona Abrahama, która miała poważne wątpliwości, co do Bożych obietnic, że może jeszcze kiedykolwiek urodzić syna.
Zbyt silny, by polegać na Panu
Po
tym, gdy Abram nakarmił swoich niebiańskich gości przy drzewie zapytali go oni o
Sarę w 9 wierszu. To mogła być pierwsza wskazówka dla Abrahama, że ma do
czynienia z wyjątkowymi przybyszami jeśli wcześniej nie był pewny. Przecież nie
mówił im o swojej żonie i nie słyszeli jej imienia, ale wiedzieli jak się
nazywa. Dlaczego Bóg zapytał Abrahama o
Sarę? Może dlatego, że chciał by Sara podsłuchiwała i słysząc swoje Imię
zainteresowała się rozmową. W ten sposób Pan chciał skonfrontować ją z jej niewiarą
i odsłonić stan jej serca przed nią samą i Abrahamem. Dotychczas tylko Abraham
słyszał o obietnicy kilka tygodni lub miesięcy wcześniej, że będzie dotyczyć
Izaaka i Sary. Z pewnością zaraz po tej wizycie w 17 rozdz. podzielił się Abram tą nowiną ze swoją żoną. Próbuje to
sobie wyobrazić jak to mogło wyglądać. Po wizycie Boga Abraham mówi do
Sary „wiesz kochanie, znowu odezwał się
do mnie Bóg i powiedział mi niesamowitą rzecz, że będziemy mieli razem syna –
Izaaka”. „Jesteś pewny, że chodziło o mnie, wiesz dobrze, że nie mogę mieć
dzieci, coś musiało ci się pomylić, pewnie chodziło o Ismaela, albo zupełnie o
coś innego”. „Na pewno chodziło o ciebie
nie przesłyszałem się, też ciężko było mi w to uwierzyć, ale tak powiedział
Pan”
Więc
Bóg przychodzi, by rozwiązać problem niewiary Sary i pomaga jej przejść od
miejsca wątpliwości do zaufania. To jest niesamowite jak Pan wychodzi nam
naprzeciw w naszych zmaganiach jeśli tylko Go szukamy. Potrafi On przeprowadzić
człowieka z polegania na sobie do
miejsca, gdzie może oprzeć się na Panu.
Sara
przysłuchuje się tej rozmowie i słyszy, co Bóg mówi w. 10, że za rok na pewno wróci o tym czasie i będzie ona miała
syna. Jestem pewny, że Pan powiedział to specjalnie wiedząc, że Sara przy
wejściu do namiotu słyszy. To spowodowało, że Sara w swoim Duchu zaczęła się
śmiać wyrażając w ten sposób jak ciężko było jej uwierzyć w Słowa Pana o
narodzeniu Izaaka. Biblia mówi dlaczego się śmiała. Po pierwsze powiedziała we
własnych myślach, że skoro była młoda i nie rodziła, to w jaki sposób teraz
może urodzić mówiąc „teraz gdy się
zestarzałam mam tej rozkoszy zażywać” w. 12. Po drugie, w niewierze
utwierdzało ją to, że z powodu wieku przekwitła i skończyła się jej miesiączka,
co nie pozwalało zajść w ciąże czytamy o tym w 11 wierszu i po trzecie patrzyła na swojego męża, w którym widziała
staruszka, a nie ojca. Więc wszystkie znaki na jakie patrzyła wskazywały, że
nie może już mieć dzieci, więc skwitowała to wszystko śmiechem jak wcześniej
Abraham w 17 rozdz. 17 wierszu.
Ale taka reakcja nie uszła uwadze Pana. Właściwie w ten sposób Bóg chciał wyjść naprzeciw
jej niewierze, pokazać jej duchowy stan i nauczyć ją zaufania.
Często
Pan tak czyni w naszym życiu byśmy mogli wzrastać duchowo, doprowadza nas do
miejsca w którym ukazuje prawdziwy stan naszego serca i odkrywa przed nami jakie
mamy błędne wyobrażenie o Nim, co jest często przyczyną naszych problemów i
duchowych upadków. Wielu chrześcijan błędnie myśli, że zmagają się w swoim
chrześcijańskim życiu oraz popadają w grzechy i nie doświadczają duchowych
zwycięstw z tego powodu, że są zbyt słabi. Ale Bóg chce pokazać Sarze i nam, że
problemem często jest, że jesteśmy zbyt silni jak była silna Sara i polegamy na
sobie i swoich rozwiązaniach zamiast na
Panu. Zostało nam to już ukazane w życiu Sary w sytuacji Ismaela, kiedy Sara
wpadła na pomysł, by ze swojej niewolnicy mieć syna. Zamiast już wtedy zwrócić
się do Pana, by pomógł jej zrozumieć i Mu zaufać, to polegała na swoich
rozwiązaniach dając Abrahamowi Syna ze swojej niewolnicy. Ale jej rozwiązania
nie tylko nie pomagały, ale wpędzały ją w jeszcze większe kłopoty. Teraz Bóg
chce ukazać jej siłę, a raczej słabość, która jest przeszkodą, by mogła stać
się silna w Panu, bo Pan nie współpracuje z tymi, którzy są silni i uważają, że
oni sobie poradzą, ale z tymi, którzy czują się całkowicie bezradni i liczą na
łaskę i moc Pana. Co bardzo dobrze wyraził apostoł Paweł w kontekście swoich
słabości mówiąc
2 Koryntian 12:10 Dlatego mam upodobanie w słabościach, w
zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa;
albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny.
Wcześniej
uważał swoje niedomagania za ograniczenia, które powodują, że Jego służba gorzej
się rozwija, wiec prosił Pana, by zabrał jego słabości.
Bóg
jednak nie zabrał ograniczeń Pawła, ale pokazał mu, że są one dane Mu w tym
celu, by mogła na nim objawić się moc Boża w większym stopniu. Ileż większa
jest chwała dla Boga, gdy Sara urodziła syna mając 90 lat, gdyby poczęła mając
20 czy 30.
To
samo możemy powiedzieć w kontekście zbawienia przez naszego Pana Jezusa
Chrystusa, że Pan Jezus nie zbawia tych którzy uważają że sobie poradzą.
Wystarczy, że trochę poprawią swój stan moralny i zrobią kilka dobrych uczynków
i będzie wszystko w porządku. Nie, Pan Jezus zbawia tych, którzy wiedzą, że są
całkowicie pogrążeni w swoich grzechach, niezdolni do niczego dobrego przed
Bogiem i liczą tylko na łaskę Pana i Jego miłosierdzie. Zbawia tych, którzy
wiedzą, że są tak słabi, że żaden dobry ich uczynek nie może dać im
przebaczenia grzechów i życia wiecznego, a jedynie i całkowicie pokładają
nadzieję w ofierze Jezusa na Krzyżu oraz Jego łasce. Pismo mówi, że Jezus umarł
za bezbożnych, a nie za sprawiedliwych (Rzym
5,6). Przyszedł do nas wtedy, kiedy byliśmy martwi przed Bogiem w swoich
grzechach i nas odrodził litując się nad nami.
Więc pomyślmy, czy tak jak Sara, nie polegamy czasami zbyt mocno na sobie, na swoich zdolnościach, umiejętnościach, wykształceniu, inteligencji, znajomościach, dobrych uczynkach i to wszystko daje nam poczucie siły. Ale jeśli tak jest, to tak naprawdę nasza słabość, bo powoduje brak doświadczania Boga w naszym życiu, a czasami nawet brak zbawienia. Dzieje się tak wtedy, gdy zamiast zanurzyć się w łasce Jezusa Chrystusa polegamy na sobie. Ap. Paweł wobec doniosłości jaką jest Chrystus wszystko, co mogło być mu zyskiem uznał za śmiecie, by jedynie oprzeć się na sprawiedliwości z Boga przez wiarę w Jezusa.
Ciężko jest uwierzyć, gdy patrzymy na
możliwości ludzkie
To,
co powstrzymywało Sarę przed wiarą, to zbytnie skupienie się na zdolnościach i
możliwościach ludzkich. Jak już mówiliśmy Sara przyglądała się wszystkim
okolicznościom i zobaczyła, że wszystkie znaki jakie widzi przeczą temu, by
mogła mieć dzieci w wieku 90 lat. Tak bardzo była skupiona na ludzkich
możliwościach, że nie dostrzegała Boga i jego mocy. Często w życiu chrześcijańskim
wydaje się nam, że bardzo wierzymy w wielkość i moc Boga, ale równie często
stawiamy naszej wierze wiele ograniczeń. Tak naprawdę wiemy, że Bóg może
uczynić wszystko, ale nie zawsze w to wierzymy. Okazuje się to wtedy, kiedy Pan
podda próbie nasza wiarę. Widźmy w Biblii, że ludzie wiary nie zawsze
przechodzili ją zwycięsko. Piotr twierdził, że nigdy nie zaprze się Jezusa i
gotowy jest pójść z nim na śmierć, a jednak uczynił to aż trzy razy. Zachariasz
mąż Elżbiety i Ojciec Jana Chrzciciela, gdy otrzymał obietnice od anioła, że
będzie miał Syna o którego się przez dziesiątki lat modlił, to nie uwierzył, bo
uważał podobnie jak Sara, że jest zbyt Stary i żona jego również. W Ew. Jana 6,5 czytamy, że Pan wypróbował
Filipa zanim rozmnożył żywność pytając się go jak nakarmią ten wielotysięczny
tłum, a Filip wpadł na pomysł, by odesłać ich do wiosek żeby się najedli. Jeśli
patrzymy tylko z ludzkiej perspektywy na problemy, trudności i ograniczenia
które napotykamy, to ciężko jest nam doświadczyć Bożego cudu. Mamy również
tendencję do bagatelizowania naszej niewiary lub usprawiedliwiania jej. Ale dla
Boga nasza niewiara nigdy nie jest małą sprawą. Widzimy to choćby w tym
przypadku, gdy Jezus w swoim rodzinnym mieście – Nazarecie – nie chciał uczynić
zbyt wielu cudów, bo nie wierzyli w Niego. Jakże często wątpimy jak Sara, że
Bóg może odmienić jakąś sytuację, dać wyjście z problemów, pomóc w zmaganiu się
z chorobą, czy nawet uzdrowić. Spowodować, że ktoś kto od wielu lat jest
przeciwny ewangelii i pogrążony w nałogach nawróci się, czy jeszcze setki
innych sytuacji. Po prostu zamiast patrzeć w sposób duchowy patrzymy cieleśnie.
Gdyby Sara wzięła pod uwagę Boga, a
przede wszystkim zaufała Bożym obietnicom, które miała już bardzo wyraźne, to
wtedy nie śmiałby się z tego, co oznajmił Pan, ale cieszyłaby się tym jak
wielki cud Bóg jej uczynił.
Na
tle niedowierzającej Sary, że będzie miała syna jeszcze bardziej możemy
dostrzec jak wielką wiarą wykazała się Maria matka Pana Jezusa według ciała,
która gdy otrzymała od Anioła obietnicę, że pocznie Syna, to powiedziała „oto ja służebnica Pańska, niech mi się
stanie według słowa twego (Łuk1,38).
Niewiara
również zamyka ludziom możliwość Poznania Boga i naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Biblia mówi, że bez wiary nie można podobać się Bogu i ci którzy chcą się
zbliżyć do Pana musza uwierzyć, że Bóg istnieje i błogosławi oraz nagradza
tych, którzy Go szukają (Hebr 11,6).
Jeśli nie wierzymy, że Jezus zmarł za nasze grzechy na Krzyżu, że Jest
Zbawicielem świata, że zmartwychwstał trzeciego dnia, że zasiada po prawicy Ojca
będąc nadchodzącym Sędzią wszystkich ludzi i daje życie wieczne tym, którzy w
Niego wierzą nie możemy być Zbawieni.
Niestety wielu uważa, że to, co mówi Biblia, co opisuje Nowy Testament, to bajki niewarte uwagi. Wciąż wiele osób kwestionuje historyczność Pana Jezusa, jego cuda, nauczanie, zmartwychwstanie, boskość oraz Jego powrót z nieba ufając tylko temu, co możliwe z ludzkiej perspektywy. Dla wielu fakt, że nie widać Boga jest tożsamy z tym, że On nie istnieje. Jednak zbliża się czas, kiedy naszego Pana ujrzy każde oko i zegnie się każde kolano, gdy objawi się na obłokach przychodząc z wielką mocą i chwałą, bo dla Pana żadna rzecz, którą postanowił nie jest niemożliwa. Sara myślała, że już nigdy nie będzie miała dzieci. Jej ludzkie możliwości się skończyły, ale tam, gdzie kończy się moc człowieka, zaczyna się działanie Boga. Może ktoś z nas dzisiaj jest w sytuacji, która z ludzkiej perspektywy wydaje się beznadziejna. Jeśli tak jest, to proszę przyjmij jako pocieszenie Słowo Boże, które pozwoli Ci zupełnie inaczej spojrzeć na rzeczywistość, które Pan powiedział do Abrahama i Sary jeśli w nie uwierzysz „Czy jest cokolwiek niemożliwego dla Pana”. No właśnie, czy jest? Zbyt często uważamy, że jest i odpuszczamy sobie modlitwę oraz walkę o sprawę, bo tak jest łatwiej.
Bóg objawia niewiarę Sary.
Gdy
Pan powiedział do Abrahama, że dlaczego Sara się śmiała w. 13? Czy dla Boga jest cos niemożliwego? To Sara wciąż stała przy
wejściu do namiotu i podsłuchiwała. W rzeczywistości Pan chciał żeby wszystko słyszała, by objawić stan jej
serca i pokazać przed nią samą, że jej niewiara jest grzechem z którego powinna
się nawrócić. Niesamowite jest to jak subtelnie i delikatnie Bóg to wszystko
uczynił, by Sara od niewiary przeszła do wiary. Pan mógł przyjść i powiedzieć,
że niewiara Sary jest zła, ale prawdopodobnie takie bezpośrednie napomnienie
nie zmieniłoby jej serca. Bóg zaaranżował całą sytuację i poprowadził rozmowę
tak, by Sara mogła dostrzec swoją winę. Gdy Pan powiedział do Abrahama, czemu
ona się śmiała, chciał by Abraham i jego żona, która stała przy wejściu
zastanowili się nad tym, że Bóg nie obiecałby czegoś, czego nie mógłby
dotrzymać. Sara śmiała się w swoim duchu, po ciuchu, ale Pan powiedział o tym
głośno, by ona mogła to usłyszeć niby przypadkiem i zostać skonfrontowana z
prawdą.
Następnie
Bóg powtórzył obietnicę do Abrahama wiedząc, że Sara ją słyszy. Wtedy Sara
wyszła z ukrycia i wtrąciła się do dyskusji, że się nie śmiała, bo się bała w.15. Czego się bała? Prawdopodobnie
słysząc z ukrycia o tym, że się śmiała, a nikt o tym nie wiedział, oraz
następne zdanie, czy jest coś niemożliwego dla Pana zaczęła się zastanawiać nad
Bożymi obietnicami, że nie są one bez pokrycia i Bóg ma moc ich dotrzymać.
Teraz się przestraszyła, że przez swoją niewiarę mogłaby spowodować, że one się
nie wypełnią i sądzę że dlatego się wtrąciła do dyskusji. To pokazuje nam w jak
niezwykły sposób przez zaaranżowanie cudownych okoliczności oraz przez Słowo
Boże, Pan przeprowadził Sarę z miejsca niewiary do wiary. Bóg sprawił, że
zmierzyła się ze swoim grzechem i mógł zacząć się w niej proces oczyszczenia oraz
zmiany.
Sara
wobec słów Pana, że się śmiała zaprała się, że tak nie było, ale Pan wiedział
jak było naprawdę i ona też wiedziała, więc powiedział „nieprawda śmiałaś się”.
Widzimy
więc, że Bóg nie pozwolił, by Sara ze swoim grzechem ukryła się, schowała, ale
Pan dotknął go i wyciągnął na światło dzienne.
Podobnie
jest w naszym życiu, jeśli szukamy Pana. Bóg chce przeprowadzić nas przez
proces oczyszczenia od niewiary do wiary i dotknąć naszego grzechu, by został
wyznany i byśmy się z niego upamiętali. Najczęściej, gdy Pan pokazuje nam nasz
grzech, to chcemy od tego uciec i zaprzeczamy podobnie jak Sara, że to
nieprawda. Udajemy, że wszystko jest w porządku podczas, gdy nie jest. Bóg ma różne sposoby, by skonfrontować nas z
naszym grzechem. Może uczynić to przez ludzi, że zostaniemy przyłapani na
jakimś upadku, przez dotknięcie nas swoim Słowem podczas lektury Biblii,
Kazania lub modlitwy. Może skonfrontować nas z naszym grzechem przez nasze
niepowodzenia, czy pozwolić na jakieś nieszczęście, może to również uczynić
przez różne okoliczności czasami cudowne jak w przypadku Sary. Jednak jeśli Pan
objawia naszą winę niemądrze jest uciekać od prawdy, bo On zna nasze serca i
Pana nie oszukamy. Pokazanie naszego grzechu przez Pana nie jest w tym celu, by
nas pognębić i upokorzyć jak też nie tego chciał Bóg dla Sary. Ale Bogu chodzi
o to, byśmy mogli wzrastać w poznaniu Jego osoby, a Jego obietnice wypełniły
się na nas.
Jeśli
chodzi o niewiarę jak w przypadku Sary, to często prowadzi nas ona do innych
grzechów. Z tego powodu, że ciężko nam zaufać Panu możemy się bać i dokonywać
wyborów, które są sprzeczne z Bożą wolą. Co pewien czas mam wrażenie, że u
podstaw każdego naszego grzechy leży właśnie niewiara.
Napomnienie
Pana doprowadziło Sarę do wiary i zaufania Bogu o czym czytamy w liście do Hebrajczyków
Hebrajczyków 11:11 Przez wiarę również sama Sara otrzymała moc
poczęcia i to mimo podeszłego wieku, ponieważ uważała za godnego zaufania tego,
który dał obietnicę.
Ostatecznie
Bóg przemienił jej niewiarę w wiarę, by mogła wypełnić się na niej obietnica.
Śmiech wynikający z wątpliwości Bóg przemienił w śmiech wynikający z prawdziwej
głębokiej radości i uwielbienia dla Pana o czym czytamy w Ks. Rodzaju 21,6 gdzie Sara powiedziała ...Powód do śmiechu dał mi Bóg. Każdy, kto się o tym dowie, śmiać
się będzie razem ze mną.
Niezwykle wymowne jest to, że Syn Sary i Abrahama otrzymał na Imię Izaak, co znaczy „On się śmieje” lub „uśmiecha się”. Bóg dał im właściwy śmiech sprawiając, że mają prawdziwy powód do radości. Moją modlitwą jest, by Pan leczył nasze serca z niewiary oraz wszelkiego grzechu, byśmy mogli doświadczać radości z Jego zbawienia w naszym życiu w całej pełni.
Podsumowując:
Powiedzieliśmy
sobie trzy główne rzeczy
1.
Po pierwsze,
często jesteśmy zbyt silni jak była Sara, by polegać na Bogu. Musimy stać
słabi, uznać nasza zależność od Pana, by doświadczać Jego mocy, bo moc Boża w
słabości się objawia.
2.
Po drugie,
jeśli chcemy doświadczać działania Boga, to musimy patrzeć oczami wiary, że dla
Pana nie ma nic niemożliwego, a nie tylko na możliwości ludzkie. Jeśli tylko
coś jest wolą Pana, to żadna moc we
wszechświecie nie może Go powstrzymać. Ale upodobał sobie Bóg w swojej
suwerenności działać w oparciu o wiarę człowieka, więc jeśli nie wierzymy to
nasza niewiara może powstrzymywać działanie Boga. Nie dlatego, że Bóg nie może
czegoś zrobić, ale dlatego że nie chce, jak nie chciał Pan Jezus uczynić wielu
cudów w Nazarecie.
3. Po trzecie. Pan objawił niewiarę Sary, wyciągnął na światło dzienne jej grzech, by mogła się upamiętać i dojść do zaufania Bogu, że wypełni obietnicę. Podobnie Bóg czyni z nami, by powodować nasz wzrost duchowy jeśli Go szukamy. Pokazuje nam nasze grzechy, błędne myślenie o Bogu i naszą niewiarę byśmy mogli je porzucić i wzrastać w poznaniu Pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz