1
Listopada po raz kolejny byłem na cmentarzu żeby rozdawać literaturę
chrześcijańską i po raz kolejny w Nowym Dworze Gdańskim. Chyba to już 5 rok z
rzędu kiedy świadczymy tam o Chrystusie.
Jak zawsze rozdawaliśmy za darmo książki chrześcijańskie „Śmierć a co dalej?”
„Chrystus i ty” „Musicie się narodzić na nowo”. Mieliśmy także rozwieszony duży
transparent z pytaniem do ludzi „śmierć a co dalej”. Był to bardzo
błogosławiony czas, rozdaliśmy około 100 książek, trochę traktatów i broszur.
Razem ze mną był mój przyjaciel Michał,
który również kolejny raz służy ze mną w ten sposób. Mieliśmy kilka
rozmów na temat ewangelii, niektórzy
podchodzili do naszego stolika chcąc się dowiedzieć kim jesteśmy. Modlitwą moją jest by dobry Bóg pozwolił z tej służby zebrać kiedyś jakiś owoc. Widzę, że
niektórzy z moich sąsiadów, znajomych, rodziny przybliżają się powoli do Boga.
Mam nadzieje, że Bóg pozwoli mi w przyszłości oglądać wielkie swoje dzieło w
życiu tych ludzi. Gdy tam staliśmy słyszałem różne przykre komentarze w naszym
kierunku w stylu „weście się do roboty” „sekciarze” „po co tu stoicie” i wiele
innych. Niektórzy głośno odpowiadali na pytanie, które było zadane „Śmierć a co
dalej?” mówili, że „nic dalej nie ma” „tyłek ziemia przyklepią i koniec”.
Zastanawia mnie w jakim celu ludzie chodzą na cmentarz 1 listopada nosząc
kwiaty, świeczki, uczestniczą w nabożeństwach modląc się za zmarłych tak naprawdę w ogóle nie wierząc,
że jest jakieś życie, po za tym ziemskim. Oczywiście cała praktyka
listopadowego święta wywodzi się z niebiblijnej fałszywej doktryny czyśćca.
Doktryna ta mami i oszukuje wielu ludzi, że po śmierci mogą jeszcze dopomóc
swoim bliskim, którzy odeszli. Duchowni nominalnego kościoła celowo zachęcają
do ofiarowywania swoich modlitw,
pieniędzy i czasu żeby jeszcze bardziej związać ludzi bezowocnymi praktykami i
napełnić skarbonę. Mam nadzieje, że chociaż kilka osób z tych, których
spotkałem pierwszego listopada otworzy oczy na światło ewangelii, a może jeśli
Bóg pozwoli przyczynie się do zbawienia niektórych z nich. Na sam koniec
przyszedł do nas jeden ksiądz i wziął literaturę, spytał się nawet „czy mamy coś
nowego?” Tak, mieliśmy książkę „Jezus naszym przeznaczeniem”
Witam, nazywam się Korzeniowski Jarosław, jestem pastorem Kościoła Chrześcijan Baptystów, szczęśliwym mężem jednej żony i spełnionym ojcem czwórki dzieci. Obecnie mieszkamy i służymy w Wejherowie. Wszystkich odwiedzających tego bloga serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że zajrzeliście tutaj. Mam nadzieje, że materiały tu zamieszczone zbudują twoją wiarę i przybliżą Cię do Boga. Większość postów jest wynikiem moich przemyśleń i opracowań na podstawie Pisma Św. Życzę owocnego pobytu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz