Drodzy
za tydzień będziemy świętowali po raz kolejny pamiątkę zmartwychwstania naszego
Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Tydzień przed tą pamiątką, czyli dzisiaj jest
obchodzone święto tzw. niedzieli Palmowej na wspomnienie triumfalnego wjazdu
Jezusa do Jerozolimy. Więc dzisiaj przyjrzymy się tym wydarzeniom, które wtedy
miały miejsce. Naszym przewodnim fragmentem będzie tekst z Ew. Jana, ale
będziemy się posiłkować również fragmentami zapisanymi przez wszystkich ewangelistów. Już
na samym początku musimy sobie powiedzieć, że jest to ważne wydarzenie w życiu
Jezusa i jego uczniów. Jezus od początku zmierza do Jerozolimy, przybliża się
do krzyża i oto wjeżdża do tego miasta na tydzień przed zmartwychwstaniem, a
kilka dni przed swoją śmiercią. Zobaczcie, że te wydarzenia są zapisane przez
wszystkich czterech ewangelistów (Mt 21:1
– 11, Mk 11:1 – 11, Łk 19:28 – 40) już samo
to powinno być dla nas świadectwem i tym jak te wydarzenia są
istotne.
Gorący
emocjonalnie tydzień, tak moglibyśmy określić to, co w tych dniach działo się w
Jerozolimie. Większość Izraelitów wtedy przybywała do Jerozolimy na święto
Paschy. Było to jedno z największych świąt w Izraelu. Każdy czuł się
zobowiązany, żeby uczestniczyć w tym święcie.
Z zapisów historycznych dowiadujemy się, że trzydzieści lat po tych
wydarzeniach namiestnik rzymski policzył baranki, które były zabijane w tym
czasie i naliczył ich 250000 tys. jeśli przyjąć, że jeden baranek był na 10
osób to liczba przybywających na święto sięgałaby 25000000 mln. Osób. Jeśli
nawet była mniejsza liczba to i tak musiało być ludzi około 2000000 mln. Tłum
był ogromny, a duża grupa z nich słyszała o Jezusie. Pan Jezus prowadził aktywną
służbę, uzdrawiał wielu ludzi i w wielu miejscach nauczał. Ewangelista Jan
wspomina, że wielu ze zgromadzonych Żydów słyszało i było przy zmartwychwstaniu
Łazarza, a teraz chcieli zobaczyć Jezusa przychodzącego do Jerozolimy
(J 12:17 – 18). Tłum był zachwycony Jezusem i widzieli w nim
oczekiwanego Króla, wiwatowali na jego cześć, ale wielu z tych ludzi za kilka
dni wzywało Piłata do ukrzyżowania Jezusa i naśmiewali się z niego. I tu jest pierwsza
nasza lekcja, że wiara oparta na emocjach, wyobrażeniach, wiara wzbudzona
euforią tłumu jest płytka i tymczasowa. Wtedy mogło się wydawać jak twierdzili
faryzeusze, że cały świat poszedł za Jezusem, ale czy rzeczywiście tak było?
Podobną
sytuację mamy w Ew. Jana
Jan 2:23 - 25 A gdy był w
Jerozolimie, na święcie Paschy, wielu uwierzyło w imię jego, widząc cuda,
których dokonywał.
Jan 2:24
Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich,
Jan 2:25
I od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział,
co było w człowieku.
Więc
ten cały tłum, który oczekiwał Jezusa i skandował na jego cześć robił to pod
wpływem emocji, cudów które widzieli u Jezusa. Pod wpływem własnych oczekiwań,
myśląc, że Jezus jest politycznym wybawcą. A tymczasem Jezus przyszedł
przynieść pokój między człowiekiem, a Bogiem.
Mówię
o tym, że czasami są chwile, kiedy ludziom się wydaje, że wierzą w Boga, bo coś
się wokół nich się dzieje lub biorą udział w jakiś szczególnych wydarzeniach i
mówią, że jest wspaniale, że teraz na pewno wierzą, ale nic w ich życiu pod
wpływem tej wiary się nie zmienia. Są to
sytuacje, kiedy np. ktoś jedzie na jakąś konferencje gdzie jest wiele osób,
wszyscy są entuzjastycznie nastawieni i jest jakaś podniosła atmosfera i
zaczyna uważać, że to jest wiara i chrześcijaństwo. Później wraca do swojego
kościoła i myśli, że coś jest nie tak bo nie ma tam takiej euforii, emocji i
atmosfery jak była na tym zjeździe. I przez to dochodzi do mylnych wniosków, że
kościół jest nieodpowiedni lub Bóg go nie kocha. Chce powiedzieć, że wiara
oparta na jakiś szczególnych wydarzeniach, cudach, emocjach jest bardzo
zwodnicza. Jej zwodniczość polega na tym, że jak tylko te niezwykłe wydarzenia
się skończą, to skończy się wiara. Już nie raz widziałem takie przypadki, kiedy
ludzie po pewnym okresie euforii i zachwytu stawali się przeciwnikami kościoła,
a nawet chrześcijaństwa. Jak czytamy wielu w niego uwierzyło bo widzieli cuda (J 2:23) innym razem chodzili za nim bo
karmił ich chlebem ( J 6:26), ale
wiara tych ludzi i tłumu w Jerozolimie była wiarą chwilową opartą na pewnym
zbiorowym poruszeniu, chwilowej euforii. Ludzie szybko poddają się jakiemuś
zbiorowemu ożywieniu. Możemy podać przykład sytuacji, które mają miejsce na
meczu sportowym ludzie tam angażują się w rzeczy, których zwykle nie robią i
jednoczą się grupą, w wykrzykiwanych hasłach i działaniach.
Ale
oni nigdy nie zobaczyli w Nim (Jezusie) prawdziwego oblicza i swojego
Zbawiciela. Bóg czasami coś sprawia niezwykłego w naszym życiu i odpowiada na
nasze modlitwy, ale chce byśmy dostrzegli w Nim kogoś, kto ratuje nas przez
swojego Syna od naszych grzechów. Jeśli twoja wiara w Jezusa nie jest oparta na
Bożym Słowie, Jezusie Zbawicielu i na tym
co zrobił dla ciebie na Krzyżu, to nie
jest to żadna wiara. Bo konferencja się kiedyś skończy, podobnie będzie z
cudami, skończy się kiedyś muzyka i atmosfera, ludzie idą do domu, a wraz z nimi
znika pewna magia. Przychodzą doświadczenia, chrześcijańskie codzienne życie i
konieczność wydawania świadectwa. Skąd wtedy weźmiesz moc do trwania przy Bogu,
jeśli nie weźmiesz jej od Zbawiciela, to nie znajdziesz jej nigdzie.
Jakiś
czas temu oglądałem program gdy ateista zrobił pewne doświadczenie i zaprosił
na spotkanie podobnych jak on ateistów i w ciągu godziny przekonał ich do wiary
w Boga chociaż sam w Niego nie wierzył. Gdy po tym seansie zapytał się ich:
„czy wierzą w Boga”? Odpowiadali, że „tak”. Ale czy była to autentyczna wiara
oparta na ufności w Boże Słowo i posłuszeństwie? Oczywiście, że nie, była jakaś
intelektualna zgoda na istnienie Boga i to zgoda tymczasowa, ale nie była wiarą,
jakiej oczekuje Bóg od człowieka. Dlatego miejmy pewien dystans do zbytniego
zachwytu wobec różnych euforycznych stanów i chwilowego uniesienia.
Kolejną
rzeczą jest, że nasze wyobrażenia o Bogu i Jego planie mogą być zupełnie inne
niż jest w rzeczywistości. Jak w wcześniej powiedziałem Żydzi spodziewali się
Mesjasza, Króla, ale ich oczekiwania były zupełnie różne od planu Bożego i
dlatego nie rozpoznali Jezusa. Można sobie zadać pytanie, co zawiodło, dlaczego
nie rozpoznali Tego, na którego zawsze czekali? Wydaje mi się, że są na to
pytanie dwie zasadnicze odpowiedzi. Pierwsza z nich to byli zaślepieni przez własne
pragnienia i oczekiwania tak, że zupełnie nie dostrzegali faktów. Czasami tak
bardzo czegoś chcemy i mamy już gotowy scenariusz na temat tego jak to się
stanie, że jesteśmy ślepi i głusi na rzeczywistośc. A drugi powód, to brak solidnego rozeznania w
Słowie Bożym.
Tłum
witał Jezusa jako króla wobec, którego miał konkretne oczekiwania tymi
oczekiwaniami było wyzwolenie spod okupanta jakim w tamtym czasie było dla
Izraela Cesarstwo Rzymskie, ale Jezus wielokrotnie informował swoich słuchaczy,
że jego królestwo nie ma charakteru politycznego i nigdy nie pretendował do
miana rewolucyjnego przywódcy. Krzyczeli w Jego kierunku Hosanna, co oznaczało „zbaw
teraz” ale przez te słowa nie pragnęli tego zbawienia, które Jezus
przyniósł, ale myśleli o ratunku cielesnym i z tego powodu później czuli się
zawiedzeni, że Jezus nie spełnił ich oczekiwań. Czy nie z tego powodu ludzie
odwracają się od Boga albo mówią, że przestali wierzyć, bo zawiedli się na
Bogu? Ludzie Mają jakieś oczekiwania od Boga, ale te nadzieje nie są
skonfrontowane z Bożą wolą i gdy nie dzieje się, to chcą odwracają się. Niekiedy
ktoś ma zarzutu wobec Boga, że są wojny, głód i choroby inni uważają, że Bóg
nie wysłuchał ich w jakiejś modlitwie, jeszcze inni uważają, że Bóg jest
niesprawiedliwy, bo pozwala na wojny i obozy koncentracyjne.
Musimy
sobie postawić pytanie czy to, co chcemy my, to również chce Bóg? Czy to jest Boża wola? Zanim zaczniemy
oskarżać Boga o cokolwiek i czuć się zawiedzeni Jego działaniem lub brakiem
Jego działania, zadajmy pytanie czy Bóg nam to wszystko obiecuje, o co ludzie
Go oskarżają. Czy Bóg obiecuje teraz pokój na świecie? Czy Bóg obiecuje, że nie
będziemy chorować? Czy Bóg obiecuje, że nie będzie głodujących? Wprost
przeciwnie, nie tylko Bóg nam tego teraz nie obiecuje, ale mówi, że świat
będzie coraz gorszym miejscem z powodu buntu człowieka i nieposłuszeństwa Bogu.
Ale w tym wszystkim Bóg obiecuje zbawienie i pocieszenie oraz troskę nad tymi,
którzy w niego uwierzą. Jezus mówi:
Mt 11:28 "Pójdźcie do mnie wszyscy,
którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie." On nam obiecuje ukojenie i odpocznienie, ale zanim to się
stanie chce byśmy do Niego przyszli. Ludzie chcieliby błogosławieństwa od Boga,
jego troski i opieki, a jednocześnie chcieliby żyć w swoich grzechach. Nasze
oczekiwania i spodziewania muszą być kształtowane przez Boże Słowo i przez
wnikliwe Jego studiowanie.
Gdyby
tylko ten tłum, który wyszedł na spotkanie Jezusa zadał sobie trochę trudu, to zobaczyłby,
że Jezus wjeżdża na młodym oślęciu, jako Król pokoju, a nie wojny. W tradycji
Judaistycznej osioł nie był zwierzęciem pogardzanym. Uchodził on za zwierzę
szlachetne. Kiedy król wyruszał na wojnę, jechał na koniu, a kiedy wracał po
zawarciu pokoju, jechał na oślęciu. Wjeżdżający na osiołku władca zwiastował pokój
jak mówi proroctwo Zachariasza które przytacza Jan:
Zachariasz 9:9 Wesel się bardzo, córko syjońska! Wykrzykuj,
córko jeruzalemska! Oto twój król przychodzi do ciebie, sprawiedliwy on i
zwycięski, łagodny i jedzie na ośle, na oślęciu, źrebięciu oślicy.
Wtedy
w tamtym czasie Jezus nie przyszedł do nich, jako sędzia, ale jako zbawiciel,
przyszedł pojednać nas z Bogiem i zwiastować nam pokój, którego potrzebuje
każdy człowiek. Przez wiarę w Niego mamy pokój z Bogiem i to jest nasza
największa potrzeba.
Rzymian 5:1 Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana
naszego, Jezusa Chrystusa.
Dzisiaj
wspominając tamte wydarzenia i wierząc w Jezusa mogę cieszyć się tym, że On pojednał
nas z Bogiem, że jest łagodnym i miłującym zbawicielem i tak jak wtedy chciał,
by ludzie w niego uwierzyli, tak również i dzisiaj.
Kolejną
kwestią, którą należy poruszyć przy okazji palmowej niedzieli to, to że Pan
Jezus oczekuje od nas uwielbienia i czci. On ma być uwielbiony i wywyższony, na
nim Bóg położył pieczęć swoją (J 6,27). Bóg
chce, aby oddawano Mu chwałę przez Imię Jezusa Chrystusa
Zwróćcie
uwagę, że Jezus, przyjął uwielbienie i wywyższenie, jakie zgotował Mu lud. Gdy
Łukasz opisuje tą sytuacje, to dodaje, że faryzeusze byli oburzeni i chcieli,
by Jezus powstrzymał ludzi, ale Jezus odpowiedział:
Łukasza 19:40 I
odpowiadając, rzekł: Powiadam wam, że jeśli ci będą milczeć, kamienie krzyczeć
będą.
W
wielu miejscach Nowego Testamentu widzimy Jak Jezus przyjmuje cześć,
uwielbienie i chwałę. Widzimy to w
sytuacji wyznającego Go Bogiem Tomasza Jana
20:28. Widzimy, to w wyznaniu Pawła, gdy mówi:
Filipian 2:10 – 11 aby na imię
Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią i
aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.
Inny
fragment mówi:
Jana 5:23 aby wszyscy czcili Syna,
jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał.
Drodzy
Jezus ma być uwielbiony i wywyższony w naszym życiu i przez nasze życie.
Uwielbienie to, zarówno dotyczy spotykania się tutaj, śpiewania pieśni na
chwalę Bogu, modlitw do Niego, Zwiastowania
Słowa jak i całego naszego życia
Chrześcijańskiego. Wszystko, co robimy, jak żyjemy, myślimy i planujemy ma być
na Chwalę Bożą, dosłownie wszystko. Tego Bóg od nas oczekuje.
Żyjemy
w czasach gdzie ostatnią rzeczą, o jakiej ludzie myślą, to uwielbienie dla
Boga. Myślą o rozrywce, pracy i realizacji swoich celów, ale często nie wiedzą,
że są Bożymi stworzeniami, od których Bóg oczekuje uwielbienia Go i wywyższenia.
Człowiek jest jedyną istotą na ziemi, która nie uwielbia Boga. Czy myśleliście
kiedyś o tym? Pismo mówi, że Morze uwielbia Boga, że przyroda uwielbia Boga, że
zwierzęta uwielbiają Boga.
Psalm 150:6 Wszystko, co żyje, niech
chwali Pana! Alleluja.
Czy
ty uwielbiasz Boga? Czy uwielbiasz i wywyższ Pana za to, że zapłacił za twoje
grzechy na Krzyżu? Pamiętam, że w pierwszych chwilach swojego nawrócenia zdałem
sobie sprawę, że ja nigdy nie uwielbiałem Boga, byłem religijny, ale nie było
to uwielbienie
Czy widzisz łagodnego Zbawiciela, który
przychodzi by ulżyć ci w cierpieniu i przynieść pokój? Czy uwielbiasz Go za to?
Tak
jak powiedziałem uwielbienie nie dotyczy tylko jednej jakiejś dziedziny naszego
życia, ale dotyczy wszystkiego, co ma miejsce i czym się zajmujemy. Jest
również dzisiaj wiele fałszywych poglądów na temat uwielbienia. Niektóre grupy
mówiąc o uwielbieniu ograniczają się do muzyki mówiąc, że to jest prawdziwe
uwielbienie i otwiera Bramy nieba, inne mówią, że prawdziwym uwielbieniem jest
modlitwa, jeszcze inne zwracają uwagę na coś innego. Ale prawda jest taka, że to,
co uwielbia Boga to nasze przemienione życie i służba Jemu.
Jana 15:8 Przez to uwielbiony
będzie Ojciec mój, jeśli obfity owoc wydacie i staniecie się moimi uczniami.
Bóg
jest stwórcą i chce by jego stworzenie wywyższało Go i oddawało Mu chwałę przez
Jezusa Chrystusa Mesjasza i Zbawiciela, którego ustanowił. Jeśli my będziemy
milczeć Jak powiedział Jezus, to kamienie Krzyczeć będą Łukasza 19:40. Są to zbyt poważne sprawy byśmy mogli milczeć i nic
nie mówić. Jezus chce by Jego uczniowie ogłaszali Jego chwalę i wielkie
zbawienie, które zgotował dla wszystkich ludzi. Miejmy w tym postawę Jana i
Piotra, którzy powiedzieli.
Dzieje Apostolskie 4:20 my bowiem
nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy.
Wierzę, że każdy kto choć trochę poznał Boga i doświadczył jego zbawienia, nie może milczeć. Jego serce jest
przepełnione wdzięcznością dla Zbawiciela i Boga Ojca i pragnie wywyższać Boga,
wychwalać Go i uwielbiać.
Ostatnią
rzeczą jaką chce dzisiaj poruszyć to, to że przez wjazd do Jerozolimy na osiłku
na kilka dni przed swoim ukrzyżowaniem Jezus w doskonały sposób wypełnia Pisma
dając niezbite dowody, że On jest Zbawicielem posłanym przez Boga.
Ewangelista
Jan podaje w tym krótkim fragmencie dwa miejsca ze Starego Testamentu, które
przepowiadały te wydarzenia. Pierwszy cytat pochodzi z Ks. Psalmów
Psalm 118:25 - 26 O Panie, racz
zbawić, O Panie, racz poszczęścić!
Błogosławiony, który przychodzi w imię Pana! Błogosławimy wam z domu
Pańskiego.
A
drugi z Ks. Zachariasza
Zachariasza 9:9 Wesel się bardzo,
córko syjońska! Wykrzykuj, córko jeruzalemska! Oto twój król przychodzi do
ciebie, sprawiedliwy on i zwycięski, łagodny i jedzie na ośle, na oślęciu,
źrebięciu oślicy.
Wypełniło
się także jeszcze jedno proroctwo z Ks. Daniela niezwykle szczegółowe mówiące o
dokładnym czasie śmierci Mesjasza w Jerozolimie:
Daniela 9:25 – 26 Przeto wiedz i zrozum: Odkąd objawiło się
słowo o ponownej odbudowie Jeruzalemu aż do Pomazańca-Księcia jest siedem
tygodni, w ciągu sześćdziesięciu dwu tygodni znowu będzie odbudowane z rynkiem
i rowami miejskimi; a będą to ciężkie czasy.
A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach Pomazaniec będzie zabity i nie
będzie go; lud księcia, który wkroczy, zniszczy miasto i świątynię, potem nadejdzie
jego koniec w powodzi i aż do końca będzie wojna i postanowione spustoszenie.
Jezus
wjechał do Jerozolimy w niedzielę, dziewiątego dnia miesiąca Nisan, w roku 30,
dokładnie 483 lata po wygłoszeniu dekretu Artakserksesa w Ks. Nehemiasza 2,1 – 8 o
odbudowie Jerozolimy. To świadczy o tym jak mocno jest wiarygodne Słowo
Boże i jednoznacznie wskazuje na Jezusa.
Spróbujmy
podsumować:
Po
pierwsze Wiara, która opiera się na emocjach, jakimś chwilowym poruszeniu,
doświadczeniu jest wiarą płytką i tymczasową. To, co daje solidne fundamenty,
to utwierdzenie naszej wiary przez ufność Boże Słowo i Boże obietnice i oparcie
się na Chrystusie.
Po
drugie nasze wyobrażenia i oczekiwania wobec Boga muszą być kształtowane przez
poselstwo Pisma Świętego. Bóg spełni to, co powiedział, a nie to, co my myślimy,
że powiedział. Ostatnio spotkałem się z sentencją, która dobrze to wyraża „jestem odpowiedzialny za to, co
powiedziałem, a nie za to, co zrozumiałeś.
po trzecie Bóg oczekuje uwielbienia i
wywyższenia przez Jezusa Chrystusa, tym uwielbieniem jest całe nasze życie, w
którym przynosimy owoc dla Boga.
I
po czwarte Pisma starego Testamentu niezaprzeczalnie uwiarygadniają Jezusa
Chrystusa, jako Mesjasza i posłańca Bożego. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz