23.02.2014

Co Biblia mówi na temat aborcji?

Drodzy dzisiaj chciałbym kilka słów powiedzieć na temat aborcji i co biblia mówi na ten temat. Wielu zwolenników przerwania ciąży uważa, że Pismo Św. milczy w tej sprawie co dla nich jest argumentem przemawiającym za aborcją. Coraz częściej w liberalnych kościołach chrześcijańskich aborcja przestaje być grzechem przeciwko przykazaniu nie morduj i jest akceptowana. Takie poglądy wynikają z przekonania, że płód nie jest dzieckiem,  szczególnie wiele środowisk medycznych i  naukowych stara się przekonywać opinie publiczną, że poczęte dziecko  nie jest w pełni człowiekiem w pierwszych miesiącach życia. Często te środowiska różnią się opinią ze sobą od jakiego momentu poczęte dziecko staje się człowiekiem w pełni tego słowa znaczeniu. Z tego też powodu przesuwa się granice do kiedy można dokonać aborcji kiedyś dokonywano tych zabiegów do 12 tygodnia życia teraz dopuszcza się nawet do 24 tygodnia, czyli dziecko ma już pół roku. Tak jest między innymi w Wielkiej Brytanii gdzie dokonuje się 200 tysięcy aborcji rocznie.
Jeden z brytyjski eurodeputowanych Edward Leigh  powiedział że "we współczesnej Brytanii, najbardziej niebezpiecznym miejscem, w jakim można się znaleźć jest łono własnej matki". W całej Unii europejskiej zabija się co roku 1,1 mln dzieci nienarodzonych, to jest tyle ile zginęło w faszystowskim obozie w Auschwitz-Birkenau w ciągu 6 lat (1940-1945). W Chinach wykonuje się rocznie 13 mln oficjalnych aborcji na 20 mln urodzeń (170 państw na 238 mają mniejszą liczbę ludności w stosunku do tego ile rocznie jest mordowanych dzieci w chinach wśród nich np.: Czechy, Austria, Węgry, Chorwacja, Portugalia, Grecja). Często rodzice decydują się na aborcje jeśli USG pokaże że dzieckiem jest dziewczynka! W Stanach Zjednoczonych dokonuje się około 1,5 miliona aborcji rocznie.
 Jak widzicie więc statystyki są przerażające, a to to tylko cześć z nich.
A co Biblia mówi na ten temat, przeczytajmy kilka fragmentów ze Starego i Nowego Testamentu
Izajasz 49:1  Słuchajcie mnie, wyspy, i uważajcie, wy, dalekie narody! Pan powołał mnie od poczęcia, od łona matki nazwał mnie po imieniu.
Od kiedy Izajasz był człowiekiem, czy od 6 lub 7 miesiąca życia, od momentu urodzenia, czy od poczęcia? Biblia mówi, że Bóg działał w nim od poczęcia, najwyraźniej nie był tylko zbitką komórek, embrionem, zarodkiem jak się dzisiaj powszechnie uważa.
Inny fragment
Psalm 139:13  Bo Ty stworzyłeś nerki moje, Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej.
139:14  Wysławiam cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś. Cudowne są dzieła twoje I duszę moją znasz dokładnie.
Gdzie były początki życia Dawida, czy dopiero po urodzeniu? Nie, Dawid został ukształtowany w łonie matki, tam zaczęło się jego życie.
Rodzaju 25:21  Izaak modlił się do Pana za żonę swoją, bo była niepłodna, a Pan wysłuchał go i Rebeka, żona jego, poczęła.
25:22  A gdy dzieci trącały się w jej łonie, rzekła: Jeżeli tak się zdarza, to czemu mnie to spotyka? Poszła więc zapytać Pana.
Czy biblia dzieci w łonie Rebeki nazywa płodem? Czy nazywa je dziećmi? Oczywiście nazywa je dziećmi, nawet więcej z tekstu wynika, że już w łonie Rebeki między Ezawem a Jakubem była rywalizacja. Podczas porodu Jakub trzymał Ezawa za piętę chcąc w ten sposób zdobyć pierworództwo, które później podstępnie wyłudził.
Inny fragment tym razem z Nowego  Testamentu odnośnie Jana chrzciciela
Łukasza 1:15  Będzie bowiem wielki przed Panem; i wina, i napoju mocnego pić nie będzie, a będzie napełniony Duchem Świętym już w łonie matki swojej.
Zobaczcie, że Bóg nie uważał Jana w łonie matki za nic nie znaczący płód lub coś co nie było człowiekiem, Duch Święty napełnia ludzi, a nie rzeczy w tym przypadku Jana.  Bóg napełnił  go Duchem Świętym jeszcze przed narodzeniem, czy nie jest to niezwykłe? Czy nie dowodzi to tego, że Bóg uważa, iż jesteśmy ludźmi już od momentu poczęcia? Dlatego wszyscy którzy decydują się na przerywanie ciąży na aborcje są mordercami i mordują najsłabszych. Jest to jedno z najgorszych rodzajów morderstw, najbardziej prymitywnych, bo kto jest słabszy od nienarodzonego dziecka, które nie ma szans na żadną obronę. Aborcja jest najbardziej prymitywnym rodzajem morderstwa, jest zaplanowana jest dokonana z premedytacją i z chęcią pozyskania pewnych profitów. Zobaczcie jak bardzo pokręcony jest ten świat i jak wielkim kłamcą jest szatan. Mówi się bardzo wiele w Unii Europejskiej i Stanach zjednoczonych o prawach człowieka, o prawie do życia dla każdego, a jednocześnie odmawia się tego prawa najsłabszym, bo  nienarodzonym dzieciom. Kto jest słabszy od nienarodzonego dziecka, które nie może w żaden sposób się bronić?
Inny fragment z Nowego Testamentu
Łukasza 1:44  Bo oto, gdy dotarł do uszu moich głos pozdrowienia twego, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie.
Jest to odpowiedź Elżbiety na pozdrowienie Marii gdy przybyła do niej w odwiedziny po tym jak dowiedziała się, że zostanie matką Jezusa. Co się poruszyło w łonie Elżbiety, a raczej kto? Poruszyło się dzieciątko z radości.
Jeszcze jedno ważne świadectwo znajduje się w Księdze Wyjścia odnośnie nienarodzonych dzieci.
Wyjścia 21:22  Jeżeli dwaj mężowie się biją, a przy tym uderzą kobietę brzemienną tak, że poroni, ale nie poniesie dalszej szkody, to sprawca zapłaci grzywnę, jaką mu wyznaczy mąż tej kobiety, a uiści ją w obecności rozjemców.
21:23  Jeżeli zaś poniesie dalszą szkodę, to wtedy da życie za życie.
To jest ciekawy fragment, bo zdarza się, że jest cytowany przez zwolenników aborcji.  Biorą ten fragment i mówią „zobaczcie płód nie jest tym samym co człowiek, bo za śmierć człowieka w Prawie Mojżeszowym była śmierć, a tutaj gdy kobieta poronni jest tylko grzywna. Problem jednak polega na tym, że ten fragment mówi o grzywnie w przypadku przedwczesnego porodu pod warunkiem że dziecko przeżyje, ale jeśli umrze miało być śmierć za śmierć. W polskich tłumaczeniach ten fragment nie  jest z byt dobrze przetłumaczony słowo, które u nas jest oddane jako „poroni” to hebrajskie „yatsa” i oznacza wyjść. Tak więc chodzi o to, że gdy dziecko przedwcześnie wyjdzie w wyniku uderzenia, ale nie poniesie dalszej szkody, to ma być wyznaczona grzywna, ale jeśli poniesie śmierć to wtedy winny ma dać życie za życie. I tak np. tłumaczy ten fragment Biblia Gdańska.
Tak więc podsumowując dziecko jest dzieckiem w oczach Boga od dnia poczęcia, a nie od 3, 5 lub 7 czy innego miesiąca jak gdyby chcieli niektórzy.
Biblia mówi że:
Psalm 127:3  Oto dzieci są darem Pana, Podarunkiem jest owoc łona.
Dokonywanie aborcji na tych dzieciach jest wystąpieniem przeciwko szóstemu przykazaniu „nie morduj” jest również wystąpieniem przeciwko przykazaniu o miłości bliźniego, jeśli dziecko jest dzieckiem od poczęcia, jest moim bliźnim. A to oznacza, że od samego początku mam troszczyć się o jego dobro. Jest również wystąpieniem przeciwko największemu przykazaniu „Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca z całej duszy i z całej siły” innymi słowy nie naruszaj zasad Boga, a poczęcie dziecka jest darem Boga, jest Bożą interwencją którą człowiek niszczy. Żaden człowiek  nie może bezkarnie mordować drugiego człowieka, Bóg uczynił człowieka na obraz swój, na obraz Boży go stworzył. Dlatego aborcja jest wystąpieniem przeciwko samemu Bogu i ci którzy się na nią decydują, zachęcają, prowadzą kampanie promujące ten sposób postępowania, spotkają się ze słuszną Bożą karą. Nie przez przypadek też, śmierć dzieci w wyniku usuwania ciąży promują środowiska lewicowe, liberalne, ateistyczne. Czynią tak dlatego, że nie ma w nich bojaźni Bożej, a aborcja jest często dla  nich narzędziem do złagodzenia ich grzesznego rozwiązłego stylu życia. Musimy jasno powiedzieć, że mordowanie nienarodzonych dzieci pochodzi wprost od samego szatana, tylko on mógł wpaść na taki pomysł i przynieść go ludziom pod postacią ochrony dla innych i czegoś dobrego co nam służy. Nie dajmy się na to wszystko nabrać. Co możemy robić w tej sprawie? Możemy modlić się, by państwo ustanawiało mądre prawo gdzie aborcja  będzie karalna i będzie w oczach prawa morderstwem. Możemy zawracać uwagę na ludzi w naszym środowisku,  których znamy i wiemy, że chcą usunąć ciąże. Możemy im pomóc i powiedzieć jak to wygląda w oczach Boga.


17.02.2014

Refleksja na temat zalet i zagrożenia życia chrześcijańskiego.


Niewątpliwie rola religii w kształtowaniu kultury osobowej człowieka jest ogromna.
Religia ma wpływ na to jak postrzegamy świat i otaczającą nas rzeczywistość, kształtuje ona również naszą osobowość nierzadko decyduje o tym, kim będziemy, jacy będziemy, co będziemy myśleć o drugim człowieku i jaki będzie nasz stosunek do niego.
Potrzeba religii – potrzeba szukania Boga jest zaszczepiona w każdym człowieku. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to zbyt wyczerpująca odpowiedź, skąd się bierze fenomen religii, ale dająca nam pewien obraz tego zjawiska. Każda zaistniała kultura na przestrzeni wieków miała swoje wierzenia i praktyki religijne. Z tego wynika, że każdy człowiek jest nie tylko istota cielesną, ale i duchową mającą zaszczepioną świadomość, że jest ktoś ponad nim. Nie możemy uciec od przekonania i myśli o Bogu, nadto w każdym z nas istnieje potrzeba poszukiwania Boga, wzdychania do Niego i pytań czy istnieje.
Można postawić sobie pytanie, co daje nam religia i jak kształtuje naszą osobowość? Czy wpływ religii jest pozytywny w formowaniu mojej osoby czy raczej negatywny? Poniżej chciałbym omówić pozytywne aspekty kształtowania człowieka poprzez religię chrześcijańską, ale również zagrożenia, które z tego wynikają.
Religia chrześcijańska na samym wstępie zakłada wyjście do drugiego człowieka, otwarcie się na drugiego człowieka wynika to z tego, że sam Bóg Pierwszy wyciąga rękę do człowieka. Przyjmuje go w swej dobroci i miłości pokazując tą miłość w posłaniu swojego Syna Jezusa Chrystusa, by zmarł na krzyżu za nasze grzechy. Apostoł Paweł powiedział, że Bóg daje dowód swej miłości do każdego nas (Rzymian 5,8). Dowód ma na celu rozwiać nasze wątpliwości, czy Bóg jest, czy się nami interesuje, czy zależy Mu na nas, czy ma dobra wolę względem nas?
Sam Bóg pokazuje pierwszy, że On jest miłością, że należy miłować nie tylko Boga jako Tego, który się poświęca, ale daje nam wzór prawdziwej miłości i prawdziwego poświęcenia (J13,35). Miłość jest ofiarowaniem siebie, zrezygnowaniem z moich pragnień na rzecz drugiej osoby. W tym przypadku Boga i bliźniego. Miłość jest dążeniem do szczęścia innych. Człowiek, który kocha znajduje spełnienie i zadowolenie, gdy inni są obdarowani, błogosławieni. W ten sposób chrześcijanin naśladuje Boga, który nie znajduje upodobania w śmierci grzesznika, ale pragnie, by każdy żył i doświadczał wspaniałego obfitego tegoż życia.
Jest to zaleta życia chrześcijańskiego. Moje otwarcie na drugiego człowieka daje podstawy do budowania trwałych dobrych i mocnych relacji. Tym samym pokazuje, że ja dobrze życzę drugiemu i mam dobre myśli o nim. Z tego wynika wzajemne poszanowanie. Człowiek miłujący Boga w chrześcijaństwie szanuje drugiego, choćby miał inne poglądy. Na tym polega wyższość chrześcijaństwa na innymi religiami, że nie błogosławię „tylko „naszym” „tylko swoim”, ale chrześcijanin błogosławi wszystkim jak Ojciec w niebie, który jest dobry dla złych i niewierzących. W ten sposób człowiek wierzący w Boga Abrahama, Izzaka i Jakuba stawia każdego człowieka na równi z sobą samym, co zapobiega panowaniu jednego nad drugim. Chrześcijanin ma świadomość, że będzie musiał zdać sprawę ze swojego postępowania przed Sprawiedliwym i Świętym Bogiem i może się spodziewać, że Bóg oceni go miarą jaką sam mierzył.
W książce „Religia w świecie współczesnym” czytamy: „[1]Chrześcijaństwo, którego istotą jest osobowy związek człowieka przez miłość z osobowym Bogiem, daje konieczne impulsy do kształtowania postawy ludzkiej, do prowadzenia osobowego dialogu z innymi, udziela motywacji, modelu i impulsów koniecznej duchowej energii do poruszania człowieka, do zmiany serca, do otworzenia się na innych, do zmian społecznych, które byłyby zgodne z religią miłości.”
Chrześcijaństwo pozwala rozwijać się człowiekowi duchowo i intelektualnie, Bóg w religii chrześcijańskiej wzywa do rozwoju, doskonalenia się, pracy nad sobą (Mat 5,48). Bóg nakazał nam czynić sobie ziemie poddaną oznacza to, że mamy rozwijać się i pracować, ale w naszej pracy i codzienności nie możemy zapominać Boga. On wzywa nas do doskonałości pragnie żeby każdy miał pragnienie bliższego poznania Go, a bliższe poznanie Boga wzywa z kolei człowieka do zmian. Zmianom tym podlegają wszystkie dziedziny życia, podejście do pracy, rodziny, relacji z ludźmi, spędzanie wolnego czasu, zaangażowanie społeczne. W tych wszystkich aktywnościach człowiek pod wpływem działania Boga chce być pożyteczny i użyteczny, nie myśli tylko o sobie i własnym interesie. Zaczyna kształtować te dziedziny życia w taki sposób, że przynoszą one błogosławieństwo zarówno dla niego samego jak i wszystkich, którzy razem z nim w nich uczestniczą.
Kolejną praktyczną zaletą jest poznanie samego siebie, społeczność z Bogiem pozwala nam odkryć, jacy jesteśmy, poznać naszą osobowość, dlatego że to Bóg jest ostatecznym absolutem i poprzez Niego możemy spojrzeć na siebie samych. Do właściwej optyki potrzebujemy odpowiedniego odniesienia. Nie jest możliwe właściwie ocenić siebie samych jeśli nie mamy odpowiedniego wzoru. Takim wzorem dla chrześcijanina jest Jezus Chrystus. Chrystus nie tylko jest wzorem do naśladowania, ale jest wzorem człowieczeństwa w ogóle. Jeśli Bóg rzeczywiście stworzył człowieka, (czego jestem pewien) to chciałyby każdy człowiek był taki jak Jezus Chrystus, na jego obraz. W Chrystusie w pewnym sensie widzimy Adama z przed upadku, doskonałego człowieka, który nie jest zniszczony przez grzech. Oczywiście Chrystus w swej istocie jest o wiele większy niż Adam. Adam było człowiekiem Chrystus jest Bogiem, Adam był stworzeniem Chrystus jest stwórcą.
Porównując się do Niego uświadamiamy sobie, kim jesteśmy jak wiele nam brakuje do tego żeby być doskonałym, zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy Go nie tylko jako wzoru, ale potrzebujemy Jego siły i mocy, by do tego wzoru równać.
Pojawiają się również pewne zagrożenia, które wynikają z praktycznego życia chrześcijańskiego. Otwarcie na drugiego człowieka w świecie zdominowanym przez grzech, wyzysk, cierpienie i brak poszanowania dla drugich ciągnie za sobą niebezpieczeństwo zranienia i odrzucenia. Doskonale to widać w osobie Chrystusa, który „przyszedł do swoich, ale swoi go nie przyjęli”. Może boimy się, że sami zostaniemy odrzuceni wykorzystani jak On, a to z kolei może prowadzić do izolacji, do zamknięcia się w hermetycznym środowisku, jakim jest kościół. Wtedy kościół traci swój charakter i cel, przecież został posłany do świata, ma na niego wpływać i nieść światu radosną wieść o wolności, która jest w prawdzie ewangelii.
Kolejnym zagrożeniem, jakie dostrzegam to fanatyzm religijny. Można postawić pytanie, czy w religii chrześcijańskiej można stać się fanatykiem religijnym? Myślę, że tak. Wydaje mi się że w każdej religii można stać fanatykiem. Fanatyk jest to ktoś, kto jest zamknięty na poglądy drugiego człowieka, nietolerancyjny wobec innych. W przypadku Fanatyzmu ta nietolerancja objawia się agresją, zwalczaniem inaczej myślących. To zjawisko możemy zaobserwować w islamie, hinduizmie w średniowiecznym katolicyzmie. Fanatyzm religijny prowadzi do wrogości w odniesieniu do innych religii, a także grup społecznych, prawdziwa jedność jest w różnorodności. Bóg sprawił, że wszyscy jesteśmy różni każdy ma swoją osobowość nikt nie jest taki, jak ja jestem. Musimy nauczyć się akceptować nawzajem i Chrystus taki był. Wprawdzie wzywał do upamiętania i porzucenia grzechów, ale nie zmuszał ich do tego siłą. Akceptował ludzki wybór gdy słuchacze odrzucali Jego przesłanie. Jednocześnie wiedząc, że sprzeciw wobec ewangelii jest sprzeciwem na potępienie.
Skrajne, fanatyczne poglądy religijne nie pozwalają się rozwijać intelektualnie. Są rzeczy, w których chrześcijanin nie może pójść na ustępstwa, ale Apostoł Paweł napisał, że on dla wszystkich stał się wszystkim (1 Kor 9. 19-22).
Szczególnie my, którzy wiemy, że jesteśmy z prawdy, jacy powinniśmy być wobec innych żeby ich dla prawdy pozyskać?
Kolejne zagrożenie, jakie dostrzegam to przerodzenie się chrześcijaństwa w życiu osobistym tylko w religijną postawę.
Przede wszystkim chrześcijaństwo to styl życia, a religia w dalszej definicji, w chrześcijaństwie człowiek wchodzi w relacje z osobowym Bogiem. Bogiem, który myśli, czuje, planuje, analizuje, wyciąga wnioski. Zawężenie chrześcijaństwa jedynie do religii jest bardzo krzywdzące, bo przecież w tym wszystkim tak naprawdę chodzi o to, że by poznać żywego Boga, doświadczyć Go i cieszyć się społecznością z Nim.
Jeśli moja wiara stanie się wyłącznie religią, to czym będzie się ona różnić od innych kultów? Wtedy jedynie praktyką, obrzędem obchodzenia, rytuałami i nic po za tym. Bóg jest żywy i taka też powinna być moja wiara, wynikająca z relacji z żywym Bogiem.

[1] „Religia w świecie współczesnym” Towarzystwo naukowe KUL st 180

11.02.2014

Kim jest Duch Święty?

Kiedy Jan Chrzciciel chrzcił w rzece Jordanie, opowiadał że on tylko chrzcił wodą lecz będzie ktoś większy niż on, który będzie chrzcił Duchem Świętem i ogniem (Ew. Św. Mat 3,11). Jan mówił o Jezusie i darze Ducha Świętego, który Jezus daje wierzącym. Obecność Ducha Świętego w naszym życiu jest źródłem naszego życia chrześcijańskiego.

        I.            Kim jest Duch Święty?
1.       Czy w następujących wersetach są wskazówki na to, że Duch Święty jest Bogiem i co na to wskazuje?
ü  1 Moj 1,2
ü  Psalm 139, 7-8
ü  Dz. Apostolskie. 5, 1-10 (szczególnie wersety 3-4)
2.       Jak możemy podsumować wszystkie te wersety? Proszę
opisać to swoimi słowami.

      II.            Atrybuty Ducha Świętego
ü  Przekonuje ludzi o grzechu, sprawiedliwości i sądzie Ew.Jn 16:8-12
ü  Mówi czyli posiada zdolność komunikowania się Ew. Jn 16:13, Dz. 13:1-4
ü  Słyszy Ew. Jn 16:13
ü  Wprowadzi was we wszelką prawdę Ew. Jn 16:13
ü  Uwielbi Ew. Jn 16:14
ü  Wspomaga Dz. Ap 9:31
ü  Możesz go zasmucać Ef. 4:30
ü  Modli się Rz. 8:26
ü  Świadczy Rz. 8:16
ü  Można bluźnić mu Ew. Mat. 12:31-32 (bluźnierstwo jest wyłącznie przeciwko Bogu więc Duch Św. jest Bogiem)
ü  Naucza 1 Kor. 2:13
ü  Daje dary 1 Kor. 12:8-9

    III.            Kto ma Ducha Świętego?
1.       Według Rzymian 8, 9-14 jakie jest znaczenie obecności
Ducha Świętego w czyimś życiu? Znaczenie jest podstawowe, kto nie ma Ducha Św. ten nie należy do Chrystusa i nie jest dzieckiem Bożym tym samym nie jest zbawiony. Obecność Ducha Św. w życiu wierzącego jest gwarancją odrodzenia duchowego bez którego nie można ujrzeć Królestwa Bożego.
2.      Co się stało w życiu każdego wierzącego? 1 Koryntian 12,13 Wszyscy prawdziwie wierzący w Chrystusa mają Ducha Św. i Biblia otrzymanie Ducha nazywa chrztem Ducha Św.
3.      Kiedy to się stało? Efezjan 1, 13-14 Chrzest Duchem Św. nastąpił wtedy, kiedy wierzący przyjęli Chrystusa i uwierzyli w niego, wtedy również otrzymali Ducha Św.
4.      Biblia mówi też napełnieniu Duchem Świętym Dzieje Ap. 2:4, 13:9; 4,31; 7,55 Napełnienie
Duchem Świętym nie jest tym samym, co chrzest w Duchu Świętym lecz
działaniem, które ma miejsce kiedy zbliżamy się do Boga w modlitwie i On nas posila. Chrzest Duchem następuje jeden raz w ciągu całego życia chrześcijańskiego, napełnienie natomiast może być wielokrotne. Bóg najczęściej napełniał swoje sługi Duchem Św. gdy potrzebowali dodatkowej siły do wykonania jakiegoś zadania lub mocy w trudnych sytuacjach.
Ef. 5:18
   IV.            Czym się zajmuje Duch Święty?
1.      Jakie są różne działania i charakterystyka Ducha Świętego według następujących wersetów?
ü  1 Koryntian 3:16-17 Świątynia Ducha Św. to kościół i my sami
ü  1 Koryntian 2, 10-13 Duch wszystko wie o Bogu i objawia nam prawdy o Nim.
ü  Efezjan 1, 13-14 otrzymaliśmy pieczęć Ducha Św., zadatek że należymy do Boga.
ü  Tytus 3, 5 Duch odnawia i odradza człowieka.
ü  Ew. Św. Jana 3, 5-6 Rodzi nas na nowo stwarzając nowego duchowego człowieka

     V.            Aby rozumieć prawdę o Trójcy Świętej mówi się że:
1.      Bóg Ojciec jest Bogiem Niewidzialnym Ew. Św. Jana 1,18
2.      Boży Syn jest Bogiem Objawionym Ew. Św. Jana 1, 14-18
3.       Duch Święty jest Bogiem pracującym w człowieku Ew.

   VI.            Nowe życie w Chrystusie w mocy Ducha Św.
Św. Jana 16, 8 oraz 1 Koryntian 2, 9-15, i 6,19-20 Duch Święty pomaga wierzącemu
1.       W rozdziale 8 listu do Rzymian, Paweł mówi dużo o naszym
nowym życiu w Chrystusie. W jaki sposób Duch Święty pomaga nam żyć naszym nowym życiem?
ü  Rzymian 8,2 -  Duch uwalnia nas od Prawa Starego Testamentu i zastępuje prawem wiary. Wcześniej człowiek był rozliczany przez Boga z przestrzegania przykazań, teraz jest oceniany na podstawie wiary w Chrystusa.
ü  Rzymian 8,14 – Duch Boży prowadzi wierzących w Chrystusa w ich wierze. Pomaga nam  stawiać kroki wiary i ufać Chrystusowi oraz rozmieć Pismo Św. w taki sposób, by ono było dla nas pocieszeniem i źródłem nadziei.
ü  Rzymian 8,16 – Duch zapewnia nas, że jesteśmy dziećmi Bożymi i pomaga nam dawać tego świadectwo przez owoce Ducha Św. które w nas wytwarza zob. Galacjan 5,22 - 23.
ü  Rzymian 8, 26 – Duch Św. od Boga pomaga nam modlić się. Nie zawsze wiemy jak dokładnie i o co się modlić i Duch wtedy przychodzi nam z pomocą. Duch także wstawia się w naszej sprawie u Boga. Działa ku naszemu dobru i pełni rolę wstawienia jak Chrystus Rzym 8,34.
2.      Według Galacjan 5, 22-25 jakie są owoce Ducha Świętego? miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość
3.      Jak myślisz czy jest możliwe wydać owoce Ducha Św. bez Ducha Św. czy człowiek sam może przynieść jakiś duchowy owoc owoc? Jak myślisz, dlaczego
Ap. Paweł użył słowa  „owoc” odnośnie dzieła Ducha Świętego w naszym życiu?
4.       Na jakie sposoby Duch Święty pomaga wierzącym służyć Bogu?
ü  1 Koryntian 2,4 Duch Święty pomaga nam zwiastować ewangelię i działa przez jej głoszenie w taki sposób, że ludzie odczuwają jej moc.  
ü  Dz. Apost. 4,31

ü  Dz. Apost. 13, 2-4

9.02.2014

Potwierdzony autorytet Chrystusa. Ew. Mateusza 7,28 – 8,4

Co byś powiedział o człowieku, który stałby na ulicach naszego miasta i twierdził, że daje zbawienie, że jest światłością świata, który wzywałby do naśladowania go i nadawałby nowe prawa od Boga ludziom? Co byś pomyślał sobie o takiej osobie? Z pewnością większość z nas uważałaby takiego człowieka za wariata za kogoś, kto postradał rozum. Ale Jezus nie tylko sam był przekonany o swoim autorytecie i mocy, jaką posiada, czynił również niezwykłe cuda i znaki potwierdzające swoją osobę. Także słuchający go ludzie dochodzili do wniosku, że jest różnica między Jezusem, a innymi nauczycielami.
Drodzy pierwszą część tego kazania chciałbym poświęcić autorytetowi Jezusa i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właśnie Jego powinniśmy słuchać, a nie innych nauczycieli?
Co pewien czas otrzymuje pytania w stylu „skąd mogę mieć pewność, że słowa Jezusa zapisane w Nowym Testamencie mają większą wartość niż słowa innych autorytetów religijnych”?
W naszym dzisiejszym fragmencie Jezus kończy kazanie na górze, a słowa przez niego wypowiedziane mocno poruszają ludzi. Czytamy, że ludzie byli zdumieni, zachwyceni, porwani Jego nauką. Dlaczego tak się działo? Bo uczył ich jako moc mający w odróżnieniu od innych wykładających Pisma Starego Testamentu. Przemawiał do nich w sposób, który nie pozostawiał wątpliwości, że ten człowiek zna prawdę i że On jest prawdą. Nie wskazywał na innych, nie powoływał się na ludzkie autorytety, nie odwoływał się do wielkich rabinów i postaci Starego Testamentu jak Mojżesz czy Abraham żeby potwierdzić swoją wiarygodność, ale zachowywał się jakby sam był większy od nich wszystkich.
Zwróćcie uwagę jak Jezus odnosi się do prawa, które nadał Mojżesz w Mat, 5,21.27-28.33-34.38-39.43-44. Jezus objawia prawdziwą duchową naturę tego prawa i jakby mówił przez słowa „słyszeliście że powiedziano a ja wam powiadam” że wiem o co w tym wszystkim chodzi. „Wy rozumiecie tak, ale powinniście rozumieć Słowo Boże w taki sposób jak ja wam mówię”. Tak, więc Jezus nie przedstawiał się jako wykładowca prawa, ale jako jego dawca. Nawet Mojżesz nie był bezpośrednim dawcą prawa, ale otrzymał je od Boga. Jezus natomiast nauczał lud w taki sposób, że widzieli w Nim twórcę przykazań, widzieli w Nim boski autorytet i objawiającą się przez niego moc. Widać to we wszystkich ewangeliach zwróćcie uwagę na kilka przykładów:
Gdy faryzeusze zastanawiali się nad osobą Jezusa posłali swoje sługi żeby pojmać Jezusa i do nich przyprowadzić, ale gdy posłańcy poszli słysząc Jezusa zupełnie zdębieli:
 Jana 7:45   Przyszli tedy słudzy do arcykapłanów i faryzeuszów, którzy ich zapytali: Dlaczego nie przyprowadziliście go?
7:46   Słudzy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek mówi.
Inny fragment znajduje się w Ew. Łukasza gdy Jezus ujawnia się w Nazarecie czytając Ks. Izajasza w Świątyni
Łukasza 4:20   I zamknąwszy księgę, oddał ją słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w niego wpatrzone.
4:21   Zaczął tedy mówić do nich: Dziś wypełniło się to Pismo w uszach waszych.
4:22   I wszyscy przyświadczali mu, i dziwili się słowom łaski, które wychodziły z ust jego, i mówili: Czyż ten nie jest synem Józefa?
 Jeszcze inny fragment znajdujemy u Mateusza gdy Jezus odpowiada Sadyceuszom na pytanie dotyczące zmartwychwstania
Mateusza 22:33   A lud, który to usłyszał, zdumiewał się nad nauką jego.
Sposób mowy Jezusa i jego odpowiedzi nie tylko był błyskotliwy, ale towarzyszyła mu moc i niezwykła oryginalność. Zwróćcie uwagę, że Jezus nie nabył tych umiejętności w żadnych szkołach, nie skończył studiów, nie był uczonym w piśnie, nie był wykształcony w naszym rozumieniu. Nie miał żadnego guru, czy przewodnika u którego odbywał staż. Możemy powiedzieć, że był prostym zwyczajnym człowiekiem, rzemieślnikiem, cieślą mieszkającym w Nazarecie i z pozoru nie wyróżniał się do pewnego czasu niczym szczególnym. Aż tu nagle „bum” wychodzi i naucza, robi to w taki sposób, że ludzie są zadziwieni i nie rozumieją skąd ta cała wiedza, umiejętność wyjaśniania pisma oraz moc z jaką to czyni.
Również o sobie mówił niezwykłe rzeczy np. „że przyszedł z nieba” (J 6,38) że zna i widział Boga (J 8,55) że u Boga był otoczony chwałą zanim się narodził i zanim powstał świat (J 17,5) że jest jedynym Zbawicielem świata (J 14,6) że jest Bogiem (J 10,33), że jest sędzią świata (Mt 7,23)
Jeden ze znanych pisarzy C.S Lewis powiedział
„Próbuje zapobiec mówieniu bardzo głupiej rzeczy, którą się często słyszy - jestem gotów zaakceptować Jezusa jako wielkiego nauczyciela, moralistę, nie akceptuje Jego jednak twierdzenia o boskości. Nie wolno nam wygadywać takich rzeczy: człowiek, który by był tylko człowiekiem i mówił to, co Jezus nie byłby wielkim nauczycielem czy moralistą. Byłby Szaleńcem w takim samym stopniu jak ktoś, kto twierdzi że jest jajkiem na twardo albo samym diabłem z piekła. Albo Jezus był Synem Bożym, albo szaleńcem lub kimś jeszcze gorszym”
On przyszedł do nas z nieba i autorytet z jakim przemawiał pochodził od Boga, był częścią Jego natury, moc która się przez niego objawiała była mocą Boga, mądrość była mądrością Boga, słowa które wypowiadał do ludzi były słowami Boga. Dlatego wszyscy, którzy mieli z nim styczność, zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy byli zadziwieni, zaszokowani jego nauką. Jezus nie był jak inni nauczyciele, dlatego jest różny od nich wszystkich jest większy i wyższy od nich wszystkich jest jedyny i jest jedyną drogą do Boga. Nie możemy Go porównywać do innych wielkich tego świata przewodników, myślicieli i filozofów. Jezus nawet nie pochodził z tego świata jak oni wszyscy. On mówił o sobie, że pochodzi z nieba z zupełnie innej rzeczywistości, z miejsca gdzie mieszka Bóg, gdzie mieszkają aniołowie z miejsca gdzie w doskonały sposób wypełnia się Boża wola.
Autorytet Jezusa i Jego autentyczność został również potwierdzony nie tylko w słowach w sposobie zachowania, ale również w przejawach mocy, cudów, znaków, zmartwych-wskrzeszeń, posłanie Ducha Świętego i swojego Zmartwychwstania. Wobec tych wszystkich faktów czy możemy mieć jeszcze wątpliwości, że Jezus jest jedyny, że Jemu należy się chwała i więcej żadnej innej osobie? Czy możemy mieć jeszcze wątpliwości, że On jest jedynym zbawicielem i przystęp do Boga mamy tylko przez niego? Czy możemy mieć jeszcze wątpliwości, że wobec autorytetu i mocy Jezusa coś może nam zagrażać. „On uczył ich jako moc mający, a nie jak uczeni w piśmie” to czego potrzebujesz, czego wszyscy potrzebujemy to słuchać nauki Jezusa z Nazaretu, to uwierzyć w nią i jej się uchwycić, bo przez Jego osobę doświadczymy wolności od naszych grzechów, zranień, nienawiści, złości. Przez jego osobę możemy doświadczyć uwolnienia od nałogów, zniewoleń, chorób według Jego woli. Dlatego że w Jezusie jest Boży autorytet, Boża moc w odróżnieniu od innych. Ktoś kiedyś powiedział, że wszyscy wielcy tego świata zmarli. Zmarł konfucjiusz, Platon, Budda, Mahomet, zmarli wszyscy przywódcy, przewodnicy i dyktatorzy, ale Jezus żyje i wciąż objawia swoją moc.
Tak więc pytam ciebie, czy to co on mówił zasługuje na wiarę? Jak ty do tego wszystkiego podchodzisz? Czy jesteś zdumiony, zadziwiony? Czy dostrzegasz to, co dostrzegali ludzie gdy Pan przebywał pośród nich, jego moc, majestat, chwałę, mądrość, boskość? Czy widzisz w końcu w Nim swojego Zbawiciela, który przeprowadzi cię przez granice śmierci i wprowadzi do Nieba i stawi cię przed Bogiem, jako czystego i nieskalanego? Mam nadzieje, że tak.
Autorytet jego naśladowców
Gdy jesteśmy przy autorytecie Jezusa warto pójść jeszcze trochę dalej i rozważyć kwestę z tym związaną. A mianowicie autorytet jego naśladowców i tych, którzy głoszą jego słowo. Jezus swoich uczniów również obdarzał mądrością i umiejętnością zwiastowania ewangelii przez Ducha Św. Zauważcie że sposób w jaki uczniowie zwiastowali Jego Słowo nie był związany z niepewnością tak jakby nie wiedzieli o czym mówią. Apostoł Paweł powiedział
 1Tesaloniczan 1:5 gdyż ewangelia zwiastowana wam przez nas, doszła was nie tylko w Słowie, lecz także w mocy i w Duchu Świętym, i z wielką siłą przekonania; wszak wiecie, jak wystąpiliśmy między wami przez wzgląd na was.
Innym przykładem jest Szczepan
Dzieje Apostolskie 6:9   Niektórzy zaś z synagogi, zwanej libertyńską, oraz z synagog Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków, a również z Cylicji i Azji, wystąpili, rozprawiając ze Szczepanem.
6:10   Lecz nie mogli sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał.
 Po prostu Bóg błogosławi swoją ewangelie i przy zwiastowaniu ewangelii ludzie odczuwają jej moc podobnie jak wtedy, gdy przemawiał Jezus. Widać to również w historii kościoła, że Bóg przyznawał się i przyznaje się nadal do ludzi, którzy przekazują Jego Słowa, którzy są naśladowcami Chrystusa.
Jezus po swoim zmartwychwstaniu powiedział do swoich uczniów
Mat 28:18   A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi.
Mat 28:19   Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,
Dał swoim uczniom autorytet, mandat do zwiastowania ewangelii i obiecał, że będzie z nimi. Więc nie zwiastujmy ewangelii bez przekonania w taki sposób jakbyśmy byli jej niepewni, w taki sposób jakby ona nie miała mocy, jakby trzeba było się jej wstydzić. Nie, mamy ją zwiastować z wielką siłą przekonania wiedząc, że jest z nami Bóg i wtedy kiedy to czynimy On przyznaje się do nas.
Jakiś czas temu słyszałem pewne świadectwo człowieka, który zwiastował ewangelię na ulicy i podszedł do niego policjant z pytaniem, kto mu dał na to pozwolenie, a wtedy ten ewangelista otworzył Dzieje Apostolskie i przeczytał:
Dzieje Ap 1:8 Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.
Drodzy nie potrzebujemy specjalnego pozwolenia od świata, żeby dzielić się tym, kim jest Jezus, ale to czego potrzebujemy, to mieć przekonanie, to wiedzieć że Go znam, to mieć z Nim społeczność.
Kolejna rzecz jaką widzimy w dzisiejszym fragmencie to, to że Jezus przyjmuje wszystkich którzy do niego przychodzą choćby byli odsunięci najdalej po za nawias społeczeństwa. Uważam, że nie bez przypadek ewangelista Mateusz pierwsze uzdrowienie jakie podaje po kazaniu na górze, to uzdrowienie z trądu. W ten sposób Jezus pokazuje praktyczne zastosowanie tego kazania, pokazuje miłość do bliźniego i pokazuje że ewangelia jest dla wszystkich choćby byli na samym dnie w hierarchii społecznej.
Trąd był straszną chorobą w komentarzu Barcleya czytamy:
„Żadna inna choroba w takim stopniu nie doprowadzała człowieka do ruiny jak trąd”. Rozpoczynała się zwykle od małego guza, który przekształcał się w ropień, który się rozszerzał. Oczy stawały się błyszczące. Struny głosowe ulegały uszkodzeniu, głos stawał się chrapliwy, a oddech świszczący. Owrzodzeniu ulegały ręce i stopy. Wreszcie całe ciało pokrywały wrzody. Tego rodzaju trąd mógł trwać przez lata. Kończył się chorobą umysłową, śpiączką i wreszcie śmiercią. Trąd mógł rozpoczynać się od utraty czucia w różnych częściach ciała. Zapaleniu ulegały nerwy. Wiotczały muskuły. Kurczyły się ścięgna tak, że palce wyglądały jak szpony. Ręce i nogi ulegały owrzodzeniu. Później odpadały palce u rąk i nóg, potem odpadały ręce i stopy. Tego rodzaju trąd mógł trwać 20-30 lat. Właściwie było to konanie, człowiek umierał cal po calu.
Sytuacja fizyczna była straszna, ale było coś jeszcze gorszego. Józef Flawiusz pisze, że trędowatych uważano „za rzeczywiście zmarłych”. Skoro tylko stwierdzono trąd, chorego wyrzucano natychmiast poza nawias społeczeństwa. Prawo mówiło „Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem” (3 Moj 13,46). Trędowaty musiał nosić podarte ubranie, rozwichrzone włosy, opaskę na ustach, a idąc miał wołać: „Nieczysty, nieczysty” (3 Moj 13,45). W średniowieczu, jeśli ktoś zachorował na trąd, to kapłan odprawiał normalne nabożeństwo żałobne nad tym człowiekiem. Społeczeństwo uważało go za umarłego.
Trędowaty tracił również kontakty ze swoją rodziną nie można było go pozdrawiać nawet na otwartym polu i spotykać się z nim. Odległość jaką trzeba było zachować między zdrowym człowiekiem, a trędowatym to 1,5 metra pod warunkiem że wiatr nie wiał od jego strony, bo wtedy 40 metrów.
A tutaj widzimy Jezusa, który nie tylko nie unika tego człowieka jak było w zwyczaju, co nawet nakazywał zakon, ale Jezus dotknął się go. W ten sposób Jezus przełamał wszelkie konwenanse i przyjęte normy.
Tak jak Jezus zbliżył się do tego trędowatego i dotknął się go, tak dzisiaj chce zbliżyć się do każdego człowieka. Nie ma znaczenia co ludzie o tobie myślą i na jakim miejscu w swoim życiu się znalazłeś. Być może uważasz, że tobie już nikt nie może pomóc lub nie da się tobie pomóc? Być może uważasz, że twoje grzechy są tak wielkie, że nie można ich już przebaczać? Być może znalazłeś się na takim zakręcie lub znajdziesz się kiedyś w takim miejscu w życiu jak ten trędowaty. Być może zasmuciłeś Boga swoim grzechem, postępowaniem i wiesz, że twoje życie nie wygląda w taki sposób jakby chciał Bóg.
 Wtedy potrzebujesz zrobić to, co uczynił ten trędowaty człowiek. Przyjść z ufnością do Jezusa. Przyjść i oddać mu cześć, pokłonić się Jemu, a on powiedział:
 J 6:37 Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz.
Mamy obietnice, że jeśli przyjdziemy do Pana jeśli uznamy w nim swojego Zbawiciela On nas oczyści, On nas zbawi, On nas uratuje.
W jaki sposób mam przyjść do Jezusa?
„Wyciągnąwszy rękę dotknął się go, mówiąc: chcę bądź oczyszczony” (w.3). Ta ręka Jezusa wciąż jest wyciągnięta by oczyścić każdego z nas. Ale musimy do Niego przystąpić. Jak powiedzieliśmy ten trędowaty nie mógł zbliżać się do zdrowego człowieka, rozmawiać z nim. Zbliżenie się do uczonego w Piśmie lub rabina wiązało się nawet z ukamienowaniem. A jednak ten człowiek przyszedł pokonując te wszystkie bariery. I możemy zauważyć w jego przyjściu pewien schemat, który powtarza się w ewangeliach.
 Przyszedł w bardzo pokorny sposób, nie z pretensjami, nie z żądaniami, ale przyszedł błagając Jezusa o oczyszczenie. Przyszedł świadomy swojego stanu wiedząc, że w tym świecie nie liczy się, że ludzie uciekają od niego i nie chcą mieć z nim nic wspólnego, ale liczył na Bożą łaskę „jeśli chcesz możesz mnie oczyścić” (w.2)
Wątpliwości trędowatego nie dotyczyły mocy Jezusa, czy może to uczynić, ale wątpliwości dotyczyły jego woli. Jakby ten trędowaty mówił, „wiem że możesz to uczynić, ale nie mam pewności czy chcesz to uczynić” ale Jezus powiedział „chcę bądź oczyszczony”
W taki sposób i mamy przyjść do Boga, zrezygnować z własnej sprawiedliwości z naszych pomysłów na szczęście i ratunek, mamy przyjść w sposób pokorny i być gotowymi podążać za Chrystusem w posłuszeństwie. To jest związane z przełamaniem własnego „ja” które podpowiada nam, że sami damy sobie radę. To jest związane z opinią innym jak w przypadku tego trędowatego - stawiamy pytania co inni sobie pomyślą gdy oddam życie Chrystusowi – ale jeśli chcesz doświadczyć prawdziwego oczyszczenia musisz to pokonać.
Podsumowując:
1.      Autorytet Jezusa świadczy o Jego pochodzeniu i Jego wyższości nad wszystkimi.
2.      Tym autorytetem Jezus obdarza swoich naśladowców, by z odwagą i mocą zwiastowali ewangelię, dlatego zwiastujmy ją odważnie.
3.      Jezus chce oczyścić z grzechów i wyciągnąć rękę do każdego człowieka choćby był na samym dnie.
4.      Przychodzimy do Jezusa w sposób pokorny uznając swój grzech, swoją słabość i licząc na jego łaskę. Amen





1.02.2014

Wspomnienie śmierci Pana 1List Pawła do Koryntian 11,23 – 34

Drodzy dzisiaj wspominamy śmierć naszego Pana za nasze grzechy. Chrystus zatroszczył się o to byśmy nigdy nie zapomnieli co dla nas uczynił. On nakazał nam wspominać jego śmierć przez łamanie chleba i spożywanie go. Chleb ten, jest symbolem wydanego jego ciała, jako ofiary przebłagalnej za nasze grzechy. Nakazał nam również wspominać przelaną Jego krew, która jest przypieczętowaniem, gwarancją wylania błogosławieństw nowego przymierza.
Zarówno jego ciało jak i krew zostało wydane, a krew została przelana za nas by mogło nastąpić nasze odkupienie, nasze zbawienie. List do hebrajczyków mówi, że bez wylania krwi nie ma odpuszczenia grzechów (Hebr. 9,22). W Starym Testamencie niemal wszystko było oczyszczane krwią, a Bóg powiedział, że:
Kapłańska 17:11 gdyż życie ciała jest we krwi, a Ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie."
Widzimy już od samego początku, że jedyny sposób w jaki grzesznik mógł być oczyszczony z grzechów, to przelanie krwi. Grzech jest tak straszny w oczach Boga, że Pismo mówi, iż zapłatą za grzech jest śmierć (Rzym 3,23). Gdyby ktoś z nas chciał sam zapłacić za swój grzech, to żadna cena w oczach Boga nie jest na tyle wystarczająca, by grzech mógł zostać przebaczony. Grzesznik musiałby sam ponieść śmierć i to śmierć na wieki. Słowo Boże nazywa to śmiercią drugą, potępieniem wiecznym, ogniem nieugaszonym. Dlatego w wielkim błędzie są ludzie, którzy chcą zapłacić za swoje grzechy własnymi uczynkami, praktykami jakąś dobrą monetą, bo jedyne co Bóg będzie mógł im dać za ich starania to śmierć.
Więc Bóg, by człowiek nie musiał iść do piekła i mógł mieć przebaczone grzechy wyznaczył ofiarę zastępczą, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który złożył w ofierze własne życie w miejsce grzeszników, w miejsce moje i twoje. Byśmy mogli w Niego uwierzyć i na tej podstawie nasze winy, nasze przestępstwa, wykroczenia wobec Bożych przykazań zostaną nam odpuszczone.
Bez przelania krwi nie ma przebaczenia grzechów. Tak, krew która jest konieczna do oczyszczenia każdego z nas została przelana przez Chrystusa. Dzisiaj moc tej krwi, moc tej ofiary jest tak samo aktualna i skuteczna jak wtedy, gdy została złożona. Dzisiaj Bóg przebacza grzechy z łaski przez wiarę w Chrystusa każdemu, kto widzi w Nim swojego Zbawiciela, kto widzi w Nim swojego Odkupiciela, który położył swoje życie w nasze miejsce.
Ofiara Jezusa Chrystusa jest jedyną ofiarą akceptowaną przez Boga co Bóg potwierdził przez Zmartwychwstanie Jezusa, cuda, znaki, proroctwa i inne niezwykłe wydarzenia. Tak więc nie możemy mieć żadnych wątpliwości, że ufając Jezusowi i zawierzając Mu swoje życie nasze grzechy zostaną przebaczone, a my śmiało możemy stanąć przed obliczem Bożym z pewnością, że zostaniemy przyjęci.
Dlatego dzisiaj wspominamy to wydarzenie, kiedy nasz Pan za chwile miał złożyć siebie w ofierze. To przypominanie zwraca naszą uwagę na to, komu mamy być wdzięczni, na Kogo powinny być zwrócone nasze oczy, gdzie mamy szukać przebaczenia, kto jest naszym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem.  Nasze serce i nasze oczy mają być skierowane na Jezusa Chrystusa, który siedzi obecnie po prawicy Bożej, tam w Nim jest nasz ratunek. Przez to wydarzenie, przez łamanie chleba i picie kielicha Śmierć Pańską zwiastujemy, bo paradoksalnie Śmierć Pana jest dla nas życiem. Kościół ma zadanie, ja i ty mamy zadanie, mamy nieść tą śmierć, która głosi, że Bóg świat ze sobą pojednał przez ofiarę Jezusa Chrystusa, który jest barankiem Bożym. Mamy to czynić do czasu, aż Pan powróci. Tak moi drodzy, Jezus powróci i ujrzy Go każde oko i zegnie się każde kolano i wyzna Go każdy Język ku Chwale Boga ojca, że On jest Panem. W dzisiejszych czasach dla wielu ludzi takie zwiastowanie, to niczym bajki. Zwiastowanie o tym, że każdy jest winny w oczach Boga i zasługuje na potępienie. Zwiastowanie o tym, że wszyscy potrzebujemy przebaczenia. Zwiastowanie o tym, że Bóg udziela nam tego przebaczenia przez wiarę w Jezusa. Zwiastowanie o powrocie Chrystusa i sądzie ostatecznym. Dla wielu jest to nie do przyjęcia w świecie, gdzie zanika poczucie grzechu, moralności i prawdy. W świecie w którym wszystko jest poddane zasadzie „szkiełko i oko”, że wszystko co istnieje można zbadać, zmierzyć, zważyć nie ma miejsca na Boga i jego zasady. Coraz częściej spotykam się z komentarzami, „że, po co mi przebaczenie, przecież ja nie jestem winny, że grzech to wymysł religii”
Ale jakakolwiek byłaby nasza opinia na ten temat, nie zmieni to faktu istnienia Boga, Jego zasad, wymagań, i sposobu przebłagania. Nasze opinie i sądy nie wpływają na zmianę Boga jedynie nam zamykają oczy na prawdę. Podobnie jak nie ma znaczenia czy wierzymy w przyciąganie ziemskie czy nie, ono jest i rządzi się swoimi prawami. Jeśli próbujemy je ignorować musimy spotkać się z przykrymi konsekwencjami. Dlatego czytamy w Dziejach Apostolskich.17,31 że Bóg dzisiaj wszędzie wzywa wszystkich ludzi do upamiętania, bo wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat przez Jezusa Chrystusa. Innymi słowy uciekaj przed przyszłym Gniewem Bożym do miasta schronienia, którym jest Jezus Chrystus, a będzie ci przebaczone. 



Łączna liczba wyświetleń