Jest wiele wspaniałych psalmów w Biblii, ale pośród nich jednym z najwspanialszych jest Psalm 22 opisujący cierpienia i wywyższenie Mesjasza. Jeden z reformatorów Marcin Luter powiedział o psalmie 22
„Jest
to swego rodzaju klejnot wśród Psalmów, szczególnie doskonały i godny uwagi.
Zawiera tak głębokie, wzniosłe i ciężkie cierpienia Chrystusa, gdy cierpiał
pośród strachu i bólów boskiego gniewu i śmierci, które przewyższają wszelką
ludzką myśl i zrozumienie”
Z
pewnością treść tego psalmu pojawiła się, gdy Pan Jezus po swoim
zmartwychwstaniu na drodze do Emaus w 24 rozdz. Ew. Mateusza wykłada
uczniom którym się objawił, co o Nim było napisane we wszystkich Pismach, że
Chrystus musiał przez cierpienia i śmierć wejść do swojej chwały, by stać się
naszym Zbawicielem.
Gdy
zastanawiałem się w ostatnich tygodniach z jakiego fragmentu Pisma przygotować
nauczanie na Wielki Piątek, to Bóg właśnie położył mi na serce Psalm 22.
Zawsze mnie w jakiś sposób fascynował i niejednokrotnie zastanawiałem się nad
jego głębią. Często, gdy przychodził okres wielkanocny, to wracałem myślami do
tego psalmu częściej niż zwykle.
Autorem Psalmu jest król
Dawid, który przeżywa ciężki okres w swoim życiu – czuje się opuszczony przez
Boga. Nie wiemy dokładnie jaki to moment życia Dawida, ale wiemy, że król Dawid
miał wiele takich chwil, gdy odczuwał, że Bóg jest daleko od niego. Psalm mógł być
pierwotnie opisem uczuć Dawida, gdy był ścigany przez Saula przez kilkanaście
lat i wiele razy jego życie było zagrożone. Dawid mógł czuć się wtedy
opuszczony przez Boga i zastanawiać się dlaczego wydaje się, że Bóg nie reaguje
na jego niedolę. A może była to inna sytuacja w jego życiu, gdy został zdradzony przez swego syna
Absaloma, który podstępem zjednał sobie wielu podwładnych Dawida i dokonał
przewrotu w jego Królestwie zmuszając króla do ucieczki, by ocalić życie. Z pewnością
jeszcze kilka sytuacji byśmy znaleźli w życiu Dawida, które mogłyby wyrażać
uczucia psalmisty zawarte w tym tekście. Ale głębia tego psalmu idzie o wiele
dalej. Dawid wyrażając smutek i ból
swego serca w tym tekście pod natchnieniem Ducha Św. mówi o tym, jakie będą doświadczenia
Chrystusa i jakie uczucia będą mu towarzyszyć w chwili Jego śmierci Krzyżowej.
Zobaczmy, że jest to niesamowite jak Bóg w swej mądrości i wszechmocy wkłada w
usta i serce Dawida słowa oraz odczucia Mesjasza na około 1000 lat przed tymi
wydarzeniami. W pewnym sensie Dawid czuł to, co czuł Pan Jezus doświadczając
zdrady, odrzucenia i śmierci Krzyżowej.
Gdy
Pan Jezus wisiał na Krzyżu, to myślał o tym Psalmie i modlił się Jego słowami,
które mamy zapisane w 2 wierszu „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”.
Z ewangelii Mateusza i Marka dowiadujemy się, że dokładnie te słowa Jezus
wypowiedział wisząc na drzewie Krzyża.
Zastanawiając
się nad nimi może nas szokować, że zostają wypowiedziane z ust Jezusa Chrystusa
– Syna Bożego, który niezachwianie ufał Bogu. Dla nas nie jest trudnością
wypowiedzieć te słowa, a nawet je wypowiadamy, czy odczuwamy, gdy szukamy Bożego
ratunku, a on nie przychodzi.
Musimy powiedzieć, że życie człowieka wiary
jest często zmaganiem między ufnością Bogu, a wątpliwościami w Bożą opiekę. Tego
doświadczał Dawid, ale czy Chrystus, mógł czuć się opuszczony przez Boga, gdy umierał
na Krzyżu? Wygląda na to, że tak, z tą różnicą, że Jego opuszczenie nie
wynikało z powodu Jego osobistych win, ale naszych. W chwili, gdy Jezus umierał
na Krzyżu w nasze miejsce i dźwigał na nim nasze grzechy Jego doskonała
społeczność z Ojcem została przerwana. Ojciec jako święty Bóg był zmuszony
odwrócić się plecami od Swego Syna, gdy nasz grzech przeszedł na Niego. Pierwszy
raz w historii wszechświata Syn Boży modli się do swego Ojca, a Ojciec Go nie
wysłuchuje, modli się w ogrodzie Getsemane, przed swoją śmiercią, że jeśli to
możliwe niech minie Go ten kielich (Mat 26,42), a w wierszu 2 czytamy „czemuś tak daleki od wybawienia mego, od
słów krzyku mojego”.
W
tej sprawie Ojciec nie może Go wysłuchać, bo nie ma innej drogi zbawienia dla
ludzi jak tylko przez ofiarną śmierć Chrystusa, a nawet musi Go zostawić w tej
chwili, gdy płacił na Krzyżu za nasze winy.
Tak
mówi o tym ap. Paweł w liście do Koryntian
2 Koryntian 5:21 On tego, który
nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się
sprawiedliwością Bożą.
A
w liście do Galatów jest napisane:
Galacjan 3:13 Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu (prawa), stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie,
Ciężko
nam nawet sobie wyobrazić jak mógł czuć się dokładnie Boży Syn, gdy wypowiadał
te słowa, bo nigdy oprócz Niego żaden z nas nie doświadczał doskonałej społeczności
z Bogiem. Z pewnością Jego cierpienie duchowe było o wiele większe niż rany
fizyczne.
Myślę,
że w większym stopniu zrozumiemy to, gdy pójdziemy do nieba, gdy już
zmartwychwstaniemy, a nasze ciała będą doskonałe i nic nie będzie zakłócać naszej
więzi z Bogiem. Wtedy lepiej pojmiemy, krzyk rozpaczy Bożego Syna na samą myśl,
że moglibyśmy być w oddaleniu od Pana. Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego,
że Jego oddzielenie od Boga, było oddzieleniem w nasze miejsce. On jako Syn Boży
tylko przez chwilę doświadczył tego rozpaczliwego Stanu w tym celu, by żaden z
nas, żaden człowiek nie musiał tego doświadczać przez wieki. Pismo Św. bowiem
mówi, że każdy, kto przez wiarę w Chrystusa nie pojedna się z Bogiem nie może
być zbawiony i pójdzie do piekła za swoje grzechy na wieczne oddzielenie od Boga.
Jest to straszny wieczny stan którego nie można zmienić już na zawsze, dlatego
jest tak ważne uwierzyć w Chrystusa.
Z tego też powodu Jego śmierć i
Zmartwychwstanie jest najważniejszym wydarzeniem w całej historii ludzkości i odnosi
się do każdego człowieka, bo wszyscy potrzebują przebaczenia grzechów i
pojednania z Bogiem.
Należy
tutaj dodać, że słowa Jezusa o opuszczeniu przez Boga nie są utratą wiary, nie
jest to rezygnacja z zaufania. Jezus nie mówi tutaj, że został oszukany przez
Boga, że Bóg Ojciec nie dotrzymał swoich obietnic, że w jakiś sposób zawiódł
się na swoim Ojcu, albo że On nie istnieje. Nie, jest to raczej ludzkie uczucie
zagubienia, krzyk człowieka pogrążonego w rozpaczy, które zdradza nam fakty, co
się działo na Krzyżu w relacji Bóg Ojciec – Syn Boży. W ten sposób jeszcze bardziej
możemy się utwierdzić w przekonaniu, że Jezus był prawdziwym Synem Boga i człowiekiem,
gdy umierał w nasze miejsce.
Jego
doświadczenie opuszczenia może być bliskie każdemu z nas, gdy czujemy się
podobnie w chwilach cierpienia, samotności, problemów i wołamy do Boga, a Bóg
nie odpowiada od razu. Mamy wrażenie, że cierpienie i ratunek Boga niepotrzebnie
się przedłużają. I wcale nie jest to jakoś bardzo obce uczucie Bożych sług, czytamy
bowiem wielokrotnie w Piśmie Św. o takim stanie serc, tych którzy kochali Boga.
Tak
np. mówi Hiob o swojej relacji z Panem
Joba 30:19 Rzucił mnie w błoto,
upodobniłem się do prochu i popiołu.
20 Krzyczę do ciebie, lecz mi
nie odpowiadasz; stoję, lecz Ty nie zważasz na mnie.
21 Okazałeś się okrutny dla
mnie; swą mocną ręką zwalczasz mnie.
To
z kolei są słowa proroka Jeremiasza
Lamentacje 3:7 Zagrodził mi
wyjście, zakuł w ciężkie kajdany.
8 A choć krzyczę i błagam,
nieczuły jest na moją modlitwę.
9 Moje drogi zagrodził kamieniem
ciosanym, poplątał moje ścieżki.
I
jeszcze zwróćcie uwagę na słowa proroka Habakuka
Habakuk 1:2 Dokądże, Panie, będę
wołał o pomoc, a Ty nie wysłuchasz? Jak długo będę krzyczał: Pomocy! a Ty nie
wybawisz?
Niestety
czasami chrześcijanie chcą wyglądać na tak bardzo duchowych, że nie przyznają
się do swych prawdziwych uczyć w relacji z Bogiem, a z pewnością są w chwile w
naszym życiu, kiedy wydaje się nam, że Boga nasza sprawa nie obchodzi.
Niektórzy wierzący uważają, że gdy powiedzą
Bogu jak się prawdziwe czują, gdy nie ma od niego odpowiedzi lub przychodzi
niezrozumiałe cierpienie, to okażą się zdrajcami i wolą ukrywać prawdziwy stan
swych serc.
Ale
Bóg nie oczekuje od nas, że będziemy udawać i będziemy wyznawać, że wszystko
jest dobrze podczas, gdy jest źle. Pan nie oczekuje, że będziemy zaprzeczać
naszym uczuciom, nie oczekuje fałszywych uśmiechów, gestów, ale szczerości i że
z naszymi wątpliwościami z naszym bólem oraz niezrozumieniem przyjdziemy do
Niego i powiemy Mu jak naprawdę się czujemy. Syn Boży i prorocy nie stracili
wiary, ale swe cierpienie złożyli w ręce Boga i modlitwa Jezusa do tego nas
zachęca. On może pomóc nam w każdej chwili naszego doświadczenia, bo sam przez
nie przeszedł jak mówi list do Hebrajczyków (Hebr 2,18).
Pan
Jezus rozumie każdą naszą sytuacje w której przyszło nam się znaleźć, może czasami
w głębi naszego serca myślimy „Boże żebyś tylko wiedział”. Zapewniam
Cię, że On wie, a nasze cierpienie, strach i wątpliwości nie jest mu obce.
Pozostaje pytanie co robimy z naszym grzechem i bólem, czy składamy go w
modlitwie w ręce Chrystusa, by mógł nas zbawić?
Dokładnie
przez co przeszedł Jezus widzimy w dalszych wierszach naszego psalmu.
Psalm 22,7 Ale ja jestem
robakiem, nie człowiekiem, Hańbą ludzi i wzgardą pospólstwa.
8 Wszyscy, którzy mnie widzą,
szydzą ze mnie, Wykrzywiają wargi, potrząsają głową;
9 Zaufał Panu, niechże go
ratuje! Niech go wybawi, skoro go miłuje!...
W wierszach 13 i 14 jego
wrogów przyrównano do dzikich, niepohamowanych w okrucieństwie zwierząt,
byków Baszanu i lwów, które ryczą i szarpią. Baszan był dobrze znanym
obszarem równin zasobnym w wodę stąd było tam dużo dorodnego bydła.
Więc
Słowo Boże mówi, że Syn Boży został wyśmiany, potraktowany z pogardą. Cieszono
się, gdy wisiał na Krzyżu i umierał w strasznych cierpieniach. W wierszu 18
jest powiedziane, że ci którzy się przyglądali jego śmierci, ci którzy
zaprowadzili go na Krzyż czerpali przyjemność z męki Pana Jezusa. Uważali, że
jest robakiem, a nie człowiekiem i nie zasługuje na życie, gardzili Nim i wyśmiewali
Go, choć zła żadnego nie popełnił. Ewangelista Mateusz i Łukasz opisują nam
dokładne działania wrogów Jezusa w chwili, gdy cierpiał.
Mateusza 27:42 ….Innych ratował,
a siebie samego ratować nie może; jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z
krzyża; a uwierzymy w niego.
43 Zaufał Bogu; niech On teraz
go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym.
Łukasza 23:36 Szydzili z niego
także i żołnierze, podchodząc doń i podając mu ocet,
37 I mówiąc: Jeżeli Ty jesteś
królem żydowskim, ratuj samego siebie.
A
jednak pomimo całej tej nienawiści, jawnych szyderstw, bluźnierstw, rzucanych w
Jego kierunku, kłamstw i prowokacji wisi On pokornie przybity gwoździami do
drzewa znosząc cierpienie i poniżenie, które należało się nam. Nie tylko w
pokorze to wszystko znosi, ale ma na tyle siły i miłości do swoich katów, by
modlić się o nich i prosić swojego Ojca o łaskę dla nich o czym czytamy w Ew. Łukasza
Łukasza 23:34 …Ojcze, odpuść im,
bo nie wiedzą, co czynią…
W
ten sposób miłością zwycięża grzech, złość, nienawiść i okazuje prawdziwą Boską
moc będąc w stanie przezwyciężyć pokusę odpłacenia swoim wrogom. Tym bardziej,
że ma do tego narzędzia i może to zrobić, wystarczy żeby tylko chciał, a miałby
do dyspozycji tysiące aniołów. A jednak lituje się nad nimi wiedząc, że sami są
ofiarami szatana i swoich grzechów dlatego tak się zachowują jak się zachowują.
Niesamowite jest to, że mogło im zostać przebaczone nawet zabicie Bożego Syna
pod warunkiem, że się skruszą, upamiętają i w Niego uwierzą. Z czego zresztą
wielu skorzystało o czym czytamy w 2 rozdz. Dziejów Apostolskich, gdy w
swoim kazaniu ap. Piotr najpierw mówi Żydom, że zabili Mesjasza, a później
wzywa ich do wiary w Niego, by mogło zostać im przebaczone z czego wielu
korzysta i tego dnia chrzci się około 3 tysięcy osób wyznając Jezusa Chrystusa
swoim Panem. To nam mówi, że w uzyskaniu przebaczenia od Boga nie jest ważna
skala naszego grzechu, ale to, co uczynimy z Chrystusem. To nie jest tak, że
jak mam mało grzechów lub w mojej ocenie małe, to jestem blisko zbawienia, a
jak dużo i duże winy, to daleko. To nie wielkość grzechu zbliża mnie do Boga
lub oddala, ale Jezus to czyni, On jest zapłatą za nasz grzech. Jego święta
krew przelana na Krzyżu ma moc zmazać każdą winę przez wiarę w Niego jak mówi
Ks. proroka Izajasza 1 rozdz., że choćby nasze przewinienia przed Bogiem
były czerwone jak szkarłat, czyli czerwień królewska, przez zaufanie
Jezusowi jak śnieg zbieleją (Izaj 1,18).
Następnie
Dawid, który jest autorem tego psalmu podaje nam wiele szczegółów odnośnie
śmierci Pana Jezusa i są to zdumiewające proroctwa w wierszach od 15 do 19.
Przypomnę, że Psalm został napisany na około 1000 lat przed Jego ukrzyżowaniem,
a najstarsze teksty psalmów pochodzą z III wieku p.n.e. czyli na około 300 –
250 lat przed Chrystusem. Myślę, że podane szczegóły śmierci Jezusa z takim
wyprzedzeniem niezbicie dowodzą boskiego natchnienia Biblii. W 15 wierszu
czytamy, o rozlaniu Jezusa na Krzyżu jak woda, co wskazuje na to, że z Mesjasza
powoli będzie uchodzić życie, czemu będzie towarzyszyć nadmierne pocenie się, a
potwierdzeniem takiego stanu są słowa Jezusa z Krzyża „pragnę” na co
wskazuje również 16 wiersz. Proroctwo mówi, że śmierć będzie powolna i
straszna. Następnie jest mowa o rozłączonych kościach, co oznacza rozpostarcie Go
na drzewie i rozciągnięcie jego ramion w.15. W 17 wierszu,
czytamy że będzie podczas śmierci otoczony przez złych i wrogich mu ludzi, a
egzekucja będzie publiczna. Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że Dawid mówi w
psalmie dokładnie jakie cierpienia mu zadadzą „przebili ręce i nogi moje”.
Z ewangelii wiemy, że właśnie w taki sposób Jezus zginął - został przybity gwoździami
do drzewa w kształcie Krzyża. W Cesarstwie Rzymskim była to najbardziej okrutna
śmierć jaka mogła spotkać przestępcę. Obywatele Cesarstwa nie mogli być na nią
skazani z powodu brutalności tej kary. Rzymianie przejęli ten sposób karania od
Fenicjan, którzy zamieszkiwali starożytną Kartaginę na około 300 lat przed
ukrzyżowaniem Jezusa, a Dawid mówi 700 lat wcześniej zanim ktokolwiek pomyślał
o takim karaniu, że przebiją jego ręce i nogi.
Dalej
jest powiedziane w 19 wierszu, że podczas ukrzyżowania zdejmą z niego
okrycie i podzielą między siebie szaty, a o płaszcz jego rzucą los.
Zobaczmy
co mówi ewangelista Jan, który stał pod krzyżem odnośnie tego zdarzenia i
wszystko widział.
Jana 19:23 A gdy żołnierze
ukrzyżowali Jezusa, wzięli szaty jego i podzielili na cztery części, każdemu
żołnierzowi część, i zwierzchnią suknię. A ta suknia nie była szyta, ale od
góry cała tkana.
24 Tedy rzekli jedni do drugich:
Nie krajmy jej, rzućmy losy o nią, czyja ma być; aby się wypełniło Pismo, które
mówi: Rozdzielili między siebie szaty moje A o suknię moją losy rzucali. To
właśnie uczynili żołnierze.
Widzimy
kolejny niezwykły szczegół wypełnienia się proroctwa. Tylko Bóg mógł o tym
wiedzieć, że tak się stanie.
Te
wszystkie fakty dotyczące Ukrzyżowania Jezusa powinny nas utwierdzić w
przekonaniu, że Jego śmierć nie jest przypadkowa. Wiele osób w historii umarło
okrutną męczeńską śmiercią, ale tylko w przypadku Jezusa jego ofiara ma moc zapewnić
ludziom życie wieczne. Bóg to komunikował już od samego początku, jak tylko
Mojżeszowi dał prawo, że przebaczenie win wymaga przelania krwi niewinnej
ofiary. W Starym Testamencie były to niewinne zwierzęta, które umierały za
ludzki grzech, ale jak wiemy krew zwierząt tak naprawdę nie zmazywała win, a
jedynie wskazywała na Jezusa, że kiedyś Bóg zapewni taką ofiarę, tak
wartościową, taką cenną, tak niewinną, tak świętą że będzie mogła być ofiarą
przebłagalną za wszystkich ludzi i wszystkie winy po wieczne czasy i Tym jest
Chrystus. Jeszcze zanim Mojżesz otrzymał prawo, to Bóg zwiastował te wydarzenia
przez Historię Abrahama i Izaaka, kiedy Abraham ma złożyć w ofierze swego jedynego
i ukochanego syna jak Bóg kiedyś ofiaruje swego Syna.
On
nie tylko umarł, ale również zmartwychwstał o czym mówi również nasz psalm w
22 wierszu, że w końcu Bóg odpowiedział na Jego modlitwę i wyratował
Go. Tym ratunkiem jest podniesie Jezusa z martwych i posadzenie Go po prawej
swojej stornie, tak że dzisiaj muszą mu być posłuszni wszystkie zwierzchności,
każda moc na niebie i na ziemi i każde imię musi zgiąć swoje kolano na Imię
Jezusa. Zobaczymy to bardzo wyraźnie w dzień Jego powrotu, kiedy przyjdzie z
nieba na sąd i by być podziwianym przez wszystkich. A tymczasem chwalmy Go jak
mówi psalmista w wierszu 23. Chwalmy Go z Bożym ludem i opowiadajmy o
wielkich dziełach Jego, o jego zbawieniu jakie nam dał przez swoją krew.
Słynny
holenderski artysta Rembrandt namalował obraz przedstawiający ukrzyżowanie.
Głównym tematem obrazu jest oczywiście Zbawiciel na krzyżu. Ale namalował także
tłum zgromadzony wokół krzyża. Stojąc w cieniu na skraju obrazu, Rembrandt
namalował samego siebie! Rembrandt, uczestnik ukrzyżowania!
Jakże to prawdziwe! Musimy dołączyć do Rembrandta, stawiając się tam. Jeśli chcemy być zbawieni musimy uczynić to osobistym. To mój grzech sprawił, że Jezus znalazł się na krzyżu, czy także twój, czy wierzysz w to, bo Jego skuteczna przez wiarę? Mam nadzieje że tak, bo to jedyna droga dna nam przez Boga, do przebaczenia i życia wiecznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz