29.03.2024

Śmierć Jezusa za nasze grzechy Psalm 22

 


Jest wiele wspaniałych psalmów w Biblii, ale pośród nich jednym z najwspanialszych jest Psalm 22 opisujący cierpienia i wywyższenie Mesjasza. Jeden z reformatorów Marcin Luter powiedział o psalmie 22

„Jest to swego rodzaju klejnot wśród Psalmów, szczególnie doskonały i godny uwagi. Zawiera tak głębokie, wzniosłe i ciężkie cierpienia Chrystusa, gdy cierpiał pośród strachu i bólów boskiego gniewu i śmierci, które przewyższają wszelką ludzką myśl i zrozumienie”

Z pewnością treść tego psalmu pojawiła się, gdy Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu na drodze do Emaus w 24 rozdz. Ew. Mateusza wykłada uczniom którym się objawił, co o Nim było napisane we wszystkich Pismach, że Chrystus musiał przez cierpienia i śmierć wejść do swojej chwały, by stać się naszym Zbawicielem.

Gdy zastanawiałem się w ostatnich tygodniach z jakiego fragmentu Pisma przygotować nauczanie na Wielki Piątek, to Bóg właśnie położył mi na serce Psalm 22. Zawsze mnie w jakiś sposób fascynował i niejednokrotnie zastanawiałem się nad jego głębią. Często, gdy przychodził okres wielkanocny, to wracałem myślami do tego psalmu częściej niż zwykle.  

Autorem Psalmu jest król Dawid, który przeżywa ciężki okres w swoim życiu – czuje się opuszczony przez Boga. Nie wiemy dokładnie jaki to moment życia Dawida, ale wiemy, że król Dawid miał wiele takich chwil, gdy odczuwał, że Bóg jest daleko od niego. Psalm mógł być pierwotnie opisem uczuć Dawida, gdy był ścigany przez Saula przez kilkanaście lat i wiele razy jego życie było zagrożone. Dawid mógł czuć się wtedy opuszczony przez Boga i zastanawiać się dlaczego wydaje się, że Bóg nie reaguje na jego niedolę. A może była to inna sytuacja w  jego życiu, gdy został zdradzony przez swego syna Absaloma, który podstępem zjednał sobie wielu podwładnych Dawida i dokonał przewrotu w jego Królestwie zmuszając króla do ucieczki, by ocalić życie. Z pewnością jeszcze kilka sytuacji byśmy znaleźli w życiu Dawida, które mogłyby wyrażać uczucia psalmisty zawarte w tym tekście. Ale głębia tego psalmu idzie o wiele dalej. Dawid wyrażając smutek i  ból swego serca w tym tekście pod natchnieniem Ducha Św. mówi o tym, jakie będą doświadczenia Chrystusa i jakie uczucia będą mu towarzyszyć w chwili Jego śmierci Krzyżowej. Zobaczmy, że jest to niesamowite jak Bóg w swej mądrości i wszechmocy wkłada w usta i serce Dawida słowa oraz odczucia Mesjasza na około 1000 lat przed tymi wydarzeniami. W pewnym sensie Dawid czuł to, co czuł Pan Jezus doświadczając zdrady, odrzucenia i śmierci Krzyżowej.

Gdy Pan Jezus wisiał na Krzyżu, to myślał o tym Psalmie i modlił się Jego słowami, które mamy zapisane w 2 wierszu „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Z ewangelii Mateusza i Marka dowiadujemy się, że dokładnie te słowa Jezus wypowiedział wisząc na drzewie Krzyża.

Zastanawiając się nad nimi może nas szokować, że zostają wypowiedziane z ust Jezusa Chrystusa – Syna Bożego, który niezachwianie ufał Bogu. Dla nas nie jest trudnością wypowiedzieć te słowa, a nawet je wypowiadamy, czy odczuwamy, gdy szukamy Bożego ratunku, a on nie przychodzi.

 Musimy powiedzieć, że życie człowieka wiary jest często zmaganiem między ufnością Bogu, a wątpliwościami w Bożą opiekę. Tego doświadczał Dawid, ale czy Chrystus, mógł czuć się opuszczony przez Boga, gdy umierał na Krzyżu? Wygląda na to, że tak, z tą różnicą, że Jego opuszczenie nie wynikało z powodu Jego osobistych win, ale naszych. W chwili, gdy Jezus umierał na Krzyżu w nasze miejsce i dźwigał na nim nasze grzechy Jego doskonała społeczność z Ojcem została przerwana. Ojciec jako święty Bóg był zmuszony odwrócić się plecami od Swego Syna, gdy nasz grzech przeszedł na Niego. Pierwszy raz w historii wszechświata Syn Boży modli się do swego Ojca, a Ojciec Go nie wysłuchuje, modli się w ogrodzie Getsemane, przed swoją śmiercią, że jeśli to możliwe niech minie Go ten kielich (Mat 26,42), a w wierszu 2 czytamy  „czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku mojego”.

W tej sprawie Ojciec nie może Go wysłuchać, bo nie ma innej drogi zbawienia dla ludzi jak tylko przez ofiarną śmierć Chrystusa, a nawet musi Go zostawić w tej chwili, gdy płacił na Krzyżu za nasze winy.

Tak mówi o tym ap. Paweł w liście do Koryntian

2 Koryntian 5:21  On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą.

A w liście do Galatów jest napisane:

Galacjan 3:13  Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu (prawa), stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie, 

Ciężko nam nawet sobie wyobrazić jak mógł czuć się dokładnie Boży Syn, gdy wypowiadał te słowa, bo nigdy oprócz Niego żaden z nas nie doświadczał doskonałej społeczności z Bogiem. Z pewnością Jego cierpienie duchowe było o wiele większe niż rany fizyczne.

Myślę, że w większym stopniu zrozumiemy to, gdy pójdziemy do nieba, gdy już zmartwychwstaniemy, a nasze ciała będą doskonałe i nic nie będzie zakłócać naszej więzi z Bogiem. Wtedy lepiej pojmiemy, krzyk rozpaczy Bożego Syna na samą myśl, że moglibyśmy być w oddaleniu od Pana. Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że Jego oddzielenie od Boga, było oddzieleniem w nasze miejsce. On jako Syn Boży tylko przez chwilę doświadczył tego rozpaczliwego Stanu w tym celu, by żaden z nas, żaden człowiek nie musiał tego doświadczać przez wieki. Pismo Św. bowiem mówi, że każdy, kto przez wiarę w Chrystusa nie pojedna się z Bogiem nie może być zbawiony i pójdzie do piekła za swoje grzechy na wieczne oddzielenie od Boga. Jest to straszny wieczny stan którego nie można zmienić już na zawsze, dlatego jest tak ważne uwierzyć w Chrystusa.

 Z tego też powodu Jego śmierć i Zmartwychwstanie jest najważniejszym wydarzeniem w całej historii ludzkości i odnosi się do każdego człowieka, bo wszyscy potrzebują przebaczenia grzechów i pojednania z Bogiem.

Należy tutaj dodać, że słowa Jezusa o opuszczeniu przez Boga nie są utratą wiary, nie jest to rezygnacja z zaufania. Jezus nie mówi tutaj, że został oszukany przez Boga, że Bóg Ojciec nie dotrzymał swoich obietnic, że w jakiś sposób zawiódł się na swoim Ojcu, albo że On nie istnieje. Nie, jest to raczej ludzkie uczucie zagubienia, krzyk człowieka pogrążonego w rozpaczy, które zdradza nam fakty, co się działo na Krzyżu w relacji Bóg Ojciec – Syn Boży. W ten sposób jeszcze bardziej możemy się utwierdzić w przekonaniu, że Jezus był prawdziwym Synem Boga i człowiekiem, gdy umierał w nasze miejsce.

Jego doświadczenie opuszczenia może być bliskie każdemu z nas, gdy czujemy się podobnie w chwilach cierpienia, samotności, problemów i wołamy do Boga, a Bóg nie odpowiada od razu. Mamy wrażenie, że cierpienie i ratunek Boga niepotrzebnie się przedłużają. I wcale nie jest to jakoś bardzo obce uczucie Bożych sług, czytamy bowiem wielokrotnie w Piśmie Św. o takim stanie serc, tych którzy kochali Boga.

Tak np. mówi Hiob o swojej relacji z Panem

Joba 30:19  Rzucił mnie w błoto, upodobniłem się do prochu i popiołu.

20  Krzyczę do ciebie, lecz mi nie odpowiadasz; stoję, lecz Ty nie zważasz na mnie.

21  Okazałeś się okrutny dla mnie; swą mocną ręką zwalczasz mnie. 

To z kolei są słowa proroka Jeremiasza

Lamentacje 3:7  Zagrodził mi wyjście, zakuł w ciężkie kajdany.

8  A choć krzyczę i błagam, nieczuły jest na moją modlitwę.

9  Moje drogi zagrodził kamieniem ciosanym, poplątał moje ścieżki. 

I jeszcze zwróćcie uwagę na słowa proroka Habakuka

Habakuk 1:2  Dokądże, Panie, będę wołał o pomoc, a Ty nie wysłuchasz? Jak długo będę krzyczał: Pomocy! a Ty nie wybawisz?

Niestety czasami chrześcijanie chcą wyglądać na tak bardzo duchowych, że nie przyznają się do swych prawdziwych uczyć w relacji z Bogiem, a z pewnością są w chwile w naszym życiu, kiedy wydaje się nam, że Boga nasza sprawa nie obchodzi.

 Niektórzy wierzący uważają, że gdy powiedzą Bogu jak się prawdziwe czują, gdy nie ma od niego odpowiedzi lub przychodzi niezrozumiałe cierpienie, to okażą się zdrajcami i wolą ukrywać prawdziwy stan swych serc.

Ale Bóg nie oczekuje od nas, że będziemy udawać i będziemy wyznawać, że wszystko jest dobrze podczas, gdy jest źle. Pan nie oczekuje, że będziemy zaprzeczać naszym uczuciom, nie oczekuje fałszywych uśmiechów, gestów, ale szczerości i że z naszymi wątpliwościami z naszym bólem oraz niezrozumieniem przyjdziemy do Niego i powiemy Mu jak naprawdę się czujemy. Syn Boży i prorocy nie stracili wiary, ale swe cierpienie złożyli w ręce Boga i modlitwa Jezusa do tego nas zachęca. On może pomóc nam w każdej chwili naszego doświadczenia, bo sam przez nie przeszedł jak mówi list do Hebrajczyków (Hebr 2,18).  

Pan Jezus rozumie każdą naszą sytuacje w której przyszło nam się znaleźć, może czasami w głębi naszego serca myślimy „Boże żebyś tylko wiedział”. Zapewniam Cię, że On wie, a nasze cierpienie, strach i wątpliwości nie jest mu obce. Pozostaje pytanie co robimy z naszym grzechem i bólem, czy składamy go w modlitwie w ręce Chrystusa, by mógł nas zbawić?

Dokładnie przez co przeszedł Jezus widzimy w dalszych wierszach naszego psalmu.

Psalm 22,7  Ale ja jestem robakiem, nie człowiekiem, Hańbą ludzi i wzgardą pospólstwa.

8  Wszyscy, którzy mnie widzą, szydzą ze mnie, Wykrzywiają wargi, potrząsają głową;

9  Zaufał Panu, niechże go ratuje! Niech go wybawi, skoro go miłuje!...

 

W wierszach 13 i 14 jego wrogów przyrównano do dzikich, niepohamowanych w okrucieństwie zwierząt, byków Baszanu i lwów, które ryczą i szarpią. Baszan był dobrze znanym obszarem równin zasobnym w wodę stąd było tam dużo dorodnego bydła.   

Więc Słowo Boże mówi, że Syn Boży został wyśmiany, potraktowany z pogardą. Cieszono się, gdy wisiał na Krzyżu i umierał w strasznych cierpieniach. W wierszu 18 jest powiedziane, że ci którzy się przyglądali jego śmierci, ci którzy zaprowadzili go na Krzyż czerpali przyjemność z męki Pana Jezusa. Uważali, że jest robakiem, a nie człowiekiem i nie zasługuje na życie, gardzili Nim i wyśmiewali Go, choć zła żadnego nie popełnił. Ewangelista Mateusz i Łukasz opisują nam dokładne działania wrogów Jezusa w chwili, gdy cierpiał.

Mateusza 27:42  ….Innych ratował, a siebie samego ratować nie może; jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża; a uwierzymy w niego.

43  Zaufał Bogu; niech On teraz go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym.

Łukasza 23:36  Szydzili z niego także i żołnierze, podchodząc doń i podając mu ocet,

37  I mówiąc: Jeżeli Ty jesteś królem żydowskim, ratuj samego siebie.

A jednak pomimo całej tej nienawiści, jawnych szyderstw, bluźnierstw, rzucanych w Jego kierunku, kłamstw i prowokacji wisi On pokornie przybity gwoździami do drzewa znosząc cierpienie i poniżenie, które należało się nam. Nie tylko w pokorze to wszystko znosi, ale ma na tyle siły i miłości do swoich katów, by modlić się o nich i prosić swojego Ojca o łaskę dla nich o czym czytamy w Ew. Łukasza

Łukasza 23:34  …Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią…

W ten sposób miłością zwycięża grzech, złość, nienawiść i okazuje prawdziwą Boską moc będąc w stanie przezwyciężyć pokusę odpłacenia swoim wrogom. Tym bardziej, że ma do tego narzędzia i może to zrobić, wystarczy żeby tylko chciał, a miałby do dyspozycji tysiące aniołów. A jednak lituje się nad nimi wiedząc, że sami są ofiarami szatana i swoich grzechów dlatego tak się zachowują jak się zachowują. Niesamowite jest to, że mogło im zostać przebaczone nawet zabicie Bożego Syna pod warunkiem, że się skruszą, upamiętają i w Niego uwierzą. Z czego zresztą wielu skorzystało o czym czytamy w 2 rozdz. Dziejów Apostolskich, gdy w swoim kazaniu ap. Piotr najpierw mówi Żydom, że zabili Mesjasza, a później wzywa ich do wiary w Niego, by mogło zostać im przebaczone z czego wielu korzysta i tego dnia chrzci się około 3 tysięcy osób wyznając Jezusa Chrystusa swoim Panem. To nam mówi, że w uzyskaniu przebaczenia od Boga nie jest ważna skala naszego grzechu, ale to, co uczynimy z Chrystusem. To nie jest tak, że jak mam mało grzechów lub w mojej ocenie małe, to jestem blisko zbawienia, a jak dużo i duże winy, to daleko. To nie wielkość grzechu zbliża mnie do Boga lub oddala, ale Jezus to czyni, On jest zapłatą za nasz grzech. Jego święta krew przelana na Krzyżu ma moc zmazać każdą winę przez wiarę w Niego jak mówi Ks. proroka Izajasza 1 rozdz., że choćby nasze przewinienia przed Bogiem były czerwone jak szkarłat, czyli czerwień królewska, przez zaufanie Jezusowi jak śnieg zbieleją (Izaj 1,18).

Następnie Dawid, który jest autorem tego psalmu podaje nam wiele szczegółów odnośnie śmierci Pana Jezusa i są to zdumiewające proroctwa w wierszach od 15 do 19. Przypomnę, że Psalm został napisany na około 1000 lat przed Jego ukrzyżowaniem, a najstarsze teksty psalmów pochodzą z III wieku p.n.e. czyli na około 300 – 250 lat przed Chrystusem. Myślę, że podane szczegóły śmierci Jezusa z takim wyprzedzeniem niezbicie dowodzą boskiego natchnienia Biblii. W 15 wierszu czytamy, o rozlaniu Jezusa na Krzyżu jak woda, co wskazuje na to, że z Mesjasza powoli będzie uchodzić życie, czemu będzie towarzyszyć nadmierne pocenie się, a potwierdzeniem takiego stanu są słowa Jezusa z Krzyża „pragnę” na co wskazuje również 16 wiersz. Proroctwo mówi, że śmierć będzie powolna i straszna. Następnie jest mowa o rozłączonych kościach, co oznacza rozpostarcie Go na drzewie i rozciągnięcie jego ramion w.15. W 17 wierszu, czytamy że będzie podczas śmierci otoczony przez złych i wrogich mu ludzi, a egzekucja będzie publiczna. Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że Dawid mówi w psalmie dokładnie jakie cierpienia mu zadadzą „przebili ręce i nogi moje”. Z ewangelii wiemy, że właśnie w taki sposób Jezus zginął - został przybity gwoździami do drzewa w kształcie Krzyża. W Cesarstwie Rzymskim była to najbardziej okrutna śmierć jaka mogła spotkać przestępcę. Obywatele Cesarstwa nie mogli być na nią skazani z powodu brutalności tej kary. Rzymianie przejęli ten sposób karania od Fenicjan, którzy zamieszkiwali starożytną Kartaginę na około 300 lat przed ukrzyżowaniem Jezusa, a Dawid mówi 700 lat wcześniej zanim ktokolwiek pomyślał o takim karaniu, że przebiją jego ręce i nogi.

Dalej jest powiedziane w 19 wierszu, że podczas ukrzyżowania zdejmą z niego okrycie i podzielą między siebie szaty, a o płaszcz jego rzucą los.

Zobaczmy co mówi ewangelista Jan, który stał pod krzyżem odnośnie tego zdarzenia i wszystko widział.

Jana 19:23  A gdy żołnierze ukrzyżowali Jezusa, wzięli szaty jego i podzielili na cztery części, każdemu żołnierzowi część, i zwierzchnią suknię. A ta suknia nie była szyta, ale od góry cała tkana.

24  Tedy rzekli jedni do drugich: Nie krajmy jej, rzućmy losy o nią, czyja ma być; aby się wypełniło Pismo, które mówi: Rozdzielili między siebie szaty moje A o suknię moją losy rzucali. To właśnie uczynili żołnierze.

Widzimy kolejny niezwykły szczegół wypełnienia się proroctwa. Tylko Bóg mógł o tym wiedzieć, że tak się stanie.

Te wszystkie fakty dotyczące Ukrzyżowania Jezusa powinny nas utwierdzić w przekonaniu, że Jego śmierć nie jest przypadkowa. Wiele osób w historii umarło okrutną męczeńską śmiercią, ale tylko w przypadku Jezusa jego ofiara ma moc zapewnić ludziom życie wieczne. Bóg to komunikował już od samego początku, jak tylko Mojżeszowi dał prawo, że przebaczenie win wymaga przelania krwi niewinnej ofiary. W Starym Testamencie były to niewinne zwierzęta, które umierały za ludzki grzech, ale jak wiemy krew zwierząt tak naprawdę nie zmazywała win, a jedynie wskazywała na Jezusa, że kiedyś Bóg zapewni taką ofiarę, tak wartościową, taką cenną, tak niewinną, tak świętą że będzie mogła być ofiarą przebłagalną za wszystkich ludzi i wszystkie winy po wieczne czasy i Tym jest Chrystus. Jeszcze zanim Mojżesz otrzymał prawo, to Bóg zwiastował te wydarzenia przez Historię Abrahama i Izaaka, kiedy Abraham ma złożyć w ofierze swego jedynego i ukochanego syna jak Bóg kiedyś ofiaruje swego Syna.

On nie tylko umarł, ale również zmartwychwstał o czym mówi również nasz psalm w 22 wierszu, że w końcu Bóg odpowiedział na Jego modlitwę i wyratował Go. Tym ratunkiem jest podniesie Jezusa z martwych i posadzenie Go po prawej swojej stornie, tak że dzisiaj muszą mu być posłuszni wszystkie zwierzchności, każda moc na niebie i na ziemi i każde imię musi zgiąć swoje kolano na Imię Jezusa. Zobaczymy to bardzo wyraźnie w dzień Jego powrotu, kiedy przyjdzie z nieba na sąd i by być podziwianym przez wszystkich. A tymczasem chwalmy Go jak mówi psalmista w wierszu 23. Chwalmy Go z Bożym ludem i opowiadajmy o wielkich dziełach Jego, o jego zbawieniu jakie nam dał przez swoją krew.   

Słynny holenderski artysta Rembrandt namalował obraz przedstawiający ukrzyżowanie. Głównym tematem obrazu jest oczywiście Zbawiciel na krzyżu. Ale namalował także tłum zgromadzony wokół krzyża. Stojąc w cieniu na skraju obrazu, Rembrandt namalował samego siebie! Rembrandt, uczestnik ukrzyżowania!

Jakże to prawdziwe! Musimy dołączyć do Rembrandta, stawiając się tam. Jeśli chcemy być zbawieni musimy uczynić to osobistym. To mój grzech sprawił, że Jezus znalazł się na krzyżu, czy także twój, czy wierzysz w to, bo Jego skuteczna przez wiarę? Mam nadzieje że tak, bo to jedyna droga dna nam przez Boga, do  przebaczenia i życia wiecznego.    

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń