5.03.2016

Chrześcijaństwo religia serca, a nie przepisów Ew. Mateusza 15,10-20

Ostatnio mówiliśmy o religijnej hipokryzji, pułapce pustej religijności i ludzkiej tradycji, która zmienia Boże Słowo. Dzisiaj wyjaśnimy sobie na czym polega prawdziwa nieskazitelność. Jak widzimy faryzeusze i wielu religijnych ludzi myślało, że prawdziwa nieskazitelność polega na przestrzeganiu odpowiednich rytuałów, obrzędów i ceremonii religijnych. Rozmowa którą dalej Jezus kontynuuje z uczniami wynika z tego, że faryzeusze zarzucili Jezusowi, że On i Jego uczniowie zanieczyszczają się duchowo jedząc żywność nie umytymi rękami (Mat 15,2). Oni mówią ty się splugawiłeś, ty i twoi uczniowie zanieczyściliście się, nie możesz być Bożym człowiekiem, bo grzeszysz nie myjąc rąk przy jedzeniu.
Problem serca
Pan Jezus na to odpowiada w bardzo prosty sposób. Przywołał lud, który słuchał tych oskarżeń i mówi: „musicie zrozumieć, że to co wchodzi z zewnątrz do człowieka jak np. jedzenie, nie kala człowieka, ale to co wychodzi z niego, to powoduje, że człowiek staje się nieczysty”.
Musicie zrozumieć mówi do nich, że prawdziwa świętość przed Bogiem nie polega nie jedzeniu czegoś, czy nie jedzeniu. Nie polega na przestrzeganiu obrzędów religijnych i przepisów, czy nie przestrzeganiu. Nie polega na praktykowaniu świąt, spożywania odpowiednich pokarmów i nie polega na żadnych zewnętrznych praktykach. Prawdziwa religijność, która podoba się Bogu polega na nastawieniu twojego serca w stosunku do Boga. Prawdziwa pobożność w której Bóg ma upodobanie wynika z tego jakie jest twoje serce. Jeśli twoje serce jest dalekie od Boga, jest zamknięte na Boga, kocha wartości które są przeciwne Bogu, to wszystko dla ciebie jest splugawione. To nie ma znaczenia jak ładnie religijnie byś się zachowywał i tak twoja pobożność i uczynki są bezużyteczne w oczach Boga, bo nie możesz przez nie się zbawić. To jest to co powiedział ap. Paweł w liście do Tytusa:
Tytusa 1:15  Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich umysł, jak i sumienie.
Paweł powiedział te słowa w kontekście różnych przepisów Żydowskich, które rzekomo miały prowadzić człowieka do zbawienia. Jednak gdy człowiek nie jest odrodzony żadne religijne zachowania mu nie pomogą. Wszystko cokolwiek by robił i tak jest nieczyste przed Bogiem. Człowiek odrodzony natomiast jest wolny od zakonu, przepisów żywieniowych i ceremonialnych
To co Jezus powiedział do ludu i faryzeuszy musiało być dla nich szokiem. On w ten sposób podważył całe ich starania religijne. Utożsamiali oni bowiem pobożność z przestrzeganiem przepisów, zachowywaniem norm, prawa, wybieraniem między czystym, a nieczystym. A tymczasem dla prawdziwej pobożności zewnętrzne starania są bezużyteczne.
Gdy mocno zagłębić się w Słowo Boże zobaczymy, że  Pan Jezus nie powiedział nic nowego. W Starym Testamencie Bóg często mówi, że przede wszystkim w pobożności chodzi o nastawienie człowieka i jego wewnętrzny stosunek do Boga.
1 Samuela 16:7  Ale Pan rzekł do Samuela: Nie patrz na jego wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego. Albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce.
 Bóg także często mówił przez proroków, że Izrael jest nieobrzezanego serca (Kpł 26,41: Jer 9,25) znaczyło to tyle, że pomimo bogatej formy religijności ich serca były nie czułe na Boga, nie czułe na Jego Słowo i zamknięte na Jego przykazania .
Bóg wspaniale wyraził w Ks. Ezechiela różnice między sercem odrodzonym a zamkniętym na przykładzie Izraela zapowiadając, że kiedyś odmieni ich losy.
Ezechiela 11:19  Wtedy Ja dam im nowe serce i nowego ducha włożę do ich wnętrza; usunę z ich ciała serce kamienne i dam im serce mięsiste,
20  Aby postępowali według moich przepisów, przestrzegali moich praw i wykonywali je. Wtedy będą mi ludem, a Ja będę im Bogiem.
I trzeba powiedzieć, że problem kamiennego serca nie dotyczył tylko Żydów, nie dotyczył tylko faryzeuszy, czy uczonych w piśmie. Nie tylko oni praktykowali zewnętrzne objawy religijności, a sercem byli daleko od Boga. Problem ten dotyczy każdego człowieka. Problem ten dotyczy setki tysięcy Polaków gromadzących się każdej niedzieli w kościołach i zwracających uwagę za zewnętrzne objawy religijności pomijając stan serca przed Bogiem. Problem ten może dotyczyć wielu z nas, kiedy na zewnątrz wydaje się, że drogie są nam Boże obietnice, w sercu jednak możemy myśleć i dążyć do czegoś zupełnie innego. Dlatego wszyscy potrzebujemy duchowego odrodzenia, wszyscy potrzebujemy duchowej operacji na sercu dokonanej przez najlepszego chirurga, Pana Jezusa Chrystusa. Dopiero wtedy przestaniemy zwracać tak mocno uwagę na zewnętrzną formę pobożności, a zaczniemy zajmować się naszym wnętrzem.
Dalej Pan Jezus wyśnił, że problem grzechu nie jest na zewnątrz, że z grzechem nie wygramy poprzez zakazy i nakazy, czy poprzez zamknięcie się w odosobnieniu np. za murami zakonów. Nie da się uciec od grzechu i grzesznego świata za pomocą ludzkich starań. Grzech stał się częścią ludzkiej natury wraz z upadkiem Adama w Raju. Cokolwiek byśmy nie zrobili, jakkolwiek byśmy się starali, gdziekolwiek byśmy uciekli, czy zamknęli się, grzech tam będzie razem z nami. Będzie tak dlatego, że nie możemy uciec od siebie samych. Z grzechem jedynie możemy się uprać wtedy kiedy nasze serce stanie się inne, nowe, odmienione przez Boga.
Zwróćcie uwagę na słowa Jezusa
Mateusza 15:15  A odpowiadając Piotr, rzekł mu: Wyłóż nam to podobieństwo.
16  A On rzekł: To i wy jeszcze nie rozumiecie?
17  Czy nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, idzie do żołądka i na zewnątrz się wydala?
18  A co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to kala człowieka.
19  Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.
20  To właśnie kala człowieka; ale jedzenie nie umytymi rękoma nie kala człowieka.
Cały problem człowieka w relacji z Bogiem znajduje się w jego sercu, Serce człowieka bowiem jest zepsute (Jer 17,9), podstępne, buntownicze i tak naprawdę żaden syn ludzki nie chce Boga (Ps 53,3-4).
Człowiek jednak nie widzi problemu swojego serca. Uważa że relacje z Bogiem może naprawić przez przykazania, dobre uczynki, przepisy, ceremonie i ludzką religijność. Problem jednak polega na tym że człowiek nigdy nie dociera do źródła swojej choroby. Poprzez religijność próbuje leczyć symptomy. Jednak na nic się to zdaje, bo serce nadal jest zepsute i wyrzuca jak mówi Ks. Izajasza 57,20 „muł i błoto”. Czyli cokolwiek i jakkolwiek byśmy robili bez przemienionego serca i tak będziemy z siebie wyrzucali same nieczystości.
Bóg jednak żąda w pierwszym i najważniejszym przykazaniu całkowitego oddania serca Bogu mówiąc „Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego z całej duszy swojej i z całej myśli swojej (Mat 22,37)”. Ale jak to zrobić skoro serce jest oddane grzechowi? Z serca pochodzą złe myśli bluźnierstwa, kłamstwo, podstęp, morderstwo i wszystko co złe. Z takim sercem nie możemy chwalić Boga. Jedno z błogosławieństw mówi, „błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mat 5,8). Więc Jezus mówi do tych ludzi, którzy go słuchali. Drodzy wszystko wam się poplątało. Bóg dał wam prawo i przepisy ceremonialne, które miały wskazywać na czystość wewnętrzną. Wy jednak uczyniliście z tego cel sam w sobie i zadowalacie się czystością rytualną. Przez to jednak nie widzicie, że potrzebujecie nowego narodzenia, że potrzebujecie przemiany serca, że potrzebujecie nawrócenia które może sprawić jedynie Bóg przez wiarę w Chrystusa.
Gdy serce człowieka zostanie przemienione stare grzeszne pragnienia odejdą, a w to miejsce pojawi chęć służenia Bogu w czystości i prawdzie.

Przepisy Starotestamentowe zapowiedzią Nowego przymierza
Wszystkie przepisy Starego Testamentu miały na celu zapowiadać Nowotestamentowe prawdy. Wszelkie prawo ofiarnicze miało wskazywać na ofiarę baranka, wszelkie obmywania miały wskazywać na czystość serca, lub czystość jaką da nam Jezus przez wiarę w Niego. Wszelkie szaty kapłańskie miały za zadanie podkreślać wyjątkowość ofiary Jezusa i wskazywać na jej wspaniałość. Gdy czytamy Ks. Kapłańską (trzecią ks. mojżeszową) nigdy nie możemy pominąć obrazu nowotestamentowych obietnic. Jeśli tak zrobimy nie zrozumiemy tej księgi. Wtedy dostrzeżemy w niej tylko przepisy i religię, a nie zobaczymy tego co Bóg chce ukazać przez tą księgę. A chce ukazać nadchodzące nowe przymierze we krwi branka.
Zwróćcie uwagę na List do Hebrajczyków.
W Hebrajczyków 8,5 autor mówi, że wszystkie rzeczy w starym Testamencie były przykładem i odbiciem rzeczy niebieskich. Bóg powiedział Mojżeszowi, że ma zrobić wszystko dokładnie według wzoru jaki widział na górze. W Hebrajczyków 9,9-10 jest powiedziane że cała Służba Starotestamentowa miała istnieć do czasu przyjścia Mesjasza. Wszystko cokolwiek działo się w przybytku, a później w świątyni było cieniem i zapowiedzią lepszego przymierza we krwi Baranka. Dlatego autor Listu do Hebrajczyków w 10,22 zachęca by teraz kiedy objawiła się nowa lepsza droga przyjścia do Boga, droga prawdziwego duchowego oczyszczenia, by wejść na nią. I tym samym porzucić starotestamentowe obrazy i symbole. Tragedią jednak Żydów stało się to, że przez obrazy, symbole i zapowiedzi które miały ich prowadzić do Mesjasza, odrzucili Mesjasza. Tak bardzo ukochali przepisy i ceremonie, iż nie zobaczyli że one miały prowadzić ich do Jezusa. To tak jakbyś kochał bardzo żonę i ona wyjechałaby na jakiś czas, a ty miałbyś jej zdjęcie na biurku przypominające ci o niej. Gdy żona jednak wróciła, ty nie chciałbyś z nią być, twierdząc że jej zdjęcie jest lepsze niż ona sama. Jest to zupełna niedorzeczność, ale tak zrobili Żydzi.
Tak robi też wiele innych kościołów i osób np. wracając do przepisów pokarmowych myśląc że przez spożywanie lub nie spożywanie jakiś pokarmów będą bliżej Boga. Tak np. czyni się w wielu kościołach nominalnych opartych o ceremonie, czy utarte religijne formy zachowań wyrażające się w gestach i powtarzaniu itp. Bardzo wielu ludzi myśli że złożenie rąk na amen, żegnanie się, kropienie święconą wodą, czy klękanie na głos kapłana sprawia że są pobożni.  To co zanieczyszcza człowieka, to grzech: bałwochwalstwo, gorycz, gniew, nienawiść, złość, kłamstwo, nieczyste myśli. Ale nie zanieczyszcza człowieka jedzenie wieprzowiny, kiełbasy w piątek, kaszanki itp. rzeczy.
Paweł powiedział w liście do Tymoteusza, że jednym z rodzajów fałszywych nauk w dniach ostatnich będzie powrót do przepisów pokarmowych.
1Tmoteusza 4:3 (pojawią się nauczyciele)  Którzy zabraniają zawierania związków małżeńskich, przyjmowania pokarmów, które stworzył Bóg, aby wierzący oraz ci, którzy poznali prawdę, pożywali je z dziękczynieniem.
4  Bo wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem;
5  Albowiem zostają one poświęcone przez Słowo Boże i modlitwę.
Niektórzy będą zabraniać i zmuszać ludzi do spożywania określonych rzeczy oszukując ich że przez to będą bardziej podobać się Bogu. W ten sposób będą zniewalać ich sumienia, ale nie sprawią, że ich serce będzie bliżej Boga.

Jaka jest twoja postawa wobec prawdy.
Teraz w 12 wierszu przystępują do Jezusa uczniowie mówiąc, że faryzeusze się obrazili, gdy tak ostro im powiedział, że są hipokrytami i usuwają Boże prawo, by własne tradycje podtrzymać. Ale Jezus specjalnie ich obraził, by zedrzeć z nich fałszywą maskę sprawiedliwości. Jednak byli tak zakłamani, że nawet jak to uczynił nie ukorzyli się, ale jeszcze bardziej Go znienawidzili. Nasza reakcja na prawdę pokazuje kim my jesteśmy w sercu, czy jesteśmy chrześcijanami czy hipokrytami.  Jak my się zachowujemy, gdy Bóg zdziera nasze maski? Jak my się zachowujemy gdy Słowo Boże dotyka nas i obnaża ciemne sfery naszego życia? Czy jesteśmy gotowi się przyznać do naszych grzechów i ukorzyć się przed Bogiem? Czy jednak obrażamy się, złościmy i uważamy że w naszym życiu nic nie będziemy zmieniać? Czasami ludzie obrażają się na kaznodzieje, gdy kaznodzieja podczas zwiastowania dotknie jakiejś sfery życia z którą człowiek ma problem. Czasami ludzie obrażają się na brata lub siostrę w kościele, gdy osoba ta napomni nas w jakiejś sprawie. Ale złość wobec prawdy Słowa Bożego to umiłowanie ciemności. Dlaczego Jezus nie przejął się gdy uczniowie powiedzieli mu, że faryzeusze się obrazili? Dlaczego nie żałował ich i nie poszedł ich przeprosić? Drodzy, było tak dlatego, że oni obrazili się wobec prawdy. Gdy ktoś obraża się na Bożą prawdę, nie powinniśmy i nawet nie możemy go przepraszać. Przepraszając utwierdzilibyśmy takiego człowieka w przekonaniu, że to Bóg ma się dostosować do niego, a nie on, do wymogów Bożej sprawiedliwości. Człowiek, który się obraża wobec prawdy, to człowiek który chciałby, żeby to Bóg go przepraszał! I dzisiaj mamy tysiące takich osób, obrażonych na Boga z tego powodu, że Bóg wzywa ich do upamiętania. Obrażonych na Boga, że Bóg ma pewne wymogi swojej sprawiedliwości i chce by ludzie byli mu posłuszni. Obrażonych na Boga, że Bóg uważa za małżeństwo związek między mężczyzną a kobietą, a nie między mężczyzną, a mężczyzną, czy kobietą a kobietą. Obrażonych na Boga, że Bóg nie akceptuje pijaństwa, niemoralnych związków, wszelkiej nieczystości, kłamstwa, kombinatorstwa, nienawiści i wszystkiego innego ci jest sprzeczne z Jego Słowem.
Dlatego Jezus w 14 wierszu powiedział do uczniów „zostawcie ich”, zostawcie tych faryzeuszy i im podobnych, zostawcie ich we własnych grzechach. Nie ma sensu się nimi zajmować, całkowicie się zatracili w swojej zatwardziałości.
Och, bycie butnym wobec prawdy, jakie to niebezpieczne! Może to spowodować, że Bóg cię zostawi, że Bóg od ciebie się odwróci i nigdy już nie okaże ci swojej łaski.
Jednocześnie Jezus przestrzega nas przed takimi ludźmi mówiąc „ślepi są przewodnikami ślepych, a jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (w 14). Innymi słowy Pan Jezus mówi „trzymaj się z daleka od ludzi, którzy są obłudnikami obrażającymi się naprawdę”. Jeśli przystajesz z nimi może się okazać, że staniesz się równie obłudny jak oni i razem z nimi będziesz potępiony.
Jak ślepy ślepego może prowadzić? Oczywiście nie może. Jak ktoś kto nie wie jak być zbawionym, kto nie rozumie na czym polega krzyż Chrystusa, może doprowadzić do Zbawienia drugą osobę? Oczywiście nie może.
Jezus rysuje tutaj przed nami obraz tysięcy polskich kościołów i setki tysięcy tzw. nominalnych chrześcijan. Często przewodnicy tych kościołów są ślepi i nie znający Chrystusa. Często przewodnicy tych kościołów są obłudnikami którym w ogóle nie zależy na prawdzie. Jeśli oni sami nie znają prawdy i im nie zależy na prawdzie jakże mogą do zbawienia doprowadzić „owieczki” którym przewodzą? Oczywiście nie mogą, sami będą potępieni i również ci którzy ich słuchają.
Jakiś czas temu jeden z moich znajomych bardzo narzekał na swojego księdza, że łajdak, złodziej, pijak i jeszcze wiele innych. Zapytałem się go, „to po co ty chodzisz do tego kościoła? Znajdź sobie kościół gdzie duchowny będzie kochał Chrystusa. On odpowiedział mi - „że na kościół nie jest zły, tylko na księdza”. Ale jeśli ślepy, ślepego prowadzi obaj w dół wpadną. Trzymaj się z dala od takich ludzi byś nie stał się podobnym do nich.
Tak więc podsumowując;

1.      Czego potrzebujemy? Czy ceremonii, przepisów, religijności? Czy tego potrzebujemy by podobać się Bogu? Nie, te rzeczy nie mogą przemienić naszego serca. Nie mogą sprawić że pozbędziemy się grzechu. Nie mogą uczynić, że będziemy kochać Boga tak, jak Bóg tego od nas wymaga. My potrzebujemy nowego serca, nowego narodzenia, które może mieć miejsce tylko wtedy kiedy zwrócimy się do Chrystusa. Jeśli w twoim sercu widzisz stare grzeszne pragnienia proś Chrystusa o nowe serce, nowe czyste myśli, dobre pragnienia. On, Chrystus wyrywa to stare serce kamienne i daje nowe mięsiste, które bije i żyje dla Boga.
2.      Druga zaś rzecz. Przepisy Starotestamentowe, pokarmowe, obmywania, ofiarnicze, ceremonialne, były cieniami i zapowiedziami Nowego przymierza. Pełniły swoją rolę jako przewodnicy do Chrystusa. Gdy Chrystus przyszedł straciły swoje zastosowanie. I powrót do nich dzisiaj w celu zbliżenia się do Boga jest całkowicie chybiony. Nie tylko nie przybliżają dzisiaj ludziom Boga, gdy ludzie w nich trwają, ale jeszcze bardziej od Boga oddalają oszukując i dając złudne poczucie pobożności.
3.      I trzecia zaś rzecz, to nasza postawa wobec prawdy Słowa Bożego pokazuje jakie my mamy serce wobec Boga. Jeśli obrażamy się , buntujemy, nie chcemy słuchać, to jesteśmy wciąż w ciemności. Trwanie w takim stanie może doprowadzić do tego, że Bóg nas zostawi, a to jest jednoznaczne z potępieniem. Uległe serce wobec prawdy Słowa Bożego to serce przemienione, oczyszczone i odrodzone. Taki człowiek ma świadectwo w sobie, że Bóg prawdziwie stał się jego Ojcem, a On Bożym dzieckiem.


Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń