Ostatnio
mówiliśmy o religijnej hipokryzji, pułapce pustej religijności i ludzkiej
tradycji, która zmienia Boże Słowo. Dzisiaj wyjaśnimy sobie na czym polega
prawdziwa nieskazitelność. Jak widzimy faryzeusze i wielu religijnych ludzi myślało,
że prawdziwa nieskazitelność polega na przestrzeganiu odpowiednich rytuałów,
obrzędów i ceremonii religijnych. Rozmowa którą dalej Jezus kontynuuje z
uczniami wynika z tego, że faryzeusze zarzucili Jezusowi, że On i Jego
uczniowie zanieczyszczają się duchowo jedząc żywność nie umytymi rękami (Mat
15,2). Oni mówią ty się splugawiłeś, ty i twoi uczniowie zanieczyściliście się,
nie możesz być Bożym człowiekiem, bo grzeszysz nie myjąc rąk przy jedzeniu.
Problem serca
Pan
Jezus na to odpowiada w bardzo prosty sposób. Przywołał lud, który słuchał tych
oskarżeń i mówi: „musicie zrozumieć, że
to co wchodzi z zewnątrz do człowieka jak np. jedzenie, nie kala człowieka, ale
to co wychodzi z niego, to powoduje, że człowiek staje się nieczysty”.
Musicie
zrozumieć mówi do nich, że prawdziwa świętość przed Bogiem nie polega nie
jedzeniu czegoś, czy nie jedzeniu. Nie polega na przestrzeganiu obrzędów
religijnych i przepisów, czy nie przestrzeganiu. Nie polega na praktykowaniu
świąt, spożywania odpowiednich pokarmów i nie polega na żadnych zewnętrznych
praktykach. Prawdziwa religijność, która podoba się Bogu polega na nastawieniu
twojego serca w stosunku do Boga. Prawdziwa pobożność w której Bóg ma
upodobanie wynika z tego jakie jest twoje serce. Jeśli twoje serce jest dalekie
od Boga, jest zamknięte na Boga, kocha wartości które są przeciwne Bogu, to
wszystko dla ciebie jest splugawione. To nie ma znaczenia jak ładnie religijnie
byś się zachowywał i tak twoja pobożność i uczynki są bezużyteczne w oczach
Boga, bo nie możesz przez nie się zbawić. To jest to co powiedział ap. Paweł w
liście do Tytusa:
Tytusa 1:15 Dla czystych wszystko jest czyste, a dla
pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich
umysł, jak i sumienie.
Paweł
powiedział te słowa w kontekście różnych przepisów Żydowskich, które rzekomo
miały prowadzić człowieka do zbawienia. Jednak gdy człowiek nie jest odrodzony żadne
religijne zachowania mu nie pomogą. Wszystko cokolwiek by robił i tak jest
nieczyste przed Bogiem. Człowiek odrodzony natomiast jest wolny od zakonu,
przepisów żywieniowych i ceremonialnych
To
co Jezus powiedział do ludu i faryzeuszy musiało być dla nich szokiem. On w ten
sposób podważył całe ich starania religijne. Utożsamiali oni bowiem pobożność z
przestrzeganiem przepisów, zachowywaniem norm, prawa, wybieraniem między
czystym, a nieczystym. A tymczasem dla prawdziwej pobożności zewnętrzne
starania są bezużyteczne.
Gdy
mocno zagłębić się w Słowo Boże zobaczymy, że Pan Jezus nie powiedział nic nowego. W Starym
Testamencie Bóg często mówi, że przede wszystkim w pobożności chodzi o nastawienie
człowieka i jego wewnętrzny stosunek do Boga.
1 Samuela 16:7 Ale Pan rzekł do Samuela: Nie patrz na jego
wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego. Albowiem Bóg nie
patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed
oczyma, ale Pan patrzy na serce.
Bóg także często mówił przez proroków, że
Izrael jest nieobrzezanego serca (Kpł
26,41: Jer 9,25) znaczyło to tyle, że pomimo bogatej formy religijności ich
serca były nie czułe na Boga, nie czułe na Jego Słowo i zamknięte na Jego
przykazania .
Bóg
wspaniale wyraził w Ks. Ezechiela różnice między sercem odrodzonym a zamkniętym
na przykładzie Izraela zapowiadając, że kiedyś odmieni ich losy.
Ezechiela 11:19 Wtedy Ja dam im nowe serce i nowego ducha
włożę do ich wnętrza; usunę z ich ciała serce kamienne i dam im serce mięsiste,
20
Aby postępowali według moich przepisów, przestrzegali moich praw i
wykonywali je. Wtedy będą mi ludem, a Ja będę im Bogiem.
I
trzeba powiedzieć, że problem kamiennego serca nie dotyczył tylko Żydów, nie
dotyczył tylko faryzeuszy, czy uczonych w piśmie. Nie tylko oni praktykowali
zewnętrzne objawy religijności, a sercem byli daleko od Boga. Problem ten
dotyczy każdego człowieka. Problem ten dotyczy setki tysięcy Polaków
gromadzących się każdej niedzieli w kościołach i zwracających uwagę za zewnętrzne
objawy religijności pomijając stan serca przed Bogiem. Problem ten może
dotyczyć wielu z nas, kiedy na zewnątrz wydaje się, że drogie są nam Boże obietnice,
w sercu jednak możemy myśleć i dążyć do czegoś zupełnie innego. Dlatego wszyscy
potrzebujemy duchowego odrodzenia, wszyscy potrzebujemy duchowej operacji na
sercu dokonanej przez najlepszego chirurga, Pana Jezusa Chrystusa. Dopiero
wtedy przestaniemy zwracać tak mocno uwagę na zewnętrzną formę pobożności, a
zaczniemy zajmować się naszym wnętrzem.
Dalej
Pan Jezus wyśnił, że problem grzechu nie jest na zewnątrz, że z grzechem nie
wygramy poprzez zakazy i nakazy, czy poprzez zamknięcie się w odosobnieniu np. za
murami zakonów. Nie da się uciec od grzechu i grzesznego świata za pomocą
ludzkich starań. Grzech stał się częścią ludzkiej natury wraz z upadkiem Adama
w Raju. Cokolwiek byśmy nie zrobili, jakkolwiek byśmy się starali, gdziekolwiek
byśmy uciekli, czy zamknęli się, grzech tam będzie razem z nami. Będzie tak
dlatego, że nie możemy uciec od siebie samych. Z grzechem jedynie możemy się
uprać wtedy kiedy nasze serce stanie się inne, nowe, odmienione przez Boga.
Zwróćcie
uwagę na słowa Jezusa
Mateusza 15:15 A odpowiadając Piotr, rzekł mu: Wyłóż nam to
podobieństwo.
16
A On rzekł: To i wy jeszcze nie rozumiecie?
17
Czy nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, idzie do żołądka i
na zewnątrz się wydala?
18
A co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to kala człowieka.
19
Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta,
kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.
20
To właśnie kala człowieka; ale jedzenie nie umytymi rękoma nie kala
człowieka.
Cały
problem człowieka w relacji z Bogiem znajduje się w jego sercu, Serce człowieka
bowiem jest zepsute (Jer 17,9),
podstępne, buntownicze i tak naprawdę żaden syn ludzki nie chce Boga (Ps 53,3-4).
Człowiek
jednak nie widzi problemu swojego serca. Uważa że relacje z Bogiem może
naprawić przez przykazania, dobre uczynki, przepisy, ceremonie i ludzką
religijność. Problem jednak polega na tym że człowiek nigdy nie dociera do
źródła swojej choroby. Poprzez religijność próbuje leczyć symptomy. Jednak na
nic się to zdaje, bo serce nadal jest zepsute i wyrzuca jak mówi Ks. Izajasza 57,20 „muł i błoto”. Czyli
cokolwiek i jakkolwiek byśmy robili bez przemienionego serca i tak będziemy z
siebie wyrzucali same nieczystości.
Bóg
jednak żąda w pierwszym i najważniejszym przykazaniu całkowitego oddania serca
Bogu mówiąc „Będziesz miłował Pana Boga
swego z całego serca swego z całej duszy swojej i z całej myśli swojej (Mat
22,37)”. Ale jak to zrobić skoro serce jest oddane grzechowi? Z serca
pochodzą złe myśli bluźnierstwa, kłamstwo, podstęp, morderstwo i wszystko co
złe. Z takim sercem nie możemy chwalić Boga. Jedno z błogosławieństw mówi, „błogosławieni czystego serca, albowiem oni
Boga oglądać będą” (Mat 5,8). Więc Jezus mówi do tych ludzi, którzy go
słuchali. Drodzy wszystko wam się poplątało. Bóg dał wam prawo i przepisy
ceremonialne, które miały wskazywać na czystość wewnętrzną. Wy jednak
uczyniliście z tego cel sam w sobie i zadowalacie się czystością rytualną.
Przez to jednak nie widzicie, że potrzebujecie nowego narodzenia, że
potrzebujecie przemiany serca, że potrzebujecie nawrócenia które może sprawić
jedynie Bóg przez wiarę w Chrystusa.
Gdy
serce człowieka zostanie przemienione stare grzeszne pragnienia odejdą, a w to
miejsce pojawi chęć służenia Bogu w czystości i prawdzie.
Przepisy Starotestamentowe zapowiedzią
Nowego przymierza
Wszystkie
przepisy Starego Testamentu miały na celu zapowiadać Nowotestamentowe prawdy. Wszelkie
prawo ofiarnicze miało wskazywać na ofiarę baranka, wszelkie obmywania miały
wskazywać na czystość serca, lub czystość jaką da nam Jezus przez wiarę w
Niego. Wszelkie szaty kapłańskie miały za zadanie podkreślać wyjątkowość ofiary
Jezusa i wskazywać na jej wspaniałość. Gdy czytamy Ks. Kapłańską (trzecią ks.
mojżeszową) nigdy nie możemy pominąć obrazu nowotestamentowych obietnic. Jeśli
tak zrobimy nie zrozumiemy tej księgi. Wtedy dostrzeżemy w niej tylko przepisy
i religię, a nie zobaczymy tego co Bóg chce ukazać przez tą księgę. A chce
ukazać nadchodzące nowe przymierze we krwi branka.
Zwróćcie
uwagę na List do Hebrajczyków.
W
Hebrajczyków 8,5 autor mówi, że
wszystkie rzeczy w starym Testamencie były przykładem i odbiciem rzeczy
niebieskich. Bóg powiedział Mojżeszowi, że ma zrobić wszystko dokładnie według
wzoru jaki widział na górze. W
Hebrajczyków 9,9-10 jest powiedziane że cała Służba Starotestamentowa miała
istnieć do czasu przyjścia Mesjasza. Wszystko cokolwiek działo się w przybytku,
a później w świątyni było cieniem i zapowiedzią lepszego przymierza we krwi
Baranka. Dlatego autor Listu do
Hebrajczyków w 10,22 zachęca by teraz kiedy objawiła się nowa lepsza droga
przyjścia do Boga, droga prawdziwego duchowego oczyszczenia, by wejść na nią. I
tym samym porzucić starotestamentowe obrazy i symbole. Tragedią jednak Żydów
stało się to, że przez obrazy, symbole i zapowiedzi które miały ich prowadzić
do Mesjasza, odrzucili Mesjasza. Tak bardzo ukochali przepisy i ceremonie, iż
nie zobaczyli że one miały prowadzić ich do Jezusa. To tak jakbyś kochał bardzo
żonę i ona wyjechałaby na jakiś czas, a ty miałbyś jej zdjęcie na biurku
przypominające ci o niej. Gdy żona jednak wróciła, ty nie chciałbyś z nią być,
twierdząc że jej zdjęcie jest lepsze niż ona sama. Jest to zupełna
niedorzeczność, ale tak zrobili Żydzi.
Tak
robi też wiele innych kościołów i osób np. wracając do przepisów pokarmowych
myśląc że przez spożywanie lub nie spożywanie jakiś pokarmów będą bliżej Boga.
Tak np. czyni się w wielu kościołach nominalnych opartych o ceremonie, czy utarte
religijne formy zachowań wyrażające się w gestach i powtarzaniu itp. Bardzo
wielu ludzi myśli że złożenie rąk na amen, żegnanie się, kropienie święconą
wodą, czy klękanie na głos kapłana sprawia że są pobożni. To co zanieczyszcza człowieka, to grzech: bałwochwalstwo,
gorycz, gniew, nienawiść, złość, kłamstwo, nieczyste myśli. Ale nie
zanieczyszcza człowieka jedzenie wieprzowiny, kiełbasy w piątek, kaszanki itp.
rzeczy.
Paweł
powiedział w liście do Tymoteusza, że jednym z rodzajów fałszywych nauk w
dniach ostatnich będzie powrót do przepisów pokarmowych.
1Tmoteusza 4:3 (pojawią się nauczyciele) Którzy zabraniają zawierania związków
małżeńskich, przyjmowania pokarmów, które stworzył Bóg, aby wierzący oraz ci,
którzy poznali prawdę, pożywali je z dziękczynieniem.
4
Bo wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego,
co się przyjmuje z dziękczynieniem;
5
Albowiem zostają one poświęcone przez Słowo Boże i modlitwę.
Niektórzy
będą zabraniać i zmuszać ludzi do spożywania określonych rzeczy oszukując ich
że przez to będą bardziej podobać się Bogu. W ten sposób będą zniewalać ich
sumienia, ale nie sprawią, że ich serce będzie bliżej Boga.
Jaka jest twoja postawa wobec prawdy.
Teraz
w 12 wierszu przystępują do Jezusa uczniowie mówiąc, że faryzeusze się
obrazili, gdy tak ostro im powiedział, że są hipokrytami i usuwają Boże prawo,
by własne tradycje podtrzymać. Ale Jezus specjalnie ich obraził, by zedrzeć z
nich fałszywą maskę sprawiedliwości. Jednak byli tak zakłamani, że nawet jak to
uczynił nie ukorzyli się, ale jeszcze bardziej Go znienawidzili. Nasza reakcja
na prawdę pokazuje kim my jesteśmy w sercu, czy jesteśmy chrześcijanami czy
hipokrytami. Jak my się zachowujemy, gdy
Bóg zdziera nasze maski? Jak my się zachowujemy gdy Słowo Boże dotyka nas i
obnaża ciemne sfery naszego życia? Czy jesteśmy gotowi się przyznać do naszych
grzechów i ukorzyć się przed Bogiem? Czy jednak obrażamy się, złościmy i
uważamy że w naszym życiu nic nie będziemy zmieniać? Czasami ludzie obrażają
się na kaznodzieje, gdy kaznodzieja podczas zwiastowania dotknie jakiejś sfery
życia z którą człowiek ma problem. Czasami ludzie obrażają się na brata lub
siostrę w kościele, gdy osoba ta napomni nas w jakiejś sprawie. Ale złość wobec
prawdy Słowa Bożego to umiłowanie ciemności. Dlaczego Jezus nie przejął się gdy
uczniowie powiedzieli mu, że faryzeusze się obrazili? Dlaczego nie żałował ich
i nie poszedł ich przeprosić? Drodzy, było tak dlatego, że oni obrazili się
wobec prawdy. Gdy ktoś obraża się na Bożą prawdę, nie powinniśmy i nawet nie
możemy go przepraszać. Przepraszając utwierdzilibyśmy takiego człowieka w
przekonaniu, że to Bóg ma się dostosować do niego, a nie on, do wymogów Bożej
sprawiedliwości. Człowiek, który się obraża wobec prawdy, to człowiek który
chciałby, żeby to Bóg go przepraszał! I dzisiaj mamy tysiące takich osób,
obrażonych na Boga z tego powodu, że Bóg wzywa ich do upamiętania. Obrażonych
na Boga, że Bóg ma pewne wymogi swojej sprawiedliwości i chce by ludzie byli mu
posłuszni. Obrażonych na Boga, że Bóg uważa za małżeństwo związek między
mężczyzną a kobietą, a nie między mężczyzną, a mężczyzną, czy kobietą a
kobietą. Obrażonych na Boga, że Bóg nie akceptuje pijaństwa, niemoralnych
związków, wszelkiej nieczystości, kłamstwa, kombinatorstwa, nienawiści i
wszystkiego innego ci jest sprzeczne z Jego Słowem.
Dlatego
Jezus w 14 wierszu powiedział do
uczniów „zostawcie ich”, zostawcie
tych faryzeuszy i im podobnych, zostawcie ich we własnych grzechach. Nie ma
sensu się nimi zajmować, całkowicie się zatracili w swojej zatwardziałości.
Och,
bycie butnym wobec prawdy, jakie to niebezpieczne! Może to spowodować, że Bóg
cię zostawi, że Bóg od ciebie się odwróci i nigdy już nie okaże ci swojej
łaski.
Jednocześnie
Jezus przestrzega nas przed takimi ludźmi mówiąc „ślepi są przewodnikami ślepych, a jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w
dół wpadną” (w 14). Innymi słowy Pan Jezus mówi „trzymaj się z daleka od
ludzi, którzy są obłudnikami obrażającymi się naprawdę”. Jeśli przystajesz z
nimi może się okazać, że staniesz się równie obłudny jak oni i razem z nimi
będziesz potępiony.
Jak
ślepy ślepego może prowadzić? Oczywiście nie może. Jak ktoś kto nie wie jak być
zbawionym, kto nie rozumie na czym polega krzyż Chrystusa, może doprowadzić do
Zbawienia drugą osobę? Oczywiście nie może.
Jezus
rysuje tutaj przed nami obraz tysięcy polskich kościołów i setki tysięcy tzw.
nominalnych chrześcijan. Często przewodnicy tych kościołów są ślepi i nie
znający Chrystusa. Często przewodnicy tych kościołów są obłudnikami którym w
ogóle nie zależy na prawdzie. Jeśli oni sami nie znają prawdy i im nie zależy
na prawdzie jakże mogą do zbawienia doprowadzić „owieczki” którym przewodzą?
Oczywiście nie mogą, sami będą potępieni i również ci którzy ich słuchają.
Jakiś
czas temu jeden z moich znajomych bardzo narzekał na swojego księdza, że
łajdak, złodziej, pijak i jeszcze wiele innych. Zapytałem się go, „to po co ty
chodzisz do tego kościoła? Znajdź sobie kościół gdzie duchowny będzie kochał
Chrystusa. On odpowiedział mi - „że na kościół nie jest zły, tylko na księdza”.
Ale jeśli ślepy, ślepego prowadzi obaj w dół wpadną. Trzymaj się z dala od
takich ludzi byś nie stał się podobnym do nich.
Tak
więc podsumowując;
1.
Czego
potrzebujemy? Czy ceremonii, przepisów, religijności? Czy tego potrzebujemy by
podobać się Bogu? Nie, te rzeczy nie mogą przemienić naszego serca. Nie mogą
sprawić że pozbędziemy się grzechu. Nie mogą uczynić, że będziemy kochać Boga tak,
jak Bóg tego od nas wymaga. My potrzebujemy nowego serca, nowego narodzenia,
które może mieć miejsce tylko wtedy kiedy zwrócimy się do Chrystusa. Jeśli w
twoim sercu widzisz stare grzeszne pragnienia proś Chrystusa o nowe serce, nowe
czyste myśli, dobre pragnienia. On, Chrystus wyrywa to stare serce kamienne i
daje nowe mięsiste, które bije i żyje dla Boga.
2.
Druga zaś rzecz.
Przepisy Starotestamentowe, pokarmowe, obmywania, ofiarnicze, ceremonialne,
były cieniami i zapowiedziami Nowego przymierza. Pełniły swoją rolę jako
przewodnicy do Chrystusa. Gdy Chrystus przyszedł straciły swoje zastosowanie. I
powrót do nich dzisiaj w celu zbliżenia się do Boga jest całkowicie chybiony.
Nie tylko nie przybliżają dzisiaj ludziom Boga, gdy ludzie w nich trwają, ale
jeszcze bardziej od Boga oddalają oszukując i dając złudne poczucie pobożności.
3.
I trzecia zaś
rzecz, to nasza postawa wobec prawdy Słowa Bożego pokazuje jakie my mamy serce
wobec Boga. Jeśli obrażamy się , buntujemy, nie chcemy słuchać, to jesteśmy
wciąż w ciemności. Trwanie w takim stanie może doprowadzić do tego, że Bóg nas
zostawi, a to jest jednoznaczne z potępieniem. Uległe serce wobec prawdy Słowa
Bożego to serce przemienione, oczyszczone i odrodzone. Taki człowiek ma
świadectwo w sobie, że Bóg prawdziwie stał się jego Ojcem, a On Bożym
dzieckiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz