27.02.2016

Dbać o czystość wiary Ks. Ezdrasza 4,1-6


Jak wiemy Izraelici zostali uprowadzeni do Babilonu za nieposłuszeństwo Bogu i byli 70 lat w niewoli babilońskiej jak przepowiedział prorok Jeremiasz (Jer 29,10). Ale prorok przepowiedział, że gdy minie 70 lat Bóg odmieni losy Izraela (Jer 30,3) i znowu sprowadzi ich do swojej ziemi. I stanie się to przez dekret króla Cyrusa, który zapowiadał już Izajasz na ponad 150 lat przed tymi wydarzeniami (Izaj 44,26-28) oraz (Izaj 45,1-6) i (Izaj 45,13).
Teraz Izraelici powrócili z niewoli babilońskiej do swojego kraju i starają się zorganizować przy budowie miasta i świątyni. Ale zaraz jak tylko powrócili i zaczęli odbudowywać miasto i świątynie ich przeciwnicy się nimi zainteresowali. Ale co ciekawe nie od razu ujawnili swoje zamiary którymi było powstrzymanie Bożego ludu w odbudowie i wznowieniu kultu prawdziwego Boga. Chcieli się bowiem do nich przyłączyć tylko po to, by im przeszkadzać (w 2). Przyszli i zaproponowali swoją pomoc, twierdząc że przecież czczą tego samego Boga, też składają mu ofiary i tak naprawdę nie ma różnicy między ich kultem a kultem Żydów. Jednak różnica była kolosalna. Cześć oddawana Bogu przez Izraelitów nie wynikała z ich wymysłów i wyobrażeń. Ale była wynikiem objawienia jakie Bóg dał Żydom na górze Synaj. Kult natomiast narodów i ludów ościennych lub tych, które zasiedliły te ziemie po uprowadzeniu Izraelitów do Babilonu był taką mieszanką różnych religii. Trochę czcili Boga Jahwe, tego Boga którego czcili Żydzi, jednak czynili to po swojemu i czcili także innych swoich bogów regionalnych. Dla nich jednak nie było różnicy jakiego Boga czczą i w jaki sposób, bo nie przywiązywali uwagi do Słowa Bożego.
To więc gdy przyszli do Żydów i zaproponowali im wspólny kult, wspólną ekumenie, Boży lud zdecydowanie odrzucił to i słusznie. Było to zgodne z Bożym przykazaniem jakie Bóg dał Izraelitom że nie będą się mieszać z ościennymi narodami i nie będą przejmować ich zwyczajów (Wyj 34,15-16). Takie mieszanie się, spowodowałoby przejęcie pogańskich zwyczajów i w konsekwencji odejście od Boga.  
Gdy Izraelici odmówili propozycji przyłączenia się do nich, wtedy tubylcy okazali swoje prawdziwe zamiary i zaczęli przeszkadzać w odbudowie poprzez, straszenie, zniechęcanie, przekupstwa i skargi na Boży lud do Króla.
Myślę że to jest wspaniała lekcja i przestroga dla nas jak działa diabeł i jak pragnie odwieść nas od kultu Bożego. Jak widzimy nie od razu przychodzi z pazurami. Na początku przychodzi jako anioł światłości (2 Kor 11,4) i pragnie nas wciągnąć w jakieś sprzeczne z Bożymi przykazaniami praktyki. Pragnie nas wciągnąć w grzech słodko i cudownie zachęcając jak będziemy szczęśliwi i spełnieni gdy tego spróbujemy. Pragnie zmieszać to co Boże z czymś pospolitym, sprawić by świeckie i ludowe wartości stały się częścią wielbienia Boga.  To dzieje się na gruncie indywidualnym i kościelnym. Takim zagrożeniem dla kościoła może być źle rozumiana ekumenia kiedy Boży lud uznaje za chrześcijan i braci tych, którzy z definicji Słowa Bożego nimi nie są. Nie możemy mówić o ekumeni z kościołami, czy religiami które wspierają bałwochwalstwo, dziwaczne sprzeczne z Biblią nauki, czy wspierają niemoralność. Nie możemy mówić o ekumeni z innymi religiami, które czczą fałszywych Bogów, bo to tak jakbyśmy przyznali że również będą zbawieni pomimo tego, że nie uznają Chrystusa. W ten sposób nie tylko im nie pomożemy, ale utwierdzimy ich w przekonaniu że ich wielbienie jest właściwe.
Ostatnio słyszałem, że papież Franciszek nazwał muzułman i chrześcijan braćmi, gdy był  w Bangi w stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej. Przykład papieża Franciszka pokazuje jak bardzo można pogubić się w rozróżnianiu między prawdą, a kłamstwem kiedy Słowo Boże schodzi na dalszy plan, a priorytetem stają się dobre stosunki polityczne.
Nie tylko kościół katolicki, ale także wiele kościołów protestanckich jest za szeroko rozumianą ekumenią, gdzie często już nie ma znaczenia jak kto i w co wierzy. Byleby tylko być razem, nie mówić o różnicach, pić wspólne kawki, uśmiechać się i pokazywać fałszywe oblicze miłości i jedności. Chrystus też mówił o miłości między jego ludem, ale o miłości w prawdzie (J 17,17-19). Nie ma miłości Chrystusowej kosztem prawdy.
Nie możemy akceptować wszystkiego w imię spokoju i dobrych relacji, bo tym samym stalibyśmy się przeciwnikami Boga.
Zwróćcie uwagę jak zachowali się wrogowie Bożego ludu, gdy ci nie zgodzili się, by miejscowi się do nich przyłączyli. Na początku byli mili, a później ujawniła się nienawiść , agresja i mnożenie przeciwności. Możemy powiedzieć, że jest to stara taktyka diabła. Jak nie odwiedzie nas od prawdy podstępem, to wtedy wzbudza przeciw wierzącym aktywnych wrogów, którzy próbują powstrzymać Boże dzieło. Najpierw diabeł był miły i pełny pochlebstw, fałszywych uśmiechów i zapewnień o lojalności, ale teraz pokazał zęby i z całą zajadłością chce zwalczyć Boży lud.
W życiu kościoła często będzie podobnie i często było podobnie w historii. Wystarczy poczytać historie baptyzmu na ziemiach polskich, czy działalność znanego baptystycznego kaznodziei Gotfryda Alfa jak wielu przeciwników Chrystusowych miał wokół siebie z kościoła Luterańskiego czy Prawosławnego. Przypomnijmy sobie historię apostoła Pawła jak wielkie zamieszanie w wyniku Jego głoszenia zrobiło się w Efezie (Dz. Ap 19), tak że lud chciał go rozszarpać. Jeśli nie uda się szatanowi kościoła odwieść od prawdy, mnie odwieść od prawdy. Jeśli nie uda się mu wprowadzić nas w jakiś grzech wtedy naśle na nas chordy naszych wrogów, którzy kłamliwie będą nas oskarżać, sprzeciwiać się naszej służbie wielbienia Boga, służbie ewangelizacyjnej, dobroczynnej czy innej. Mogą pojawić się donosy do władz jakimi to jesteśmy uciążliwymi obywatelami i jak straszną sektą którą trzeba powstrzymać. Ostatnio słyszałem świadectwo z Czerska, że gdy przyjechali tam bracia i siostry ze Stanów i zorganizowali w szkole nieodpłatne zajęcia z języka angielskiego podczas których chcieli mówić o miłości Chrystusa do ludzi. Ksiądz nabuntował i nastraszył rodziców do tego stopnia, że rodzice założyli komitet sprzeciwiający się temu wydarzeniu, a każde dziecko które chciało uczestniczyć w zajęciach musiało mieć specjalne pozwolenie od rodziców.   
Ale w tym wszystkim musimy pamiętać, że Ten który za nami stoi i jest w nas, czyli nasz Pan Jezus Chrystus. Większy jest od naszego przeciwnika i wszelkich przeciwności, w nim mamy zwycięstwo. Czasami diabeł może wygrać drobną bitwę jak wygrali przeciwnicy Izraela i przez ich knowania praca odbudowy miasta i świątyni została powstrzymana na dwa lata (Ezd 4,24). Ale diabeł nigdy nie wygra wojny, mamy obietnice od Pana, że bramy piekielne kościoła nie przemogą (Mat 16,18). Po dwóch latach Bóg pobudził proroka Ageusza i Zahariasza, by zachęcali Żydów do dalszej odbudowy. Oczywiście to wzbudziło na nowo aktywny sprzeciw wrogów jednak Bóg nakłonił serce króla Dariusza, by zbadał księgi historyczne i sprawdził rozkaz Cyrusa o odbudowie Świątyni, który się potwierdził. Więc Dariusz kazał nie przeszkadzać w odbudowie, a nadto rozkazał ze skarbca Królewskiego pokrywać koszty odbudowy (Ezd 6,8). 


Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń