Drodzy
jak często zdarza się nam myśleć, powiedzieć lub słyszeć „jak nie zobaczę to
nie uwierzę”? Wydaje mi się że każdy z nas spotkał się z takim zdaniem. Po
prostu ogólnie jesteśmy sceptyczni co do rzeczy, które zwykle się nie dzieją i
wykraczają poza to co znamy i doświadczamy. Gorzej jednak gdy takie
stwierdzenie jest wynikiem duchowej ślepoty w życiu człowieka. Gorzej jednak,
gdy mamy przed sobą wiele dowodów i świadectw jakiegoś wydarzenia, a i tak nie
chcemy uwierzyć. Voltaire, pisarz epoki oświecenia powiedział że gdyby nawet na
rynku w środku miasta uczyniono cud i jego świadkami byłoby 1000 trzeźwych osób
i tak ufałby swojemu rozumowi.
Wyobraźmy
w sobie, że jesteśmy w sądzie i ktoś mówi że widział oskarżonego jak oskarżony
około godz. 23.00 obrabował sklep z elektroniką przy ul Kościuszki 8. Następnie
wchodzi kolejny świadek i mówi to samo, a nawet podaje rysopis oskarżonego i
wskazuje go na ławie oskarżonych. Po tym pojawia się kolejny i kolejny świadek.
I tak mamy kilkuset świadków, którzy wszyscy zgodnie twierdzą to samo. Czy sędzia
słuchający ich zeznań dałby im wiarę? Oczywiście że tak, każdy sędzia na tej
ziemi niemiałby wątpliwości, że tak faktycznie było. Apostoł Paweł mówi, że
Chrystusa zmartwychwstałego widziało naraz 500 set świadków (1 Kor 15,6). Żyli oni nadal gdy Paweł
apostoł pisał pierwszy list do Koryntian. Na tej podstawie Paweł przekonywał Koryntian,
że niewiara w Zmartwychwstanie, a tym samym w Chrystusa jest duchową głupotą i
jest duchową ślepotą. Podobnie było z cudami Jezusa. Nikt z oglądających jego
cuda nie mógł zaprzeczyć, że miało miejsce coś niezwykłego, że doszło do jawnego
cudu. Po pierwsze świadków cudów Jezusa było tak wielu, że nie sposób było
wszystkich ich oszukać. Po drugie ludzie, którzy doświadczali cudów od
Chrystusa często byli znani w swoim środowisku. Ludzie wiedzieli że pan Zenek z
ulicy zielonej mieszkający pod piątką nie widzi już od 20 lat i chodzi z białą
laską. Wszyscy go znali, niekiedy mu pomagali, znali historię jego choroby i
mogli podać datę kiedy stracił wzrok. Lub np. pani Zosia mieszkająca przy ul.
Bukowej pod 10 jest sparaliżowana od lat 15, wszyscy o tym wiedzą i nie raz
pchali wózek, by pani Zosi pomóc dotrzeć do domu. Więc gdy teraz widzą Pana
Zenka, który wzrok odzyskał i panią Zosię skaczącą i biegającą wiedzą, że to
nie ściema. Po trzecie cuda Jezusa często dotyczyły beznadziejnych przypadków.
Problemem dzisiejszych uzdrowicieli jest potwierdzić rzekome uzdrowienia jakie
mają miejsce podczas ich spotkań w sposób medyczny. Ostatnio słyszałem jak na
jednej z konferencji uzdrowieńczej modlono się o człowieka ze wstawionym
rozrusznikiem serca i o dziwo ten rozrusznik z klatki piersiowej zniknął, a
serce wyzdrowiało. Jednak ktoś dociekliwy postanowił to zbadać, więc próbował
dotrzeć do tego uzdrowionego, ale nie było to możliwe, bo jak zniknął
rozrusznik, zniknął też ten uzdrowiony. Ale tak nie było w przypadku Chrystusa,
mogłeś spotkać ludzi którzy nie mieli ręki, a Chrystus im ją przywrócił, nie
mieli ucha, a odrosło im, byli sparaliżowani a w jednej chwili zaczynali
chodzić, głusi zaczynali słyszeć, ślepi widzieć, opętani byli uwolnieni.
1.
Duchowa ślepota
I
znowu mamy konfrontacje Jezusa z Saduceuszami i Faryzeuszami. Przypomnę, że
Saduceusze i faryzeusze byli stronnictwem religijno-politycznym. Faryzeusze
mieli teologicznie poglądy konserwatywne i przyjmowali cały Stary Testament.
Saduceusze natomiast mieli poglądy liberalne, uznawali tylko pięcioksiąg i nie
wierzyli w zmartwychwstanie. Właściwie oba te stronnictwa zwalczały się ze
sobą, ale tutaj najwyraźniej połączyli siły, by Pana zaatakować.
Po
pierwsze widzimy tutaj ich straszną duchową ślepotę.
Widać
że można być całkiem blisko tych wszystkich wydarzeń, można oglądać je na
własne oczy, niemal dotykać ich, a jednak być zatwardziałym w swoim sercu i nie
dawać wiary w to, że Chrystus jest rzeczywiście Zbawicielem świata. I najlepszym
przykładem są tego właśnie Faryzeusze i Saduceusze oraz uczeni w piśmie, którzy
mieli przed sobą setki, a nawet tysiące świadków cudów Jezusa. Ale pomimo to
wciąż żądają znaku z nieba. Czasami sami
byli uczestnikami wydarzeń gdy dokonały się niezwykłe cuda:
Marka 3:1 I wstąpił znowu do synagogi; a był tam
człowiek z uschłą ręką.
2
I podpatrywali go, czy uzdrowi go w sabat, aby go oskarżyć.
Ale
czy duchowa ślepota jest czymś odległym? Czymś co było tylko charakterystyczne
wobec przywódców religijnych z czasów Jezusa? Nie, duchowa ślepota również i
dzisiaj jest powszechna wszędzie wokół nas. Wiele osób nie daje wiary Słowu
Bożemu, twierdząc że Pismo wyszło wyłącznie spod ręki człowieka. Nie ma
znaczenia że objawia ono swoją moc w życiu wielu ludzi, nie ma znaczenia że
jest niezwykle spójne od początku do końca. Nie ma znaczenia że zostało
potwierdzone przez źródła historyczne i archeologię. Dla wielu nie ma
znaczenia, że Biblia jako jedyna Księga na świecie zapowiada tysiące wydarzeń
naprzód, a setki z nich już miało miejsce. Przypomnę że co do samego Pana
Jezusa i Jego misji znajdujemy w Starym Testamencie ponad 300 proroctw. Czyż
nie jest to duchowa ślepota, gdy mając koło siebie tak wielką liczbę świadków (Hebr 12,1) Stworzenie, Biblię,
Kościół, wierzących i świadectwa przemienionych ludzi. Wiele osób żyje tak
jakby Boga nie było, jakby sąd miał nigdy nie nadejść, jakby Chrystus nie
zmartwychwstał, jakby istniało tylko to życie. Tak, duchowa ślepota jest tak
mocna, że potrafi odrzucić wszelkie racjonalne argumenty za wiarą w Chrystusa,
choćby najbardziej przekonywujące. A przeciw wierze podawać rzeczy zupełne
głupie i niedorzeczne jak np. „gdy Bóg był, to by nam się pokazał”. Albo niech
nam się pokaże, to wtedy w niego uwierzymy”. Albo, „gdyby Bóg był to nie
pozwoliłby na cierpienie niewinnych dzieci” Lub, „nasze metody badawcze nie
potwierdzają, że świat został stworzony i
że istnieje inteligentny (Bóg) projektant otaczającej nas
rzeczywistości. O głupi, Bóg jest poza zakresem naszych badań i doświadczeń.
Jest o wiele większy i mądrzejszy niż jesteśmy to w stanie sobie wyobrazić. A
jednocześnie w sposób niezwykły objawił i objawia się nam przez stworzenie,
swoje Słowo i Pana Jezusa Chrystusa. Ale by zauważyć to wszystko potrzebna jest
wiara, bez wiary nie możemy zobaczyć wielkości i wspaniałości Boga. Tak to już
Bóg ułożył, że objawia się nam wtedy, kiedy w Niego uwierzymy. Dlatego że Bóg
jest poza zakresem naszych metod badawczych, to nie człowiek decyduje o tym,
kiedy Boga odkryje. Ale to Bóg decyduje o tym kiedy nam się objawi.
Jednak
gdy człowiek chce w uporze trwać w swojej niewierze, w swoich uprzedzeniach,
wątpliwościach, w swojej religii jak faryzeusze i saduceusze i nie chce zrobić
żadnego kroku, by szukać Boga. Szukać szczerze z całego serca. Bóg zamyka mu możliwość poznania siebie. A
człowiek w swym naturalnym stanie nie może dostrzec Boga, bo porusza się przez
życie tylko po wierzchu i nie odkrywa na czym życie naprawdę polega.
Apostoł
Paweł pisząc swój list do kościoła w Koryncie napisał:
1 Koryntian 2:14 Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych
rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać,
gdyż należy je duchowo rozsądzać.
Widzicie?
Dla człowieka cielesnego, nieodrodzonego, nie mającego Ducha Bożego, to całe
gadanie o Bogu, o Ewangelii, o Zbawieniu, Jego Chwale i niebie to głupie
rzeczy. Nie rozumie ich, są poza jego zasięgiem. Możesz gadać o religii, o
kościele, obrzędach, ceremoniach i z tym nikt nie ma problemu, ale jeśli
zaczniesz mówić o ewangelii Pana Jezusa Chrystusa, o tym jak On zbawia, jak za
nas umarł, jak przybił do Krzyża wszystkie nasze grzechy i jak godny jest
miłości i uwielbienia, to zaraz napotkasz duchowy opór.
„Lepiej
byś się porządną robotą zajął, a nie tymi głupotami”. Czy nie takie
komentarze czasami słyszymy”? Ale jeśli Ewangelia jest rzeczywiście prawdziwa,
jeśli Bóg rzeczywiście posłał swego Syna z Nieba, by zmarł za nas na Krzyżu,
jeśli On rzeczywiście zmartwychwstał i pokonał śmierć i jeśli rzeczywiście
przez wiarę w Niego mamy żywot wieczny, to jest to najmądrzejsza i
najcudowniejsza „głupota”, dla której warto poświęcić wszystko, by ją poznać.
Ale
większość ludzi jest zupełnie ślepych. Mają uszy, a nie słyszą, mają oczy a nie
widzą, mają rozum, a nigdy nie mogą poznać (Izaj
6,10). Po prostu żyjemy w ciele, a Boża rzeczywistość jest duchowa. Stąd
sprawy ducha są dla nas przysłonięte. Jesteśmy jakby uwięzieni w tym ciele i
dostrzegamy tylko to, co materialne. Nie widzimy natomiast rzeczywistości
duchowej. Czasami docierają do nas pewne sygnały z tamtego świata, niekiedy
poczujemy coś, mamy jakby jakieś przeczucie, ale są to krótkie chwile. Dlatego
działania człowieka wiary często są dla świata nieracjonalne, bo człowiek wiary
nie kieruje się tym co widzi, ale kieruje się tym czego nie widzi, a w co
wierzy na podstawie Bożego Słowa.
Do
tego jeszcze Biblia mówi o trzech przyczynach duchowej ślepoty w życiu
człowieka.
Pierwszym
powodem duchowej ślepoty jest grzech
(Jana 3,19-20). Grzech zaślepia nasze oczy tak, że nie wiemy dokąd idziemy (Hebr 3,13; Przyp Sal 28,26). Drugą
przyczyną duchowej ślepoty o której mówi Biblia jest szatan. Szatan trzyma
wszystkich ludzi w niewoli. Jest Bogiem świata tego i zaślepia ludzkie umysły,
by ludzie nie dostrzegli chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa, nie przyszli do
Niego i nie zostali przez Niego zbawieni.
2 Koryntian 4:3 A jeśli nawet ewangelia nasza jest
zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną,
4
W których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie
świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga.
I
trzecim powodem duchowej ślepoty jest suwerenny wyrok naszego Boga. Po prostu
Bóg musi chcieć dać nam się poznać. „Jeśli Ojciec kogoś nie pociągnie nikt nie
może przyjść do mnie” (J 6,44) - powiedział Jezus. Lub inny fragment
Mateusza
11:27 Wszystko zostało mi przekazane
przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko
Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Tak
więc to są powody duchowej ślepoty. Dlatego Faryzeusze i Saduceusze nie mogli
widzieć w Jezusie Mesjasza. Dlatego większość ludzi przeżywa całe życie nie dowiadując
się i nie zastanawiając się nad tym, że Bóg posłał swego Syna, by umarł za
nasze grzechy na drzewie Krzyża i byśmy wierząc w Niego mieli żywot wieczny.
Skutki jednak duchowej ślepoty są opłakane, bo końcem jej jest śmierć i
potępienie na wieki.
2.
Ciemność nienawidzi światłości i zwalcza ją.
Pomimo
to, że Faryzeusze i Saduceusze byli ze sobą w konflikcie i spierali się o
władze i poglądy, jednak nie przeszkadzało im tutaj połączyć sił i wspólnie
zaatakować Jezusa. Sprawdza się na nich stare porzekadło, że wspólny wróg łączy
wrogów. Czytamy, że przyszli do Niego, żeby Go podejść, testować i kusić. Starali się nakłonić Jezusa do
zrobienia czegoś czego nie będzie mógł zrobić. I w ten sposób chcieli
zdyskredytować Go i ośmieszyć przed wszystkimi. Przyszli do Niego i mówili, „pokaż nam znak z nieba” (w 1). Chcą
przedstawić to w taki sposób, że jakby przyszli uwierzyć w Niego i dają Mu
(Jezusowi) szansę ich przekonać. „Jeśli naprawdę chcesz żebyśmy w ciebie
uwierzyli teraz możesz dać nam taką możliwość wystarczy że uczynisz znak”.
Prawdopodobnie chodziło im o jakiś znak kosmiczny coś na wzór Jozuego który
zatrzymał słońce (Joz 10,12-13) lub
Eliasza, który ściągnął ogień z nieba (1
Król 18,38). Ale w głębi serca jednak nie pragnęli się nawrócić, tylko chcą
mieć możliwość powiedzieć - „a widzicie dlaczego nie wierzymy w Niego? Daliśmy
Mu możliwość wykazać się, uczynić znak, a On nic nie uczynił. Nasze argumenty i
podejrzenia były słuszne, to oszust”. Ale Jezus przejrzał ich i znał prawdziwe
zamiary. Wiedział jak bardzo ich serca są zepsute. On wszystko wiedział o nich
i On wszystko wie o każdym człowieku (J
2,25). Dlatego nie dał się wciągnąć w ich gierki.
Ale
zobaczcie przyszli specjalnie do niego żeby go zwalczać, ośmieszyć, pogrążyć.
Przeszkadzał im tylko dlatego, że mówił prawdę. Ten konflikt między ciemnością
a jasnością nie jest niczym nowym. Już od początku stworzenia zaraz po upadku
Bóg mówił, że potomstwo węża i sam wąż (szatan) będzie prześladował dzieci
światłości.
Czytamy
w Ks. Rodzaju
Rodzaju 3:15 I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a
kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty
ukąsisz je w piętę.
Dzieciom
ciemności nie wystarcza że pomnażają swój grzech i żyją w swoich nieprawościach
hołdując przyjemnością. Nie wystarcza im że oddają się swojej religii, swojemu
bałwochwalstwu, ateizmowi i wszystkiemu innemu co jest przeciwne Bogu i Bożej
sprawiedliwości. Oni muszą jeszcze zniszczyć wszelkie przejawy światłości, więc
atakują tych którzy w tej światłości żyją i zwalczają ją z całą zajadłością.
Zwalczają naszego Pana Jezusa Chrystusa podważając skuteczność Jego ofiary,
Jego historyczność, Jego boskość, zmartwychwstanie i nasze zbawienie. Jeśli
będziesz gorliwym i aktywnym chrześcijaninem spotka cię wiele prześladowań ze
strony świata, a czasami nawet ze strony twoich najbliższych (2 Tym 3,12). Będą cię nazywać
nienawistnikiem, człowiekiem nietolerancyjnym, pysznym, zadufanym. I uczynią to
tylko dlatego, że będziesz głosił iż zbawienie jest tylko w Chrystusie. Spróbuj
im powiedzieć, że ich religia jest fałszywa, że czczą bałwany modląc się do
obrazów, posągów i relikwii! Spróbuj im powiedzieć, że czczą demony, a nie
Boga!
Będą mówić, że postradałeś zmysły, stałeś się
marzycielem, częścią sekty, fanatykiem religijnym, a to wszystko tylko dlatego
że będziesz ich wzywał do upamiętania przed Bogiem i do pobożnego życia
zgodnego z Ewangelią Pana naszego Jezusa Chrystusa. W kategoriach państwowych
oskarżano chrześcijan że są wrogami społeczeństwa i zagrażają dobru
społecznemu, dlatego że przeciwstawiali się prawom niezgodnym ze Słowem Bożym.
Wielu chrześcijan umarło w więzieniach
lub stracili życie w sposób nagły i okrutny tylko dlatego że mówili o Chrystusie
i Jego Ewangelii. Jezus powiedział, że będą tak nas nienawidzić i będą tak nas
prześladować, że zabijając nas będą przekonani że czynią coś dobrego dla Boga (Jan 16,2). Dzięki łasce Bożej obecnie
mamy pokój w naszym kraju i możemy swobodnie wyrażać naszą wiarę. Ale konflikt
między światłością a ciemnością nadal trwa, przeciwnicy światłości z powodu
miłości do swoich grzechów i pobudzani przez szatana będą zwalczać Pana Jezusa
i wszystko co się z Nim wiąże. Będą zwalczać Jego kościół, chrześcijan,
chrześcijańskie wartości jak prawość, moralność, sprawiedliwość. I będą chcieli
nas ośmieszać, jak chcieli ośmieszyć naszego Pana. Będą nienawidzić nas również
z tego powodu, że nie uczestniczymy w ich niemoralnym zachowaniu i potępiamy
je. Nie uczestniczymy w ich libacjach, w ich sposobie życia (np. na kocią
łapę), wysławiania się, żartowania itp. Już samo prawe życie chrześcijanina
będzie powodowało napięcia i konflikty, bo będzie oskarżało sumienia tych,
którzy żyją na sposób tego świata. Psalm 37 mówi
Psalm 37:12 Bezbożny źle myśli o sprawiedliwym I zgrzyta
na niego zębami.
Pozostaje
pytanie dlaczego? Dlaczego Bezbożny nienawidzi sprawiedliwego, co jest źródłem
Jego nienawiści? W czym ten sprawiedliwy mu przeszkadza, co w nim jest złego?
Pragnie być uczciwy, miły, dobry dla innych, pomaga pokrzywdzonym, udziela
bezbożnemu jeśli zajdzie potrzeba. Stara się miłować bliźniego swego jak siebie
samego i gdyby cały świat taki był, byłoby wspaniale, świat byłby niemal rajem.
I znajduje tylko jedno wytłumaczenie, że źródłem nienawiści bezbożnego jest
podłoże duchowe, złość ta wypływa ze złego zepsutego serca zdominowanego przez
grzech i znajdującego się w mocy szatana. Dlatego wszelkie przejawy światłości
złoszczą bezbożnego, bo wyszłaby na jaw jego prawdziwa natura.
3.
Rozpoznać znaki czasów
Kolejną
rzeczą jest umiejętność rozpoznawania znaków czasów. Jezus mówi do Faryzeuszy i
Sadyceuszy, że mówicie o znakach - to dobrze - posłuchajcie, ja coś powiem wam
o znakach. Odpowiedź Pana Jezusa jest niezwykle błyskotliwa, wspaniała, on mówi:
gdy nastanie wieczór (prawdopodobnie sytuacja ta miała miejsce wieczorem) i
niebo się czerwieni mówicie, że będzie pogoda (w.2). A rano gdy niebo się czerwieni i jest zachmurzone mówicie że
będzie niepogoda. Jesteście dobrymi meteorologami i można powiedzieć że znacie
się na pogodzie. Ale wy o sobie mówicie, że jesteście teologami i że znacie się
na sprawach Bożych. Jednak znaków Bożych nie umiecie rozpoznać. Tak więc Jezus
wykazuje ich marne przygotowanie teologiczne i ośmiesza ich. Mówi, znacie się
na pogodzie, a nic nie wiecie o Bogu, chociaż wy szczycicie się z tego że
jesteście specjalistami na temat Boga i innych chcecie o Bogu uczyć. A
tymczasem może powinniście się przekwalifikować i nauczać ludzi o pogodzie.
Jezus celowo stosuje wobec Sadyceuszy i Faryzeuszy Ironię, by wykazać ich
niewiedzę. W domyśle chce im powiedzieć: „mieliście wszystko, mieliście prawo
Boże, mieliście proroków, mieliście proroctwa, macie pisma, mieliście Jana
chrzciciela, mieliście cuda i niezwykłe znaki. Powinniście bez problemów
rozpoznać, że ten czas obecny jest czasem Mesjasza”. Jednak wy nie
rozpoznaliście, bo nie umiecie rozpoznawać duchowych rzeczy, nie umiecie
rozpoznawać Bożych znaków. A nie umiecie rozpoznawać duchowych rzeczy, dlatego
że wasze serca są pogrążone w ciemności. Widzicie tylko to, co jest cielesne,
co was otacza, a nie widzicie niczego głębiej. I podobnie jest z wszystkimi
cielesnymi nie odrodzonymi ludźmi. Nie widzą żadnych znaków przybliżającego się
sądu Bożego i nie chcą się nawrócić. Nie widzą co dzieje się na świcie, że
wojen przybywa, kataklizmów. Rozkład moralny się pogłębia, a ludzie stają się
tacy o jakich mówi Pismo z czasów ostatnich. Ale Jezus oczekiwał od jemu
współczesnych, by rozpoznawali znaki i tego samego Bóg oczekuje od nas dzisiaj.
Oczekuje byśmy próbowali rozpoznawać w jakim miejscu jesteśmy na zegarze Bożej
historii. Coś wam powiem o znakach posłuchajcie, W 24 rozdz. Mateusza czytamy:
Mat 24:6
Potem usłyszycie o wojnach i wieści wojenne. Baczcie, abyście się nie
trwożyli, bo musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec.
7
Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko
królestwu, i będzie głód, i mór, a miejscami trzęsienia ziemi.
Duchowe
znaki nadchodzącego Królestwa Bożego są widoczne wystarczy się przyjrzeć. W
miarę zbliżania się do końca konflikty na świecie będą narastać. Będzie coraz
większa nienawiść i nieufność miedzy narodami, grupami społecznymi i między pojedynczymi
ludźmi. W wielu krajach będzie dochodzić do wojen domowych. Nadto przyroda w
miarę zbliżania się do końca będzie coraz bardziej fiksowała. Będą częstsze
trzęsienia ziemi o nasilonych skutkach, anomalie pogodowe, huragany i powodzie.
Jeden z moich przyjaciół bardziej wnikliwie interesuje się tym tematem i badał
wzrost trzęsień ziemi w poszczególnych latach odkąd prowadzone są badania.
Okazało się że częstotliwość trzęsień dramatycznie wzrasta.
Według
wyliczeń CRED ilość katastrof naturalnych zwiększyła się, tylko na przestrzeni
ostatnich 20 lat o 233%, z czego grubo ponad połowę (60%) stanowi wzrost ilości
katastroficznych trzęsień ziemi! To są znaki, o których mówił nasz Pan.
Innym
znakiem o którym mówił nasz Pan jest:
Mateusza 24:12 A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto
miłość wielu oziębnie.
Pan
Jezus mówił, że czym bliżej Jego powrotu, czym bliżej czasów ostatnich tym
bezbożność coraz większa. Grzech pomnoży się i świat stanie się taki niemoralny
jak nigdy wcześniej. To wniknie również do kościoła i będzie wpływać na oddanie
i gorliwość chrześcijan. W wielu zborach i w życiu wielu chrześcijan miłość do
Pana oziębnie i wielu stanie się letnimi i będą tylko zachowywać pewne pozory
pobożności, a tymczasem ich prywatne życie będzie takie jak życie świata. O tym
również wspominał ap. Paweł w (2 Tym
3,1-5). Powstanie także wielu fałszywych proroków i fałszywych nauczycieli,
którzy nie będą wzywać do upamiętania, nie będą mówić o trudach krzyża, ale
tylko to, co ucho łechce. To na czym głównie będzie im zależało, to poklask i
pieniądze.
Tak
więc znaki są wszędzie: w polityce, w przyrodzie, w ekonomii, w życiu
społecznym w Izraelu, w kościele i możemy dostrzec Bożą pracę w historii jeśli tylko
mamy otwarte serce i chcemy słuchać Jezusa. Ale ludzie nie widzą, nie
dostrzegają, często są ślepi jak za czasów Lota. Wtedy jedli i pili, kupowali,
sprzedawali, budowali domy i zakładali interesy, aż do dnia gdy spadł ogień z
nieba i pochłonął wszystkich (Łuk
17,28). I tak będzie z dniem przyjścia Pana, będą zupełnie ślepi jak
Faryzeusze i Sadyceusze na znaki, które Bóg zostawia w historii. Będą je
tłumaczyć globalnym ociepleniem, zmianą klimatyczną, zanieczyszczeniem świata,
cyklami które nachodzą i przychodzą. Powiedzą że zawsze tak było i że w tym
wszystkim nie ma nic niezwykłego. Będzie tak, aż do dnia gdy Zbawiciel ukaże
się z nieba, wraz tysiącami aniołów i świętych. Wtedy spadnie na nich nagła
zagłada, tak że nikt nie ocaleje prócz tych którzy uwierzyli w Pana naszego
Jezusa Chrystusa.
Drodzy,
nie bądźmy ślepi w obliczu tak wielu znaków jakie Bóg nam daje. Widząc to
jeszcze bardziej przylgnijmy do Zbawiciela i okazujmy gorliwość w naszej wierze,
by w dzień przyjścia Jego nie zostać zawstydzonym.
4.
Największy znak
I
ostatnia rzecz o której dzisiaj chce powiedzieć to, to że Bóg daje nam
największy znak z możliwych i jeśli przejdziemy wobec niego obojętnie, to już
żaden znak nie będzie nam dany. Jezus mówi że ród zły i cudzołożny domaga się
znaku, ale znak nie będzie mu dany, chyba tylko znak Jonasza (w4). Pan Jezus określa tych którzy domagają się od
niego znaku plemieniem złym i cudzołożnym. Dlatego że zamiast lgnąc do
światłości, którą jest Jezus odwracają się od Niego. Izrael odkąd Bóg zawarł z
nimi przymierze był jak cudzołożna żona, która ustawicznie zdradza swego męża,
tak Izrael zdradzał swego Boga. Odwracali się od Niego do swoich bałwanów, nie
szanowali Jego praw i przykazań pomimo wielu niezwykłych rzeczy, które Bóg
uczynił z tym narodem i ciągłych nawoływań proroków. A teraz chcą jeszcze
znaku. Nie, Bóg nie jest tym zainteresowany. Nie będzie żadnych znaków dla
zatwardziałych grzeszników poza znakiem Jonasza. Co to jest ten znak Jonasza? Musimy
wrócić do 12 rozdz. i czytamy tam, że znakiem Jonasza jest:
Mateusza 12:40 Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wieloryba
trzy dni i trzy noce, tak i Syn Człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i trzy
noce.
Widać
bardzo wyraźnie, że Jonasz jest tu przez Jezusa przedstawiony jako typ i
zapowiedź zmartwychwstania. On chce im powiedzieć, że dany wam będzie jeszcze
jeden znak, jakby jeszcze jedna szansa uwierzenia. Tym znakiem ma być
Zmartwychwstanie Jezusa. Zmartwychwstanie jest największym i najwspanialszym
znakiem prawdomówności Boga. Przez Zmartwychwstanie Bóg ogłasza wszystkim, że
wypełnił wszystkie obietnice dane Ojcom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.
Obietnice związanie z wiecznym Królowaniem potomka Dawida i błogosławieństwie
dla wszystkich narodów. Więcej nawet, obietnice dane Adamowi, że któregoś dnia
narodzi się człowiek, potomstwo kobiety, który zgniecie głowę węża. Zetrze
szatana i Jego dzieła na wieki. Jednak dla Sadyceuszy i Faryzeuszy ten znak miał
być znakiem pieczętującym ich potępienie. Co oni zrobili z tym znakiem? Dali
pieniądze żołnierzom, żeby tego nie rozgłaszano. Odrzucili ten znak! Największy
i najwspanialszy znak, który miał wskazywać na to, że wszystko co Jezus mówił i
wszystko co czynił było prawdą został przez nich odrzucony. Tym samym odrzucili
Boga, odrzucili Bożą prawdę, uczynili z Boga kłamcę, nie ma dla takich
przebaczenia. Co Jezus zrobił po tym, gdy im to powiedział? Zostawił ich,
opuścił ich. Bóg ich porzucił i pozwolił od tej pory na to, by ciemność w ich
życiu pogłębiała się coraz bardziej, aż do całkowitego zatracenia.
Ten
fragment jest ostrzeżeniem dla każdego z nas. Bóg dał nam najwspanialszy z
możliwych znaków poświadczający, że misja Chrystusa, którą było zbawienie
świata, pojednanie nas z Bogiem została przez Niego wypełniona. Ofiara
Chrystusa została zaakceptowana przez Boga. Bóg poświadczył to wzbudzając
Chrystusa z martwych. Dzisiaj przez ten znak świat może się dowiedzieć, że nie
ma Zbawiciela poza Jezusem. Wszyscy przewodnicy duchowi i założyciele wielkich
religii leżą w grobie, ale Jezus żyje On zmartwychwstał. Grób znaleziono z
odsuniętym kamieniem, a w środku nie było ciała, byli za to aniołowie i mówili „czemu
szukacie żyjącego wśród umarłych, nie ma Go tu Zmartwychwstał”. Wiele osób
widziało Go po Jego śmierci zmartwychwstałego i świadczyło o tym. Jego prawda triumfuje
zapewniając nas między innymi przez Zmartwychwstanie, że wierząc w Niego
przeszliśmy ze śmierci do żywota.
Dzisiaj
wielu ludzi domaga się znaku od Boga. „Ooo, gdyby tylko Bóg dał nam znak –
mówią. Na pewno byśmy w Niego uwierzyli. Gdyby tylko potwierdził, że istnieje i
rozwiał nasze wątpliwości byśmy byli Mu posłuszni”.
Znany
Aktor i reżyser Woody Alen powiedział kiedyś:
„Gdyby
tylko Bóg dał mi jakiś wyraźny znak! Na
przykład
, deponując znaczną sumę pieniędzy na moim koncie w banku szwajcarskim”.
Ale
Bóg dał im już największy z możliwych znaków i co oni z tym robią? Odrzucają
to, nie chcą wierzyć, śmieją się z tego, podważają to. Żadnego znaku już dla
nich nie będzie. Jeśli nie uwierzą w Zmartwychwstałego Zbawiciela nie otrzymają
już żadnego potwierdzenia. Ale jeśli przyjmą Go, nawrócą się, to wtedy zobaczą
i poczują, że prawda jest w Jezusie. Jak ja zobaczyłem i wielu z nas.
Podsumowując
cztery rzeczy
1.
Po pierwsze
duchowa ślepota może być bardzo głęboka i całkowicie irracjonalna. Możesz
przedstawić najwspanialsze dowody, a pomimo to wielu ludzi i tak nie uwierzy i
będzie trzymać się swoich poglądów i uprzedzeń.
2.
Po drugie
ciemność nienawidzi światła i zwalcza je. Jest odwieczny konflikt między
dziećmi Boga, a dziećmi diabła. I diabeł chce zrobić wszystko co w Jego mocy,
by zniszczyć wszystkie dzieci Boże posługując się przy tym swoimi sługami.
3.
Mamy rozpoznawać
znaki czasów i widzieć gdzie się znajdujemy na zegarze Bożej historii.
4.
Bóg dał nam największy
znak. Zmartwychwstanie Jezusa. Odrzucając Zmartwychwstanie odrzucamy
Zbawiciela. Ten znak nie jest tylko do oglądania, ale przez Zmartwychwstanie
Bóg wzywa nas do wiary i posłuszeństwa Ewangelii. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz