22 A Paweł, stanąwszy pośrodku Areopagu, rzekł:
Mężowie ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj
pobożnymi. 23 Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też
ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to, co czcicie, nie znając,
ja wam zwiastuję. 24 Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten,
będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych 25 ani
też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam
daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko. 26 Z jednego pnia wywiódł też
wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy
dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania, 27 żeby szukały
Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od
każdego z nas.
28 Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i
jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu
jesteśmy. 29 Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest
podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i ludzkiego
umysłu. 30 Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa
wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali, 31 gdyż wyznaczył dzień, w
którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił,
potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych. 32 A gdy usłyszeli
o zmartwychwstaniu, jedni naśmiewali się, drudzy zaś mówili: O tym będziemy cię
słuchali innym razem. 33 I tak Paweł wyszedł spośród nich. 34 Lecz niektórzy mężowie
przyłączyli się do niego i uwierzyli, a wśród nich również Dionizy Areopagita i
niewiasta, imieniem Damaris, oraz inni z nimi.
Wstęp
do mowy Pawła na Areopagu w Dziejach Apostolskich 17: 22 – 34
Osławioną mowę na Areopagu Paweł
wygłasza po przybyciu do Aten, które były jednym z ważniejszych greckich miast.
Jak zauważa Gryglewicz, za czasów Pawła Ateny nie odgrywały już żadnej
politycznej roli, ale wciąż stanowiły ważne centrum kulturalne i filozoficzne[1].
Bezpośrednią przyczyną wygłoszonej mowy, było oburzenie Pawła na widok wielu
posągów, świątyń i ołtarzy postawionych różnym bóstwom. Apostoł był mocno
poruszony powszechnym bałwochwalstwem, jakiemu oddawali się Ateńczycy. Najpierw
przemawiał w miejscowej synagodze do Żydów i pobożnych ludzi, którzy tam się
gromadzili w każdy sabat (Dz 17:17). Rozprawiał także z chętnymi do rozmowy na
rynku miejskim, co spowodowało, że spotkał miejscowych epikurejskich i
stoickich filozofów, którzy zaprowadzili Pawła na Areopag. Było to niewysokie
„wzgórze Aresa” znajdujące się w Atenach, gdzie spotykała się rada złożona z
doradców królów ateńskich[2].
Wprawdzie władza polityczna rady upadła na wiele wieków przed Chrystusem, to
jednak na Areopagu dokonywano sądów i wysłuchiwano ciekawszych nauk lub
przemówień. Sędziów biorących udział w rozprawach procesowych nazywano
„Areopagitami” a ich zespół „Areopagiem”[3] W
ten sposób Paweł miał możliwość przemówić do szerszego grona Ateńskiej
społeczności wywodzącej się głównie z pogan.
W
pierwszej części mowy Paweł poświęca uwagę ogólnemu objawieniu Boga, które jest
znane wszystkim ludziom, a objawia się przez potrzebę czczenia istoty wyższej,
czego dowodem jest wiele wyobrażeń Boga przedstawionych w Atenach (w. 22 – 23).
Bóg zaprezentowany przez Apostoła jest Stwórcą i Panem całego świata, któremu
ludzie winni są posłuszeństwo (w. 24 – 30). Następnie Paweł czyni odniesienie
do Jezusa, który jest ustanowionym przez Boga Sędziom wszystkich ludzi i
dlatego każdy powinien Mu być posłuszny (w. 31 – 32).
Mowa
Pawła na Areopagu różni się w argumentacji w porównaniu do wcześniejszych
przemówień Pawła i innych Apostołów. Nie znajdujemy w niej tak
charakterystycznych dla wcześniejszych przemówień powoływania się na
Starotestamentowych proroków i odwoływania się do obietnic posłania Mesjasza.
Głównym tego powodem są słuchacze, do których przekaz musiał być inaczej
dostosowany. Z tego powodu, że nie wywodzili się z Izraela i nie znali Pism
Starego Testamentu.
Pobożność Ateńczyków
Paweł zaczyna swoją mowę od uznania dla
ateńczyków dla ich wielkiej pobożności (w. 22). Wyrazem tej religijności była
wielka liczba boskich wizerunków, ołtarzy i świątyń. Oczywiście apostoł wcale
nie uważa, że ich pobożność jest właściwa, przecież celem jego przemowy jest
wskazać na prawdę, która znajduje się w Jezusie Chrystusie. Przez chwalenie
ateńczyków za religijność Paweł tylko podkreśla ich niezwykłą gorliwość w
kulcie i zauważa pragnienie poznania Boga. Jak zauważa Ks. Dąbrowski celem
Pawła nie jest obrazić słuchaczy, czy wskazać na ich zabobonność. Zastosowane
greckie słowo (δεισιδαίμων – deisidaimon
– mieć szacunek do Boga, być religijnym)
zostaje przez Pawła użyte w sensie
pozytywnym[4].
Wydaje się, że z jednej strony Paweł jest oszołomiony rozbudowanym kultem, a z
drugiej bardzo rozczarowany tym, że w gorliwej religijności ateńczycy nie
znajdują prawdziwego Boga. Co tylko potwierdza jego późniejsze wnioski, że Bóg
„wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali” (w. 30). Przez to apostoł
wyraźnie daje do zrozumienia, że wielka religijność wcale nie prowadzi do
zbawienia, bo nie zależy ono od praktyk, czy kultu jakkolwiek rozumianego, ale
od wiary w ustanowionego Bożego Syna którym jest Jezus (w. 31). Gryglewicz
uważa, że Paweł głęboko przeżywał w swojej duszy bałwochwalstwo ateńczyków i
bardzo chciał nawrócić ich do prawdziwego Boga, i Jezusa Chrystusa (Dz 17:18)[5].
Ołtarz nieznanego boga
Pośród różnych Greckich świętości Paweł
znalazł ołtarz poświęcony nieznanemu Bogu (αγνωστω
θεω) który wykorzystał, jako pomost do przekazania ateńczykom ewangelicznych
prawd. Werner de Boor pisze, że ateńczycy wznosząc ołtarz nieznanemu Bogu w ten
sposób dowiedli, że pomimo świątyń, obrazów i ofiar nie mają spokojnej pewności
istnienia Boga[6].
Zdradzają jednak głęboką skrywaną tęsknotę za Bogiem, którego nie znają, a
powinni Go znać, bo jak później wyrazi się Paweł „nie jest On daleko od każdego
z nas” (w. 28). Ks. Dąbrowski pisze, że istnienie ołtarzy poświęconych
nieznanym bogom jest historycznie potwierdzone przez starożytnych pisarzy
(Pauzanias, Diogenes, Laertios, Filostrat) i autorów chrześcijańskich np.
Tertulian, Jan Chryzostom, Hieronim[7].
Jak dalej pisze Dąbrowski „nieznani bogowie odbierali także cześć w Rzymie, o
czym świadczy słynny ołtarz palestyński i napis w kościele św. Ursusa nad
Tybrem, także w Pergamonie była znana cześć nieznanych bogów”[8].
Gryglewicz zauważa, że w odkryciach archeologicznych charakterystyczne jest
jednak to, że odnalezione ołtarze zawsze były poświęcone bóstwom w liczbie
mnogiej[9].
Prawdopodobnie i w tym przypadku właśnie taki ołtarz widział Paweł i zwiastuje
ateńczykom jedno z bóstw, którego oni czczą nie znając go. Wydaje się, że celem
Pawła może być także ucieczka od wcześniejszego oskarżenia go, że zwiastuje
„obcych bogów” ( Dz 17:18). Tym samym apostoł dawałby do zrozumienia
słuchaczom, że zwiastuje im poselstwo o Bogu, którego oni nieświadomie zawsze
czczą i nie przynosi im czegoś nowego, ale objawia tylko szczegóły związane z
nieznanym Bogiem. Wprawdzie Bóg wcześniej pozwalał na taki nieświadomy kult,
ale obecnie chce, by wszyscy ludzie nie chodzili już w niewiedzy i
nieświadomości, ale poznali Jego Syna Jezusa (w. 30).
Bóg zwiastowany przez Pawła
Paweł przedstawia siebie, jako posłańca
Bożego (w. 23), który przynosi prawdę o Bogu pogrążonym w niewiedzy ateńczykom.
Choć nie cytuje żadnych starotestamentowych tekstów, to jednak prawda o Bogu
pochodzi z Pism Starego Testamentu, który objawiał się w historii i przekazał
ludziom szczegóły dotyczące swojej osoby. Tak więc apostoł odwołuje się do
stworzenia świata i wszystkiego co jest na nim (w. 24). Jak pisze Gryglewicz
„Bóg to stwórca i Pan. On stworzył wszystko. Świat to Jego wspaniałość, On więc
rządzi niebem i ziemią”[10].
Bóg,
którego zwiastuje Paweł to Pan mający wszystko pod kontrolą, a w Jego ręku
znajduje się całe stworzenie. Prawda ta jest jedną z głównych treści Starego
Testamentu. Bóg przedstawiony w Żydowskich Pismach nie jest lokalnym bóstwem,
ale wszechmogącym stwórcą całej ożywionej i nieożywionej materii, a także
całego świata duchowego (Ps 24:1, 50:12, Rdz 1:1, Wj 19:5, Pwt 10:4, 1 Krn
29:11 1 Kor 10:26).
Warto
zaznaczyć, że w pierwszej części mowy Paweł ma na myśli Boga Ojca i właśnie
Jego panowanie podkreśla. Tytuł „Pan” w Nowym Testamencie jest również użyty w
stosunku do Jezusa Chrystusa (Dz 10:36, J 20:28). Panowanie Jezusa jest
szczególnie podkreślane po zmartwychwstaniu (Mt 28:18 Dz 2:36 10:36), Jezus
jest Panem wywyższonym. Bóg natomiast, o którym mówi Paweł, jest Panem z racji
stworzenia, jest właścicielem wszystkiego. Jest także ponad stworzeniem: On
„daje wszystkim życie i tchnienie i wszystko” (w. 25).
Ważną
częścią przemowy Pawła jest przedstawiona idea Boga, który nie jest ograniczony
do miejsc kultu jak: świątyń, ołtarzy czy innych. Bóg także nie jest
ograniczony czy w jakiś sposób zależny od swojego stworzenia, jak pisze
Gryglewicz nie potrzebuje ofiar zwierząt, bo przecież ich nie zjada, nie
potrzebuje ceremonii, bo nic Mu one nie dają. To On Sam daje dech życia
wszystkim (w. 25)[11].
Również wszyscy ludzie pochodzą od tego Boga, czego początkiem było stworzenie
Adama.
Następnie
Bóg czuwał nad tym, by rodzaj ludzki mógł się rozradzać i rozmnażać, żeby
napełniać ziemię (Rdz 1:27 – 28). Następnie apostoł uwydatnia porządek, jaki
Bóg ustanowił na świecie, przez swoją moc i opatrzność dając ludziom
„wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania” (w 26). Gryglewicz pisze,
że ten porządek ustanowiony przez Boga dotyczy pór roku (Dz 14:17) i
zakreślania granic państw i terenów, na których ludzie mają mieszkać (Rodz 10
Ps 73, 74:17). W ten sposób pochodzenie, żydzie i dzieje wszechświata oraz
świata otaczającego nas, a także wszystkie sprawy pod niebem są związane z
Bogiem[12].
W
pewnym sensie cały rodzaj ludziki jest jakby rodziną ze sobą powiązaną jednym
praojcem, którym był Adam i wszyscy
ludzie są całkowicie zależni od jednego Boga, Stwórcy wszystkiego. Wydaje się,
że takie szczegółowe przedstawienie panowania Boga i podkreślanie Jego
królowania zmierza do przedstawienia Jezusa Chrystusa, który nie jest
zbawicielem tylko Żydów, ale wszystkich ludzi, żyjących pod niebem (Dz 4:12).
Po takim wstępie łatwiej będzie zaprezentować apostołowi Zbawiciela, któremu
powinien być posłuszny każdy człowiek, dlatego że Bóg jest Bogiem wszystkich, a
posłany zbawiciel jest Mesjaszem posłanym dla wszystkich. Pomazaniec, który
zostaje posłany przez Boga nie jest tylko Mesjaszem Izraela czy lokalnej małej
społeczności, ale Zbawicielem wszystkich ludzi co doskonale oddał Piotr w
Dziejach Apostolskich 4:12 mówiąc o Jezusie: „I nie ma w nikim innym zbawienia;
albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które
moglibyśmy być zbawieni”[13].
Dobroć,
którą Bóg okazuje ludziom powinna prowadzić ich do szukania Go (w. 27), co nie
jest niemożliwe, bo Bóg wypełnia wszystko i jest wszędzie, dlatego można Go
poznać. Jak pisze Gryglewicz, Bóg pozostawił ślady swojej działalności na
świecie i wielokrotnie objawiał się w dziejach[14]. On
nie ukrywa się przed swoim stworzeniem, wprost przeciwnie: chce, żeby ludzie
mogli Go spotkać i powinni Go szukać. McArthur zauważa, że celem Boga jest
objawienie człowiekowi Siebie jako stwórcy i władcy mającego kontrolę nad całym
światem[15].
Jak dalej pisze, to powoduje, że ludzie nie mają żadnej wymówki odrzucając Boga
i nie mogą twierdzić, że Go nie znają, ponieważ Jego objawienie widoczne jest
na każdym miejscu[16].
Wydaje
się że argumentacja Pawła do ateńczyków i odwołanie się do ogólnego objawienia
Boga w stworzeniu jest typowym zwiastowaniem przesłania o Jezusie do Pogan.
Niemalże w każdej sytuacji, gdy przemawia do tej grupy ludzi i zmierza do
przedstawienia Jezusa Chrystusa, przesłanie zaczyna od panowania Boga i
wszędzie widocznych Jego działach (Dz 14:15 – 17, Rz 1:19 – 20).
Odwołanie do greckich poematów
Następnie Paweł odwołuje się do greckich
stoickich poetów mówiąc że „w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy” (w. 28)
oraz „z jego bowiem rodu jesteśmy” (w. 28). Pierwszy cytat pochodzi od
Epimenidesa z Knossos żyjącego w VI
wieku p.n.e. drugi natomiast to słowa Fainomena Aratosa, który pochodził z
Sycylii a żył w III wieku p.n.e.
Odwołując
się do greckiej literatury Paweł chce dowieść, że Bóg nie może być podobny do
żadnej rzeczy wytworzonej ludzkimi rękoma. Jak twierdzi Gryglewicz wizerunki
figur, obrazów wykonanych z różnych materiałów jak: złota, srebra lub pięknego
kamienia nie mogą przedstawiać Boga, bo są dziełem człowieka, który jest
mniejszy od Boga, a to przecież sam Bóg daje życie, mądrość i umiejętności
człowiekowi[17].
Więc wszystkie próby przedstawienia Boga są zbyt prymitywne, małe, martwe i
odbierają Mu chwałę umniejszając wspaniałość, mądrość i majestat Jego osoby.
Paweł
w sposób delikatny informuje ateńczyków, że ich wyobrażenie Boga jest błędne,
co dostrzegli w jakiś sposób ich właśni wieszcze. Werner de Boor zauważa, że Paweł odwraca znaczenie pierwotne
użytych cytatów, gdyż poeta mówiąc o pochodzeniu od Boga ma na myśli, że Bóg
jest w człowieku, co jest sprzeczne z ewangelicznym przesłaniem[18].
Odwołanie się do greckich poetów daje możliwość apostołowi stworzenia pomostu
porozumienia i ograniczenie inwazyjnej retoryki, która mogłaby być źle
odebrana. W ten sposób Paweł chce ułatwić słuchaczom możliwość zaakceptowania
komunikowanych treści. Skoro człowiek jest z „rodu Bożego” w tym sensie, że
stworzył go Bóg, to nie może myśleć o Bogu w kategoriach ludzkich umiejętności
wytwarzania przedmiotów, ani przypisywać zrobionym przedmiotom boskich cech (w.
29). Takie postępowanie człowieka nie tylko umniejsza Boga, ale sprawia, że
człowiek staje się prymitywny, niemądry, a wręcz głupi (Ps 135:15 – 18). Zarówno
wspaniałego wielkiego Boga pozbawia chwały jak i sam zniża się do poziomu
nieożywionej pozbawionej intelektu natury, jaką jest kamień, drewno, złoto czy
srebro. Werner de Boor pisze, że w ten sposób człowiek staje się twórcą Boga, a
żywy i prawdziwy Bóg zamieniony jest w „obraz Boga” wykonany przez człowieka,
co sprawia, że Bóg staje się przedmiotem dopasowanym do ludzkiej religijnej
filozofii[19].
Warte
odnotowania jest spojrzenie Kozłowskiego na mowę Pawła do ateńczyków. Uważa on,
że słowa „z jego bowiem rodu jesteśmy” (tu gar kai génos esmén), które
pierwotnie odnosiły się do Zeusa i były użyte w poemacie „Zacznijmy od Zeusa”
obecnie Paweł odnosi do Boga. Zacytowaną wypowiedź poprzedzają słowa poematu
„wszędzie wszyscy potrzebujemy Zeusa” co by znaczyło, że Paweł musiał brać pod
uwagę, że słuchacze skojarzą głoszone treści z Zeusem[20].
Według Kozłowskiego celem Pawła nie było przeciwstawienie prawdziwego Boga
przeciw fałszywemu, ale raczej wyprostowanie źle oddawanej czci i wskazanie
prawdy. Jak dalej pisze Kozłowski, błąd ateńczyków nie polega na tym, że
kłaniają się nie Bogu, ale na tym, że źle sobie go wyobrażają (Pwt 32:21)[21].
Kozłowski dochodzi do wniosku, że Paweł dostrzega dobre intencje pogan, którzy
chcą oddawać Bogu cześć, ale z tego powodu, że go nie znają za przedmiot kultu
biorą materię. Według niego „dowodem na to, iż Paweł jest doskonale świadomy,
że adresaci mowy mogą wyczytać z Dz 17,29 paradoksalny przedmiot kultu
pogańskiego, jest użycie przez niego, w miejsce spodziewanego ho theós (Bóg),
zupełnie nietypowego słowa dla greki biblijnej rzeczownika to theíon (bóstwo).
Jest to jedyne miejsce w Nowym Testamencie (jak i Septuagincie),
gdzie słowo to się pojawia. Fakt ten można tłumaczyć właśnie tym, że użycie
słowa ho theós w tym miejscu byłoby dla chrześcijańskich i
żydowskich czytelników mowy zbyt drastyczne. Paweł ewidentnie chciał pozostać w
tym miejscu w sferze dwuznaczności”[22].
Analiza chrystologicznego wątku w
przedstawieniu Boga
Analizując pierwszą część przemowy Pawła
nie łatwo dostrzec rys chrystologiczny przedstawionych argumentów. Niemniej
biorąc pod uwagę całą strukturę przemowy zauważamy, że apostoł zmierza
konsekwentnie do przedstawienia Zbawiciela, którym jest Jezus.
Wcześniejsze
słowa mają na celu przygotować słuchaczy na tę nowinę i pokazać, że Bóg jest
życzliwy dla ludzi pomimo ich grzechów i zamieniania Jego wspaniałej chwały na
martwe przedmioty. Życzliwość Boga była okazywana przez całe wieki w Jego
opatrzności i opiece nad wszystkimi mieszkańcami ziemi. Celem tej okazywanej
życzliwości jest Boży plan, posłania Zbawiciela dla wszystkich. Bóg nie jest
martwym przedmiotem, który ludzie mogą kształtować lub dopasowywać do swoich
potrzeb On sam ich ratuje i choć „pozwalał na czasy niewiedzy”, teraz jednak
wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali” (w. 30). Upamiętanie (μετανοέω) do którego wzywa apostoł ma
dotyczyć odwrócenia się od wcześniej wspomnianego bałwochwalstwa i zwrócenia
się do prawdziwego żywego Boga. Czasy
niewiedzy, o których mówi Paweł (w. 30) to lata przed posłaniem Bożego Syna i
objawienia Go światu. Przed przyjściem Jezusa Bóg był skłonny tolerować życie
pogan w grzechu i nieświadomości, ale tolerancja ta w żadnym razie nie oznacza
akceptacji lub przyzwolenia na grzech. Jak słusznie zauważa MacArthur
„puszczanie płazem czasów niewiedzy” to wstrzymanie się z sądem na określony czas[23] Ten
sąd przyjdzie na wszystkich ludzi za sprawą posłanego Jezusa, a Bóg już
wyznaczył dzień kiedy, to się stanie (w. 31).
W
związku z tym każdy człowiek powinien odstąpić od swoich grzechów i zwrócić się
do posłanego Zbawiciela, którym jest Jezus. Wprawdzie imię Jezusa nie zostało
przez Pawła wspomniane być może z tego powodu, że ateńczycy nie znali
ówczesnych realiów Jerozolimy i historii zamordowanego Mesjasza, który okazał
się Zbawicielem, więc osoba Jezusa nie wiele dla nich znaczyła. Paweł nazywa przyszłego sędziego „mężem
ustanowionym przez Boga” na podstawie późniejszego odwołania do
zmartwychwstania i innych fragmentów, które odnoszą się wprost do Jezusa, jako
sędziego (Dz 10:42 Mt 25:31 – 32) a także całego kerygmatu Pawłowgo głoszenia
możemy z całą pewnością powiedzieć, że apostoł ma na myśli Jezusa Chrystusa.
Jezus
jako Sędzia w kontekście Mowy Pawła na Areopagu
Jezus głoszony przez Pawła jest
przedstawiony, jako wywyższony Sędzia, który w odpowiednim czasie powróci
(w. 31), czego potwierdzeniem jest Jego
zmartwychwstanie. Tytuł sędziego, jakim
Paweł określa Jezusa, jest wynikiem Jego zbawczej misji. Jezus po
zmartwychwstaniu zostaje wywyższony i zostają mu przypisane funkcje
sędziowskie, co już wcześniej zaznaczył Piotr w domu Korneliusza (Dz 10:42).
W
Starym Testamencie sąd był związany z Bogiem, to Bóg występował jako sędzia (Ez
7:3, 35:11 Ps 96:13, 98:9) Zarówno Bóg jest przedstawiony jako sędzia w poszczególnych
sprawach jak i jako sędzia całej ziemi w sensie eschatologicznym. Pojawia się
również idea Dnia Pańskiego (Jl 3:4), dnia sądu (Iz 34:8), „dzień karania” (Oz
5:9; dzień pomsty: Iz 63:4)
W
Nowym Testamencie natomiast dzień sądu zaczyna być utożsamiany z Jezusem i Jemu
są przypisywane prerogatywy sędziowskie. Jezus mówił, że przed nim będą
zgromadzone wszystkie narody ziemi (Mt 25:32). Jan Chrzciciel określał Jezusa
mianem sędziego (Mt 3:12) Piotr
nazywał Go sędzią żywych i umarłych (Dz
10:42) Paweł mówił o sądzie Chrystusowym (2 Kor 5:10). Sędziowski charakter
Chrystusa łączy się z ponownym Jego przyjściem (Rz 2:16 Mt 25:31 – 46). Paweł
mówi o tym dniu „ów dzień” (2 Tm 1:12, 4:8) nazywa go „dniem gniewu” (Rz 2:5) „dniem Chrystusa” (Flp 1:10,
2:16) „dniem Pańskim” (1 Tes 5:2, 2 Tes 2:2) „dzień Pana Jezusa (1 Kor 5:5, 2
Kor 1:14) dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa (1 Kor 1:8). Gdy więc Paweł mówił
o wyznaczonym dniu, w którym Jezus ma sądzić świat sprawiedliwie (w. 31), z
całą pewnością ma na myśli ponowny powrót Jezusa na ziemię w wyznaczonym
czasie. Podczas tego powrotu Jezus okaże się jako sędzia wszystkich spraw, a
przede wszystkim osądzi ludzi względem ich posłuszeństwa Bogu. Tym
posłuszeństwem jest wiara w ustanowionego Syna Jezusa Chrystusa, czego
zwiastunem są posłani misjonarze.
Zmartwychwstanie Jezusa
Zmartwychwstanie Chrystusa według Pawła
jest gwarancją wypełnienia się wszystkich wcześniejszych zapowiedzi, które
dotyczą sądu oraz ustanowienia Jezusa tym, który ma ten sąd przynieść. Jak
twierdzi Gryglewicz, Bóg dał ludziom dowody pewności, że wszystkie słowa Pawła
się wypełnią, bo Jezus został wskrzeszony z martwych[24].
Jednak dla wielu ateńczyków wiadomość o
zmartwychwstaniu Chrystusa była nie do przyjęcia(w. 32). Głównie z tego powodu,
że słuchacze Pawła mieli odmienne poglądy na ten temat. Słuchali go bowiem
Epikurejczycy i Stoicy (Dz 17:18) a jak pisze Kucharczyk, obie te grupy
odrzucały istnienie cudów, w tym zmartwychwstania[25].
Dla stoików cuda wiązały się ze złamaniem praw natury, których powinno się
słuchać, więc zmartwychwstanie postrzegali, jako marzycielstwo, brak mądrości[26].
Epikurejczycy natomiast, jak pisze dalej Kucharczyk, wierzyli w bogów, którzy
zupełnie nie są zainteresowani ludźmi, a to znaczy, że nie ma żadnych boskich
cudów i interwencji, również żadnego zmartwychwstania[27].
Niemniej
dla apostoła Pawła było to na tyle istotne, że zmartwychwstanie pojawiło się
jako element jego orędzia. Okazało się ono również przynajmniej po części
skuteczne – niektórzy ze słuchaczy uwierzyli i przyłączyli się do niego.
[16] Tamże, s. 382.
[20]
Jan Kozłowski, Paweł na Areopagu – nie zaczęta rewolucja?, Tygodnik Katolicki 28/2012 adres strony internetowej źródło zaczerpniętego artykułu: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/jk_pawel-poganie.html.
Jan Kozłowski, Paweł na Areopagu – nie zaczęta rewolucja?, Tygodnik Katolicki 28/2012 adres strony internetowej źródło zaczerpniętego artykułu: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/jk_pawel-poganie.html.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz