Trudno
o bardziej prawdziwy stan całej ludzkości. Przypomina mi to moje małe dzieci,
gdy nabroją. Wtedy chowają się pełne wstydu w obawie przed karą. I mamy tutaj
taki obraz człowieka. Obraz człowieka po upadku, gdy stracił swoje piękno,
swoją godność, bezpieczeństwo, niewinność, pokój i społeczność z Bogiem.
Upadek
w grzech spowodował, że Adam z Ewą poczuli wstyd, strach i zaczęli obawiać się
Boga. Wcześniej nic takiego nie miało miejsca. Cieszyli się doskonałą niczym
niezmąconą relacją ze swoim stwórcą. Rozmawiali z nim i sycili się Jego
obecnością chcąc być przy Nim zawsze. Ale teraz nastąpiła w ich wnętrzu w
wyniku nieposłuszeństwa Bogu głęboka zmiana. Teraz stwórca jawił im się jako
Ktoś groźny, Ktoś kogo należy się bać, Ktoś przed kim trzeba uciekać.
Bóg
ostrzegał ich wcześniej, że jeśli będą mu nieposłuszni to umrą (Rodz 2,17). I Jak tylko zerwali z
drzewa poznania dobra i zła automatycznie to się stało, nastąpiła śmierć
duchowa. Grzech choćby najmniejszy zawsze skutecznie niszczy relacje z Bogiem.
On zawsze powoduje że uciekamy od Boga, chowamy się przed nim i nie chcemy do
Niego przyjść.
Zaraz
po upadku pojawiły się w ich sercu grzeszne namiętności, poczucie że nie są
czyści, poczucie winy i ucieczka. I to jest doświadczenie całego świata.
Wszyscy ludzie zgrzeszyli, wszyscy zeszli na własną drogę, wszyscy się
plugawili, a Bóg za nasz grzech karą dotknął Pana Jezusa Chrystusa. Jednak
zanim więcej o tym sobie powiemy chciałbym się zastanowić razem z wami nad
naturą grzechu.
Natura grzechu
Zobaczmy
Adam i Ewa skryli się i choć Bóg ich szukał, choć ich wołał nie chcieli do
Niego przyjść.
Widać
tutaj doskonale jaka jest natura grzechu. Jak grzech niszczy, wzbudza poczucie
winy, lęk i strach i powoduje, że
człowiek ucieka od Boga. Powoduje że człowiek nie chce Boga. Pomimo swojej winy,
uczucia lęku i obaw do Boga nie przychodzi, nie chce pokutować.
Tutaj nic się nie zmieniło wciąż cały świat
ucieka przed Bogiem. Ateista wypiera ze swojej świadomości Jego osobę
odmawiając mu istnienia. Jest to jego sposób ucieczki. Myśli że jak powie, że
Boga niema, to nie będzie musiał przed nim odpowiadać, a Bóg niczym dżin z
lampy zniknie i już go nie będzie, bo tak on sobie życzy.
Inni
uciekają przed Bogiem w swoją własną sprawiedliwość. Malują w swoich umysłach
swój fałszywy obraz Boga, że Bóg nie jest taki święty, że Bóg nie jest taki
sprawiedliwy, że przyniosą Mu kilka własnych uczynków, jakąś religijność, kilka
pieśni, może jakieś gesty, kilka słów i już będzie w porządku, że Bóg da się
udobruchać.
Jakże
wiele jest fałszywych obrazów Boga wokół nas? Obrazów nie opartych na Słowie
Bożym. Fałszywych religii wymyślonych przez demony i ludzi, by móc skryć się za
ich fasadą z fałszywą nadzieją że mi to pomorze.
Wszystkie
ludzkie religie, fałszywe doktryny, wymyślanie nieprawdziwych rzeczy o Panu
Bogu są formą chowania się przed Nim. Tych sposobów istnieje tyle ile ludzi na
świecie i człowiek wciąż próbuje dokonać niemożliwego. Schować się przed swoim
Stwórcą. Zamiast przyjść do Niego ze swoim grzechem, prosić o przebaczenie,
prosić o łaskę, prosić by obmył nas świętą krwią Pana Jezusa. Nie, człowiek
woli się chować, udawać że wszystko jest w porządku.
Tłumi
prawdę o Bogu w swoim sercu jak mówi 1 rozdz. listu do Rzymian
Rzym 1:18 Albowiem gniew Boży z nieba objawia się
przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość
tłumią prawdę.
19
Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im
to objawił.
Człowiek
zamiast się poddać Bogu Biblii woli Go wypierać ze swojego życia, zniekształcać
Jego obraz, zamieniać Jego wieczną wspaniałą chwałę w wizerunki martwych
przedmiotów lub fałszywe wymyślone ludzkie wyobrażenia stwórcy. Jak wiele osób
wyobraża sobie Boga jako starego, zmęczonego dziadka siedzącego na tronie. Albo
Boga bezosobowego niemającego uczuć, mądrości i woli. Albo Boga jako dobrego
wujka przymykającego oko na ludzki grzech, wszak Bóg jest miłością i wszystko
puści ludziom płazem. Słyszałem jeszcze o Bogu, który spełnia wszystkie nasze
zachcianki choćby najbardziej wyszukane, albo o takim który tylko się gniewa i
pragnie komuś przylać jak źle chodzi. To tylko niektóre z fałszywych wyobrażeń,
a jest ich tysiące. Ludzie zazwyczaj nie mają problemu z Bogiem jako takim,
znaczna większość świata to ludzie religijni. Ale mają problem z Bogiem Biblii,
takiego Boga jak przedstawia Go ta księga nie chcą uznać.
Karol
Darwin ten od teorii ewolucji powiedział kiedyś „oczywiście że Bóg istnieje, oczywiście że wierzę w Boga, ale nie
takiego jakiego przedstawia go Biblia”. To jest ich problem, to jest
problem ludzkości, to jest problem grzesznika, że nie chce uznać Boga takim,
jakim przedstawia go Słowo Boże. Grzesznik myśli, że może się przed Nim skryć.
Może
to jest teraz twoje doświadczenie, że uciekasz przed Bogiem, że nie chcesz
przyjść do Niego, że wolisz chować się przed Nim niż wyznać swój grzech?
Ale
czy da się uciec przed Panem, czy można się przed nim schować, czy można
uniknąć konsekwencji swojego grzechu, czy można uciec przed sądem Bożym?
Oczywiście nie, dlatego wszyscy ludzie, którzy nie chcą przyjść do Boga ze
swoim grzechem są głupcami.
Już
Dawid w psalmie 139 zauważył że nie da się schować przed Panem
Psalm 139:7 Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed
obliczem twoim ucieknę?
8
Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś, A jeśli przygotuję sobie posłanie
w krainie umarłych, I tam jesteś.
9
Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy I chciał spocząć na krańcu morza,
10
Nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, Dosięgłaby mnie prawica twoja.
11
A gdybym rzekł: Niech ciemność mnie ukryje I nocą się stanie światło
wokoło mnie,
12
To i ciemność nic nie ukryje przed tobą, A noc jest jasna jak dzień,
Ciemność jest dla ciebie jak światło.
Bóg
stworzył wszechświat, wszystko co widzimy naszymi oczami i wszystko cokolwiek
istnieje to jego dzieło. Gdzie się schowamy na jego wszechświecie? Dawid
zauważył że jest to niemożliwe, że Bóg
wie o wszystkim cokolwiek robimy, cokolwiek myślimy i gdziekolwiek jesteśmy.
Wszystko jest jawne przed oczami tego przed Którym musimy zdać sprawę (Przyp Sal 5,21). Bóg czyta życie
każdego z nas jak otwartą książkę i nie możemy nic przed Nim ukryć, nie możemy
się przed nim schować. Nie możemy przed nim schować nawet żadnej choćby
najmniejszej myśli. Pewnego dnia nasz Pan powiedział: „bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by
nie stało się wiadome”(Łuk 12,2). Jednak ludzie próbują, próbują teraz i
nawet wtedy kiedy są w obliczu Jego chwały, myślą że uciekną przed okiem
swojego Stwórcy. Przypomnijmy sobie sytuację z Ks. Objawienia jak niedorzeczne
i głupie jest zachowanie człowieka nawet w obliczu Bożego sądu. Czytamy tam:
Ks. Objawienia 6:15 I wszyscy królowie ziemi i możnowładcy, i
wodzowie, i bogacze, i mocarze, i wszyscy niewolnicy, i wolni ukryli się w
jaskiniach i w skałach górskich,
16
I mówili do gór i skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem
tego, który siedzi na tronie,
17
I przed gniewem Baranka, albowiem nastał ów wielki dzień ich gniewu, i
któż się może ostać?
Nawet
wtedy kiedy Bóg wylał swój sąd, ludzie nie chcą przyjść do Niego, ukorzyć się
przed nim, upamiętać, prosić o przebaczenie. Nawet wtedy wolą uciekać i myśleć,
że są w stanie ukryć się, przechytrzyć Boga.
Zauważyliście,
że Adam z Ewą skryli się przed Bogiem pośród drzew ogrodu! Skryli się przed
Bogiem za tym co Bóg im dał na pokarm i by im służyło.
Dzisiaj
też ludzie kryją się przed Bogiem ze swoim grzechem za swoją pracą zawodową, za
swoimi rzeczami materialnymi, za swoim wykształceniem, za swoimi pieniędzmi,
domem, samochodem, grami komputerowymi, rozrywką, seksem, jedzeniem i wieloma
jeszcze innymi rzeczami. To co miało nam służyć po upadku stało się murem,
który człowiek buduje by oddzielić się od Boga. Szuka bezpieczeństwa w tych
rzeczach jak Adam za drzewami ogrodu. W rzeczywistości chce przysłonić swoją winę,
zagłuszyć wyrzuty sumienia i spowodować że poczuje się lepiej. Ale drzewa
ogrodu to marna ochrona przed Bogiem.
I
to właśnie jest natura grzechu, grzech nie pozwala nam przyjść do Zbawiciela,
zmusza nas do ukrywania się, łudzi pozornymi rozwiązaniami, oszukuje że wystarczy
się zasłonić jakimś listkiem figowym, drzewami ogrodu, religią, pozycją
społeczną, innymi ludźmi, dobrymi uczynkami i sprawa będzie załatwiona,
rachunek z Bogiem niby uregulowany.
Tak
więc widzimy, że chowanie się przed Bogiem jest tak stare jak stary jest ten
świat. To że współczesny człowiek nie chce Boga, ucieka od Niego, odrzuca Go,
zmienia kształt i naturę Boga to nic nowego, to stało się wraz z upadkiem.
Niezwykłe jest to, że pomimo upływu wielu tysięcy lat wciąż czynimy to samo co
Adam, chowamy się. Jakże prawdziwa jest ta stara historia z Ks. Rodzaju, tak
prawdziwa jakby była pisana wczoraj.
Bóg szuka człowieka
A co czyni Bóg?
Bóg
woła Adamie gdzie jesteś! Czy Bóg nie wiedział gdzie jest Adam? Czy nie jest
wszechwiedzący, czy o to tutaj chodzi? Nie, Bóg doskonale wiedział gdzie jest
Adam. Wołanie Boga, to pierwszy akt łaski wobec Adama i Ewy, pierwszy akt łaski
wobec ludzi. Słowa gdzie jesteś, są słowami Adamie przyjdź do mnie przyznaj się
do swojego grzechu, a przebaczę ci.
Czy
Bóg nie mógłby zabić Adama i Ewy zaraz po tym jak upadli, czy nie mógłby
sprawić że z nieba spadłaby grom i pozbawił ich życia? Oczywiście że mógłby to
zrobić, jednak w swojej dobroci w swoim miłosierdziu chce okazać łaskę
człowiekowi i wyciąga rękę w naszą stronę do pojednania. Wyciąga rękę w naszą
stronę w Chrystusie posyłając swojego Syna Pana Jezusa by zmarł na drzewie
Krzyża za nasze grzechy.
Bóg
jest tym, który pierwszy inicjuje zbawienie, jest tym który pierwszy zaczyna poszukiwać
grzesznika, jest tym który pierwszy chce by nastąpił pokój między Nim a
człowiekiem.
Apostoł
Paweł w Liście do Rzymian powiedział o tym w ten sposób
Rzymian 5:8 Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam
przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.
Bóg
pierwszy posyła swojego syna, Bóg pierwszy wyciąga rękę do Adama, by Adam się z
nim pojednał. Bóg okazuje swój akt łaski zanim człowiek cokolwiek zrobił by zbliżyć
się do Niego.
Nie
powinniśmy mieć żadnych wątpliwości czy Bogu na nas zależy, czy Bóg nas kocha już
mocniejszych dowodów swojej miłości jak posłanie Jezusa nie mógł nam dostarczyć.
Bóg okazuje swoją dobroć i miłość wtedy kiedy byliśmy grzesznikami, wtedy kiedy
Adam chował się za drzewami ogrodu, wtedy kiedy chodziliśmy w swoich grzechach
i nie po drodze nam było z Bogiem. Wtedy właśnie ofiarował swojego Jedynego Syna,
wtedy wyciągnął rękę do pojednania. Wtedy zawołał Adamie gdzie jesteś i woła
wciąż na każdego człowieka, Zbyszku gdzie jesteś, Aniu gdzie jesteś, Kasiu grze
jesteś, Grzegorzu gdzie jesteś, Mario, Radku, Zosiu, Marku. Co się z tobą
dzieje, przestań się chować i przyjdź do swojego Zbawiciela.
Słowa
„gdzie jesteś” które Bóg kieruje do Adama w rzeczywistości oznaczają, gdzie
jesteś w tej relacji ze mną, gdzie jesteś w tej relacji z Bogiem. Bóg oczekuje
od Adama wytłumaczenia, oczekuje by Adam powiedział co zrobił, oczekuje by Adam
przyszedł i wyznał swój grzech.
Pamiętacie
drodzy inną sytuacje z Ks. rodzaju kiedy Kain zabił swojego brata Abla, Bóg
przyszedł do Kaina i zapytał „gdzie jest
brat twój Abel” (Rodz 4,9) . Wtedy Kain odpowiedział Mu „nie wiem”. Czyż jestem stróżem brata mego”
(Rodz 4,9).
Czy
Bóg nie wiedział gdzie jest Abel, czy nie wiedział że Kain go zamordował?
Oczywiście wiedział doskonale, Bóg nie pytał ani Adama, ani Kaina w tym celu by
uzyskać informacje. Bóg pytał ich, mówił do nich, by dać im możliwość przyznać
się do prawdy. Bóg pytał ich by przyznali się do swojej złej kondycji duchowej.
Ale
zobaczcie jaki człowiek jest pokręcony w swoim grzechu, jaki zakłamany, jaki
dumny, jak bardzo chce skrywać prawdę o swoim stanie duchowym. Ani Adam ani
Kain nie powiedzieli jak jest faktycznie. Adam powiedział że ukrył się bo jest
nagi, ale nie powiedział o swoim grzechu (w
10). Kain natomiast kłamał i nawet nie wspomniał, że cokolwiek zrobił
swojemu bratu. Tacy jesteśmy, taki jest każdy grzesznik, dumny, ukrywający
prawdę, buntowniczy, chcący ukryć swój faktyczny stan duchowy.
Gdyby
Bóg pierwszy nie wyciągnął do nas ręki, gdyby czegoś nie uczynił by pojednać
nas ze sobą wszyscy byśmy byli straceni. Nawet byśmy go nie szukali, nie
zastanawiali się nad swoim upadkiem i nad swoim stanem duchowym. Nic takiego
nie miałoby miejsca, dlatego że człowiek nieodrodzony przez Boga dobrze się
czuje w swoim grzechu. Nawet więcej, on kocha swój grzech i Pan Jezus w Ew.
Jana powiedział, że grzesznik nie zbliża się do światłości by jego grzech nie
został odkryty (Jana 3,19-20)
Inicjatywa
Zbawienia od początku do samego końca leży po stronie Boga. On woła Adama by
przyszedł do Niego, wyznał swoją winę. I Bóg woła dzisiaj wszystkich
grzeszników by przyszli do Chrystusa i działa w sercach tych, którzy taką
decyzje by przyjść do Chrystusa podejmą. To Bóg pociąga nas do Syna Bożego, a
Syn Boży Objawia nam Ojca.
Ta
Boża ręka do pojednania jest wciąż do każdego wyciągnięta. Ona jest wyciągnięta
również dzisiaj na tym nabożeństwie. Ona jest wyciągnięta w Chrystusie również
do ciebie „tak Bóg umiłował świat, że
Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał
żywot wieczny” (Jana 3,16)
Drogi
przyjacielu bracie, siostro, gdzie ty jesteś w tej relacji z Bogiem z
Chrystusem?
Czy
przyznałeś się do swoich grzechów przed Bogiem, czy wyznałeś mu swoją winę?
Jaka jest odpowiedź każdego z nas na pytanie Boga „gdzie jesteś”?
Pytanie
to jest pełne łaski i Bożego miłosierdzia, bo Bóg nie chce by ktokolwiek
zginął, nie chce zatracenia żadnego człowieka. Więc mówi, zastanów się dokąd
zmierzasz w życiu? Zastanów się jaki jest twój koniec, po co żyjesz? Zastanów
nad swoim stanem duchowym, po co jesteś na tym świecie, zastanów się nad swoją
relacją ze swoim stwórcom.
W
jakim miejscu stoimy, czy jesteś dzisiaj w Chrystusie, czy uwierzyłeś w Niego,
czy On stał się twoim Panem, czy my staliśmy się Jego uczniami?
Te
wszystkie pytania musimy sobie postawić jeśli chcemy być zbawieni, jeśli chcemy
by nasza relacja z Bogiem została naprawiona. Jednak postawienie pytań, to nie
wszystko należy przyjąć Boże przebaczenie w Chrystusie, przyjąć Bożą łaskę.
Należy powiedzieć „Boże tu jestem i jestem bez ciebie zgubiony i błagam zbaw mnie Panie”!
Mam
kilka ważnych wniosków z dzisiejszego kazania
1.
Po pierwsze,
człowiek w swoim grzechu nie chce przyjść do Boga i tylko Boża łaska może go
skłonić do kroku w stronę Chrystusa. Sami bez Bożej inicjatywy dobrze się
czujemy w swoim grzechu i nic byśmy nie zmieniali.
2.
Po drugie,
człowiek ukrywa się za swoim grzechem, za drzewami ogrodu przed Bogiem i karmi
się złudną nadzieją że pomoże mu religia, filozofia, jego dobre uczynki, rzeczy
tego świata, pieniądze, wykształcenie, czy pozycja społeczna. Jednak to są
wszystko mrzonki i należy to w swoim sercu odrzucić. Po prostu nie pokładać w
tym swojej wiecznej nadziei.
3.
Po trzecie, to
Bóg pierwszy wyciąga do nas rękę. To On woła, to On inicjuje zbawienie, to On
okazuje nam swoją łaskę w Chrystusie i pragnie byśmy ją przyjęli. To On nas
szuka, to On nas woła, to wychodzi do nas i Pragnie byśmy uwierzyli w Jego Syna
i na podstawie wiary w Niego przebaczy nam nasze winy. Jednak przyjęcie tej
łaski wymaga od nas przyznania się do naszych grzechów. Wymaga od nas byśmy
szczerze przed Bogiem powiedzieli gdzie jesteśmy, że jesteśmy zgubieni i Go
potrzebujemy. Mam nadzieje, że
potrzebujesz Chrystusa, bo ja Go potrzebuje, wszyscy go potrzebujemy, ale nie
wszyscy chcemy się do tego przyznać. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz