14.01.2017

Ukrywanie się przed Bogiem Ks. Rodzaju 3,7-9


Trudno o bardziej prawdziwy stan całej ludzkości. Przypomina mi to moje małe dzieci, gdy nabroją. Wtedy chowają się pełne wstydu w obawie przed karą. I mamy tutaj taki obraz człowieka. Obraz człowieka po upadku, gdy stracił swoje piękno, swoją godność, bezpieczeństwo, niewinność, pokój i społeczność z Bogiem.
Upadek w grzech spowodował, że Adam z Ewą poczuli wstyd, strach i zaczęli obawiać się Boga. Wcześniej nic takiego nie miało miejsca. Cieszyli się doskonałą niczym niezmąconą relacją ze swoim stwórcą. Rozmawiali z nim i sycili się Jego obecnością chcąc być przy Nim zawsze. Ale teraz nastąpiła w ich wnętrzu w wyniku nieposłuszeństwa Bogu głęboka zmiana. Teraz stwórca jawił im się jako Ktoś groźny, Ktoś kogo należy się bać, Ktoś przed kim trzeba uciekać.
Bóg ostrzegał ich wcześniej, że jeśli będą mu nieposłuszni to umrą (Rodz 2,17). I Jak tylko zerwali z drzewa poznania dobra i zła automatycznie to się stało, nastąpiła śmierć duchowa. Grzech choćby najmniejszy zawsze skutecznie niszczy relacje z Bogiem. On zawsze powoduje że uciekamy od Boga, chowamy się przed nim i nie chcemy do Niego przyjść.
Zaraz po upadku pojawiły się w ich sercu grzeszne namiętności, poczucie że nie są czyści, poczucie winy i ucieczka. I to jest doświadczenie całego świata. Wszyscy ludzie zgrzeszyli, wszyscy zeszli na własną drogę, wszyscy się plugawili, a Bóg za nasz grzech karą dotknął Pana Jezusa Chrystusa. Jednak zanim więcej o tym sobie powiemy chciałbym się zastanowić razem z wami nad naturą grzechu.

Natura grzechu
Zobaczmy Adam i Ewa skryli się i choć Bóg ich szukał, choć ich wołał nie chcieli do Niego przyjść.
Widać tutaj doskonale jaka jest natura grzechu. Jak grzech niszczy, wzbudza poczucie winy, lęk  i strach i powoduje, że człowiek ucieka od Boga. Powoduje że człowiek nie chce Boga. Pomimo swojej winy, uczucia lęku i obaw do Boga nie przychodzi, nie chce pokutować.
 Tutaj nic się nie zmieniło wciąż cały świat ucieka przed Bogiem. Ateista wypiera ze swojej świadomości Jego osobę odmawiając mu istnienia. Jest to jego sposób ucieczki. Myśli że jak powie, że Boga niema, to nie będzie musiał przed nim odpowiadać, a Bóg niczym dżin z lampy zniknie i już go nie będzie, bo tak on sobie życzy.
Inni uciekają przed Bogiem w swoją własną sprawiedliwość. Malują w swoich umysłach swój fałszywy obraz Boga, że Bóg nie jest taki święty, że Bóg nie jest taki sprawiedliwy, że przyniosą Mu kilka własnych uczynków, jakąś religijność, kilka pieśni, może jakieś gesty, kilka słów i już będzie w porządku, że Bóg da się udobruchać.
Jakże wiele jest fałszywych obrazów Boga wokół nas? Obrazów nie opartych na Słowie Bożym. Fałszywych religii wymyślonych przez demony i ludzi, by móc skryć się za ich fasadą z fałszywą nadzieją że mi to pomorze.
Wszystkie ludzkie religie, fałszywe doktryny, wymyślanie nieprawdziwych rzeczy o Panu Bogu są formą chowania się przed Nim. Tych sposobów istnieje tyle ile ludzi na świecie i człowiek wciąż próbuje dokonać niemożliwego. Schować się przed swoim Stwórcą. Zamiast przyjść do Niego ze swoim grzechem, prosić o przebaczenie, prosić o łaskę, prosić by obmył nas świętą krwią Pana Jezusa. Nie, człowiek woli się chować, udawać że wszystko jest w porządku.
Tłumi prawdę o Bogu w swoim sercu jak mówi 1 rozdz. listu do Rzymian
Rzym 1:18  Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę.
19  Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił.
Człowiek zamiast się poddać Bogu Biblii woli Go wypierać ze swojego życia, zniekształcać Jego obraz, zamieniać Jego wieczną wspaniałą chwałę w wizerunki martwych przedmiotów lub fałszywe wymyślone ludzkie wyobrażenia stwórcy. Jak wiele osób wyobraża sobie Boga jako starego, zmęczonego dziadka siedzącego na tronie. Albo Boga bezosobowego niemającego uczuć, mądrości i woli. Albo Boga jako dobrego wujka przymykającego oko na ludzki grzech, wszak Bóg jest miłością i wszystko puści ludziom płazem. Słyszałem jeszcze o Bogu, który spełnia wszystkie nasze zachcianki choćby najbardziej wyszukane, albo o takim który tylko się gniewa i pragnie komuś przylać jak źle chodzi. To tylko niektóre z fałszywych wyobrażeń, a jest ich tysiące. Ludzie zazwyczaj nie mają problemu z Bogiem jako takim, znaczna większość świata to ludzie religijni. Ale mają problem z Bogiem Biblii, takiego Boga jak przedstawia Go ta księga nie chcą uznać.
Karol Darwin ten od teorii ewolucji powiedział kiedyś „oczywiście że Bóg istnieje, oczywiście że wierzę w Boga, ale nie takiego jakiego przedstawia go Biblia”. To jest ich problem, to jest problem ludzkości, to jest problem grzesznika, że nie chce uznać Boga takim, jakim przedstawia go Słowo Boże. Grzesznik myśli, że może się przed Nim skryć.
Może to jest teraz twoje doświadczenie, że uciekasz przed Bogiem, że nie chcesz przyjść do Niego, że wolisz chować się przed Nim niż wyznać swój grzech?  
Ale czy da się uciec przed Panem, czy można się przed nim schować, czy można uniknąć konsekwencji swojego grzechu, czy można uciec przed sądem Bożym? Oczywiście nie, dlatego wszyscy ludzie, którzy nie chcą przyjść do Boga ze swoim grzechem są głupcami.
Już Dawid w psalmie 139 zauważył że nie da się schować przed Panem
Psalm 139:7  Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę?
8  Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś, A jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, I tam jesteś.
9  Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy I chciał spocząć na krańcu morza,
10  Nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, Dosięgłaby mnie prawica twoja.
11  A gdybym rzekł: Niech ciemność mnie ukryje I nocą się stanie światło wokoło mnie,
12  To i ciemność nic nie ukryje przed tobą, A noc jest jasna jak dzień, Ciemność jest dla ciebie jak światło.
Bóg stworzył wszechświat, wszystko co widzimy naszymi oczami i wszystko cokolwiek istnieje to jego dzieło. Gdzie się schowamy na jego wszechświecie? Dawid zauważył że jest to niemożliwe, że  Bóg wie o wszystkim cokolwiek robimy, cokolwiek myślimy i gdziekolwiek jesteśmy. Wszystko jest jawne przed oczami tego przed Którym musimy zdać sprawę (Przyp Sal 5,21). Bóg czyta życie każdego z nas jak otwartą książkę i nie możemy nic przed Nim ukryć, nie możemy się przed nim schować. Nie możemy przed nim schować nawet żadnej choćby najmniejszej myśli. Pewnego dnia nasz Pan powiedział: „bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się wiadome”(Łuk 12,2). Jednak ludzie próbują, próbują teraz i nawet wtedy kiedy są w obliczu Jego chwały, myślą że uciekną przed okiem swojego Stwórcy. Przypomnijmy sobie sytuację z Ks. Objawienia jak niedorzeczne i głupie jest zachowanie człowieka nawet w obliczu Bożego sądu. Czytamy tam:
Ks. Objawienia 6:15  I wszyscy królowie ziemi i możnowładcy, i wodzowie, i bogacze, i mocarze, i wszyscy niewolnicy, i wolni ukryli się w jaskiniach i w skałach górskich,
16  I mówili do gór i skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem tego, który siedzi na tronie,
17  I przed gniewem Baranka, albowiem nastał ów wielki dzień ich gniewu, i któż się może ostać?
Nawet wtedy kiedy Bóg wylał swój sąd, ludzie nie chcą przyjść do Niego, ukorzyć się przed nim, upamiętać, prosić o przebaczenie. Nawet wtedy wolą uciekać i myśleć, że są w stanie ukryć się, przechytrzyć Boga.
 Zauważyliście, że Adam z Ewą skryli się przed Bogiem pośród drzew ogrodu! Skryli się przed Bogiem za tym co Bóg im dał na pokarm i by im służyło.
Dzisiaj też ludzie kryją się przed Bogiem ze swoim grzechem za swoją pracą zawodową, za swoimi rzeczami materialnymi, za swoim wykształceniem, za swoimi pieniędzmi, domem, samochodem, grami komputerowymi, rozrywką, seksem, jedzeniem i wieloma jeszcze innymi rzeczami. To co miało nam służyć po upadku stało się murem, który człowiek buduje by oddzielić się od Boga. Szuka bezpieczeństwa w tych rzeczach jak Adam za drzewami ogrodu. W rzeczywistości chce przysłonić swoją winę, zagłuszyć wyrzuty sumienia i spowodować że poczuje się lepiej. Ale drzewa ogrodu to marna ochrona przed Bogiem.
I to właśnie jest natura grzechu, grzech nie pozwala nam przyjść do Zbawiciela, zmusza nas do ukrywania się, łudzi pozornymi rozwiązaniami, oszukuje że wystarczy się zasłonić jakimś listkiem figowym, drzewami ogrodu, religią, pozycją społeczną, innymi ludźmi, dobrymi uczynkami i sprawa będzie załatwiona, rachunek z Bogiem niby uregulowany.
Tak więc widzimy, że chowanie się przed Bogiem jest tak stare jak stary jest ten świat. To że współczesny człowiek nie chce Boga, ucieka od Niego, odrzuca Go, zmienia kształt i naturę Boga to nic nowego, to stało się wraz z upadkiem. Niezwykłe jest to, że pomimo upływu wielu tysięcy lat wciąż czynimy to samo co Adam, chowamy się. Jakże prawdziwa jest ta stara historia z Ks. Rodzaju, tak prawdziwa jakby była pisana wczoraj.

Bóg szuka człowieka
A co czyni Bóg?
Bóg woła Adamie gdzie jesteś! Czy Bóg nie wiedział gdzie jest Adam? Czy nie jest wszechwiedzący, czy o to tutaj chodzi? Nie, Bóg doskonale wiedział gdzie jest Adam. Wołanie Boga, to pierwszy akt łaski wobec Adama i Ewy, pierwszy akt łaski wobec ludzi. Słowa gdzie jesteś, są słowami Adamie przyjdź do mnie przyznaj się do swojego grzechu, a przebaczę ci.
Czy Bóg nie mógłby zabić Adama i Ewy zaraz po tym jak upadli, czy nie mógłby sprawić że z nieba spadłaby grom i pozbawił ich życia? Oczywiście że mógłby to zrobić, jednak w swojej dobroci w swoim miłosierdziu chce okazać łaskę człowiekowi i wyciąga rękę w naszą stronę do pojednania. Wyciąga rękę w naszą stronę w Chrystusie posyłając swojego Syna Pana Jezusa by zmarł na drzewie Krzyża za nasze grzechy.
Bóg jest tym, który pierwszy inicjuje zbawienie, jest tym który pierwszy zaczyna poszukiwać grzesznika, jest tym który pierwszy chce by nastąpił pokój między Nim a człowiekiem.
Apostoł Paweł w Liście do Rzymian powiedział o tym w ten sposób
Rzymian 5:8  Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.
Bóg pierwszy posyła swojego syna, Bóg pierwszy wyciąga rękę do Adama, by Adam się z nim pojednał. Bóg okazuje swój akt łaski zanim człowiek cokolwiek zrobił by zbliżyć się do Niego.
Nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości czy Bogu na nas zależy, czy Bóg nas kocha już mocniejszych dowodów swojej miłości jak posłanie Jezusa nie mógł nam dostarczyć. Bóg okazuje swoją dobroć i miłość wtedy kiedy byliśmy grzesznikami, wtedy kiedy Adam chował się za drzewami ogrodu, wtedy kiedy chodziliśmy w swoich grzechach i nie po drodze nam było z Bogiem. Wtedy właśnie ofiarował swojego Jedynego Syna, wtedy wyciągnął rękę do pojednania. Wtedy zawołał Adamie gdzie jesteś i woła wciąż na każdego człowieka, Zbyszku gdzie jesteś, Aniu gdzie jesteś, Kasiu grze jesteś, Grzegorzu gdzie jesteś, Mario, Radku, Zosiu, Marku. Co się z tobą dzieje, przestań się chować i przyjdź do swojego Zbawiciela.
Słowa „gdzie jesteś” które Bóg kieruje do Adama w rzeczywistości oznaczają, gdzie jesteś w tej relacji ze mną, gdzie jesteś w tej relacji z Bogiem. Bóg oczekuje od Adama wytłumaczenia, oczekuje by Adam powiedział co zrobił, oczekuje by Adam przyszedł i wyznał swój grzech.
Pamiętacie drodzy inną sytuacje z Ks. rodzaju kiedy Kain zabił swojego brata Abla, Bóg przyszedł do Kaina i zapytał „gdzie jest brat twój Abel” (Rodz 4,9) . Wtedy Kain odpowiedział Mu „nie wiem”. Czyż jestem stróżem brata mego” (Rodz 4,9).
Czy Bóg nie wiedział gdzie jest Abel, czy nie wiedział że Kain go zamordował? Oczywiście wiedział doskonale, Bóg nie pytał ani Adama, ani Kaina w tym celu by uzyskać informacje. Bóg pytał ich, mówił do nich, by dać im możliwość przyznać się do prawdy. Bóg pytał ich by przyznali się do swojej złej kondycji duchowej.
Ale zobaczcie jaki człowiek jest pokręcony w swoim grzechu, jaki zakłamany, jaki dumny, jak bardzo chce skrywać prawdę o swoim stanie duchowym. Ani Adam ani Kain nie powiedzieli jak jest faktycznie. Adam powiedział że ukrył się bo jest nagi, ale nie powiedział o swoim grzechu (w 10). Kain natomiast kłamał i nawet nie wspomniał, że cokolwiek zrobił swojemu bratu. Tacy jesteśmy, taki jest każdy grzesznik, dumny, ukrywający prawdę, buntowniczy, chcący ukryć swój faktyczny stan duchowy.
Gdyby Bóg pierwszy nie wyciągnął do nas ręki, gdyby czegoś nie uczynił by pojednać nas ze sobą wszyscy byśmy byli straceni. Nawet byśmy go nie szukali, nie zastanawiali się nad swoim upadkiem i nad swoim stanem duchowym. Nic takiego nie miałoby miejsca, dlatego że człowiek nieodrodzony przez Boga dobrze się czuje w swoim grzechu. Nawet więcej, on kocha swój grzech i Pan Jezus w Ew. Jana powiedział, że grzesznik nie zbliża się do światłości by jego grzech nie został odkryty (Jana 3,19-20)
Inicjatywa Zbawienia od początku do samego końca leży po stronie Boga. On woła Adama by przyszedł do Niego, wyznał swoją winę. I Bóg woła dzisiaj wszystkich grzeszników by przyszli do Chrystusa i działa w sercach tych, którzy taką decyzje by przyjść do Chrystusa podejmą. To Bóg pociąga nas do Syna Bożego, a Syn Boży Objawia nam Ojca.
Ta Boża ręka do pojednania jest wciąż do każdego wyciągnięta. Ona jest wyciągnięta również dzisiaj na tym nabożeństwie. Ona jest wyciągnięta w Chrystusie również do ciebie „tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jana 3,16)
Drogi przyjacielu bracie, siostro, gdzie ty jesteś w tej relacji z Bogiem z Chrystusem?
Czy przyznałeś się do swoich grzechów przed Bogiem, czy wyznałeś mu swoją winę? Jaka jest odpowiedź każdego z nas na pytanie Boga „gdzie jesteś”?
Pytanie to jest pełne łaski i Bożego miłosierdzia, bo Bóg nie chce by ktokolwiek zginął, nie chce zatracenia żadnego człowieka. Więc mówi, zastanów się dokąd zmierzasz w życiu? Zastanów się jaki jest twój koniec, po co żyjesz? Zastanów nad swoim stanem duchowym, po co jesteś na tym świecie, zastanów się nad swoją relacją ze swoim stwórcom. 
W jakim miejscu stoimy, czy jesteś dzisiaj w Chrystusie, czy uwierzyłeś w Niego, czy On stał się twoim Panem, czy my staliśmy się Jego uczniami?
Te wszystkie pytania musimy sobie postawić jeśli chcemy być zbawieni, jeśli chcemy by nasza relacja z Bogiem została naprawiona. Jednak postawienie pytań, to nie wszystko należy przyjąć Boże przebaczenie w Chrystusie, przyjąć Bożą łaskę. Należy powiedzieć „Boże tu jestem i jestem bez ciebie  zgubiony i błagam zbaw mnie Panie”!
Mam kilka ważnych wniosków z dzisiejszego kazania
1.      Po pierwsze, człowiek w swoim grzechu nie chce przyjść do Boga i tylko Boża łaska może go skłonić do kroku w stronę Chrystusa. Sami bez Bożej inicjatywy dobrze się czujemy w swoim grzechu i nic byśmy nie zmieniali.
2.      Po drugie, człowiek ukrywa się za swoim grzechem, za drzewami ogrodu przed Bogiem i karmi się złudną nadzieją że pomoże mu religia, filozofia, jego dobre uczynki, rzeczy tego świata, pieniądze, wykształcenie, czy pozycja społeczna. Jednak to są wszystko mrzonki i należy to w swoim sercu odrzucić. Po prostu nie pokładać w tym swojej wiecznej nadziei.
3.      Po trzecie, to Bóg pierwszy wyciąga do nas rękę. To On woła, to On inicjuje zbawienie, to On okazuje nam swoją łaskę w Chrystusie i pragnie byśmy ją przyjęli. To On nas szuka, to On nas woła, to wychodzi do nas i Pragnie byśmy uwierzyli w Jego Syna i na podstawie wiary w Niego przebaczy nam nasze winy. Jednak przyjęcie tej łaski wymaga od nas przyznania się do naszych grzechów. Wymaga od nas byśmy szczerze przed Bogiem powiedzieli gdzie jesteśmy, że jesteśmy zgubieni i Go potrzebujemy.  Mam nadzieje, że potrzebujesz Chrystusa, bo ja Go potrzebuje, wszyscy go potrzebujemy, ale nie wszyscy chcemy się do tego przyznać. Amen 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń