Zepsuta, osądzona Sodoma ze wszystkimi jej grzechami jest obrazem zepsutego świata na który nadchodzi Boży sąd wraz z powrotem Jezusa Chrystusa. Żaden chrześcijan i żaden człowiek nie powinien żałować ze zostawia ten świat, ale z całą mocą powinien uciekać w ramiona Chrystusa ratując swoje życie. Podobnie jak Lot został wyratowany przez łaskę Bożą z miasta, które miało ulec zagładzie, tak chrześcijanie zostali uratowani od sądu i potępienia, który nadchodzi na wszystkich ludzi.
Niestety wielu chrześcijan jest chwiejnych w swojej wierze i nie są pewni, czy pójście za Chrystusem jest najlepszą życiową decyzją jaką mogli kiedykolwiek podjąć. Niepewność ta powoduje, że serce ich jest rozdarte między skarbami i sprawami tego świata, a Panem Bogiem. Z jednej strony pociąga ich wezwanie Jezusa do pójścia za Nim z drugiej pociąga ich świat ze swoimi rzeczami, rozrywką, ludzką chwałą i pożądliwością. Jeśli w porę wierzący nie wezmą słów Pana Jezusa poważnie o sądzie i tym, że nie powinni oglądać się wstecz, ale brać na siebie Krzyż Chrystusa każdego dnia i Go naśladować, to w najlepszym wypadku stracą swoją nagrodę, bo tak się kończy życie Lota. W najgorszym natomiast zostaną potępieni, czego przykładem jest żona Lota. Wszystko na co Lot pracował - stracił. Stracił swoją pozycję jaką zdobył w Sodomie, stracił majątek jaki miał, a nawet stracił swoją rodzinę. Jego żona zamieniła się w słup soli, a córki dopuściły się kazirodczego aktu seksualnego sypiając ze swoim Ojcem. Jest to przykry obraz chrześcijanina, które nie traktował odpowiednio poważnie słów Pana Jezusa. Tacy chrześcijanie stracą wszystko, czego pragnęli. Jeśli byli na nowo narodzeni, to zbawienia nie stracą, bo nie jest ono z uczynków, ale z łaski. Jak mówiłem ostatnio zostaną zbawieni jakby przez ogień, tzn. trudnością, wstydem i naganą od samego Chrystusa. Ale stracą swoją nagrodę, swoje skarby na które pracowali. Może w tym świecie gonili za tym, by być pierwszymi, chcieli zdobyć wysoką pozycję społeczną, ale w Królestwie Jezusa będą ostatni. Może tutaj dorobili się wielkich majątków chcąc wygodnie żyć i poświęcili na to dużo czasu zaniedbując służbę dla Pana, ale w wieczności okażą się biedni. Przypomnijmy sobie Laodycejskich chrześcijan z Ks. Objawienia, którzy mówili we własnych sercach, bogaty jestem i niczego nie potrzebuję, a Pan Jezus powiedział do nich, że w Jego oczach są pożałowania godni, nędzarze, biedacy, ślepi i goli. Byli zachwyceni sobą, własnymi osiągnięciami, chwaląc się swoimi sukcesami w tym świecie, a jednocześnie byli całkowicie ślepi na swój stan duchowy.
Nieufność w Boże obietnice
Aniołowie
wyprowadzili Lota poza miasto karząc mu uciekać w góry, by tam ocalić swoje
życie. Lot nie chciał jednak tego uczynić, bo ucieczka w góry wydawała się mu zbyt
dużym wyzwaniem i obawiał się, że tam nie dojdzie. Poprosił więc Pana, by mógł
schronić się w pobliskim mieście Soar. Kolejny raz objawia się niewiara Lota i
bardziej ufanie sobie samemu niż Panu. Schronienie w Soarze wydawało mu się
bardziej bezpiecznie niż góra wskazana przez Boga. Nawet Lot miał czelność
kłócić się z Panem i sprzeciwił się aniołom, że miejsce schronienia, które
zaproponowali nie jest odpowiednie w.
18-19.
W
ten sposób Pismo odkrywa nam serce Lota i wychodzi na jaw jego nieufność w Boże
Słowo. To jest problem wielu chrześcijan dzisiaj, którzy przedkładają swoje
rozwiązania i świata nad to, co mówi Biblia. Pismo Św. daje nam gotowe zasady
jak budować swoje rodziny, by były szczęśliwe, jak wychowywać dzieci, dbać o
relacje w małżeństwie. Jednak wielu współczesnych wierzących woli słuchać
świeckich psychologów w tych kwestiach. Jakkolwiek ich rady w niektórych
sprawach mogą być pomocne, to jednak w wielu innych zaprzeczają Biblii. Ale dla
części chrześcijan większym autorytetem są osoby mające osiągnięcia akademickie
w swoich dziedzinach niż Bóg. Słowo Boże nie tylko mówi o rodzinie, ale daje
nam wskazówki jak dbać o swoje relacje z innymi ludźmi, jakie mieć podejście do
pieniędzy i pracy, jak zajmować się swoją duszą i że w Bogu – naszym Panu
Jezusie Chrystusie należy położyć całkowitą swoją ufność, bo On ma o nas
staranie, a to przyniesie nam prawdziwy pokój jakiego nie może dać nam ten
świat. Jednak dla części chrześcijan obietnice złożone przez Pana są
niewystarczające i mało wiarygodne, więc ciągle martwią się o swoje finanse,
pracują zbyt dużo nie mając czasu dla Boga i rodziny zaniedbując swoje dusze oraz
służbę dla Pana. Efekt tego jest taki jaki u Lota, kwestionując Boże Słowo i
czyniąc po swojemu nie wzrastają wierze i Poznaniu Chrystusa. Jak mówi list do Hebrajczyków
5,2, że biorąc pod uwagę czas wielu
wierzących powinno być już nauczycielami, a tymczasem wciąż potrzebują
wykładania im podstaw wiary. W czasach Jeremiasza, gdy Nebukadnesar napadł na
Jude i zniszczył ją, część ludu która została w zniszczonej Jerozolimie
zastanawiała się, co robić dalej ze swoim życiem. Poprosili wtedy Jeremiasza,
by zapytał Pana w tej sprawie i jakkolwiek Pan postanowi, czy będzie im się to
podobało, czy nie tak zrobią Jer 42,6. Jednak
w swoim sercu już wiedzieli, co chcą uczynić i wcale nie zamierzali słuchać
Boga. Pan powiedział, że mają zostać na miejscu, a On będzie im błogosławił.
Oni jednak stwierdzili, że lepiej będzie im w Egipcie, gdzie Bóg przestrzegał,
by nie szli, bo tam właśnie dosięgnie ich miecz przed którym uciekają. Mamy
tutaj ten sam przykład. Pomimo wyraźnych Bożych wskazówek, co mają czynić wolą
ufać własnym rozwiązaniom. Ale ufność we własne rozwiązania niż Boże często
wpędza nas w kłopoty i powoduje wiele problemów. Słowo Boże nazywa to niewiarą,
jest to najczęstsze źródło naszego nieposłuszeństwa. Zamiast ufać Bogu, Bożemu
Słowu i pod nie podporządkować swoje życie, wielu woli ufać sobie.
Jeśli
Bóg powiedział do Lota, że ma uciekać w góry, to Lot pokornie powinien przyjąć
Boże Słowo wiedząc, że tam będzie najbezpieczniejszy. Powinien odłożyć na bok
swoje lęki, obawy, czy doświadczenie wiedząc, że gdy Bóg wskazał takie miejsce
do ratunku, to zadba również o jego bezpieczeństwo. Tak i my powinniśmy być
całkowicie pewni, że nie zawiedzie żadna Boża obietnica dana nam od Pana
podobnie jak nie zawiodła żadna obietnica dana Izraelowi, gdy wychodzili z
Egiptu jak czytamy w Ks. Jozuego
Jozuego 21:44 I sprawił im Pan wytchnienie ze wszystkich
stron, tak jak przysiągł ich ojcom. Nie ostał się przed nimi żaden ze
wszystkich ich nieprzyjaciół, owszem, wszystkich ich nieprzyjaciół wydał Pan w
ich ręce.
45
Nie zawiodła żadna dobra obietnica, jaką uczynił Pan domowi
izraelskiemu. Spełniły się wszystkie.
Sąd Boży często nadchodzi nagle
Następnie
widzimy, że Boży sąd nadszedł nagle. Czytamy,
że Gdy słońce wzeszło nad ziemią, Lot
wszedł do Soaru w. 23.
24
Wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia, sam Pan z
nieba,
25
I zniszczył owe miasta i cały okrąg, i wszystkich mieszkańców owych
miast oraz roślinność ziemi.
Pewnie
rano wstało słońce i zapowiadał się dobry dzień. Wielu sodomitów mogło myśleć,
że znów kolejnego dnia będą mogli realizować swoje grzeszne zamierzenia, a
tymczasem spadła na nich nagła zagłada i nikt nie umknął. Podobnie mówi ap. o
dzisiejszym świecie i Bożym sądzie w liście do Tesaloniczan
1Tesaloniczan 5:1 A o czasach i porach, bracia, nie ma potrzeby
do was pisać.
2
Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w
nocy.
3
Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła
zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną.
4
Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak
złodziej zaskoczył.
5
Wy wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie
należymy do nocy ani do ciemności.
Ludzie
nie mający bojaźni Bożej lekceważą sobie Boże zasady myśląc, że Bóg zawsze
będzie im pobłażał i miał do nich cierpliwość. Jednak przychodzi dzień, kiedy Boża
cierpliwość i czas na upamiętanie dla grzeszników się kończy i wtedy następuje
rychły Boży sąd. Ap. Paweł powiedział, że podobnie będzie z tym światem jak
było za czasów Sodomy, będą mówić pokój i bezpieczeństwo. Będą mieć nadzieje na
lepsze jutro, będą planować interesy oraz cieszyć swoją wolnością od Boga i bez
Boga. Również Pan Jezus przestrzegał przed tym dniem mówiąc, ze jak było za dni
Lota, tak będzie w dzień Jego powrotu Łukasza 17,28 …Jedli, pili, kupowali,
sprzedawali, szczepili, budowali;
29
A w dniu kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba ogień z siarką i
wytracił wszystkich.
30
Tak też będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi”.
Niestety dla wielu przyjdzie nagły sąd, bo zwlekali ze swoim nawróceniem i pójdą do piekła. Wielu myśli, że ma jeszcze mnóstwo czasu, a inni, że Bóg jakoś przymknie oko na ich grzech akceptując ich nieprawości. W związku z tym zwlekają z upamiętaniem żyjąc fałszywą nadzieją i nie przychodzą do Zbawiciela, który oddał swoje życie byśmy mogli uzyskać przebaczenie. Drodzy, nie zwlekajmy z naszym nawróceniem, nie odkładajmy na później dnia upamiętania i żyjmy w światłości trwając w społeczności codziennie z naszym Panem Jezusem Chrystusem, by dzień sądu nas nie zaskoczył. Pamiętajmy, że Boży sąd przychodzi nagle jak złodziej w nocy i może być to ładny dzień, a człowiek może się niczego nie spodziewać jak mieszkańcy Sodomy. Ma wspaniałe plany tego dnia, myśli że pójdzie tu i tam, załatwi różne przyziemne sprawy niecierpiące zwłoki, później sobie odpocznie, a wieczorem się zbawi planując wyjście na jakąś imprezę. A właśnie w tej chwili Bóg zażąda jego duszy, w tej chwili Bóg może skończyć nasze życie na tysiące różnych sposobów i przyjdzie nam stanąć przed Sędziowskim Trybunałem Boga. Czy jesteśmy na to przygotowani? Czy pojednaliśmy się z Bogiem przez wiarę w Chrystusa i dbamy o społeczność z Panem Jezusem? Bodajże kilka dni temu czytałem wiadomości w których było podane, że pewna para narzeczonych pod koniec sierpnia jechała samochodem dopełnić formalności załatwienia Sali na uroczystość weselną, która miała się odbyć kilka dni później. Niestety w trakcie jazdy mieli wypadek i oboje zginęli, a ostatni wpis na portalu społecznościowym dziewczyny brzmiał „z radością zawiadamiamy o naszym ślubie”. Co się z nimi stało, czy byli przygotowani na sąd tego dnia? Pamiętam pewnego człowieka wiele lat temu w średnim wieku, miał na imię Marek i od pewnego czasu przychodził do mnie na studium biblijne. Wiele razy mówiłem mu o konieczności upamiętania oraz zawierzenia swego życia Jezusowi. Często twierdził, że zastanawia się na tym, ale ma jeszcze czas. Któregoś dnia nie przyszedł, a ja poszedłem do jego domu dowiedzieć się, co się wydarzył. Okazało się że zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, a jego ciało znaleziono przy torach w Nowym Dworze Gdańskim. Kochani, uciekajmy z Sodomy, która jest synonimem tego świata, uciekajmy na górę Pana, tam mamy pewne schronienie, tam piekło, ogień i siarka nam niestraszne, bo Pan Jezus zapłacił nasze długi, a Boży gniew za nasze winy wylał się na Chrystusa.
Nie oglądaj się za siebie.
Ostatnia
rzecz jaka jest w naszym fragmencie, na przykładzie żony Lota, to nie oglądaj
się za siebie, gdy zostawiłeś ten świat i poszedłeś za Chrystusem byś nie
zginął. Aniołowie ratując Lota z jego rodziną dali mu przykazanie od Pana w 17 wierszu, że ma szybko uciekać, nie
zatrzymywać się i nie oglądać za siebie żeby nie zginął. Jednak żona Lota nie
wzięła na poważnie tego ostrzeżenia i obejrzała się za siebie zamieniając się w
słup soli. Dla wielu brzmi to trochę jak bajka, ale pamiętajmy, że Pan Jezus odwołał
się do tego przykładu w 17 rozdz. Ew. Łukasza
zapowiadając nadchodzący sąd, który będzie miał miejsce podczas jego powrotu. Dla
Pana Jezusa zdarzenie z żoną Lota nie jest zręcznie zmyśloną bajką, ale faktem historycznym.
Starożytny historyk Józef Flawiusz w swojej pracy „Dawne dzieje Izraela”
powiedział, że za jego czasów posąg żony
Lota wciąż można było oglądać, a on sam go widział.
Więc
jakie przesłanie niesie nam żona Lota? Jest dla nas ostrzeżeniem, by nie
oglądać za tym światem, gdy wybraliśmy Chrystusa. Nie tęsknić za tym, co
zostawiliśmy ze względu na Pana Jezusa, bo zyskaliśmy o wiele więcej – własne życie
i to życie wieczne. Nie myśl o tym, kim mógłbyś być gdybyś nie poszedł za
Chrystusem, albo co mógłbyś osiągnąć, albo ile mógłbyś mieć. Nie tęsknij za
rozpustą tego świata i radością grzechu jakiego ludzie doświadczają, bo właśnie
z tego powodu przyjdzie na nich zagłada. Nie przejmuj się tym, że może
zostawiłeś rodzinę, czy opuścili cię przyjaciele lub jesteś wytykany palcami i
stałeś się pośmiewiskiem z powodu wiary w Jezusa. Nie pozwól, by ta presja
zawróciła ciebie z obranej drogi. Dla wielu kara jaka spadła na żonę Lota za
oglądanie się za siebie może wyglądać na surową. Ale to nie było takie zwykłe
oglądanie się wstecz. Żona Lota wyraźnie tęskniła za Sodomą, żałowała że
wyszła, nie doceniała Bożego ratunku i przedkładała rzeczy tego świata nad
łaskę Bożą. Dlatego też się oglądała do tyłu. Może myślała sobie, że jeśli Bóg
nie zniszczy Sodomy, a Jego słowa się nie sprawdzą, to zaraz tam wróci, by
nadal żyć w tym grzesznym środowisku. Brakowało
jej serca jakie miał Dawid, gdy mówił w Psalmie 84
Psalm 84:11
Albowiem lepszy jest dzień w przedsionkach twoich, Niż gdzie indziej
tysiąc; Wolę stać raczej na progu domu Boga mego, Niż mieszkać w namiotach
bezbożnych.
Wolę
raczej znosić niewygodę i mieć Pana obok siebie, niż żyć bez Boga w pałacach. W
kontekście wieczności rozkosz świata trwa bardzo krótko, a później sąd i potępienie.
Lepiej nam w tym ziemskim życiu cierpieć dla Chrystusa i stracić wszystko dla Niego jeśli zajdzie taka potrzeba, a później przez wieczność być z Nim w
Królestwie Bożym niż cieszyć się grzechem w tym świecie. Tak naprawdę, mając
Chrystusa mamy wszystko tylko zbyt często nie doceniamy tego. Prawda jest w
Jezusie, życie Jest w Jezusie i wszelkie zaopatrzenie we wszystko, co nam jest
potrzebne do życia jest w Chrystusie. Niestety żona Lota tak tego nie widziała,
przedkładała ziemskie rzeczy nad Boga. Myślała o tym, że przez to, co tutaj na
ziemi, zachowa swoje życie, a tymczasem je straciła. Przed takim podobnym
myśleniem przestrzegał nas również Pan Jezus gdy mówił:
Łukasza 9:62 …Żaden, który przyłoży rękę
do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego.
Chrystus chce byśmy byli zdecydowanymi Jego uczniami, byśmy byli pewni, że nie ma dla nas innego ratunku jak tylko przez wiarę w Jego śmierć na Krzyżu i posłuszeństwo Mu. Chce byśmy widzieli dostatecznie ostro jak zepsuty jest ten świat i jak straszny w oczach Bożych jest grzech, a jak cudowny jest Bóg ze swoim ratunkiem. Niestety wielu uważających się za chrześcijan nie widzi tego w ten sposób. Przez grzech w który się uwikłali i miłość do świata, która jest w ich sercach mają stępiony osąd. Oglądanie się wstecz świadczy o tym, że nie cenimy dostatecznie mocno ratunku Boga i nienawidzimy grzechu w takim stopniu jak powinniśmy go nienawidzić. Chrześcijanie powinni się strzec i mieć na uwadze żonę Lotta. Ona też opuściła Sodomę, ale nie uratowała swego życia ginąc w trakcie drogi. To, że wyszedłem/ wyszłam ze świata i poszedłem za Chrystusem wcale nie musi oznaczać, że dojdę do końca drogi – do zbawienia. W dzień sądu wielu będzie takich, którzy poszli za Chrystusem i na jakimś etapie podróży zawrócili lub oglądali się za siebie i zginęli – nie doszli do końca drogi. Pan Jezus powiedział, że wąska jest brama, która wiedzie do zbawienia, a za wąską bramą jest wąska ścieżka – wyjść nie znaczy dojść. Tylko ci którzy wytrwają do końca w Chrystusie zachowując wiarę będą uratowani. Problem żony Lota polegał na tym, że choć wyszła, to sercem była cały czas w Sodomie. Badajmy nasze serce, gdzie one są, czy są przy Bożych obietnicach, czy tęsknimy za naszym Panem, czy pragniemy być z ludem Bożym i spędzać czas z Bożym kościołem? Czy nienawidzimy grzechu jak Bóg go nienawidzi i walczmy z grzesznymi pokusami, które nas pociągają i nęcą jak powinniśmy to czynić. Tylko zdecydowana wiara zasługuje w Bożych oczach na pochwałę i tych, którzy ją mają i pragną ją mieć Bóg będzie błogosławił i posilał, by na drodze zbawienia trwali i wytrwali.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze w sercu
Lota była nieufność w stosunku do Bożego Słowa. Jego własne rozwiązania wydawały
mu się pewniejsze – bardziej ufał sobie niż Bogu. My również powinniśmy się
tego strzec. Boże Słowo przedstawia nam wiele gotowych zasad postępowania w
różnych dziedzinach życia, by uniknąć
kłopotów i być błogosławionym przez Boga. Jeśli natomiast czynimy po swojemu i
wolimy słuchać świeckich autorytetów, to nie doświadczmy Bożego prowadzenia i
wielokrotnie będziemy mieli dodatkowe kłopoty.
2.
Po drugie, Boży
sąd często przychodzi nagle. Bóg pozwala ludziom grzeszyć do pewnego czasu, aż
jego cierpliwość się wyczerpie, wtedy szybko wylewa się Boży gniew jak w
przypadku Sodomy. Przez jakiś czas życia w grzechu nic się nie dzieje i ma się
wrażenie, że wszystko się dobrze układa. Ale jest to złudne. Granice Bożej
cierpliwości zmniejszają się z każdym dniem i jeśli człowiek się nie upamięta,
to przyjdzie na niego nagła zagłada, a wtedy już nie ma szansy ucieczki.
3. Po trzecie, nie oglądajmy się wstecz, gdy poszliśmy za Chrystusem i zostawiliśmy ten świat. Oglądanie się wstecz osłabia nasze zdecydowanie i pokazuje, że nasze serca nie są w pełni oddane Panu, a to może się skończyć tak jak w przypadku żony Lota. Pamiętajmy, że wyjście nie oznacz dojścia, zbawieni tylko Ci, którzy wytrwają do końca zachowując wiarę w Jezusa Chrystusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz