Ostatnio powiedzieliśmy sobie o czterech filarach kościoła potrzebnych do właściwego wzrostu. Nauka apostolska, czyli właściwa doktryna, konieczność wspólnoty, która obejmuje spotkania i troskę o siebie nawzajem, łamanie chleba czyli Wieczerza Pańska i osoba Chrystusa w centrum oraz konieczność modlitwy w zgromadzeniu jak i indywidualnej.
Dzisiaj powiemy sobie o kolejnych rzeczach, które charakteryzowały pierwszy kościół, a które są wzorem dla kościoła wszystkich pokoleń.
1.
Kolejna rzecz jaką dostrzegamy w pierwszym kościele,
to bojaźń Boża. Czytamy w 43 wierszu, że dusze wszystkich
wierzących były ogarnięte Bożą bojaźnią z powodu obecności Boga w ich
zgromadzeniu.
Co to znaczy że dusze wierzących były
ogarnięte Bożą bojaźnią?
Greckie
słowo określające Bojaźń Bożą w naszym fragmencie to słowo „fobos” oznaczające strach, przerażenie
lub po prostu bać się. Występuje w Nowym Testamencie 47 razy np. w Mat 28,4 kiedy Jezus zmartwychwstał, a
strażnicy ze strachu byli jak nieżywi. Też występuje to słowo w Mat 14,26, gdzie jest powiedziane, że
gdy ujrzeli Jezusa kroczącego po Jeziorze, to uczniowie przestraszyli się i
krzyczeli ze strachu. Także występuje to słowo, gdy aniołowie oznajmili
pasterzom narodzenie Jezusa i z powodu wielkiej chwały jaką wiedzieli bardzo
się przestraszyli Łuk 2,9. To jest
tylko kilka przykładów zastosowania tego słowa byśmy mogli zobaczyć w jaki
sposób jest użyte. W naszym fragmencie również czytamy, że pierwszy kościół
odczuwał mobilizujący nabożny lęk przed Bogiem darząc Pana wielkim szacunkiem Dzieje Ap 5,5. Z tego też po części, bo
również z miłości do Boga wynikało posłuszeństwo wobec Boga.
Biblia
wiele mówi o bojaźni Bożej. Wierzący zawsze ją odczuwali, gdy mieli świadomość
tego, że Bóg jest realny, prawdziwy, wiedzieli że jest obecny i towarzyszy im
wżyciu. Bojaźń ta była jeszcze bardziej odczuwalna, gdy manifestowała się Boża
moc jak w naszym fragmencie. Bojaźń Bożą
możemy określić jako pełną szacunku, czci, respektu i nabożnego lęku postawę
wobec Boga. To nie jest paraliżujący strach jak często jest to określane,
ale raczej postawa jaką dziecko ma do kochającego rodzica, którego szanuje, kocha
i wie, że powinno się go słuchać, bo brak posłuszeństwa wiąże się z przykrymi
konsekwencjami. Bojaźń Boża jest przeciwieństwem frywolności, dowolności w
naszej postawie i działaniu wobec Boga. Czym większa bojaźń Boża i szacunek
wobec Boga tym większe posłuszeństwo Jemu. Właściwa bojaźń Boża bierze się to z
objawienia w naszym sercu kim jest Bóg. Kiedy mamy coraz większe Jego poznanie,
tym większym darzymy Go szacunkiem i mamy lęk przed nieposłuszeństwem wobec Jego
przykazań.
Przypowieści Sal 1,7; 9,10; Hioba 28,28;
Kazn 12,13. Rodz 48,18; Kapł 25,17; Łuk 12,4-5
Bojaźń
Boża zawsze jest łączona z posłuszeństwem, gdy boisz się Boga to jesteś Mu
posłuszny, a gdy brakuje Bojaźni Bożej w naszych sercach, to jesteśmy
nieposłuszni Panu.
Wydaje się, że w dzisiejszym kościele rzadziej słyszymy o bojaźni Bożej i część wierzących odczuwa mniej bojaźni przed Bogiem niż w naszym fragmencie . Jak myślisz dlaczego tak jest?
·
Wydaje się, że
jednym z powodów jest brak realności Boga w naszym osobistym życiu i brak
doświadczenia Jego osoby.
·
Inny możliwy
powód, to niewłaściwy obraz Boga w naszym sercu, który wynika z kultury w
jakiej żyjemy i z naszych niewłaściwych wyobrażeń o Bogu. Możemy o Nim myśleć
jako ciepłym wujku, który wszystko przyklepie i wszystko puści nam płazem bez
konsekwencji. A powinniśmy o Nim myśleć jako Potężnym wspaniałym o wielkiej
mocy i chwale Bogu, przed którym jesteśmy tylko pyłem.
·
Brak bojaźni
Bożej wynika również z tego, że bardziej w życiu skupiamy się na nas i naszych
potrzebach niż na Bogu i Jego oczekiwaniach wobec nas.
·
Jeszcze innym
powodem może być niewłaściwie zrozumienie łaski, które pozbawia Boga jego
dyscyplinującej nas funkcji i odmawia się Bogu karności wobec swoich dzieci.
·
Pozbawiają nas
również czci i szacunku do Boga frywolne i pozbawione powagi sposoby oddawania
Bogu chwały, które uczą nas traktować Boga jako kumpla, kolegę, którego możemy
klepać po ramieniu i mówić jaki jest fajny. Czyli skracanie dystansu między Stwórcą
a stworzeniem tak, że stworzenie
przestaje Stwórcę traktować poważnie, a Bóg i Jego słowo przestaje być
autorytetem. Przykładem może być zatracie granicy między dziećmi, a rodzicami,
czy szefem a pracownikami.
Mam wrażenie, że dzisiaj często brakuje
nam Bożej bojaźni, jak myślisz co możemy robić, jako Kościół i indywidualnie
osoby, by mieć właściwy stosunek do Boga?
Poznawać
Boga przez doświadczanie Go, chodzenie z Nim, poznawanie Jego Słowa i właściwą
teologię, by mieć właściwy obraz Boga.
2.
Bożemu
kościołowi towarzyszyła również Boża moc
w. 43.
Kościół
nie może funkcjonować bez Boga. Powinniśmy oczekiwać od Boga Jego prowadzenia i
działania Ducha Św. Należy Prosić Go, by błogosławił swój lud, działał przez
swoją moc jak sam chce w różnych sprawach dotyczących funkcjonowania Jego Kościoła.
Dotykał nas i przekonywał o grzechu, sądzie i sprawiedliwości. Po prostu
powinniśmy być otwarci na Boże prowadzenie. Powinniśmy pamiętać, że Pan Jezus
jest cały czas z nami. Z tymi którzy w Niego uwierzyli i chce nas używać dla
swojej chwały pod warunkiem, że będziemy czynili to, co On mówi. Wtedy też
będziemy doświadczali Jego opieki, znaków i cudów według Jego woli. Będą to
wysłuchane modlitwy i cudowne Jego działanie pośród nas w różnych aspektach
naszego życia i na świadectwo tym, którzy Go jeszcze nie znają.
3.
Trzecia rzecz
charakterystyczna dla pierwszego kościoła, to brak przywiązania do dóbr
materialnych 44-45.
Czy
wspólnota dóbr polegała na tym, że nie mieli własności? Nie, chodzi tu o to, że
jeśli mieli nadmiar, mieli się czym podzielić, a ktoś potrzebował pomocy
materialnej, to mógł ją otrzymać. Nie byli bardzo mocno przywiązani to swojej
prywatnej własności, dzielili się, byli hojni. Musimy pamiętać, że to był
okres, kiedy na święto przybyło wielu pielgrzymów, którzy mogli potrzebować
pomocy, a kościół wyszedł im naprzeciw.
To
jest dla nas kolejna wskazówka, że dobry zdrowy kościół stara się pomagać tym,
którzy potrzebują pomocy materialnej, szczególnie wierzącym. Na tym polega
nowotestamentowa miłość do bliźniego. Pokazuje nam również, że jeśli naprawdę
kochamy Boga, to jesteśmy uwolnieni od miłości do pieniędzy i rzeczy
materialnych. Nie chodzi o to, że one nie mają żadnego znaczenia w naszym
życiu, ale nie budujemy na nich swojego bezpieczeństwa jak ludzie tego świata oraz
potrafimy się z nimi rozstać i dzielić, kiedy zachodzi taka potrzeba.
Pan
Jezus wielokrotnie nauczał na ten temat Łuk
12,15; łuk 6,38; 1 Jana 3,17-18; Pwt 15,7-11.
Kościół
chrześcijański powinien wyróżniać się tym, że udziela pomocy tym, którzy takiej
pomocy potrzebują. W naszym zborze również jakiś czas temu założyliśmy fundusz socjalny
na który można wpłacać pieniądze z dopiskiem „fundusz socjalny” są to środki
dla tych, którym by tych środków zabrakło.
4.
Kolejna
charakterystyczna rzecz dla pierwszego kościoła, która wynikała ze wspólnoty i
miłości do siebie nawzajem, to jednomyślność w. 46; Dzieje Ap 4,32.
Widzimy
w naszym fragmencie, że zbór starał o jednomyślność. Była ona możliwa bo
miłowali się wzajemnie. Miłość którą żywili do siebie nawzajem zwyciężała
wszystkie uprzedzenia, czy pretensje. Jednomyślnie uczęszczali do świątyni.
Nowy Testament wzywa nas do dbania o jednomyślność, zgodę i pokój. Te rzeczy
przynoszą zbudowanie i błogosławieństwo, a spór, kłótnia, niechęć, wrogość,
przynoszą przekleństwo. Rzym 15,5-7; 1
Kor 1,10; Rzym 16,17.
Jak możemy dbać o jednomyślność miedzy
sobą, jak robiono to w pierwszym kościele?
W
pierwszym kościele dbano o więzi, relacje między sobą, uczestniczono w
spotkaniach kościoła jak nabożeństwa, spotkania biblijne, spotkania
integracyjne, służono sobie w. 46.
Widzimy
że spotykali się w świątyni, ale też spotykali się po domach, na wspólnych
posiłkach, okazując sobie gościnność, co służyło budowaniu relacji i
jednomyślności 1 Ptr 4,9; Heb 13,2.
Unikali
również sporów, nieporozumień, które nie służą budowaniu społeczności. Jeśli
nawet takie się pojawiały, to wybaczano sobie wzajemnie.
5.
Kolejna rzecz,
która służyła budowaniu zboru, to radość ze zbawienia i prostota serca.
Czytamy,
że podczas wspólnych spotkań cieszyli
się społecznością z Bogiem i ze sobą oraz niczego nie komplikowali, ale ufali
Bogu, bo to właśnie oznacza prostota serca.
Gdy
chodzimy z Bogiem towarzyszy nam radość, Bóg rozpala ją w naszych sercach przez
Ducha Św. Dlatego Słowo Boże wzywa nas, by radować się z tego kim jest dla nas
Bóg i jak wielkie miłosierdzie nam w Chrystusie okazał, że zbawił nas i dał nam
życie wieczne. W ten sposób staliśmy się prawdziwie wolnymi ludźmi, by służyć Bogu.
Chrześcijanie mają największe powody do radości ze wszystkich ludzi na całym
świecie. Jeśli potrafimy radować się z sukcesów fizycznych, prezentów, czy z
tego, co jest tymczasowe, tym bardziej powinniśmy radować się z wiecznych
błogosławieństw, które są naszym udziałem Jezusie Chrystusie Ps.
97,12; Filip 4,4-7; Ps. 51,14.
Co przeszkadza nam radować się z Bożej
obecności i Jego zbawienia?
·
Grzech przeszkadza,
Żyjąc w grzechu nie cieszymy bo mamy wyrzuty sumienia i poddajemy się
oskarżającym myślom.
·
Nadmierne skupianie
się na troskach i problemach zamiast w modlitwie oddać je Panu z nadzieją, że
Bóg wszystko dobrze poprowadzi.
·
Brak wiecznej
nadziei w sercu i niezrozumienie czym jest ewangelia i jak wielki dar Bóg nam
dał powoduje, że nie mamy radości.
·
Życie doczesną
nadzieją, skupianie się na tym świecie nie daje wiecznej radości.
·
Poddajemy się
diabelskim oskarżeniem i nie mamy pewności, czy wszystkie nasze grzechy zostały
przebaczone.
·
Brak dbania o
społeczność z Bogiem i Kościołem powoduje, że Duch Św. jest w nas zasmucony i
nie mamy radości.
Zauważmy
również, że towarzyszyła im prostota serca. W prosty sposób jak dzieci ufali
Bogu, niczego nie komplikowali, nie zadawali głupich pytań wynikających z
niewiary jak Bóg zrobi to, czy tamto. Mieli zaufanie do Niego i Jego mocy.
6.
Ostatnia
rzecz, która charakteryzowała Boży kościół znajduje się w 47 wierszu, że chwalili Boga.
Widzimy, że kościół to miejsce, ludzie, którzy chwalą Boga. Nie wiem, czy o tym myślisz czasami, ale Bóg wzywa nas do tego byśmy Go uwielbiali i chwalili, bo On jest tego godny. To jest nasz obowiązek, obowiązek wszystkich ludzi – wysławiać Boga, a szczególnie tych, którzy Go poznali i otrzymali od Niego łaskę. Brak uwielbiania Boga w naszym życiu jest grzechem, mamy Go kochać z całego serca z całej duszy i z całej myśli i ze wszystkich sił. Ps. 22,24; Ps. 30,5; Ps 34,4; Ps 66,4; Ps 117.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz