Jak być dobrym rodzicem, co to znaczy być dobrym ojcem, matką i dobrze wychować dzieci? Prawdopodobnie większość osób powiedziałby, że być dobrym rodzicem, to być troskliwym, mieć dla dzieci czas, zapewnić im to, co potrzebują do życia fizycznego i rozwoju intelektualnego, by dobrze je wychować. Rodzice myślą, że jeśli spełnią te wymagania, to uzyskają dobrze wychowane dzieci. Jednak większość rodziców pomija to, co jest najważniejsze w rodzicielstwie – potrzeby duchowe dziecka. Nasze dzieci nie tylko potrzebują ubrań, jedzenia, zabawy, wykształcenia, czy możliwości rozwijania talentów, ale Słowo Boże mówi, że na pierwszym miejscu potrzebują Boga. Potrzebują duchowego odrodzenia, a rodzice są odpowiedzialni przed Bogiem, by wychowywać dzieci w karności dla Pana. Czyli prowadzić i nauczać je w taki sposób oraz dawać im taki przykład, by dzieci w przyszłości zdecydowały się kroczyć za Jezusem Chrystusem. Wszyscy rodzice, którym Bóg powierzył pociechy będą musieli przed Nim zdać sprawę jak wywiązali się z tego zadania. Nie możemy oczywiście zdecydować, czy zmusić nasze dzieci, by uwierzyły w Chrystusa, to jest ich decyzja. Ale mamy się strać, by przekazać im wiarę w Jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela.
W
tym wielkim przedsięwzięciu musimy zacząć od siebie samych. Jeśli nasze
osobiste życie nie będzie skupione na Chrystusie i Jego ewangelii, to mamy małe
szanse, by z tego zadania wywiązać się należycie. Ktoś powiedział, „że nasze
dzieci wiele z tego, co im mówimy nie zrobią. Ale z pewnością będą naśladować
wiele z tych rzeczy, które my czynimy”, co widzimy na przykładzie Lota. Lot
poszedł w swoim życiu wiary na wiele kompromisów, co ostatecznie skończyło się
katastrofą dla niego i jego rodziny. Podobnie postępowały jego córki, aż ciśnie
się na usta znane polskie przysłowie „niedaleko
pada jabłko od jabłoni”
Choć
zagłada Sodomy była nagła, tu upadek Lota był stopniowy. Rzadko jest tak, że
chrześcijanie popadają w ciężkie grzechy od razu. Najczęściej jeśli nie prawie
zawsze doprowadza do tego szereg zaniedbań i małych kompromisów, które składają
się w jedną całość i prowadzą wierzących do ruiny. Wygląda to podobnie jak
katastrofa mostu Ponte Morandi we Włoszech w 2018 roku. Most runął szybko powodując wielką tragedię,
zginęło wówczas 43 osoby. Ale gdy zaczęto badać przyczyny katastrofy, to okazało
się, że do zawalenia doprowadził szereg zaniedbań konserwacyjnych ignorowanych
przez lata.
Drodzy, chciałbym byśmy jeszcze raz prześledzili razem w jaki sposób doszło do katastrofy Lota.
Lot postawił na wartości materialne
zamiast duchowe
Po
pierwsze widzieliśmy, że Lot postawił na wartości materialne zamiast duchowe.
Kompromisy chrześcijańskie zaczynają się od źle postawionych priorytetów. Lot
decydował się na kompromisy, bo na pierwszym miejscu w Jego życiu nie był Bóg i wartości duchowe, ale chęć dorobienia oraz
zdobycia dobrej pozycji w tym świecie. Więc przez lata lekceważył zagrożenia
dokonując wyborów, które coraz bardziej zbliżały go do świata i osłabiały jego
temperaturę duchową. Najpierw przeprowadził się w okolice Sodomy, bo tam była
dobra ziemia Rodz. 13,12-13 choć
mieszkańcy Sodomy byli bardzo zepsuci, a później zdecydował się zamieszkać w
Sodomie i wejść w bliskie więzi z bezbożnymi ludźmi. Nie zatroszczył się o to,
by sprawdzić jak wygląda sytuacja duchowa Sodomy i czy jest bojaźń Boża na tym
miejscu. Niekiedy chrześcijanie zmieniają miejsce zamieszkania, by poprawić
sobie komfort swojego życia, ale nie sprawdzają gdzie będą mogli chodzić do
kościoła, jakich będą mieli sąsiadów i czy będą mogli rozwijać się duchowo. Podobnie
ma się sprawa, co do wyboru znajomych z którymi wchodzimy w bliższe relacje.
Jeśli dobieramy sobie znajomych, którzy są bezbożni i mamy z nimi bliskie
więzi, to z pewnością ich wpływ na nas spowoduje osłabienie naszej temperatury
duchowej i zaniżenie naszych wzorców moralnych. Biblia wielokrotnie nas
przestrzega, by stronić od towarzystwa osób, które żyją z dala od bojaźni Bożej.
Przypowieści Salomona 13,20 mówią „Kto obcuje z mędrcami, mądrzeje, lecz kto
się brata z głupcami, temu źle się wiedzie”.
Podobnie
czytamy w Psalmie 1
Psalm 1,1 Szczęśliwy mąż, który nie
idzie za radą bezbożnych, Ani nie stoi na drodze grzeszników, Ani nie zasiada w
gronie szyderców,
Lot
również zlekceważył ostrzeżenia Pana, które Bóg mu dawał. W wyniku wojny jaką
prowadziła Sodoma z czterema królami ze wschodu został wzięty do niewoli Rodz. 14,12. Niewiele brakowało, by
stracił życie, ale odbił go Abraham ratując mu skórę i cały jego dobytek.
Pomimo takiego ostrzeżenia Lot wrócił do Sodomy żyjąc tam dalej w pogoni za
rzeczami materialnymi. Doszedł do wysokiej pozycji społecznej kosztem wielu
kompromisów. Nie był zbyt aktywnym wierzącym, by zostać zaakceptowanym przez
Sodomitów i pozwolił na to, by otaczająca go grzeszna kultura osłabiła jego
wartości moralne, co widzimy po tym, gdy jest gotowy oddać swoje córki na
gwałt, by chronić swoich gości Rodz.
19,8. Później ociąga się z wyjściem z miasta zagłady będąc bardzo
przywiązanym do dobytku, który tam zgromadził. Aniołowie wyciągają Lota z
rodziną niemal na siłę prowadząc ich za ręce Rodz. 19,16, jednak traci żonę, która bardziej ceniła sobie Sodomę
niż ratunek Pana Rodz 19,26. Ale
pomimo ostrzeżeń i wskazania przez Boga bezpiecznego miejsca Lot woli iść do
Soaru innego grzesznego miasteczka, które miało być zniszczone z Sodomą. Nawet
sprzeciwia się Bogu, że nie będzie uciekał w góry Rodz. 19,18. Jednak jak widzimy w 30 wierszu bał się mieszkać w Soarze i ostatecznie zamieszkał w
górach. Być może mieszkańcy Soaru nie chcieli przyjąć Lota lub podejrzliwe na
niego patrzyli, że jako jedyny ocalał i obawiali się, iż przyniesie
nieszczęście. Albo byli tak samo zepsuci jak Sodomici i Lot bał się o swoje
życie z powodu ich bezbożności. Lądując w górach pozwala się upić swoim córkom,
które współżyją z nim, by mieć potomstwo. Tak kończy się Historia Lota.
Historia człowieka, który z jednej strony chce służyć Panu, a z drugiej mieć
trochę świata żyjąc w ciągłym rozdwojeniu. Widzimy, że do upadku Lota prowadzi szereg
złych decyzji, które coraz bardziej oddalają Go od Pana. Zamiast Szukać Boga
całym sercem jak Abraham będąc posłuszny Panu, Lot szuka dobrobytu materialnego
i wygody kosztem wartości moralnych. Zamiast wybierać wolę Boga, to jest gotowy
zaakceptować niemoralności seksualne, alkohol, ma odwagę sprzeciwiać się Panu,
co powoli, ale skutecznie prowadzi do jego katastrofy. Możemy powiedzieć, że
Lot idzie przez życie z prądem świata przekazując swoje wartości dzieciom.
Jest
to smutny obraz części chrześcijan, którzy nie dbają o społeczność z Panem w
taki sposób jak powinni. Tam gdzie jest im wygodnie starają się być Bogu
posłuszni. Ale gdy posłuszeństwo wymaga od nich zbyt dużego wysiłku lub
rezygnacji z jakiejś wygody, czy grzesznego stylu życia, który lubią, wtedy
rezygnują z bycia posłusznym Panu. Więc jak jest okazja czemu się nie upić,
raz, dwa razy do roku, a może częściej. W końcu jest fajna impreza przecież
wszyscy tak robią? A tak w ogóle ciężko pracuje należy mi się jakaś rozrywka.
Czemu nie oglądać trochę pornografii, obejrzeć jakiś niemoralny film w
telewizji przesycony scenami seksu? Czemu nie pracować więcej i mieć więcej
pieniędzy, kosztem opuszczania wspólnych zebrań i społeczności? Po co wspierać
służbę Bożą, czy moje pieniądze nie są moje, dlaczego miałbym się nimi dzielić
z Bogiem. I wiele, wiele jeszcze innych podobnych kompromisów, które regularnie
ściągają nas w dół i osłabiają naszą społeczność z Panem nieuchronnie prowadząc
do katastrofy. W życiu Lota wypełniła się Boża zasada siewu i zbiorów przedstawiona
nam w liście do Galacjan
Gal 6:7
Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać: albowiem co człowiek
sieje, to i żąć będzie.
Pamiętajmy, że duże upadki zaczynają od małych kompromisów, most Ponte Morandi we Włoszech zawalił się, bo nie był regularnie konserwowany i naprawiany. Jeśli będziemy regularnie pozwalali sobie na kompromisy w naszym chrześcijańskim życiu zaniedbując regularną społeczność z Bogiem, to granica będzie się przesuwać, a nasza więź z Chrystusem osłabiać. Gdy przyjdzie do naszego życia poważny kryzys, ale nie zbudowaliśmy dobrego fundamentu relacji z Bogiem, to wszystko się może zawalić. Jeśli jednak nawet nie stanie się to w ziemskim życiu, to przed sądem Chrystusowym jeśli byliśmy nowonarodzonymi chrześcijanami nie otrzymamy naszej nagrody i będzie nam wstyd.
Czy wyciągamy lekcje z naszych upadków
Kolejną
lekcją z naszego fragmentu jest, czy wyciągamy wnioski z naszych upadków duchowym
i uczą nas one posłuszeństwa Bogu? Po tym jak Lot wszystko stracił i nie chciał
uciekać w góry wskazane przez Boga poszedł do Soaru. Jednak okazało się, że
musi stamtąd uciekać, bo prawdopodobnie nie został tam zaakceptowany. Gdzie Lot
uciekł? Uciekł w góry. Czy tym razem zrozumiał i był posłuszny Bogu jak Pan mu
wcześniej mówił? Nie, nie wydaje mi się. Lot mógł pójść do swego wujka Abrahama
i powiedzieć o całej sytuacji, poprosić o pomoc i przyznać się do swoich
błędów, ale nie uczynił tego. Z pewnością Abraham pomógłby mu, bo kochał go i już
raz narażał swoje życie, by ratować swego bratanka. Lot jednak najwyraźniej nie
poszedł do Abrahama, bo był zbyt dumny i było mu wstyd w jakim miejscu
wylądował. Nie czytamy również, żeby miał jakąś refleksje, co do tego jak żył
wcześniej i wyznał swoje grzechu Panu. Wprost przeciwnie, kontynuował swój kurs
w dół. Na podstawie tego jak córki Lota nazwały swoich synów: Moab i
Ben-Ammi, w. 37-38 którzy byli
początkiem Moabitów i Ammonitów i jakie tereny oni zajmowali możemy założyć, że
po tym jak wszystko stracił zamiast zbliżyć się do Abrahama, by on mógł mieć na
niego duchowy wpływ Lot zamieszkał w jaskini na wchód od Soaru. Gdy spojrzymy
na mapę, to zobaczymy, że są to tereny w przeciwnym kierunku od miejsca
zamieszkania Abrahama. Najwyraźniej Lot celowo chciał się trzymać jak najdalej
od Abrama, bo było mu trudno przyznać się do swoich błędów. Prawdopodobnie
gdyby poszedł na zachód, gdzie mieszkał Abraham i miał z nim społeczność nie
doszłoby do jego upicia i kazirodczego związku ze swoimi dziećmi, bo jego córki
mogłyby tam znaleźć mężów. Kolejny raz Lot podejmuje złą decyzje kierując się
grzesznymi motywacjami zamiast wybierać to, co zbliża go do Boga.
Jak
zachowują się chrześcijanie po swoich upadkach również tych wielkich? Co
robimy, gdy Bóg uświadomi nam nasz grzech i pozwoli na nasze upokorzenie w
wyniku naszych win dopuszczając do utraty majątku, zdrowia, rozpadu rodziny,
dyscypliny zborowej, czy innych jeszcze problemów? Czy padamy na kolana i
pokutujemy przepraszając Pana, by mógł wybaczyć nasz grzech i nas błogosławić.
Niestety bardzo duża część ludzi nie przychodzi do Boga i nie zmienia kierunku
swego życia, bo czują się zbyt dumni i nie chcą porzucić swojego grzechu. Co
robimy, gdy jesteśmy słusznie napominani przez innych chrześcijan, czy
dyscyplinowani przez Zbór? Czy pokornie przyjmujemy napomnienie i poddajemy się
zborowej dyscyplinie, czy raczej obrażamy się i uciekamy, by nie przyznać do
swojego grzechu jak zrobił Lot. Niestety część wierzących jest zbyt dumnych nie
mając pokory. Nie chcą przeprosić Boga lub innych chrześcijan woląc być obrażonym
lub nawet oskarżać Boga i kościół, by
samemu się wybielić. Każdy z nas może upaść, możemy nawet popaść z powodu
naszej głupoty i zaniedbań duchowych w ciężkie grzechy. Ale gdy zdamy sobie z
tego sprawę i zostanie, to odkryte lub zostaniemy upokorzeni powinniśmy
pokutować i nawrócić się jak uczynił to np. Król Dawid. On również przez swoją
nieuwagę i zaniedbania uczynił bardzo złe rzeczy w oczach Pana. Najpierw zmusił
do współżycia kobietę, która była żoną innego, a później, gdy ona zaszła w
ciąże, żeby to ukryć podstępem zamordował jej męża – Uriasza. Mając nadzieje,
że wszystko ujdzie mu płazem o czym możemy przeczytać w 2 Ks. Samuela 11-12 rozdz. Jednak gdy przyszedł do niego posłany
przez Boga prorok Natan i uświadomił jaki obrzydliwy grzech uczynił w oczach
Boga, to choć był królem przyznał się do swojej winy i pokutował, on powiedział
w 2 Ks. Samuela 12,13 „zgrzeszyłem wobec
Pana”. A później w Psalmie 32
napisał
Psalm 32:5 Grzech mój wyznałem tobie I winy mojej nie
ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu
mego.
Kiedy nie wyznajemy grzechów swoich Panu, a co gorsza buntujemy się i nie chcemy pokutować, to nie mamy pokoju i jesteśmy nękani ciągłymi wyrzutami sumienia. Gdziekolwiek byśmy się nie przenieśli, nie będziemy czuć się bezpiecznie. Gdyby Lot przeprowadził się w kierunku Abrahama musiałby przyznać się do swojej winy, ale zostałby oczyszczony i nie musiałby chować się po jaskiniach. Brak chęci pokuty ze strony Lota doprowadził do jeszcze gorszych grzechów w życiu jego i rodziny, tak zhańbiony znika z kart Biblii. Niekiedy chrześcijanie, którzy odchodzą od Zboru mają ciągłe wyrzuty sumienia, nie chcą spotkać nikogo wierzącego, chowają się, by nie został przypomniany ich grzech. Ale gdy zgrzeszymy, to tylko w wyniku szczerej pokuty przychodzi oczyszczenie i możemy chodzić z podniesioną głową.
Porażka rodzicielska Lota
Jednym
z bardziej dotkliwych konsekwencji życia Lota była jego porażka rodzicielska.
Lot decydując się na kompromisy ze światem tego samego nauczył własne dzieci.
Być może mówił im, że powinny szukać Boga i przestrzegać jego przykazań, ale o
wiele mocniej przemawia do naszych dzieci to, co czynimy niż to, co im mówimy.
Gdy Lot zamieszkał w górskich jaskiniach z dala od ludzi jego córki wpadły na
haniebny pomysł, by upić swego ojca, a później współżyć z nim, by mieć z nim
dzieci w obawie, że nie znajdą mężów w.31.
Już samo to, że wiedziały iż ojca można upić źle o nim świadczy. Gdyby Lot nie
pił alkoholu lub miał surowe zasady, co do jego spożywania, że pewne normy nie
mogą być przekroczone nigdy do czegoś takiego, by nie doszło. Ale najwidoczniej
pozwalał sobie na swobodę w tym zakresie, więc upicie go było możliwe i to aż
dwukrotnie. Podejrzewam, że nie było to, po raz pierwszy i ostatni. Zwróćmy uwagę do jakiego stanu upojenia się
doprowadził skoro nie pamiętał, co działo się poprzedniego dnia w.33. Za drugim razem sytuacja się
powtórzyła, nawet nie wiedział co się stało w.35 W domach, gdzie jest przyzwolenie na alkohol, który służy jako
środek do rozrywki lub rozluźnienia się o wiele częściej dochodzi do różnych
patologii, bo alkohol osłabia nasze zasady moralne i stępia nasze zmysły. Statystyki
podają, że w ponad 80% przestępstw sprawcy są pod wpływem alkoholu.
Wielokrotnie spotykałem osoby w więzieniu, które trafiły tam, bo dopuściły się
wykroczenia prawa pod wpływem napojów wyskokowych. Niejednokrotnie nie pamiętały
na drugi dzień podobnie jak Lot, że dopuścili się czegoś strasznego, pobicia,
gwałtu, kradzieży, a nawet morderstwa.
Również
dzieci Lota wyrastały w poczuciu przyzwolenia na alkohol, bo widziały to u
swego taty. Podobnie było z zasadami moralnymi. Dlaczego córki Lota zdecydowały
się na taki haniebny postępek? Najwidoczniej w domu Lota nigdy nie było jasno
postawionych granic w kwestii seksualności, że pewne rzeczy są obrzydliwe dla
Boga i niedopuszczalne. Może były jakieś sprośne żarty w tym zakresie,
milczenie wobec niemoralnych zachowań sąsiadów odebrane jako akceptacja itp.
Jeśli rodzice nie uczą w domu dzieci wyraźnych zasad moralnych, które podobają
i nie podobają się Bogu nie powinni się dziwić, że później ich dzieci są
zepsute. Zobaczmy, że działania córek
Lota, to nie przypadek. One razem wpadają na ten pomysł, czynią to raz, a później
drugi usprawiedliwiając swój grzech niemożnością znalezienia męża w. 31 nadając swojemu grzechowi
szlachetne motywacje, że robią, by zachować linie rodzinną w. 32. A tak a propos w kwestii szukania męża jakże wiele
przyszłych żon i mężów chrześcijańskich usprawiedliwia się właśnie w taki
sposób jak córki Lota wybierając niewierzącą osobę na współmałżonka.
Najczęściej usprawiedliwiają się tym, że nie ma wśród wierzących odpowiedniej
osoby, a później dodają, że przyprowadzą do Pana taką osobę, co niestety często
działa na odwrót.
Ciężko
było córkom Lota zaufać Bogu w kwestii współmałżonka, bo i tutaj ich ojciec nie
dał im dobrych wzorców idąc na kompromisy w swoim chodzeniu z Bogiem. Tylko w
naszym tekście dwa razy daje zły przykład swoim dzieciom, gdy chce je wydać na
gwałt za ocalenie gości i nie chce iść do miejsca schronienia wskazanego przez
Boga. A w całym życiu Lota ile takich kompromisów widziały jego dzieci?
Ciekawe, czy widziały tatę kiedykolwiek modlącego się do Boga jak oddaje Panu
swe rozterki, utrapienia i prosi Go o radę? Więc zamiast wiary i oddania trudności Bogu
były nauczone szukania własnych rozwiązań kosztem posłuszeństwa Panu. Gdy myślą
o swojej przyszłości ani razu nie wspominają o Bogu i nawet przez myśl im nie
przejdzie, że mogłyby modlić się do Pana w tej sprawie i szukać u Niego
rozwiązania. Jeśli rodzice chcą przyciągnąć dzieci do Boga i nauczyć wiary
swoje pociechy sami muszą dawać przykład, że sprawy naszego Pana Jezusa
Chrystusa są dla nich priorytetem, a Królestwo Boże jest na pierwszym miejscu.
Gdy
dzieci widzą swoich rodziców, gdy kosztem posłuszeństwa Bogu wybierają sprawy
tego świata, to jaki dają im sygnał, czego uczą swoje dzieci? Uczą tego, że Bóg
nie jest dla nich ważny i wiara w Niego jest w porządku pod warunkiem, że Bóg
nie próbuje zmieniać naszego życia.
Gdy rodzice chrześcijańscy rzadko chodzą do zboru, albo wybierają rozrywkę zamiast Bożych spraw, nie modlą się, nie rozmawiają w domu o wierze, nie czytają Biblii i bardziej ich życie przypomina życie świata, niż chrześcijan, to niestety nauczą swoje dzieci tego samego i raczej są nikłe szanse, że przyciągną swoje latorośle do Pana. Jakiś czas temu miałem rozmowę duszpasterską z jednym bratem w Chrystusie, który przez kilkanaście lat, całe dorastanie swoich dzieci spędził w pracy za granicą. Jego żona była niewierząca i dzieci rzadko pojawiały się w zborze. Obecnie dorosły i żadne z nich nie szuka Pana, a niektóre uwikłały się w poważne grzechy moralne. Brat ten był świadomy, że jego decyzje przyczyniły się do zepsucia własnych dzieci, ale niestety nie mógł cofnąć czasu.
Konsekwencje naszych grzechów mogą
ciągnąć się przez pokolenia i niszczyć nasze rodziny
Ostatnia
rzecz jest taka na podstawie naszego fragmentu, że konsekwencje naszych
grzechów mogą ciągnąc się bardzo długo, nawet przez pokolenia.
Zobaczmy, że z kazirodczego związku między Lotem, a jego córkami narodziły się dwa narody – Moabici i Ammonici odwieczni wrogowie Izraela w. 37-38. Narody te były zepsute moralnie jak potomstwo Lota. Król Moabu zatrudnił wróżbitę Balaama, który wciągnął Izraela w grzech, by Izrael mógł być przeklęty przez Boga Ks. Liczb 25. Moabitki zapraszały Izraelitów, by uczestniczyć w niemoralnym kulcie, ku czci ich fałszywych Bogów. Ammonici natomiast oddawali swoje dzieci na spalenie dla fałszywego bóstwa Molocha przekazując tą obrzydliwą praktykę Izraelowi. Powinniśmy być świadomi, że konsekwencje naszych grzechów mogą niszczyć nasze rodziny przez pokolenia. Jeśli ojciec nadużywa alkoholu istnieje dużo ryzyko, że będą czynić to również jego dzieci, podobnie jest z agresją, przemocą, niemoralnością seksualną i wieloma innymi złymi grzechami. Przekazane złe wzorce przez Lota swoim córkom zostały powielone w kolejnych pokoleniach ściągając na nie Boży gniew. Możemy dać swoim dzieciom dobre świadectwo i solidne fundamenty wiary na następne pokolenia jeśli się nawrócą. Możemy również przekazać im złe wzorce przez które stale będą miały problemy, a które będą niszczyć nie tylko ich, ale kolejne pokolenia po nich jeśli się nie nawrócą i nie przerwą w Chrystusie pasma nieprawości.
Podsumowując
1.
Po pierwsze,
duże upadki zaczynają się od małych kompromisów i powoli, ale skutecznie
ściągają nas w dół. Jedne kompromisy duchowe prowadzą do kolejnych i tak
nadchodzi katastrofa jak w życiu Lota. Lot postawił na dobra materialne i
często ignorował Boże Słowo w imię własnej wygody. Jeśli w porę nie przerwiemy
takiego życia, nie upamiętamy się, to ostatecznie wylądujemy podobnie jak Lot.
2.
Po drugie,
czy wyciągamy lekcje z naszych upadków? Pomimo złych wyborów Lot brnął dalej w
swojej grzeszności doprowadzając do jeszcze gorszej sytuacji. Jeśli my
postępujemy podobnie, to mniejsze grzechy będą prowadzić do większych i nasz
stan duchowy będzie się pogarszał.
3.
Po trzecie,
grzechy córek Lota były konsekwencją złych wzorców rodziców. Jeśli chcemy nasze
dzieci przyciągnąć do Pana, to przede wszystkim sami musimy dawać im dobry
przykład. Pamiętajmy, że nasze dzieci mogą wiele nie pamiętać z tego, co im
mówimy, ale będą czynić to, co my robimy.
4. Po czwarte, konsekwencje naszych grzechów mogą się ciągnąć nawet przez całe pokolenia. Złe wzorce przekazane przez Lota swoim dzieciom zostały przekazane kolejnym potomstwom pozbawiając ich przychylności Boga i ściągając na nich Boży sąd. Choć wszyscy jesteśmy grzeszni, to możemy przerwać ten ciąg przez upamiętanie i wiarę w Pana Jezusa, który chce uwolnić nas od mocy naszych grzechów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz