Wielu chrześcijan jeśli nie wszyscy chciałoby być używanych przez Boga, ale niewielu ma świadomość, że bycie używanym przez Pana jest związane ze złamaniem nas. Czyli zanim Bóg będzie mógł skutecznie posłużyć się jakimś człowiekiem musi doprowadzić do jego kapitulacji. Chodzi o to, byśmy przestali polegać na sobie, swoich zdolnościach, umiejętnościach, mądrości, wykształceniu doświadczeniu, znajomościach i czymkolwiek jeszcze innym, a zaczęli polegać całkowicie na Panu. Więc żeby nas złamać Pan często pozwala na różne kryzysy w chrześcijańskim życiu byśmy wołali do Niego i mogli uświadomić sobie jak jesteśmy słabi, jak mocno Jego potrzebujemy i jak bardzo On jest silny.
Przez
kryzysy Bóg pomaga nam w zerwaniu z naszą wrodzoną samodzielnością, to jest, to
nasze „Ja”, które często stawiamy przed Bogiem.
Charakter
problemów jakie Pan Bóg dopuszcza jest różny. Dla jednych może to być jakaś
choroba, problem małżeński, kłopoty finansowe, zdrada przyjaciół, samotność.
Dla innych będzie to jakiś grzech z którym się zmagają, złość, gniew,
uzależnienie od używek lub pornografii. Niezalenie od kłopotów potrzebujemy
zdać sobie sprawę, że tylko Pan jest skutecznym wybawcą w każdym z tych
problemów byśmy mogli w pełni na nim polegać.
Do
takich kłopotów Pan Bóg dopuścił w życiu Jakuba. Wraca on po 20 latach do
Kaananu ze świadomością, że kiedyś oszukał swego brata, a teraz Ezaw chce się
zemścić.
Czytaliśmy
ostatnio, że Jakub bardzo się bał spotkania z bratem, modlił się w tej sprawie
do Boga, by Pan uratował go. Wpadł też na pomysł podzielenia swojego obozu na
dwa i wysłał również kilku sług przed sobą z darami, by uśmierzyć gniew Ezawa,
a następnie poszedł spać. Jednak jak to bywa w podobnych sytuacjach nie mógł
zmrużyć oka przejmując się tym, co nadchodzi. Wstał więc w nocy wziął swoją
rodzinę przeprawiając ich przez rzekę Jabboku. Sam zaś wrócił na miejsce obozu
sprawdzić wszystko. Wtedy zaatakował go jakiś dziwny mężczyzna. Musiało być to dosyć trudne doświadczenie dla
Jakuba. Wyobrażam sobie, że w pierwszej chwili był zdezorientowany i
wystraszony nie wiedząc, kto na niego nastaje. Może myślał, że to Ezaw wysłał
jakiegoś mordercę, by pozbawił go życia. Ale z czasem dla Jakuba stało się
jasne, że nastaje na niego Bóg. Nie wiemy dokładnie kiedy i w jaki sposób
nabrał takiej pewności, ale w 30 wierszu powiedział, że widział Boga twarzą w twarz i
przeżył.
Nie
był to również sen lub jakaś wizja, ale realne prawdziwe fizyczne zmaganie,
które miało za zadanie uświadomić Jakubowi i nam prawdy duchowe.
Wielu
biblistów twierdzi, że aniołem, który zmagał się z Jakubem jest sam Chrystus
przed wcieleniem, bo Jakub uważał, że widział Boga.
Historia
ta jest dosyć dziwna i trudna do interpretacji, wszyscy ją znamy, popularna
jest na szkółce niedzielnej, przedstawiamy ją naszym dzieciom, ale nie zawsze
potrafimy powiedzieć jakie dokładnie treści ze sobą niesie.
W
moim przekonaniu od tego momentu zaczyna się przełom w życiu Jakuba. Przełom
ten polega na nowej jakości życia duchowego i Jego relacji z Bogiem. Po prostu
stary Jakub został złamany, a narodził się Izrael. Ktoś by mógł powiedzieć, że
wszedł na wyższy poziom poznania siebie i Pana. W swojej istocie Jest to
podobne do tego, co przydarzyło się Piotrowi. On również wcześniej poznał Pana
Jezusa, ale doświadczył bolesnego upadku duchowego i później spotyka Pana po
Jego zmartwychwstaniu ponownie jakby poznając siebie i Jego w nowy sposób.
Zobaczmy więc czego możemy się nauczyć z tego fragmentu.
Bóg nastaje na Jakuba
Po
pierwsze zobaczmy, że Jakuba zaatakował Bóg. Często ten fragment jest
przedstawiany, że to Jakub zmaga się z Bogiem, a nie Bóg z Jakubem. Ale
widzimy, że to Pan nastawał na Jakuba, a nie odwrotnie. Czytamy w 24 wierszu, że Jakub pozostał sam i zmagał
się z nim pewien mąż aż do wzejścia zorzy. Wprawdzie zmaganie Boga z
Jakubem jest fizyczne, ale przede wszystkim niesie głębokie znaczenie duchowe.
Bóg zmaga się z Jakubem chcąc doprowadzić do jego uległości względem swojej
osoby. Przez fizyczny atak Boga na Jakuba Pan chce mu uświadomić jak zawsze
starał się złamać jego pychę i skłonić Jakuba do akceptacji Bożych dróg i
poddania się woli Pana, ale Jakub zawsze się temu przeciwstawiał. Po prostu na
pierwszym miejscu stawiał siebie, swoje szczęście i bezpieczeństwo, a nie Pana.
Dopiero fizyczna manifestacja Bożej siły wobec niego pozwoliła mu sobie to
uświadomić. Jakub ciągle był przekonany, że na drodze do jego pełnego
błogosławieństwa, a tym samym szczęścia stał jego ojciec Izaak, Ezaw, a później
Laban jego teść, a tymczasem dowiaduje się, że to Pan Bóg czynił mu przeszkody,
bo chciał uzyskać błogosławieństwo własnymi wysiłkami, które Bóg mu obiecał za
darmo. Więc ostatecznie, to sam Jakub stoi sobie na przeszkodzie do pełnego
błogosławieństwa opierając się Bogu. Jaki to musiał być szok dla niego, gdy
dowiedział się, że główną przeszkodą jest on sam.
Wszyscy tutaj w pewnym sensie jesteśmy podobni do Jakuba w jego przeciwstawianiu się Bogu. Często uważamy, że problem jest poza nami, gdzieś tam daleko, a my jesteśmy niewinni. Gdyby takie, a takie przeszkody zostały usunięte, to bylibyśmy już szczęśliwi. Albo inaczej, problem leży w tamtej osobie którą pewnie nie jeden z nas mógłby wskazać placem lub wymienić jej imię. Wielu uważa, że to właśnie ta osoba stoi na drodze do mojego szczęścia. Niekiedy w naszym przekonaniu może być to współmałżonek, który nie spełnia naszych oczekiwań lub brat, a może siostra w Zborze, która się z nami nie zgadza. Innym razem to będzie szef w pracy, moja rodzina, pech mi towarzyszy i wiele jeszcze innych rzeczy. Ale najczęściej źródłem naszych kłopotów, często problemów z ludźmi i naszych problemów z Bogiem jesteśmy my sami. To nasze samolubstwo, nasza pycha, przeświadczenie o naszej mądrości o tym, że wiemy lepiej, a ktoś jest głupi albo nic nie umie, czyli w skrócie, to jest nasz grzech. Nasz grzech jest również główną przyczyną wstrzymywania przez Pana dla nas pełnego błogosławieństwa. Czyni tak dlatego, że przez swoją dyscyplinę jak w życiu Jakuba chce nauczyć nas polegania na Nim.
Zmaganie się Boga z Jakubem obrazuje
siłę naszej woli
Przyznacie
drodzy, że cała ta historia jest dziwna. Sam Bóg zmaga się z Jakubem i wygląda
jakby nie mógł go pokonać. Zapasy te trwają całą noc, może 6 lub 7 godzin, aż
Pan musi złamać Jakubowi staw biodrowy, by się poddał. Ktoś mógłby powiedzieć,
że słaby ten Bóg skoro nie może zwyciężyć zwykłego człowieka. Ale wszyscy
dobrze wiemy, że nasz Bóg jest wszechmogący i żadna fizyczna siła we
wszechświecie nie jest w stanie go przemóc. Tak naprawdę Pan jeśliby chciał, to
w jednej chwili mógłby zwyciężyć Jakuba. Więc pojawia się pytanie dlaczego z
nim walczy i dlaczego trwa to tak długo?
Walka Jakuba z Panem ma za zadanie przemóc
siłę Jego woli. Pan chce pokazać Jakubowi moc jego własnego „ja”, wiec zmaga
się z nim tak długo, aż Jakub jest gotowy zrezygnować.
Jego
kapitulacja następuje dopiero wtedy, gdy Bóg używa więcej mocy i uderza go w
staw biodrowy. W ten sposób Jakub może poznać jak wiele oporu było w jego sercu
przeciw Bogu.
Następnie
Pan zadaje mu pytanie „Jakie jest twoje
Imię i mówi Jakub” Wszyscy dobrze wiemy, że Bóg nie zadaje tego pytania w
tym celu, by dowiedzieć się jak On ma na imię. Pan chce, by Jakub zrozumiał, że
kierował się w życiu swoją wolą - wolą Jakuba, co też przepowiadało znaczenie
Jego imienia – że będzie sprytny kombinator. Czyli Bóg w tej walce zmierza do
odkrycia przed samym Jakubem głębi jego grzesznej natury. Dopiero gdy Jakub
zrozumie jak bardzo pogrążone jest w buncie jego serce, to nadejdzie przemiana
jego wnętrza. Należy zrozumieć, że poznanie Boga sprawia, że zaczynamy poznawać
siebie, jaki jest faktyczny stan naszego serca. Zazwyczaj myślimy, że nie
jesteśmy tacy źli wobec Pana jak faktycznie jesteśmy. Niekiedy uważamy, że damy
sobie radę z odrobiną bożego błogosławieństwa. Pocieszamy się, że jesteśmy dobrzy dla innych,
że staramy się, że modlimy się, chodzimy do kościoła i oddajemy Bogu chwałę, że
nie jesteśmy złodziejami, mordercami, że jesteśmy ofiarni itp. Więc ogólnie
wielu myśli, że nie jest tak źle. Tak też myślał Jakub, wprawdzie popełnił
kilka błędów w życiu, ale kto ich nie popełnia, zresztą zrobiłem tak, bo inni
mnie do tego zmusili. A Pan chce ukazać mu, że jest o wiele gorzej niż myślał.
Był gotowy całą noc zmagać się z Bogiem i nie poddać się Mu. Również
chrześcijanie są w tym całkiem dobrzy. Wiele rzeczy mamy w słowie Bożym wyraźnie
napisane, ale chcemy robić po swojemu. Ile Bóg potrzebuje czasu, ile my
potrzebujemy czasu zmagać się z Bogiem, by zrozumieć, że tylko poddanie się Mu
przyniesie w naszym życiu prawdziwe błogosławione owoce. Czasami ciągle
przechodzimy te same próby zmagając się z Panem i popełniamy te same grzechy.
Bóg chce doprowadzić nas do kapitulacji, by nam pobłogosławić, ale wciąż wolimy
walczyć o własnych siłach.
Czasami
trwa tak długo, aż Pan musi przetrącić nasz staw biodrowy, czyli odebrać nam
nasze atuty i sprawić, że w tym w czym czuliśmy się silni i uważaliśmy, że sobie
poradzimy odnosimy porażkę jak to się stało w życiu Jakuba. Jakub był przed
spotkaniem z bratem na które potrzebował wszystkich sił, a tymczasem Pan
pozbawił go zdrowia, teraz pozostało mu jedynie przylgnąć do Pana w obawie o
swoje bezpieczeństwo – już nie mógł polegać na sobie. Czym szybciej poddamy się
Panu, tym mniej będziemy mieli walki i tym bardziej będziemy widzieli Jego rękę
nad naszym życiem. Dlatego Bóg często rani nas w dziedzinach życia w których
nie polegamy na Nim, byśmy Jemu zaufali. Gdy przyszedł do Pana Jezusa bogaty
młodzieniec, to Pan kazał mu oddać wszystkie pieniądze i iść za nim Mat 19,21. Ale gdy przyszedł ktoś, kto
bardzo kochał rodziców, bardziej od Boga, to kazał ich zostawić. Gdy Piotr
polegał na swojej pewności i oddaniu Jezusowi, to Bóg pozwolił na Jego zaparcie
się Chrystusa.
Gdy
któregoś razu młoda dziewczyna Jony Erikson poszła popływać w zatoce
meksykańskiej zdarzył się straszny wypadek. Podczas kąpieli doszło do urazu i
paraliżu jej ciała. Wywodziła się z rodziny sportowej i z tym wiązała swoje
nadzieje, ale teraz jej marzenia legły w gruzach. To sprawiło, że zaufała w
pełni Bogu i poświeciła się służbie głoszenia ewangelii na całym świecie, a Pan
to pobłogosłąwił.
Bóg
zranił Jakuba nie w tym celu, by go zabić, ale po to, by Jakub mógł się
przytulić do Niego, zbliżyć do Pana i już nie polegać na sobie rozumiejąc jak
mocno był pogrążony w buncie.
Podobnie ma się sprawa z wszystkimi grzesznikami, uważają że tylko trochę potrzebują Bożej łaski, by być zbawionymi, a resztę zrobią sami. Biblia mówi, że potrzebujemy 100% Bożej łaski, bo jesteśmy martwi duchowo przez grzechy i upadki Efez 2,1-2. Jeśli Pan nie zainterweniuje i nie odrodzi serca grzesznika żadne nasze działania nie uczynią tego. Podobnie po naszym nowym narodzeniu, potrzebujemy łaski Pana i ciągłej Jego interwencji, by trwać w Chrystusie i trzymać się go.
Przemiana i błogosławieństwo następuje
po naszej kapitulacji
Następna
rzecz jest taka, że przemiana naszego charakteru i Boże błogosławieństwo
następuje dopiero po naszej kapitulacji. Jak długo będziemy się przeciwstawiać Panu
w procesie przemiany nas, tak długo nie będziemy rozwijać się duchowo.
Zwróćmy
uwagę kiedy Jakub otrzymał błogosławieństwo i nowe imię, przed walką, czy po
walce? Dopiero jak opadł z sił, a Bóg przetrącił jego staw biodrowy i przylgnął
do Pana nie chcąc go puścić błagając, by mu pobłogosławił Pan dał mu je. A na
znak prawdziwej przemiany Jakuba otrzymał nowe Imię – Izrael – „ten który zmaga
się z Bogiem”
Zobaczmy,
że dopiero wtedy narodzi się w nas nowy charakter i możemy otrzymać pełne Boże
błogosławieństwo, kiedy wszystko co było nam zyskiem ze względu na Chrystusa
uznamy za śmiecie. Jakub może być błogosławiony wtedy, kiedy odrzucił swoją
siłę i uznał swoją słabość licząc na Boga.
Mógł
rozzłościć się na Pana, że wtedy kiedy On potrzebuje być zdrowy, Bóg przetrącił
jego biodro i jak on teraz spotka się z Ezawem, będzie jeszcze łatwiejszym
łupem dla niego niż wcześniej. Ale Jakub wolał do Boga przylgnąć. Niestety
część chrześcijan, gdy Bóg wytrąca im ich atrybuty zamiast poddać się Panu i mu
zaufać, to złoszczą się na Niego, że Bóg pozbawił ich mocy w postaci: zdrowia,
pieniędzy, możliwości, znajomości, firmy, pozwolił na kłopoty w małżeństwie,
czy w relacjach z ludźmi.
Powinniśmy
wziąć przykład z Jakuba i przylgnąć do Pana, kiedy On doprowadza nas do
kapitulacji w naszej słabości staniemy się naprawdę silni, bo od tej chwili będziemy
walczyli mocą Pana.
Kiedyś
czytałem historię o owcach i pasterzach w szkockich górach, która może być
dobrym tego przykładem.
W
Szkocji wiele stad owiec pasie się w trudnym górzystym terenie. Czasami zdarza
się, że zeskakują one wiele metrów na półki skalne przyciągnięte przez rosnącą
tam bujną trawę. W wyniku tego zostają tam uwięzione i nie mogą wrócić. Pasterz
nie rusza im od razu z pomocą, ale pozwala pozostać tam biednemu zwierzęciu
przez wiele dni, aż ono opadnie z sił i stanie się tak słabe, że nie będzie mogło
wstać. Gdy już do tego dojdzie, to bierze linę i dociera do zwierzęcia ratując
go.
Wcześniej
pasterz nie może tego zrobić, bo jeśli zwierzę jest na tyle silne, żeby wstać i
skakać, to przy próbie pomocy rzuci się w przepaść i zginie.
Przylgnijmy więc do Pana w naszym złamaniu i błagajmy o Jego błogosławieństwo.
Wygraj z Bogiem i z ludźmi
Ostatnia
rzecz z naszego fragmentu dotyczy zwycięstwa z Bogiem i ludźmi.
Bóg
powiedział do Jakuba po wszystkim, że walczył on z Bogiem i z ludzmi i udało mu
się zwyciężyć. Wiele osób ma z tym stwierdzeniem Pana Boga problem. W jaki sposób
Jakub zwyciężył Boga i ludzi?
Zwycięstwo
Jakuba nad Bogiem nie polegało na tym, że pokonał on anioła, bo nie pokonał,
polegało na tym, że Jakub przylgnął do Boga i wywalczył błogosławieństwo. Wcześniej
opierał się Bogu, walczył z Nim, nie poddawał się Jego woli postępując po
swojemu. Całe dotychczasowe życie Jakuba to walka o pierwszeństwo przed swoim
bratem w swojej własnej sile. Już przy poczęciu trzyma go za piętę i chce być
pierwszy, a później knuje i kombinuje jak odebrać mu jego pierworództwo z którym
wiązało się błogosławieństwo ojca i Boga. Z chwilą, gdy na Jego drodze staje Pan
fizycznie się z nim zmagając w końcu Jakub kapituluje, poddaje się i zaczyna
polegać na Panu wypraszając od Boga błogosławieństwo i w tym sensie zwyciężył Pana.
Zwycięstwo
natomiast nad ludźmi dotyczy przyszłości. Bóg przepowiada mu, że zwycięży jego
wrogów swoją mocą, a nie siłą Jakuba. Pierwsze takie zwycięstwo miało się wydarzyć
już za chwilę, gdy Pan wyratuje go z rąk Ezawa. Czyli ostatecznie Jakub odniósł
sukces, bo oparł się na Panu.
W
tym sensie Bóg i nas zachęca do podobnego zwycięstwa byśmy nie odpuszczali i
walczyli w modlitwie o Boże błogosławieństwo i poznanie naszego Zbawiciela dla
nas, dla naszych rodzin, dla naszego Zboru i naszego kraju.
Gdy wejdziemy we właściwą relację z Bogiem, to zwyciężymy, a z nim w naszej słabości odniesiemy zwycięstwo nad wszystkim innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz