Ostatnio mówiliśmy o celu naszego istnienia, który wynika z dzieła stworzenia, które Bóg zakończył w 6 dniu. Dzisiaj powiemy sobie o dniu szabatu - dniu 7 w którym Bóg odpoczął.
Muszę
powiedzieć, że jest na tle dnia 7 sporo zamieszania w kościele. Niektórzy
twierdzą, że dzień 7 jest takim dniem jak każdy inny dzień. Inni znowu uważają,
że niedziela lub szabat jest dniem wyjątkowo świętym i powinniśmy powstrzymywać
się od wszelkiej pracy, a ten dzień poświęcić na oddawanie czci Bogu wraz z
kościołem. Ja wychowałem się w katolickim domu, gdzie niedziela była bardzo
ważna. Uczono nas od małego, że w tym dniu należy powstrzymywać się od pracy i
iść do kościoła, a zaniechanie tego jest grzechem. Często w niedziele był
bardziej uroczysty obiad niż w inne dni, więc widzieliśmy różnicę między
niedzielą, a pozostałymi dniami. Nasi rodzice ciągle nam powtarzali, że
niedzielna praca wiadomo w co się obraca. Więc raczej powstrzymywaliśmy się od
standardowych obowiązków w niedzielę, choć nie byliśmy jakoś bardzo pobożni, ale
niedziela była ważna. Żeby pokazać, ile dla nas znaczyła posłużę się historią
jaką mam w pamięci. Już po moim nawróceniu odwiedziłem któregoś dnia moją mamę właśnie
w niedziele. U mojej mamy zawsze jest sporo pracy, bo ma gospodarstwo, a jej
tego dnia brakowało opału. I byłem zmuszony w niedzielę rąbać drzewo, a mój
wujek, który nadużywa alkoholu zobaczył to i będąc pijany zaczął krzyczeć w
moją stronę, „że jak ja tak mogę obrażać Boga i wykonywać taką prace w
niedzielę”. Oczywiście on uważał, że jest w porządku wobec Boga, bo w ten dzień
nie pracuje, tylko odpoczywa pijąc.
Jeszcze
inni uważają, że ci, którzy uznają niedzielę za dzień siódmy, dzień odpoczynku,
który chcą poświecić Bogu są w błędzie, bo sobota jest właściwym dniem, który święcili
Żydzi. Więc jeśli chcemy być wierni Bogu, to w sobotę należałoby powstrzymywać
się od pracy poświęcając go na chwalenie Boga i odpoczynek. Toczy się także debata
czy dzień szabatu Bóg ustanowił dla wszystkich ludzi, czy tylko to dotyczyło Izraela.
Nie
zawsze wiemy, co zrobić z czwartym przykazaniem z Ks. Wyjścia 20 rozdz. 8-10
które brzmi „Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. Sześć dni będziesz
pracował i wykonywał wszelką swoja pracę. Ale siódmego dnia jest sabat Pana
Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ty, ani twój syn, ani twoja
córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica , ani twoje bydło, ani obcy
przybysz, który mieszka w twoich bramach. Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan
niebo i ziemię, morze i wszystko co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął.
Dlatego pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.
Niektórzy
zaliczają je do prawa ceremonialnego, które nie obowiązuje chrześcijan w Nowym
przymierzu, a inni twierdzą, że jest również prawem moralnym i obowiązuje wierzących
w Jezusa.
Ale
idźmy do początku. Widzimy, że Bóg zakończył dzieło stworzenia w 6 dni, a
siódmego dnia zaniechał pracy i odpoczął od wszelkiego, dzieła, które uczynił.
Bóg
nie tylko odpoczął tego dnia, ale również pobłogosławił dzień siódmy. Czyli
wyróżnił go, uczynił ten dzień wyjątkowym pośród innych dni. Czytamy, że
poświęcił ten dzień czyniąc go świętym. Nie ma co do tego wątpliwości, że dzień
siódmy w akcie stworzenia został oddzielony od innych. Przez 6 dni Bóg
wykonywał pracę, ale siódmy uczynił dniem świętym, dniem odpoczynku.
Można
zadać pytanie, dlaczego Bóg tak zrobił? Czy musiał stwarzać świat w 6 dni, a
siódmego odpocząć? Czy Bóg nie mógł stworzyć świata w jeden dzień, albo jeszcze
krócej w godzinę, czy nawet w jednej chwili? A może miał za mało mocy i
potrzebował właśnie tygodnia? Ewolucjoniści teistyczni mówią, że te dni były
milionami lat i Bóg potrzebował o wiele więcej czasu niż 6 dni.
My
wiemy, że Bóg mógł to uczynić jak tylko, by chciał. Mógł całego stworzenia
dokonać w jedną chwile lub w dłuższy okres czasu i w żaden sposób nie zależało
to, od mocy Bożej, ale od Jego woli. Rozumiem więc, że skoro uczynił świat w 6
dni, a 7 odpoczął, to chciał ustanowić wzór dla człowieka, któremu przekazał w
zarządzanie stworzony świat. Bogu zależało, by dać Adamowi i Ewie pewien rytm, cykl,
według którego mają organizować swoje życie, czyli przez 6 dni powinni
pracować, ale dzień 7 powinien być dniem wyjątkowym w którym przypomną sobie,
Boga, który wszystko uczynił.
Musiał
być to wzór dla człowieka, bo przecież sam Bóg nie potrzebował odpoczynku jako
takiego, bo się nie zmęczył. Gdy hebrajski tekst mówi o odpoczynku Boga, to nie
ma na myśli, że Bóg w jakikolwiek sposób utracił energie podczas stworzenia i
teraz potrzebował czasu, żeby ją odzyskać. Warto tutaj przypomnieć sobie tekst
z Ks. Izajasza:
Izajasza 40:28 Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest
Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest
jego mądrość.
Hebrajski
zwrot mówiący o odpoczynku dosłownie znaczy, że Bóg przestał tworzyć i w tym
sensie odpoczął. Jest w tym słowie jeszcze coś - element zachwytu i
zadowolenia. Chodzi o to, że Bóg nie tylko przestał tworzyć, ale był
usatysfakcjonowany swoim dziełem. Jest to już wyrażone w 31 wierszu 1 rozdz.,
gdzie czytamy, że wszystko, co Bóg uczynił było bardzo dobre.
Wierze,
że 7 dzień powinien być dniem, w którym zatrzymamy się w naszym życiu i
zwrócimy uwagę na Boga - dniem zachwytu Bogiem. Powinniśmy cieszyć się Bożym
stworzeniem i uwielbiać Boga za to, co uczynił i jak wspaniale to uczynił.
Niezwykłe
jest to, że wciąż funkcjonujemy w tygodniowym cyklu i powodem tego jest, że tak
to ustanowił Pan. Każdy 7 dzień powinien przypominać nam o Bogu Stwórcy. Ale
niestety wielu ludzi nie pamięta i nie ma w 7 dniu żadnej refleksji, że
istnieją na tej ziemi tylko dzięki Bogu i są winni mu cześć i uwielbienie.
Tak
więc siedmiodniowy tydzień nie jest ustanowiony dla Boga. Bóg nie potrzebuje 6
dni pracować, a 7 dnia odpoczywać. Ten rytm jest ustanowiony dla człowieka. Człowiek
potrzebuje odpoczynku, ale przede wszystkim, potrzebuje Boga. Potrzebuje uwielbiać
Boga i mieć z nim społeczność, by nasza praca i wszelkie nasze aktywności były
czynione na chwałę Boga. Odpoczynek i spotkanie z Bogiem dnia siódmego jest dla
nas przypomnieniem o celu i sensu życia na ziemi, że jesteśmy tu dla Chwały
Bożej. Jest dla nas również odświeżeniem, wzmocnieniem naszych sił w służbie
Bogu na ziemi przez Słowo Boże i posilenie Pana, by kolejne dni pracy w tygodniu
oraz wszelkiej aktywności podporządkować Panu. Wtedy, kiedy dnia siódmego
skupiamy się na Panu uwielbiając Go - On wzmacnia nas. On nie pozwala, by nasze
serce i myśli oddały się marnościom. Pan Jezus powiedział, że „nie samym
chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” Mat
4,4. Do życia nie potrzebujemy tylko tego, co jest potrzebne naszemu ciału,
ale potrzebujemy karmić naszą duszę, bo jesteśmy również istotami duchowymi. Niestety
z powodu naszej grzeszności mamy tendencję o tym zapominać i wpadamy w kierat pracy,
życia i obowiązków. Upadek człowieka w grzech spowodował otępienie naszych
zmysłów i duchowych potrzeb. Tak potrafi minąć jeden tydzień bez Boga, później
kolejny, miesiąc, rok, całe lata, a nawet całe nasze życie. Jest to bardzo smutne,
że ludzie potrafią przeżyć życie nie pamiętając o swoim Stwórcy, nie dziękując Mu
i nie uwielbiając Go.
Jeśli
Adam z Ewą przed upadkiem potrzebowali dnia siódmego, choć byli bez grzechu, to
ileż bardziej my, ludzie grzeszni. Dla nich było to naturalne. Nie musieli
jakoś specjalnie się wysilać, by uwielbiać Boga, bo nie było w ich sercach
żadnego oporu, który sprawiałby jakieś bariery. Wprost przeciwnie, zakładam, że
chcieli to czynić i robili, to chętnie.
Tu
chciałbym szczególnie podkreślić, że Bożym zamierzeniem w zasadzie dnia siódmego
nie był wyłącznie odpoczynek fizyczny. Nie chodzi tylko o to, by zregenerować
siły. Istnieje zasadnicza różnica między odpoczynkiem jaki Bóg zaplanował dla
człowieka, a „zwykłym odpoczynkiem”. Boży odpoczynek nie polega tylko na
zaprzestaniu pracy. Prawdopodobnie mamy o wiele więcej wolnego czasu niż cywilizacje
przed nami. Mamy wiele urządzeń i osiągnieć techniki, które pozwalają nam
zrobić więcej w krótszym czasie, a jednak wielu czuje się wypalonych jak
zapałki. W moim przekonaniu wynika to z tego, że wiele osób nie odpoczywa po
Bożemu. Czyli dzień 7 w ich życiu nie jest w żaden sposób związany z Bogiem i
oddawaniem mu czci. Może poleżą trochę na kanapie, włączą telewizor, pójdą na
spacer, wyjadą na wycieczkę, spotkają się ze znajomymi, czy nawet pójdą do
kościoła, ale ich serce nie jest skupione na Bogu i jego dziełach.
Jeden
ze znanych reformatorów Jan Kalwin powiedział:
"Bóg nie nakazał ludziom po prostu, by zachowywali święto każdego
siódmego dnia, jak gdyby cieszył się z ich bezczynności; ale raczej po to, by
będąc zwolnieni od wszelkich innych spraw, mogli tym chętniej zająć swoje
umysły Stwórcą świata"
Tu
chciałbym zauważyć, że zasada dnia 7. była jeszcze zanim Bóg nadał prawo
Izraelitom, więc nie wynika ona z Szabatu. Szabat natomiast pojawił się później
i był znakiem przymierza między Izraelem, a Bogiem. Przepisy szabatowe nie
obejmowały całej ludzkości, a jedynie Izrael. Gdy Bóg zawarł przymierze z Izraelem
nie zniósł zasady dnia 7, a jedynie rozszerzył ją o dodatkowe przepisy dla
Izraelitów. Z dania siódmego dla Izraela Bóg uczynił znak przymierza. Czyli
każdej soboty Izraelici mieli sobie przypominać, że przystąpili do przymierza z
Bogiem, że Bóg ich uratował z niewoli egipskiej i zobowiązali się być ludem
Pana w związku z czym mieli zachowywać prawo, które Bóg przez Mojżesza nadał Izraelowi.
Tak
Bóg powiedział do Izraela:
Ks. Wyjścia 31:14
Przestrzegajcie więc sabatu, bo jest dla was święty. Kto go znieważy,
poniesie śmierć, gdyż każdy, kto wykonuje weń jakąkolwiek pracę, będzie
wytracony spośród swego ludu.
15 Sześć dni będzie się
pracować, ale w dniu siódmym będzie sabat, dzień całkowitego odpoczynku,
poświęcony Panu. Każdy, kto w dniu sabatu wykona jakąkolwiek pracę, poniesie
śmierć.
16 Synowie izraelscy będą
przestrzegać sabatu, zachowując sabat w pokoleniach swoich jako przymierze
wieczne.
17 Między
mną a synami izraelskimi będzie on znakiem na wieki, bo w sześciu dniach
stworzył Pan niebo i ziemię, a dnia siódmego odpoczął i wytchnął.
Widzimy,
że Izraelowi Pan dał dodatkowe przepisy w dniu 7, które polegały na
zaprzestaniu jakiejkolwiek pracy pod groźbą śmierci. Izrael miał ściśle przestrzegać
szabatu, pamiętać o nim i ściśle praktykować go według przykazań Pana. Nie
mogli podróżować w ten dzień i oddalać się od swego domu (Ks. Wyj 16,29),
nie mogli rozpalać ogniska (Ks. Wyj 35,3). Później w życiu narodu Izraelskiego
zamiast dzień Szabatu, być dniem przypomnienia o przymierzu Pana, że powinni
przestrzegać Jego prawa, pamiętać o ratunku z Egiptu i być dniem szukania Boga oraz
pokuty stał się świętem legalizmu. Czyli przestrzegali ten dzień jedynie jako praktykę
religijną, ale sercem nie zbliżali się do Pana. Zatracili niemal całkowicie
przesłanie tego dnia.
Dla
wielu fakt umieszczenia przykazania Szabatu jako jednego z dziesięciu jest
argumentem, że chrześcijanie też mają przestrzegać szabatu. Ale jak
przeczytaliśmy wcześniej szabat został nadany jako znak dla Izraela. Jeśli
chodzi o chrześcijan nie podlegają oni rygorystycznym Żydowskim przepisom
dotyczących tego dnia.
Gdy
przyszedł Pan Jezus, to powiedział, że jest Panem szabatu (Mat 12,8). Ap. Paweł
natomiast zaliczył szabat do święta, które ma wypełnienie w Chrystusie.
Kolosan 2:16 Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju
albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu.
17 Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością
natomiast jest Chrystus.
W
ten sposób szabat został zaliczony do przepisów ceremonialnych, które miały
wskazywać na Jezusa. Mówi to Paweł zaznaczając, że szabat był cieniem
nadchodzącego Mesjasza. Rozumiemy to porównanie do cienia?
Zanim pokaże się pełna osoba, najpierw
pokazuje się jej cień. To znaczy, że szabat był zapowiedzią innego odpoczynku,
odpoczynku, który przyniesie Chrystus. Odpoczynku o wiele trwalszego niż jeden
dzień, odpoczynku w Bogu, odpoczynku na wieki do którego wprowadzi nas Bóg
przez wiarę w Jezusa, gdy wybaczy nasze grzechy i uwolni nas od naszych
ciężarów. O tym mówi autor listu do Hebrajczyków 4,4-9, że
chrześcijański odpoczynek jest w Chrystusie.
Dzisiaj
Chrystus jest naszym szabatem w Nim i przez Niego czcimy Boga. Dlatego
chrześcijanie pochodzenia Żydowskiego podczas pierwszego soboru, o którym
czytamy w Dziejach Apostolskich 15,6-21. Nie nakazali
chrześcijanom spośród pogan zachowywać szabatu, ani innych przepisów w celu
dostąpienia zbawienia uznając, że wszyscy zbawieni są przez wiarę w Pana
Jezusa.
Apostoł
Paweł pisząc do chrześcijan listy dowodził, że żadne przepisy ceremonialne
Starego Testamentu w tym i literalny Żydowski szabat chrześcijan nie
obowiązują.
Galacjan 4:9 Teraz jednak, kiedy poznaliście Boga, a raczej, kiedy
zostaliście przez Boga poznani, czemuż znowu zawracacie do słabych i nędznych
żywiołów, którym ponownie, jak dawniej służyć chcecie?
Gal 4:10 Zachowujecie dni i miesiące, i pory roku, i lata!
Wprawdzie
pierwsi chrześcijanie ze środowiska Żydowskiego zachowywali szabat. Wynikało to
z kultury, z której się wywodzili. Nawracali się bowiem z kultury
Judaistycznej, gdzie szabat był przykazaniem zakonu. Więc naturalne było, że
nadal go zachowywali. W tym też czasie, zaczęto również w sposób wyjątkowy
traktować pierwszy dzień tygodnia, niedzielę i nazywać ją „Dniem Pańskim” z
powodu zmartwychwstania Chrystusa. Wszystkie ewangelie zgodnie twierdzą, że
Jezus zmartwychwstał w niedzielę z samego rana (Łuk 24,1; Mk 16,2; Jan 20,1;
Mat 28,10). W ten sposób niedziela stała się dniem spotkań pierwszych
chrześcijan i dniem nabożeństw podczas których łamano chleb (Dz 20,7; 1 Kor
16,2; Obj 1,10).
Co
najmniej sześć z ośmiu zmartwychwstałych objawień naszego Pana zapisanych w
ewangeliach miało miejsce w niedzielę.
To
właśnie w niedzielę zesłany został Duch Święty w dniu Pięćdziesiątnicy. W
niedzielę również Jan popadł w swoje zachwycenie i miał objawienie od Jezusa
Chrystusa.
Ponadto
od początku drugiego wieku istnieje wiele świadectw, które potwierdzają, że
chrześcijanie gromadzili się w niedzielę na nabożeństwa.
Z
czasem, gdy chrześcijan spośród pogan przybywało do kościoła, a Żydów było
coraz mniej szabat stracił na swoim znaczeniu. Chrześcijanie z pogan nie byli
związani z Judaistyczną kulturą i prawem Starego Testamentu, tym bardziej, że
sobór w Jerozolimie takich obowiązków na wierzących w Jezusa nie nałożył. Dla
chrześcijan z pogan, niedziela, dzień zmartwychwstania, dzień nowego początku i
nowego życia nabrał szczególnego znaczenia.
Stosunek
chrześcijan do szabatu dobrze wyraził Apostoł Paweł W liście do Rzymian
Rzymian 14:5 Jeden robi różnicę
między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy
pozostanie przy swoim zdaniu.
Czyli
jak chrześcijanin powinien traktować szabat?
Literalny
szabat nas nie obowiązuje, było to prawo dla Izraela. Ale wierzę, że obowiązuje
nas pewna zasada wynikająca z siódmego dnia. Bóg stworzył świat w sześć dni, a
siódmego dnia odpoczął i poświęcił dzień siódmy, czytamy o tym w naszym dzisiejszym
fragmencie. Bóg uznał, że siódmy dzień jest dniem wyjątkowym, dniem
szczególnym, dniem wspominania Bożego dzieła. Dla Izraelitów siódmym dniem była
sobota rozszerzona o dodatkowe przepisy wynikające z przymierza Mojżeszowego.
Dla nas dzisiaj tym siódmym dniem jest niedziela - dzień zmartwychwstania
Pańskiego. To w ten dzień wspominamy co Pan dla nas uczynił, że wydał samego
siebie za grzechy nasze i zmartwychwstał byśmy mogli cieszyć się, że Bóg jest
po naszej stronie. W ten dzień gromadzi się Boży kościół, by oddawać Bogu
chwałę, a ja powinienem z nim być, by innych zachęcać i sam zostać zachęconym.
Ale nie jest to dla nas prawo czy przymus w sensie zakonu. Odrodzony
chrześcijanin wie, że powinien chwalić Boga. Wie, że Bóg dał mu siódmy dzień,
by zaniechał standardowych obowiązków (oczywiście tych których mogę) i
skupił się na społeczności ze swoim Stwórcą i naszym Panem Jezusem Chrystusem.
Powinniśmy
pamiętać, że nie chodzi o to, by w Niedzielę chwalić Boga, a w kolejne dni
tygodnia żyć jak bezbożnik. Taka postawa byłaby, obłudna, byłaby tym, czemu
Jezus się sprzeciwiał w kontekście szabatu. Całe nasze życie należy do Boga i
mamy go odpowiednio chwalić każdego dnia. W niedziele jednak mamy szczególne
święto, świętujemy nowe stworzenie, zmartwychwstanie naszego Pana. I mamy
również szczególny czas na społeczność przy Słowie
Bożym, modlitwę, refleksję nad moim naśladowaniem Pana Jezusa, to jest nasz
duchowy odpoczynek i naładowanie baterii przed wyzwaniami kolejnego tygodnia. Wierzę, że Bóg to błogosławi.
W
XX wieku w Anglii żył Eric Liddell był najszybszym biegaczem na dystansie 100
metrów. Na olimpiadzie w Paryżu w 1924 r. wszyscy liczyli na jego złoty medal.
Rozczarowali się jednak, gdy Eric oświadczył, że rezygnuje biegu na 100 metrów,
ponieważ wypadał on w niedzielę, a w niedzielę on chwali Boga. Był nieugięty
nawet wobec nalegania księcia Walii. Gazety angielskie okrzyknęły go zdrajcą.
Eric trwał jednak uparcie przy swoim stanowisku. W czasie spotkania z zespołem
biegaczy zaproponował zmianę: że on sam pobiegnie na 400 metrów w innym
terminie, a jego przyjaciel pobiegnie na 100 metrów zamiast niego. Wszyscy
uważali, że jest to bardzo zły pomysł, bo Eric nigdy nie biegał na dystansie
400 metrów i z pewnością przegra. Ale wyrażono zgodę na taki plan, ku
zaskoczeniu wszystkich okazało się, że przyjaciel Erica, który zastąpił go na
dystansie 100 metrów zwyciężył i zdobył złoty medal. Za kilka dni zwyciężył
również Eric na dystansie 400 metrów i także zdobył złoty medal ustanawiając
rekord świata na tym odcinku. W ten sposób Anglia na olimpiadzie w 1924 roku
miała dwa złote medale a nie jeden. Wierze, że stało się tak dlatego, że
bogobojny Eryk poważnie traktował dzień 7. Był to dla niego dzień odpoczynku fizycznego
i duchowego w którym wychwalał swego Boga, a Bóg odpowiedział błogosławieństwem.
Nie jesteśmy zbawieni dzięki uczestnictwu w 7 dniu w nabożeństwie i społeczności kościoła. Jesteśmy zbawieni z łaski Bożej przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Właśnie dlatego, że jesteśmy zbawieni i mamy życie wieczne dzień 7 powinien być dla nas wyjątkową okazją i przywilejem do wyrażenia swego dziękczynienia Bogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz