Drodzy wiem, że stoicie przed wyborem Rady Zboru i chciałbym byśmy dzisiaj trochę o tym porozmawiali. Pierwszy wykład będzie poświęcony konieczności i ważności oraz kryteriom wyboru przywództwa. Drugi natomiast będzie o autorytecie osób prowadzących Zbór. Jako ludzie odrodzeni i świadomi do czego zostaliśmy powołani powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że wybór przywódców Zboru, Rady Zboru czy Rady Starszych jest niezwykle ważną dla Zboru decyzją. Nie powinniśmy takiej decyzji pozostawiać nigdy przypadkowi, czy ja bagatelizować. Dlatego każdy członek Zboru, Kościoła - ciała Jezusa Chrystusa powinien być zaangażowany w ten proces. Oczywiście nie wszyscy w zborze są zdolni pełnić rolę przywódcze i mają odpowiednie kwalifikacje, ale wszyscy możemy wspierać taki wybór modlitwą, swoją obecnością w tym procesie, zachęcaniem odpowiednio dojrzałych kandydatów oraz biblijną oceną wyboru.
Ubolewam
nad tym, że niekiedy świat rozumie lepiej niż Kościół jak ważne jest dobre
przywództwo, które pomoże nam we właściwym rozwoju duchowym i będzie miało
odpowiednie kompetencje, by sprostać wyzwaniom jakie Bóg stawia przed Kościołem.
Zwróćmy uwagę jak wiele świeckim firm poświęca sporo wysiłku, by znaleźć
odpowiednią kadrę kierowniczą i nie pozwoli sobie na to, by osoby które będą
pełnić taką role były przypadkowe. A niestety tak czasami dzieje się w kościele
czego i ja miałem okazje kilka razy doświadczyć. Osoby które są odpowiednie,
kompetentne i dojrzałe duchowo nie zawsze chcą angażować się w tą trudną i
wymagającą służbę w związku z tym zdarza się, że Zbory mogą wybierać
kogokolwiek lub nie jest łatwo znaleźć odpowiednich kandydatów.
Niestety
wybór osób, które są niewłaściwe, mają niskie standardy moralne, brak
odpowiedniego dojrzałego chrześcijańskiego charakteru oraz nie spełniają
biblijnych kryteriów często dla Zboru kończy się problemami lub kryzysem. Mając
to na uwadze, tym bardziej poważnie powinniśmy wybierać naszych przewódców.
Jeśli nie robimy tego odpowiednio rozważnie i nie zdajemy sobie sprawy z powagi
wyboru, to sami sobie możemy wystawiać świadectwo, jak nisko cenimy Kościół
Jezusa Chrystusa.
Niekiedy jestem zdziwiony, że gdy jest zapowiadany jest wybór Rady Zboru i wiadomo, że tego i tego dnia podejmujemy tak ważne decyzje dla naszej społeczności, to czasami okazuje się, że nie możemy zebrać kworum, a część ludzi z zupełnie błahych powodów tego dnia nie przychodzi do zboru. Jeśli zależy Ci na Kościele, a wierze, że jeśli jesteś odrodzonym chrześcijaninem, to musi Ci zależeć, więc tego dnia, gdy wybiera się Radę Zboru szczególnie powinieneś być w Kościele.
Przywództwo jest konieczne. Zacznijmy od listu do Tytusa 1,5 – 9.
Czytamy,
że Paweł nakazał Tytusowi swojemu współpracownikowi w służbie, by ustanowił po
miastach, gdzie były Zbory - starszych. Czyli wybrał odpowiednio duchowo
dojrzałe osoby, by mogły przewodzić zgromadzeniu. Nie wiemy dokładnie w jakich
okolicznościach te zbory powstały, prawdopodobnie Paweł z Tytusem odwiedzili
Kretę i głosili tam ewangelię. Być może Paweł musiał wyjechać w inne miejsce
służby, ale zostawił tam Tytusa, by dokończył pracę. Możliwe również, że
kościoły te powstały po nawróceniu Kreteńczyków w dzień wylania Ducha Św. w
czasie pięćdziesiątnicy. Gdy wrócili do swoich domów, głosili ewangelię i tak
zawiązały się te społeczności. Zwróćmy uwagę, jak poważnie ap. Paweł traktował
ten wybór. Zostawił tam Tytusa i napisał do niego list, by wywiązał się z
powierzonego mu zadnia. Być może Tytus się w jakiś sposób ociągał lub brakowało
mu autorytetu i miał przeciwników w postaci Kreteńczyków o których moralności
nie jest napisane zbyt dobrze. Ale trzeba było to zrobić, zarówno Paweł jak i
Tytus wiedzieli, że bez wyboru odpowiednich osób społeczności będą narażone na
ataki fałszywych nauczycieli, anarchie, kłótnie, rozdarcia w konsekwencji
rozpad. Bóg chce aby w każdym Jego kościele ludzie, którzy są odpowiednio
dojrzali duchowo wzięli odpowiedzialność za prowadzenie Zboru.
Niestety
żyjemy w czasach, gdzie coraz częściej chcemy unikać odpowiedzialności, nie
chcemy z czymś się wiązać i raczej szukamy swobody. Widać to na wszystkich
poziomach życia, w szkole po uczniach, w domu po rodzicach, w firmie po
pracownikach i również w kościele po zborownikach.
Osoby
jakie miał wybrać Tytus są określane mianem starszych, „presbiteros” dosłownie oznaczało
to starszych wiekiem ludzi, starszych mężczyzn. Z czasem słowo to zaczęło
oznaczać coś więcej niż starszego mężczyznę i przybrało funkcję oficjalnego
urzędu w kościele, a osoby sprawujące go maiły za zadanie przewodzić Zborowi. W
1 liście Pawła do Tymoteusza w 3 rozdz. gdzie są podane te same
kwalifikacje na przywódców nazywa się
takiego człowieka „biskupem” czyli nadzorcą. Jest to ktoś, kto czuwa nad
rozwojem społeczności i pilnuje jej bezpieczeństwa. W innych miejscach osoby te są nazywane
pastorami np. Dzieje ap. 20 rozdz. i 1 list Piotra rozdz. 5. Niezależnie
od tego jak są nazwani, czy starszymi, biskupami, czy pastorami pełnią tą samą
funkcje – duchowych przywódców kościoła.
W
naszym środowisku baptystycznym często nie mamy Rady starszych, a Radę Zboru.
Choć niektóre zbory maja dwa ciała Radę Starszych i Radę Zboru. Wtedy dzielą
funkcje Rady Zboru i Rady Starszych. Najczęściej Rada Zboru zajmuje się
administracyjnymi sprawami Zboru, a Rada Starszych pełni obowiązki duchowego
prowadzenia Zboru. Ale jeśli mamy jedno ciało najczęściej to Rada Zboru, to
ludzie Ci zajmują się zarówno administracją jak i przewodzeniem Zborowi i w ten
sposób pełnia również role Rady Starszych, choć możemy ich tak nie nazywać.
Lecz de fakto są starszymi, bo są odpowiedzialni za prowadzenie zboru, co w
praktyce często oznacza, nauczanie w zborze, rozmowy duszpasterskie, napominanie,
wyznaczenie kierunku rozwoju zboru, powoływanie nowych służb, a także sprawy
administracyjne.
Nowy
Testament uczy nas, że takie osoby, które podejmują się tej służby powinniśmy
wysoko cenić i okazywać im posłuszeństwo w ramach Słowa Bożego, bo nie są przez
ludzi ustanowieni, ale prze Boga jeśli oczywiście przy ich wyborze stosujemy
kryteria zawarte w Piśmie Św., ale o tym będę więcej mówił na kolejnym
wykładzie.
Teraz
bardziej chciałbym się skupić na wyborze odpowiednich osób.
Z
pewnością zauważyliśmy czytając listy do Tytusa, czy Tymoteusza mówiące o
kryteriach przewódców, że duży nacisk tam jest położny na moralne wymagania
takich osób – czyli charakter. Jestem przekonany, że gdy Biblia mówi o
dojrzałości chrześcijanina, to właśnie ma na myśli charakter. Czasami mylnie
uważamy, że duchowo dojrzały chrześcijanin, to obdarowany chrześcijan wieloma
charyzmatami, lub ktoś zajmujący wysoką pozycje społeczną, albo ktoś
wykształcony, lub osoba lubiana, a może człowiek, który odniósł sukces albo
ktoś, kto dużo udziela się w Kościele. Oczywiście niektóre z tych rzeczy mogą
pomóc w służbie przewodzenia zborowi, ale to, na co powinniśmy zwracać przede
wszystkim uwagę, to moralne wymagania Słowa Bożego odnośnie takich osób.
Niestety możemy wpaść w pułapkę wybierając swoich liderów tak, jak wybiera ich
świat. Kościół jest osadzony w świcie i może swoje wzorce czerpać, a nawet
niestety czerpie ze świata zamiast z Biblii. Wiemy, że w świecie na
przywódców wybiera się osoby skuteczne.
Mniej mają znaczenie wymagania moralne, a bardziej odniesiony sukces,
błyskotliwość, intelekt, spryt, umiejętność załatwiania i rozwiązywania różnych
problemów, wyksztalcenie, wygląd i prezencja.
Dla
Boga natomiast liczy się bogobojny charakter jeśli tego brakuje, to tamte
rzeczy tego nie zastąpią.
Powinniśmy
wziąć pod uwagę, że kryteria jakie
przedstawia Paweł w liście Tytusa i Tymoteusza są dla nas wzorem, którym
kierujemy się przy tym wyborze. Ale też nikt z nas nie jest doskonały w
uświęceniu, więc nie zawsze uda się spełnić doskonale wszystkie wymagania wobec
każdej osoby wymienione przez Pawła, jednak chcemy równać do przedstawionego
nam wzoru.
Możemy
te wymagania podzielić na cztery kategorie:
1.
Po pierwsze,
będzie to moralność osobista dotycząca także sfery seksualnej.
2.
Po drugie, przywództwo
w rodzinie.
3.
Po trzecie,
ogólny charakter.
4.
Po czwarte,
umiejętności dotyczące nauczania, czyli pedagogiczne.
W
kategorii moralności osobistej czytamy, że powinien być to człowiek bez nagany
jest to wspomniane w 6 wierszu u Tytusa oraz w. 7, gdzie jest
powiedziane, że biskup powinien być nienaganny, podobnie wypowiada się Paweł do
Tymoteusza. To słowo nienaganny oznacza człowieka, któremu nie można postawić
żadnych zarzutów o grzech ani o nic go oskarżyć, czyli nie spoczywa na nim
żadna wina. Chodzi o to, że nie ma nic w jego przeszłości życiowej jako
chrześcijanina, co powodowałoby, że nie mógłby być wzorem do naśladowania dla
kościoła. Jest to konieczne, bo
pasterstwo nie jest związanie jedynie z pouczeniami, ale z naśladowaniem. To,
co faktycznie robi różnice i znaczenie wspiera przywództwo, to wzorowe życie. A
z kolei nic tak nie osłabia autorytetu przywództwa, kiedy ludzie, którzy stoją
na czele okazują się hipokrytami, czyli praktykują jakieś ukryte grzechy i w
ten sposób prowadzą podwójne życie, lub zdyskredytowali się w przeszłości.
Oczywiście mogli pokutować i wciąż są chrześcijanami, ale mam wątpliwości, co
do tego, czy nadal powinni pełnić rolę starszych.
Apostoł
Paweł w liście do Filipian, stawiał siebie za wzór, a także innych liderów
godnych naśladowania:
Filipian 3:17 Bądźcie
naśladowcami moimi, bracia, i patrzcie na tych, którzy postępują według wzoru,
jaki w nas macie.
Być
może zbyt rzadko mówimy o tym dzisiaj w naszych zborach, że potrzebują one
ojców duchowych, a nie tylko dobrego wykładu. Potrzebujemy, żeby nie tylko ktoś
nam powiedział, ale nam pokazał. Szczególnie w dzisiejszym świecie, gdzie mam
wrażenie szacunek do autorytetów jest coraz mniejszy. A wiele autorytetów
przestaje mieć mandat moralny do ich pełnienia.
Bycie
nienagannym nie tylko ma znaczenie, by pociągnąć innych, dać im przykład żeby
mogli nas naśladować, ale dotyczy również błogosławieństwa Bożego. Bóg chce
błogosławić osoby, które są mu posłuszne i przestrzegają jego przykazań. Nie
można występować w imieniu Boga, być reprezentantami Boga bez Boga. W psalmie
15 Dawid zadaje pytanie, kto będzie miał społeczność z Bogiem, z kim Bóg będzie
blisko, do kogo się przyzna. Tam również pada odpowiedź, proszę posłuchajcie
jej:
Psalm 15:2 Ten, kto żyje
nienagannie I pełni to, co prawe, I mówi prawdę w sercu swoim.
3 Nie obmawia językiem swoim,
Nie czyni zła bliźniemu swemu Ani nie znieważa sąsiada swego.
4 Sam czuje się wzgardzony i
niegodny, A czci tych, którzy boją się Pana. Choćby złożył przysięgę na własną
szkodę, nie zmieni jej.
5 Pieniędzy swych nie pożycza na
lichwę I nie daje się przekupić przeciw niewinnemu. Kto tak czyni, nie
zachwieje się nigdy.
Następnie
jest powiedziane, że Starszy ma być mężem jednej żony. Tu chciałbym zaznaczyć,
ale mam nadzieje, że jest to dla nas jasne, że starszym może być jedynie
mężczyzna, raczej kobieta nie może być mężem jednej żony. Inaczej to wygląda,
gdy w Zborze funkcjonują dwa ciała, jedno administracyjne, a drugie prowadzące
Zbór. Wtedy kwestią administracyjną mogą zajmować się kobiety jeśli są
odpowiednio kompetentne. Jeśli jednak Rada Zboru pełni obie rolę, a często tak
jest , to w skład Rady Zboru powinni wchodzić tylko mężczyźni, bo Bóg im
powierzył odpowiedzialność przewodzenia swemu Kościołowi. To oczywiście nie
oznacza, że kobiety są gorsze, bo niektórzy tak to odbierają. To oznacza, ze
Bóg przypisał nam różne role społeczne, a także w kościele i w tych granicach
powinniśmy się poruszać. Jak mężczyźni nie są stworzeni przez Boga do rodzenia
dzieci, tak kobiety nie są wyznaczone przez Boga do przewodzenia i stania na
czele Kościoła Jezusa Chrystusa.
Dyskutuje
się nad tym, co oznacza bycie mężem jednej żony. Wydaje się jasne, że Paweł
mówi tutaj przede wszystkim o kwalifikacjach moralnych, że człowiek stojący na
czele kościoła ma być wierny jednej żonie, jednej kobiecie. Czyli nie może być
to cudzołożnik, ktoś, kto nie dochowuje wierności żonie, ma jakieś kochanki lub
jest uwikłany w grzechy seksualne, czy zniewolony pornografią. Także poligamia,
czyli wielożeństwo dyskwalifikuje człowieka, który chciałby pełnić funkcje
biskupa.
Moim
zdaniem wchodzi tu również w grę kwestia rozwodów. Człowiek, który przez całe
życie lub przez wiele lat jest wierny jednej żonie, jest po prostu człowiekiem
wiarygodnym, który postępuje według Bożego wzoru małżeństwa. Wiemy z nauczania
Pana Jezusa, że Bożym wzorem małżeństwa jest jeden mężczyzna i jedna kobieta na
całe życie. Rozwód w jakiś sposób kładzie się cieniem na naszą reputacje, a
szczególnie rozwód, gdy jesteśmy już wierzącymi ludźmi.
Choć
wierze są biblijne powody do rozwodu, to uważam, że do przewodzenia Zborowi
powinniśmy szukać takich osób, które nie mają tak trudniej przeszłości. Rozumiem
również, że nie zawsze da się znaleźć osoby, które spełniają wszystkie
kwalifikacje, wtedy wybieramy ludzi, którzy najbardziej są zbliżeni do tych
wymogów. Przygotowując się do tego wkładu czytałem również różne opracowania i
komentarze i chciałbym tutaj zacytować wypowiedź Dr Eda Glasscocka dosyć znanego z publikacji
wielu komentarzy biblijnych. Do studium tego fragmentu napisał:
„Biorąc
pod uwagę wiele aspektów i argumentów związanych ze sformułowaniem „mężczyzna
jednej kobiety”, trzeba przyznać, że nie ma prostej, absolutnej odpowiedzi.
Można przypuszczać , że Paweł chciał zakazać rozwiedzionym mężczyznom, którzy
żyli w nowych związkach, usługiwania jako starsi, ale należy uczciwie przyznać,
że Paweł nie powiedział , że nie może być wcześniej żonaty ani nie może być
rozwiedziony. Powiedział tylko, że musi być mężem jednej żony lub typem
mężczyzny, który ma jedną kobietę. Paweł wyraźnie troszczył się o czyjś
charakter, gdy rozważano mężczyznę do objęcia tego wysokiego urzędu; Paweł nie
dokonywał przeglądu życia takiej osoby przed nawróceniem”.
Bycie mężem jednej żony także nie dyskwalifikuje tutaj osób samotnych. Paweł nie wymaga, by przewódca miał żonę choć niektórzy tak twierdzą. Nacisk jest położony na to, że jeśli już ma żonę, to mam być z jedną kobietą. Gdyby te zalecenia wykluczały osoby samotne, to Paweł, który z dużym prawdopodobieństwem był samotny, a także Tymoteusz nie spełniłaby tych wymagań. Choć faktem jest , że osoby które mają żony i rodziny łatwiej jest nam ocenić, bo będąc w rodzinie lepiej dostrzegamy dojrzałość człowieka.
Przywództwo w rodzinie
W
ten sposób Paweł przechodzi do dalszych kwalifikacji jakim właśnie jest
rodzina. Przywództwo w rodzinie wiele może nam powiedzieć o przyszłych
kandydatach. W 1 liście do Tymoteusza 3,5 Paweł mówi, że jeśli ktoś nie
potrafi przewodzić własnemu domowi, to jakże będzie mógł przewodzić Zborowi.
Dom w dużo mniejszym stopniu wymaga kwalifikacji do bycia odpowiednim przywódcą
dla swojej rodziny niż Zbór. Jeśli ktoś na poziomie domu i rodziny ma z tym
problemy, to możemy być pewni, że również podobnie będzie w zborze. Rodzina
również zna najlepiej kandydata na starszego, jego żona i dzieci widzą kim on
jest, oni przebywają z nim cały czas i znają go najlepiej. Widzą, czy jest to
człowiek, duchowy, czy kocha Chrystusa, na czym mu zależy, do czego dąży i
jakimi motywacjami się kieruje. Jestem pewny że gdybyśmy zwracali baczną uwagę
na rodziny przyszłych starszych popełnialibyśmy znacznie mniej błędów w naszych
wyborach.
Teraz
Paweł mówi, że powinien być to człowiek, który dzieci ma wierzące, a w liście
do Tymoteusza, że powinien dzieci trzymać w posłuszeństwie na których nie ciążą
zarzuty krnąbrności, nieuczciwości lub jakiejś rozpusty, która odnosi się do
dzikiego, pobłażającego sobie marnotrawnego stylu życia.
Rozumiem,
że chodzi tu o takie dzieci, które są jeszcze pod naszm dachem i na które mamy
wpływ. Trudno żebyśmy byli odpowiedzialni za dzieci, które są już zupełnie
dorosłe i wyprowadziły się z naszych domów. Ale jeśli przyszły starszy ma
dzieci pod swoim dachem, to powinniśmy ocenić jakie są jego relacje z tymi dziećmi
i jaki On ma wpływ na nie.
Jeśli
nie potrafi zapanować nad swoją rodziną, pozwala swoim dzieciom na złe
zachowanie, nie na napomina ich, nie wychowuje zgodnie z duchem ewangelii prowadząc
ich do Chrystusa, a dzieci są dzikie, nieposłuszne, buntują się i gardzą
rodzicami, to nie świadczy dobrze o jego prowadzeniu domu.
Wciąż
toczy się dyskusja, czy Paweł miał na myśli dzieci wierzące, czy wierne w
sensie posłuszne rodzicom. Wydaje się, że bardziej chodzi o dzieci wierne,
czyli takie, które poddają się pod autorytet rodziców jak mówi 1 Tym 3,4.
Przemawia
również za tym fakt, że kwestia nawrócenia człowieka jest wynikiem łaski Bożej
i suwerennej Bożej decyzji. Wprawdzie wierzący rodzice mają obowiązek prowadzić
swe dzieci do Chrystusa, czyli tak je wychowywać i dawać im taki przykład, by
ułatwić im zaufanie Jezusowi, ale nie mogą im tego nakazać, czy do tego zmusić.
Z
pewnością, gdy dzieci kandydata na starszego są wierzące, to wpiera i dodaje
wiarygodności jego świadectwu. Tak naprawdę rzadko się zdarza, by nawracały się
dzieci osób wierzących, którzy nie troszczyli się o duchowy rozwój swojego domu
i nie prowadzili w swej rodzinie przykładnego życia. Często nawet dzieci z
domów chrześcijan, gdzie była hipokryzja z tego powodu nie przychodzą do
Chrystusa.
Pomyślmy o tym chwilę nie tylko w kategoriach wyboru do Rady Zboru, ale z troski o zbawienie naszych dzieci. Jeśli chcemy przyprowadzić swoje dzieci do Chrystusa, to one powinny widzieć w nas osoby oddane i wierne Panu.
Ogólny charakter
Kolejne kwalifikacje do przewodzenia Zborowi o jakich mówi Paweł dotyczą cech charakteru. Słowo Boże zwraca uwagę na 5 wad charakteru, których starszy nie powinien mieć i 6 cech które powinien posiadać.
1.
Starszy nie
powinien być samowolny lub zarozumiały. Chodzi o takiego człowieka, który
uważa, że wszystko wie najlepiej i nie słucha nikogo. Ktoś taki chce często
dominować i sprawować władzę. Ciężko mu się dogadać z innymi osobami, forsuje
własne zdanie, gdy nie zostanie odpowiednio wysłuchany obraża się uznając to za
swą osobistą porażkę. Często nie przyznaje się do błędu i obwinia innych.
2.
Kolejna cecha charakteru której nie powinien
mieć prowadzący Zbór to wybuchowy charakter, czyli nie powinien być prędki do
gniewu, porywczy człowiek – szybko wybucha, amerykanie mówią, że jest to ktoś
kto ma krótki ląd i eksploduje w niekontrolowanym zachowaniu. Wiemy natomiast,
że jak coś już wybuchnie, to narobi zniszczenia. Niestety prędkość do gniewu
prowadzi do poniżania ludzi, obrażania ich, sporów i pochopnych decyzji, które
później są przykre w skutkach. Świadczy to również o tym, że ktoś nie panuje
nad sobą, szynko ulega negatywnym emocjom i nie jest człowiekiem stabilnym.
3.
Przewódcy zboru
nie powinni być osobami nadużywającymi alkoholu. Biblia nie zabrania picia
napojów alkoholowych, ale ostrzega przed niebezpieczeństwami związanymi z
trunkami. Starszy uzależniony od alkoholu lub nadużywający go będzie złym
przykładem dla innych obniżając standardy moralne, a także pijaństwo jest
grzechem. Ktoś kto przewodzi zborowi nie może być człowiekiem z przytępionym
umysłem, też dotyczy to zażywania narkotyków lub innych form uzależnienia jak
np. hazard. Chodzi o to, że ludzie przewodzący zborowi mają mieć samokontrole i
dyscyplinę w swoim życiu we wszystkich jego dziedzinach.
4.
Kolejna rzecz, że
starszy nie powinien być awanturnikiem i uciekać się do rękoczynów. Dosłownie
chodzi tu o kogoś, kto jest zadziorny i wojowniczy. Taki człowiek niestety niemal
zawsze wywołuje spory, wiele rzeczy chce załatwiać siłowo, grożąc,
zastraszając, a takie postępowanie nigdy nie świadczy o miłości Chrystusowej.
5.
I piąta negatywa cecha, to nie może być to
ktoś chciwy brudnego zysku, czyli powinien być to człowiek, który nie kieruje
się w żuciu miłością do pieniędzy. Zarabianie i posiadanie pieniędzy nie jest w
Biblii potępione i samo w sobie nie jest złe, ale przedkładanie pieniędzy nad Królestwo
Boże w życiu przewódców będzie skutkowało zaniżeniem standardów moralnych, być
może tacy ludzie uwikłają się w jakieś nieczyste interesy, może nastąpić
obniżenie jakości nauczania które będzie
nastawione na zysk. W zboże ludzie zamożni i dający większe ofiary mogą być
traktowani przez miłujących pieniądze starszych jako bardziej uprzywilejowani. Powinniśmy
być świadomi że miłości do pieniędzy wiąże się wile zagrożeń.
Następnie Paweł mówi nam o 6 cechach pozytywnych jakimi powinni odznaczać się starsi.
1.
Starszy powinien
być człowiekiem gościnnym w. 8. Tą cechę powinni posiadać wszyscy chrześcijanie,
ale starsi w sposób szczególny. Gościnność oznacza otwartość na innych wraża
się w szczerym zainteresowaniu drugim człowiekiem, by ludzie czuli się mile
widziani. Nie jest dobrze, gdy przewódcy zboru są zamknięci na relacje z
członkami zboru lub nie są otwarci na odwiedzających Zbór gości, bo chłód i
obojętność zawsze będzie bardziej odstraszać niż przyciągać do Zboru
2.
Liderzy Zboru
powinni być rozmiłowani w tym, co dobre. Dotyczy to uczynków, myśli, planów i
służby dla innych.
3.
Następnie starsi
mają być rozsądni, rozważni, zdrowi na umyślę, powściągliwi lub trzeźwo
myślący. Zapewne Pawłowi tutaj chodzi o rozsądek i rozwagę w świetle Słowa
Bożego. Ludzie którzy są przywódcami Zboru powinni kierować się Bożymi
wartościami wypływającymi z Biblii, unikać niejasnych, grzesznych sytuacji lub
takich gdzie mogliby być narażeni na grzeszne pokusy.
4.
Starszy powinien
być sprawiedliwy, tutaj chodzi o postępowanie takiego człowieka w swoich
kontaktach z innymi. Jest to ktoś, kto umie oceniać sprawy zgodnie z Bożym
charakterem, jest nieprzekupny, nie trzyma strony bogatych i ludzi bardziej
znaczących kosztem biednych i odwrotnie. Cecha ta odnosi się do prawego
zachowania po prostu ktoś taki stara się być zawsze uczciwy.
5.
Piąta pozytywna cech kandydata na starszego to
pobożność. Odnosi się to do czystości takiego człowieka i jego oddzielenia od
grzechu, które wynika ze społeczności z Bogiem. Czyli chodzi tutaj o praktyczną
świętość i wzrost w uświęceniu. Takie życie może prowadzić tylko ktoś, kto żyje
blisko w społeczności z Bogiem.
6. I ostatnia 6 pozytywna cecha, to powinien być człowiek wstrzemięźliwy. Paweł używa również tego słowa w 1 liście do koryntian 9,25 odnosząc je do sportowca zachowującego samokontrolę, by mógł otrzymać nagrodę. Podobnie i starszy powinien panować nad sobą, mieć samodyscyplinę odnośnie swoich grzesznych pragnień i pożądliwości.
Dobry nauczyciel
Ostatnie
kryterium znajduje się w 9 wierszu listu do Tytusa, to umiejętności
związane z nauczaniem. Możemy tutaj podzielić te umiejętności na trzy grupy.
1.
Starszy powinien
trzymać się zdrowej dobrej doktryny, - trzymający się prawowiernej nauki.
Powinna być to osoba, która ma dobrą znajomość ogólną Słowa Bożego, rozumie
ewangelię i potrafi ją wyłożyć. Jedną z odpowiedzialności starszych jest
właśnie kwestia nauczania Słowa Bożego, są oni odpowiedzialni za karmienie
duchowe Bożej trzody. Czyli taki człowiek musi rozumieć Pismo Św., rozumieć
jego sens, cel i znaczenie. Powinien znać charakter Boga, jego atrybuty, mieć
wiedzę o Chrystusie i znaczeniu Jego zbawczej misji, a także o Duchu Św.
Powinien wiedzieć w jaki sposób dokonuje się zbawienie człowieka, rozumieć jego
upadłą naturę i potrzebę odkupienia. Należy mieć również Biblijną wiedzę o
upadłym świcie duchowym i zagrożeniach jakie z tego wynikają. Człowiek taki
trzyma się mocno doktryny, nie jest kimś
chwiejnym i nie zmienia poglądów pod wpływem najnowszych trendów. Jest
stały w podążaniu za Jezusem nie będąc unoszonym lada wiatrem nauki. Nie da się
łatwo wyprzeć ze swego stanowiska, które dobrze rozumie i zna. Dlatego też taka
osoba nie może być kimś świeżo lub nowo nawróconym, bo do dobrego poznania Boga
i doktryny trzeba czasu. To że ktoś za kilka wersetów, a nawet potrafi je
zacytować z pamięci nie znaczy, że ma dobrą ogólną znajomość Pisma.
2.
Kolejna rzecz,
która dotyczy nauki, to umiejętność udzielania napomnień w słowach zdrowej
nauki. Starszy powinien być świadomy jak fałszywa doktryna szkodzi ludziom.
Niestety obecnie wielu chrześcijan uważa, że doktryna nie ma wielkiego
znaczenia lub przynosi podziały. Co pewien czas widzę lub słyszę jak teologia
jest przeciwstawiana żywemu chrześcijaństwu. Ale dojrzałe i żywe
chrześcijaństwo nie może mieć miejsca bez zdrowej teologii – czyli dobrej nauki
o Bogu zakorzenionej w Biblii. Dojrzały starszy więc będzie wskazywał właściwą
drogę, kład nacisk na dobre i słuszne postępowanie i dobra teologie, która
podoba się Bogu. Udzielanie napomnień w sprawach zdrowiej nauki kładzie nacisk
na wskazywanie pozytywnej strony doktryny.
3.
Ale apostoł Paweł
mówi jeszcze o trzeciej rzeczy w kwestii nauczania. Nie wystarczy wskazywać
dobrej drogi, nie wystarczy tylko mieć takiego pozytywnego nauczania, ale
starsi powinni umieć dla kontrastu obnażyć fałszywą doktrynę - fałszywe
nauczanie. Dobra zdrowa doktryna świeci o wiele jaśniej w porównaniu z czyś
fałszywym. Niestety kościół jest i będzie atakowany wieloma fałszywymi
nauczaniami, a starsi powinni mieć odwagę i umiejętność przeciwstawić temu.
Oczywiście nie chodzi o to żeby kogoś obrażać, ale nie można w ramach dobrych
relacji, sympatii i bycia miłym pozwalać na to, że prawda ewangelii zostanie
rozmyta.
Drodzy starałem się przedstawić na podstawie tekstów do Tytusa i Tymoteusza kwalifikacje osób do Rady Zboru/Rady Starszych. Jak powiedziałem wcześniej, nie zawsze uda się nam znaleźć idealnych kandydatów. Ale powinniśmy modlić się szukać takich, którzy jak najbardziej są zbliżeni do biblijnego wzoru. Wierzę, że tacy ludzi wyróżniają się pobożnością pośród naszych społeczności, a ich moralne życie, bojaźń Boża jaką się kierują ich charakter oraz znajomość Słowa Bożego i umiejętność tłumaczenia go wskazują na to, że to są te osoby. Jeśli widzimy i znamy pośród nas takich właśnie mężczyzn, to ich powinniśmy wybrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz