11.05.2023

Ucieczka przed Bogiem Ks. Rodz. 3,8 – 15

 


Ponad 30 lat temu, gdy byłem kilkunastoletnim chłopcem może 12-13 lat, wyjechałem konno zaprzęgniętym wozem na pole po buraki pastewne, które zwoziliśmy na zimę dla zwierząt. Załadowałem cały wóz buraków, tak około 1 tony i wracałem do domu. Ale musiałem podjechać pod górkę, a wóz był przeciążony i koń u szczytu górki nie miał już siły ciągnąć. Próbowałem coś zrobić, krzyczałem w kierunku konia, by ciągnął, ale zamiast do przodu wóz z burakami zaczął nas ściągać w tył. Niestety po prawej i lewej stronie podjazdu był dosyć stromy rów. W końcu koń zupełnie opadł z sił i wóz pociągnął nas do rowu wywracając się. Dzięki Bogu nic mi się nie stało, bo w porę wyskoczyłem z tego wozu, ale byłem przerażony i bardzo wystraszony. Bałem się, że mój tata mnie bardzo ukarze za to, co się stało. Byłem tak wystraszony, że do dzisiaj pamiętam dokładnie całą sytuację. Z obaw o konsekwencje uciekłem z tego miejsca i wszedłem na jedno z najwyższych kilkunastometrowych drzew, które rosły nieopodal naszego domu, żeby się ukryć przed ojcem. Siedziałem na tym drzewie wiele godzin, pamiętam, że jak już emocje opadły, to nie byłem w stanie samodzielnie zejść. Moi rodzice szukali mnie do późnych godzi wieczornych. W końcu ujawniłem się, gdzie jestem, a tata musiał mnie z tego drzewa ściągnąć. Chyba sam się wystraszył moją reakcją, bo ostatecznie nie ukarał mnie. 

Skrywanie swego grzechu przed Bogiem

Jest coś takiego w każdym z nas, że gdy zrobimy coś złego, to chcielibyśmy się schować, mamy poczucie winy, wstyd i boimy się konsekwencji. Dzieci chowają się przed rodzicami, gdy narozrabiają i wszyscy ludzie potrafią chować się przed Bogiem. Tak właśnie było w sytuacji Adama i Ewy po tym, gdy zgrzeszyli. Czytamy 8 wierszu, że gdy tylko usłyszeli szelest Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w powiewie dziennym, skrył się Adam wraz z Ewą wśród drzew ogrodu. Zobaczmy co spowodował grzech w życiu Adama i Ewy. Zanim okazali Bogu nieposłuszeństwo cieszyli się niczym niezakłóconą społecznością z Panem. Bóg rozmawiał z nimi swobodnie, a oni cieszyli jego obecnością, ale nieposłuszeństwo rozdzieliło Boga i człowieka. Zbudowało mór nieprzyjaźni między nami i od tego czasu grzesznik boi się świętego i sprawiedliwego Boga. Robi wszystko co może, by nie doszło do konfrontacji między nim a Bogiem. Tak jest do dnia dzisiejszego, ludzie w swoich grzechu uciekają przed Panem i kryją się. Adam z Ewą ukrywali się za drzewami ogrodu, ale dla współczesnego człowieka tymi drzewami za którymi się ukrywa przed Bogiem nie chcąc przyznać się do swojego grzechu i pokutować jest wiele innych rzeczy. Przede wszystkim to są dobre ludzkie uczynki, za którymi ludzie się ukrywają myśląc, że one zgładzą ich grzech. Ludzie czyniąc je czują się lepszymi, sprawiedliwymi, zagłuszają wyrzuty sumienia z powodu swojego grzechu, ale prawdziwe nie pokutują. Innym sposobem ukrywania się przed Panem jest martwa religia, ceremonie, obrzędy. Wielu myśli, że w ten sposób zgładzi swoja winę, więc uczestniczą w skomplikowanych ceremoniach religijnych, gdzie wykonuje się wiele różnych gestów i praktyk, które mają za zadanie dać człowiekowi poczucie, że jego wina jest zgładzona. Inni ukrywają się przed Bogiem za swoimi poglądami wymyślając o Bogu nieprawdziwe rzeczy, np. że Go nie ma, jak myślą ateiści – jest to jedna z form ucieczki. Albo że Bóg jest taką cukierkową miłością na zasadzie wszelkiej pobłażliwości i nie ukarze nigdy żadnego grzesznika. Inną ucieczką przed Bogiem jest atak na Niego, oskarża się Go o różne rzeczy próbując dowodzić, że jest niesprawiedliwy i nie ma prawa sądzić. Czasami możemy próbować skryć się przed Panem z naszym grzechem zamykając nasze Biblie i nie przychodząc do Zboru, by nie słyszeć Słowa Bożego. Tworzy się również różne fałszywe filozoficzne koncepcje na temat Boga, które wykrzywiają obraz Pana jaki przedstawia nam Biblia, a grzesznicy chowają ze swoim grzechem w tych wszystkich fałszywych poglądach o Bogu, by nigdy nie przyznać się do swego upadku i nie upamiętać się. Ale tak naprawdę uciekanie z naszym grzechem przed Panem jest głupie. Wygląda to trochę tak, jak małe dziecko próbuje się skryć przed niebezpieczeństwem zamykając oczy. Czy faktycznie, gdy to zrobi, niebezpieczeństwo zniknie? Czy Adam z Ewą mogli się skryć przed Bogiem ze swoją winą za drzewami ogrodu? Oczywiście nie, tak również nikt nie jest w stanie w żaden sposób zamaskować lub ukryć swojego grzechu przed Panem. Ludzie próbują to czynić, ale nigdy to się nie uda, bo Bóg widzi wszystko, nawet najskrytsze nasze myśli, zamierzenia, palny i motywacje.

Tak Bóg mówi w Ks. Jeremiasza

Jeremiasza 2:22 Choćbyś nawet obmywała się ługiem i mydła używała obficie, jednak brudna plama twojej winy będzie wyraźna przede mną - mówi Wszechmocny Pan.    

Jeremiasza 16:17 Gdyż moje oczy patrzą na wszystkie ich drogi, nie są one utajone przed moim obliczem i nie jest ich wina zakryta przed moimi oczami.

Jeremiasza 17:1 Grzech Judy jest zapisany rylcem żelaznym, ostrzem diamentowym wyryty na tablicy ich serca i na narożnikach ich ołtarzy.

Zobaczmy, że Bóg widział wyraźnie grzechy Izraela choć oni próbowali schować je przed Nim. Również my możemy ukrywać swoje grzechy przed Bogiem zamiast je wyznać Panu i prosić o oczyszczenie i przebaczenie. Bóg przez wiarę w ofiarę Jezusa chce przebaczyć nasze winy, ale po naszej stronie jest przyznanie się do nich i upamiętanie. Jeśli będziemy chować nasz grzech, to nasza społeczność z Bogiem będzie na tym bardzo cierpieć lub w ogóle nie będziemy jej mieli.      

Bóg szuka grzesznika

Kolejna rzecz jest taka, że Bóg szuka grzesznika w jego grzechu chcąc go ratować. Adam i Ewa skryli się przed Panem pośród drzew ogrodu, ale Bóg przyszedł i wołał do Adama, gdzie jesteś. Czy Bóg nie wiedział, gdzie jest Adam, czy chodziło mu o to, żeby zlokalizować miejsce, gdzie przebywa? Nie, Bóg doskonale wiedział, gdzie ludzie się ukryli, bo on wie wszystko i jest wszędzie jak powiedział Dawid w psalmie 139 „dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę? Jeśli wstąpię do nieba ty tam jesteś, a jeśli przygotuje sobie posłanie w krainie umarłych i tam jesteś. Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy i chciał spocząć na krańcu morza, nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, dosięgałby mnie prawica twoja. A gdybym rzekł: niech ciemność mnie ukryje i nocą stanie się światło wokoło mnie, to i ciemność nic nie ukryje przed tobą, a noc jest jasna jak dzień, ciemność jest dla ciebie jak światło”

Wołanie Boga do Adama „gdzie jesteś” miało na celu uświadomić ludziom w jakim znaleźli się położeniu  w swoim życiu po tym, gdy okazali Bogu nieposłuszeństwo. To pytanie miało im pomóc zdać sobie sprawę z tego, że są zgubieni i powinni wrócić do Pana wyznając swój grzech, a nie się przed nim kryć. Więc Bóg zadaje pytanie „gdzie jesteś” bo szuka człowieka, żeby go ratować i zbawić. Prawdziwa motywacją Boga w tym pytaniu jest miłość. Adam z Ewą schowali się przed Bogiem jak ja kiedyś przed swoim ojcem. Bóg szukał ich, by okazać im łaskę, miłosierdzie i przebaczenie, ale wymagał, by oni do Niego przyszli. Przecież Pan mógł w jednej chwili wylać swój sąd i gniew na ludzi, w jednej chwili, gdyby chciał mógł ich zniszczyć tworząc nowych ludzi. Ale On okazuje im miłosierdzie i chce być dla nich Zbawicielem, bo ich kocha. Miłość to jest prawdziwa motywacja Bożego działania. Nasz Bóg jest miłością i posłał swego Syna, by stał się naszym Zbawicielem. Bóg nie chce, by jakikolwiek człowiek poszedł za zatracenie, ale chce ludzi zbawić. O czym czytamy w Ew. Jana

Jana 3:17 Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.

Także w Ks. Ezechiela czytamy

Ezechiela 33:11   mówi Wszechmocny Pan - nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, a raczej, by się bezbożny odwrócił od swojej drogi, a żył. Zawróćcie, zawróćcie ze swoich złych dróg! Dlaczego macie umrzeć, domu izraelski?

Przypomnijmy sobie z Ks. Rodzaju historie, gdy Kain zabił Abla, to Bóg zapytał Kaina, gdzie jest Jego brat jego na co Kain arogancko odpowiedział Bogu, że nie jest jego stróżem. Ale tak jak Bóg chciał ratować Adama, tak również chciał ratować Kaina, by się przyznał i pokutował.

Dzisiaj Bóg chce ratować każdego człowieka i szuka przez pośrednictwo Chrystusa zgubionych grzeszników i woła, gdzie są, by przyszli do Niego. Każdy człowiek powinien zadać sobie pytanie, gdzie jestem w stosunku do Boga? Jaka jest moja relacja z Bogiem dzisiaj? Czy jestem z Nim pojednany przez wiarę w Jezusa, czy jednak uciekam i kryje się odrzucając wołanie naszego Pana – „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja dam wam ukojenie” Mat 11,28.  A jeśli odkryjemy, że jesteśmy zgubieni powinniśmy jak najprędzej do Pana zawrócić. Niestety, często ludzie nie chcą tego zrobić, odrzucają Bożą łaskę i zatwardzają swoje serca na Boży głos, co powoduje, że ich serce z każdym sprzeciwem staję się bardziej nieczułe.

 Pan Jezus powiedział w Ew. Łukasza

Łukasza 19:10 Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło.

Pan Jezus jest łaskawy i miłosierny, szuka ludzi, którzy chcą się upamiętać i nawrócić. Biblia mówi, że jego oczy przepatrują cała ziemię i szukają tych, którzy szukają Pana 2 Krn 16,9. Bóg szuka osób, które chcą się z Nim pojednać, zawrócić ze swoich złych dróg, porzucić swój grzech i poznać Chrystusa. Wystarczy, że człowiek w swoim sercu wyrazi szczere pragnienie, by przyjść do Pana i wyznać swoja winę, a Chrystus w osobie Ducha Św. przyjdzie do takiej osoby. 

Bóg chce skonfrontować człowieka z Jego grzechem

Kolejna rzecz jest taka, że Bóg chce skonfrontować ludzi z ich grzechem. Jest to konieczne, by pokazać powagę grzechu i uwydatnić Bożą świętość. Bóg nie może powiedzieć do człowieka, że nic się nie stało, bo postąpiłby wtedy wbrew swojej naturze.

Widzimy, że Adam odpowiada na wołanie Boga. Mówi, że schował się przed Panem z powodu wstydu, bo jest nagi. Ale nie przyznaje się Bogu, że jadł z drzewa, z którego Pan zabronił jeść. Nie mówi „Boże przepraszam, zrobiłem coś strasznego, coś czego zabroniłeś i jadłem z drzewa, co do którego powiedziałeś bym nie jadł.  Raczej chce to nadal kryć i nie ma w nim skruchy – podobnie i w Ewie. Pan Jednak tak zadaje pytania, by doprowadzić Adama do przyznania się. Pyta się, kto mu powiedział, że jesteś nagi. Od momentu stworzenia jesteś nagi i nie miałeś z tym problemu. Co się takiego stało, że teraz zobaczyłeś swoją nagość. Pomyśl Adamie, co sprawiło, że twój stan zmienił się? I znowu Adam z Ewą nic nie odpowiadają na pytanie Boga o ich nagość i wciąż nie chcą się przyznać. Czy nie tak to właśnie działa, że człowiek często bardzo długo nie chce przyznać się do swojego grzechu? Ile musi się wydarzyć w naszym życiu zanim się przyznamy i zaczniemy szukać u Boga przebaczenia? Jak krętymi ścieżkami Bóg musi nas poprowadzić, by skłonić nas do pokuty. Ile jest ukrywania, kłopotów, cierpienia, frustracji i nieszczęścia. A nawet, gdy to wszystko jest i tak wielu nie przychodzi i nie przyznaje się.

Więc Pan czyni kolejny krok i pomaga Adamowi następnym pytaniem „czy jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść”. Czyli Bóg mówi „Adamie, czy twój stan nie wynika stąd, że byłeś Mi nieposłuszny? Czy właśnie z tego powodu nie ukryłeś się, bo czujesz strach, wstyd i wyrzuty sumienia?”  Widzimy, że Bóg bardzo ułatwia ludziom przyznanie się. Jedyne co mają zrobić, to powiedzieć „tak Boże masz racje, zrobiliśmy coś czego zabroniłeś”. Ale wciąż tego nie robią.

Człowiek od momentu upadku postępuje podobnie jak Adam, nie chce się przyznać, A Bóg chce go skonfrontować ze swoim grzechem. Wielokrotnie Pan ułatwia ludziom możliwość wyznania swojej winy. Prowadzi ich przez okoliczności życia w taki sposób, że ich grzech staje się widoczny, a ich nagość odsłonięta lub pozwala na doświadczenia, które mają za zadanie skłonić ludzi do skruchy. Albo stawia ich w miejscu, w którym są skonfrontowani z ewangelią dotykając ich serc, wystarczy się przyznać i powiedzieć we własnym sercu – Boże zgrzeszyłem, zgrzeszyłam, ratuj mnie. Jednak wielu nie chce tego zrobić dalej się broniąc i usprawiedliwiając. 

Człowiek chce usprawiedliwiać grzech

W Końcu Adam się nieśmiało przyznaje, ale jednocześnie usprawiedliwia, że był nieposłuszny przez kobietę, którą Bóg mu dał. W ten sposób mówi Bogu, że tak naprawdę to nie jego wina, że jadł z drzewa, z którego Bóg zabronił mu jeść. Zrzuca odpowiedzialność za swój grzech na Ewę, a nawet na Boga. Bo gdybyś Boże nie dał mi tej kobiety, to do tego, by nie doszło. A gdy Bóg pyta kobiety, dlaczego to uczyniła, ta również nie chce się przyznać, ale zrzuca odpowiedzialność na węża. To on, to jego wina, wąż mnie zwiódł. Mówi tak, jakby to nie ona podejmowała decyzje, ale ktoś za nią. Skąd my to znamy, gdy pytamy się naszych dzieci, dlaczego zrobiły coś złego, to najczęściej mówią bardzo podobnie jak Adam i Ewa. Zrzucają winę na swoje rodzeństwo, rodziców, kolegów, koleżanki, okoliczności życia i wiele innych. Dorośli są bardziej subtelni, ale również często usprawiedliwiają swój grzech. Kradną w firmie, bo szef nie płaci odpowiednio, twierdzą, że wpadają w nałogi lub zdradzają z winy współmałżonka. Za swoje niepowodzenia oskarżają rząd, bliskich, sąsiadów, kościół, pastora, Pana Boga i tak bez końca. Od chwili upadku widzimy, że grzesznik przerzuca swoją winę na innych, samo usprawiedliwia się i nie chce wziąć odpowiedzialności na siebie za swój grzech. Niestety żyjemy obecnie w kulturze, która nie pomaga nam w przyznaniu się do swoich grzechów. Współczesna psychologia wiele grzesznych zachowań tłumaczy chorobą, trudnym dzieciństwem albo jakąś traumą. Łagodzi się wyrzuty sumienia różnymi terapiami, by lżej ludziom było żyć. Ale w ten sposób nigdy nie otrzymają prawdziwej pomocy, jest to jedynie pudrowanie prawdziwego duchowego stanu, bo nigdy się nie przyznają i nie mogą dostąpić przebaczenia. A jak jest z nami, czy usprawiedliwiamy swój grzech, czy przyznajemy się do niego? Zrzucamy na kogoś innego winę, czy wiemy, że to my nawaliliśmy? Jak jest z tobą i ze mną? Co z tym robimy, przychodzimy do Pana, przyznając się, czy oskarżamy innych, gdy nasza wina jest jawna?   

Bóg przeklina węża i zapowiada ratunek

Ostatnia rzecz jest taka, że Bóg przeklina węża za to, że nakłonił Ewę do nieposłuszeństwa dając również pierwszą zapowiedź ratunku przez posłanie Zbawiciela.

Wiemy, że szatan posłużył się wężem, by zwieść Ewę. Rozumiem, że diabeł, który jest duchem w jakiś sposób wstąpił w węża i przemówił przez niego do Ewy. W Ew. Mateusza w 8 rozdz. mamy historię jak Pan Jezus wypędza demony z dwóch opętanych, a duchy nieczyste proszą Jezusa, by pozwolił im wejść w pobliskie stado świń na co Pan Jezus się zgadza. Później świnie zniewolone przez demony rzucają się z urwiska. Ale chce zwrócić waszą uwagę na to, że duch może wejść w zwierzę i się nim posłużyć jak w przypadku węża. Można zadać pytanie, dlaczego Bóg przeklina węża, skoro był ofiarą i narzędziem szatana? Wygląda na to, że przekleństwo rzucone na węża ma symbolizować upadek szatana. Od tego momentu ludzie widząc węża powinni pomyśleć o Lucyferze, który będąc w niebie nawyższym archaniołem i mając możliwość obcować z Bogiem sprzeciwił się Mu ulegając pysze swego serca. Chciał zrównać się z Panem, zbuntował się i został z nieba wypędzony. Zajmował w niebie wysoką pozycje, a teraz jest pod przekleństwem, a jego wyrok postanowiony. Więc wąż, który ma się czołgać na brzuchu, ma jeść proch i dla większości ludzi jest odrażającym gadem ilustruje jak nisko upadł Szatan - był kimś wielkim, a stał się przeklętym stworzeniem. Kiedyś był na samym szczycie, a Bóg obdarzył go niezwykłym pięknem. Jednak przez swój bunt zostało mu przeznaczone jezioro ognia i siarki - piekło jak mówi Ks. Objawienia 20 rozdz. 10 wiersz. Większość ludzi myśli, że diabeł mieszka w piekle i jest tam szefem. Ale Biblia mówi, że diabeł boi się piekła i nie chce tam trafić, ale w końcu po tysiącach lat intryg, kłamstw i morderstw zostanie tam wrzucony. Czy zauważyliście, że diabeł często jest czczony lub przedstawiany pod postacią węża? Obraz czołgającego się po brzuchu węża już na zawsze będzie kojarzył się z upadłym szatanem. I być może Lucyfer myślał, że udało mu się zniszczyć Boże dzieło, zatriumfować nad Bogiem. Najpierw pociągnął za sobą 1/3 aniołów, a teraz udało mu się skłonić podstępem do nieposłuszeństwa ludzi, by przyłączyli się do rebelii i pomnażali bunt wobec Boga. Ale Jahwe zapowiedział, że wszystko odbuduje przez potomka kobiety, który przyjdzie i zgniecie głowę węża. Czyli Bóg zapowiada, że kobieta, która stała się ofiarą szatana wydana na świat potomka, który go zniszczy. Diabeł zatriumfował nad człowiekiem, czyniąc z niego niewolnika grzechu, ale Pan sprawi, że któregoś dnia, człowiek zatriumfuje nad szatanem przez potomka kobiety. Czyli przekleństwo jakie przyniósł Lucyfer zostanie odwrócone, a przyjedzie to przez człowieka, który narodzi się z kobiety. Tym człowiekiem, który zgniecie głowę węża będzie Jezus Chrystus. Tylko On narodził się wyłącznie z kobiety. Wszyscy urodziliśmy za pośrednictwem mężczyzny i kobiety, ale nasz Zbawiciele narodził się z Boga, a ludzka naturę wziął od Marii. To on zwyciężył szatana na Krzyżu powodując, że ludzie, którzy przez bunt stali się niewolnikami szatana w swoim grzechu mogą dostąpić dzisiaj przebaczenia i życia wiecznego przez wiarę w Jezusa. Jezus naprawił to, co zniszczył diabeł.

W Ew. Jana 12,31 krótko przed swoją śmiercią Pan Jezus powiedział tak:

Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie wyrzucony.

Wraz ze śmiercią Jezusa szatan został pokonany, droga do zbawienia otwarta, a całkowite zniszczenie diabła postanowione i przypieczętowane przez działo Krzyża. Wprawdzie diabeł ukąsił Jezusa w piętę jak mówiło proroctwo, czyli zadał mu cios sprowadzając na niego cierpienie i Krzyż. Ale to, co miało być kolejnym jego triumfem stało się gwoździem do trumny. Pan Jezus zmartwychwstał, a Jego imię jest ponad wszelkie Imię i obecnie ma klucze śmierci i piekła.  

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń