Ponad 30 lat temu, gdy byłem kilkunastoletnim chłopcem może 12-13 lat, wyjechałem konno zaprzęgniętym wozem na pole po buraki pastewne, które zwoziliśmy na zimę dla zwierząt. Załadowałem cały wóz buraków, tak około 1 tony i wracałem do domu. Ale musiałem podjechać pod górkę, a wóz był przeciążony i koń u szczytu górki nie miał już siły ciągnąć. Próbowałem coś zrobić, krzyczałem w kierunku konia, by ciągnął, ale zamiast do przodu wóz z burakami zaczął nas ściągać w tył. Niestety po prawej i lewej stronie podjazdu był dosyć stromy rów. W końcu koń zupełnie opadł z sił i wóz pociągnął nas do rowu wywracając się. Dzięki Bogu nic mi się nie stało, bo w porę wyskoczyłem z tego wozu, ale byłem przerażony i bardzo wystraszony. Bałem się, że mój tata mnie bardzo ukarze za to, co się stało. Byłem tak wystraszony, że do dzisiaj pamiętam dokładnie całą sytuację. Z obaw o konsekwencje uciekłem z tego miejsca i wszedłem na jedno z najwyższych kilkunastometrowych drzew, które rosły nieopodal naszego domu, żeby się ukryć przed ojcem. Siedziałem na tym drzewie wiele godzin, pamiętam, że jak już emocje opadły, to nie byłem w stanie samodzielnie zejść. Moi rodzice szukali mnie do późnych godzi wieczornych. W końcu ujawniłem się, gdzie jestem, a tata musiał mnie z tego drzewa ściągnąć. Chyba sam się wystraszył moją reakcją, bo ostatecznie nie ukarał mnie.
Skrywanie swego grzechu przed Bogiem
Jest
coś takiego w każdym z nas, że gdy zrobimy coś złego, to chcielibyśmy się
schować, mamy poczucie winy, wstyd i boimy się konsekwencji. Dzieci chowają się
przed rodzicami, gdy narozrabiają i wszyscy ludzie potrafią chować się przed
Bogiem. Tak właśnie było w sytuacji Adama i Ewy po tym, gdy zgrzeszyli. Czytamy
8 wierszu, że gdy tylko usłyszeli szelest Pana Boga przechadzającego się
po ogrodzie w powiewie dziennym, skrył się Adam wraz z Ewą wśród drzew ogrodu.
Zobaczmy co spowodował grzech w życiu Adama i Ewy. Zanim okazali Bogu
nieposłuszeństwo cieszyli się niczym niezakłóconą społecznością z Panem. Bóg
rozmawiał z nimi swobodnie, a oni cieszyli jego obecnością, ale
nieposłuszeństwo rozdzieliło Boga i człowieka. Zbudowało mór nieprzyjaźni
między nami i od tego czasu grzesznik boi się świętego i sprawiedliwego Boga.
Robi wszystko co może, by nie doszło do konfrontacji między nim a Bogiem. Tak
jest do dnia dzisiejszego, ludzie w swoich grzechu uciekają przed Panem i kryją
się. Adam z Ewą ukrywali się za drzewami ogrodu, ale dla współczesnego
człowieka tymi drzewami za którymi się ukrywa przed Bogiem nie chcąc przyznać
się do swojego grzechu i pokutować jest wiele innych rzeczy. Przede wszystkim
to są dobre ludzkie uczynki, za którymi ludzie się ukrywają myśląc, że one
zgładzą ich grzech. Ludzie czyniąc je czują się lepszymi, sprawiedliwymi,
zagłuszają wyrzuty sumienia z powodu swojego grzechu, ale prawdziwe nie
pokutują. Innym sposobem ukrywania się przed Panem jest martwa religia,
ceremonie, obrzędy. Wielu myśli, że w ten sposób zgładzi swoja winę, więc
uczestniczą w skomplikowanych ceremoniach religijnych, gdzie wykonuje się wiele
różnych gestów i praktyk, które mają za zadanie dać człowiekowi poczucie, że
jego wina jest zgładzona. Inni ukrywają się przed Bogiem za swoimi poglądami
wymyślając o Bogu nieprawdziwe rzeczy, np. że Go nie ma, jak myślą ateiści –
jest to jedna z form ucieczki. Albo że Bóg jest taką cukierkową miłością na
zasadzie wszelkiej pobłażliwości i nie ukarze nigdy żadnego grzesznika. Inną
ucieczką przed Bogiem jest atak na Niego, oskarża się Go o różne rzeczy
próbując dowodzić, że jest niesprawiedliwy i nie ma prawa sądzić. Czasami
możemy próbować skryć się przed Panem z naszym grzechem zamykając nasze Biblie
i nie przychodząc do Zboru, by nie słyszeć Słowa Bożego. Tworzy się również różne
fałszywe filozoficzne koncepcje na temat Boga, które wykrzywiają obraz Pana
jaki przedstawia nam Biblia, a grzesznicy chowają ze swoim grzechem w tych
wszystkich fałszywych poglądach o Bogu, by nigdy nie przyznać się do swego upadku
i nie upamiętać się. Ale tak naprawdę uciekanie z naszym grzechem przed Panem
jest głupie. Wygląda to trochę tak, jak małe dziecko próbuje się skryć przed
niebezpieczeństwem zamykając oczy. Czy faktycznie, gdy to zrobi,
niebezpieczeństwo zniknie? Czy Adam z Ewą mogli się skryć przed Bogiem ze swoją
winą za drzewami ogrodu? Oczywiście nie, tak również nikt nie jest w stanie w
żaden sposób zamaskować lub ukryć swojego grzechu przed Panem. Ludzie próbują
to czynić, ale nigdy to się nie uda, bo Bóg widzi wszystko, nawet najskrytsze
nasze myśli, zamierzenia, palny i motywacje.
Tak
Bóg mówi w Ks. Jeremiasza
Jeremiasza 2:22 Choćbyś nawet obmywała się ługiem i mydła używała
obficie, jednak brudna plama twojej winy będzie wyraźna przede mną - mówi
Wszechmocny Pan.
Jeremiasza 16:17 Gdyż moje oczy patrzą na wszystkie ich drogi, nie są
one utajone przed moim obliczem i nie jest ich wina zakryta przed moimi oczami.
Jeremiasza 17:1 Grzech Judy jest zapisany rylcem żelaznym, ostrzem
diamentowym wyryty na tablicy ich serca i na narożnikach ich ołtarzy.
Zobaczmy, że Bóg widział wyraźnie grzechy Izraela choć oni próbowali schować je przed Nim. Również my możemy ukrywać swoje grzechy przed Bogiem zamiast je wyznać Panu i prosić o oczyszczenie i przebaczenie. Bóg przez wiarę w ofiarę Jezusa chce przebaczyć nasze winy, ale po naszej stronie jest przyznanie się do nich i upamiętanie. Jeśli będziemy chować nasz grzech, to nasza społeczność z Bogiem będzie na tym bardzo cierpieć lub w ogóle nie będziemy jej mieli.
Bóg szuka grzesznika
Kolejna
rzecz jest taka, że Bóg szuka grzesznika w jego grzechu chcąc go ratować. Adam
i Ewa skryli się przed Panem pośród drzew ogrodu, ale Bóg przyszedł i wołał do Adama,
gdzie jesteś. Czy Bóg nie wiedział, gdzie jest Adam, czy chodziło mu o to, żeby
zlokalizować miejsce, gdzie przebywa? Nie, Bóg doskonale wiedział, gdzie ludzie
się ukryli, bo on wie wszystko i jest wszędzie jak powiedział Dawid w psalmie
139 „dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę? Jeśli
wstąpię do nieba ty tam jesteś, a jeśli przygotuje sobie posłanie w krainie umarłych
i tam jesteś. Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy i chciał spocząć na krańcu
morza, nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, dosięgałby mnie prawica twoja. A
gdybym rzekł: niech ciemność mnie ukryje i nocą stanie się światło wokoło mnie,
to i ciemność nic nie ukryje przed tobą, a noc jest jasna jak dzień, ciemność
jest dla ciebie jak światło”
Wołanie
Boga do Adama „gdzie jesteś” miało na celu uświadomić ludziom w jakim znaleźli
się położeniu w swoim życiu po tym, gdy
okazali Bogu nieposłuszeństwo. To pytanie miało im pomóc zdać sobie sprawę z
tego, że są zgubieni i powinni wrócić do Pana wyznając swój grzech, a nie się
przed nim kryć. Więc Bóg zadaje pytanie „gdzie jesteś” bo szuka człowieka, żeby
go ratować i zbawić. Prawdziwa motywacją Boga w tym pytaniu jest miłość. Adam z
Ewą schowali się przed Bogiem jak ja kiedyś przed swoim ojcem. Bóg szukał ich,
by okazać im łaskę, miłosierdzie i przebaczenie, ale wymagał, by oni do Niego
przyszli. Przecież Pan mógł w jednej chwili wylać swój sąd i gniew na ludzi, w
jednej chwili, gdyby chciał mógł ich zniszczyć tworząc nowych ludzi. Ale On
okazuje im miłosierdzie i chce być dla nich Zbawicielem, bo ich kocha. Miłość to
jest prawdziwa motywacja Bożego działania. Nasz Bóg jest miłością i posłał
swego Syna, by stał się naszym Zbawicielem. Bóg nie chce, by jakikolwiek
człowiek poszedł za zatracenie, ale chce ludzi zbawić. O czym czytamy w Ew.
Jana
Jana 3:17 Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby
świat był przez niego zbawiony.
Także
w Ks. Ezechiela czytamy
Ezechiela 33:11 mówi
Wszechmocny Pan - nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, a raczej, by się
bezbożny odwrócił od swojej drogi, a żył. Zawróćcie, zawróćcie ze swoich złych
dróg! Dlaczego macie umrzeć, domu izraelski?
Przypomnijmy
sobie z Ks. Rodzaju historie, gdy Kain zabił Abla, to Bóg zapytał Kaina, gdzie
jest Jego brat jego na co Kain arogancko odpowiedział Bogu, że nie jest jego
stróżem. Ale tak jak Bóg chciał ratować Adama, tak również chciał ratować
Kaina, by się przyznał i pokutował.
Dzisiaj
Bóg chce ratować każdego człowieka i szuka przez pośrednictwo Chrystusa zgubionych
grzeszników i woła, gdzie są, by przyszli do Niego. Każdy człowiek powinien
zadać sobie pytanie, gdzie jestem w stosunku do Boga? Jaka jest moja relacja z
Bogiem dzisiaj? Czy jestem z Nim pojednany przez wiarę w Jezusa, czy jednak
uciekam i kryje się odrzucając wołanie naszego Pana – „Przyjdźcie do mnie
wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja dam wam ukojenie” Mat
11,28. A jeśli odkryjemy, że
jesteśmy zgubieni powinniśmy jak najprędzej do Pana zawrócić. Niestety, często
ludzie nie chcą tego zrobić, odrzucają Bożą łaskę i zatwardzają swoje serca na
Boży głos, co powoduje, że ich serce z każdym sprzeciwem staję się bardziej nieczułe.
Pan Jezus powiedział w Ew. Łukasza
Łukasza 19:10 Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to,
co zginęło.
Pan Jezus jest łaskawy i miłosierny, szuka ludzi, którzy chcą się upamiętać i nawrócić. Biblia mówi, że jego oczy przepatrują cała ziemię i szukają tych, którzy szukają Pana 2 Krn 16,9. Bóg szuka osób, które chcą się z Nim pojednać, zawrócić ze swoich złych dróg, porzucić swój grzech i poznać Chrystusa. Wystarczy, że człowiek w swoim sercu wyrazi szczere pragnienie, by przyjść do Pana i wyznać swoja winę, a Chrystus w osobie Ducha Św. przyjdzie do takiej osoby.
Bóg chce skonfrontować człowieka z Jego grzechem
Kolejna
rzecz jest taka, że Bóg chce skonfrontować ludzi z ich grzechem. Jest to
konieczne, by pokazać powagę grzechu i uwydatnić Bożą świętość. Bóg nie może
powiedzieć do człowieka, że nic się nie stało, bo postąpiłby wtedy wbrew swojej
naturze.
Widzimy,
że Adam odpowiada na wołanie Boga. Mówi, że schował się przed Panem z powodu
wstydu, bo jest nagi. Ale nie przyznaje się Bogu, że jadł z drzewa, z którego
Pan zabronił jeść. Nie mówi „Boże przepraszam, zrobiłem coś strasznego, coś
czego zabroniłeś i jadłem z drzewa, co do którego powiedziałeś bym nie
jadł. Raczej chce to nadal kryć i nie ma
w nim skruchy – podobnie i w Ewie. Pan Jednak tak zadaje pytania, by
doprowadzić Adama do przyznania się. Pyta się, kto mu powiedział, że jesteś
nagi. Od momentu stworzenia jesteś nagi i nie miałeś z tym problemu. Co się
takiego stało, że teraz zobaczyłeś swoją nagość. Pomyśl Adamie, co sprawiło, że
twój stan zmienił się? I znowu Adam z Ewą nic nie odpowiadają na pytanie Boga o
ich nagość i wciąż nie chcą się przyznać. Czy nie tak to właśnie działa, że
człowiek często bardzo długo nie chce przyznać się do swojego grzechu? Ile musi
się wydarzyć w naszym życiu zanim się przyznamy i zaczniemy szukać u Boga
przebaczenia? Jak krętymi ścieżkami Bóg musi nas poprowadzić, by skłonić nas do
pokuty. Ile jest ukrywania, kłopotów, cierpienia, frustracji i nieszczęścia. A
nawet, gdy to wszystko jest i tak wielu nie przychodzi i nie przyznaje się.
Więc
Pan czyni kolejny krok i pomaga Adamowi następnym pytaniem „czy jadłeś z drzewa,
z którego zakazałem ci jeść”. Czyli Bóg mówi „Adamie, czy twój stan nie
wynika stąd, że byłeś Mi nieposłuszny? Czy właśnie z tego powodu nie ukryłeś
się, bo czujesz strach, wstyd i wyrzuty sumienia?” Widzimy, że Bóg bardzo ułatwia ludziom
przyznanie się. Jedyne co mają zrobić, to powiedzieć „tak Boże masz racje,
zrobiliśmy coś czego zabroniłeś”. Ale wciąż tego nie robią.
Człowiek od momentu upadku postępuje podobnie jak Adam, nie chce się przyznać, A Bóg chce go skonfrontować ze swoim grzechem. Wielokrotnie Pan ułatwia ludziom możliwość wyznania swojej winy. Prowadzi ich przez okoliczności życia w taki sposób, że ich grzech staje się widoczny, a ich nagość odsłonięta lub pozwala na doświadczenia, które mają za zadanie skłonić ludzi do skruchy. Albo stawia ich w miejscu, w którym są skonfrontowani z ewangelią dotykając ich serc, wystarczy się przyznać i powiedzieć we własnym sercu – Boże zgrzeszyłem, zgrzeszyłam, ratuj mnie. Jednak wielu nie chce tego zrobić dalej się broniąc i usprawiedliwiając.
Człowiek chce usprawiedliwiać grzech
W Końcu Adam się nieśmiało przyznaje, ale jednocześnie usprawiedliwia, że był nieposłuszny przez kobietę, którą Bóg mu dał. W ten sposób mówi Bogu, że tak naprawdę to nie jego wina, że jadł z drzewa, z którego Bóg zabronił mu jeść. Zrzuca odpowiedzialność za swój grzech na Ewę, a nawet na Boga. Bo gdybyś Boże nie dał mi tej kobiety, to do tego, by nie doszło. A gdy Bóg pyta kobiety, dlaczego to uczyniła, ta również nie chce się przyznać, ale zrzuca odpowiedzialność na węża. To on, to jego wina, wąż mnie zwiódł. Mówi tak, jakby to nie ona podejmowała decyzje, ale ktoś za nią. Skąd my to znamy, gdy pytamy się naszych dzieci, dlaczego zrobiły coś złego, to najczęściej mówią bardzo podobnie jak Adam i Ewa. Zrzucają winę na swoje rodzeństwo, rodziców, kolegów, koleżanki, okoliczności życia i wiele innych. Dorośli są bardziej subtelni, ale również często usprawiedliwiają swój grzech. Kradną w firmie, bo szef nie płaci odpowiednio, twierdzą, że wpadają w nałogi lub zdradzają z winy współmałżonka. Za swoje niepowodzenia oskarżają rząd, bliskich, sąsiadów, kościół, pastora, Pana Boga i tak bez końca. Od chwili upadku widzimy, że grzesznik przerzuca swoją winę na innych, samo usprawiedliwia się i nie chce wziąć odpowiedzialności na siebie za swój grzech. Niestety żyjemy obecnie w kulturze, która nie pomaga nam w przyznaniu się do swoich grzechów. Współczesna psychologia wiele grzesznych zachowań tłumaczy chorobą, trudnym dzieciństwem albo jakąś traumą. Łagodzi się wyrzuty sumienia różnymi terapiami, by lżej ludziom było żyć. Ale w ten sposób nigdy nie otrzymają prawdziwej pomocy, jest to jedynie pudrowanie prawdziwego duchowego stanu, bo nigdy się nie przyznają i nie mogą dostąpić przebaczenia. A jak jest z nami, czy usprawiedliwiamy swój grzech, czy przyznajemy się do niego? Zrzucamy na kogoś innego winę, czy wiemy, że to my nawaliliśmy? Jak jest z tobą i ze mną? Co z tym robimy, przychodzimy do Pana, przyznając się, czy oskarżamy innych, gdy nasza wina jest jawna?
Bóg przeklina węża i zapowiada ratunek
Ostatnia
rzecz jest taka, że Bóg przeklina węża za to, że nakłonił Ewę do
nieposłuszeństwa dając również pierwszą zapowiedź ratunku przez posłanie
Zbawiciela.
Wiemy,
że szatan posłużył się wężem, by zwieść Ewę. Rozumiem, że diabeł, który jest
duchem w jakiś sposób wstąpił w węża i przemówił przez niego do Ewy. W Ew. Mateusza
w 8 rozdz. mamy historię jak Pan Jezus wypędza demony z dwóch opętanych, a
duchy nieczyste proszą Jezusa, by pozwolił im wejść w pobliskie stado świń na
co Pan Jezus się zgadza. Później świnie zniewolone przez demony rzucają się z
urwiska. Ale chce zwrócić waszą uwagę na to, że duch może wejść w zwierzę i się
nim posłużyć jak w przypadku węża. Można zadać pytanie, dlaczego Bóg przeklina węża,
skoro był ofiarą i narzędziem szatana? Wygląda na to, że przekleństwo rzucone
na węża ma symbolizować upadek szatana. Od tego momentu ludzie widząc węża
powinni pomyśleć o Lucyferze, który będąc w niebie nawyższym archaniołem i
mając możliwość obcować z Bogiem sprzeciwił się Mu ulegając pysze swego serca. Chciał
zrównać się z Panem, zbuntował się i został z nieba wypędzony. Zajmował w
niebie wysoką pozycje, a teraz jest pod przekleństwem, a jego wyrok
postanowiony. Więc wąż, który ma się czołgać na brzuchu, ma jeść proch i dla
większości ludzi jest odrażającym gadem ilustruje jak nisko upadł Szatan - był
kimś wielkim, a stał się przeklętym stworzeniem. Kiedyś był na samym szczycie,
a Bóg obdarzył go niezwykłym pięknem. Jednak przez swój bunt zostało mu
przeznaczone jezioro ognia i siarki - piekło jak mówi Ks. Objawienia 20
rozdz. 10 wiersz. Większość ludzi myśli, że diabeł mieszka w piekle i jest
tam szefem. Ale Biblia mówi, że diabeł boi się piekła i nie chce tam trafić,
ale w końcu po tysiącach lat intryg, kłamstw i morderstw zostanie tam wrzucony.
Czy zauważyliście, że diabeł często jest czczony lub przedstawiany pod postacią
węża? Obraz czołgającego się po brzuchu węża już na zawsze będzie kojarzył się
z upadłym szatanem. I być może Lucyfer myślał, że udało mu się zniszczyć Boże
dzieło, zatriumfować nad Bogiem. Najpierw pociągnął za sobą 1/3 aniołów, a
teraz udało mu się skłonić podstępem do nieposłuszeństwa ludzi, by przyłączyli
się do rebelii i pomnażali bunt wobec Boga. Ale Jahwe zapowiedział, że wszystko
odbuduje przez potomka kobiety, który przyjdzie i zgniecie głowę węża. Czyli
Bóg zapowiada, że kobieta, która stała się ofiarą szatana wydana na świat
potomka, który go zniszczy. Diabeł zatriumfował nad człowiekiem, czyniąc z
niego niewolnika grzechu, ale Pan sprawi, że któregoś dnia, człowiek
zatriumfuje nad szatanem przez potomka kobiety. Czyli przekleństwo jakie
przyniósł Lucyfer zostanie odwrócone, a przyjedzie to przez człowieka, który
narodzi się z kobiety. Tym człowiekiem, który zgniecie głowę węża będzie Jezus
Chrystus. Tylko On narodził się wyłącznie z kobiety. Wszyscy urodziliśmy za
pośrednictwem mężczyzny i kobiety, ale nasz Zbawiciele narodził się z Boga, a
ludzka naturę wziął od Marii. To on zwyciężył szatana na Krzyżu powodując, że
ludzie, którzy przez bunt stali się niewolnikami szatana w swoim grzechu mogą
dostąpić dzisiaj przebaczenia i życia wiecznego przez wiarę w Jezusa. Jezus naprawił
to, co zniszczył diabeł.
W
Ew. Jana 12,31 krótko przed swoją śmiercią Pan Jezus powiedział tak:
Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie
wyrzucony.
Wraz
ze śmiercią Jezusa szatan został pokonany, droga do zbawienia otwarta, a
całkowite zniszczenie diabła postanowione i przypieczętowane przez działo
Krzyża. Wprawdzie diabeł ukąsił Jezusa w piętę jak mówiło proroctwo, czyli
zadał mu cios sprowadzając na niego cierpienie i Krzyż. Ale to, co miało być
kolejnym jego triumfem stało się gwoździem do trumny. Pan Jezus zmartwychwstał,
a Jego imię jest ponad wszelkie Imię i obecnie ma klucze śmierci i piekła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz