Trzeba powiedzieć, że stan dzisiejszego rozwoju techniki i możliwości człowieka jest imponujący. Jeszcze 100 lat temu motoryzacja była w powijakach, a wiele urządzeń codziennego użytku jak elektronarzędzia, roboty kuchenne, komputery, Internet, telefony komórkowe, podróżne w kosmos, były jedynie obiektem marzeń i to jeszcze tych bardziej śmiałych. Świat w ciągu 100 lat poczynił znaczny postęp, a za kolejne 100 czyli w roku 2123 jeśli świat wciąż będzie istniał, rozwój będzie jeszcze większy. Możemy jedynie przypuszczać, że pojawią się samochody łączące funkcje samolotu, wiele fabryk produkcyjnych zostanie zastąpionych robotami, które będą szybciej i wydajniej wykonywać pracę jaką wcześniej wykonywał człowiek. Powszechne staną się drony, które będą dostarczać pocztę i różne przesyłki, domy będą budowane przez drukarki 3D. W każdym miejscu będziemy otoczeni komputerami, programami sztucznej inteligencji i kamerami. Wiele naszych codziennych zajęć będzie zautomatyzowanych przez inteligentne roboty, a bariera językowa dzięki nowoczesnym urządzeniom niemal zniknie.
Jednak
postęp bez Boga jest jak wspinanie się na drabinę sukcesu, by w końcu odkryć,
że jest oparta o niewłaściwą ścianę. Jesteś już na samej górze, uczyniłeś wiele
wysiłku, by tam się dostać, poświeciłeś wiele ofiar i wydałeś mnóstwo
pieniędzy, by dowiedzieć się, że to nie ma sensu zgodnie ze słowami naszego
Pana, co z tego choćbyś cały świat pozyskał, a duszę zatracił Łuk 9,2. Postęp
nawet najbardziej imponujący nie jest w stanie uratować człowieka i wyrwać go z
jego grzesznego stanu, ochronić przed śmiercią, Bożym sądem oraz potępianiem.
W
naszym dzisiejszym fragmencie Bóg ukazuje nam jak rozwija się pierwsza ludzkość
i tworzą się pierwsze społeczeństwa. Jedna społeczność wywodzi się od Kaina,
który zabił swojego brata. Kain przeklęty uciekł sprzed oblicza Boga dając
początek zepsutej ludzkości, która chce żyć jak najdalej od Pana. Druga
społeczność wywodzi się od Seta, są to ludzie, którzy chcą wzywać Imienia Pana
i szukać Jego oblicza, by w Nim znaleźć wieczną nadzieje. Pierwsza społeczność
reprezentuje cały świat, który sprzeciwia się Bogu i upatruje sensu życia w
rozwoju technologicznym, kulturowym i społecznym. Społeczeństwo Kaina, to
społeczeństwo opierające swoja ufność na fundamencie materialnym i ludzkich
osiągnięciach. Druga grupa przedstawia ludzi wierzących na całym świecie,
którzy wiedzą, że jakikolwiek postęp bez Boga jest tylko iluzoryczny i nie jest
prawdziwy. Daje jedynie fałszywe poczucie bezpieczeństwa, ale nie przynosi
życia wiecznego i trwałego ratunku.
Od
chwili, gdy zaczęły się tworzyć społeczeństwa świat podzielony jest na te dwie
grupy, ludzi kochających ten świat i jego system wartości z jego przepychem,
splendorem, kulturą, fałszywą religią i ludzkimi osiągnięciami. Oraz druga
grupa - ludzi Bożych, którzy widzą nędze własnego grzechu, widzą, że wszystko
na tym świecie bez Boga, to marności i wszystko zmierza do śmierci. Dlatego
postanowili zaufać Słowu Bożemu, uchwycić się Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela
wierząc, że Prawda jest w Jezusie.
Teraz
przyjrzymy się bliżej naszemu tekstowi i tym dwóm grupom ludzi. Zanim
przejdziemy głębiej należy wyjaśnić, częste pytanie z którym się spotykamy,
skąd Kain miał żonę. Czytamy w 17 wierszu, że obcował Kain ze swoją żoną
i urodziła ona Henocha. Przypominam, że to nie jest ten Henoch, których chodził
z Bogiem z 5 rozdz. Ks. rodzaju.
Niektórzy
twierdzą, że oprócz Adama i Ewy na ziemi była jeszcze jakaś druga grupa ludzi,
która rozwijała się niezależnie od nich i z tej społeczności Kain wziął
małżonkę. Jednak jest to błędna droga. W rzeczywistości z żoną Kaina, to dosyć
prosta i banalna sprawa – jego małżonką została jego siostra lub siostrzenica.
Biblia nie wymienia wszystkich dzieci Adama i Ewy. Mówi tylko o tych, których
życie i losy były związane z historią zbawienia. W 5 rozdz. w 4 wierszu,
jest powiedziane o Adamie i Ewie, że po zrodzeniu Seta, trzeciego syna, Adam z
Ewą zrodzili jeszcze synów i córki. Nie wiemy dokładnie jak wiele wszystkich
dzieci urodziło się z małżeństwa pierwszych ludzi, ale biorąc pod uwagę długość
ich życia - ponad 900 lat i gdyby założyć, że jedno dziecko rodziło się co 20
lat i byliby w stanie wydać potomstwo do około 850 roku życia, to mogliby mieć
około czterdzieścioro dzieci. Ktoś policzył, że w chwili śmierci Adama na ziemi
mogło już mieszkać ponad milion jego potomków, a w czasie potopu nawet kilka
miliardów.
Jeśli
chodzi o kwestie kazirodztwa, to z początku Bóg dopuszczał takie związki, a
zakaz został wprowadzony dopiero później.
Teraz
widzimy, że Kain odchodzi od oblicza Pana. Jak wiemy Bóg go przeklął i miał być
tułaczem na ziemi. Odejście Kaina od oblicza Pana, nie tylko oznacza, że Bóg
przestał z Nim rozmawiać, ale Kain porzucił dążenie do pokuty i chęci szukania
Boga. Po prostu po zabójstwie swego brata Abla postanowił żyć własnym życiem
niezależnie od Pana realizując swoje marzenia i pragnienia. To jest to, co
dzisiaj czyni większości ludzi na świecie. Nie interesują się Bogiem, Biblią,
co ma Pan do powiedzenia na temat ich życia, grzechu oraz kwestii zbawienia.
Jedynie czym chcą się zajmować, to realizacja osobistych dążeń i ambicji.
Więc
Kain zakłada rodzinę, a następnie zakłada miasto w ziemi Nod. Ziemia Nod
oznacza – „krainę wędrówek”. To pokazuje nam, że Kain uciekł od swojej rodziny,
od Adama i Ewy i zerwał z rodzinnymi relacjami żyjąc bez korzeni i
przynależności. Zerwał również z Bogiem swoich rodziców i skupił się na
budowaniu własnej chwały.
Gdy
rodzi mu się syn i daje mu imię Henoch, to zakłada miasto nazywając go imieniem
swego syna. Przypomnijmy sobie, że Bóg przeklął Kaina i powiedział, że będzie
wędrowcem na ziemi, ale Kain zakłada miasto i nie chce wędrować.
Dlaczego Kain nie chce wędrować, dlaczego nie
chce się tułać jak Pan mu powiedział? Odpowiedź wydaje się oczywista, Kain
wciąż chce się buntować przeciwko Bogu. Gdy Bóg powiedział, że będzie tułaczem
On postanawia osiąść. Wątpię czy znalazł szczęście, raczej nazwa miasta
wskazuje, że ostatecznie je porzucił i poszedł dalej, bo nie jest ono nazwane
miastem Kaina tylko Henocha.
Rodzą
się w rodzinie Kaina kolejne dzieci. Z jednej strony społeczeństwo się rozwija,
widzimy Jabala, który zakłada hodowlę trzód, jego brat Jubal zaczyna wytwarzać
instrumenty i grać na cytrze oraz flecie. W ten sposób rozwija się kultura.
Spróbuj sobie wyobrazić kogoś, kto gra na jakimś instrumencie ponad 700 lat,
jakie wielkie doświadczenie może zdobyć i jak szeroki wpływ mieć? Rozwija się
także technologia, powstają narzędzia z miedzi i żelaza, które pomagają
uprawiać rolę i ułatwiają codzienne życie. I nie ma w tym nic złego, że ta
społeczność rośnie i odkrywa nowe rzeczy. Wszak mamy czynić sobie ziemie
poddaną. Bóg nie jest przeciwko postępowi i kulturze samej w sobie, to jest
łaska Boża, że możemy odkrywać wynalazki, opracowywać nowe technologie, tworzyć
muzykę, kino i teatr.
Problemem
jest, że społeczeństwo Kaina, nie żyje dla Bożej chwały, nie chce czynić sobie
ziemi poddanej, by Bóg był wywyższony. Czyli nie dziękuje Bogu za nowe
technologie, rozwój kulturalny i rozkwit, raczej rozwija się bezbożne
społeczeństwo tworząc wiele bezbożnych treści. Chce nazywać miasta swoim Imieniem, w starożytności nadawanie
czemuś swego imienia oznaczało budowanie własnej chwały i pozycji podobnie jak
było w przypadku wieży Babel w 11 rodz. Ks. Rodzaju, gdy zdecydowano o budowie
miasta i wieży twierdząc, że zbudują sobie imię. Biblia ukazuje nam, że z każdym pokoleniem w
rodzinie Kaina następuje coraz większe zepsucie na co wskazują imiona jakie
nadają dzieciom oraz to, co czynią kolejne pokolenia. Wnuk Kaina nadaje swemu
synowi imię Mechujael, co oznacza Bóg wymazuje, a kolejne wspomniane Imię
Metuszael, to przemoc Boga. Ci ludzie są źli na Boga, być może Kain mówił im o
surowości Boga, jego sądzie, okrucieństwie Pana, złości na ludzi i braku
miłosierdzia - stąd te imiona.
Widzimy
również upadek moralny społeczeństwa Kaina. Piąty potomek Kaina, Lamech bierze
sobie dwie żony. Bożym wzorem nigdy nie było dla człowieka wielożeństwo,
poligamia, ale monogamia – jeden mężczyzna i jedna kobieta na całe życie.
Mówiliśmy o tym, gdy omawialiśmy stworzenie Adama i Ewy. Tu widzimy, że ten
wzór zostaje odrzucony. Z pewnością Lemech nie jest jedynym poligamistą w tym
czasie. On jedynie jako pierwszy odrzuca w sferze seksualnej normy jakie Bóg
ustanowił, a za nim podążają kolejni. Imiona tych dwóch kobiet mogą nam trochę
podpowiedzieć dlaczego Lamech ma więcej niż jedną żonę. Pierwszej było na imię
Ada, czyli ozdoba lub upiększać się, a drugiej było na imię Sylla, co oznacza
„słodko brzmiący głos”. Więc Lamech raczej nie kierował się w wyborze małżonki cechami
charakteru ani normami moralnymi. Wybrał te kobiety, najpierw jedną, a później
drugą, bo pociągały go fizycznie.
Mało
tego, Lamech nie tylko okazuje się poligamistą, ale jest okrutnym, porywczym
człowiekiem i mordercą, czytamy o tym w 23 wierszu gdy mówi, że zabił człowieka
za to, że go zranił, a chłopca za to, że zrobił mu siniec. W bibliach
warszawskich mamy tłumaczenie 23 wiersza, że on gotów jest zabić mężczyznę i
chłopca, ale w innych przekładach sens jest taki, że on przechwala się przed
swoimi żonami, że jest silnym człowiekiem, którego trzeba się bać i udowodnił
to przez swoją okrutność zabijając mężczyznę i chłopca. Chodzi tutaj o pozbawienie
życia dojrzałego człowieka, wojownika oraz młodego żołnierza, który jeszcze nie
ma zbyt dużego doświadczenia. Następnie przechwala się, że jego sława i
wielkość są większe od Kaina i jest w stanie lepiej się o siebie zatroszczyć,
niż Bóg zatroszczył się o Kaina. Pan powiedział że ktokolwiek by skrzywdził
Kaina siedmiokrotną pomstę poniesie. Lamech zaś ogłasza, że osoba, która odważy się go skrzywdzić ma
otrzymać 77 razy większą pomstę ni Kain. Mamy więc przed sobą dumnego,
porywczego, okrutnego i zdemoralizowanego człowieka, który nie tylko nie chciał
pokutować ze swoich grzechów, ale był z nich dumny. Mamy kogoś kto rzuca
wyzwanie samemu Bogu i uważa, że skuteczniejszy od Niego w trosce o
bezpieczeństwo.
Mamy
więc obraz coraz więcej degradacji społecznej w sensie moralnym i ludzkość już
nie tylko grzeszy, ale chełpi się grzechem, jest dumna ze swojej nieprawości.
Czy nie przypomina to naszych dzisiejszych społeczeństw, które porzucają boże
wartości w sferze seksualnej, poszanowania ludzkiego życia, czy relacji
społecznych z bliźnimi.
Kilka
dni temu czytałem o kolejnym absurdzie, który tym razem miał miejsce w
Holandii, że tytuł miss Holandii został przyznany transseksualnemu mężczyźnie
jakby w Holandii nie było pięknych kobiet. Wychodzi na to, że najpiękniejszą kobietą
w Holandii jest mężczyzna. Niestety następuje całkowite odwrócenie odwiecznych
wartości, podważa się płciowość człowieka, zmienia pojęcie małżeństwa,
zaprzecza się przypisanej nam przez Boga biologicznej roli. W sferze społecznej
i rodzinnej ludzie odrzucają troskę o dobro bliźniego i zależy im jedynie na
nich samych.
Księga
Izajasza mówi
Izajasza 5:20 Biada tym, którzy
zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemność w światłość, a
światłość w ciemność, zamieniają gorycz w słodycz, a słodycz w gorycz.
Wydaje się, że to nie jest przypadek, że Lamech przechwala się morderstwem po tym, gdy nastąpiło wynalezienie miedzi i żelaza. Mieć i żelazo umożliwiło skuteczniejsze zabijanie ludzi przez miecze i włącznie. Oczywiście również służyło w rolnictwie i w wyrobie różnego rodzaju narzędzi ułatwiających ludziom życie. Ale jak wiemy, to co może ułatwiać nam życie potrafimy wykorzystać również do złych celów. Tak jest choćby z energią atomową, bronią wszelkiego rodzaju, czy muzyce lub kulturze o czym rzadziej myślimy. Możemy przez wynalazki techniki, muzykę kulturę rozwijać się społecznie na chwałę Boga. Ale można również zabijać ludzi, promować przez sztukę grzeszne treści lub muzykę, która zamiast koić zmysły prowadzi do depresji, myśli samobójczych, a słowa piosenek wzywają do przemocy lub niemoralności. A to wszystko często jest promowane pod hasłem postępu i wolności słowa. Ale postęp w grzechu nie jest żadnym postępem i prowadzi do zniszczenia. Kiedyś nie zwracałem tak uwagi na treści piosenek, ale odkąd się nawróciłem staram się nie słuchać złych przekazów mając świadomość, że to wszystko wpada do mojego umysłu i serca i kształtuje moja postawę oraz myślenie. I jaką chwałę, by to przynosiło Bogu w moim życiu. Jak wiemy rud Kaina rozwijał się i plamił ziemię swoim grzechem, aż Bóg zdecydował o potopie dla całej ziemi ratując jedynie Noego.
Set reprezentuje Boży lud
Jednak
Pan nie pozostawił ludzkości na pastwę szatana i grzechu, wzbudził Adamowi i
Ewie Seta z linii którego miał narodzić się Zbawiciel. Właśnie dlatego Set jest
wspomniany w naszym tekście. Wiemy, że Adam i Ewa mieli jeszcze wiele innych
dzieci, a Set jest tym człowiekiem z rodu którego później narodził się Noe. Noe
natomiast zrodził Sema, i minęło 9 pokoleń do Abrahama, któremu objawił się Bóg
i zapowiedział, że jego nasienia narodzi się Zbawiciel i przez Niego przyjdzie
błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców ziemi.
Zobaczmy,
że ratunek zawsze przychodzi od Boga. I to nie człowiek coś zrobił, by
wypełniła się Boża obietnica z Rodz. 3,15, że potomek kobiety zgniecie
głowę węża, ale to Bóg czuwał nad tym żeby tak się stało. Mamy w naszym tekście
wyraźny kontrast. Z jednej strony rozwój grzesznej ludzkości, pomysły człowieka
na ratunek, pokój, szczęście i wspaniałe społeczeństwo, co zawsze zawodzi. A z
drugiej widzimy łaskę naszego Pana, że pomimo rozwoju grzeszności ludzi, On nie
porzuca nas, ale podnosi ludzkość z naszej nędzy i ratuje. Jakie to jest
pocieszające dla każdego z nas. Dziękuje Ci Boże, że nie pozostawiłeś nas samym
sobie, jak to niestety często wielu pragnie, by Bóg się od nich odczepił i dał
im w końcu spokój.
Set,
który urodził się Adamowi i Ewie jest reprezentantem Bożego ludu. Wszyscy ci,
którzy uwierzą w Pana są duchowymi spadkobiercami Seta. Nie czytamy o nikim z
linii Kaina, żeby uwierzył w Boga i okazywał mu posłuszeństwo. Ale jeśli chodzi
o linie Seta, to mamy takie osoby jak Henoch, który chodził z Bogiem i tak
kochał Pana, że w końcu zabrał go Bóg do nieba Rodz. 5,24, mamy również
Noego, który był sprawiedliwy w oczach Boga, a Pan ocalił Go z potopu. Biblia
mówi, że Adam żył 930 lat, czyli umarł tuż przed narodzinami Noego. Z pewnością
bolało go serce pamiętając raj i widząc zepsucie rodzaju ludzkiego.
Adam
dał swemu kolejnemu synowi na imię Set, co oznacza „potomek”, „nasienie”. Ewa
wiązała z nim wielkie nadzieje mówiąc, że Pan dał jej syna zamiast zabitego
Abla. Jej wiara została wynagrodzona, bo czytamy, że wtedy zaczęto wzywać
imienia Pana. Wygląda na to, że Adam z Ewą mówili Setowi o Bogu, a On poszedł w
ślady Abla i pokochał Pana. Nie wiemy o nim zbyt wiele, ale na podstawie jego
rodu możemy domniemywać, że dbał o duchowy rozwój swojej rodziny zachęcając ich
i ucząc, by chodzili z Bogiem. Starł się o to dla swojego syna, wnuka, prawnuka
i czynił to tak długo, aż odwołał go Pan. Swojemu synowi dał na imię Enosz, co oznacza
„słaby” lub „śmiertelny”. Set nie chełpił się swoją siłą i mądrością jak to
czynił Lamech, ale rozumiał, że jest słabym, grzesznym i śmiertelnym
człowiekiem i bez Pana jest jedynie prochem na ziemi. Przebudzenie w linii Seta trwało, aż do
czasów Noego. Jest to wspaniały przykład tego, że możemy zbudować fundamenty
wiary dla swojej rodziny na wiele pokoleń, gdy troszczymy się o jej duchowy
rozwój czytając w domu słowo Boże, rozmawiając o Nim, gdy wspólnie razem się
modlimy, chodzimy do Zboru i służymy Bogu. Dajemy wtedy szanse naszym dzieciom,
wnukom i kolejnym pokoleniom zbliżyć się do Pana i poznać Go, a to o wiele
więcej niż wszystkie skarby tego świata. Nasze dzieci nie muszą skończyć super
szkoły żeby mieć życie wieczne, nie muszą umieć kilku jeżyków, by mieć
przebaczone grzechy, nie potrzebują mieć wszystkich gadżetów, by dostąpić
szczęśliwego spełnionego życia, ale do tego wszystkiego potrzebują Jezusa
Chrystusa. On przebacza grzechy i daje życie wieczne, zapewniając szczęście,
pokój z Bogiem i spełnione życie. Zgodnie ze słowami z Psalmu 127 „Jeśli Pan
domu nie zbuduje, próżno trudzą się ci, którzy go budują”
Starajmy
się o to, by w naszych rodzinach wzywano imienia Pana, ale żeby tak mogło się
stać, my sami musimy poznać Go i poznawać osobiście dbając o społeczność z
Bogiem. Wtedy będzie prawdziwy postęp, chcesz postępu na Bożą chwałę w swojej
rodzinie, mieście i kraju – „Wzywaj imienia Pana”.
Jednam
z takich osób, przez którego przyszedł postęp na Bożą chwałę był Samuel Morse –
wynalazca telegramu. Kiedyś przyjaciel go zapytał „profesorze Morse, czy kiedy
przeprowadzałeś swoje eksperymenty znalazłeś się w miejscy w którym nie
wiedziałeś co dalej”? Morse wtedy odpowiedział, że wielokrotnie tak było, ale
wtedy klękał i modlił się do Boga o światło i zrozumienie. Następnie dodał, że
gdy po odkryciu telegramu, który nosi jego imię spływały na niego zaszczyty z
USA i Europy nigdy nie czuł, że na nie zasłużył. Powiedział, że dokonał tego
odkrycia nie dlatego, że był mądrzejszy od innych ludzi, ale tylko dlatego, że
Bóg zaplanował to dla ludzkości i posłużył się nim i mu objawił tą technologię.
W
maju 1844 roku pierwsza wiadomość wysłana telegrafem, wysłana przez samego
Morse'a między Waszyngtonem a Baltimore, brzmiała: „Cóż uczynił Bóg!” To był
prawdziwy postęp, ponieważ Bóg był w centrum życia Morse'a.
Gdzie poświęcamy swoją energie i czas, czy na postęp w naszej społeczności z Bogiem, by wszystko co zrobimy mogło służyć Mu na chwałę? Pamiętamy, że postęp bez Boga, to żaden postęp. Ostatecznie wszyscy potomkowie Kaina zostali zniszczeni w potopie, a ocaleli jedynie potomkowie Seta – Noe ze swoją rodziną. Jest to wspaniały obraz nadchodzącego Bożego sądu, wszyscy duchowi spadkobiercy Kaina zginą w swoim buncie przeciwko Bogu. Ocalają jedynie Ci, którzy pójdą w ślady Seta, upamiętają się i uwierzą w Chrystusa pokładając w Nim całą swoją nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz