Niemal codziennie oglądając lub czytając wiadomości ze świata dowiadujemy się o tym, że ktoś kogoś pozbawił życia, zabił lub zamordował. W świecie powszechnych kamer i urządzeń cyfrowych w wielu sytuacjach możemy oglądać niemal na żywo takie tragiczne historie. Choćby relacje z wojny na Ukrainie, która toczy się zaledwie kilkaset kilometrów za naszą granicą. Jakiś czas temu przeczytałem o statystykach, które mnie poruszyły, a mianowicie, że przeciętne dziecko obejrzy w telewizji 8 tys. morderstw przed ukończeniem szkoły podstawowej i 200 tys. aktów przemocy do 18 roku życia. Na świecie co roku jest popełniane około 415 tys. zabójstw. W Polsce natomiast w 2022 odnotowano 507 morderstw. Dobrą informacja jest to, że ta liczba od lat 90 spadła prawie o połowę. Takie nasycenie przemocą otaczającego nas świata powoduje, że oswajamy się z tym i nie robi to już na wielu wielkiego wrażenia, gdy słyszą o zabiciu drugiego człowieka. No może, gdy to się wydarzy w bliskim naszym otoczeniu. Świat od dnia upadku, od momentu kiedy doszło do pierwszego morderstwa, gdy Kain zabił Abla jest przesycony przemocą. Przybiera ona różne formy jak działania indywidualne, ale także systemowe czego dowodem jest holokaust, czy aborcja. Pomimo różnych organizacji mających na celu przeciwdziałać aktom przemocy, pomimo policji, sądów, więzienia i szerokich organów ścigania wciąż nie udaje się ludzkości powstrzymać zabijania. Sugeruje, że jak długo grzeszny człowiek będzie żył na ziemi, tak długo nie uda się tego zrobić, bo problem morderstw nie leży w przepisach prawnych, ale w sercu człowieka. Pan Jezus powiedział w Ew. Mat 15:19 „że z serca bowiem pochodzą złe myśli i zabójstwa”. Dopiero gdy Pan Jezus powróci i zapanuje na ziemi Królestwo Boże, a problem ludzkiego grzechu zostanie całkowicie rozwiązany, nie będzie na ziemi przemocy.
Historia
Kaina i Abla pokazuje nam, że moc grzechu w sercu człowieka po upadku rozwija
się, co jest źródłem zła. Pierwszy urodzony człowiek jakim był Kain okazał się
odstępcą, buntownikiem nienawidzącym Boga i bliźniego. Po tym jak Adam i Ewa
zostali wypędzeni z raju urodził im się syn, któremu dali na imię Kain, co
oznacza „otrzymany” lub „nabyty”. Wielu biblistów uważa, że Adam i Ewa z jego
narodzinami wiązali wielkie nadzieje w związku z obietnicą w Ks. Rodzaju
3,15, że potomek kobiety zniszczy diabła, dlatego Kain może znaczyć
„zdobyłem go”. Wygląda na to, iż uważali, że zdobyli Zbawiciela. A tymczasem
urodził im się grzesznik w którego sercu grzech rozwijał się, co doprowadziło
do tragedii.
Po
jakimś czasie urodził im się drugi syn, któremu dali na imię Abel, co oznacza „tchnienie”,
„kruchość”, „marność”. Prawdopodobnie Imię Abel wynikało z tego, że już w
jakiejś znaczniej mierze doświadczyli trudów życia po upadku i zrozumieli, że
konsekwencje grzechu nie będą usunięte tak szybko jak się spodziewali.
Doświadczyli bólu, cierni jakie rodziła im ziemia, może choroby, trudności w
komunikacji małżeńskiej i wysiłku wynikającego z wychowania.
Kain
został rolnikiem i uprawiał ziemię, a Abel był pasterzem trzód i zajmował się
bydłem.
Z pewnością Adam i Ewa mówili im o Bogu, Jego charakterze, pięknie, świętości, Bożych obietnicach posłania Zbawiciela, o upadku, utraconym raju i jak można się do Boga zbliżać. Na pewno mówili o szatanie jak ich oszukał i jakim jest kłamcą, jak obiecał im, że będą jak Bóg znający dobro i zło zrywając owoc, a stali się w swoim buncie podobni do szatana. Tak, Adama i Ewa byli dobrymi ewangelistami dla swoich dzieci ucząc ich o Zbawicielu. Stąd właśnie wynika późniejsza chęć Kaina i Abla złożenia Bogu ofiar. Dzięki pobożnemu wychowaniu jakie przekazali im ich rodzice wiedzieli, że powinni czcić Pana. Niestety część rodziców, nawet w środowisku chrześcijańskim nie uczy swoich dzieci o Bogu, a później ich dzieci nie wiedzą, że powinni czcić Boga, a także nie wiedzą jak powinni to robić.
Ofiara Abla i Kaina
Kain przyniósł Panu ofiarę z planów rolnych,
Abel zaś złożył ofiarę z pierworodnych swojej trzody. Jednak ofiara Kaina nie
została przyjęta przez Pana, a dar Abla tak.
Pojawia się pytanie, dlaczego Bóg nie przyjął daru Kaina, a przyjął to,
co złożył Abel? Dlaczego dar Abla podobał się Bogu, a Kaina nie znalazł
upodobania w oczach Pana?
Biblia
w liście do Hebrajczyków mówi:
Hebrajczyków 11:4 Przez wiarę
złożył Abel Bogu wartościowszą ofiarę niż Kain, dzięki czemu otrzymał
świadectwo, że jest sprawiedliwy, gdy Bóg przyznał się do jego darów, i przez
nią jeszcze po śmierci przemawia.
Czyli
różnica w ofiarach Kaina i Abla polegała na ich jakości i postawie serca z jaka
ją składali. O Ablu czytamy, że złożył Panu to, co miał najlepszego. Złożył
Panu Pierworodne ze swojej trzody i z tłuszczu ich. Gdy czytamy Stary Testament
i wymagania dotyczące ofiar, ofiara Abla spełniała je. Dał to, co było
pierwsze, najbardziej wyczekiwanie, najlepsze, to, co zazwyczaj człowiek chce
zostawić dla siebie. Danie najpierw Panu, a nie zostawienie sobie wymagało
wiary i zaufania, że Bóg mi pobłogosławi i mnie zaopatrzy w późniejszym
terminie. Niezwykłym świadectwem takiej ofiary jest Anna z 1 Ks. Samuela 1
Rozdz. Ona modliła się o chłopca, a gdy Bóg wysłuchał jej modlitwy i
porodziła Samuela dała go na służbę do przybytku, a później Bóg ją
pobłogosławił jeszcze w piątkę dzieci. Więc Abel ofiarował Bogu z miłości z
serca z wdzięczności do Pana chcąc w ten sposób Go uwielbić i podziękować Mu.
Wiedział, że Bóg jest godny najwyższej czci, a przez ofiarę jaką złożył i
postawę z jaką to zrobił dał świadectwo, że Pan był prawdziwie na pierwszym
miejscu w Jego życiu. Zrobił to zgodnie z przykazaniem, będziesz miłował Pana
Boga swego z całego serca swego z całej duszy swojej i z całej myśli swojej Mat
22,37.
Kaina
ofiara natomiast nie była doskonała, nie wynikała z miłości do Boga. Raczej
była ofiarą płynącą z religijnego obowiązku. Złożył ją nie dlatego, że był
wdzięczny Bogu, ale dlatego że tak trzeba. Zrobił to, co robi większość
religijnych osób dzisiaj, mają jakąś swoją religię, biorą udział w ceremoniach,
rytuałach, uczestniczą w praktykach religijnych, ale tak naprawdę nie kochają
Boga, nie pragną Mu być posłuszni
zgodnie z Jego słowem. W większości chcą żyć po swojemu, a Bogu chcą dać ze
swego życia jedynie trochę pustych rytuałów i nie chcą Go uczcić jak jest tego
Godzin. Tak naprawdę nie zależy im na Bogu, a jedynie sobie.
Różnica
między ofiarą Abla, a ofiarą Kaina była zasadnicza. Abel kochał Boga, wszystko
co robił i do czego dążył miało za zadanie uczcić Boga. Kain nienawidził Boga,
a ofiary które składał były jedynie udawaną pobożnością i Pan to widział.
Widział serce Abla i Kaina, widział ich motywacje, zamierzenia i palny.
Była
jeszcze jedna różnica w ofiarach Abla i Kaina bardziej znacząca niż wcześniejsza.
Gdy Bóg wypędził z Raju Adama i Ewę, to przyodział ich nagość w skóry. Ostatnio
mówiliśmy, że przede wszystkim była to nagość duchowa. Bóg pokazał w ten
sposób, że przebaczenie i społeczność z Bogiem można uzyskać jedynie przez
krwawą ofiarę. Musiało zginąć jakieś niewinne zwierzę, by mogli być okryci, co
wskazywało na przyszłą ofiarę Chrystusa.
List
do Hebrajczyków mówi, że u naszego Boga bez przelania krwi nie ma przebaczenia
grzechów Hebr 9,22.
Dla
Adama i Ewy wymagania Boże stały się jasne, że jeśli chcą mieć z Bogiem
społeczność muszą do Boga zbliżać się przez pośrednictwo krwawej ofiary.
Najpierw grzechy człowieka musiały zostać przykryte przez śmierć zastępcy, by
człowiek mógł mieć z Panem społeczność. Także Kain i Abel wiedzieli o tym.
Wiedzieli od swoich rodziców, że jeśli chcą uzyskać przebaczenie i łaskę Boga,
to można to zrobić jedynie przez zastępczą śmierć ofiary za ich winy. Abel
uwierzył w to i zaakceptował Boże wymagania sprawiedliwości, dlatego złożył
krwawą ofiarę i zyskał przychylność Pana. Kain natomiast postanowił dać Panu
to, co On uznał za słuszne, a nie to, czego Bóg wymagał dla przebaczenia.
Chciał w ten sposób ustanowić własną sprawiedliwość, wymyśleć własną fałszywą
religię i przez nią się zbawić. Takie aroganckie postępowanie Kaina, odrzucenie
Bożych wymagań, co do przebaczenia musiało spotkać się z brakiem przychylności
Bożej. Kain uznał, że to On będzie decydował o tym jak Bogu należy oddawać
cześć i że Jego sprawiedliwość jest lepsza od tej, którą Bóg ustanowił.
I
znowu jest to charakterystyczne dla wszystkich religijnych ludzi dzisiaj,
którzy nie chcą przyjść do Boga na podstawie ofiary Jezusa, ale swoich dobrych
uczynków, swojej religii i swoich przekonań na temat zbawienia.
Bóg
ustanowił Pana Jezusa jako pośrednika między nami o Bogiem. Jahwe również
powiedział, że jest w stanie przebaczyć grzesznikowi tylko w oparciu o wiarę w
Jego Syna Jezusa Chrystusa. Ale mnóstwo ludzi dzisiaj nie chce tego
zaakceptować, są jak Kain i chcą ustanowić własną drogę zbawienia.
Paweł
w liście do Rzymian mówi:
Rzymian 10:3 Bo nie znając
usprawiedliwienia, które pochodzi od Boga, a własne usiłując ustanowić, nie
podporządkowali się usprawiedliwieniu Bożemu.
Niestety tacy ludzie obrażają Boga, bo myślą, że ich religia, ich droga sprawiedliwości, ich uczynki i ich ofiary są lepsze i skuteczniejsze dla przebaczenia niż ofiara Jezusa. Niestety tak jak Kain nie uzyskał przychylności Pana, tak również i oni, nie uzyskają Bożej aprobaty i przebaczenia. Pamiętacie jak synowie Aarona w Ks. Liczb w 3 rozdz. Przynieśli Panu inny ogień, którego Pan nie nakazał? Zamiast uzyskać Bożą przychylność zostali przez Boga spaleni. Drodzy, kierujmy się Bożą bojaźnią i oddawajmy cześć Bogu w taki sposób jak Pan ustanowił, a nie jak nam się podoba i jak uczynił to Kain.
Buntownicze serce Kaina
Następnie
Bóg przyjął ofiarę Abla, a odrzucił ofiarę Kaina. Wtedy Kain rozgniewał się na
Boga i rozgniewał się również z zazdrości na swego brata Abla. Bóg zobaczył ten
grzech w sercu Kaina i zapytał się go dlaczego się gniewa, dlaczego jesteś
ponury i smutny. Dlaczego nie masz pokoju, czy nie z tego powodu, że dopuściłeś
grzech do swego serca i nie chcesz podporządkować się mojej woli. Pozwoliłeś na
to, co jest złe w moich oczach i dopuściłeś zazdrość, bo przyjąłem ofiarę twego
brata. Wiemy, że Pan nie pytał Kaina z
tego powodu, że nie wiedział dlaczego Kain jest rozgniewany i chodzi Ponury.
Ale przez to pytanie Bóg dawał szanse Kainowi przyznać się i wyznać swój
grzech. Chciał żeby Kain przyznał się przed Bogiem do swego buntu i gniewu i
naprawił to. Bóg również dawał mu szanse złożyć właściwą ofiarę. Kain
mógł wszystko naprawić, wystarczyło ukorzyć się i zrobić co Bóg oczekiwał, ale
nie chciał. Mógł pokutować przed Bogiem, okazać skruchę, przyznać, że zrobił
niewłaściwie i upamiętać się. Ale Wolał trwać w swoim grzechu i pozwolić na to,
że zło w jego sercu rozwijało się i rosło aż doprowadziło do morderstwa. To
jest obraz zbuntowanego grzesznika, że wtedy, kiedy Bóg go napomina, kiedy
odkryje jego grzech i mu ten grzech uświadomi, to wielu zamiast pokutować i
zrobić to, co Bóg mówi, jeszcze bardziej zatwardzają swoje serce i są źli na
Boga. Oskarżają Pana o niesprawiedliwość i brak błogosławieństwa. Są źli nie
tylko na Boga, ale tą złość przenoszą również na bliźniego, na ludzi w
kościele, na współmałżonków, na dzieci, na rodziców, na bliskich
Gdy
jesteś z jakiegoś powodu zły, to dobrze zadać sobie pytanie jakie Bóg zadał
Kainowi „dlaczego jestem zły”. Co jest podstawą mojego gniewu? Prawdopodobnie
dowiemy się wtedy, że jesteśmy źli z powodu naszego egoizmu, że nie idzie po
naszemu, że nie jest tak jakbyśmy chcieli, a nasz gniew jest wynikiem
nieposłuszeństwa Bogu.
Hebrajski
tekst mówiący o gniewie Kaina wskazuje na gotujące się ze złości serce dając
nam tym samym obraz skali wściekłości Kaina.
Kain
żyje pretensjami do Boga zamiast cieszyć się z błogosławieństwa jakim Bóg Go
obdarza i pokornie z nim obcować. Złość Kaina wylewa się na jego brata Abla. Drażni
go, że jego brat żyje z Bogiem, że ma z Nim społeczność, że jest szczęśliwy.
Może Abel opowiadał jeszcze Kainowi jak wspaniale mieć społeczność z Panem,
jaki czuje wielki pokój i jak bardzo się cieszy, że Bóg jest blisko. A to mogło
jeszcze bardziej pobudzać Kaina do złości. W rzeczywistości Kain jest obrazem
każdego niewierzącego, który złości się i zgrzyta zębami na pobożnego, bo
drażni bezbożnego sprawiedliwość sprawiedliwych. Drażni bezbożnego i oskarża go
pobożne życie wierzących, bo przez to, grzechy bezbożnika są jeszcze bardziej
widoczne.
Dzieje
się dokładnie to, co mówi Psalm 37
Psalm 37:12 Bezbożny źle myśli o
sprawiedliwym I zgrzyta na niego zębami.
Ilu to bezbożników tylko dlatego nienawidzi ludzi wierzących, bo chcą oni wieść prawe życie. Nienawidzą ich, bo kochają swój grzech, są źli na Boga, na Biblię, na tych którzy głoszą ewangelię, na kościół i na naszego Zbawiciela. Taki właśnie był Kain, pogrążony w gniewie i złości planując w swoim sercu zamordowanie brata. Może teraz w twoim sercu jest bunt i złość, może jest tam złość na Boga z jakiegoś powodu lub złość na bliźniego. Mogę ci poradzić to, co Bóg powiedział do Kaina w wierszu 7, zapanuj nad swoim grzechem przez łaskę Chrystusa. Przyjdź przez wiarę pod Krzyż i wyznaj swój grzech, a Pan przebaczy Ci i obdarzy pokojem jak Abla.
Panuj nad swoim grzechem
Bóg
mówi, wszak byłoby pogodne twoje oblicze, miałbyś pokój Kainie gdybyś czynił
dobrze. Pamiętaj, że u drzwi twojego serca czai się grzech. Od momentu upadku
on ciągle tam jest i zawsze tam będzie, aż nie zostaniemy wyzwoleni z tego
grzesznego ciała, by być już na zawsze z Panem. Dlatego musimy nad naszym
grzechem panować i robić wszystko, co w naszej mocy, by nie przejął nad nami
kontroli. Bóg przedstawia grzech jako dzikie drapieżne zwierzę, które szykuje
się do skoku na swoją ofiarę, a jeśli z nim nic nie zrobimy, to nas rozszarpie.
Nie
pozwól, by twój grzech rozwijał się niekontrolowany, bo doprowadzi do strasznej
tragedii, zniszczy twoje życie i być może życie twoich bliskich, co widzimy w
przypadku Kaina.
Gdyby
Kain upominamy przez Boga szybko wyznał swoją winę, przeprosił Pana i naprawił
relacje z Bogiem, to odzyskałby radość i pokój. Pan mówi czyń dobrze,
przestrzegaj mojego słowa, nie będziesz
miał poczucia winy, które prowadzi do złości i gniewu.
Ale
On wciąż nie chce się przyznać, nie chce zrobić nic, by rozprawić się ze swoją
winą i pozwala na to, by korzeń grzechu, gniewu, nienawiści, złości i
frustracji w Jego sercu rósł. I z każdym dniem było mu coraz ciężej przyjść do
Pana i przyznać się. Grzech ma taką właściwość, że eskaluje i powoduje, że
nasze serce staje się coraz bardziej nieczułe na Boży głos, gdy pozwalamy żeby
nieprawość w nas wzrastała.
List
do Hebrajczyków o rosnącym grzechu w ludzkim sercu mówi w ten sposób
Hebrajczyków 12:15 Bacząc, żeby
nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń, rosnący w
górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu,
Na
początku gdy grzech jest mały, to w miarę łatwo można sobie z nim poradzić. To
trochę tak jak z małym zielskiem na polu. Wystarczy, że pójdziesz na chwilę i
szybko wyrwiesz go, ale jeśli pozwolisz by rosło, to zagłuszy wzrost zasianych
owoców i z czasem jest coraz ciężej go usunąć. Mam kilka takich starych
chwastów koło domu. Ostatnio postanowiłem wziąć ostrą motykę i wydziabać je.
Ale waliłem tą motyką i nie szło łatwo, by się ich pozbyć. Dokładnie tak jest z
zakorzenionym grzechem.
Na
początku Grzech zawsze zaczyna się od złych myśli. Jeśli pozwolisz złym myślom
rozwijać się doprowadzą do złych uczuć. Złe uczucia natomiast doprowadzą do
złych słów, a to w końcu do złych czynów, a czyny do złych nawyków. Tak więc
zajmuj się twoim grzechem, gdy jeszcze on jest na etapie myśli. Słowo Boże
mówi, żeby myśleć o tym, co dobre, miłe, prawdziwe, czyste, poczciwe,
sprawiedliwe, chwalebne, co jest cnotą i co godne pochwały Filip 4,8. Myślcie o
tym co w górze, co Chrystusowe, a nie o tym, co na ziemi, a Bóg będzie wtedy
strzegł umysłów naszych Kol 3,2.
Gdy
pojawia się grzech należy przyznać się przed Panem do Niego, wyznać go Bogu i
poprosić Pana, by oczyścił nasze serce. Trwając w łasce Chrystusa możemy grzech
kontrolować i trzymać się od niego z daleka. Nie należy z nim flirtować, czy
narażać się na jego wpływ i zrobić wszystko co w naszej mocy, by nie opanował
nas. Pan Jezus powiedział, że jeśli gorszy cię ręka twoja odetnij ją, jeśli oko
wyłup je Mk 9,43.47. Oczywiście nie chodziło mu o okaleczanie się, ale o
to, by być radykalnym w walce z grzechem. Być może trzeba zarwać znajomość z
niektórymi osobami, przestać chodzić w miejsca które lubimy, założyć
odpowiednie zabezpieczania na Internet, czy zrezygnować z telewizji. Niestety
Kain nie był tym zainteresowany, nie chciał pozbyć się swego grzechu, bo kochał
go, pozwolił by nieprawość rozwijała się i któregoś dnia z myśli i uczuć
przeszedł do czynów.
Choć
Bóg go ostrzegał i dawał mu szanse na nawrócenie on zwabił swojego brata na pole
i podstępem zamordował go, jakby na złość Bogu. Akt przemocy, którego się dopuścił
był odrzuceniem Bożej łaski. Ktoś powiedział, że może Kain pomyślał „chcesz
Boże krwawą ofiarę, to dam ci ją i zabił brata”.
Zaprosił
swojego brata na pole. Podstępem i miłym usposobieniem zwabił go, a następnie
zamordował. Kain jako pierwszy w okrutny sposób dopuścił się morderstwa i łatwo
nam go potępić, ale Pan Jezus powiedział, że każdy kto gniewa się na brata swego,
na bliźniego winny jest zabójstwa Mat 5,22 i to samo mówi 1 list Jana
3,15.
Prawdopodobnie
większość z nas nikogo nigdy faktycznie nie zabiła, ale w ogóle nas to nie usprawiedliwia,
bo wiemy że wielokrotnie gniewaliśmy się na innych, mieliśmy złe myśli o naszych
bliźnich. Tacy właśnie wszyscy jesteśmy i gdyby zaszła potrzeba być może zabilibyśmy.
Z
przykrością musze przyznać, ze miałem taką sytuację wiele lat temu jako
niewierzący człowiek. Wdałem się bójkę i w szale złości prawie zabiłem
człowieka, tylko dzięki znajomym nie uczyniłem tego, bo oderwali mnie.
Ap.
Paweł pisząc o stanie serc grzeszników w
liście do Rzymian mówi.
Rzymian 3:12 Wszyscy zboczyli,
razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani
jednego.
13 Grobem otwartym jest ich
gardło, językami swoimi knują zdradę, jad żmij pod ich wargami;
14 Usta ich są pełne
przekleństwa i gorzkości;
15 Nogi ich są skore do rozlewu
krwi,
16 Spustoszenie i nędza na ich
drogach,
17 A drogi pokoju nie poznali.
18 Nie ma bojaźni Bożej przed
ich oczami.
Miłosierdzie Pana
Zobaczmy
jaki Bóg jest dobry, pomimo morderstwa wciąż chce przebaczyć grzech Kaina. Gdy
Kain zabił Pan zadaje mu pytanie, gdzie jest jego brat w 9 wierszu. Wiemy,
że pytanie to znów ma pomóc Kainowi przyznać się. Bóg doskonale wiedział, co
Kain zrobił, ale chciał, by on powiedział co zrobił, uświadomił sobie swój
straszny czyn i zaczął pokutować. Bóg jest wielce miłosierny, jest gotowy
wybaczyć grzesznikowi, jego bunt, złość, gniew, morderstwo, cudzołóstwo,
kłamstwo, pijaństwo i każdy inny choćby najgorszy grzech. Za te wszystkie ohydne
rzeczy, Chrystus umarł na Krzyżu. Ale wybaczenie wymaga szczerej pokuty i
przyjęcia Chrystusa. Niestety większość ludzi nie chce pokutować, ale chce ukrywać
swoje grzechy, umniejszać swoją odpowiedzialność, usprawiedliwiać się, zwalać
winę na innych, udawać że nic się nie stało i grać szlachetnych dobrych ludzi
jak Kain. Gdy Bóg go pyta, to odpowiada bezczelnymi słowami, „że nie jest
stróżem brata swego”. Czyli mówi Bogu, że nic nie wie i nie interesuje go
jego brat jednocześnie wiedząc dokładnie, co się wydarzyło. Widać, że grzech od
dnia upadku rozwinął się, tam był wstyd i nieśmiałość, a teraz jest arogancja i
twarde kłamstwo. Wciąż w Kainie nie ma
skruchy, taka postawa nigdy nie doprowadzi do uzdrowienia serca, a jedynie do
przekleństwa i śmierci wiecznej.
Bóg mówi do Kaina w 10 wierszu „co ty zrobiłeś, głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi”. Czyli jak mogłeś to zrobić, czy nie wiesz, że za ten czyn pociągnę cię do odpowiedzialności, a dowodem przeciwko tobie jest krew twojego brata, która domaga się sprawiedliwości. Dowodem na sądzie Bożym przeciwko grzesznikom jeśli się nie upamiętają i nie uwierzą w Jezusa będą ich złe czyny, których Bóg jest świadkiem i domaga się sprawiedliwości, bo każdy grzech jest pogwałceniem Bożych praw i wymaga ukarania. Drodzy, Bóg jest mścicielem każdej nieprawości, a każdy grzech obraża Go.
Bóg przeklina Kaina.
Ostateczne
Bóg przeklina Kaina jak przeklina wszystkich grzeszników, którzy nie chcą się upamiętać
i wierzyć w Pana Jezusa. Przeklina Kaina w tym, w czym uważał, że jest
najlepszy czyli uprawianie roli mówiąc, że będzie przeklęty na ziemi, która przyjęła
krew jego brata. Będzie przeklęty w uprawie roli i nie da mu ona już swego plonu.
Nigdy nie będzie już zadowolony i spełniony w tym, co dawało mu tak wiele satysfakcji.
Ma być również wędrowcem i tułaczem na ziemi. Czy nie jest tak, że grzesznik nie
pojednany z Bogiem nigdy nie znajdzie prawdziwej satysfakcji? Czy nie jest tak,
że ciągle jego serce jest niespokojne i jest jakby tułaczem i wędrowcem na
ziemi? Chwytasz się czegoś, poświęcasz się czemuś, może pracy zawodowej, hobby,
zarabianiu pieniędzy, poznawaniu wiedzy, czy jakiejś dziedziny nauki, lub kolekcjonujesz
przyjemności, ale po jakimś czasie odkrywasz, że to nie jest to, czego
dokładnie pragniesz, czegoś temu brakuje i chwytasz się następnej rzeczy, a w niej
odkrywasz podobne uczucie. I grzesznicy nie znający Zbawiciela są takimi
niespokojnymi wędrowcami przez życie, zawsze nienasyceni nie mający pokoju, bo on
jedynie jest w Jezusie Chrystusie, co pan Jezus wyraził w Ew. Jana 6,35
Jan 6:35…Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć
nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie.
Chrystus
daje pełne nasycenie i zaspokaja wszelkie pragnienie.
Bóg
nie zabił Kaina, choć mógł to zrobić. Okazał mu miłosierdzie, ale nawet tego Kain
nie docenił. Raczej narzekał i mówił, że zbyt surowy jest Boży sąd dla niego. Czy
nie jest tak, że gdy człowiek zgrzeszy, a Bóg go osądzi, to wtedy narzekamy
podobnie Kain, że Pan jest niesprawiedliwy, że obszedł się z nami zbyt mocno? Czy
nie jest tak, że jak grzesznicy słyszą o sądzie i piekle, to mają pretensje do
Boga, że jest niesprawiedliwy, zbyt ostry i są oburzeni jak On może to robić?
Czy nie przypominają w tym Kaina, zamiast się przyznać do swojej winy, to atakują
Boga?
Raczej
powinniśmy postąpić jak Dawid i gdy został skarcony przez Boga, to dziękował mówiąc
Psalm 119:71 Dobrze mi, żem
został upokorzony, Abym się nauczył ustaw twoich.
Czy
dziękujemy Bogu jak nas skarci, czy narzekamy, że obszedł się z nami zbyt
surowo? Może ciebie niedawno Pan skarcił przez jakieś niepowodzenie, doświadczenia,
trudności, kłopoty. Jaką mamy postawę wobec tego, Dawida, czy Kaina?
Pomimo
wszystko Pan jest dobry dla grzeszników, nawet dla Kaina i daje mu znak, by
nikt nie zrobił mu krzywdy. Populacja ludzka będzie się rozwijała i urodzą się
kolejne pokolenia, które będą chciały pomścić Abla. Ale Bóg nie chce żeby się mścić
i doprowadzać do kolejnego osobistego rozlewu krwi. Ostrzega wszystkich
mścicieli, że sąd jest wyłącznie w Jego ręku. Dał również narzędzia sądu państwu,
władzy, by pilnowała porządku.
Pana
Jest dobry dla grzeszników i pozwala im chodzić przez ten świat do dnia swego
sądu jak Kainowi dając im szanse na upamiętanie i wiarę w Jezusa. Nie spada na
złych ludzi z powodu ich grzechów od razu grom z jasnego nieba, ale często żyją
długo i cieszą się dobrym zdrowiem, rodziną i wieloma innymi łaskami Pana, aż
do dnia, gdy wezwie ich przed swój trybunał za winy.
Ostatecznie
historia Kaina jest bardzo smutna, bo odchodzi on sprzed oblicza Bożego jako
zatwardziały i zagniewany grzesznik, który odrzuca Bożą łaskę.
A co ja i ty zrobimy, gdy Bóg wzywa nas do pokuty? Mamy wybór możemy być źli na Boga jak Kain mając do niego pretensje, że nas chce sądzić za nasze grzechy. Ale możemy również przyznać się do naszych nieprawości i przyjąć, uwierzyć, we właściwą ofiarę złożoną z Bożego Syna i otrzymać przebaczenie oraz pokój z Bogiem dziękując Mu za Jego miłosierdzie. Pierwsza postawa prowadzi do potępienia, jak w przypadku Kaina, druga do Zbawienia jak to się stało z Ablem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz