Dzisiaj chciałbym zacząć nowy cykl kazań w oparciu o Ew. Jana i bardzo się cieszę, że mogę to zrobić. Już jakiś czas temu zrodziło się w moim sercu pragnienie, że gdy skończę zwiastować z Ks. Rodzaju, to zwrócę się do Ew. Jana. Z jednej strony ta ewangelia jest bardzo prosta, możemy ją nazwać jasnym i klarownym traktatem ewangelizacyjnym, bo głównym jej przesłaniem jest właśnie aspekt ewangelizacyjny. Na końcu ewangelii w 20 rozdz. Jan mówi w jakim celu ją napisał
Jana 20:30 I wiele innych cudów
uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze;
31 Te zaś są spisane, abyście
wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w
imieniu jego.
Pragnieniem
Jana było, gdy przystępował do spisania swej ewangelii, by każdy kto ją
przeczyta nie miał wątpliwości, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym i wierząc w
Niego otrzymujemy przebaczenie grzechów i życie wieczne. Z drugiej strony Ew.
Jana dosyć mocno różni się od innych ewangelii tzw. synoptycznych. Różni się
treścią, około 90% Ew. Jana nie znajdziemy w ewangeliach synoptycznych. Posiada
także tzw. drugie dno, ukryte znaczenia lub metafory, czyli głębie która się
kryje za tekstem, a której na pierwszy rzut oka możemy nie dostrzegać. W
związku z tym wymaga od nas większego skupienia przy jej poznawaniu byśmy
mogli, te ukryte znaczenia zobaczyć. Widzimy to choćby po takim fragmencie jak
ten w 13 rozdz., gdy Jan przedstawia nam historię umycia nóg uczniom
przez Jezusa podczas ostatniej wieczerzy, kiedy Pan chciał to uczynić wobec
Piotra, to Piotr nie chciał mu pozwolić, bo zwykle robili to słudzy i uważał,
że przez ten czyn Jezus się zbyt bardzo poniża. W odpowiedzi Jezus mówi , że
jeśli go nie umyje, to Piotr nie będzie miał z nim działu. Wtedy Piotr poprosił
Jezusa o całkowite umycie, by być jak najbliżej Pana, a Jezus mówi, że kto jest
umyty, to nie musi się myć ponownie, chyba tylko nogi. W całej dyskusji między
Piotrem i Jezusem fizyczne obmycie jest obrazem obmycia duchowego. I tak w
wielu przypadkach, gdy Jezus przemienia wodę w wino, gdy rozmnaża chleb, gdy czyi
cuda. Jan również w całej swojej ewangelii zwraca szczególną uwagę na boskość
Chrystusa, co jest odpowiedzią na szerząca się w tamtym czasie herezje, że
odwieczny Bóg nie mógłby narodzić się w grzesznym słabym ciele. Umieszcza w
swojej Ewangelii zaledwie 7 cudów Pana, oraz 7 wypowiedzi Jezusa „Ja Jestem”
które mają za zadanie przekonać czytelnika, że Jezus jest jedyną drogą, jedyną prawdą
i życiem wiecznym, a także odwiecznym Synem Bożym – wcielonym Bogiem.
Ewangelia
została napisana około 100 r.n.e – prawdopodobnie w latach między 80 – 90
r.n.e.
Co
ciekawe w samej Ewangelii Imię Jana się w ogóle nie pojawia, a On określa się
uczniem „którego Jezus miłował”, co wskazuje na Jego pokorę i pragnienie, by
pierwsze miejsce i najważniejsze w Jego dziele zajmował Chrystus. Dzięki temu,
że Jan siebie nie wspomina możemy z większą pewnością wskazać na to, że to
właśnie on jest autorem czwartej ewangelii.
Na
autorstwo Jana wskazuje również tradycja
wczesnego kościoła, jeden z ojców Ireneusz z Lionu uczeń Polikarpa, który z
kolei był uczniem Jana zaświadczył, że 4 ewangelię napisał Jan. Także Klemens
aleksandryjski wczesny teolog chrześcijański napisał, że Jan jest autorem
ostatniej ewangelii, a spisując ją znał wcześniejsze ewangelie i postanowił
poruszony przez Ducha Św. w swoim opisie wydarzeń o Chrystusie umieścić inne
fakty z życia Pana i stworzyć „duchową ewangelię”. Chodzi o to, że Mateusz,
Marek i Łukasz pisali swoje ewangelię dając nam relacje bardziej historyczną.
Jan natomiast nie tyle skupia się na wydarzeniach historycznych, co na
znaczeniu duchowym służby Jezusa dając nam niebiańską historię. Swoją drogą ciekawe jak Duch Św. kierował
autorów ewangelii, by wszystkie jej odmiany mogły dotrzeć do wszystkich
środowisk. Ewangelia Mateusza głównie została zaadresowana do Żydów. Marka do
Rzymian, Łukasza do pogan, a Jana do całego świata.
Więc
zobaczmy, co Bóg chce do nas powiedzeń przez ten dzisiejszy fragment.
Jana
zaczyna od bardzo znanego nam stwierdzenia „Na początku było Słowo, a Słowo
było u Boga, a Bogiem było Słowo”.
Ignoranci
czytając pobieżnie ewangelię twierdzą, że jest to mało zrozumiała wypowiedź
Jana. Ale w rzeczywistości jest bardzo przemyślana i odnosi się do Jezusa
Chrystusa. To On jest tym odwiecznym Słowem o którym mówi Jan. Choć nie pada tu
imię Jezusa, to poniżej z 14 wiersza dowiadujemy się, że to odwieczne
Słowo wcieliło się, stało się człowiekiem, tym Słowem jest jedyny Syn Boży, a
Nim właśnie jest Jezus.
Jan
nie bez powodu nazywa Jezusa odwiecznym Logosem – Słowem Bożym. Wyraźnie
widzimy, że chce zacząć swoją ewangelię w taki sposób, by była zrozumiała dla
świata pogańskiego i dla środowiska Żydowskiego. Opis wcielenia przez odwołanie
się do Logosu - Słowa silnie przemawiało zarówno do Greków jak i Żydów. Grecy uznawali „Logos” za twórczą siłę,
inteligentny umysł, który zarządza
wszechświatem. Dla greka Logos, to było źródło mądrości, wiedzy, rozumu
i mocy, a teraz to źródło mądrości, wiedzy, rozumu oraz mocy objawiło się nam w
Jezusie Chrystusie. Czyli „Logos” Słowo, nie jest bezosobową mocą, nie jest niesprecyzowaną
ideą jak dzisiaj często mówią niektórzy naukowcy, co wprawdzie nie wierzą w
Boga, ale wierzą w jakiś inteligentny projekt, matkę naturę, czy coś w tym
rodzaju. Twierdzą, że nie ma Boga, ale widzą złożoność świata i zależność
poszczególnych jego części od siebie. To więc mówią, że musi być jakaś
inteligenta moc, która tym wszystkim zarządza, jak np. twierdził Einstein
mówiąc „że oczywiście istnieje Bóg, istnieje moc, ale nie możemy tego poznać,
bo to jest kosmiczna siła, kosmiczna inteligencja, kosmiczny porządek, ale z
pewnością nie możemy go identyfikować jako Boga Biblii”
Apostoł
Jan natomiast mówi, słuchajcie ten Logos, którego nie znacie, a w którym
widzicie tą kosmiczną siłę, teraz objawił się nam. Nasze uszy Go słyszały,
nasze oczy Go widziały, nasze ręce Go dotykały, zamieszkał wśród nas. „Jeśli
chcesz wiedzieć, jak wygląda to stwórcze Słowo, ten rozum kierujący światem,
popatrz na Jezusa z Nazaretu”. On jest wcielonym Słowem Boga, drugą osobą
trójcy – jest Bogiem
Dla
Żydów natomiast „Logos” czyli Słowo miało o wiele bardziej doniosłe znaczenie,
kojarzyło się ze Słowem Pana, często w Biblii czytamy, że do kogoś dotarło
Słowo Pana. Bóg objawiał się przez swoje Słowo w historii. Objawiał swoją
naturę, wolę, mądrość, istotę, to więc Słowo Pana, było kojarzone z Bogiem
objawiającym siebie. Dlatego autor listu do Hebrajczyków zaczyna swój list
słowami, że Bóg wielokrotnie przemawiał do proroków, a teraz przemówił do nas
przez Syna. Bóg objawił się nam przez Syna i w Nim - Jezusie Chrystusie,
widzimy odsłoniętego Stwórcę. Widzimy tego, którego właściwie zobaczyć nie
możemy. Bóg i Jego słowo są Jednym o czym czytamy w Psalmie 138,2, że
nad wszystko wywyższyłeś Imię i Słowo swoje.
Widzimy
więc, że Przedstawienie przez Jana Jezusa
Chrystusa jako Wcielonego Słowa doskonale przemawiało do świata pogańskiego i żydowskiego.
Zobaczmy,
że to wcielono Słowo, nasz Pan Jezus Chrystus jest istotą wieczną. Jan mówi, że
na początku było Słowo, na początku był Jezus i Bóg. Ale na początku czego?
Wyraźnie tutaj widzimy odniesienie do Ks. Rodzaju. Ewangelia Jana zaczyna się
podobnie jak Ks. Rodzaju. Tam, czytamy w 1 rodz. 1 wierszu, że „Na
początku stworzył Bóg niebo i ziemię”. Więc, gdy Jan mówi, że na początku
było Słowo, to odnosi się do czasu przed stworzeniem. Czyli zanim cokolwiek
powstało, zanim powstało niebo i ziemia, zanim powstało jakiekolwiek
stworzenie, zanim powstali aniołowie i człowiek - Słowo było. Pan Jezus nie
jest częścią stworzenia, On jest odwiecznym Synem Ojca - Stworzycielem. Zanim
się wcielił był zawsze z Ojcem w wieczności i razem z Nim stwarzał świat jak
mówi list Pawła do Kolosan.
Kolosan 1:16 Ponieważ w nim
zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i
niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności;
wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone.
A
list do Hebrajczyków mówi
Hebrajczyków 1:2 Ostatnio, u
kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem
wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył.
Także Jan poniżej w 3 wierszu mówi o synu Wszystko przez nie (przez
słowo) powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
Nigdy
nie było takiego czasu, żeby Syn nie istniał i Nigdy nie będzie takiego czasu,
żeby nie było Chrystusa. On zawsze był u Ojca mając z Nim doskonałą społeczność.
Ale któregoś dnia wyruszył z nieba z misją ratunkową do ludzkości, by ciebie i
mnie odkupić od Bożego gniewu i wyratować z przekleństwa naszych grzechów.
Dlatego tak ważne jest, by w Niego uwierzyć. On jest jedynym Zbawicielem
posłanym przez Boga. On jest Bogiem z nami, zszedł na ziemię i dał się
ukrzyżować żebyśmy ani ty, ani ja nie poszli do piekła.
Niewątpliwie
na to wskazują późniejsze wypowiedzi Jezusa w Ew. Jana, gdy On o sobie mówi „Ja
Jestem”. Zwrot „Ja jestem” odnosi się do Imienia Boga Jahwe Starym Testamencie „Jestem
który Jestem”. W Nowym Testamencie zaś to Imię jest odniesione do Jezusa
Chrystusa. Siedmiokrotnie Jezus mówi o sobie w taki sposób:
„JA
JESTEM chlebem żywota” (Jan 6,35)
„JA JESTEM światłością świata” (Jan 8,12
„JA JESTEM drzwiami dla owiec” (10,7)
„JA JESTEM dobry pasterz” (Jan 10,11)
„JA JESTEM zmartwychwstanie i żywot” (Jan 11,25
„JA JESTEM droga i prawda, i żywot” (Jan 14,6)
„JA JESTEM prawdziwym krzewem winnym” (Jana 15,1)
Niektórzy
twierdzą, że początek Jezusa był wtedy, kiedy On się narodził, albo że był
pierwszym stworzeniem jak uważają Świadkowie Jehowy i kilka innych grup.
Niestety w swojej niewiedzy, nieznajomości słowa, ignorancji i grzeszności
przed swoim nawróceniem sam myślałem, że Jezus Chrystus zaczął istnieć kiedy
się narodził. Och w jakim okropnym byłem błędzie i w jak okropnej herezji jest
dzisiaj tysiące ludzi nie rozumiejąc natury Syna, że On Jest od wieczności z
Bogiem – Jest wiecznym Bogiem. Jeśli nie uwierzymy w Niego jako Pana i Boga
pozbawiając Go boskiej natury, nie możemy być zbawieni, pismo mówi kto nie czci
Syna, nie czci i Ojca (Jana 5,23).
Jak ja byłem zachwycony, jak byłem zbudowany, jak byłem podniesiony i zadziwiony, gdy zrozumiałem, że Jezus istniał zawsze. Słowo było u Boga, a Bogiem było słowo. Wielu się na tym potyka, mówią, że skoro Jezus jest Synem Bożym, to nie może być Bogiem. Niestety mylą naturę Syna z Jego rolą i funkcją. To, że Jezus jest Synem Bożym wcale nie powoduje, że nie jest w pełni Bogiem i w żaden sposób nie umniejsza Jego boskości. Pomyślmy chwilę: jak człowiek zrodzi syna, to jego syn jest w pełni człowiekiem, ma w pełni ludzką naturę. Nie jest pół człowiekiem, pół jakąś inną istotą. Nie jest w 90% człowiekiem, a 10% czymś innym – jest w pełni człowiekiem. A jak Bóg zrodzi syna, to Jego Syn jest w pełni Bogiem, ma pełną boską naturę. Jeszcze wspanialsze jest to, że ten odwieczny Bóg, Boży Syn stał się również człowiekiem. Był od zawsze Bogiem, ale któregoś dnia postanowił wraz z Ojcem, że przyjdzie i stanie się także człowiekiem dla naszego zbawienia. Syn Boży – Bóg człowiek w jednej osobie, a teraz nasz Zbawiciel, który siedzi po prawej stronie Ojca, by wstawiać się za nami i prowadzić nas w naszym Zbawieniu. Czy to nie jest wspaniałe, że mamy u Boga swojego przedstawiciela? Czy to Cię nie buduje i nie powoduje, że twoje serce szybciej bije?
Jezus jest odrębną osobą
Następna
rzecz jest taka, że Pan Jezus jest osobą odrębną od Ojca, choć jest z Nim
jednością i jest Bogiem. Czytamy, że Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo,
Ono było na początku u Boga. Pan Jezus nie jest tą samą osobą co Ojciec.
Niektórzy twierdzą, że Bóg jedynie objawił się na trzy sposoby przez Ojca, Syna
i Ducha Św., ale każda z tych objawionych osób jest tą samą osobą, co Ojciec.
No właśnie nie, jest to stara herezja dosyć znana i popularna nosząca nazwę
„modalizm”, która rozwinęła się w końcu II wieku. W Stanach Zjednoczonych jest
dosyć znany kościół propagujący ją tzw.
„Zielonoświątkowcy jedności bóstwa” liczący 4358 zborów, to kilka
milionów członków. Wierzą, że Bóg czasami działa jako Ojciec innym razem jako
Syn, albo jako Duch Św., ale w każdym przypadku jest to, ta sama osoba. Pismo
natomiast naucza, że w wieczności był zawsze Ojciec i był zawsze Syn, a także
Duch Św. – trzy odrębne osoby mające ze sobą doskonałą społeczność i będący
doskonałą jednością. A jednocześnie nie mamy trzech Bogów, mamy jednego Boga w
trzech Osobach, Ojca, Syna i Ducha Św. Być może ciężko nam to zrozumieć i
wymyka się naszej logice, ale w ogóle mnie to dziwi, że część rzeczy
dotyczących Boga nie jesteśmy w stanie pojąć jest przecież Istotą znacznie
wyższą od nas i bardziej złożoną. Musimy wiarą przyjąć to, co Bóg o sobie
objawia, że Syn jest Bogiem, a jednocześnie nie jest Ojcem i nie jest Duchem
Św. Czasami niektórzy próbując wyjaśnić naturę jednego Boga w trzech osobach
mówią, że podobieństwa znajdziemy w przyrodzie jak woda, która może być w
trzech postaciach – ciecz, para i lód. Ale wprowadzają one w błąd, bo właśnie
jest to herezja modalizmu.
Niekiedy
gdy spotykam się ze świadkami Jehowy, to oni mówią, do kogo modlił się Syn, gdy
był na ziemi skoro jest Bogiem, a Bóg jest jeden. Odpowiadam, że modlił się do
Boga Ojca. No tak, mówią, „skoro Bóg był na ziemi, to jak mógł być jednocześnie
w niebie, to Bóg modlił się do siebie samego”- pytają. „Skoro Syn modlił się do
Boga Ojca, to znaczy, że On nie może być Bogiem, bo wtedy mielibyśmy dwóch
Bogów” – twierdzą dalej. W ten sposób pokazują, że nie rozumieją i nie
przyjmują złożonej natury Boga oraz tego, co o Bogu naucza Pismo. Biblia
wyraźnie uczy, że Bóg jest Jeden.
Powtórzonego Prawa 6:4 Słuchaj,
Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie!. Ale również uczy, że Syn jest Bogiem i odrębną osobą
od Ojca, „a Bogiem było Słowo”, jednocześnie nie mamy kilku Bogów tylko
jednego.
Tym samym możemy z całą pewnością powiedzieć, że skoro Bóg jest jeden, a Chrystus jest Bogiem, to musi być tej samej istoty co Ojciec.
Życie w Chrystusie
Następnie
dochodzimy do wiersza czwartego, gdzie Jan mówi, że w Nim w Słowie, którym
Jest Jezus było życie, a życie było światłością ludzi.
Zobaczmy,
że Jezus miał w sobie życie w wieczności samoistnie niezależnie od Ojca „w
nim było życie”. Nie otrzymał życia od Ojca, nie miał początku ani końca,
ale sam miał życie i tym życiem mógł i może obdarzać innych. Gdy Jan mówi w 5
rozdz. Ew. Jana o tym, że jak Ojciec ma życie sam w sobie i dał synowi, by miał
żywot sam w sobie, to odnosi się do Jego wcielenia, a nie wieczności. Słowo
greckie, które zostało użyte w naszym fragmencie na życie to „zoe”, które ma
związek z życiem duchowym. Jest jeszcze inne greckie słowo na życie, to „bios”,
które oznacza życie biologiczne. Jednak co do Chrystusa zostało użyte słowo,
które oznacza źródło życia. Nie, że ktoś Mu dał życie, ale On jest tym, który
daje życie wszystkim. Odłączenie się od Niego i zrezygnowanie z Chrystusa
niestety przynosi śmierć. Przynosi śmierć w wymiarze fizycznym, bo człowiek nie
ma życia sam w sobie, ale tylko to które otrzymuje od Boga i przynosi śmierć w
wymierz duchowym. Kiedy człowiek postanowił odłączyć się od Boga i wybrał
grzech, niezależność od Stwórcy, niezależność od Chrystusa, to w tej chwili
umarł. Jak mówi apostoł Paweł w liście do Efezjan w 2 rozdz.
Efezjan 2:1 I wy umarliście
przez upadki i grzechy wasze,
2 W których niegdyś chodziliście
według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha,
który teraz działa w synach opornych.
Każdy
człowiek dla Boga duchowo jest martwy z powodu swoich grzechów zanim się nie
nawróci i nie uwierzy w Jezusa, by dał Mu życie. Człowiek sam z siebie nic nie
może zrobić żeby się ożywić, bo nie ma życia. Z pewnością wielu z nas było
świadkami pogrzebu - co może zrobić martwy człowiek? Nic, absolutnie nic. Bez Jezusa czekałaby nas niechybna śmierć. To
właśnie o Chrystusie czytamy, że On jest światłością ludzi. On może Ciebie
ożywić, On może sprawić, że kamienne twarde serce zamknięte na Boga i życie
wieczne stanie się żywe i otwarte na prawdę o Bogu.
Jan
tutaj łączy Jezusa, który jest życiem ze światłem, które On nam przynosi. Bez Niego
cały świat byłyby i jest zgubiony i nawet nie wie, że jest zgubiony. Bez Niego
ty i ja jesteśmy zgubieni, a co najgorsze w naszym zgubieniu możemy być
zupełnie na to ślepi i być zadowolonymi z tego, że Go nie znamy i w Niego nie
wierzymy. Pomyślmy jak głębokie jest to zgubienie, że póki nas nie oświeci i
nie otworzy nam oczu na nasz straszny i opłakany stan, nic o sobie nie wiemy. Nic
nie wiemy o naszym zgubieniu i stanie naszej duszu. Jezus przyszedł, by dać nam
światło, światło o moim i twoim sercu oraz światło o Bogu. Jeśli Go nie
przyjmiesz, jeśli w Niego nie uwierzysz wciąż będziesz chodził w ciemności nie
wiedząc dokąd idziesz. Nie będziesz znał sensu i kierunku swojego życia,
wprawdzie będziesz pędził do przodu, ale prosto do przepaści. Będziesz zajmował
się tysiącami rzeczy, a wszystko to nie będzie miało żadnego znaczenia, bo
wciąż będziesz zgubiony i w ten sposób nie poprawisz swojego duchowego stanu.
Pan
Jezus powiedział, że On przyszedł, aby owce miały życie i obfitowały, aby nikt
z nas, już nie musiał błądzić.
Doskonale
to wyraził w 8 rodz. Ew. Jana
Jana 8:12 …Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie
chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.
Czy
masz światłość żywota, czy przyjąłeś lub przejęłaś Chrystusa, by wydostać się z
ciemności z niewoli grzechu i swego zgubienia otrzymując życie wieczne?
Jeśli
nie, dzisiaj możesz to zrobić, możesz uwierzyć w Chrystusa, a On przyniesie Cię
z Królestwa Ciemności do światłości, ze śmierci do życia.
Jeśli
wejdziesz na tą drogę jeśli wyruszysz lub wyruszałeś z Chrystusem w kierunku
wieczności to zobacz teraz na 5 wiersz. Ciemność nie może zwyciężyć
naszego Pana. Gdy Jan mówi o ciemności, to ma na myśli całe królestwo szatana i
wszystkich demonów, które pragną, by
każdy człowiek został zgubiony i nigdy nie odnalazł prawdy.
W
ewangelii Łukasza 22,53, gdy Jezus zbliża się do Krzyża mówi, że
nadszedł czas mocy ciemności. Z kolei w Ew. Jana 14,30 stojąc przed
Krzyżem powiedział, że nadchodzi władca świata mając na myśli szatana, ale nic
On nie ma do Niego.
Diabeł
atakował naszego Pana chcąc go zniszczyć odkąd pojawił się na świecie. Jak
tylko Chrystus się urodził szatan pobudził Heroda, by zgładził dziecko. Jednak
Bóg w cudowny sposób ostrzegł Józefa, by uciekł do Egiptu. Później gdy Jezus
zaczyna publiczną służbę i zostaje poddany próbie na pustyni diabeł przystępuje
do Niego i namawia go, by zszedł z drogi posłuszeństwa Bogu i oddał szatanowi
pokłon jak to czynią wszyscy ludzie, ale Chrystus sprzeciwił się temu i
powiedział, że tylko Panu Bogu swemu pokłon oddawał będziesz. Następnie szatan
próbował skusić Pana przez jego apostołów
posługując się Piotrem, który odwodził go od śmierci Krzyżowej, by Boża
misja nie wypełniła się, a Jezus powiedział do Piotra „Idź precz ode mnie,
szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym,
co ludzkie” (Mat 16,23).
I
oczywiście w Ogrodzie Getsemane stoczył kolejną wielką bitwę z mocami
ciemności, gdy się modli, by pomimo wszystko okazać doskonałe posłuszeństwo
Ojcu.
Więc
diabeł nie ustawał, by pokonać Jezusa, chciał by przestał być światłem i
nadzieją dla ludzi. Chciał nakłonić go do grzechu, by umarł za swój grzech, a
nie nasz. Ale mu się to nie udało, szatan przegrał i wciąż przegrywa, bo
światło naszego Pana świeci niezwykle jasno i może dzisiaj rozświetlić ciemność
każdego serca.
Wydaje
mi się, że zbyt mocno bagatelizujemy moc ciemności nie rozumiejąc w
dostatecznym stopniu jak wielkim zagrożeniem dla nas są te siły. Nie widzimy
tego, bo często działają subtelnie, za zasłaną zwykłego życia nie rzucając się
w oczy usypiając ludzkie sumienia i osłabiając wezwania Pana Jezusa do
nawrócenia, by ludzie nie zostali zbawieni. I tak wielu za cichą namową diabła
potrafi kwestie zbawienia i spraw duchowych odkładać na kolejny dzień i
następny, aż przychodzi śmierć i umierają w swoich grzechach stając na sądzie.
Pan Jezus chce dzisiaj oczyścić każdego człowieka z mocy grzechu. On Ciebie chce oczyścić. Właśnie przez grzech każdy człowiek jest w ciemności, każdy człowiek jest w mocy szatana i należy do jego królestwa. Ale możemy wypowiedzieć diabłu poddaństwo, nawet musimy to zrobić jeśli chcemy żyć i trzeba przystąpić do królestwa naszego Pana Jezusa Chrystusa przez upamiętanie i wiarę w Niego. Czy już to zrobiłeś, czy to zrobiłaś? Nie zwlekaj, bo szatan każdego dnia liczy na to, byśmy nie oddali życia Jezusowi i pogrążyli się w ciemności na wieki. Ale ciemność nie przemogła Jezusa i może ją zwyciężyć w naszym sercach. Gdy On rozświetli swoje światło w naszym wnętrzu staniemy się dziećmi światłości i będziemy mieli światłość żywota. Bóg przez wiarę w Jezusa wyrwie nas z mocy ciemności i przeniesie do królestwa swego Syna, gdzie zwyciężamy razem z Jezusem szatana, grzech, i śmierć już na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz