Czy zdarzyło ci się mieć do posprzątania miejsce, że już na samą myśl o nim bolała cię głowa? Takim miejscem w sensie duchowym była świątynia Jerozolimska za czasów Jezusa, gdzie Jezus udał się na paschę. Czytamy od 12 wiersza, że po cudzie w Kanie Galilejskiej Jezus wraz z matką oraz braćmi i apostołami udaje się do Kafarnaum. Była to miejscowość oddalona od Kany Galilejskiej około 40 km, stamtąd pochodził apostoł Piotr oraz jego brat Andrzej. Zostali tam kilka dni i z tego miejsca udali się wszyscy na święto paschy do Jerozolimy - około 200 km dalej. Pan Jezus wraz z rodziną każdego roku chodził na święto paschy jak tego wymagało prawo o czym możemy przeczytać w 23 rozdz. Ks. Wyjścia. Gdy Jezus z rodziną i uczniami przybywa tam, to widzi, że z miejsca, gdzie ludzie powinni czcić Boga i oddawać mu chwałę uczyniono targowisko. Wtedy dokonuje oczyszczenia domu swego Ojca. Warto tu zaznaczyć, że Pan Jezus dokonał tego na początku swojej służby o czym wspomina ewangelista Jan, a także na końcu przed Jego ukrzyżowaniem po wjeździe na osiłku do Jerozolimy o czym czytamy w Ew. Mat 21,12-13.
Żydowscy
przywódcy religijni za czasów Jezusa naprawdę uczynili wiele złego by zwykły
człowiek nawet w świątyni Jerozolimskiej, gdzie ludzie przychodzili oddawać
cześć Bogu nie znalazł Boga, dlatego Pan Jezus tak się zdenerwował.
Handel
o którym tutaj czytamy miał miejsca na dziedzicu pogan. Świątynia Jerozolimska
składała się z kilku części. Najpierw był dziedziniec pogan, gdzie nie Żydzi
mogli przebywać, później głębiej dziedziniec kobiet, później dziedziniec
mężczyzn, a później miejsce święte gdzie pełnili służbę kapłani, a na końcu
miejsce najświętsze, gdzie raz do roku wchodził arcykapłan składając ofiarę za
lud.
Annasz
który był wtedy najwyższym kapłanem, zły, skorumpowany człowiek wymyślił sposób
jak mieć większe dochody. Tam gdzie był dziedziniec pogan wynajmował stoiska
pod stragany, by ludzie mogli na nich kupić rzeczy potrzebne do kultu
religijnego takie jak: zwierzęta ofiarne, oliwę, wino, sól. Można było wziąć
swoją ofiarę, jednak podróż z nią kilkadziesiąt lub kilkaset kilometrów była
bardzo uciążliwa.
Nadto
każda ofiara składana w świątyni musiała być zatwierdzona przez kapłanów, czy
spełnia wymagania Starego Testamentu dotyczące ofiar. Więc jeśli nie kupiłeś
swojej ofiary na dziedzińcu pogan, to było duże ryzyko, że ofiara którą przyniosłeś
zostanie odrzucona i nie mogłeś jej złożyć Bogu. Kapłani często nie przyjmowali
innej ofiary jak tylko te które były nabyte na placu. W związku z tym większość
ludzi wolała nie ryzykować ze swoimi ofiarami i jako łatwo się domyśleć
nabywała te, które na dziedzicu pogan były do kupienia. Ale ofiary kupowane na
dziedzińcu miały wielokrotną przebitkę niż zwierzęta, które można było kupić w
normalnym handlu. Jeden z historyków żydowskich twierdzi, że ta przebitka była
nawet dziesięciokrotna.
Były
tam także stoiska, gdzie podróżni mogli wymienić pieniądze, by nimi zapłacić
podatek świątynny, który był obowiązkowy. Podatek ten można było płacić tylko w
dwóch walutach w syklach galilejskich,
lub syklach świątynnych, inne waluty były uznawane za nieczyste. Więc każdy, kto przybył z daleka i
miał inne pieniądze musiał dokonać wymiany w kantorze. Wymiana jednak często
była po niekorzystnym zbójeckim kursie.
To
wszystko powodowało, że rzeczywiście jak Pan Jezus mówi, zamiast świątynia być
domem modlitwy, miejscem skruchy i społeczności z Bogiem stała się targowiskiem,
synonimem wyzysku i niesprawiedliwości.
W
takich warunkach ciężko było dostrzec ludziom prawdziwe oblicze Boga i ciężko
było im się zbliżyć do Niego. Raczej dostrzegali, że nie chodzi tutaj o
prawdziwą cześć Bogu, ale o interes kasę, politykę i wpływy. W ten sposób
sprawiano, że wiara stawała się martwą obłudną religią mającą na celu przynosić
zysk jakiejś elicie. To oczywiście nie było niczym nowym w Izraelu. Bóg takie
zarzuty już wcześniej kierował do swego ludu, jeszcze przed niewolą babilońską
choćby w Ks. Izajasza
Izajasza 1:11 Co mi po mnóstwie
waszych krwawych ofiar - mówi Pan. Jestem syty całopaleń baranów i tłuszczu
karmnych cieląt, a krwi byków i jagniąt, i kozłów nie pragnę.
12 Gdy przychodzicie, aby zjawić
się przed moim obliczem, któż tego żądał od was, abyście wydeptywali moje
dziedzińce?
13 Nie składajcie już ofiary
daremnej, kadzenie, nowie i sabaty mi obrzydły, zwoływanie uroczystych zebrań -
nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości.
14 Waszych nowiów i świąt
nienawidzi moja dusza, stały mi się ciężarem, zmęczyłem się znosząc je.
15 A gdy wyciągacie swoje ręce,
zakrywam moje oczy przed wami, choćbyście pomnożyli wasze modlitwy, nie
wysłucham was, bo na waszych rękach pełno krwi.
16 Obmyjcie się, oczyśćcie się,
usuńcie wasze złe uczynki sprzed moich oczu, przestańcie źle czynić!
17 Uczcie się dobrze czynić, przestrzegajcie
prawa, brońcie pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwość sierocie,
wstawiajcie się za wdową!
18 Chodźcie więc, a będziemy się
prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg
zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna.
Jan
apostoł przedstawia nam tą historię, bo chce jak wiemy nas wszystkich
przekonać, że Jezus jest naprawdę Synem Bożym. Dlatego uświadamia nam jak
bardzo zależało Jezusowi na świątyni, która była miejscem oddawania czci Bogu
Izraela. Pan Jezus chciał, by cześć oddawana Jego Ojcu była pełna szacunku,
powagi, szczerości i wynikała z prawdziwej bojaźni Bożej, a nie z pustej
religijności lub wyuczonej tradycji.
Również
straganiarze i wekslarze zajęli miejsce, które było przeznaczone dla pogan, by
mogli przyjść modlić się do Boga i poznawać Go. W sytuacji, gdy rozstawili
swoje interesy, był harmider oraz handel, nie było przestrzeni, by poganie
mogli swobodnie oddawać cześć Bogu i skupić się na Nim. To wszystko bardzo
zdenerwowało Pana Jezusa, bo ograniczało dostęp do Jego Ojca i w sposób
fałszywy oraz instrumentalny przedstawiano wiarę. Dzisiaj Bóg gniewa się tak
samo jak gniewał się Pan Jezus na współczesnych mu, gdy z kościoła czynimy
targowisko próżności. Biblia mówi, że Kościół Jezusa Chrystusa to filar i
podwalina prawdy ewangelii 1 Tym 3,15, nie chodzi o budynki, ale
zgromadzenie ludzi.
A
w pierwszym liście do Koryntian Paweł mówi o Kościele
1 Koryntian 3:16 Czy nie wiecie,
że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was?
Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem
świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście.
Więc
Kościół to miejsce gdzie ludzie powinni móc poznać ewangelię, Boga i dowiedzieć
się jak właściwie oddawać Mu cześć. Kościół to powinno być miejsce, gdzie
ludzie mogą dowiedzieć się jaki Bóg jest, jaki jest jego charakter, jakie są
jego atrybuty i gdzie mogą usłyszeć Jego głos przez zwiastowane Boże Słowo.
Kościół to powinno być miejsce, gdzie jest zachowana odpowiednia powaga Boga,
gdzie Jego majestat i chwała w Jego świętości jest odpowiednio przedstawiona, a
nasz Bóg jest właściwe uwielbiony. Niestety Kościół może się stać miejscem i
się staje, gdzie zamiast odpowiedniego obrazu Boga przedstawia się jego
fałszywy obraz. Dzieje się tak, gdy Kościół Jezusa Chrystusa zaczyna zajmować
się tym, do czego nie jest powołany i zamiast ewangelii zajmuje się polityką,
władzą, pomnażaniem pieniędzy oraz dbaniem o to, by podobać się temu światu.
Dzieje się tak, gdy kościół idzie na kompromis ze Słowem Bożym i to, co Bóg
ewidentnie potępia, kościół chce błogosławić.
Choćby
ostatni przykład z Kościoła Rzymskokatolickiego z października zeszłego roku,
kiedy Papież Franciszek mówił o możliwości pobłogosławienia związków
homoseksualnych czumu Pismo Św. wyraźnie się sprzeciwia. Zresztą w wielu
kościołach ewangelicznych na zachodzie mamy podobny kierunek.
Fałszywy
obraz Boga Kościół niesie, gdy głosi fałszywą ewangelię lub imię Boga jest
pretekstem do zarabiania pieniędzy. Również fałszywy obraz Boga jest wtedy,
kiedy Kościół zamiast chronić słabych, pokrzywdzonych, sieroty i wdowy jak mówi
ewangelia, odrzuca takie osoby, a dba o silnych i bogatych. Te rzeczy i o wiele
więcej czynią z Kościoła targowisko. Możemy się zastanowić jakie stoły dzisiaj
Pan Jezus powywracałby we współczesnych kościołach? Może jaki stół, czy jakie
stoły chciałby wywrócić w naszym Zborze? w Ks. Objawienia, gdy Jezus skierował
listy do 7 Zborów, to chciał wywrócić stół wygody, który przynosił letniość,
stół fałszywej nauki, stół niemoralności, stół martwej religijności, masz
imię że żyjesz, a jesteś umarły powiedział do Kościoła w Sardes. Może
chciałby uzdrowić niektóre nasze relacje, podejście do modlitwy, czy nasz
stosunek do ludzi zgubionych. Możemy również zadać pytanie jakie stoły, Pan
Jezus chciałby poprzewracać w naszym osobistym życiu, wszak nasze ciało jeśli
jesteśmy wierzący jest świątynią Ducha św. 1 Kor. 6,19-20. Dzisiaj nie
ma już Bożej świątyni z cegły i zaprawy, tą świątynią jest żywy Kościół
składający się z ludzkich dusz oraz ciało chrześcijanina jeśli zamieszkuje w
nim Duch Św. przez wiarę w Jezusa. To więc Jaki stół Pan Jezus chciałby wywrócić
w moim i twoim życiu, który zanieczyszcza Jego świątynie i sprawia, że nie
dajemy właściwego obrazu Boga?
Zauważmy,
że Pan Jezus nie poszedł na kompromis ze straganiarzami, właścicielami kantorów
i innymi, którzy zanieczyszczali to miejsce używając je do innych celów niż
pragnął tego Bóg. Nie było w Jego świątyni miejsca na grzech, nie zgodził się
na to, by niektórzy zostali na pewnych warunkach. Podobnie jest z Jego
świątynią dzisiaj. Pan Jezus nie spocznie, gdy nie oczyści jej do końca i
jestem pewien, że nie raz, nie dwa, nas zapiecze Jego bicz, gdy będziemy
tolerować grzech, czy to w naszym zborze, czy w swoim osobistym życiu.
Przypomnijmy sobie jak ostrzegał Zbór w Efezie z 2 rozdz. Ks. Objawiania, by walczyli o swoją pierwszą miłość do Niego, bo inaczej przyjdzie i ruszy świecznik ich ze swego miejsca, co miało oznaczać, że doświadczy ten Zbór, potrząśnie nim, by doprowadzić do Jego upamiętania. Także Paweł w 1 liście do Koryntian w 11 rozdz. przestrzega chrześcijanach niegodnie przystępujących do wieczerzy Pańskiej tzn. tolerujących grzech i niezważających na to, że Jezus zapłacił za nich na Krzyżu swoją Świętą Krwią, że Bóg będzie ich dyscyplinował, żeby wraz ze światem nie zostali potępieni.
Dzisiejszy
tekst bardzo wielu nie pasuje do obrazu Jezusa jaki mają. Najczęściej Pan Jezus
jest kojarzony z miłym fajnym gościem, który wszystkich kocha i przytula i
nikomu nie chce sprawić przykrości. Niektórzy nawet twierdzą, że Bóg Starego
Testamentu jest innym Bogiem od tego przedstawionego w Nowym Testamencie.
Mówią, że ten Bóg w Starym Testamencie, jest gniewny, srogi, władczy, okrutny i
mściwy. Natomiast ten Nowym Testamencie jest pełen dobroci, troski, opieki,
miłości i miłosierdzia. Ale nic bardziej mylnego, zarówno Bóg w Starym
Testamencie jak i Bóg w Nowym Testamencie, to ten sam Bóg. Różnica jednak
polega na tym, że wraz z Chrystusem przyszła łaska przebaczenia dla wszystkich,
którzy w Niego uwierzą i mamy teraz czas łaski i miłosierdzia Boga nad ludźmi.
Więc w czasie łaski, Bóg odsunął swój gniew na czas gniewu i sprawiedliwego
sądu Bożego, który nadejdzie na świat wraz z powrotem na ziemię Pana Jezusa. W
naszym dzisiejszym fragmencie, Pan Jezus przedstawia gniewne oblicze Boga w
stosunku do grzechu, które jest zapowiedzią przyszłego sądu. Bóg nie przestał
się gniewać na bezbożników, ale okazuje cierpliwość i daje ludziom czas na
upamiętanie jak mówi apostoł Piotr 2 Ptr 3,9.
Gdy
pójdziemy do Ks. Objawienia i zajrzymy do 19 rozdz. i czytamy tam o
powracającym Chrystusie, kiedy spojrzymy na opis jego wyglądu, to zobaczymy, że
ma szatę zmoczoną we krwi. A dlaczego szata powracającego Jezusa zmoczona jest
we krwi, czyja to krew? Drodzy, to jest krew wszystkich jego przeciwników,
których zniszczy, gdy przybędzie. Jak mówi ap. Paweł w 2 liście do Tesaloniczan
1,8, wymierzy karę tym, którzy nie znają Boga oraz tym, którzy nie chcą być
posłuszni ewangelii. Więc nie dajmy się oszukać, że Bóg ze Starego Testamentu
jest inny niż ten z Nowego Testamentu. Nie myślmy, że tamten nie tolerował
grzechu i karał za niego, a Pan Jezus go zaczął akceptować. Jego reakcja w
świątyni jest najlepszym dowodem na to, że tak nie jest. Wszedł tam, zobaczył,
że z domu Jego Ojca, z Jego domu uczyniono stragan i odarto to miejsce z majestatu
Boga i jego świętości. Więc skręcił bicz z kawałków sznurków, których musiało
tam leżeć pełno od zwierząt, które tam przyprowadzano i uderzał tym biczem
wyganiając kupców, wekslarzy, handlarzy i zwierzęta z tego miejsca.
Musiało być to niesamowite i jest to również cudem, że udało mu się wypędzić stamtąd tych wszystkich ludzi. Nie wiem czy zdajemy sobie sprawę, że było to nie lada wyzwanie. Jerozolima standardowo w czasach Jezusa mogła liczyć około 200 tys. ludzi. Ale ap. Jan mówi, że było święto Paschy. Czyli najważniejsze Żydowskie święto. Wtedy do miasta na obchody święta przybywało tak wielu pielgrzymów, że było w nim grubo ponad milion osób, to więcej niż w całym Trójmieście. Starożytny Historyk Józef Flawiusz twierdzi, że było nawet ponad 2 miliony ludzi, ale część historyków to kwestionuje, że jest to mało prawdopodobne. W każdym razie większość tych ludzi skupiała się wokół świątyni, bo przybyli tam, by złożyć ofiary i oddać chwałę Bogu. Wiec jak wielu ludzi mogło być na dziedzińcu pogan, gdy Jezus zaczął ich stamtąd wypędzać? Wydaje się, że przynajmniej kilkaset. Niewątpliwie, to co uczynił wywołało niemałe zamieszanie, bo później Żydzi domagali się od niego wytłumaczenia z tych działań. Ale fakt, że udało mu się oczyścić to miejsce świadczy o Jego wielkim boskim ponadnaturalnym autorytecie. Ludzie słuchali Go, gdy kazał im się stamtąd wynosić i nikt nie maił odwagi powstrzymać Pana Jezusa, gdy rozwalał te stoły – Jan mówi, że wypędził ich wszystkich w. 15. Weźcie również pod uwagę to, że plac świątynny był strzeżony zarówno przez Rzymian jak i przez straż świątynną, bo często dochodziło tam do awantur i oni także nie zatrzymali Jezusa. Z tego powodu, że nikt go nie powstrzymał część historyków uważa, że to wydarzenie jest fikcyjne. Ale jestem przekonany, że nie byli w stanie Go zatrzymać, jak wtedy, gdy w Nazarecie zaprowadzono Go na szczyt góry, by zrzucić Go w dół, a On przeszedł koło nich i nikt, nic nie mógł zrobić, bo nie była to jeszcze jego godzina.
Ostatnia
rzecz jaką się zajmiemy dzisiaj, to komentarz apostoła Jana i innych apostołów
do wydarzenia w świątyni. W 17 wierszu czytamy, że po wszystkim
uczniowie sobie przypomnieli, że jest napisane w Słowie Bożym „Żarliwość o
dom twój pożera mnie”. Jest to cytat z Psalmu 69,10. Jak
przeczytacie ten Psalm, to zobaczycie, że Dawid tam wzywał ludzi do
prawdziwego, szczerego uwielbienia Boga, ale w odpowiedzi otrzymał nienawiść i
wrogość. Miał pragnienie w swoim sercu, by Izrael i wszyscy ludzie uwielbiali
Boga i ciężko było mu się pogodzić z tym, że tego nie czynią, bo Bóg Jahwe jest
tego godny i wtedy właśnie wypowiada Słowa, „żarliwość o dom twój pożera
mnie”. Wyrażając stan swego serca Dawid wypowiedział proroctwo o Jezusie,
jakiego On będzie serca, że nade wszytko będzie mu zależało, by Jego Ojciec
doznawał należytej czci, której jest godzien. A w chwili gdy Bóg był z niej
okradany, gdy Jego majestat był sponiewierany, Boże imię było znieważone,
a Jego słowo nie było zachowywane, to
Pan Jezus miał wielki ciężar na sercu, smutek, złość, święty gniew, że tak
postępowano wobec Jego Ojca. Niesamowite jak wielką wrażliwość miał Pan Jezus
na Boże sprawy, jak przejmował się tym, że ludzie tak źle traktują Jego Ojca.
Jego
umysł nie był zmącony żadnym grzesznym myśleniem, a Jego uwaga nie była
skupiona na tym, co zbędne i niepotrzebne. Miał całkowicie trzeźwą ocenę każdej
sytuacji, dlatego zawsze mógł właściwie zareagować.
Jak
jest z naszą żarliwością dla Bożych spraw? Czy jesteśmy wrażliwi wobec
sytuacji, gdy Boże imię jest znieważane, gdy Jego słowo jest deptane, gdy
bezbożni wyśmiewają naszego Pana Jezusa Chrystusa i Boga Ojca, gdy Jego kościół
jest opluwany? Jak reagujemy na filmy, programy informacyjne, komentarze
naszych znajomych, które znieważają Boga, czy umiemy właściwie zareagować? Czy
jesteśmy żarliwi w posłuszeństwie dla naszego Boga, by zachowywać Jego słowo i
rozgłaszać Jego chwałę?
Pan Jezus jest w tym wszystkim dla nas wspaniałym wzorem, naśladujmy Go.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz