Wracamy do sytuacji, gdy Pan Jezus wraz z rodziną i apostołami udał się do Jerozolimy na święto paschy. Gdy przyszedł do świątyni to zastał tam na dziedzińcu pogan wielki bazar, handlowano zwierzętami ofiarnymi i wymieniano walutę u wekslarzy. W ten sposób z miejsca, gdzie poganie powinni znaleźć Boga, gdzie Bóg Jahwe powinien być obdarzany należytą czcią uczyniono targowisko. Reakcja Pana Jezusa na to, co tam się działo była bardzo ostra. Ukręcił bicz ze sznurków, które leżały na placu i tym biczem zaczął rozpędzać straganiarzy i wekslarzy. Dążył do tego, by oczyścić to miejsce, by Ci którzy szukają Boga i chcą mieć z Nim społeczność mogli Go znaleźć. I ostatnio powiedzieliśmy sobie dlaczego Pan Jezus tak uczynił. Nie podobało mu się, że ludzie źli, skorumpowani, chciwi, blokowali dostęp do Boga i przedstawiali Jego fałszywy obraz. Pan Jezus był zagniewany i oburzony, że z domu Jego Ojca, z Jego domu, który miał być domem modlitwy uczyniono coś takiego. Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy pozwolić, by kościół stał się takim zaśmieconym bezbożnością miejscem, by ludzie nie mogli w Nim znaleźć Boga, ewangelii i zbawienia. Powiedzieliśmy sibie o tym, że Bóg nie zgadza na grzech w swojej świątyni, nie zgadza się na grzech w swoim Kościele i w życiu chrześcijan, więc nie raz zdarzy się, że Pan Jezus powywraca jakieś nieczyste stoły, by oczyścić swoją świątynie.
Dzisiaj
natomiast pójdziemy trochę dalej i przyjrzymy się reakcji Pana Jezusa na
sprzeciw Żydów na Jego działania. Po tym, gdy wszystkich wygonił z dziedzica
pogan i popsuł interes Żydom, którzy wynajmowali tam miejsce na stragany, sami Żydzi
zdenerwowani przychodzą do Niego i pytają się jakim prawem to czynisz lub pokaż
nam, że masz prawo to czynić w. 18. Za kogo ty się uważasz, kim myślisz,
że jesteś, wchodząc tu jak do siebie i robisz to całe zamieszanie. Domagają się od Niego jakiegoś znaku przez
który potwierdziłby, że może zaprowadzać porządki w świątyni Jerozolimskiej.
Oczywiście nie wierzą, że jest Synem Bożym, a świątynia jest domem Jego Ojca.
Oni uważają, że ta świątynia to ich własność i mogą bez ograniczeń decydować o
tym, co tam się dzieje. Ale Jezus miał prawo wypędzić tych wszystkich ludzi, bo
świątynia Jerozolimska jak powiedział była domem Jego Ojca, a że był synem
Bożym, to również jego dom. Miał prawo decydować o tym jak ludzie oddają chwałę
Bogu, bo był Panem świątyni.
Podobnie
oburzali się Żydzi, gdy uważali, ze naruszał szabat jedno z 10 przykazań danych
przez Mojżesza w Starym Testamencie w 12 rozdz. Ew. Mateusza, gdy Jego
uczniowie szli przez zborze w szabat i zrywali kłosy jedząc je. Żydowscy
przywódcy religijni uznali to za pracę, co było w szabat zakazane i oskarżyli
Jezusa i jego uczniów o łamanie przykazań.
Ale
wtedy Jezus im odpowiedział, że Syn Człowieczy, czyli On, jest Panem szabatu,
On dał de przykazania i doskonale zna ich znaczenie wiedząc jak powinny być
rozumiane i wypełniane Mat 12,8. Ale nie tylko jest Panem szabatu jest
również Panem świątyni, to miejsce należy do Niego.
W
związku z tym, że oni chcą od niego jakiegoś dowodu, że ma jakiekolwiek prawa
do tej świątyni Jezus mówi „Zburzcie tę świątynię, a ja w trzy dni ją
odbuduje” w. 19. Wydaje się mi, że musiała być to dla nich szokująca
odpowiedź. Pewnie uważali, że On zbezcześcił ich świątynie, a teraz chce, żeby
została zburzona. Mogli pomyśleć, że jest jakimś terrorystą i planuje zamach na
ich święte miejsce. Jego słowa tak mocno nimi wstrząsnęły, że trzy lata
później, gdy Jezus zostaje aresztowany, to jednym z oskarżeń jest, że
wypowiadał się przeciwko świątyni. Oskarżycie mówili, że słyszeli jak mówił „Ja
zburzę tą świątynie, wzniesioną rękami ludzkimi, a w trzy dni zbuduję inną,
wzniesioną nie rękami ludzkimi Mk 14,58.
Później,
gdy Pan Jezus wisiał na Krzyżu, to oskarżyciele krzyczeli w Jego stronę:
Ty, który rozwalasz świątynię, a w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj
siebie samego i zstąp z krzyża! Mk 15,29 – 30.
W
20 wierszu widać, że nie rozumieli jego odpowiedzi, co miał na myśl
mówiąc, że jest w stanie tą świątynie odbudować w ciągu trzech dni. Twierdzą,
że czterdzieści sześć lat budowano ją, to więc jak teraz jeden człowiek miałby
odbudować ją w trzy dni – jest to niemożliwe.
Oni
myślą, że chodzi o dosłowne zburzenie i odbudowane murów świątyni, a Pan Jezus
ma na myśli, że nadchodzi czas, kiedy Bóg ustanowi nowe miejsce, nowy sposób
spotkania ze sobą. Odpowiedź Pana Jezusa odnosi się do przyszłości, do Jego
śmierci na Krzyżu i Zmartwychwstania. Ap. Jan powiedział, że jak to mówił miał
na myśli świątynię swego ciała w.21.
W
ten sposób widać również duchową ślepotę tych ludzi. Powinni się Go zapytać, co
ma na myśli mówiąc, że odbuduje ją w trzy dni. Tymczasem oni używają jego
wypowiedzi, by z Niego kpić. I często tak się dzieje w ewangelii, że ludzie
duchowo ślepi nie rozumieją wypowiedzi Pana Jezusa. Często uważają je za głupie
i zagadkowe, a jednocześnie nie są zainteresowani dociekaniem, co Jezus ma na
myśli, gdy mówi w taki sposób. Również dzisiaj ma to miejsce i wiele osób,
które otwierają Biblię zaraz ją zamykają twierdząc, że jest trudna i
niezrozumiała. Niestety z powodu swojej ignorancji i niewiary giną na wieki, bo
nie wierzą w Bożą prawdę i nie przyjmują ratunku jaki Bóg zaoferował ludziom w
Chrystusie. Są tak bardzo skupieni na ciele i świecie materialnym, że zupełnie
nie rozumieją duchowego znaczenia Bożego Słowa.
Raczej
są skłonni dawać Bogu wyzwania, czyli zadawać pytania w taki sposób, by dążyć
do ośmieszenia Bożego Słowa jak czynili to Żydowscy przywódcy religijni wobec
Pana Jezusa. Jak my podejdziemy do słów Chrystusa, czy przyjmiemy je jako
prawdę objawioną i słowa żywota, czy będziemy szukali sposobów, by ośmieszyć
Jego Słowo i znaleźć argumenty dla naszej niewiary? Wiemy co zrobili Żydzi, ale
co, ty zrobisz?
Zwróćcie
uwagę, że Pan Jezus jest na początku swojej służby, a już doskonale wie na czym
polega Jego misja i jaka jest przyszłość. On doskonale wie, że Ci Żydzi, którzy
teraz Mu się sprzeciwiają za około trzy lata doprowadzą do Jego ukrzyżowania.
Doskonale wie, dlaczego musi umrzeć i jakie jest znaczenie Jego śmierci. Wie
również, że pokona śmierć i zmartwychwstanie na co wskazują słowa, że odbuduje
tą świątynie po trzech dniach. To wszystko dowodzi Jego boskości i to chce nam
pokazać apostoł Jan. Pamiętacie co jest celem Ew. Jana? To wszystko jest
spisane abyśmy wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyśmy wierząc
mieli żywot w imieniu Jego J 20,21. Prawo Jezusa do świątyni, jego
żarliwość by była świętym miejscem, Jego wypowiedzi, że to jest Dom Jego Ojca,
że po zburzeniu wzniesie tą świątynie w trzy dni, że wie o swojej Krzyżowej
śmierci i Zmartwychwstaniu zanim to się wydarzy, świadczy o Jego boskości.
Jeśli chcemy mieć żywot wieczny, to musimy w Niego uwierzyć, musimy uwierzyć w
to, że jest Synem Bożym, jest Bogiem. On chciał żeby apostołowie w to
uwierzyli, żeby zrozumieli i w ten sposób przekonali się, że jest prawdziwie
Zbawicielem świata. Jezus specjalnie wyprzedza pewne fakty i mówi Żydom o nich,
żeby później dla uczniów okazało się kim On jest co czytamy 22 wierszu
Jan 2:22 Gdy więc został
wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i
uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Ale
przecież tą wypowiedź słyszeli nie tylko uczniowie, Żydzi również. Im także
była ogłoszona nowina o zmartwychwstaniu. Ale oni zamiast powiązać zbudowanie
nowej świątyni ze zmartwychwstaniem woleli mówić, gdy zmartwychwstał że jego
uczniowie przyszli w nocy i wykradli Jego ciało.
Teraz
zajmijmy się tym, co miał dokładnie Jezus na myśli, gdy mówił, że jak Żydzi
zburzą świątynie, to On w trzy dni ją odbuduje. To miał być dla nich ten znak,
którego oni domagają się, żeby potwierdził swoje prawa do świątyni.
Powiedzieliśmy sobie wcześniej, że On w ten sposób przepowiada swoją śmierć i zmartwychwstanie.
Jak wiemy Żydzi uważali świątynie za miejsce, gdzie można spotkać się z Bogiem,
mieć z nim społeczność i przez ofiarę składaną w świątyni uzyskać przebaczenie
grzechów. Utożsamiali świątynie, a wcześniej namiot spotkania jako centrum
społeczności z Bogiem, tam przecież miał mieszkać Bóg, tam było miejsce święte
i miejsce najświętsze, gdzie przynoszono krew ofiary, którą ziemski arcykapłan
kropił nad ubłagalnią. Gdy więc Pan Jezus mówi o zburzeniu świątyni, to ma
myśli, że zbliża się koniec Starego Przymierza, koniec starego porządku w jaki
sposób Żydzi i wszyscy, którzy chcieli zbliżyć się do Boga uzyskiwali
przebaczenie. W Starym przymierzu ludzie uzyskiwali przebaczenie przez
składanie ofiar i posłuszeństwo prawu, a świątynia była tego synonimem. A teraz
Jezus mówi, że nadchodzi koniec tego wszystkiego, że nadchodzi Nowe Przymierze
w Jego krwi. Czyli nadchodzi nowy sposób na uzyskanie przebaczenia. Ofiary
Starego Testamentu i duża część Prawa Starego Testamentu wskazywały na
Chrystusa, na jego przyjście i doskonałą ofiarę jaką złoży za grzechy ludzi.
Tym nowym sposobem przebaczenia i wejście w relacje z Bogiem jest przyjęcie
przez wiarę zastępczej ofiary Pana Jezusa za nasze grzechy. Dzisiaj Pan Jezus
jest naszą świątynią, gdy w Niego uwierzymy, uwierzymy w to, że zmarł na Krzyżu
za nasze grzechy, to zostają nam one przebaczone, a do naszych serc jest
posłany Duch Św. Dzisiaj z Bogiem spotykamy się przez wiarę w Pana Jezusa.
Nasze uwielbienie i nasze życie skupia się teraz na Jezusie, a nie na
jakimkolwiek budynku. Nie budynkach dzisiaj mieszka Bóg, ale w swoim Kościele
składającym się z żywych ludzi i w sercach wierzących. To przez wiarę w Jezusa
mamy dzisiaj życie wieczne. On powiedział w Ew. Jana
Jan 6:54 Kto spożywa ciało moje
i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
55 Albowiem ciało moje jest
prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.
56 Kto spożywa ciało moje i pije
krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim.
Spożywanie
Jego Ciała i Krwi to wiara w Niego. Gdy wierzymy w Pana Jezusa, to On staje się
naszym pokarmem do żywota wiecznego.
Natomiast
zbudowanie świątyni w trzy dni, to zapowiedź Jego zmartwychwstania. Zapowiedź
zwycięstwa nad grzechem i śmiercią, że ustanowi nową świątynię w której ludzie
będą mogli pojednać się z Bogiem. Zmartwychwstanie jest potwierdzeniem, że
przebłagalna ofiara Chrystusa za nasze grzechy złożona na Krzyżu z Jego ciała
jest skuteczna. Zmartwychwstanie jest potwierdzeniem, że ta nowa świątynia,
którą jest Pan Jezus przez wiarę w Niego zapewnia nam bliskość Boga.
W
liście do Tymoteusza apostoł Paweł mówiąc o pośrednictwie Jezusa jako naszej
nowej świątyni powiedział tak:
1 Tymoteusza 2:5 Albowiem jeden
jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus,
6 Który siebie samego złożył
jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie.
A
w innym fragmencie Paweł mówiąc o wspaniałych Bożych obietnicach dla ludu
Bożego powiedział:
2Ko 1:20 Bo obietnice Boże, ile
ich było, w nim (w Chrystusie) znalazły swoje Tak;…
Jeśli
chcemy żeby Bóg powiedział „Tak” na naszą wiarę i służbę dla Boga, to musi być
ona oparta na Jezusie Chrystusie, to na Niego wskazuje całe Pismo Św. o czym
apostoł Jan mówi nam w 22 wierszu. Jest powiedziane, że Gdy Jezus został
wzbudzony z martwych, to uwierzyli Pismu i słowom Chrystusa. Apostoł Jan nie
mówi nam dokładnie w jakie fragmenty Pisma uwierzyli uczniowie, ale
prawdopodobnie te, które mówiły o Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Może mieć tu
na myśli 53 rozdz. Ks. Izajasza, w którym jest bardzo jasno
przepowiedziane, że Pan Jezus umrze i zmartwychwstanie, a poprzez swoje
zwycięstwo nad śmiercią wyda potomstwo, którym jest kościół. Nie byłoby możliwe
odrodzenie duchowe kogokolwiek z nas, gdyby Jezus nie zwyciężył. Wtedy Dych Św.
nie zostałby posłany, a my pozostalibyśmy w swoich grzechach.
Jan
może mieć również na myśli Psalm 22, gdzie jest przedstawiania agonia
opuszczonego sługi Bożego, a tym jest Jezus wiszący na Krzyżu, albo Psalm 16
przepowiadający Zmartwychwstanie.
Pytanie
jest do nas, czy wierzymy w to, co o Jezusie mówi całe Pismo zarówno, Stary i
Nowy Testament jak uwierzyli uczniowie i czy szukamy Chrystusa w Piśmie? Jak
otwieramy Biblię, to co chcemy tam znaleźć, bo ludzie znajdują w niej różne
rzeczy, ale nie zawsze znajdują Chrystusa. Jeśli nie znajdziemy w Biblii Jezusa
niestety niewiele ona nam pomorze, jak powiedział Jezus do Żydów w Ew. Jana
5,39-40
Jan 5:39
Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one
składają świadectwo o mnie;
40 Ale mimo to do mnie
przychodzić nie chcecie, aby mieć żywot.
Następnie
widzimy, że w czasie święta Paschy, gdy Jezus był w Jerozolimie, to dokonywał
również cudów, bo Jan mówi w 23 wierszu, że wielu uwierzyło w Imię Jego
widząc cuda, których dokonywał. Musiały być to spektakularne, niezwykłe rzeczy,
które sprawiły, że bardzo dużo ludzi zaczęło gromadzić się wokół Jezusa. Ale
apostoł Jan zaraz dodaje w 24 wierszu, że sam Jezus nie miał do nich
zaufania, bo przejrzał wszystkich i wiedział, że ci ludzie nie są prawdziwie
wierzący. Jezus wiedział, że wiara, którą mieli ci ludzie nie jest prawdziwą
zbawczą wiarą, ale przylgnęli do Niego lub uwierzyli w Niego powierzchownie z
powodu cudów, a nie dlatego, że pragnęli mieć przebaczone grzechy i szukali
życia wiecznego.
Nawet
tutaj jest dosyć ciekawa gra słów w języku greckim, że wielu uwierzyło w
Niego, ale sam Jezus w nich nie wierzył. W Biblii Tysiąclecia ten 24
wiersz jest przetłumaczony w taki sposób:
Jan 2:24 Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich
znał.
Natomiast
z 25 wiersza wiemy, że nie zawierzył im samego siebie, albo nie ufał im,
bo wiedział doskonale, co jest w sercach tych, którzy deklarowali, że uwierzyli
w Niego. To kolejna rzecz, która świadczy o Jego boskości. Pan Jezus znał serca
wszystkich ludzi, znał ich myśli, motywacje i dążenia, bo jest Bogiem, a tylko
Bóg zna serca wszystkich ludzi.
Zwróćcie
uwagę na słowa modlitwy Salomona przy poświęceniu świątyni
1 królewska 8:39 Ty racz
wysłuchać w niebie, w miejscu, gdzie mieszkasz, i odpuścić, i wkroczyć, i dać
każdemu według wszystkich jego postępków, Ty bowiem znasz jego serce, gdyż Ty
jedynie znasz serca wszystkich synów ludzkich.
Salomon
tutaj modli się do Boga i w trakcie tej modlitwy mówi, że tylko Bóg jedynie zna
serca wszystkich ludzi, a Jan apostoł mówi tą samą rzecz o Jezusie Chrystusie,
że o nikim nie potrzebował świadectwa, bo sam wiedział, co było w człowieku.
Być
może wielu dzisiejszych ewangelistów cieszyłoby się i ogłosiło swój sukces, gdyby
zobaczyli las rąk ludzi twierdzących, że wierzą w Jezusa jak ci wszyscy, którzy
po cudach wokół Chrystusa zaczęli się gromadzić. A jednak wiara to jest coś
więcej niż zainteresowanie się cudami, czy nawet deklaracja, że jest się
wierzącym lub chodzenie do kościoła. Niestety jest wiele fałszywej wiary która
nie prowadzi ludzi do zbawienia i apostoł Jan w Ew. Jana, często obnaża tą
fałszywą wiarę. Tak naprawdę znaczna większość ludzi, którzy mówią, że wierzą w
Pana Jezusa nie ma prawdziwej wiary. Gdybyśmy zrobili dzisiaj jakąś ankietę na
ulicy, to usłyszelibyśmy wiele twierdzących odpowiedzi na pytanie, czy wierzysz
w Jezusa. Jednym z takich przykładów są ludzie wspomniani przez Jana. Ale nie
było tam pokuty, nie było upamiętania, nie było chęci niesienia Krzyża
Chrystusa i nie było zaparcia się samego siebie. To co było, to towarzyszyły im
jakieś silne emocje, byli zafascynowani cudami, może niektórzy z nich sami ich
doświadczyli, ale nie zostało to powiązane wszystko ze zbawczą wiarą. Nie
zaufali Ci ludzie Jezusowi Chrystusowi jako swojemu zbawicielowi od grzechu i
nie poddali Mu swojego życia. Nie było tam osobistej więzi z Chrystusem i
zaufania do niego. Była to wiara pusta, która nie przyniosła owoców, nie miała
nowego narodzenia, nie przemieniała życia człowieka. Jedynie sprawiała
zainteresowanie, może z powodu silnych emocji trochę lepiej ci ludzie się
poczuli, ale nie zostali zbawieni. Jezus doskonale wiedział, że nie mają oni
prawdziwej wiary.
Często pada pytanie w związku ze zbawieniem, czy wierzysz w Jezusa, a
może raczej powinniśmy postawić pytanie, czy Jezus wierzy w ciebie? Chodzi mi o to, czy to, co myślisz o swojej wierze w
Jezusa jest tym, co o twojej wierze myśli Chrystus? Czy to jak oceniasz swoją
wiarę jest tym jak ocenia ją Chrystus? Czy nasze wyznanie i życie wskazuje na
prawdziwość naszej wiary i na to, że naprawdę Mu ufamy? Czy nasza wiara
przechodzi próbę i pod wpływem doświadczeń okazuje się prawdziwa i cenniejsza
niż złoto w ogniu wypróbowane jak mówi Piotr w swoim liście. Jeśli masz taką
wiarę w Jezusa, która przechodzi próbę, pokutuje, zaparła się samego siebie i
bierze na siebie Krzyż wynikający z ewangelii idąc za Jezusem, to jest to wiara
zbawcza.
Czytałem kiedyś o pewnym wydarzeniu, które dobrze ilustruje na czym polega prawdziwe zaufanie Chrystusowi. Była kiedyś wycieczka w mennicy w której produkowano monety. Zwiedzający przechodzili obok kotłów z roztopionym metalem. Przewodnik powiedział, że jeśli ktoś zanurzy rękę w wodzie, a następnie poleje się trochę roztopionego metalu na rękę, to nie odniesie żadnej szkody i metal spłynie. Wszyscy twierdzili, że wierzą iż tak jest. Następnie przewodnik spytał, czy ktoś chciałby spróbować i tylko jedna osoba się zgłosiła. Zanurzyła najpierw rękę w wodzie, a następnie polano na jej rękę metal i faktycznie spłynął, a jej nic się nie stało. Przewodnik powiedział, że wszyscy twierdzili, że wierzą, ale tylko jedna osoba zaufała. Mam nadzieje, że nie tylko wierzymy, ale naprawdę ufamy Chrystusowi, bo tylko taka wiara prowadzi do zbawienia i czyni nas Jego uczniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz