24.03.2024

Popatrz na Chrystusa, a będziesz zdrowy Ew. Jana 3,11-15

 


Czy można całe życie być gorliwym czytelnikiem Biblii i studiować ją, a pomimo to nie zostać zbawionym? O tak, można, Nikodem o którym sporo mówiliśmy ostatnim razem jest najlepszym tego przykładem. Niemal całe życie zajmował się Pismem św. i był nauczycielem w Izraelu, a jednak nie rozumiał i nie dostrzegał konieczności nowego narodzenia z Ducha Św. o czym nauczał już Stary Testament. Sprowadzał zbawienie do tego, co może zrobić człowiek jak czyni to każda religia, a Jezus powiedział mu, że zbawienie jest tym, co czyni Bóg w człowieku, że odradza jego serce, przez moc Ducha Św. dając mu łaskę wiary.

Skończyliśmy na tym jak Jezus powiedział do Nikodema, że ty szczególnie powinieneś to wiedzieć w 10 wierszu – właśnie ty, bo innych prowadzisz do zbawienia i jesteś nauczycielem w Izraelu. Czy Nikodem mógł ludzi doprowadzić do zbawienia, skoro sam nie był zbawiony? Oczywiście nie, sam nie wiedział dokąd zmierza w swoim życiu duchowym, nie rozumiał fundamentalnej sprawy o nowym narodzeniu i dlatego też nie mógł pomóc innym w zbawieniu. W innym miejscu Pan Jezus powiedział o takim stanie:

Mat 15,14 …Ślepi są przewodnikami ślepych, a jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną. Nikodem w swojej ślepocie nie był odosobniony, dzisiaj również tysiące, dziesiątki, a nawet setki tysięcy przewodników religijnych nie rozumie kwestii konieczności nowego narodzenia, sami nie są zbawieni i nie mogą do zbawienia doprowadzić innych. Nie mam tu tylko na myśli przedstawicieli innych religii, ale także duchownych w środowiskach chrześcijańskich, pastorów i księży, którzy kwestia zbawienia opierają na ludzkich uczynkach, religijności i sakramentach. Jeśli nie rozumieją sprawy nowego narodzenia, to sami są ślepi duchowo i  ślepych prowadzą, w ten sposób wszyscy zmierzają do piekła.

Nie możemy tutaj w żaden sposób zbagatelizować słów Pana Jezusa lub uważać je za mało znaczące. Szczególnie, że Chrystus trzy razy mówi zaprawdę, czyli twierdzi, że to musi wydarzyć się w życiu każdego człowieka, by mógł otrzymać życie wieczne.

Problem jednak w tym, że znaczna część ludzi nie przyjmuje tego nauczania Pana Jezusa lub źle je rozumie jak Nikodem.

W 11 wierszu Pan Jezus mówi dalej do Nikodema zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, co wiemy, to mówimy, i co widzieliśmy o tym świadczymy, ale świadectwa naszego nie przyjmujecie. W ten sposób zwraca uwagę Nikodemowi, że powinien go słuchać z największą starannością, bo objawia mu pewne informacje. Wiedza o zbawieniu na którą powołuje się Pan Jezus, nie jest wynikiem studiowania, czy osobistych przemyśleń, nie otrzymał jej także z drugiej ręki, ale zwróćcie uwagę, że on mówi Nikodemowi to, czego sam był świadkiem. Mówi: świadczę o tym, co widziałem i wiem z całą pewnością. Czyli, Słuchaj Nikodemie, na pewno się nie mylę – musisz narodzić się na nowo jeśli chcesz być zbawiony. Pan powołuje się również tutaj na świadectwo jeszcze kogoś, gdy mówi w liczbie mnogiej. Są różne opinie kogo może mieć na myśli. Niektórzy twierdzą, że chodzi o Jana Chrzciciela lub proroków, ale najprawdopodobniej Jezus mówi tu o swoim Ojcu lub Duchu Św. co pojawia się później w Ew Jana, gdy powiedział:

 Jan 8:18  Ja świadczę o sobie, i Ojciec, który Mnie posłał, też świadczy o Mnie.

W ten sposób Chrystus odwołuje do Starego Testamentu, który mówił, że wiarygodność każdego świadectwa wymaga przynajmniej dwóch świadków Pwt 19,15.

Chrystus jeszcze bardziej dobitnie potwierdza wiarygodność informacji o zbawieniu przekazanej Nikodemowi w 13 wierszu, kiedy powiada „a nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy”.

To jest odpowiedź na to, czemu mamy wierzyć tylko Panu Jezusowi odnośnie kwestii zbawienia! Czemu mamy wierzyć, że tylko Jezus przynosi nam prawdę o tym jak otrzymać przebaczenie grzechów i życie wieczne! Dlatego, że Pan Jezus jest jedyną osobą, która przyszła do nas z nieba aby nam o tym powiedzieć. On twierdzi, że nikt wstąpił do nieba, by ponownie przyjść na ziemię i objawić ludziom prawdę dotyczącą zbawienia, a jedynie Syn Człowieczy, czyli jedynie Chrystus. On jest jedyną osobą posłaną nam przez Boga Ojca, by zbawić nas i przynieść nam pewne informacje o tym jak uzyskać przebaczenie grzechów i życie wieczne. Niestety wielu ludzi wierzy w wiele różnych objawień nie potwierdzonych przez Słowo Boże, a nawet sprzecznych z tym, co wiemy o zbawieniu od Jezusa Chrystusa. Ufać innym objawieniem Jest bardzo niebezpieczne dla naszej duszy, bo narażamy się w ten sposób na zwiedzanie. Co pewien czas słyszymy świadectwa, że ktoś był w niebie, po drugiej stronie w zaświatach i przynosi nam rzekome rewelacje o tym, co tam się działo, jaki jest Bóg i jak wygląda sprawa zbawienia. Inni opowiadają o swoich wspaniałych wizjach z nieba jak np. Joseph Smith założyciel mormonów, który twierdził że otrzymał nową biblię od anioła – Ks. Mormona, albo Maria Cieślanka znana z objawień „dusz czyśćcowych”, czy tzw. „Ojciec Pio”, znany katolicki stygmatyk odbiorca objawień Marii i Jezusa. Mamy dzisiaj niemal całą gałąź turystyki niebiańskiej i na półkach z książkami religijnymi mnóstwo tytułów „byłem w niebie”, „30 sekund z nieba” „nowe informacje z nieba”,, a także mnóstwo filmików na YouTube.  Wielu ludzi jest skłonnych wierzyć w te informacje, a jednocześnie nie chcą wierzyć Jezusowi albo bagatelizują jego świadectwo zaprzeczając konieczności nowego narodzenia. Jednak Pan Jezus potwierdził, że informacje, które nam przynosi są godne wiary przez cuda, które czynił, autorytatywne nauczanie, śmierć Krzyżową jakiej się poddał, pełne chwały zmartwychwstanie oraz posłanie Ducha Św. i powołanie swego Kościoła.

Ci zaś, którzy dzisiaj powołują się na wątpliwe swoje objawienia rzekomych pobytów w niebie lub jakieś inne, że przynoszą nam stamtąd natchnioną wiedze, objawienia maryjne, objawienia świętych, nie mają żadnej wiarygodności poza tym, co mówią. Pomyśl o tym chwilę, czy bezpiecznie jest ufać najważniejszej sprawie twojego życia – sprawie zbawienia, objawieniu od kogoś innego niż Chrystus? Czy mamy podstawy wierzyć innym religiom i ich założycielom, gdzie jest ich wiarygodność? Pismo Św. i świadectwo o Chrystusie jest pewnym potwierdzonym źródłem natchnienia Bożego, które wytrzymało próbę czasu. Czy jakiekolwiek inne źródło może poszczycić się takim świadectwem? 

Zobaczmy, że w innych fragmentach Pan Jezus potwierdza, że przynosi nam pewne informacje z nieba

Jan 6:38  Zstąpiłem bowiem z nieba, nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał.

Również Jan chrzciciel składał świadectwo o Jezusie, że On przyszedł z nieba

Jan 3:31  Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi, kto z ziemi przychodzi, należy do ziemi i mówi rzeczy ziemskie; kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi.

I jeszcze Ew. Jana 8,38

Jan 8:38  Mówię to, co widziałem u Ojca…

Czyli, wiem o tym od wieczności, wiedziałem o tym zanim przyszedłem na świat i właśnie w tym celu przyszedłem, by wam to przekazać.

A jednak, pomimo pewnych potwierdzonych informacji, spełnieniu wszystkich wymagań wiarygodności, potwierdzonych proroctw, nie chcieli uwierzyć w Jezusa, mówi bowiem do Nikodema w 11 wierszuale świadectwa naszego nie przyjmujecie”. A ty, co myślisz, czy Jezus jest godny wiary? Czy słowa o konieczności nowego narodzenia, by wejść do Królestwa Bożego traktujesz poważnie?

Zobaczmy, że jeśli nie potraktujemy słów Chrystusa poważnie, nie uwierzymy w Niego i nie dojdzie do nowego narodzenia w naszym życiu z Ducha Św., to nie jesteśmy w stanie zrozumieć spraw dotyczących nieba. Jezus mówi o tym w 12 wierszu.

 Jan 3:12  Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich?

Chodzi o to, że nowe narodzenie dotyczy tego, co musi stać się z człowiekiem na ziemi, by otworzyło się przed nim Królestwo Boże i byśmy zobaczyli jego wspaniałość oraz piękno. Bez tego nie możemy zrozumieć innych spraw dotyczących Boga o wiele bardziej złożonych i przekraczających możliwości naszego pojmowania jak choćby kwestia trójedyności Boga. Nikodemie jeśli nie jesteś na nowo narodzony, jak zrozumiesz, gdy ci będę opowiadał o niebie, o Bogu, o Jego naturze, o zbawieniu. To również wyjaśnia nam dlaczego znaczna większość ludzi nie jest zainteresowana życiem wiecznym. Dlaczego nie podzielają naszej radości i tęsknoty za Chrystusem i niebem, dlaczego podważają wiele doktryn biblijnych, wykrzywiają znaczenie Słowa Bożego nie wierzą w nie i je atakują. Dzieje się tak z tego powodu, że nigdy nie narodzili się na nowo z Ducha Św. i nie rozumieją prawd dotyczących Królestwa Bożego. Niewiara zamyka im serce na wiedzę i nie dociera do nich Boże objawienie. Dla nich jest to zupełna fikcja i abstrakcja, a ludzie, którzy uchwycili się czegoś, czego nie widać jak gdyby, to widzieli, jawią się jak jak szaleńcy. Niebo dla nich zawsze będzie zbyt odległe, nierealne i fikcyjne, a Bóg zbyt skomplikowany lub okrutny, łaska natomiast i droga zbawienia zbyt proste, by były prawdziwe lub głupie.

Posłuchajcie co mówi apostoł Paweł do Koryntian

1 Koryntian 2:14  Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać.

Czy widzimy, co Słowo Boże mówi, że człowiek bez Ducha Bożego, nie może poznać spraw dotyczących Boga Biblii, nawet ich nie przyjmuje, nie jest nimi zainteresowany, to jest nie warte jego uwagi i czasu, by się nad nimi pochylić. Za to bardzo interesują go  sprawy ciała, ziemskie rzeczy, kwestia wyglądu, pozycji w świecie, ułuda bogactw, pogoń za przyjemnościami, a także religia oparta na ludzkich zasługach. 

Jak można zmienić taki cielesny stan i duchową ślepotę zastąpić poznaniem? Tylko może się to stać przez wiarę w Jezusa Chrystusa. To właśnie stara się Pan Jezus dalej powiedzieć Nikodemowi przedstawiając porównanie do węża na pustyni. Nie ma sensu mu dalej tłumaczyć spraw duchowych jeśli nie narodził się na nowo. Prawdopodobnie słowa Jezusa w rozmowie z Nikodemem kończą się na 15 wierszu, a później 16 wiersz i dalej to już komentarz apostoła Jana.

Więc Jezus mówi:

Jan 3:14  I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy,

15  Aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Chrystus odwołuje się tutaj do historii związanej z buntem Izraelitów na pustyni przeciw Bogu, kiedy po przejściu przez morze czerwone zniechęcili się trudami podróży i zaczęli narzekać z powody braku wody i innych niedogodności. (Ks. Liczb 21,4 – 9).

Takie postępowanie rozgniewało Boga i Bóg zesłał na lud jadowite węże, które zaczęły ich kąsać i wielu od nich pomarło. Wtedy zaczęli prosić Mojżesza, by ich ratował przyznając się do swoich grzechów. A Mojżesz modlił się do Boga i w odpowiedzi kazał Pan Bóg uczynić miedzianego węża na palu i każdy, kto został ukąszony, gdy spojrzał na węża umieszczonego na drzewie był wolny od jadu trucizny. Jest to wspaniała ilustracja tego, jak Jezus ratuje człowieka od piekła.

Jadowite węże które kąsały Izraelitów na pustyni odnoszą się do grzechu, grzech kąsa jak żmija. Wszyscy ludzie są ukąszeni, wszyscy są zabici przez grzechy i upadki, nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie ma kto by szukał Boga, wszyscy zbłądzili, wszyscy się splugawili, każdy człowiek na własną drogę zboczył. Z grzechem jest tak jak z tym jadem, jeśli nie zostanie podane odpowiednio szybko antidotum, to grzech zaprowadzi grzesznika do śmierci i to do śmierci wiecznej, potępienia na wieki (1 Kor 6,9-10; Jak 1,15). Wprawdzie Izraelici którzy umierali od węży, umierali docześnie, ale historie Starego Testamentu są graficznym przedstawieniem prawd duchowych podobnie jak przypowieści Pana Jezusa i podobieństwa z Nowego Testamentu.

Jeśli pozwolimy na to, by grzech ciągle nas kąsał, jeśli nie podamy skutecznego leku który uleczy nasze dusze z tego śmiertelnego jadu, to umrzemy. Słowo Boże mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rzym 6,23).

I Bóg w swojej dobroci w swoim miłosierdziu znalazł rozwiązanie, by uleczyć nas z tej śmiertelnej choroby i pojednać nas ze sobą.

Pamiętamy, że Bóg na pustyni kazał Izraelitom zbudować miedzianego węża. Ten kto spojrzał na miedzianego węża zaraz był wolny od trucizny, która zagrażała Jego życiu. Nie musiał przygotowywać jakiejś skomplikowanej mikstury, iść do apteki i kupować jakiegoś drogiego leku, na który z pewnością nie wszystkich byłoby stać. Bóg nie kazał  również robić niczego czego nie mógłby uczynić każdy człowiek. Wystarczyło tylko, że uwierzy i spojrzy na tego miedzianego węża, a Bóg zaraz spowoduje, że będzie wolny od trucizny i od razu stawał się zdrowy.

Takim właśnie wspaniałym obrazem posłużył się Pan Jezus by wyjaśnić Nikodemowi co musi się stać by człowiek był uwolniony od swojego grzechu, od potępienia, od śmierci wiecznej. Ten wywyższony Wąż na pustyni to obraz wywyższonego Chrystusa. On jest Synem człowieczym, On zmartwychwstał i wstąpił na niebiosa, a obecnie siedzi po prawicy tronu Bożego. Jego to właśnie Bóg dał jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy skuteczną przez wiarę (Rzym 3,25).

Jak Izraelici patrzyli na węża i zostali uwolnieni od śmiertelnego jadu, tak wystarczy, że ktoś dzisiaj spojrzy z wiarą na wywyższonego Chrystusa Jezusa i będzie uwolniony od przekleństwa grzechu, otrzyma dar Ducha Świętego i narodzi się na nowo.

Ze zbawieniem jest  podobnie jak ze spojrzeniem na węża podczas plagi, nie jest to nic skomplikowanego, jest to bardzo proste, by mieć przebaczone grzechy i otrzymać życie wieczne. Wystarczy, że z prawdziwą wiarą w sercu spojrzysz na Chrystusa i narodzisz się na nowo. Wystarczy, że uwierzysz iż On jest twoim Zbawicielem, Synem Bożym posłanym przez Ojca, by dać swoje życie jako okup za ludzi, a będzie ci przebaczone. Stanie się to tak szybko jak w sytuacji Izraela, gdy spojrzeli na wywyższonego węża na pustyni. Tylko ktoś na niego popatrzył od razu odczuwał ulgę i był wolny od śmierci. Tak też z Chrystusem, w jednej chwili dług każdego człowieka zostanie spłacony, wystarczy, że podniesie głowę i będzie wzywał na ratunek imienia Pańskiego i powie Jezu ratuj mnie grzesznika od moich grzechów.  Jeśli uczyni to z wiarą, Chrystus nikogo nie wyrzuci precz.

I zwróćmy uwagę, że na tej pustyni, gdzie przebywali Izraelici nie było niczego innego co mogło ich uratować, nie było tam innego leku, innego antidotum niż tylko to proste, zwykłe spojrzenie na tego miedzianego węża. Tak i z chorobą grzechu, jest tylko jeden lek na to, wiara w Chrystusa. W całym wszechświecie i przy całej ludzkiej inteligencji i przy wszystkich możliwych środkach człowiek nie znajdzie innego rozwiązania na grzech jak tylko taki jaki dał nam Bóg - Pana Jezusa. Nie można być uratowanym od potępienia w żaden inny sposób. Tak jak powiedziałem, to jest bardzo proste, jest dostępne dla wszystkich, ale większość ludzi nie wierzy w ten Boży lek. Oni myślą że ich religia im pomorze, że zrobią to ich uczynki, sakramenty, święcona woda, jakieś specjalne modlitwy, rytuały i ceremonie, czy jeszcze inne ludzkie starania. Niektórzy wierzą, że lekiem na grzech jest poprawienie edukacji społecznej, inni myślą, że są to pieniądze, „jak damy ludziom dobrobyt to oni się zmienią”. Jakaś część osób wierzy w postęp medycyny do tego stopnia, że człowiek przestanie umierać i ludzie będą w końcu żyć wiecznie.  

Nie, tylko wąż miedziany na pustyni leczył Izraela z jadu, tylko Pan Jezus Chrystus może przebaczyć nam grzechy, a wiara w Niego uwalnia nas od wyroku potępienia.

W bardzo dobitny sposób wyraził do ap. Piotr w Dziejach Ap. 4,12 stojąc przed Radą Najwyższą i tak powiedział o Jezusie Chrystusie:

Dzieje Ap 4:12  I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

Nie ma nic we wszechświecie nic, na co mógłbyś spojrzeć oprócz Chrystusa i być wolnym od swojego grzechu. Nie ma nic oprócz Jezusa, co dałoby nam pokój z Bogiem, sprawiło pokój w naszym sercu i uczyniło nas dziećmi Bożymi – tylko Chrystus.

To jest ciekawe, że Bóg użył tego znienawidzonego węża przez Izraela, do tego, by przez niego przyszło dla nich uzdrowienie. Pan Jezus również został znienawidzony i odrzucony przez przywódców religijnych Izraela, ale jeśli chcą być zbawieni, jeśli Nikodem chce narodzić się na nowo musi porzucić swoją religijną dumę i przyjąć Jezusa jako Syna Bożego. I nie tylko On, ale każdy z nas.

Jeśli jeszcze nie zostałeś uzdrowiony z przekleństwa swojego grzechu, to spójrz dzisiaj na Chrystusa jak Izraelici patrzyli na węża miedzianego. Spójrzmy na Niego z wiarą na Krzyż jak umierał tam za twoje i moje grzechy, a  będzie nam przebaczone. Wpatruj się w Niego przez Jego słowo, a obraz Jego zbawczej ofiary każdego dnia przed naszymi oczami będzie coraz wyraźniejszy, aż do chwili, gdy dobiegną nasze dni do końca, a wtedy On weźmie nas do chwały.   

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń