14.01.2012

List Św. Jakuba 3, 7-12 Moc Języka część 2

Drodzy dzisiaj zajmujemy się drugą częścią fragmentu z Listu Jakuba na temat mowy, języka. Mówiliśmy już o tym, że w umiejętnościach języka drzemie wielki potencjał, może on być nośnikiem dobrych rzeczy i dobrych słów, ale również może być nośnikiem strasznego jadu, złych niszczących słów. Od nas zależy jak będziemy się nim posługiwać.
Intencją Jakuba jest ukazanie wielkiej słabości człowieka w opanowaniu samego siebie mimo siły jakiej posiada. Ludzie często chlubią z mocy i potencjału jakim dysponują, ale jakby Jakub chciał powiedzieć „i co z tego, na nic ta wielka moc siła jeśli człowiek nie umie zapanować nad samym sobą”. Kolejnym niezwykłym porównaniem Jakuba, by dowieść naszej słabości w opanowaniu Języka jest przedstawienie wszystkich dzikich stworzeń, choćby najbardziej strasznych czy wielkich jako tych, które człowiekowi udało się poskromić i opanować.
I rzeczywiście najbardziej dzikie zwierzęta, najbardziej straszne, które budziły grozę gdy zostaną potraktowane w odpowiedni sposób można je ułożyć, ukształtować tak żeby czyniły to co chce właściciel. Wystarczy udać się do cyrku żeby zobaczyć jak słonie, lwy lub tygrysy posłusznie wykonują komendy treserów niekiedy  najbardziej dziwne, a jednak zwierzę poddaje się im. Człowiekowi może się wydawać, że skoro potrafi oswoić każde zwierzę, to może sobie poradzić z każdym problemem jest w stanie wszystko opanować. Przede wszystkim człowiek zapomina, że możliwość oswojenia zwierząt jest darem od Boga. To, że zwierzęta nam się poddają i spełniają naszą wolę jest efektem Bożego działania. W Ks. Rodzaju czytamy:
Rodzaju 1:26  Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi.
Dar panowania nad zwierzętami został ponownie udzielony Noemu:
Rodzaju 9:1  I pobłogosławił Bóg Noego i synów jego, i powiedział do nich: Rozradzajcie się i rozmnażajcie, i napełniajcie ziemię.
2  A bojaźń i lęk przed wami niech padnie na wszystkie zwierzęta ziemi i na wszelkie ptactwo niebios, na wszystko, co się rusza na ziemi i na wszystkie ryby morskie; wszystko to oddane jest w ręce wasze.
3  Wszystko, co się rusza i żyje, niech wam służy za pokarm; tak jak zielone jarzyny, daję wam wszystko.
Tak więc, to że możemy w domu trzymać psa lub kota, a może jeszcze inne zwierzęta, czy nakłonić zwierzęta do spełniania naszej woli nie wynika tylko z siły i potęgi człowieka. Jest, to efektem Bożego przyzwolenia, Bóg dał taką naturę zwierzętom, by ta natura nam się poddała. Gdyby Bóg tego nie zrobił pewnie w żaden sposób nie udałoby się oswoić żadnego zwierzęcia. Siła i potęga człowieka często jest dla niego bardzo zwodnicza, patrzy na pewne swoje umiejętności i możliwości, swoje osiągnięcia i to powoduje, że wpada w pychę, zachwyca się samym sobą jaki, to on jest wspaniały i wielki. Jednocześnie wielu ludzi czyniąc tak nie widzi swojego upadku swojej podłości, zachwycają się swoją siłą i wspaniałością, a nie dostrzegają jak są podli i upadli gdy ubliżają swojemu sąsiadowi. Swojej żonie czy dzieciom.

Wszystkie osiągnięcia z których człowiek tak się chlubi stały się możliwe dzięki Bogu.
Co by było nam po silniku diesla, który uważa się za jedno z najważniejszych odkryć naszych czasów, gdyby nie było ropy naftowej. Lub jaki pożytek byłby z samolotów gdyby Bóg nie stworzył odpowiednich zasad aerodynamiki, to na podstawie obserwacji latających ptaków ludzie doszli do wniosku, że jest możliwe zbudowanie maszyny, która będzie unosić się w powietrzu.
Możemy powiedzieć, że co nam po tych wszystkich naszych osiągnięciach, co nam po tych wszystkich sukcesach we wszelkich dziedzinach jak żaden z nas nie potrafi ujarzmić tak małego organu jakim jest język. Bezsprzecznie wypowiedzi Jakuba pokazują upadek człowieka w grzech i dowodzą, że człowiek stał się niewolnikiem własnych pożądliwości. Jak często mówimy słowa, których nigdy nie chcielibyśmy powiedzieć, ale jakaś niepohamowana siła pcha nas do przodu, jakby zmuszała nas do pełnienia swoje woli. Drodzy to jest grzech, on zmusza nas do pełnienia swojej woli, zmusza nas do powiedzenia rzeczy, których później bardzo żałujemy. Dlatego potrzebujemy Bożej pomocy, potrzebujemy by Bóg postawił straż przed naszymi ustami  (Ps. 141,3).
W XIX w. w Pittsburgu w stanie Pennsylvania produkowano bardzo dużą ilość stali te ilości były tak ogromne, że prawie dorównywano produkcji całej Europy. Powietrze w tym mieście był tak zanieczyszczone od pracujących hut stali, że gdy dzień był bezwietrzny to mówiono o takim dniu „dzień na dwie koszule”. Wielu ludzi musiało w ciągu dnia zakładać drugą koszulę żeby jakoś wyglądać. Zapylenie było tak duże , że sprzedawcy kilka razy wciągu dnia musieli przecierać lady sklepowe. Zdarzało się, że pyły tak mocno przesłaniały niebo, że trzeba było za dnia włączać oświetlenie uliczne. Pył dostawał się dosłownie wszędzie: do domów, szafek, zakamarków , wszystko było brudne od pyłu. Kiedy Język jest używany jako narzędzie grzechu również zanieczyszcza całą osobowość człowieka.
Możemy tak wiele, a jednak możemy tak mało. Nikt z ludzi nie potrafi zapanować własnymi siłami nad mocą słów. Czy zdarzyło się tobie powiedzieć coś czego dzisiaj się wstydzisz? Czy powiedziałeś komuś kiedyś tak przykre rzeczy, których później żałowałeś? A może  twoje usta służyły jako narzędzie kłamstwa i manipulacji lub składałeś obietnice, których nie dotrzymałeś ? Może również dzisiaj widzisz, że masz problem, i zdarzają ci się sytuacje kiedy nie poznajesz sam siebie? Oczywiście są ludzie, którzy mają mniejszy lub większy problem z tym co wychodzi z naszych ust, ale musimy przyznać, że każdy z nas odniósł tutaj porażkę. Jakub nazywa język „krnąbrnym złem” w angielskich tłumaczeniach użyte jest słowo „niesforny”. Gdy zwrócimy się do słownika żeby lepiej zrozumieć co Jakub ma na myśli odnajdujemy tam wyjaśnienie, że krnąbrny znaczy: nieposłuszny, niesforny, trudny do kierowania, nie słuchający się, samowolny. Taki właśnie jest nasz język, chcielibyśmy wielokrotnie pokierować nim inaczej, a okazuje się że ta mała część naszego ciała  czyni nie tak jak chce wola sternika. Często w najmniej spodziewanych sytuacjach wymyka się spod naszej kontroli i mówi rzeczy opatrzne, przewrotne, przykre, wstydliwe, zdradza tajemnice pozostawiając po sobie spalony las.
Przeciętny człowiek wypowiada 30000tys. słów dziennie. Ktoś obliczył, że średnio 13 lat naszego życia poświęcamy na mówienie.
Pytanie jakie to są słowa, które wychodzą z naszych ust czy one budują drugiego człowieka czy niszczą, pocieszają i podnoszą czy krytykują i prowadzą do upadku.?
W Ewangelii Mateusza czytamy:
Mateusza 12:35  Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy.
36  A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu.
37  Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.
Słowa, które wychodzą z naszych ust są termometrem naszej duchowej temperatury.
Czytałem  o pewnej historii jak sanitariusz brytyjskich sił zbrojnych podczas II wojny światowej zauważył, że lekarz odwiedzający pacjentów zawsze wypowiadał podobne zdanie.
Gdy podchodził do jakiegoś pacjenta, to mówił:

„Jak się masz”?
A zaraz potem „pokaż proszę język”
Ten sanitariusz twierdził, że wydawało się, że lekarz jest bardziej zainteresowany stanem języka pacjenta niż odpowiedzią na swoje pytanie.
Następnie sanitariusz, doszedł do wniosku, a był wierzącym człowiekiem, że podobnie wygląda nasza relacja z Bogiem. Można ją ocenić na podstawie tego jak wygląda nasz język i co wychodzi z naszych ust
Jeśli rzeczywiście jesteśmy odrodzeni przez Boga, to Pan Jezus powiedział, że z serca będziemy wydobywali dobre rzeczy, a nie złe dlatego tak ważne jest karmić nasze serce dobrymi Bożymi rzeczami. Na ustach człowieka wierzącego w Chrystusa powinny się znaleźć słowa błogosławieństwa, nadziei, pocieszenia, zrozumienia. Jeśli nasze serce jest pogrążone w ciemności, to z naszych ust będzie wychodziła kłótnia, złorzeczenie, narzekanie, kłamstwo, obmowa, plotkarstwo.
Niekiedy mówimy dla samego mówienia nie zastanawiając się jaki pożytek przynoszą nasze słowa.  Powinniśmy wziąć sobie do serca wypowiedź Pana Jezusa, że każde nieużyteczne słowo zostanie przedstawione przed sądem Bożym.
Nauczanie Nowego testamentu jest dosyć obszerne w stosunku do języka jakim powinni posługiwać się chrześcijanie.
W Liście do kolosan czytamy:
Kolosan 4:6  Mowa wasza niech będzie zawsze uprzejma, zaprawiona solą, abyście wiedzieli, jak macie odpowiadać każdemu.
Słowo Boże wzywa nas do uprzejmej mowy wobec tych którzy nie są wierzący. Dobrze wiecie o tym, że często możemy spodziewać się od ludzi niewierzących przykrych słów z powodu naszej wiary, a jednak nie jesteśmy zachęcani do oddania im szorstkim językiem, ale do uprzejmości. Ci którzy zawsze są opanowani i potrafią trzymać swój temperament na wodzy wiedzą jak wiele można zyskać przez uprzejmą mowę w sytuacji gdy ktoś jest niemiły.
Przypowieści Salomona 15:1  Łagodna odpowiedź uśmierza gniew, lecz przykre słowo wywołuje złość.
Poprzez łagodne miłe słowa możemy sprawić, że krzykliwy człowiek zmieni się lub zawstydzi. Całkiem niedawno miałem pewne doświadczenie gdy do mojego mieszkania wtargnął pijany sąsiad, który utrzymywał, że moje dzieci zachowują się zbyt głośno. Gdy tylko otworzyłem mu drzwi nawet nie czekał na zaproszenie, ale od razu wszedł do mojego mieszkania i chwycił mnie za klapy swetra jednocześnie wydzierając się na mnie. Ale przez cały czas Bóg pozwolił mi zachować spokój i uprzejmie prosiłem go żeby opuścił mieszkanie, aż w końcu jego złość zmalała i wyszedł.   Do jakich przykrych konsekwencji mogłoby dojść gdybym zaczął się na niego wydzierać.
Inny fragment biblijny mówi:
Efezjan 4:30  A nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia.
31  Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością.
32  Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie.
W wyniku używania niewłaściwego języka zasmucamy Ducha Bożego, który jest w nas. Nasza społeczność z Bogiem zostaje przygaszona. Przez takie postępowanie nie budujemy innych tylko  niszczymy.
Na innym miejscu Słowo Boże zachęca nas do używania dobrych budujących słów:
Efezjan 5:18  I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha,
19  rozmawiając z sobą przez psalmy i hymny, i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercu swoim Panu,
Mamy zachętę żeby rozmawiać ze sobą przez treści Biblijne, czyniąc w ten sposób zachęcamy się wzajemnie i dodajemy sobie wiary i otuchy.
Jakub zwraca się do społeczności wierzących i czyni im uwagę dotyczącą ich dwulicowego zachowania. Z jednej strony modlili się i wysławiali Boga, brali udział w nabożeństwach, a w innych sytuacjach, przeklinali, złorzeczyli, kłócili się. Mówi on że takie zachowane podobne jest do sytuacji gdy, to samo źródło wydaje zarówno słodką jak i słoną wodę lub tak jakby gruszki rosły na wierzbie. Z jednej strony jesteśmy tutaj na nabożeństwie wysławiamy Boga, modlimy się i błogosławimy sobie, a z drugiej strony możemy obmawiać ludzi, być przykrymi dla bliskich, krytykować, obmawiać, narzekać.
John Bunyan autor „Wędrówki Pielgrzyma”  tak mówi o Gadatliwym:Był on świętym poza domem, a diabłem w swojej rodzinie”. Również w sytuacji Piotra widzimy jak w jednej chwili obiecuje Jezusowi, że nigdy go nie zostawi i jest gotowy pójść z nim na krzyż, a kilka godzin później zapiera się Chrystusa mówiąc, że Go nie zna (Ew. Mat 26). 

Jeden z wierszy mówi:
Pilnuj swych kroków i ust swych strzeż.
Kamienie i słowa niszczą – to wiesz.
O kamień się potkniesz i złamiesz kość
Słowa poranią i wzmogą złość.
Pilnuj swych ust tak dobrze by
Żaden wyraz nie wyszedł z nich zły.
Jeśli takie sytuacje cały czas trwają w naszym życiu, to potrzebujemy przemiany naszej mowy i naszego serca
W jaki sposób ty używasz swojego języka, jaka woda wychodzi ze źródła twoich ust, słodka czy gorzka? Czy twój język jest zbudowaniem i zachęceniem dla innych? Czy w końcu czynisz starania żeby twój język służył Panu, głosząc ewangelię, ucząc się wersetów biblijnych na pamięć, zachęcając i pocieszając wszystkich którzy tego potrzebują.
Módlmy się do Boga codziennie, by pozwolił nam zapanować nad naszym językiem. Niech Bóg postawi straż przed naszymi wargami żeby mogły one nieść dobre budujące słowa.
 Dawid w psalmie mówi:
Psalmów 51:17  Panie! Otwórz wargi moje, A usta moje głosić będą chwałę twoją!
Dawid modli się i prosi Boga, by Jego usta mogły rozgłaszać Bożą chwałę. Potrzebujemy Bożej pomocy, potrzebujemy napełnienia Duchem Świętym, byśmy mogli rozgłaszać wielkie dzieła Boże. Potrzebujemy Bożej pomocy, żeby nasz język i nasze usta nie służyły diabłu nie zadawały ran i cierpienia, ale głosiły dobrą nowinę i wysławiały Boga. Ciekawe jest, że ludzie całymi dniami potrafią gadać o byle czym, opowiadać sobie głupie dowcipy, a ich rozmowy są tak jałowe, że często w następnej chwili nie potrafią powiedzieć o czym rozmawiali, a w momencie gdy rozmowa schodzi na Boga nie mają nic do powiedzenia.
Bóg swoją mocą jest w stanie przemienić nasze serce i nasze usta, wielu z tych w których kiedyś ustach było przekleństwo, kłamstwo, złość, nieprzyzwoite słowa, dzisiaj śpiewa radośnie pieśni chwały, a ich usta są wspaniałą ozdobą Ewangelii Jezusa Chrystusa oby tak było również i w naszym życiu Amen.


Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń