31.12.2012

Wzrastająca Wiara 2 List Piotra 1,3-11


Drodzy jesteśmy u schyłku kolejnego roku przed nami rok 2013. Chciałbym  zachęcić was dzisiaj byśmy w nowym roku 2013 nie rezygnowali z naszej nadziei, wprost przeciwnie byśmy ta nadzieje utwierdzali umacniali przez poznawanie Boga.
Przeczytajmy fragment biblijny w 2 Liście Piotra 1,3-11
W tym nowym roku czekają nas kolejne wyzwania nowe sytuacje z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. I nie chodzi tylko o  to żeby przez nie przejść czy dotrwać do następnego  roku,  chrześcijanin nie żyje tylko na przetrwanie, ale żyje dla chwały naszego Boga i Pana Jezusa Chrystusa. Jestem przekonany,  że to co pozwoli nam umiejętnie zmierzyć się z każdym problemem i każdą sytuacją to, bliższe poznanie Boga i ćwiczenie się w pobożności. Wielokrotnie już mówiłem z tego miejsca, że wszystkie  nasze problemy wynikają z grzechu, braku poznania Boga dlatego tak ważne jest byśmy w tym nowym roku ćwiczyli się w pobożności i uzupełniali swoją wiarę. Pożyteczne życie chrześcijańskie nie przychodzi samo, ale jest  efektem uczenia się i wzrastania w wierze. Nawrócenie do Chrystusa, narodzenie na nowo i usprawiedliwienie przed Bogiem jest początkiem nowego życia. Ale to jest dopiero wstęp do aktywnego życia chrześcijańskiego tak jak przez wiele lat zanim  się nawróciliśmy uczyliśmy się złych zachowań, złych praktyk i złego postępowania. Tak teraz po naszym nawróceniu Bóg daje nam czas na zmianę przyzwyczajeń i sposobu postępowania. W naszym  dzisiejszym fragmencie Słowa Bożego  czytamy, że Bóg w Chrystusie Obdarował nas wszystkim co jest potrzebne do prowadzenia aktywnego życia chrześcijańskiego. Inaczej mówiąc  Bóg zrobił wszystko co jest nam potrzebne do tego by wieść życie w świętości i wszelkiej pobożności. Jeśli uwierzyliśmy w Chrystusa dał nam Ducha Św. pozwolił nam się poznać, przebaczył nasze grzechy i przez Chrystusa dał nam nową naturę, zrodził nas na nowo już nie do życia dla własnej chwały czy realizowania własnych pożądliwości, ale zrodził nas dla  siebie do służenia Jemu i to jest nasze zadanie przez resztę naszego życia, przez ten kolejny rok byśmy doskonalili się w służbie Bogu przez coraz głębsze poznanie Jego Osoby. Żyjemy w kulturze, która obiecuje nam maksymalne efekty przy minimalnym poziome zaangażowania, to powoduje że ludzie są coraz bardziej niecierpliwi i nieskorzy do poświęceń, wysiłku i pracy.  Taki sposób postrzegania także przenika do kościoła, i staje się dla wielu z nas zagrożeniem. Wielu chrześcijan chciałoby prowadzić  aktywne, zwycięskie życie, przy minimalnej społeczności z Bogiem i minimalnym zaangażowaniu. Statystyki w kościołach pokazują że coraz mniej chrześcijan czyta i studiuje regularnie Biblię, a jeszcze mniej praktykuje regularną  modlitwę. To z kolei  powoduje że coraz więcej  kościołów chrześcijańskich nie wiele różni się od moralności i sposobu postępowania tego świata.
Musimy sobie uświadomić, że siła i moc do  chrześcijańskiego życia nie znajduje się w nas i w naszych staraniach, ale jak powiedział Piotr to Bóg obdarował nas wszystkim co  jest potrzebne do życia i pobożności przez poznanie Chrystusa. Wtedy kiedy poznajemy Chrystusa i zbliżamy się do Niego, a nasza zażyłość z Panem wzrasta, wtedy właśnie prowadzimy obfite życie chrześcijańskie i wtedy właśnie mamy chęć służenia sobie nawzajem i służenia  w  kościele, a także ćwiczenia się w chrześcijańskich wartościach. Z jednej strony społeczność z Bogiem w życiu chrześcijanina wydaje się jakby oczywista, każdy ewangelicznie wierzący człowiek wie, że powinien dbać o swoją osobistą relacje z Chrystusem. A z drugiej strony właśnie z tym mamy  największy problem,  choć wiemy że od tego się wszystko zaczyna. Problem leży w cielesnej naturze człowieka,  ciało pożąda przeciwko duchowi i te dwie  natury boska, oraz cielesna upadła natura człowieka są sobie przeciwne (Galacjan 5:17). Gdybyśmy pozwolili naszemu  cielesnemu człowiekowi robić to na co ma ochotę, to z pewnością nigdy nie miałby ochoty na szukanie Boga i Bożej woli nigdy nie miałby ochoty na modlitwę i żadne wysiłki duchowe. Dlatego tak wiele wysiłku trzeba włożyć w staraniu się o regularną społeczność z Bogiem.  Ale od tego zależy jak będzie wyglądał ten kolejny rok.
 Człowiek wierzący w Chrystusa jest to ktoś kto patrzy na boże obietnice chwyta się Bożego słowa i tego co obiecuje Bóg. Ap. Piotr nazywa te obietnice „drogimi”  i „wielkimi”.
 Dla ludzi nie wierzących lub nieznających Chrystusa Boże obietnice nie mają  żadnej wartości. Uważają, że  to są bajki lub mrzonki dlatego nie unikają pożądliwości i ludzkich namiętności z tego  powodu, że nie mają prawdziwej wiary. Ale chrześcijanin to ktoś kto ufa w Boże zapewnienia oczekuje ich i wygląda z niecierpliwością. Tak jak czynił to Mojżesz:
  Hebrajczyków 11:24 - 26  Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona,  i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu,  uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę.
Chociaż Mojżesz mógłby zażywać wszystkiego  co wiązało się z tytułem księcia w Egipcie i czerpać z tego powodu wielkie korzyści  to jednak ze względu na Boga odrzucił to wszystko. Bardziej umiłował Boże obietnice dotyczące zapłaty tym którzy Bogu służą niż to co proponował mu Egipt.  Tak i nam  zostały darowane w Chrystusie obietnice, których przedmiotem jest usprawiedliwienie, zbawienie, życie wieczne, odziedziczenie ziemi, oglądanie Boga, radość, pokój i wiele innych. Niektórych z nich już doświadczamy, ale na wiele z nich jeszcze czekamy. I w pełni  doświadczymy ich gdy powróci nasz Pan  Jezus Chrystus.
Ktoś kiedyś obliczył, że w biblii znajduje się ponad 30000 tys. obietnic Bożych John Bynjan kaznodzieja i autor „Wędrówki Pielgrzyma” powiedział że „Ścieżka życia jest tak grubo pokryta obietnicami Bożymi, że niemożliwe jest zrobienie kroku bez nadepnięcia na jedną z nich”
 Staliśmy się uczestnikami tej Bożej natury właśnie ze względu  na wierność Boga,  Bóg wypełnił swoje Starotestamentowe zapowiedzi i powołał nas do królestwa swego przez ewangelie Chrystusową. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy nie jest to  w żadnym razie efektem naszych zasług czy naszych starań. Bóg powołuje nas ze względu na swoją chwałę ze względu na siebie samego by okazać nadzwyczajne bogactwo swojej dobroci i miłosierdzia. Dzięki temu powołaniu, dzięki Bogu możemy uniknąć skarżenia, które jest  na tym świecie wywołane przez upadek człowieka w grzech. Świat jest umarły duchowo dla Boga, ludzie są z natury grzesznikami i nie znają Boga nie służą mu, potrzebują nawrócenia.  Gdybyśmy chcieli wyrazić się bardzo dosadnie świat jest duchową zgnilizną z powodu grzechu, upadku i buntu przeciw Bogu. Świat także znajduje się pod wpływem złego ducha,  ducha antychrysta, diabła, który nieustanie knuje przeciw Bogu, przeciwstawia się Mu i  próbuje zniszczyć wszelkie przejawy pobożności. Pożądliwości i złe namiętności także pojawiają się w życiu chrześcijanina, ale chrześcijanin w odróżnieniu od świata ma uciekać przed realizowaniem grzesznych pragnień i przeciwstawiać się grzesznym pokusom w mocy Ducha Św. Jesteśmy przed końcem roku niebawem będzie wiele zabaw sylwestrowych wiemy że świat obchodzi ten dzień bardzo hucznie i głośno, pijąc alkohol i uczestnicząc w rozwiązłych biesiadach. Oczywiście to nie  jest regułą, ale często właśnie w taki sposób ludzie obchodzą ten czas. Możemy mieć pokusy, żeby przyłączyć do świętowania na wzór tego świata, ale czy takie postępowanie przysporzy Bogu Chwały?  Czy to się podoba Chrystusowi? 
Piotr Przedstawił wspaniałość Chrześcijańskiego powołania, pokazał nam, że mamy wszystko żeby coraz bardziej upodabniać się do Chrystusa, a nadto mamy wspaniały cel nie przemijający nie więdnący, wejście do  Królestwa Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Skoro Bóg wykonał już wszystko teraz oczekuje zaangażowania od nas, żeby pomnażali naszą wiarę żeby z roku na rok nasza nadzieja, stawała się mocniejsza. Jestem również przekonany, że właśnie to  jest odpowiedź na problemy dzisiejszego świata w którym coraz rzadziej można spotkać kogoś kto wiedziałby co jest prawdą, co jest właściwe i pewne.  Dlatego  musimy utwierdzać się w ewangelii w poznaniu Pana Jezusa by móc dać odpór wszelkim atakom na naszą wiarę oraz wskazać drogę tym którzy tej prawdy poszukują.
Chrześcijański charakter, sposób postepowania, a także chrześcijańskie nawyki nie kształtują się same wymaga to naszego wysiłku i zaangażowania. Brakuje nam  często takiego przeświadczenia i takiej pewności, że najważniejszym naszym zadaniem na tym świecie jest przygotowanie się na przyszłe spotkanie z Panem. Wszystko co robimy i jak żyjemy w tym świecie powinno być podporządkowane tej naczelnej zasadzie. Powinniśmy ciągle weryfikować nasze życie w świetle pytania czy moje działania, postępowanie, plany, myśli przybliżają mnie do  Boga? Przybliżają mnie do wieczności? Czy widzę tego efekty w swoim osobistym życiu? Często jako chrześcijanie jesteśmy tak mocno pochłonięci tym życiem jakie prowadzimy tu i teraz: praca, rodzina, rozrywka, realizowanie planów, że nie poświęcamy zbyt wiele uwagi na realizowanie duchowych celów i dbania o stan naszej duszy. Piotr powiedział, że powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by nasza wiara mogła się odpowiednio rozwijać. Gdy Piotr mówi o uzupełnianiu wiary ma na myśli działanie, które oznacza hojne angażowanie się w sprawy duchowe można to wyrazić słowami Chrystusa, który powiedział że:
Mateusza 6:33  Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego…..
Czyli praca nad naszym duchowym charakterem i naszą wiarą powinna być sprawą  dla nas najwyższej wagi, przed wszystkim i ponad wszystkim. Moje świadectwo  i służba chrześcijańska, życie właśnie wynika z tego jak podchodzę do  tych spraw i jakie jest moje nastawienie.  Gdy angażuje się w swój rozwój duchowy ociężale i leniwie, to nie mogę spodziewać się imponujących efektów, nasze zaangażowanie ma być ochotne, ofiarne,  dokładam  wszelkich starań.
Przede wszystkim rozwój chrześcijańskiego charakteru zaczyna się od prawdziwej szczerej wiary w Boga. Nie można nawet  na milimetr posunąć się do przodu jeśli nie ma się biblijnej,  prawdziwej wiary. Podkreślam to, dla tego, że dzisiaj jest wiele mylnych i wprowadzających nas w błąd definicji wiary. Niektórzy uważają, że wierzącym jest ten kto został ochrzczony inni mówią, że wiara to chodzenie do kościoła lub przyjmowanie sakramentów, jeszcze inni uważają że wierzącym jest każdy kto twierdzi, że Bóg istnieje. Nie, biblijna, zbawiająca wiara wyraża się w zaufaniu Bogu, oparciu się na nim i posłuszeństwu ewangelii, Jego słowu, które jest zapisane w Piśmie Św. Dopiero wtedy kiedy posiadamy te wiarę możemy mówić o uzupełnianiu jej. W każdym innym przypadku będzie, to  daremny wysiłek. Ap. Piotr wymienia 7 cech, które  należy dołożyć do wiary, by nabrała ona pełnej wartości.
Pierwszą z tych cech jest chrześcijańska cnota greckie arete – Oznacza ona doskonałość, sprawia, że człowiek  staje się dobry, przyjacielski,  odważny by bronić słusznej sprawy. Jest rozmiłowany w tym co dobre, poprawne i moralne. Wiara ma być uzupełniana o cnotę - czystość moralność, święte i pobożne życie. Jak mówiliśmy wcześniej mamy uciekać  od cielesnych pożądliwości od skarżenia w jakim znajduje się świat. Człowiek posiadający chrześcijańską cnotę stroni i broni sprawiedliwości  ma odwagę występować przeciw niemoralności, kłamstwu, niesprawiedliwości nawet kosztem własnego życia, reputacji czy stanowiska.
Kolejna cechą jaką wymienia Piotr jest „poznanie” greckie  Gnosis – odnosi się to do praktycznego życia,  jest to wiedza, która pozwala  nam podejmować właściwe decyzje. Ta wiedza bierze się z poznania Bożej woli zapisanej w Piśmie Św. Ap. Paweł w (2 Tym 3,16) Powiedział, że Pismo jest pożyteczne do nauki do poprawy i wykrywania błędów. Ap. Piotr odnosi się tutaj też do praktycznej wiedzy i umiejętności tego co wiemy zastosowania w życiu. Nie wystarczy znać Biblię i czytać ją regularnie, ale potrzebne jest stosowanie biblijnych zasad w codziennym życiu, to jest prawdziwa mądrość prawdziwe poznanie.
Następnie wiedza  ma być uzupełniona powściągliwością lub samokontrolą greckie – enkrateia. Dosłownie znaczy wziąć się w garść i apostoł Piotr ma tutaj na myśli umiejętność opanowania samego siebie, dyscyplinę szczególnie w używaniu pokarmów, napojów i zmysłów. Dzięki wiedzy biblijnej wiemy co jest właściwe, ale potrzebna jest dyscyplina żeby słuszne czynności wykonywać i przerywać to  co nie służy naszemu zbawieniu i naszej duszy. Potrzebna jest samokontrola i dyscyplina we wszystkim  czego  się podejmujemy weźmy np. pod uwagę rozrywkę oglądanie filmu lub grę komputerową, Internet czy cokolwiek innego. Należy z tym wszystkim uważać kontrolować się żeby te rzeczy nie zawładnęły nami i nie okradały nas z cennego czasu który moglibyśmy poświęcić na dużo wartościowsze sprawy. Dyscyplina potrzebna jest także w każdym wysiłku duchowym w modlitwie, studiowaniu Słowa Bożego, spotykania się na wspólnych społecznościach. Z doświadczenia wiem,  że właśnie dzięki dyscyplinie i poczuciu obowiązku mogłem  w wielu przypadkach doświadczyć Bożych błogosławieństw. Wielokrotnie odczuwałem pewien opór i niechęć wobec różnych obowiązków duchowych, ale mój umysł był świadomy, że ta niechęć jest spowodowana moją grzesznością i słabością ciała. Jest to poddanie wszystkich naszych uczuć rozumowi
Następnie powściągliwość mamy uzupełniać wytrwaniem greckie – hypomene Chryzostom biskup Konstantynopola z 4 wieku tą  zaletę nazywał „królową wszystkich cnót”. Słowem tym określa się wytrzymałość w wysiłku, który trzeba ponosić wbrew własnej woli jest to wytrzymałość w znoszeniu ciężkiego zmartwienia, w szoku walki i w obliczu nadchodzącej śmierci. Słowo to ma jedno ciekawe zastosowanie wyraża zdolność rośliny do życia w trudnych i niekorzystnych warunkach. W chrześcijańskim życiu ta zaleta oznacza cierpliwe znoszenie przeciwności. W życiu z Bogiem nie raz nie dwa będziemy doświadczać różnych trudności czasami są to przeciwności związane atakiem diabła, pokusy lub przeciwności ze strony tego świata, prześladowanie, wyszydzenie, wyśmiewanie. Innym razem  to może być zniechęcenie lub jakieś cierpienie, niesprawiedliwe traktowanie. Gdy brakuje wytrwałości wielu ludzi w takich chwilach odwraca się od Boga lub się poddaje. To właśnie wytrwałość pozwala nam przeć do przodu nawet w obliczu niesprzyjających okoliczności. Stajemy się coraz bardziej wygodni i coraz częściej pod wpływem drobnych trudności zniechęcamy się. Także będziemy potrzebowali dużo wytrwałości w tym nowym  nadchodzącym roku.
Wytrwałość mamy uzupełniać pobożnością greckie eusebeia praktyczna pobożność jest to prawidłowa postawa względem Boga pełna bojaźni i szacunku z której wynika codzienne życie. Człowiek który jest prawdziwie pobożny zarówno miłuje Bożą prawdę zawartą w Słowie jak i praktykę życia chrześcijańskiego. Wiara nie ogranicza się do kościoła czy rytualnych praktyk, ale jest widoczna w domu pośród rodziny i sąsiadów przez przemienione i pobożne życie.
Następnie pobożność ma być uzupełniona braterstwem greckie filadelfia dosłownie miłość braterska. Najpełniej można wyrazić to słowami samego Chrystusa:
Jana 13:35  Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.
To właśnie przez miłość braterską w chrześcijańskiej społeczności możemy dać wspaniałe świadectwo okazanej nam zbawczej łaski Chrystusa. Świat wiele mówi o miłości, ale nigdy nie ma na myśli prawdziwej miłości. Zawsze pośród ludzi tego świata jest element rywalizacji, zazdrości, brak radości z sukcesów innych i stawianie na pierwszym miejscu własnego „ja”. Chrześcijańska  miłość braterska jest spoglądaniem na siebie życzliwie mimo pewnych naszych braków czy niedoskonałości. Miłość chrześcijańska też nie liczy krzywd, ale wybacza, życzy dobrze drugiemu nawet wtedy kiedy ten ktoś wobec nas okazał się łotrem.  Ap. Piotr przede wszystkim ma tu na myśli społeczność, więzi miedzy ludźmi wierzącymi, takie więzi możemy budować tylko w kościele w żywej relacji z drugim człowiekiem. I znowu w dzisiejszych czasach coraz trudniej nawet w kościele przychodzi ludziom mieć ze sobą więź. Ludzie częściej stronią od siebie mniej się spotykają, a nawet dochodzą do wniosku że chrześcijańskie społeczności należy ograniczyć do minimum na koszt słuchania nauczania w intrenecie lub relacji na facebook. Ale braterskiej miłości możemy się nauczyć tylko będąc razem, razem się modląc i razem się spotykając i wspólnie przechodząc trudności i doświadczenia.
I ostatnią cechą jaką wymienia Piotr jest miłość greckie -  agape określające miłość Bożą. Jest to ponadnaturalna miłość, którą obdarza nas Bóg.  To właśnie dzięki tej Bożej miłości w nas możemy kochać nawet naszych wrogów, tych którzy nam złorzeczą lub źle nam życzą. Miłość ta nie tylko wyraża uczucie pojawiające się w sercu człowieka, ale oznacza zasadę na której w życiu świadomie się opieramy dotyczy woli a nie stanu serca.  Dzięki tej miłości możemy przezwyciężyć wszystkie skłonności i negatywne uczucia, które pojawiają się wobec ludzi którzy czynią nam krzywdę lub uważają się za  naszych wrogów. Ta miłość też skłania nas do modlitwy o wszystkich, a szczególnie o niewierzących i przeciwników wiary.
Pewien autor chrześcijański w taki sposób podsumował cnoty wymienione przez Piotra:
„Dodaj do swojej wiary cnotę albo odwagę Dawida a do odwagi Dawida wiedzę Salomona, a do wiedzy Salomona cierpliwość Hioba, a do cierpliwości Hioba pobożność Daniela, a do pobożności Daniela braterską serdeczność Jonatana, a do braterskiej serdeczności Jonatana miłość Jana”  
Niech właśnie te duchowe cele stoją przed nami w nowym 2013 roku także chciałbym postawić praktyczne wyzwania na ten nowy rok. Byśmy zrobili sobie listę spraw i ludzi o których będziemy się modlić w nadchodzącym roku i tą listę umieścili widocznym miejscu. Zróbmy sobie listę osób z którymi chcielibyśmy podzielić się ewangelią i także módlmy się o nich regularnie prosząc Boga o odpowiedni czas. Zróbmy sobie postanowienie, że będziemy w ciągu nadchodzącego roku czytać codziennie Boże słowo tak żeby przeczytać  całą Biblię i regularnie modlić się. A nade wszystko dołóżmy wszelkich starań żeby swoje powołanie i wybranie umocnić przez wszelką gorliwość i uzupełnianie naszej wiary. Amen

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń