Drodzy
jesteśmy u schyłku kolejnego roku przed nami rok 2013. Chciałbym zachęcić was dzisiaj byśmy w nowym roku 2013
nie rezygnowali z naszej nadziei, wprost przeciwnie byśmy ta nadzieje
utwierdzali umacniali przez poznawanie Boga.
Przeczytajmy
fragment biblijny w 2 Liście Piotra
1,3-11
W
tym nowym roku czekają nas kolejne wyzwania nowe sytuacje z którymi przyjdzie
nam się zmierzyć. I nie chodzi tylko o
to żeby przez nie przejść czy dotrwać do następnego roku,
chrześcijanin nie żyje tylko na przetrwanie, ale żyje dla chwały naszego
Boga i Pana Jezusa Chrystusa. Jestem przekonany, że to co pozwoli nam umiejętnie zmierzyć się
z każdym problemem i każdą sytuacją to, bliższe poznanie Boga i ćwiczenie się w
pobożności. Wielokrotnie już mówiłem z tego miejsca, że wszystkie nasze problemy wynikają z grzechu, braku
poznania Boga dlatego tak ważne jest byśmy w tym nowym roku ćwiczyli się w
pobożności i uzupełniali swoją wiarę. Pożyteczne życie chrześcijańskie nie
przychodzi samo, ale jest efektem
uczenia się i wzrastania w wierze. Nawrócenie do Chrystusa, narodzenie na nowo
i usprawiedliwienie przed Bogiem jest początkiem nowego życia. Ale to jest
dopiero wstęp do aktywnego życia chrześcijańskiego tak jak przez wiele lat
zanim się nawróciliśmy uczyliśmy się
złych zachowań, złych praktyk i złego postępowania. Tak teraz po naszym
nawróceniu Bóg daje nam czas na zmianę przyzwyczajeń i sposobu postępowania. W
naszym dzisiejszym fragmencie Słowa
Bożego czytamy, że Bóg w Chrystusie Obdarował
nas wszystkim co jest potrzebne do prowadzenia aktywnego życia
chrześcijańskiego. Inaczej mówiąc Bóg
zrobił wszystko co jest nam potrzebne do tego by wieść życie w świętości i
wszelkiej pobożności. Jeśli uwierzyliśmy w Chrystusa dał nam Ducha Św. pozwolił
nam się poznać, przebaczył nasze grzechy i przez Chrystusa dał nam nową naturę,
zrodził nas na nowo już nie do życia dla własnej chwały czy realizowania
własnych pożądliwości, ale zrodził nas dla
siebie do służenia Jemu i to jest nasze zadanie przez resztę naszego
życia, przez ten kolejny rok byśmy doskonalili się w służbie Bogu przez coraz
głębsze poznanie Jego Osoby. Żyjemy w kulturze, która obiecuje nam maksymalne
efekty przy minimalnym poziome zaangażowania, to powoduje że ludzie są coraz
bardziej niecierpliwi i nieskorzy do poświęceń, wysiłku i pracy. Taki sposób postrzegania także przenika do
kościoła, i staje się dla wielu z nas zagrożeniem. Wielu chrześcijan chciałoby
prowadzić aktywne, zwycięskie życie,
przy minimalnej społeczności z Bogiem i minimalnym zaangażowaniu. Statystyki w
kościołach pokazują że coraz mniej chrześcijan czyta i studiuje regularnie
Biblię, a jeszcze mniej praktykuje regularną
modlitwę. To z kolei powoduje że
coraz więcej kościołów chrześcijańskich
nie wiele różni się od moralności i sposobu postępowania tego świata.
Musimy
sobie uświadomić, że siła i moc do
chrześcijańskiego życia nie znajduje się w nas i w naszych staraniach,
ale jak powiedział Piotr to Bóg
obdarował nas wszystkim co jest
potrzebne do życia i pobożności przez poznanie Chrystusa. Wtedy kiedy
poznajemy Chrystusa i zbliżamy się do Niego, a nasza zażyłość z Panem wzrasta,
wtedy właśnie prowadzimy obfite życie chrześcijańskie i wtedy właśnie mamy chęć
służenia sobie nawzajem i służenia
w kościele, a także ćwiczenia się
w chrześcijańskich wartościach. Z jednej strony społeczność z Bogiem w życiu
chrześcijanina wydaje się jakby oczywista, każdy ewangelicznie wierzący
człowiek wie, że powinien dbać o swoją osobistą relacje z Chrystusem. A z
drugiej strony właśnie z tym mamy
największy problem, choć wiemy że
od tego się wszystko zaczyna. Problem leży w cielesnej naturze człowieka, ciało pożąda przeciwko duchowi i te dwie natury boska, oraz cielesna upadła natura
człowieka są sobie przeciwne (Galacjan
5:17). Gdybyśmy pozwolili naszemu
cielesnemu człowiekowi robić to na co ma ochotę, to z pewnością nigdy
nie miałby ochoty na szukanie Boga i Bożej woli nigdy nie miałby ochoty na
modlitwę i żadne wysiłki duchowe. Dlatego tak wiele wysiłku trzeba włożyć w
staraniu się o regularną społeczność z Bogiem.
Ale od tego zależy jak będzie wyglądał ten kolejny rok.
Człowiek wierzący w Chrystusa jest to ktoś kto
patrzy na boże obietnice chwyta się Bożego słowa i tego co obiecuje Bóg. Ap.
Piotr nazywa te obietnice „drogimi” i
„wielkimi”.
Dla ludzi nie wierzących lub nieznających
Chrystusa Boże obietnice nie mają żadnej
wartości. Uważają, że to są bajki lub
mrzonki dlatego nie unikają pożądliwości i ludzkich namiętności z tego powodu, że nie mają prawdziwej wiary. Ale
chrześcijanin to ktoś kto ufa w Boże zapewnienia oczekuje ich i wygląda z
niecierpliwością. Tak jak czynił to Mojżesz:
Hebrajczyków
11:24 - 26 Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go
zwano synem córki faraona, i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem
Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę
Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na
zapłatę.
Chociaż
Mojżesz mógłby zażywać wszystkiego co
wiązało się z tytułem księcia w Egipcie i czerpać z tego powodu wielkie
korzyści to jednak ze względu na Boga
odrzucił to wszystko. Bardziej umiłował Boże obietnice dotyczące zapłaty tym
którzy Bogu służą niż to co proponował mu Egipt. Tak i nam
zostały darowane w Chrystusie obietnice, których przedmiotem jest
usprawiedliwienie, zbawienie, życie wieczne, odziedziczenie ziemi, oglądanie
Boga, radość, pokój i wiele innych. Niektórych z nich już doświadczamy, ale na
wiele z nich jeszcze czekamy. I w pełni
doświadczymy ich gdy powróci nasz Pan
Jezus Chrystus.
Ktoś
kiedyś obliczył, że w biblii znajduje się ponad 30000 tys. obietnic Bożych John Bynjan kaznodzieja i autor „Wędrówki
Pielgrzyma” powiedział że „Ścieżka życia jest tak grubo pokryta obietnicami Bożymi,
że niemożliwe jest zrobienie kroku bez nadepnięcia na jedną z nich”
Staliśmy się uczestnikami tej Bożej natury
właśnie ze względu na wierność
Boga, Bóg wypełnił swoje
Starotestamentowe zapowiedzi i powołał nas do królestwa swego przez ewangelie
Chrystusową. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy nie jest to w żadnym razie efektem naszych zasług czy
naszych starań. Bóg powołuje nas ze względu na swoją chwałę ze względu na
siebie samego by okazać nadzwyczajne bogactwo swojej dobroci i miłosierdzia.
Dzięki temu powołaniu, dzięki Bogu możemy uniknąć skarżenia, które jest na tym świecie wywołane przez upadek
człowieka w grzech. Świat jest umarły duchowo dla Boga, ludzie są z natury
grzesznikami i nie znają Boga nie służą mu, potrzebują nawrócenia. Gdybyśmy chcieli wyrazić się bardzo dosadnie
świat jest duchową zgnilizną z powodu grzechu, upadku i buntu przeciw Bogu.
Świat także znajduje się pod wpływem złego ducha, ducha antychrysta, diabła, który nieustanie
knuje przeciw Bogu, przeciwstawia się Mu i
próbuje zniszczyć wszelkie przejawy pobożności. Pożądliwości i złe
namiętności także pojawiają się w życiu chrześcijanina, ale chrześcijanin w
odróżnieniu od świata ma uciekać przed realizowaniem grzesznych pragnień i
przeciwstawiać się grzesznym pokusom w mocy Ducha Św. Jesteśmy przed końcem
roku niebawem będzie wiele zabaw sylwestrowych wiemy że świat obchodzi ten
dzień bardzo hucznie i głośno, pijąc alkohol i uczestnicząc w rozwiązłych
biesiadach. Oczywiście to nie jest
regułą, ale często właśnie w taki sposób ludzie obchodzą ten czas. Możemy mieć
pokusy, żeby przyłączyć do świętowania na wzór tego świata, ale czy takie postępowanie
przysporzy Bogu Chwały? Czy to się
podoba Chrystusowi?
Piotr
Przedstawił wspaniałość Chrześcijańskiego powołania, pokazał nam, że mamy
wszystko żeby coraz bardziej upodabniać się do Chrystusa, a nadto mamy
wspaniały cel nie przemijający nie więdnący, wejście do Królestwa Naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Skoro Bóg wykonał już wszystko teraz oczekuje zaangażowania od nas, żeby pomnażali
naszą wiarę żeby z roku na rok nasza nadzieja, stawała się mocniejsza. Jestem
również przekonany, że właśnie to jest
odpowiedź na problemy dzisiejszego świata w którym coraz rzadziej można spotkać
kogoś kto wiedziałby co jest prawdą, co jest właściwe i pewne. Dlatego
musimy utwierdzać się w ewangelii w poznaniu Pana Jezusa by móc dać
odpór wszelkim atakom na naszą wiarę oraz wskazać drogę tym którzy tej prawdy
poszukują.
Chrześcijański
charakter, sposób postepowania, a także chrześcijańskie nawyki nie kształtują
się same wymaga to naszego wysiłku i zaangażowania. Brakuje nam często takiego przeświadczenia i takiej
pewności, że najważniejszym naszym zadaniem na tym świecie jest przygotowanie
się na przyszłe spotkanie z Panem. Wszystko co robimy i jak żyjemy w tym
świecie powinno być podporządkowane tej naczelnej zasadzie. Powinniśmy ciągle
weryfikować nasze życie w świetle pytania czy moje działania, postępowanie,
plany, myśli przybliżają mnie do Boga?
Przybliżają mnie do wieczności? Czy widzę tego efekty w swoim osobistym życiu?
Często jako chrześcijanie jesteśmy tak mocno pochłonięci tym życiem jakie
prowadzimy tu i teraz: praca, rodzina, rozrywka, realizowanie planów, że nie
poświęcamy zbyt wiele uwagi na realizowanie duchowych celów i dbania o stan
naszej duszy. Piotr powiedział, że
powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by nasza wiara mogła się odpowiednio
rozwijać. Gdy Piotr mówi o uzupełnianiu wiary ma na myśli działanie, które
oznacza hojne angażowanie się w sprawy duchowe można to wyrazić słowami
Chrystusa, który powiedział że:
Mateusza 6:33 Ale szukajcie
najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego…..
Czyli
praca nad naszym duchowym charakterem i naszą wiarą powinna być sprawą dla nas najwyższej wagi, przed wszystkim i
ponad wszystkim. Moje świadectwo i
służba chrześcijańska, życie właśnie wynika z tego jak podchodzę do tych spraw i jakie jest moje
nastawienie. Gdy angażuje się w swój
rozwój duchowy ociężale i leniwie, to nie mogę spodziewać się imponujących
efektów, nasze zaangażowanie ma być ochotne, ofiarne, dokładam
wszelkich starań.
Przede
wszystkim rozwój chrześcijańskiego charakteru zaczyna się od prawdziwej
szczerej wiary w Boga. Nie można nawet
na milimetr posunąć się do przodu jeśli nie ma się biblijnej, prawdziwej wiary. Podkreślam to, dla tego, że
dzisiaj jest wiele mylnych i wprowadzających nas w błąd definicji wiary.
Niektórzy uważają, że wierzącym jest ten kto został ochrzczony inni mówią, że
wiara to chodzenie do kościoła lub przyjmowanie sakramentów, jeszcze inni
uważają że wierzącym jest każdy kto twierdzi, że Bóg istnieje. Nie, biblijna,
zbawiająca wiara wyraża się w zaufaniu Bogu, oparciu się na nim i posłuszeństwu
ewangelii, Jego słowu, które jest zapisane w Piśmie Św. Dopiero wtedy kiedy
posiadamy te wiarę możemy mówić o uzupełnianiu jej. W każdym innym przypadku
będzie, to daremny wysiłek. Ap. Piotr
wymienia 7 cech, które należy dołożyć do
wiary, by nabrała ona pełnej wartości.
Pierwszą
z tych cech jest chrześcijańska cnota
greckie arete – Oznacza ona
doskonałość, sprawia, że człowiek staje
się dobry, przyjacielski, odważny by
bronić słusznej sprawy. Jest rozmiłowany w tym co dobre, poprawne i moralne.
Wiara ma być uzupełniana o cnotę - czystość moralność, święte i pobożne życie.
Jak mówiliśmy wcześniej mamy uciekać od
cielesnych pożądliwości od skarżenia w jakim znajduje się świat. Człowiek
posiadający chrześcijańską cnotę stroni i broni sprawiedliwości ma odwagę występować przeciw niemoralności,
kłamstwu, niesprawiedliwości nawet kosztem własnego życia, reputacji czy
stanowiska.
Kolejna
cechą jaką wymienia Piotr jest „poznanie”
greckie Gnosis – odnosi się to do praktycznego życia, jest to wiedza, która pozwala nam podejmować właściwe decyzje. Ta wiedza bierze
się z poznania Bożej woli zapisanej w Piśmie Św. Ap. Paweł w (2 Tym 3,16) Powiedział, że Pismo jest pożyteczne do nauki
do poprawy i wykrywania błędów. Ap. Piotr odnosi się tutaj też do
praktycznej wiedzy i umiejętności tego co wiemy zastosowania w życiu. Nie
wystarczy znać Biblię i czytać ją regularnie, ale potrzebne jest stosowanie
biblijnych zasad w codziennym życiu, to jest prawdziwa mądrość prawdziwe
poznanie.
Następnie
wiedza ma być uzupełniona
powściągliwością lub samokontrolą
greckie – enkrateia. Dosłownie
znaczy wziąć się w garść i apostoł Piotr ma tutaj na myśli umiejętność
opanowania samego siebie, dyscyplinę szczególnie w używaniu pokarmów, napojów i
zmysłów. Dzięki wiedzy biblijnej
wiemy co jest właściwe, ale potrzebna jest dyscyplina żeby słuszne czynności
wykonywać i przerywać to co nie służy
naszemu zbawieniu i naszej duszy. Potrzebna jest samokontrola i dyscyplina we
wszystkim czego się podejmujemy weźmy np. pod uwagę rozrywkę
oglądanie filmu lub grę komputerową, Internet czy cokolwiek innego. Należy z
tym wszystkim uważać kontrolować się żeby te rzeczy nie zawładnęły nami i nie
okradały nas z cennego czasu który moglibyśmy poświęcić na dużo wartościowsze
sprawy. Dyscyplina potrzebna jest także w każdym wysiłku duchowym w modlitwie,
studiowaniu Słowa Bożego, spotykania się na wspólnych społecznościach. Z
doświadczenia wiem, że właśnie dzięki
dyscyplinie i poczuciu obowiązku mogłem
w wielu przypadkach doświadczyć Bożych błogosławieństw. Wielokrotnie
odczuwałem pewien opór i niechęć wobec różnych obowiązków duchowych, ale mój
umysł był świadomy, że ta niechęć jest spowodowana moją grzesznością i
słabością ciała. Jest to poddanie wszystkich naszych uczuć rozumowi
Następnie
powściągliwość mamy uzupełniać
wytrwaniem greckie – hypomene
Chryzostom biskup Konstantynopola z 4 wieku tą
zaletę nazywał „królową wszystkich cnót”. Słowem tym określa się
wytrzymałość w wysiłku, który trzeba ponosić wbrew własnej woli jest to
wytrzymałość w znoszeniu ciężkiego zmartwienia, w szoku walki i w obliczu
nadchodzącej śmierci. Słowo to ma jedno ciekawe zastosowanie wyraża zdolność
rośliny do życia w trudnych i niekorzystnych warunkach. W chrześcijańskim życiu
ta zaleta oznacza cierpliwe znoszenie przeciwności. W życiu z Bogiem nie raz
nie dwa będziemy doświadczać różnych trudności czasami są to przeciwności
związane atakiem diabła, pokusy lub przeciwności ze strony tego świata,
prześladowanie, wyszydzenie, wyśmiewanie. Innym razem to może być zniechęcenie lub jakieś
cierpienie, niesprawiedliwe traktowanie. Gdy brakuje wytrwałości wielu ludzi w
takich chwilach odwraca się od Boga lub się poddaje. To właśnie wytrwałość
pozwala nam przeć do przodu nawet w obliczu niesprzyjających okoliczności.
Stajemy się coraz bardziej wygodni i coraz częściej pod wpływem drobnych
trudności zniechęcamy się. Także będziemy potrzebowali dużo wytrwałości w tym
nowym nadchodzącym roku.
Wytrwałość
mamy uzupełniać pobożnością greckie eusebeia praktyczna pobożność jest
to prawidłowa postawa względem Boga pełna bojaźni i szacunku z której wynika
codzienne życie. Człowiek który jest prawdziwie pobożny zarówno miłuje Bożą
prawdę zawartą w Słowie jak i praktykę życia chrześcijańskiego. Wiara nie
ogranicza się do kościoła czy rytualnych praktyk, ale jest widoczna w domu
pośród rodziny i sąsiadów przez przemienione i pobożne życie.
Następnie
pobożność ma być uzupełniona braterstwem
greckie filadelfia dosłownie miłość braterska. Najpełniej
można wyrazić to słowami samego Chrystusa:
Jana 13:35 Po tym wszyscy poznają,
żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.
To
właśnie przez miłość braterską w chrześcijańskiej społeczności możemy dać
wspaniałe świadectwo okazanej nam zbawczej łaski Chrystusa. Świat wiele mówi o
miłości, ale nigdy nie ma na myśli prawdziwej miłości. Zawsze pośród ludzi tego
świata jest element rywalizacji, zazdrości, brak radości z sukcesów innych i
stawianie na pierwszym miejscu własnego „ja”. Chrześcijańska miłość braterska jest spoglądaniem na siebie
życzliwie mimo pewnych naszych braków czy niedoskonałości. Miłość
chrześcijańska też nie liczy krzywd, ale wybacza, życzy dobrze drugiemu nawet
wtedy kiedy ten ktoś wobec nas okazał się łotrem. Ap. Piotr przede wszystkim ma tu na myśli
społeczność, więzi miedzy ludźmi wierzącymi, takie więzi możemy budować tylko w
kościele w żywej relacji z drugim człowiekiem. I znowu w dzisiejszych czasach
coraz trudniej nawet w kościele przychodzi ludziom mieć ze sobą więź. Ludzie
częściej stronią od siebie mniej się spotykają, a nawet dochodzą do wniosku że
chrześcijańskie społeczności należy ograniczyć do minimum na koszt słuchania
nauczania w intrenecie lub relacji na facebook. Ale braterskiej miłości możemy
się nauczyć tylko będąc razem, razem się modląc i razem się spotykając i
wspólnie przechodząc trudności i doświadczenia.
I
ostatnią cechą jaką wymienia Piotr jest miłość
greckie - agape określające miłość Bożą. Jest to ponadnaturalna miłość,
którą obdarza nas Bóg. To właśnie dzięki
tej Bożej miłości w nas możemy kochać nawet naszych wrogów, tych którzy nam
złorzeczą lub źle nam życzą. Miłość ta nie tylko wyraża uczucie pojawiające się
w sercu człowieka, ale oznacza zasadę na której w życiu świadomie się opieramy
dotyczy woli a nie stanu serca. Dzięki
tej miłości możemy przezwyciężyć wszystkie skłonności i negatywne uczucia,
które pojawiają się wobec ludzi którzy czynią nam krzywdę lub uważają się za naszych wrogów. Ta miłość też skłania nas do
modlitwy o wszystkich, a szczególnie o niewierzących i przeciwników wiary.
Pewien
autor chrześcijański w taki sposób podsumował cnoty wymienione przez Piotra:
„Dodaj do swojej wiary cnotę albo odwagę
Dawida a do odwagi Dawida wiedzę Salomona, a do wiedzy Salomona cierpliwość
Hioba, a do cierpliwości Hioba pobożność Daniela, a do pobożności Daniela
braterską serdeczność Jonatana, a do braterskiej serdeczności Jonatana miłość
Jana”
Niech
właśnie te duchowe cele stoją przed nami w nowym 2013 roku także chciałbym
postawić praktyczne wyzwania na ten nowy rok. Byśmy zrobili sobie listę spraw i
ludzi o których będziemy się modlić w nadchodzącym roku i tą listę umieścili
widocznym miejscu. Zróbmy sobie listę osób z którymi chcielibyśmy podzielić się
ewangelią i także módlmy się o nich regularnie prosząc Boga o odpowiedni czas.
Zróbmy sobie postanowienie, że będziemy w ciągu nadchodzącego roku czytać
codziennie Boże słowo tak żeby przeczytać
całą Biblię i regularnie modlić się. A nade wszystko dołóżmy wszelkich
starań żeby swoje powołanie i wybranie umocnić przez wszelką gorliwość i
uzupełnianie naszej wiary. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz