Mojżesz
czuł ogromne obciążenie i odpowiedzialność za lud, który wyprowadził z Egiptu.
Obciążenie to było tak ogromne, że Mojżesz z tym sobie nie radził. Przejmował
się zbyt mocno wszystkimi sprawami związanymi z prowadzeniem Izraela, a nadto
tylko on dźwigał w takim stopniu ten ciężar. Inni raczej korzystali z jego
posługi i prowadzenia, ale nie pomagali mu dźwigać tej odpowiedzialności. Być
może też innym tak nie zależało jak Mojżeszowi na tym ludzie i jego powodzeniu.
Z tego powodu Mojżesz skarży się Bogu, że już tego nie wytrzymuje. Stres i
odpowiedzialność jest tak wielka, że przekracza jego siły (w 11). Bóg nie pozostaje głuchy na modlitwę Mojżesza i odpowiada w
ten sposób, że nakazuje mu przywołanie 70 spośród starszyzny Izraela i bierze
część ducha, który jest w Mojżeszu i wkłada na innych, by oni również razem z
nim dźwigali trud i sprawy tego ludu.
Jest
to niesamowita historia jak Bóg wychodzi naprzeciw zmaganiom Mojżesza i wspiera
go w jego słabościach. Jak Bóg potrafi odjąć nam naszych problemów, naszego
przejmowania, naszego stresu i włożyć sprawy, które leżą nam na sercu w serce
innych. Ile razy przejmowałeś się czymś tak bardzo, że nie mogłeś spać? Ile
razy twoje myśli były pochłonięte jakąś sprawą do tego stopnia, że nie mogłeś
normalnie funkcjonować? Może dzisiaj są takie sytuacje w twoim życiu? Ale jak
widzimy w tej historii Bóg ma moc żeby temu zaradzić, jeśli przyjdziemy do
Niego z naszymi problemami i przyniesiemy je przed Jego oblicze.
Wydaje
mi się niezwykłe to, w jaki sposób Bóg tutaj odpowiedział na modlitwę Mojżesza,
po prostu odjął mu część jego ciężaru, sprawił że ból na jego sercu z powodu
tego ludu stał się mniejszy. Następnie wziął część tego ciężaru Mojżesza i
włożył na innych, sprawił że im też zaczęło zależeć, że też zaczęli przejmować
się tym ludem. Efekty były takie, że Mojżesz mniej się przejmował, nie tak
bardzo jak wcześniej oraz uzyskał pomoc w tym sensie że inni nosili sprawy tego
ludu razem z nim.
Wyobraź
sobie, że straciłeś pracę i masz rodzinę na utrzymaniu. Strata pracy jest
związana z dużym stresem i wieloma niepewnościami. Przejmujesz się tak, że nie
możesz spać, jeść, załatwiać spraw. Ale po modlitwie do Boga ten ciężar
zmniejsza się i doświadczasz, że masz mniej obaw i leku związanego z tą
sytuacją. Przychodzisz w niedzielę do zboru, a jeden wierzących podchodzi do
ciebie i mówi „modliłem się wczoraj o ciebie, bo wiem że straciłeś pracę Bóg mi
położył to na serce, również inni się modlili i razem postanowiliśmy, że pomożemy
ci jej szukać”. Moglibyśmy podać bardzo
wiele przekładów jak mogłoby to wyglądać w naszym życiu. Chce mocno podkreślić
to, że Bóg nie pozostawia nas samych z naszym ciężarem, że odejmuje go od nas,
że daje nam pokój, że pobudza innych ludzi, by pomogli nam w naszych
problemach.
1 Piotra 5:7 Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż
On ma o was staranie.
Zwróćmy
uwagę na niezwykłą moc Bożą okazaną w tej sytuacji, tylko Bóg tak potrafi żeby
sprawić, iż w jednej chwili zaczęło zależeć nie tylko Mojżeszowi, ale
siedemdziesięciu starszym, których Mojżesz wezwał. Co mógłby wykonać Mojżesz
żeby zaczęło im zależeć? Mógłby zrobić im wykład jak ważne jest to, żeby mu
pomogli? Mógłby używać różnych argumentów, by ich przekonać bardziej do sprawy.
Ale prawdopodobnie skończyłoby się to w ten sposób, że większa część po
wysłuchaniu mowy odeszłaby niewzruszona. Ale Bóg w jednej chwili zmienił ich
serce i sprawił że ciężar Mojżesza stał się ich ciężarem.
Wszelką
troskę, wszelki problem, wszelką sprawę, która cię pochłania złóż dzisiaj na
Pana. A jak mówi Słowo On ma o nas staranie, On ma moc i On ma narzędzia żeby w
tych wszystkich sytuacjach uciszyć serca nasze. Jak niegdyś uciszał burzę na
Jeziorze Galilejskim tak może uspokoić każdego z nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz