Drodzy
dzisiaj przyjrzymy się historii z Ewangelii Mateusza, gdy pewien człowiek
przyszedł do Pana Jezusa szukać życia wiecznego. Musimy przyznać że nie wielu
ludzi w tak otwarty i świadomy sposób jak ten młodzieniec, który przyszedł do
Jezusa dopytuje się o życie wieczne. Najczęściej większość ludzi nad swoją
wiecznością w ogóle się nie zastanawia. Po prostu żyją z dnia na dzień mając
nadzieje, że kwestia ich wieczności sama się wyjaśni. I w pewnym sensie mają
racje, jeśli nie zadamy sobie nigdy pytania jak otrzymać życie wieczne, jak być
zbawionym, jak trafić do nieba, to po prostu nigdy tam nie trafimy. A trafimy w
inne miejsce, gdzie nie chcielibyśmy pójść. Pismo Św. mówi, że wszyscy ludzie
którzy, nie znają Boga, nie myślą o swojej duszy i nie zastanawiają się nad
swoją wiecznością, nie pytają się o życie wieczne, pójdą do piekła za swoje
grzechy. Dlatego że każdy człowiek jest grzesznikiem i każdy człowiek
potrzebuje Zbawiciela, a jedynym Zbawicielem, który zapłacił za nasze grzechy
jest Pan Jezus Chrystus. Biblia mówi w liście do Rzymian 6,23 że zapłatą za grzech jest śmierć, śmierć na wieki,
wieczne potępienie.
Jeden
z moich przyjaciół zwykł mawiać „że jeśli nie celujesz zawsze trafisz”. Ale gdzie
trafisz? Trafisz gdzieś, ale nie tam gdzie chciałbyś trafić.
Żeby
trafić w cel konieczne jest skupienie swojej uwagi właśnie na tym celu to jest
początek, jeśli nie wiesz czego szukasz nigdy nie znajdziesz.
Dlatego
szukanie życia wiecznego, rozpytywanie się o nie i poszukiwanie prawdy to dobra
rzecz. W tym możemy naśladować tego młodego człowieka, który przyszedł do
Jezusa. To nie tylko dobra rzecz, ale najlepsza rzecz. Pan Jezus powiedział „co z tego choćbyś cały świat pozyskał a
duszę zatracił” (Mk 8,36)?
Wobec życia wiecznego zrealizowanie wszystkich swoich marzeń, pragnień,
osiągnięcie wszelkiego sukcesu i stanie się wielkim i podziwianym człowiekiem
nie wiele znaczy.
To właśnie pozyskanie życia wiecznego ma
największą wartość, nic nie ma w tym świecie i nic nie ma we wszechświecie, co byłoby
bardziej cenne od wejścia do Królestwa Bożego.
Drogi przyjacielu, bracie, siostro czy zastanawiałeś się kiedyś jak mogę
być zbawiony, jak trafić do żywota wiecznego, jak mieć przebaczone grzechy i
jak pojednać się z Bogiem? Dzisiaj też jesteśmy świadkami tego chrztu, bo
osoby, które zostały ochrzczone właśnie to pytanie sobie postawiły.
Tak,
jak mogę mieć życie wieczne? Wspaniałe pytanie! Jednak większość ludzi nigdy do
tego pytania nie dochodzi. Możemy powiedzieć, że młodzieniec, który przyszedł
do Jezusa jest o wiele dalej w swoim życiu duchowym niż większość ludzi. On to
pytanie sobie zadaje, on zastanawia się nad swoją wiecznością, on rozpytuje o
tą drogę, on szuka.
I
nie mógł lepiej trafić, przychodzi do najbardziej kompetentnej osoby w kwestii
życia wiecznego. Nie ma nikogo bardziej wiarygodnego i rzetelnego niż Pan
Jezus. Przychodzi do samego dawcy życia, przychodzi do tego, który życiem
wiecznym obdarza.
W
Ew. Jana tak Pan Jezus mówił o swoich owcach
Jana 10:28 I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na
wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.
Kto
daje żywot wieczny? Ksiądz, pastor, sakramenty, ludzkie starania, pieniądze,
modlitwy? Nie, tylko Pan Jezus daje żywot wieczny, tylko prawdziwa szczera
wiara w Pana Jezusa prowadzi nas do żywota wiecznego.
I
ten młody człowiek przychodzi do Jezusa i boryka się ze swoim pytaniem. Jest
człowiekiem bardzo religijnym, szanowanym, majętnym. Czytamy o nim, że stara
się przestrzegać przykazania Boże jak tylko potrafi. Na pytanie o życie wieczne
Jezus powiedział, „przestrzegaj przykazań”, w tedy ten spytał - jakich. Jezus w
18 wierszu wymienia: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam, czcij
ojca i matkę, miłuj bliźniego swego jak siebie samego.
I
o dziwo ten młody człowiek odpowiada (w.
20) „tego wszystkiego przestrzegałem
od młodości mojej”.
Drodzy
czy ten chłopak był dobrym człowiekiem czy złym?
W
rozumieniu większości ludzi i powszechnej społecznej opinii, ten człowiek był
dobry, może nawet bardzo dobry. Również w czasach Pana Jezusa z pewnością
uchodził za dobrego religijnego i pobożnego Żyda. Z pewnością w opinii wielu
współczesnych Jezusowi, nic temu młodemu człowiekowi nie brakowało. Wielu by
powiedziało, że żyj tak jak żyjesz, a z pewnością będziesz zbawiony.
Jednak
on sam, ten młodzieniec nie miał pewności swojego zbawienia. Robił wszystko co
mógł, co uważał że trzeba czynić, wszystko co nakazywało prawo Mojżeszowe
jednak w sercu miał niepewność i niepokój.
Nie
znalazł pokoju i spełnienia w przestrzeganiu przykazań, w religijności, w chodzeniu
do kościoła w ceremoniach, w ofiarności, w poświęceniu dla bliźnich i we
wszystkich swoich staraniach mających na celu pozyskać życie wieczne.
Jestem
pewny, że Pan Jezus celowo wymienia wszystkie przykazania z listy, które ten
człowiek przestrzegał, bo chciał mu uświadomić, że ludzkie wysiłki w celu
pozyskania zbawienia są niewystarczające. Dlatego że Zbawienie jest zbyt cenne,
zbyt wartościowe, „okup za duszę jest
zbyt drogi jak mówi” psalm 49,9, ono
kosztuje śmierć Bożego Syna, a człowiek jest zbyt grzeszny, by mógł je o
własnych siłach pozyskać.
Wydaje się jakby Jezus chciał mu powiedzieć,
przez wymienianie tych przykazań, „zobacz, żyjesz na wysokim poziomie moralnym.
Przestrzegasz wszystkiego co powiedziałem, przestrzegasz wszystkiego czego uczą
cię twoi nauczyciele duchowi i właściwie powinieneś nie mieć żadnych
wątpliwości odnośnie swojego Zbawiania, a pomimo tego czujesz strach, obawy i
nie masz poczucia, że Bóg jest blisko ciebie i jest z tobą”.
Uczucie
tego człowieka jest uczuciem wielu milionów ludzi dzisiaj, religijne starania tego
młodzieńca w celu pozyskania życia wiecznego jest drogą większości ludzi na
całym świecie do Boga. Ludzie myślą, że jak będą dobrzy, religijni, będą się
strać, to pójdą do nieba, może do czyśćca, ale na pewno nie do piekła.
Jakże
często słyszę, gdy pada pytanie o życie wieczne, że trzeba być dobrym
człowiekiem! To więc pytam, co znaczy być dobrym w twoim przekonaniu? Noo –
odpowiadają, nie zabijać nie kraść, nie kombinować, nie kłamać, pomagać ludziom
w miarę możliwości, chodzić do kościoła, przestrzegać przykazań i z pewnością będzie
dobrze. Albo, gdy ktoś umrze słyszymy, że taki „dobry człowiek”, to był! Czy
nie jest to łudząco podobne do tego, co robił ten młodzieniec? Czy on dostał
się do nieba przez takie postępowanie? Czy on otrzymał Zbawienie? Nie, nie
otrzymał, odszedł zasmucony, odszedł wiedząc, że nie będzie zbawiony. Odszedł w
poczuciu potępienia.
Posłuchaj co Biblia mówi o ludzkiej
dobroci:
Zważ
na to, że gdy ten człowiek przychodzi do Jezusa uważa że można stać się tak
dobrym, by być przyjętym do nieba, myśli że może coś poprawić w swoim życiu, coś
jeszcze zrobić. Ale Pan Jezus od razu wyprowadza go na samym początku tej
rozmowy z jego błędnego myślenia. Mówi do niego „ nikt nie jest dobry tylko sam Bóg”. Czy Biblia mówi że człowiek
jest dobry? Nie, nikt z nas nie jest dobry. Dobrze wypadamy tylko w porównaniu
z gorszymi od nas, ale w porównaniu do Boga, w porównaniu do Jezusa bardzo
blado. Wydaje nam się, że jesteśmy dobrzy, bo często patrzymy przez ludzkie
normy sprawiedliwości, jednak w Bożej skali sprawiedliwości i świętości
jesteśmy strasznymi grzesznikami. Problemem tego młodego człowieka było to, że
on nie widział swoich grzechów, wydawało mu się, że jest dobrym człowiekiem (moje świadectwo). Chcesz dostać się do
nieba w oparciu o swoją dobroć? Musisz być tak dobry i doskonały jak Bóg.
Musisz być tak dobry i doskonały jak Jezus.
W
Ks. Izajsza czytamy o wszystkich ludziach
Izajasza 64:6 I wszyscy staliśmy się podobni do tego, co
nieczyste, a wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona, wszyscy więdniemy
jak liść, a nasze przewinienia porywają nas jak wiatr.
Zbawianie
zaczyna się od chwili, kiedy zdasz sobie sprawę z tego, że jesteś strasznym
grzesznikiem i bez Zbawiciela zginiesz w dzień sądu.
Odszedł
zasmucony, pomimo całej swojej dobroci nie będzie zbawiony. I podobnie jak w
życiu tego młodzieńca będzie ze wszystkimi, którzy chcą dostać się do Królestwa
Bożego dzięki własnym zasługom, dzięki własnej sprawiedliwości, dzięki własnym
uczynkom. Pismo mówi, że przeklęty człowiek przez Boga, który polega na swoich
zasługach (Gal 3,10).
To
właśnie Jezus chciał uświadomić temu młodemu człowiekowi, że na niebo nie
możemy sobie zasłużyć, że wszelkie nasze wysiłki są niewystarczające.
Są
niewystarczające dlatego, że jesteśmy grzesznikami i grzech musi być ukarany, a
nasze dobre uczynki nie są w stanie oczyścić nasz z grzechów.
Często
ludzie myślą o sądzie Bożym w kategoriach wagi, że w chwili gdy staną na sądzie
Bóg z jednej strony położy ich złe uczynki, a z drugiej dobre i w zależności od
tego w jaką stronę waga się przechyli taki będzie wyrok.
Ale
rzeczywistość wygląda tak, że nasze dobre uczynki ważą tyle co nic, tyle co
ziarnko piasku, a nasz grzech jest jak góra ołowiu, która ciągnie nas na dno.
To
więc pozostaje pytanie jak mogę być zbawiony, jeśli moja religijność jest
niewystarczająca, uczynki choćby najlepsze również?
Zwróćmy
uwagę co Pan Jezus odpowiada temu, który go zapytał
Mateusza 19:21 Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały,
idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie,
potem przyjdź i naśladuj mnie.
Na
czym polega życie wieczne? Życie wieczne polega na poddaniu swojego życia
Jezusowi. Życie wieczne polega na pójściu w ślady Jezusa Chrystusa, na wierze w
Niego.
To
co Jezus powiedział temu młodzieńcowi jest bardzo podobne do innej wypowiedzi Pana
Jezusa:
Łukasza 9:24 Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci
ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa.
Życie
wieczne zyskujemy wtedy, kiedy poddamy nasze życie pod panowanie Jezusa
Chrystusa. Wtedy kiedy On stanie się Panem twojego życia, kiedy przestanie na
pierwszym miejscu być twoje „ja” i to,
co ty chcesz, a na pierwszym miejscu w twoim życiu stanie Chrystus, wtedy zyskasz
życie wieczne. I to włąsnie powiedział Pan Jezus temu młodemu człowiekowi.
Powiedział mu że musi się upamiętać. Musi odwrócić się od swoich pragnień,
grzechów, planów, swojej wizji na życie i pójść za nim.
Jest
jedna z pieśni, którą dosyć często możemy usłyszeć w naszym kraju w wielu
kościołach, nosi tytuł barka. Ale tam w tej pieśni refren brzmi:
„Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów”.
Chcesz
życie wieczne, musisz zostawić wszystkie twoje ziemskie skarby i pójść za
Jezusem. Dla tego młodzieńca tym skarbem były pieniądze i majętności. One były najważniejsze
w Jego życiu, były tak ważne że nie mógł ich zostawić dla Chrystusa. Pragnienie
bogactwa i pogoń za majętnościami wielu ludzi dzisiaj powstrzymuje przed
pójściem za Chrystusem. Ich Bogiem są pieniądze, ale jak to Pan Powiedział, nie
można Bogu służyć i mamonie (Łuk 16,13),
nie można mieć dwóch Panów. Pan Jezus nie zadowoli się drugim miejscem w naszym
życiu. Albo postawisz go na pierwszym, albo nie będziesz miał Go w ogóle.
Jeśli
jednak wybierzemy rzeczy tego świata, pieniądze, pogoń za bogactwem, to gdy
przyjdzie dzień sądu, dzień naszej śmierci będzie wtedy tak jak mówi Słowo Boże:
Jakuba 5:2 Bogactwo wasze zmarniało, a szaty wasze mole
zjadły.
3
Złoto wasze i srebro zaśniedziało a śniedź ich świadczyć będzie
przeciwko wam i strawi ciała wasze jak ogień. Nagromadziliście skarby w dniach,
które się mają ku końcowi.
Dla
wielu innych ludzi skarbem którego nie chcą zostawić dla Jezusa, może być coś innego,
to może być ich swobodny styl życia, jakieś hobby, praca, nałogi, jakiś grzech,
ludzka duma, religia ojców, tradycja rodzinna, a nawet sama rodzina.
Pamiętam
pewnego człowieka, który kilka lat temu przychodził do naszego Kościoła. Słowo
Boże dotykało go w mocny sposób, tak że chłonął je jak gąbka i pragnął go
więcej i więcej. Ale Jego żona robiła mu straszne awantury w domu z powodu
czytania Biblii i przychodzenia na nabożeństwa. Przez jakiś czas był on bardzo
rozdarty wewnętrznie między żoną a kościołem z czasem jednak zaborczość Jego
żony wygrała i odszedł jak bohater w naszej historii.
Pamiętam
inny przypadek, kilkanaście lat temu miałem okazje zwiastować ewangelię jednemu
z mich dawnych przyjaciół. Podczas mówienia o Jezusie, o Zbawicielu, o Jego
śmierci i Zmartwychwstaniu, o życiu wiecznym, Duch Święty dotykał Jego serca w
potężny sposób. I ten mój znajomy zaczął przede mną płakać, wycierał łzy i mówił
do mnie, że nie wie co się z nim dzieje. Ja mówię „słuchaj Bóg dotyka twojego
serca, Jezus wzywa cię byś poszedł za Nim”, ale On się opierał, nie chciał. Odszedł
zasmucony, mógł mieć wszystko, ale nie będzie miał niczego.
Pan
Jezus powiedział, że kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Jego, nie jest Go
godzien. Kto kocha brata córkę, siostrę, żonę, czy kogokolwiek jeszcze innego bardziej
niż Pana Jezusa, nie jest Go godzien (Mat
10,37).
Jeśli
chcemy być zbawieni, uratowani od naszych grzechów Jezus Chrystus musi być
absolutnie na pierwszym miejscu, posłuszeństwo Panu Jezusowi musi być
posłuszeństwem przed wszystkim innym, moimi pragnieniami, zobowiązaniami rodzinnymi,
zobowiązaniami narodowymi i wszelkimi innymi. Pan Jezus chce wszystkiego, chce
całego naszego życia. Chce byśmy bardzo poważnie potraktowali Słowa z Ew. Łukasza
z 14 rozdz.
Łukasza 14:33 Tak więc każdy z was, który się nie wyrzeknie
wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim.
Nie
możesz być uczniem Jezusa, nie możesz być zbawiony jeśli nie jesteś gotowy
zostawić wszystkich swoich skarbów dla Chrystusa.
Może
zadajesz sobie teraz pytanie, a jeśli wszystko teraz oddam Jezusowi, całe moje
życie co mi zostanie?
Zaraz
po rozmowie z tym młodzieńcem, to samo pytanie zadał Jezusowi apostoł Piotr:
Mateusza 19:27 Wtedy odpowiadając Piotr rzekł mu: Oto my
opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą; cóż za to mieć będziemy?
28
A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za
mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej,
zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście plemion
izraelskich.
29
I każdy, kto by opuścił domy albo braci, albo siostry, albo ojca, albo
matkę, albo dzieci, albo rolę dla imienia mego, stokroć tyle otrzyma i
odziedziczy żywot wieczny.
Tak
więc wiara w Pana Jezusa, to zysk czy strata? Z jednej strony strata, strata
moich skarbów i tego co dla mnie cenne. Ale przecież i tak je stracę w dzień
mojej śmierci. Hiob powiedział „nagi
wyszedłem z łona matki i nagi wrócę” (Joba 1,21). Jeśli nie zaufamy
Jezusowi stracimy o wiele więcej, stracimy to życie które mamy oraz możliwość
życia wiecznego, stracimy wszystko, a ostatecznie będziemy potępieni. Ale jeśli
uwierzymy w Jezusa zyskamy, zyskamy przebaczenie grzechów, Boże błogosławieństwo
i życie na wieki.
Jest
tak dlatego, że Pan Jezus jako Jedyny zapłacił na Krzyżu za nasze grzechy i nie
tylko za nasze, ale za grzechy całego świata. Ale Pismo Św., mówi, że będą
zbawieni tylko ci, którzy w Jezusa uwierzą, którzy za nim pójdą, którzy
odpowiedzą na Jego zawołanie „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście
spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mat 11,28). „A ten kto pragnie,
niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota” (Obj 22,17).
Jeśli
jeszcze nie oddałeś swojego życia Jezusowi chciałbym cię dzisiaj wezwać jak
niegdyś Pan Jezus wzywał tego młodzieńca. Odsuń na bok wszystkie swoje skarby,
wszystko co jest dla ciebie ważne, wszystko co jest dla ciebie cenne, wszystko
co w twoim życiu przysłania ci Boga i pójdź za Chrystusem. Uczyń Go swoim
mistrzem, swoim Panem, swoim Zbawicielem, wyznaj jak niegdyś Tomasz, który padł
przed Jezusem na kolana i powiedział „Pan mój i Bóg mój”. Uwierz w Niego, a On
przebaczy ci wszystkie twoje grzechy i sprawi, że zaczniesz nowe życie. Nie
takie jakie prowadziłeś dotychczas, które wiodło na zatracenie, ale zupełnie
nowe, w czystości moralnej, w prawości, w świętości. Stanie się to dzięki mocy
Ducha Świętego, którego otrzymasz od Jezusa w Chwili gdy postanowisz za nim
pójść.
Przyjdź,
przyjdź do Jezusa, przyjdź do Jezusa w modlitwie i powiedz: Panie jestem
grzesznikiem i potrzebuje twojego przebaczenia, przebacz mi moje grzechy i Zbaw
mnie. Daj mi nowe życie abym od dzisiaj, aż po kres moich dni szedł za tobą. Młody
człowiek, który przeszedł do Jezusa odszedł zasmucony i nie chciał pójść za Chrystusem,
co ty uczynisz? Zostawiam nas z tym pytaniem, Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz