28.10.2017

Znaki fałszywego nauczyciela część 2 Ew. Mateusza 23,5 – 12


Drodzy dzisiaj po raz drugi będziemy rozmawiali o fałszywych nauczycielach na podstawie 23 rozdz. Ew. Mateusza wiersze od 5-12. Przypominam że Jest to druga część kazania na ten temat.
Tak jak mówiliśmy wcześniej, fałszywi nauczyciele to zawsze palący problem w kościele i Biblia często przestrzega nas przed ich działalnością. Mogą pojawić się wśród nas całkiem naturalnie jak powiedział Paweł do starszyzny Efeskiej w Dziejach Ap. 20 rozdz. że nawet spomiędzy nich samych niektórzy zaczną mówić rzeczy przewrotne, by ludzi pociągnąć za sobą. Widzimy dużo tego dzisiaj w kościele, jest wiele fałszywych nauk nie mających potwierdzenia w słowie Bożym i wielu zwodzicieli domagających się czci i szacunku należnej Bogu. Powołują się na Boga, a tymczasem są wysłannikami diabła. I jednym z zadań kościoła jest przestrzegać wierzących przed fałszywą nauką i fałszywymi prorokami. Czynił tak Pan Jezus w wielu miejscach np. 7 rozdz. Ew. Mateusza mówiąc „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi (Mat 7,15). Mówił o tym w 16 rozdz. Mateusza, że „miejcie się na baczności i strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów”! (Mat 16,6). Pan przestrzegał przed nimi w 24 rozdz. Mateusza, gdy mówił „I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu (24,11). I po kolei przestrzegali przed fałszywymi przewodnikami wszyscy autorzy nowotestamentowi, Paweł, Piotr, Jan, Łukasz, Marek, Juda i inni.
Skoro mamy tak wiele ostrzeżeń zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie, to jeszcze bardziej wyraźnie widzimy jak wielkim zagrożeniem dla kościoła są fałszywi pasterze. Sami nie wchodzą do żywota wiecznego i jeszcze prowadzą na potępienie tysiące i miliony dusz (Mat 23,13).
Dlatego też w stosunku do nich Pan Jezus wypowiadał się najostrzej i dla nich jest przeznaczony najsurowszy wyrok, najgłębsze ciemności.
Dzisiaj rozważmy sobie drugą cześć wypowiedzi Pana Jezusa w stosunku do faryzeuszy i uczonych w piśmie. W rzeczywistości większość z nich było zwodzicielami, którym zależało jedynie na nich samych. Powiedzieliśmy sobie ostatnio, że fałszywi nauczyciele nie posiadają Bożego autorytetu do przemawiania w imieniu Boga, bo autorytet ten wypływa z wierności Słowu Bożemu. Gdy nauczyciel przestaje być wierny, tym samym traci autorytet. A wciąż powołując się na niego, że jest wysłannikiem Boga, staje się złodziejem Bożego autorytetu. Mówiliśmy także, że fałszywi nauczyciele są hipokrytami, mówią ale nie czynią. Wzywają do poświęcenia i moralności, ale sami żyją bezbożnie ukrywając się ze swoimi grzechami. Trzecia zaś rzecz o której sobie powiedzieliśmy to, że fałszywi nauczyciele nie troszczą się o ludzi, nakładają na nich ciężkie brzemiona, wiele od nich wymagają, ale sami im nie pomagają.

Fałszywi nauczyciele działają na pokaz
Teraz Pan Jezus przechodzi do kolejnej rzeczy, która charakteryzuje fałszywych nauczycieli, to działanie na pokaz. Nie posiadają oni wewnętrznej prawdziwej duchowości. Nie potrafią czcić Boga w duchu, w swoim sercu, w swoim wnętrzu, ale wszystko co czynią, robią dla swojej cielesnej satysfakcji.
Zwróćmy uwagę na wiersz 5 naszego dzisiejszego tekstu
Mateusza 23:5  A wszystkie uczynki swoje pełnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli. Poszerzają bowiem swoje rzemyki modlitewne i wydłużają frędzle szat swoich.
Zobaczcie, fałszywi nauczyciele nie działają dla Boga, nie zadowalają się tym, że Bóg widzi ich uczynki, ale koniecznie dążą do tego, by ludzie ich widzieli, by ludzie ich podziwiali, by ludzie ich chwalili.
Przypomnijmy sobie jak Pan Jezus mówił o jałmużnie i modlitwie w 6 rodz. Ew. Mateusza, że nie mamy swojej pobożności wymościć przed ludźmi. Jeśli pomagamy innym, to mamy czynić to w pokorze i skrytości. Niech nie wie twoja lewica, co czyni twoja prawica (Mat 6,3). Podobnie było z modlitwą, że ci którzy posiadają fałszywą pobożność modlą się tak, by ich inni widzieli. A chrześcijanie mają wejść do komory swojej i modlić się w ukryciu, bo Bóg widzi w ukryciu.
Ale fałszywi nauczyciele nie potrafią tego zrobić, nie potrafią prowadzić duchowego wewnętrznego życia i zadowalać się tym, że Bóg widzi ich dobre postępowania nawet jak ludzie nie widzą. Oni nie potrafią tego zrobić, bo nie czerpią satysfakcji z podobania się Bogu. Człowiek wierzący mający z Bogiem prawdziwą duchową społeczność, on nie potrzebuje się afiszować ze swoją religijnością, bo jest w pełni zaspokojony, usatysfakcjonowany, tym że Bóg go widzi, że Bóg go kocha, że Bóg go akceptuje. Świat może mnie nienawidzić, może mnie odrzucać, ważne że Bóg mnie akceptuje. W tym znajduje satysfakcje każdy duchowo odrodzony człowiek. Fałszywi nauczyciele zaś nigdy nie narodzili się na nowo, nigdy nie otrzymali Ducha Św., nigdy nie poznali Boga i w swoim duchu nic o nim nie wiedzą. Więc mogą religijnie przemawiać, mogą być przywódcami w kościele, mogą prowadzić seminaria, być wielkimi mówcami na konferencjach i będą, to czynić tylko w tym celu, by ludzie ich podziwiali. Nawet więcej, fałszywi nauczyciele mają mocne ciśnienie na kwestie popularności, oni będą pchać się właśnie w te miejsca gdzie mogą zaistnieć i wszelkimi sposobami będą starali się podkreślać swoją pobożność. Tam gdzie nie mogą być błysku fleszy, tam nie będą się angażować, bo to jest zbyt pospolite i nie gwarantuje odpowiedniego prestiżu. Czynią tak, bo chcą zaspokoić swoje cielesne apetyty. Człowiek odrodzony przez Boga swojej akceptacji szuka u Boga, nieodrodzony zaś szuka jej w świecie i u ludzi. Wielu czuje się ważnych, kiedy ludzie ich podziwiają.  
To więc fałszywi nauczyciele jak powiedział Pan, wszystkie swoje uczynki spełniają, bo chcą. By ludzie ich widzieli. Tym też, pochwałą ludzką, mierzą sukces swojej służby.
To pokazywanie się przed ludźmi jest czynione na kilka sposobów:

1.      Poszerzają swoje rzemyki modlitewne
Te rzemyki modlitewne, czy w innych tłumaczeniach szkatułki to skórzane pudełka zawierające pergaminy, gdzie faryzeusze wkładali część Pisma Św. Wynikało to z nadinterpretacji Starego Testamentu, gdzie jest powiedziane że to słowo przywiążesz sobie jako znak na twojej ręce i pamiątka między twoimi oczami (wyj 13,9.16). Dla wielu było całkiem jasne, że przywiązanie słowa Bożego odnosiło się do tego, że to Słowo miało być w umyśle w sercu i postępowaniu. Ale faryzeusze i uczeni w piśmie chcąc podkreślić swoją pobożność  dosłownie traktowali fragmenty o przywiązaniu słowa Bożego i w specjalnej skórzanej kapsule mieli część fragmentów pisma przywiązując je do czoła oraz na swoje ramiona. Poszerzali rzemienie na których to było umocowane, bo chcieli by ludzie zobaczyli że to słowo jest dla nich ważne i myśleli, że przez sam fakt przywiązania Słowa Bożego do ręki lub czoła będą błogosławieni przez Boga. Rozumiecie, ta tak, jak ja bym myślał że wielkość Biblii jaką posiadam ma znaczenie przed Bogiem. Ale niektórzy tak myślą, wielkość Biblii, wielkość krzyżyka, różańca itp. Niektórzy specjalnie mają duże Biblie, by inni widzieli ich pobożność. To mogą być długie modlitwy, wyszukane słowa, specjalny sposób klękania i wiele innych. Jednak cel zawsze jest jeden, pokazać przez zewnętrzną formę, że jestem bardziej pobożny niż inni.


2.      W specjalny sposób wyróżniają swoje szaty.
Podobnie było w przypadku faryzeuszu i uczonych w piśmie z frędzlami. Bóg kazał Izraelitom by mieli przy swoich szatach fioletowe frędzle, które miały za zadanie przypominać im o Bożych przykazaniach
Ks. Liczb 15:38  Przemów do synów izraelskich i powiedz im, żeby oni i ich potomkowie porobili sobie frędzle na skrajach swoich szat, a przy frędzlach na skraju umieścili sznurki z fioletowej purpury.
39  Będziecie mieli te frędzle po to, abyście, gdy na nie spojrzycie, przypomnieli sobie wszystkie przykazania Pańskie, i abyście je pełnili, a nie dali się zwieść swoim sercom i swoim oczom, które was prowadzą do bałwochwalstwa,
Jednak faryzeusze i uczeni w piśmie robili frędzle nieco dłuższe niż inni by podkreślić, że są bardziej oddani Bogu niż inni. Standardowo frędzle miało około 3 cm, jednak faryzeusze robili 6 cm.
Więc podkreślali swoją pobożność przez swój ubiór, że ich relacja z Bogiem jest bliższa niż innych, że są bardziej wyjątkowi, bardziej święci, bardziej duchowi, dlatego mają prawo reprezentować Boga.
I fałszywi nauczyciele zawsze tak robią, przez zewnętrzną cielesną formę obnoszą się ze swoją pobożnością. Czynią tak przez specjalny ubiór, specjalne szaty, czapki, wisiorki, krzyżyki, modlitewniki, biblie, naklejki, napisy na szatach i wiele innych. Jednym z najbardziej jaskrawych tego przykładów jest Kościół Rzymski, czy Prawosławny gdzie duchowni niemalże prześcigają się w bardziej wymyślnej szacie, by podkreślić swoją rangę. Jeden z byłych księży powiedział mi kiedyś, że gdy nawrócił się do Chrystusa i wychodził odprawiać msze w swojej wyjątkowej wyszukanej szacie, to źle się z tym czuł, bo zrozumiał że przez to, skupia uwagę na sobie, zamiast na Chrystusie
Kaznodzieje ewangelii sukcesu np. podkreślają swoją pobożność i Boże błogosławieństwo przez wystawne życie, zasoby finansowe i dobry wygląd. Jeśli nie jeździsz odpowiednim samochodem, nie masz odpowiednio modnego garnituru, to znaczy że Bóg ci nie błogosławi.

Nie mają pokory
Druga zaś rzecz charakterystyczna dla fałszywych nauczycieli, to brak im pokory. Nie mają pokory, nie są uniżeni, ich serce jest przepełnione pychą i chcą być tytułowani i wywyższani. Spójrzcie kolejne wersety:
Mateusza 23:6  Lubią też pierwsze miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach,
7  I pozdrowienia na rynkach, i tytułowanie ich przez ludzi: Rabbi.
Faryzeusze lubili najbardziej zaszczytne miejsca w synagogach i na ucztach. Dlatego, że przez zajmowanie tych miejsc podkreślali swoją pozycje i to jak są ważni. Oczywiście chcieli otaczać się najważniejszymi ludźmi w mieście, być zapraszanymi na uczuty i imprezy z najbardziej znamienitymi osobistościami. Pokazując się z takimi ludźmi chcieli komunikować innym, że mają być szanowani, podziwiani i bardzo uznawani. To jest też niebezpieczeństwo dla kościoła, że chcąc legitymować swoją posługę, czy nadać jej odpowiednią rangę kościół może zabiegać o aprobatę ważnych ludzi świata.  
Często fałszywi nauczyciele mają parcie na najbardziej honorowe miejsca, chcą być zapraszani na najbardziej prestiżowe występy, czy konferencje. Chcą pokazywać się z ważnymi ludźmi i zawsze mają dla nich czas, ale nie mają nigdy czasu dla zwykłego Kowalskiego. Często są aroganccy, wskazujący bezpośrednio na siebie i chcą, by cała uwaga skupiała się na nich, zamiast na Chrystusie. Zamiast Bóg być w centrum, to oni są w centrum.
Zabiegają o to wszystko bo pragną być źródłem kierunku duchowego. Zobaczcie, tutaj chodzi o autorytet, kogo i czego mamy słuchać. Fałszywi nauczyciele powiedzą że ich, oni są źródłem wiedzy i objawienia. Jednak Bóg mówi, że mamy słuchać Chrystusa i Jego Słowa.

Odbierają chwałę Bogu
Inną cechą fałszywych nauczycieli jest to, że odbierają chwałę która jest należna wyłącznie Bogu.
W Ks. Izajsza czytamy
Izajasza 42:8  Ja, Pan, a takie jest moje imię, nie oddam mojej czci nikomu ani mojej chwały bałwanom.
Chcą by ich rozpoznawano, lubią pozdrowienia na rynkach i tytułowanie ich w szczególny sposób (w. 7). Pragną być podziwiani i wywyższani przez ludzi. Swoją pozycje chcą podkreślać, przez nadawanie sobie tytułów i szczególnej godności, tak jak postępuje się w świecie. Jakiś czas temu słyszałem, że są organizacje nadające komuś tytuł „apostoła” jeśli zapłacisz odpowiednią sumę pieniędzy.  
Ale przez tą postawę dają świadectwo, że w ogóle Boga nie znają. Oburzają się jeśli ludzie nie tytułują ich tak jak chcą, jak nie mówią do nich „proszę księdza”  „księże biskupie” „pastorze” „prezbiterze”, czy w jeszcze jakiś inny sposób. Ludziom prawdziwie odrodzonym, prawdziwe nawróconym i kochającym Pana Jezusa Chrystusa nie zależy na tym i nie powinni czuć się urażeni jeśli ktoś nie zwrócił się do nich tak jak powinien. Dla fałszywych nauczycieli może być problem jeśli zwrócisz się do nich po imieniu. Powiedzmy, że ktoś przedstawiłby mnie jakiejś osobie i powiedział „bracie Darku poznaj pastora Jarka”. A ten brat Darek powiedziałby do mnie „cześć Jarek, Darek Jestem”. No, a ja już wielce urażony, jak On tak śmiał zwracać się do mnie po imieniu, przecież ja jestem ważną osobą.
Zobaczcie, ludzie tego świata kochają te tytuły, gonią za nimi i chcę je zdobyć, by poczuć się kimś ważnym. Ale w kościele mamy pamiętać, że nasza wartość przed Bogiem nie zależy od tytułów i od tego jak inni nas postrzegają. To co wyniosłe jest u ludzi, obrzydliwością jest przed Bogiem (Łuk 16,15). Przed Bogiem natomiast liczy się cichy i pokorny duch, liczy się to, że sam siebie nie uważasz za wspaniałego i mądrego, wiesz że jesteś grzesznym człowiekiem potrzebującym Bożej łaski. 
Ale wielu nauczycieli w kościele pragnie chwały dla siebie, pragnie by ich wywyższano, by ich wynoszono na piedestał kosztem Pana Jezusa Chrystusa. I w ten sposób odbierają Bogu chwałę, a ludzie którzy ich chwalą i podziwiają stają się bałwochwalcami. Mam wielki szacunek do wszystkich wielkich postaci w historii Kościoła i do wszystkich obecnych oddanych Bożych sług. Ale musimy pamiętać, że ci wszyscy ludzie są wyłącznie ludźmi i nie należy się im żadna chwała, mamy ich szanować dla ich pracy, ale nie mamy ich wywyższać. Jeśli domagają się od nas przesadnej czci, czy przesadnego ślepego posłuszeństwa chcąc być naszymi Panami, to są fałszywymi nauczycielami.
Oczywiście musimy tutaj rozumieć, że kwestia tytułów o których mówi Pan Jezus odnosi się do duchowych relacji między chrześcijanami, a nie chodzi tutaj o stosunki zawodowe, czy kwestie nazewnictwa. Nie chodzi o to, że w szkole nie możemy mówić do nauczyciela „Panie profesorze”, czy do lekarza „panie doktorze” albo do naszego ziemskiego taty, „Ojcze”, czy pastora „pastorze”, a do księdza „proszę księdza”. Nawet sam ap. Paweł mówił o sobie, że dla tych których przyprowadził do Chrystusa jest duchowym, ojcem (1 Kor. 4,14). Chodzi o to, żeby tytułów nie używać  do wywyższania siebie, podkreślania naszego ja i odbierania Bogu chwały.

Postawa prawdziwego nauczyciela
Teraz zobaczmy jaka jest postawa prawdziwego Bożego sługi.
Mateusza 23, 8  Ale wy nie pozwalajcie się nazywać Rabbi, bo jeden tylko jest - Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi.
9  Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie.
10  Ani nie pozwalajcie się nazywać przewodnikami, gdyż jeden jest przewodnik wasz, Chrystus.
Pan Jezus mówi, że ci którzy naprawdę są Bożymi sługami nie zabiegają o tytuły. Nawet jeśli je mają, to nie chwalą się nimi. Nie pozwalają na to, by jakoś specjalnie ich wywyższano. Nie przypominają przy każdej okazji że są np. profesorami, doktorami, pastorami, biskupami, czy ważnymi osobistościami. Nie pozwalają nazywać się „rabbi” co oznaczało „dostojny nauczyciel”. Jak dzisiaj niekiedy do duchownych ludzie zwracają się „wasza świętobliwość”, czy „wielebny ojcze”, lub „Ojcze Święty”. Musimy być świadomi że takie tytuły i w takim kontekście nie należą się człowiekowi, a jedynie Bogu.
Jak czytamy, to Chrystus jest naszym przewodnikiem, to Chrystus jest naszym Panem, to Jemu i Bogu wszechmogącemu należy się chwała. My wszyscy w stosunku do siebie przed Bogiem jesteśmy równi, jesteśmy braćmi i siostrami. Wprawdzie możemy pełnić różne funkcje, ale to nie sprawa że ktoś z nas jest od kogoś większy, czy lepszy. To nie sprawa że ktoś z nas ma prawo panować nad drugim człowiekiem i decydować o Jego życiu. To Pan Jezus Chrystus umarł za nas wszystkich i każdego z wierzących nabył swoją własną krwią. Kościół Jezusa Chrystusa nie jest kościołem żadnego człowieka, kościołem Piotra, Papieża, czy jakiegoś ważnego pastora, biskupa czy grupy ludzi. Kościół jest kościołem jedynego Pana Kościoła Jezusa Chrystusa.
Pan Jezus też mówi, że prawdziwy nauczyciel nie pozwala się nazywać Ojcem, a tym bardziej Ojcem świętym, czy kimś w tym rodzaju. Mamy nikogo w ten sposób nie nazywać, bo jest to tytuł zarezerwowany dla Boga.
„Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie” (w.9).
Tylko Bóg jest Ojcem chrześcijan  w sensie nadania im duchowego życia i tylko Bóg może pośród nich być darzony autorytetem jaka należy się Bogu Ojcu. Żaden człowiek w społeczności chrześcijańskiej nie może domagać podobnej godności, by np. przed nim klękano, czy całowano go w rękę jak ma to miejsce w przypadku papieża. Taki rodzaj okazywania czci Jest bałwochwalstwem.
W Dziejach Ap. Znajdujemy sytuację, kiedy podobne godności chciano oddać Piotrowi, czemu on kategorycznie się sprzeciwił:
Dzieje Ap. 10:24  Następnego dnia przybył do Cezarei; Korneliusz zaś, zwoławszy swoich krewnych i najbliższych przyjaciół, oczekiwał ich.
25  A gdy Piotr miał wejść, Korneliusz wyszedł mu naprzeciw, padł do nóg jego i złożył mu pokłon.
26  Piotr zaś podniósł go, mówiąc: Wstań, i ja jestem tylko człowiekiem.
Czy widzimy to wyraźnie? Piotr mówi do Korneliusza, nie kłaniaj się mi, nie należy mi się taka godność, ja jestem też sługą Bożym, jestem człowiekiem.
W Izraelu niektórzy nauczyciele i faryzeusze, starsi, byli nazywani w ten sposób jakoby, to przez nich, czy dzięki nim przychodziło do ludzi duchowe życie. Mawiali, „że rodzice dają życie cielesne, a oni dają ludziom życie duchowe”.  
Ale nie, Bóg jest dawcą życia, On nas zrodził przez Słowo Prawdy i moc Ducha Św., a Pan Jezus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi co jest podkreślone w kolejnym wierszu:
Mateusza 23:10  Ani nie pozwalajcie się nazywać przewodnikami, gdyż jeden jest przewodnik wasz, Chrystus.
Tylko Chrystus jest naszym przewodnikiem do Ojca, tylko On jest Prawdą, tylko On wie wszystko. Żaden z nas, żaden nauczyciel Słowa Bożego nie ma na tyle wiedzy i nie jest na tyle mądry, by znał odpowiedzi na wszystkie pytania. Czasami jest niesmacznie jak niektórzy ludzie rozpływają się w zachwycie nad jakimiś przewodnikami duchowymi, lub z każdą najmniejszą sprawą udają się do nich. Całe nasze życie i kierownictwo naszego życia mamy poddać w ręce Chrystusa. I wierze że każdy prawdziwy nauczyciel Słowa Bożego, będzie kierował uwagę ludzi na Pana Jezusa. Każdy nauczyciel Słowa Bożego powinien powiedzieć, że nie jestem w stanie pomóc ci we wszystkim sprawach, nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania, a tym bardziej nie jestem w stanie dać ci życia wiecznego i przebaczyć ci grzechów.  Ale mogę ci wskazać osobę, która może Cię poprowadzić i zbawić, tą osobą jest Pan Jezus Chrystus. On o sobie powiedział:  
Ew. Jana 14,6 wiersz powiedział, ja jestem droga, Prawda i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie
Jeśli Jezus jest drogą, to można nią iść, wskazuje kierunek, jeśli jest prawdą, to można w nią wierzyć i uchwycić się jej, jeśli jest życiem, to może je również dać i nam.

Chcesz być wielki stań się sługą
I ostatnia rzecz w naszym dzisiejszym rozważaniu, to wezwanie Pana Jezusa dla każdego nauczyciela i przywódcy w kościele.
Mateusza 23:11  Kto zaś jest największy pośród was, niech będzie sługą waszym,
12  A kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał będzie wywyższony.
Widzicie? Odwrotnie niż w świecie. Świat by powiedział, chcesz być wielki pchaj się do przodu, rozpychaj się łokciami, nie oglądaj się na innych i za wszelką cenę realizuj własne cele. W świecie idea przywództwa realizowana jest przez władzę i silną rękę (Mat 20,26).
W Królestwie Bożym zaś, przywództwo realizowane jest przez służbę i poświęcenie dla innych. Pan Jezus mówi, że chcesz być wielkim w Królestwie Boga? Masz parcie na to, by być podziwianym i dojść do wielkich rzeczy w Boży sposób? Przedstawiam ci Bożą drogę do wielkości, poświęć się jako sługa dla innych. Nie buduj w sposób sztuczny i złudny swojego autorytetu przez tytuły, silną władzę i autorytatywne domaganie się dla siebie szacunku. Ale służ jako sługa, jako wzór dla innych, a Bóg w odpowiednim czasie cię wywyższy. Ambicje bycia wielkim, najlepszym w Królestwie Bożym nie są złe, ale muszą być odpowiednio ukierunkowane. Kiedyś pewien pastor powiedział mi, że gdy obejmował służbę kaznodziejską postanowił być najlepszym kaznodzieją jakim mógł być. Postanowienie to, jest dobre wtedy, kiedy chce być najlepszym kaznodzieją, by być najlepszym sługą Chrystusa. Ale byłoby złe, gdy ktoś chciał być najlepszym kaznodzieją, by inni ludzi zachwycali się nim i podziwiali go.
Posłuchajcie Jak pisał Ap. Piotr do przywódców.
1Piotra 5:2  Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem,
5:3  Nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody.
Przywódcy mają być pokorni i mają być sługami jako wzór dla innych. Nie mają się wywyższać, ale skłaniać się ku niskości. Mają być czujni, by przez swoje ambicje nie odbierać chwały Bogu i nie działać na pokaz. Jeśli chcą być wielcy niech służą Bogu i ludziom, czyniąc tak mogą spodziewać się nagrody od Boga. Amen

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń