24.01.2019

Co nam chce powiedzieć Bóg przez tragedie? Ew Łukasza 13,1 - 5



W ostatnich dniach w naszym kraju w Gdańsku wydarzyła się straszna tragedia, zamordowano prezydenta Gdańska Pana Pawła Adamowicza. Często takie tragiczne sytuacje przemawiają do nas bardziej, mają w sobie ten element mocnego uderzenia w wyniku którego jesteśmy wstrząśnięci, pobudzają do refleksji, a wtedy szukamy odpowiedzi. Gdy czytałem różne artykuły na ten temat w tygodniu, a później komentarze pod nimi, to najczęściej padały pytania, „co z nami ludźmi jest nie tak” „dlaczego musiało dojść do takiej bezsensownej tragedii” „dlaczego Bóg do czegoś podobnego dopuszcza” i wiele innych podobnych, które pozostawały bez wyjaśnienia.
Choć może się wydawać, że takie wydarzenia nie niosą nic więcej poza smutkiem i bólem, to jednak dzisiaj wiem, że Bóg przez te tragiczne okoliczności ma nam coś ważnego do powiedzenia. I nie tylko te, które dzisiaj nas spotykają, ale przez wszystkie tragiczne wydarzenia, które mają miejsce na świecie.  
Otwórzmy Ew. Łukasza 13,1 – 5.
Drodzy, żyjemy w czasach w których słyszymy o wiele więcej na temat różnych tragedii z całego świata dzięki mediom niż kiedykolwiek wcześniej. Pamiętam dokładnie dzień kiedy nastąpiły ataki na World Trade Center w 2001 rok - pamiętam jak włączyłem telewizor i to, co tam się działo oglądałem niemal na żywo. Z początku myślałem, że to jakiś film katastroficzny, dopiero po kilku minutach zorientowałem się że mamy do czynienia z atakiem terrorystycznym. Dzisiaj informacje docierają do nas tak szybko, że codziennie słyszymy  o strasznych dramatach , często o tragediach oddalonych od nas o tysiące kilometrów. To, co kiedyś dotarłoby do nas po wielu miesiącach, dzisiaj mamy niemal od razu.
I za czasów Pana Jezusa też zdarzały się różne tragedie i katastrofy podobnie jak dzisiaj i wzbudzały emocje co mamy przedstawione w naszym dzisiejszym tekście. Ludzie stawiali pytania, komentowali bieżące wydarzenia, zastanawiali się czy ci których coś złego spotkało nie byli czasami jakimiś strasznymi grzesznikami, że w taki sposób Bóg ich pokarał.
Tu warto wyjaśnić, że wtedy w Izraelu było powszechne przekonanie, że jeśli spotkało cię coś złego, coś strasznego, jakaś tragedia, to prawdopodobnie zasłużyłeś sobie na to przez swój grzech lub grzech twoich rodziców i Bóg cię ukarał.
Widać to np. w 9 rozdz. Ew Jana, gdy Pan Jezus uzdrawia ślepego od urodzenia i tam pada pytanie do Pana Jezusa od uczniów  Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego, że się ślepym urodził? (Jana 9,2)
Widać to również w całej Ks. Hioba kiedy przyjaciele Hioba przybywają go pocieszyć w Jego tragedii, straty bliskich, zdrowia i majątku i koniecznie chcą przekonać Hioba, że z pewnością cierpi za swój grzech lub grzechy.
Z kolei jeśli ktoś żył uczciwie, pobożnie, bogobojnie, to wierzono że Bóg ochrania takiego człowieka i nie przydarzy się mu nic złego.
I nasz dzisiejszy tekst wspomina o dwóch takich tragediach, które prawdopodobnie w czasach Pana Jezusa byłyby informacją dnia  jak to się mówi na pierwszych stronach gazet.
Po tym gdy Pan Jezus skończył nauczanie na temat nadchodzącego sądu, ktoś do niego przybył z informacją, że właśnie wydarzyło się coś strasznego. A mianowicie Piłat rzymski prefekt w Judei zamordował galilejskich żydów, podczas składania ofiary, pomieszał ich krew z ofiarami (w 1). Z relacji historycznych wiemy że Piłat był dosyć okrutnym, nieubłaganym i bardzo niegodziwym człowiekiem. Jego rządy były naznaczone częstymi egzekucjami, łapówkarstwem, nadużywaniem władzy, co doprowadzało Żydów do wściekłości. Nie wiemy dokładnie czym ci galilejscy Żydzi zasłużyli sobie na śmierć w przekonaniu Piłata, ale prawdopodobnie uznał że są jakimś zagrożeniem dla władzy Rzymu i zabił ich podczas obrzędów religijnych. Zabił ich wtedy gdy przybyli do Jerozolimy złożyć dla Boga ofiary w świątyni.
To musiało spowodować spore oburzenie, że jak to możliwe, jak Bóg mógł do tego dopuścić, że ci ludzie zginęli podczas oddawania Bogu chwały? Jak to możliwe, że takie złe rzeczy przytrafiają się tzw. dobrym ludziom? A może nie byli, dobrzy - myśleli niektórzy - i zasłużyli sobie na taki los?
A  druga tragiczna sytuacja jest przywołana przez Pana Jezusa w wierszu 4, gdzie mówi, „czy myślicie że owych osiemnastu na których upadła wieża przy Syloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż wszyscy ludzie zamieszkujący Jerozolimę? 
Znowu kolejna tragedia, która musiała odbić się głośnym echem w Jerozolimie i okolicach. Przy sadzawce Syloe, gdzie była doprowadzana woda do miasta zawaliła się wieża, która przygniotła przechodzących lub jakiś pracowników, którzy ją budowali. Dla wielu Jerozolimskich Żydów mogło być dosyć zrozumiałe dlaczego zginęli Żydzi Galilejscy w świątyni, bo uważali ich za gorszych. Teraz Pan Jezus przywołuje historię, która jest z ich własnego podwórka i pokazuje że ich próba tłumaczenia powodów tych tragedii nie jest właściwym spojrzeniem na nie. Chce im powiedzieć, że tragiczna śmierć tych ludzi, zarówno jednych jak i drugich wcale jednoznacznie nie wskazuje, że byli bardziej źli niż inni, co podejrzewali Żydzi. Bóg oczywiście może pozwolić, że niektóre nieszczęścia są wynikiem ludzkich grzechów, jak czytamy np. w 11 rodz. 1 listu do Koryntian, gdzie Bóg sądził wierzących za nieposłuszeństwo. Bóg może również ukarać kogoś nagłym sądem jak Heroda odbierającego chwałę Bogu w 12 rozdz. Dziejów Ap. ale nie jest tak w każdym przypadku. Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie ocenić, że w jakiejś nieszczęśliwej sytuacji Bóg kara kogoś za grzech, a w innej nie. Gdyby było tak, w każdym przypadku, to wszyscy musielibyśmy zginąć, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami.
Po prostu wiele tragedii zdarza się na świcie w wyniku przekleństwa jakiemu została poddana ziemia i wszelkie żywe istoty, gdy Adam z Ewą, a  z nimi cała ludzkość zbuntowała się przeciw Bogu. Stąd mamy wiele klęsk żywiołowych, huraganów, trzęsień ziemi, tornad, susze, epidemie, choroby, wypadki i wiele innych. Kiedyś ziemia będzie całkowicie wolna od tego typu klęsk, kiedy Bóg otrze z oczu odkupionych wszelką łzę i śmierci już nie będzie. Ale zanim się to stanie nie możemy całkowicie przed tym uciec, a stopień naszej grzeszności w wielu przypadkach nie jest bezpośrednio związany z osądem danej osoby.   
Słuchacze Pana Jezusa skupiają się bardzo na tych tragediach która spotkała tych ludzi i próbują odpowiedzieć na pytanie dlaczego? A Pan Jezus mówi, że w takich sytuacjach powinniśmy iść zupełnie innym tropem. Zamiast pytać się dlaczego, powinniśmy pomyśleć o tym, że my również kiedyś umrzemy i też jesteśmy winni z powodu naszych grzechów jak tamci.
Jakoś tak jest , że często myślimy o cudzych winach, ale rzadko o swoich.  Jan Kalvin jeden z reformatorów komentując ten fragment powiedział, „że to jest ciągłą naszą chorobą, że jesteśmy rygorystyczni i surowi w osądzaniu innych i często jesteśmy skłonni do łagodzenia naszych grzechów”.
A Pan Jezus mówi, że pomyślicie w obliczu tragedii o swojej śmierci, czy wy jesteście na nią przygotowani?
A co, jeśli to, co spotkało tamtych wczoraj miałoby spotkać dzisiaj mnie lub ciebie? Co by się stało z  nami na sądzie Bożym, bo Pan Jezus mówi, że jeśli się nie upamiętaliśmy wcześniej, to wszyscy tak samo poginiemy. I oczywiście Chrystus nie miał tutaj na myśli, że ci którzy się nie upamiętali to zginą przedwcześnie jakąś tragiczną śmiercią. Nie chodzi o to, że jak zgrzeszyliśmy to zaraz będziemy mieli wypadek samochodowy, ktoś nas zaatakuje, na coś zachorujemy, czy spadniemy z dachu, ale Chrystus chciał im i nam powiedzieć że prawdziwie tragiczna śmierć, to śmierć we własnych grzechach. Prawdziwie tragiczna śmierć nie polega na tym, że umieramy zaskoczeni sytuacją przedwcześnie w wieku 20 ,40, 50 lat, ale, gdy umieramy niepojadani z Bogiem przez wiarę w Jezusa Chrystusa. To jest najbardziej tragiczna śmierć jaka mogłaby kiedykolwiek spotkać człowieka. I naprawdę ubolewam w swoim sercu, bo wiem, że codziennie dziesiątki, setki tysięcy ludzi odchodzi w ten sposób z tego świata, bez wiary w Chrystusa, bez nadziei i bez Boga na świecie.  Najczęściej myślimy, że jak komuś przydarzyła się niespodziewana śmierć, przydarzyła się w tragicznych okolicznościach i gdy jeszcze taki człowiek był młody mając teoretycznie wiele lat przed sobą, to mamy do czynienia z największym z możliwych dramatów. Oczywiście, nie chce powiedzieć, że takie chwile nie są tragedią, sam osobiście doświadczyłem dwóch takich sytuacji, które niosą ze sobą ogromny ból i smutek. Jednak Pan Jezus mówi, że zawsze gdy one się zdarzają powinniśmy pomyśleć o tym, że my również odejdziemy z tego świata i jeśli odejdziemy bez Chrystusa, bez wiary w Niego, bez nowego narodzenia o którym mówi Ew. Jana 3 rodz. to w każdym przypadku śmierci mamy do czynienia ze znacznie większym dramatem, bo zapłatą za grzech jest śmierć wieczna, potępienie na wieki.
Pan Jezus, który przybył do nas z nieba, by pouczyć nas o Bogu i stać się naszą ofiarą za grzech, doskonale to rozumiał jak wielką potrzebą każdego człowieka jest upamiętanie. Nie ma nic bardziej pilnego w życiu, nic bardziej ważnego jak właśnie pojednanie się z Bogiem zanim odejdziemy z tego świata, bo nikt z nas nie może być pewny każdej następnej chwili, a nasze życie jest bardzo kruche. Ci Galilejczycy o których wspomina Pan z pewnością nie sądzili, że tego dnia spotka ich śmierć, również ci na których spadła wieża przy Syloe nie planowali, że tego dnia przyjdzie im stanąć na sądzie Bożym i raczej nie planujemy śmierci, po prostu ona przychodzi. Jest gdzieś ciągle koło nas, słyszymy o niej od naszych znajomych, sąsiadów, z gazet i wiadomości. Dzisiaj bierze tamtego, jutro innego, aż dotknie nas samych.
Pomyślmy chwilę jak kwestia upamiętania w obliczu nadchodzącej śmierci musi być ważna skoro Pan Jezus w dwóch wspomnianych przypadkach tragedii nie skupia się na samych sytuacjach, nie skupia się na cierpieniu tych którzy zginęli, ale wykorzystuje je do tego, by ostrzec swoich słuchaczy przed nadchodzącą śmiercią i co z tym związane sądem Bozym.
Zobaczmy że Chrystus mówi iż kluczem do ratunku dla każdego jest upamiętanie, powtarza to dobitnie dwa razy w naszym tekście w 3 wierszu w  5. Tak więc poświećmy trochę więcej czasu na to, by to lepiej zrozumieć.
Pan Jezus nie jest pierwszym kaznodziejom, który wzywa do upamiętania w Nowym Testamencie. Na samym początku pojawił się Jan Chrzciciel o którym czytamy
Mateusza 3:1  A w one dni przyszedł Jan Chrzciciel, każąc na pustyni judzkiej i mówiąc:
2  Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios.
Mateusza 3:5  Wtedy wychodziła do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nadjordańska.
6  I byli chrzczeni przezeń w rzece Jordanie, wyznając grzechy swoje.
Później po śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa czytamy że apostołowie na Jego wzór wzywali do upamiętania. W dzień Zielonych Świąt, gdy Piotr w mocy Ducha Św. zwiastował swoje pierwsze publiczne kazanie mówiąc, że Żydzi są winnymi śmierci Chrystusa i że On jest obiecanym Mesjaszem, oni na to, co w związku z tym mają czynić, wtedy Piotr powiedział
Dzieje Ap 2:38… Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego.
Również ap. Paweł który prowadził szeroką służbę misyjną, gdziekolwiek się pojawił wzywał ludzi do upamiętania jak czynił to np. w Atenach, gdy zobaczył wśród nich wielkie bałwochwalstwo, (inaczej oddawanie chwały fałszywym bogom), wtedy publicznie powiedział:
Dzieje Ap 17:30  Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali,
31  Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych.
Nowotestamentowe wezwanie do upamiętania, jest najprościej mówiąc wezwaniem do nawrócenia, wezwaniem do tego by pokutować, żałować za swoje grzechy, przyznać się przed Bogiem do tego, że jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy Jego przebaczenia. W tym wezwaniu do upamiętania jest zawarty, zarówno głęboki żal za swoje winy jak i konieczność porzucenia grzechów, odwrócenia się od nich i zwrócenia się do Chrystusa Jako Pana i Zbawiciela.
Wiele osób w naszym kraju kojarzy pokutę z religijnymi uczynkami, myślą że przebaczenie u Boga polega na odpracowaniu swoich win, ale Biblia mówi, że nasz grzech przed Bogiem jest tak wielki, tak straszny, że nie mamy niczego czym moglibyśmy za niego zapłacić. Nie mogą być to nasze dobre uczynki, nasza religijność, sakramenty, modlitwy, religijne ofiary czy jakiejkolwiek inne starania, wszystko cokolwiek byśmy sami zrobili jest to zbyt mało, by nasz grzech mógł zostać przebaczany. To więc jedyne co możemy zrobić, to przyznać się przed Bogiem do naszych grzechów, przestać udawać dobrych, kiedy jesteśmy źli.
Psalm 51 mówi
Psalm 51:19  Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże.
Bóg widząc nasz duchowy beznadziejny stan, widząc że jesteśmy duchowymi bankrutami sam postanowił rozwiązać sprawę naszego grzechu i posłał swojego Syna Jezusa Chrystusa, by to On za nasz grzech zapłacił swoją śmiercią na Krzyżu golgoty. On umarł w nasze miejsce i zmartwychwstał abyśmy dzisiaj wierząc w Niego mogli dostąpić przebaczenia. Pismo Św. nazywa to zbawieniem z łaski przez wiarę, nie możemy na przebaczenie u Boga zasłużyć, zapracować, ale możemy je otrzymać w darze przez wiarę w Chrystusa.  
Więc Pan Jezus mówi do Żydów w związku z tymi tragediami coś takiego, myślicie że tamci byli grzesznikami, myślicie że tamci potrzebowali nawrócenia, jesteście w wielkim błędzie, wy również tego potrzebujecie, wszyscy potrzebują nawrócenia, wszyscy potrzebują żałować za swoje grzechy i zwrócić się do Chrystusa po zbawienie.
Dlaczego? Bo wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzym 3,23), nie ma ani jednego sprawiedliwego (Rzym 3,10), nie ma nikogo kto by szukał Boga (Rzym 3,11). Wszyscy ludzie złamali Boże przykazania i w Bożych oczach są przestępcami, są winni i zasługują na karę, na wieczne potępienie. Jedynym ratunkiem dla całej ludzkości, dla mnie, dla ciebie jest żałować za grzechy i położyć swoją ufność w Jezusie, który jest ubłaganiem za grzechy nasze. On o sobie powiedział że jest drogą Prawdą i Życiem i nikt nie przychodzi do Ojca, nie zostaje zbawiony inaczej jak tylko przez Niego (J 14,6). A w innym miejscu jest napisane, że w Jezusie Bóg darował  ludziom jedyne imię pod niebem przez które mogą być zbawieni (Dz 4,12).
W związku z tym wszystkim co sobie dzisiaj powiedzieliśmy chciałem zapytać jak patrzysz na jakieś tragiczne wydarzenia jak np. ostatnie w Gdańsku? O czym wtedy myślisz? W jaki sposób je rozważasz? Czy widzisz w nich Boże ostrzeżenia dla ciebie i wezwanie do pokuty, do nawrócenia jak postrzegał to Pan Jezus? Czy widzisz że Bóg przemawia przez tragiczne okoliczności do mnie i do ciebie i do wszystkich innych, by nie czekać ze swoim nawróceniem, bo mogę być następny i jeśli nie pojednałem się z Bogiem przez upamiętanie i wiarę w Jezusa, to mój wieczny los będzie tragiczny?  
Nie myśl nigdy, że to dotyczy tamtych, a jestem bezpieczny, bezpieczni jesteśmy tylko wtedy kiedy pokutujemy i ufamy Chrystusowi jako naszemu Zbawicielowi. Nasze bezpieczeństwo wtedy nie polega na tym, że nic tragicznego nas nie spotka, ale na tym, że poprzez wiarę w Jezusa otrzymujemy życie wieczne i czy żyjemy czy umieramy do Pana należymy.

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń