1.02.2019

Proces Chrystusa Ew. Mateusza 26,57 – 68



Proces sądowy Jezusa z Nazaretu jest jednym z najgłośniejszych procesów sądowych w historii ludzkości, jednocześnie jednym z najbardziej dramatycznych i niesprawiedliwych z jakim mamy do czynienia. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę jak powinna wyglądać sprawa sądowa w Izraelu zważywszy na to, że Żydzi byli Bożym ludem i chlubili się prawością i przestrzeganiem prawa. Mieli przed sobą najbardziej niewinną osobę w dziejach ludzkości i zasiedli na swoich krzesłach sędziowskich, by bronić sprawiedliwości w imieniu Boga i skazali jedynego naprawdę niewinnego człowieka na śmierć i uczynili to w imię Boga w imię sprawiedliwości ale wbrew sprawiedliwości. Czy widzimy to? Czy widzimy jak bardzo pokręcony jest ten świat? Jak dalece są wykrzywione jego wartości i jak przez proces Chrystusa Bóg pokazuje nam, że świat tak naprawdę nienawidzi sprawiedliwości.  
Cały Żydowski system orzecznictwa sądowego opierał się na kilku wierszach z 5 Ks. Mojżeszowej
Powtórzonego Prawa 16:18  We wszystkich twoich miejscowościach, które da ci Pan, Bóg twój, ustanowisz sobie sędziów i nadzorców dla każdego plemienia, aby sprawiedliwie sądzili lud.
19  Nie będziesz naginał prawa, nie będziesz stronniczy, nie będziesz brał łapówki, gdyż łapówka zaślepia oczy mądrych i zniekształca sprawy tych, którzy mają słuszność.
20  O sprawiedliwość i tylko o sprawiedliwość będziesz zabiegał, abyś zachował życie i utrzymał w posiadaniu ziemię, którą ci da Pan, Bóg twój.
Dostrzegamy czego Bóg głównie oczekiwał w przypadku sądowych procesów, aby lud sprawiedliwie był sądzony, aby prawo nie było naginane, aby nie było stronniczości, czyli stawania po jednej ze stron kosztem sprawiedliwości i aby nie było łapówek.
Jednak Pan Jezus nie mógł liczyć na taki proces, bo środowisko faryzeuszy i arcykapłanów w czasach Chrystusa było mocno skorumpowane i przede wszystkim zależało im na władzy, wpływach, pieniądzach, a jeśli coś lub ktoś temu zagrażał był usuwany.
Żydowski proces Pana Jezusa miał trzy fazy, najpierw Jezus był postawiony przed Annaszem arcykapłanem, później od Annasza zaprowadzono Chrystusa do Kajfasza, a później postawiono Pana przed Radą Najwyższą.
To wiec Pana Jezusa pojmano w nocy przed świtem w Piątek i przyprowadzono przed arcykapłana Annasza o czym wspomina Ewangelista Jan (J 18,13). Annasz był teściem Kajfasza, który był mianowany na funkcje Arcykapłana dożywotnio, ale w trakcie procesu Chrystusa nie sprawował już głównej funkcji arcykapłana, którą wtedy sprawował jego zięć Kajfasz. Annasz w ogóle był bardzo sprytnym i przebiegłym arcykapłanem. Dzięki swoim politycznym układom doprowadził do tego, że pięciu Jego synów, wnuk i zięć było najwyższymi kapłanami, a Annasz tak naprawdę pociągał za sznurki i sprawował realną władzę w Izraelu. Zarządzał również sprzedażą zwierząt przy świątyni do celów ofiarnych, skąd czerpał ogromne zyski oraz kontrolował wymianę waluty, czyniąc ze świątyni swój prywatny folwark i jaskinię zbójców jak to określił Pan Jezus. Gdy przybyłeś do świątyni złożyć ofiarę, to nie mogłeś przynieść własnej, ale musiałeś kupić ją na jednym ze straganów Annasza, gdzie oczywiście cena była odpowiednio zawyżona. Walutę musiałeś wymienić w jego kantorze, gdzie kurs był też zawyżony. Znany komentator biblijny i ekspert od Nowego Testamentu William Hendriksen opisał tych ludzi, którzy sądzili Pana Jezusa jako chciwych, wężowatych, o Annaszu zaś powiedział, że był mściwy, zły i przebiegły, a Kajfasz był obłudny, podstępny, przesądny i samolubny.
Z Ew Jana z 18 rodz.  wiemy w jaki sposób Annasz potraktował Chrystusa, jak pytał się Go o naukę, jego uczniów, jego wyznawców, ale nie pytał się by cokolwiek wyjaśnić! Nie chodziło mu o to, by sprawiedliwie osądzić Jezusa! Zależało mu jedynie na tym, by Pana Jezusa fałszywie oskarżyć, i skazać, co zresztą było już wcześniej ukartowane.
Pamiętamy, co Chrystus odpowiada na pytania Annasza
Jan 18:20  Odpowiedział mu Jezus: Ja jawnie mówiłem światu; ja zawsze uczyłem w synagodze i w świątyni, gdzie się wszyscy Żydzi schodzą, a potajemnie nic nie mówiłem.
21  Dlaczego mnie pytasz? Pytaj tych, którzy słuchali, co im mówiłem; oto oni wiedzą, co Ja mówiłem.
Pan Jezus był zupełnie transparentny, nie miał niczego do ukrycia, mówi do Annasza „chcesz wiedzieć, co uczyłem, to zapytaj tych, co mnie słuchali, o czym nauczałem, przedstaw prawdziwych świadków, a wszystko będziesz wiedział” i wtedy uderzono go w twarz, bo  uznano taką odpowiedź za obraźliwą wobec arcykapłana.
W ten sposób Pan Jezus wzywał Annasza do sprawiedliwego procesu, a Annasz był zawstydzony i zły na Jezusa, odesłał Go do swojego zięcia Kajfasza.
Tak więc zrozumiałe jest dlaczego Annaszowi i jego rodzinie zależało na śmierci Jezusa, zagrażał ich władzy, dochodom i układom. Obawiali się, że mogą stracić wszystko co mają.
Jak widzimy u ewangelisty Mateusza on pomija przyprowadzenie Pana Jezusa przed Annasza i przechodzi od razu do głównego żydowskiego procesu.
Zaczyna od tego, że Chrystus zostaje postawiony przed Kajfaszem sprawującym w tym czasie funkcje najwyższego arcykapłana i częścią Rady Najwyższej. Jest jeszcze noc, około trzeciej nad ranem i zarówno proces przed Annaszem jak i teraz przed Kajfaszem oraz częścią Rady jest nielegalny. Prawo zabraniało sądzić człowieka w nocy, zabraniało sądzić bez oficjalnego oskarżenia, bez możliwości przygotowania wcześniejszej obrony. Widzimy też niepotrzebny pośpiech i przedstawianie fałszywych świadków (59 w). Zobaczmy również, że pierwsza część procesu przed Kajfaszem nie odbywa się w świątyni przed oficjalnym zgromadzeniem Sanhedrynu, Najwyższej Rady, ale jest to w domu Kajfasza. Z pewnością zanim Pan Jezus został aresztowany Kajfasz już umówił się z częścią Rady i tylko czekali na doprowadzenie Jezusa, załatwienie fałszywych świadków i zmontowanie oficjalnej części procesu, by przekonać wszystkich, że Pan Jezus jest winny bluźnierstwa.
Jednak pomimo starań oskarżyciele Pana Jezusa nie mogli znaleźć przeciwko niemu żadnych świadków, których zeznania byłyby spójne i by Chrystusa obciążały, jak czytamy w 59 - 60 wierszu  
Mateusza 26:59  Lecz arcykapłani i cała Rada Najwyższa szukali fałszywego świadectwa przeciwko Jezusowi, aby go skazać na śmierć.
Mat 26:60  I nie znaleźli, chociaż przychodziło wielu fałszywych świadków. Na koniec zaś przyszli dwaj.
To więc starają się, szukają jakiegoś haka na niego, bo Prawo wymagało do skazania człowieka śmierć dwóch lub trzech zgodnych świadectw zgodnie z tym co jest napisane w Ks. Powtórzonego Prawa:
Powtórzonego Prawa 17:6  Na podstawie zeznania dwóch świadków lub trzech świadków, skazuje się na śmierć. Nie skazuje się na śmierć na podstawie zeznania jednego świadka.
Na koniec udało im się przedstawić dwóch, którzy zgodnie kłamali, że Pan Jezus chciał zburzyć świątynie. Jak wiemy przywołują tutaj to, co Jezus mówił w Ew. Jana w 2 rozdz. ale gdy tam sięgniemy, to dowiemy się, że Jezus nie mówił, iż zburzy świątynie, ale mówił do żydów, że zburzcie tę świątynię, a ja w trzy dni ją odbuduje.
Po prostu przeinaczyli Jego słowa i nie rozumieli, że wcale nie miał na myśli burzenia czegokolwiek, ale mówił o Nowym Przymierzu, że po złożeniu Jego ofiary ludzie będą spotykać się z Bogiem przez wiarę w Niego a nie fizycznej świątyni.
Tak naprawdę cały Proces Pana Jezusa dowodzi Jego świętości i sprawiedliwości. Nie są w stanie wysunąć przeciw Niemu żadnego solidnego oskarżenia, muszą posuwać się do oszustw, oszczerstw, zastraszenia i przemocy. Całe piekło i sam szatan szukają oskarżeń, które jednoznacznie potępią Jezusa i są bezradni, nie mogą dowieść mu żadnego grzechu. Wprost przeciwnie, to Pan Jezus jest wygranym w tym procesie, a oni sami wydają na siebie wyrok, bo ich zepsucie i upadek uwydatnia się w całej pełni. Pomyślmy o tym chwilę i zobaczmy że konfrontacja z Panem Jezusem zawsze dowodzi Jego świętości i pokazuje naszą grzeszność.     
I kto to czyni, czy to są jacyś szczególnie źli złoczyńcy, jacyś zwyrodniali przestępcy mający za sobą wieloletnie odsiadki w więzieniu? Nie, to przewódcy religijni Izraela, to ci którzy przede wszystkim - w pierwszej kolejności powinni stać na straży Bożych przykazań. Ale zamiast umiłować Bożą chwałę, Boże przykazania, to umiłowali chwałę ludzką, władzę, wpływy, pieniądze, politykę i w ten sposób zatwardzili swoje serca do tego stopnia, że zamordowali Syna Człowieczego. Dzisiaj również jest mnóstwo takich przewodników. To że ktoś piastuje wysokie stanowisko w kościele, że powołuje się na Boga, że ma wielki autorytet, że ma ogromny wpływ na wiele osób wcale nie musi oznaczać, że żyje zgodnie z prawdą. Czasami religijność może być przykrywką dla niemoralności, a wysokie stanowiska, gdzie są wielkie pieniądze przyciągają często ludzi chciwych, zepsutych i rządnych władzy. Jakże wiele osób pokłada dzisiaj nadzieje w autorytetach religijnych, papieżu, biskupach, wielkich pastorach, ale zanim tacy ludzie staną się dla nas przewodnikami powinni zostać zweryfikowani przez Boże Słowo i wykazać się jako godni zaufania. Kiedy postępują zgodnie ze Słowem Bożym i do tego nawołują powinniśmy ich naśladować, ale jeśli sprzeniewierzają się Bożej nauce jak przywódcy Izraela, to powinniśmy od nich uciekać. Pan Jezus powiedział, że jeśli ślepy ślepego prowadzi obaj w dół wpadną (Mat 15,14). Chodzi o to, że jeśli mamy za przewodników takich ludzi, to zarówno oni jak i ci którzy ich słuchają do Królestwa Bożego nie trafią. Miejmy to na uwadze, że człowiek potrafi tak zatwardzić swoje serce, że w pogoni za grzechem może zdradzić wszystkie ideały, a nawet Imię Boże do tego wykorzystywać.

Wobec tych wszystkich fałszywych oskarżeń Pan Jezus milczy i nic nie odpowiada, doskonale wie że, to wszystko jest wielką farsą i cokolwiek by powiedział nie zostanie przez nich przyjęte. Spełnił w ten sposób też proroctwo z Ks. Izajasza
Izajasza 53:7  Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust.
Pozwolił na to, żeby Go fałszywie oskarżyli i sponiewierali, by wypełniło się wszystko co było o nim napisane.
Na skutek Jego milczenia arcykapłan wstał i wezwał Jezusa, by w jakiś sposób odniósł się do tego co mu zarzucano, był zirytowany tym, że nic nie odpowiadał. Starał się jakoś zmusić Chrystusa do wypowiedzenia choćby jednego zdania i zdał mu pytanie, czy to On jest Mesjaszem, Synem Boga (w 63). Chcą by przyznał wprost, że jest Synem Bożym, że On będąc człowiekiem uważa się Boga, by zbluźnił w ich przekonaniu, a to da im możliwość skazać Go na śmierć. Prawo mówiło, że za bluźnierstwo przeciwko Bogu należy się kara śmierci (Ks. Kapłańska 24,16). Obawiając się że znowu Pan Jezus będzie milczał arcykapłan kazał Mu zeznawać pod przysięgą. Była to najświętsza przysięga pośród Żydów i wzywała do mówienia prawdy ze świadomością że stoisz teraz przed Bogiem.
Próbuje to sobie wyobrazić, kiedy oni przedstawiają tych fałszywych świadków, fabrykują dowody, krzyczą na Niego i Go fałszywie oskarżają, a On stoi i milczy patrząc im w oczy zupełnie spokojny. To musiało ich doprowadzać do ogromnej furii.
W końcu Jezus wezwany pod przysięgą, odpowiada wprost, że rzeczywiście tak jest, tak, jestem Chrystusem, jestem Synem Bożym, jestem tym kim powiedziałeś że jestem. Dotychczas Pan Jezus był ostrożny w takich zdecydowanych deklaracjach, ale też nie unikał ich, gdy zaszła taka konieczność. Mówił tak choćby do samarytanki, kiedy powiedział jej wyraźnie gdy ona mówiła o Mesjaszu, że On nim jest (J 4,26). Ale wiedział, że takie jednoznaczne deklaracje narażają Go na oskarżenia o bluźnierstwo i tak było już wcześniej kiedy Żydzi go otoczyli w 10 rozdz. Jana i chcieli potwierdzenia, czy jest Chrystusem, a On mówił że wraz z Ojcem jest jedno i wtedy też chcieli Go zabić. A teraz mówi do nich wprost, wie że czas się wypełnił i nadeszła godzina Jego śmierci i nie ma potrzeby już milczeć.
Jezus na poparcie swojej deklaracji, że jest Mesjaszem przywołuje 7 rozdz. Ks. Daniela gdzie jest powiedziane:
Daniela 7:13  I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego; doszedł do Sędziwego i stawiono go przed nim.
Chce im powiedzieć, że to proroctwo dotyczy Jego, że On jest Synem Człowieczym, jest Synem Bożym, jest Bogiem i wkrótce Go zobaczą jak siedzi po prawicy Boga, jak przychodzi na obłokach w wielkiej mocy i chwale. Wkrótce zobaczą Jego wywyższenie i to, że jest sędzią wszystkich ludzi. Wkrótce Annasz i Kajfasz sami będą musieli przed nim stanąć i wtedy przekonają się z kim mieli do czynienia.
Taka odpowiedź Pana Jezusa musiała spowodować i spowodowała wielkie oburzenie. Czytamy w 65 wierszu, że arcykapłan rozdarł swoje szaty i zawołał, że Pan Jezus jest bluźniercą i tak naprawdę nie potrzebują już świadków, bo przez to, co powiedział sam skazał się na śmierć. Tu widzimy jak Kajfasz zrobił pewien teatr i rozdarł swoje szaty choć Prawo Mojżeszowe zakazywało arcykapłanowi ich rozrywania (Ks. Kapł 21,10). Jednak gdy czuło się wielki smutek w sercu z powodu zhańbienia Bożego Imienia to dopuszczano taki akt. Ale przecież Kajfasz wcale nie jest smutny z tego powodu, że imię Boże zostało zhańbione jak sądzi, on się cieszy. On w końcu ma swój argument  do skazania Pana Jezusa na śmierć.
Teraz może zwrócić się do pozostałych członków Rady, co też robi, by potwierdzili bluźnierstwo i wydali wyrok, a oni, że Jezus jest winien śmierci. Proces jest skończony, osiągnęli to co zamierzali, skazali Go na śmierć.   
Ale sami nie mogli Go zabić, bo znajdowali się pod Rzymską jurysdykcją więc potrzebowali wyroku Rzymskiego, stąd później proces przed Rzymskim trybunałem. Tam jak wiemy już nie podają religijnych powodów, ale polityczne z obawy przed uniewinnieniem Jezusa. Też według prawa, od wydania wyroku śmierci, do stracenia więźnia powinien być zachowany jeden dzień odstępu, ale to prawo również  zostaje pogwałcone. Wyrok zapada w piątek i tego samego dnia ma miejsce ukrzyżowanie.
Teraz jak przekonali wszystkich, że jest bluźniercą, to jeszcze sobie na nim używają. Wylewają na Zbawiciela swoją złość i nienawiść plując na Niego i bijąc Go pięściami. Później Go wyśmiewają żeby im prorokował, kto Go uderzył (w 67-68). Widzimy, że to nie On jest bluźniercą, On jest naprawdę Bogiem, to oni bluźnią i bluźnią w największy możliwy sposób. To oni całkowicie oddali się diabłu pod prowadzenie choć szczycą się, że są Bożymi sługami, a stali się narzędziami w rękach szatana. Teraz całe piekło i wszystkie demony mogą na Jezusa wylać swoją wrogość, to jest ich czas, teraz szatan triumfuje, by za chwilę ponieść ostateczną klęską, gdy głowa węża przez Krzyż zostanie zmiażdżona.   
Ale nawet w tak dramatycznej chwili Boża prawda świeci jasno i wypełnia się kolejne proroctwo z Ks. Izajasza wypowiedziane na ponad 700 lat przed tymi wydarzeniami
Izajasza 50:6  Mój grzbiet nadstawiałem tym, którzy biją, a moje policzki tym, którzy mi wyrywają brodę; mojej twarzy nie zasłaniałem przed obelgami i pluciem.
7  Lecz Wszechmogący Pan pomaga mi, dlatego nie zostałem zhańbiony, dlatego uczyniłem moją twarz twardą jak krzemień; wiedziałem bowiem, że nie będę zawstydzony.
Ewangelista Łukasz w 22 rozdz. 65 wierszu mówi, że wymyślali wiele innych bluźnierstw przeciw Niemu. Kładli szmatę na Jego twarz i bili Go każąc mu zgadywać, kto go uderzył.
Aż niewiarygodne jak oni mogli dać upust w ten sposób swojej nienawiści. Podejrzewam, że gdyby skazali jakiegoś przestępcę, to nic takiego by się nie wydarzyło, a tu widzimy zupełne zezwierzęcenie jakby byli w jakimś amoku. Widzimy że ich nienawiść jest całkowicie nieracjonalna i ma podłoże duchowe. Co On, Chrystus im takiego zrobił, żeby traktować Go w taki sposób? Co mają przeciw Niemu? Karmił głodnych, uzdrawiał chorych, pocieszał zgnębionych, ratował zgubionych i dokładnie jest tak jak kiedyś się ich Pana zapytał, że za który dobry czyn chcą Go ukamienować..
Ale podobnie jest dzisiaj, znajdziemy wiele osób którzy nienawidzą Pana Jezusa i mają do Niego wstręt zupełnie bez powodu i nie są w stanie podać racjonalnych przyczyn tej niechęci.  Jedynie jak to można wytłumaczyć, to działanie ducha tego świata, działanie szatana w ludzkich sercach i niechęć do konfrontacji z Chrystusem by ich grzech nie został objawiony.
I Ironia tej sytuacji polega na tym jak to powiedział pastor John MacArthur „że ci którzy błędnie dzisiaj, osądzają Pana Jezusa kiedyś będą przez Niego sprawiedliwie osądzeni”. 
Zauważmy również, że hańba która należała się nam spadła na Niego. To my powinniśmy być na  tym procesie, to my powinniśmy zajmować Jego miejsce, a sędzią powinien być Bóg. To my powinniśmy zostać oskarżeni, to nam powinno się napluć w twarz i powinniśmy otrzymać policzek. Zasłużyliśmy na każde uderzenie, które zostało Mu wymierzone, na każdą obelgę na największą hańbę, ale Pan Jezus zajął nasze miejsce byśmy mogli zostać przez Jego ofiarę usprawiedliwieni, oczyszczeni i uświęceni. Amen

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń