Żyjemy
w świecie, dla którego wartości chrześcijańskie są coraz bardziej dalekie.
Wielu zachowuje się jak faryzeusze w stosunku do Jezusa, słysząc o wezwaniach i
wymaganiach Słowa Bożego - po prostu wyśmiewają je, co nie przeszkadza im
uważać się za osoby wierzące. Wyśmiewają moralne wymagania ewangelii, by
porzucić grzech i wierzyć w Chrystusa. Wyśmiewa się także doktryny biblijne,
stworzenie świata, osobę Chrystusa, Jego boskość, zmartwychwstanie, cuda,
poczęcie z dziewicy, oraz tych, którzy w Niego uwierzyli. Mówi się o Biblii jak
o spisie mitów, bajek, wymyślonych legend, które nie mają oparcia w faktach.
Zaś chrześcijan trzymających się fundamentów biblijnych nazywa się ludźmi
zacofanymi, trzymającymi się średniowiecznych poglądów, zamkniętych na naukę,
nie rozwijającymi się i nie przystającymi do współczesnego świata. Począwszy od
końca XIX wieku przez wiek XX i początek naszego wieku, w miarę rozwoju nauki,
która według wielu współczesnych ocen podważa biblijne opisy sześciodniowego
stworzenia, potopu, rozwoju ludzkości, biblijne chrześcijaństwo we współczesnym
świecie zaczęło tracić na znaczeniu. Ludzie są bardziej skłonni ufać światu
materialnemu, temu co można dotknąć, zmierzyć, zobaczyć, sprawdzić, zbadać, a
to, co wykracza poza badawcze możliwości współczesnej nauki, jest odrzucane lub wyszydzane. Tworzy
się alternatywne teorie, które mają za zadanie wyjaśnić ludziom w sposób
intelektualny pochodzenie świata, człowieka i stworzeń, czego wynikiem jest
teoria ewolucji, że świat powstał samoistnie rozwijając się z niższych form
życia do wyższych. Z racji tego, że nauka będzie dalej się rozwijać, i raczej nie pojawią się fizyczne narzędzia,
które mogą badać świat duchowy, a człowiek chce żyć po swojemu, niezależnie od
Boga, będziemy widzieć coraz więcej ataków, pogardy i wyśmiewania Słowa Bożego.
Nie chodzi o to, że nauka jest przeciw Biblii. Przeciw niej są często ci,
którzy interpretują fakty naukowe zgodnie ze swoim bezbożnym światopoglądem i
podważają to, czego nie mogą zbadać, zaobserwować, czy wytłumaczyć w sposób
intelektualny jak np. cuda. U podstaw tej krytyki, pogardy i wyszydzania nie
leży nigdy nauka, ale jak Pan Jezus powiedział w 3 rozdz. Ew Jana 20. wiersz, to grzeszne serce człowieka nie chce
zbliżać się do prawdy, chce pozostać w ciemności, by żyć według własnych
grzesznych standardów. To jest prawdziwą przyczyną tego, że ludzie szydzą z
Jezusa i chrześcijaństwa.
Bóg zna motywacje ludzi
Jak
widzimy w naszym fragmencie, wyśmiewanie wartości duchowych i patrzenie z
politowaniem na tych, którzy cenią je bardziej niż świat materialny nie jest
niczym nowym. Faryzeusze wyśmiewali Jezusa, który wzywał swoich naśladowców, by
gromadzić skarby w niebie i z niesprawiedliwej mamony robić prawdziwy użytek.
Dla nich skromność, poświęcanie swoich pieniędzy oraz czasu na budowanie
Królestwa Bożego było stratą obydwu. Pomimo ich religijności nie zależało im na
Bogu i Bożych wartościach. Religa była dla nich ważna o ile mogła przynieść im
jakiś zysk. Dawała im władzę i pieniądze, za które mogli prowadzić wygodne
życie. Nie wiem, czy o tym kiedyś myślałeś, ale to ludzie wysoce religijni
najbardziej sprzeciwiali się Jezusowi, a później Go zamordowali. Uczynili tak,
bo Pan Jezus publicznie i otwarcie objawiał hipokryzję fałszywej religii,
pokazując, że w jej ceremoniach i praktykach oraz sercach jej przywódców nie ma
miłości do Boga.
Jakże to prawdziwe w kontekście naszego kraju.
W czwartek mieliśmy wielką manifestację Polskiej religijności, kiedy tłumy
wyszły na ulicę, by manifestować swoją miłość do Boga w noszeniu monstrancji, w
której rzekomo znajduje się żywy Bóg,
ale ile z tych osób naprawdę zna Boga? Ile z tych osób miłuje Boga z całego
serca, całej duszy i całej myśli w oparciu o Jego Słowo, a bliźniego swego jak
siebie samego? Bóg zna ludzkie serca i nie urobimy Go tanimi ceremoniami,
choćby najbardziej wspaniałymi i podniosłymi.
Jest
coś takiego w fałszywej religii, że lubi się ona pokazywać, obnosić się ze
swoją pobożnością, trąbić przed sobą jak blisko jest Boga, a nie ma w niej
pokory, poświęcenia dla drugiego człowieka, skromności i prawdy. Za to jest
wiele dumy, udawania i nienawiści do Jezusa.
Kiedyś
słyszałem historię, że w pewnym zakładzie pracy po upadku komunizmu pracownicy
przyszli do dyrektora i powiedzieli mu, że chcą postawić krzyż na placu
zakładu. Dyrektor zastanowił się i powiedział, że zgadza się na postawienie krzyża,
pod warunkiem, że wszyscy pracownicy, którzy tego chcą, przyjdą pod niego i
przysięgną przed Bogiem, że będą uczciwie pracować, przestaną kraść, kłamać,
oszukiwać, zdradzać swoje żony i kłócić się. Wtedy mogą postawić krzyż. Po tych
słowach zwolennicy krzyża zaczęli kolejno opuszczać gabinet dyrektora ze
spuszczoną głową, rezygnując ze swojego postulatu.
Tacy
właśnie byli faryzeusze lubili manifestować swoją religijność, chcieli uchodzić
w oczach innych ludzi za takich, którzy są blisko Boga, ale nie było w ich
sercach prawdziwej pobożności.
Czytamy,
że śmiali się z Pana Jezusa, bo byli chciwi. Gardzili Nim i szydzili z Niego
nie dlatego, że Pan Jezus źle mówił, ale z tego powodu, żeby mieć
usprawiedliwienie dla własnej pazerności. Chcieli pogodzić ze sobą dwie rzeczy,
o których Jezus mówił w 13. wierszu 16
rozdz., że pogodzić się ich nie da, Boga i mamony. Nie da się, żyć dla pieniędzy
i mieć wszystkie nasze pieniądze dla siebie, a jednocześnie być blisko Boga.
Słowa Jezusa dotykały faryzeuszy, więc przez wyśmiewanie Pana chcieli ukryć
stan swoich serc. To jest prawdziwy powód ich szyderstw: móc dalej żyć z tym
światem i dla tego świata w miłości do pieniędzy oraz udawać, że służą Bogu.
Jak wiemy, Słowo Boże mówi, że większość fałszywych nauczycieli jest właśnie
taka, myślą, że z religii mogą ciągnąc zyski - powiedział o tym Paweł w 1
Liście Do Tymoteusza 6,5.
W
Liście Judy czytamy zaś:
Judy 1:16 Są to ludzie biadający nad losem swoim,
kierujący się swoimi pożądliwościami; usta ich głoszą słowa wyniosłe, a dla
korzyści schlebiają ludziom.
Faryzeusze
udawali, że kochają Boga i zależy im na ludziach, a w rzeczywistości kochali
mamonę. Z tego też powodu wykrzywiali Słowo Boże. Tak nim manipulowali, tak
umniejszali Jego znaczenie tam, gdzie było im wygodnie, by zachować własne
korzyści. Pan Jezus, ganiąc ich, podawał różne tego przykłady i mówił, że nawet
zmienili na swoją korzyść prawo Boże, które nakazywało utrzymywanie rodziców w
ich starości, kiedy nie byli w stanie się sami utrzymać. Wymyślili datek na ofiarę
dla Boga, która zwalniała ludzi z obowiązku pomocy rodzicom i pozwalała im
cierpieć (Mt 15,4-6).
Pozwalali
również na rozwody niemal w każdym przypadku, co Pan Jezus zarzuca im w 18
wierszu, mówiąc do nich, że zmienili prawo, gdyż Boże słowo mówi:
Łukasza 16:18 Każdy, kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje
inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży.
Duża
część faryzeuszy twierdziła, że list rozwodowy, który Mojżesz pozwolił wręczyć
w przypadku, gdyby mąż w żonie znalazł coś odrażającego, dotyczy niemal każdej
sytuacji, a nie jedynie zdrady. Tak dopuścili do wielu rozwodów w Izraelu i
pomnażali niemoralność (Pwt 24,1).
Dzisiaj
również wielu fałszywych nauczycieli tak przedstawia Boże wymagania, spłycając
przesłanie ewangelii lub dając nieprawdziwy jej obraz, by jak
najwięcej ludzi przyciągnąć i dać im poczucie, że żyją dla Boga, a jednocześnie
pozwalając im żyć starym życiem w miłości do tego świata i pieniędzy.
Jednak
Bóg zna, jak mówi Pan Jezus, wszystkie motywacje ludzi. „Bóg zna serca wasze”,
powiedział do faryzeuszy (w. 15). On wie z jakim nastawieniem
ludzie przychodzą do Niego, dlaczego zajmują się religią, wie co kryje się na
dnie ich duszy i na czym naprawdę im zależy. Nie da się oszukać Boga, choćby
nie wiem jak mocno człowiek próbował skrywać swoje myśli. Ktoś kto uważa, że
uda mu się wykiwać Boga, przechytrzyć Go, czy prowadzić z Nim jakąś grę, jest
po prostu głupi.
Gdy
Salomon zakończył budowę świątyni i było jej poświęcenie, to tak się modlił,
zaznaczając, by Bóg ujął się za swoim ludem, w zależności od szczerości każdego
serca
1 Królewska 8:39 Ty racz wysłuchać w niebie, w miejscu, gdzie
mieszkasz, i odpuścić, i wkroczyć, i dać każdemu według wszystkich jego
postępków, Ty bowiem znasz jego serce, gdyż Ty jedynie znasz serca wszystkich
synów ludzkich,
Salomon
podkreśla to, co mówi Pan Jezus, że jedynie Bóg zna serca wszystkich ludzi na
całej ziemi. On nas czyta jak otwartą książkę.
Gdy
król Dawid przekazywał władzę królewską swojemu synowi Salomonowi, tak do niego
przemówił:
1 Kronik 28:9 A ty, Salomonie, synu mój, znaj Boga, ojca
twojego, i służ mu z całego swego serca i z duszy ochotnej, gdyż Pan bada
wszystkie serca i przenika wszystkie zamysły. Jeżeli go szukać będziesz, da ci
się znaleźć, lecz jeżeli go opuścisz, odrzuci cię na wieki.
Bóg jedynie zna serca, najskrytsze myśli
wszystkich ludzi na całej ziemi.
Podobnie
w Ewangelii Jana napisane jest o Jezusie:
Jan 2:25
I od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział,
co było w człowieku.
Myślałeś
kiedyś o tym, że Bóg zna wszystkie nasze najskrytsze myśli, najtajniejsze
plany, On wie, czy go kochamy i pragniemy mu służyć, czy udajemy. On wie, co
stoi za naszymi działaniami, deklaracjami, manifestacjami wiary, gniewem,
złością, uśmiechami, płaczem, radością i wszystkim, co robimy. On wie, co jest
dla nas w życiu najważniejsze i w zależności od tego, co mamy w sercach, tak z
nami postępuje. Tym, którzy są wobec Niego szczerzy, daje łaskę i zrozumienie,
a wobec tych którzy udają, mają nieszczere serce wobec Boga, pozwala na to, by
ich serca uległy grzechowi i zatwardzeniu jak stało się to w przypadku
faryzeuszy. Prawdziwa szczerość wobec Boga nie chlubi się ze swojej
sprawiedliwości i dobrych uczynków, ale przyznaje się do swoich grzechów, pokutuje
i prosi Zbawiciela Jezusa Chrystusa o przebaczenie. Jednak faryzeusze chlubili się z tego, czego
Bóg nienawidził.
Pan
Jezus powiedział do nich: „gdyż to, co u
ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem (w.15).
W
oczach ludzi faryzeusze mogli wyglądać na całkiem pobożnych, bo obnosili się ze
swoją religijnością, wyglądając na bogobojnych, spędzali dużo czasu na
pokazowych modlitwach i religijnych uroczystościach, nosili liturgiczne szaty,
które miały na celu pokazywać innym, że są blisko Boga, kazali się nazywać
przewodnikami i nauczycielami prawa Bożego, mieli pozycję społeczną i pieniądze,
byli także szanowani. Ale te rzeczy nie mogły dać przychylności Boga, bo Bóg
wiedział jacy są naprawdę. Wiedział, że zależy im jedynie na opinii ludzi,
pieniądzach, władzy, wygodnym życiu i pozorach, co było obrzydliwością przed
Bogiem.
Tak
właśnie żyje cały świat, dla którego władza, pieniądze, zewnętrzny wizerunek i
stwarzanie pozorów mają największe znaczenie. Ludzie w świecie nie chcą poddać
swoich serc Chrystusowi, gdyż uważają to za słabość, wolą także skrywać ich
prawdziwy stan.
Pan
Jezus stawia więc pytanie każdemu z nas, czy nasze serca są szczere przed
Bogiem?
Czy
nasze chrześcijaństwo wynika z prawdziwej miłości do Jezusa, której rezultatem
jest upamiętanie i służba dla Pana, a nie jest jedynie grą pozorów. Na zewnątrz
możemy w oczach ludzi uchodzić za całkiem sprawiedliwych, szczególnie w
porównaniu z gorszymi od nas. Jednak w sercach możemy myśleć i dążyć do tego,
co obrzydliwe jest przed Bogiem. Powinniśmy
badać swe serca i prosić Boga, by je również badał i odkrywał nam prawdziwy ich
stan, żeby w dzień sądu wobec nikogo z nas nie okazało się, że jedynie
udawaliśmy lub nasza pobożność była zasłoną dymną dla naszych grzechów.
Czy wchodzimy gwałtem do królestwa
Bożego
Faryzeusze
szydzili z Jezusa oraz z tego co nauczał, chcąc obrzydzić Jego osobę w oczach
tych, którzy go słuchali. Nie rozpoznali czasu zbawienia i zakończenia
przymierza starotestamentowego, które miało na celu doprowadzić ludzi do
zbawienia w Chrystusie z łaski przez wiarę. Pan Jezus mówi im o tym w 16 wierszu, że do czasów Jana był zakon
(czyli prawo) i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże i każdy
się do niego gwałtem wdziera.
Celem
prawa starotestamentowego, które wyrażało się w ofiarach i wielu przepisach
żywieniowych oraz ceremonialnych, było wskazać ludziom na Jezusa. Taki też cel
spełniali prorocy, którzy wzywali Izraela do upamiętania i wskazywali na
przyjście Mesjasza, który odbuduje Izrael. Mówili o tym, gdzie Mesjasz się
urodzi, że będzie pochodził z rodu Dawida, kiedy się urodzi, gdzie będzie
mieszkał, jak będzie żył i jak będzie wyglądała Jego służba. Ostatnim z proroków
Starego Testamentu był Jan Chrzciciel, który również wskazywał na Jezusa jak
wszyscy pozostali. Mówił, że gdy Mesjasz przyjdzie, należy w niego uwierzyć i
poddać Mu swoje życie jako Panu i Zbawicielowi. Czynił to choćby w takich
słowach jak te z Ew. Łuk z 3 rozdz.
Łukasza 3:16 …Ja chrzczę was wodą, lecz
przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u
sandałów jego; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem.
Teraz,
kiedy Pan Jezus już przyszedł, należy w niego uwierzyć, a nawet starać się
gwałtem wedrzeć do Królestwa Bożego, bo nie ma dla człowieka nic wspanialszego
jak znaleźć się w Królestwie Bożym pod panowaniem Chrystusa.
Ponieważ
poddanie swojego życia Jezusowi oznacza, przebaczenie grzechów, zbawienie,
życie wieczne, nadzieję zmartwychwstania i możliwość cieszenia się ze
społeczności z Bogiem oraz podziwiania Jego wielkości na wieki. Ten kto zrozumie, że Prawda jest w Jezusie,
wie, że wiara w Chrystusa jest więcej warta niż cały świat. Jak to Pan Jezus
zaznaczył w Ew. Łukasza w 9 rozdz. mówiąc „cóż
pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśli siebie samego zatraci ”. Nic
nie jest w stanie uratować naszego życia, oprócz Chrystusa, „kto próbuje życie swe zachować straci je,
a kto straci swoje życie dla mnie zachowa je mówił Jezus” (Mat 10,39).
Jonathan
Edwards kaznodzieja z XVIII wieku tak mówił o tej gwałtowności porywania
Królestwa Bożego: „Nie możesz być obojętny i bierny, gdy zagrożone jest
zbawienie twojej duszy! Jeśli nie jesteś zbawiony, nic w życiu nie powinno mieć
dla ciebie większego znaczenia niż to, jak można zostać zbawionym. Nie
zostaniesz zbawiony przypadkowo, gdy poświęcisz się wszystkiemu innemu pod
słońcem, ale nigdy nie poświęcisz żadnego wysiłku na zrozumienie spraw
duchowych”.
Faryzeusze
natomiast i wielu innych prześmiewców dzisiaj zamiast gwałtem wdzierać się do
Królestwa Bożego, zrobić wszystko, by do niego wejść, zaprzeć się samych siebie
skoro jeszcze mamy czas łaski i skupić całą swoją uwagę na szukaniu życia
wiecznego, kpią oraz szydzą z Jezusa i Jego ewangelii. W ten sposób zatwardzają
swoje serce i tracą szansę na zbawienie.
W
jaki sposób my wchodzimy do Królestwa Bożego? Czy mamy tą gwałtowność, o której
mówił Jezus, tą gorliwość dla spraw ewangelii, która świadczy o tym, że Królestwo
Boże jest dla nas ważne. Czy wdzieramy się do Niego skoro jeszcze mamy czas
łaski, a drzwi są otwarte? Mam nadzieję, że tak.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze, Bóg
zna motywacje ludzi, zna najskrytsze tajniki naszych serc i nie da się Go
oszukać, czy przechytrzyć. On zna serca wszystkich synów ludzkich i czyta nas
jak otwartą książkę. Dlatego starajmy się, mieć czyste serce przed Bogiem i
szczere motywacje, nie udając fałszywej pobożności, jak czynili to faryzeusze.
Chrystus ma być Panem w naszym życiu i nie będzie tolerował pogardy dla swego
Słowa. Przed ludźmi możemy uchodzić za pobożnych, ale Pan wie jacy naprawdę
jesteśmy. Prośmy Go, by badał nasze serca i korygował nasze myśli, gdy wkrada
się w nie nieszczerość.
2.
Po drugie, Królestwo Boże jest tak cenne a
zbawienie naszej duszy tak ważne, że jest warte więcej niż cały świat i nie
powinniśmy zwlekać ani chwili, by upewnić się, że Jezus stał się naszym
Zbawicielem. Jeśli nie mamy takiej pewności, że zostaliśmy przez Chrystusa
Zbawieni, to nic w życiu nie powinno być ważniejsze, jak właśnie szukanie
królestwa Bożego. Ci, którzy szukają Go gorliwie, mając w swojej duszy ten żar,
tą gwałtowność w znalezieniu Go, do niego wchodzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz