Istnieje opowieść o lisie, który chełpi się przed kotem swoją sprytną taktyką ucieczki przed wrogami. Lis mówi w ten sposób: „Mam cały worek sztuczek, który zawiera setki różnych sposobów ucieczki przed wrogami”.
Kot odpowiada mu na to:
"Ja
mam tylko jeden sposób, ale on zawsze ratuje mnie w tarapatach”
W
tym momencie obaj usłyszeli zbliżające się w ich stronę stado psów, a kot
natychmiast wdrapał się na drzewo i schował w gałęziach, krzycząc do lisa „to
jest mój sposób, a co ty zamierzasz zrobić?.
Lis
najpierw pomyślał o jednym sposobie ratunku, który przyszedł mu na myśl, a
później o innym i nie mógł się zdecydować, który wybrać. Gdy się tak
zastanawiał, przybiegły psy i było już za późno, dopadły lisa i za chwilę był
martwy.
Lekcja
z tego płynie taka, że lepszy jeden bezpieczny i pewny sposób ratunku niż
setka, na którą w sytuacjach kryzysowych
nie możesz liczyć.
Wierzę,
że Pan Jezus Chrystus jest najpewniejszym i jedynym skutecznym sposobem ratunku,
doczesnym oraz wiecznym fundamentem.
Jak
śpiewamy w jednej z pieśni:
Gdy przyjdzie czas imiona sławne zgasną
Imię Jezus będzie żyć;
Jak purpurowy odblask zorzy jasnej
Będzie we wieczności lśnić
W
wieczności nikt nie będzie pamiętał innych sposobów ratunku, bo w niebie nie
będzie nikogo, kto uratował się inaczej, jak jedynie przez wiarę w Jezusa
Chrystusa.
Mamy
w naszym fragmencie relację apostoła Jana z ostatniej nocy z uczniami przed
śmiercią Pana Jezusa. To jest ta noc, o której mówimy „Ostatnia Wieczerza”,
ostatnia Pascha naszego Pana ze swoimi apostołami. Po tym posiłku, w nocy
zostanie aresztowany, osądzony i ukrzyżowany. Być może dla niektórych z was
będzie zaskoczeniem, że apostoł Jan opisuje ostatnie godziny życia Pana Jezusa
już od 13 rozdz. Wszystkie czyny i wypowiedzi od tego miejsca do aresztowania,
umycie nóg uczniom, wskazanie Judasza jako zdrajcy, zapowiedź zaparcia się
Piotra, przykazanie miłości, obietnica posłania Ducha Św., podobieństwo o
krzewie winnym i latorośli, arcykapłańska modlitwa oraz mowa naszego Pana o swoim odejściu do
Ojca i obietnica przygotowania dla nas tam miejsca, wydarzyły się podczas Ostatniej
Wieczerzy.
Podkreślam
to, bo nie jest to bez znaczenia, że apostoł Jan poświęca temu tak dużo
miejsca. Gdy masz odejść z tego świata i wiesz o tym, że tak będzie i masz
niewiele czasu. Tym bardziej jak panujesz nad okolicznościami, jak Jezus i masz
wielką misję, której wszystko podporządkowałeś, a także masz uczniów, z którymi
wiążesz plany, to chcesz przekazać najważniejsze rzeczy tym, którzy zostają w
tej ostatniej godzinie. Tak właśnie uczynił Pan, dlatego Jan poświęca ostatniej
wieczerzy w swojej ewangelii tyle miejsca.
Pan
Jezus przekazał im w Wieczerniku ważne treści, które miały nieść dla nich
pocieszenie, być trwałym, oparciem, gdy Jego zabraknie.
Jednak
początek Jego mowy do nich oraz zachowanie wzbudziło niepokój uczniów. Pan
Jezus umywa im nogi, wskazuje zdrajcę i mówi o zaparciu się Piotra, a także o
tym, że za chwilę odejdzie w J 13,33
Dziateczki! Jeszcze chwilkę będę z wami; szukać mnie będziecie i, jak
powiedziałem Żydom: Gdzie Ja idę, tam wy przyjść nie możecie, i teraz wam to
mówię.
Próbuję sobie wyobrazić jaki smutek i zdezorientowanie musiało zagościć w sercach uczniów. Dowiadują się, że zaraz Jezus umrze, że dwóch uczniów Go zdradzi. Odpowiedzią Pana Jezusa dla ich wystraszonych serc jest czternasty rozdział Ew. Jana, nasz dzisiejszy tekst, on jest lekarstwem na przelęknione i rozkołatane serce. Szczególnie w dzisiejszych niespokojnych i nieprzewidywalnych czasach. Niektórzy boją się zachorowania na nowego wirusa, inni są przerażeni coraz większym rozkładem moralnym społeczeństw, które z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc i roku na rok postępuje coraz bardziej. W moim przekonaniu to wszystko będzie przyśpieszać, a strach i dezorientacja w sercach ludzkich będzie coraz większa. Pan Jezus ma dla uczniów i dla nas oraz dla przestraszonego świata receptę.
Wiara w Jezusa
Po pierwsze naszą receptą na przelęknione nasze serca jest prawdziwa wiara w Boga Ojca i Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Pan Jezus ma tutaj na myśli zaufanie Mu jako temu, który będzie się troszczył o nich i o nas nawet wtedy, kiedy fizycznie Go z nami nie będzie. Jak wiemy później wyjaśnił to apostołom, że pośle swego Ducha Św. Pocieszyciela w swoim zastępstwie, który będzie z nimi i z nami cały czas, aż do skończenia świata. Jak uczniowie ufają Bogu, jak wierzą w Niego, jak modlą się do Niego i wierzą, że ich ochrania, tak teraz muszą wierzyć Jezusowi Chrystusowi, gdy Go z nimi namacalnie nie będzie.
Być
może nie byłoby w tych słowach nic pocieszającego, gdyby nie to, że wypowiedział
je Pan Jezus Chrystus. On rości sobie tutaj prawo do boskości, On mówi, że jak
Bóg was pocieszał w chwilach utrapień, jak wam pomagał, jak był dla was
oparciem i pomocą, tak ja będę to teraz czynił. Nie myślcie, że jak odejdę to
zostawię was, ale będę z wami.
Jest
ogromna różnica, gdy wobec beznadziejnej sytuacji znajomy powie nam „nie bój
się”, ale my wiemy, że on nic nie może zrobić z tą rozpaczliwą sytuacją. Słowa
takie są marnym pocieszeniem dla nas, bo nie znajdujemy w nich żadnego oparcia.
Wyobraźmy sobie, że powiedziałby to jeden z apostołów, „hej chłopaki jak
zabraknie naszego Pana nie bójcie się, damy radę” Czy to mogłoby pomóc
pozostałym? Nie bardzo, bo samo słowo, że dadzą radę nie wystarczy, byłoby jak
czek bez pokrycia. Ale gdy mówi to Pan Jezus, by nie trwożyło się nasze serce,
to wiemy, że jest w mocy zapewnić nam
bezpieczeństwo. Uczniowie mogą Mu całkowicie
ufać, bo znają Go i wiedzą z kim mają do czynienia. Przez ostatnie trzy
lata troszczył się o nich, nigdy ich nie zawiódł, dawał im dowody swojej
boskości i cudownej mocy. Rozmnażał żywność, uzdrawiał beznadziejnie
nieuleczalne przypadki, chodził po morzu, jaśniał jak słońce przed nimi w
największym swoim blasku. Więc teraz przez wiarę w Niego mogą się nie bać, bo
On dysponuje mocą Bożą, przez którą będzie ich ochraniał jak orzeł, który
ochrania swoje pisklęta pod swymi skrzydłami, a Jego słowa nie są puste.
Zarówno
oni jak i my, jeśli chcemy doświadczać pokoju i pewności, który nam obiecywał
musimy Mu ufać. Musimy zaufać słowom, które mówił do nas, że z nami będzie, że
nie uczyni nas sierotami, że ma policzone wszystkie włosy na naszej głowie, że
troszczy się o nasz byt i odzienie, że wysłuchuje nas, gdy modlimy się w Jego
imieniu do Boga, że prowadzi nas w naszym życiu będąc zmartwychwstaniem i
życiem, płacąc swoją krwią za wszystkie nasze grzechy i w ten sposób otwierając
nam drogę do Ojca.
I choć teraz będzie dla uczniów i dla nas niewidzialny, to jednak nie mniej skuteczny, nie mniej obecny, a nawet o wiele bardziej, bo od chwili, gdy umarł i zmartwychwstał, zasiadając po prawej stronie Ojca może być przez swego Ducha Św. wszędzie i jest mu poddane wszystko, co jest na niebie i na ziemi i pod ziemią i do Niego należy wszelka władza i moc Mat 28,18.
Jak
czytamy w Liście do Hebrajczyków
Hebrajczyków 2:8 Wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy
mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. Teraz jednak
nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane;
Nie widzimy naszymi oczami, ale wierzymy, ufamy Mu, wiemy, że chce dla nas dobrze, dlatego możemy się nie bać. Tak jak małe dziecko może się nie bać, trzymając za rękę rodzica, gdy musi zrobić pierwszy krok.
W domu naszego Ojca jest wiele mieszkań
Teraz
Pan daje uczniom obietnice, które są dla tych, co w Niego wierzą. Obiecuje, że
w domu Jego Ojca jest wiele mieszkań, a On idzie przygotować im miejsce. A gdy
przygotuje im miejsce weźmie ich do siebie żeby byli razem z Nim. O jakim domu
Ojca mówi Pan Jezus?
Czytamy
w 2 rozdz. Ew. Jana, że gdy Jezus wszedł do świątyni w Jerozolimie, to zrobił
zamieszanie, wypędzał handlarzy i wekslarzy, o których powiedział, że z domu
Jego Ojca czynią jaskinię zbójców. Następnie w Liście do Hebrajczyków czytamy
Hebrajczyków 9:24 Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni
zbudowanej rękami, będącej odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby teraz
reprezentować nas przed obliczem Boga.
Widzimy
więc, że ziemska świątynia będąca w Jerozolimie, o której Pan Jezus mówił, że
jest domem Jego Ojca, była jedynie odbiciem, nie doskonałą kopią innej
prawdziwej świątyni która jest w niebie, do której teraz wszedł Chrystus, by
nas reprezentować przed Bogiem, wstawiać się za nami. Tak więc gdy On mówi w
naszym fragmencie, że w domu Jego Ojca jest wiele mieszkań, to ma na myśli tą
niebiańską świątynię, niebo, gdzie mieszka sam Bóg. Tam Jezus przygotował
wspaniały pobyt dla wszystkich, którzy w Niego uwierzą. Miejsce to jest
absolutnie wspaniałe, gdzie już nigdy nie doświadczymy grzechu, bólu, cierpienia
w jakiejkolwiek formie, mozołu, smutku, depresji, zawiedzionych nadziei,
strachu, zmęczenia, czy czegokolwiek innego, co dzisiaj sprawia, że życie jest
dla nas trudne i nieznośne. Jest to miejsce pełne blasku Bożej chwały i
wspaniałych widoków tego, czego oko nie widziało, ucho nie słyszało i na serce
ludzkie nie wstąpiło, to Bóg przygotował tym, którzy Go miłują (2 Kor 2,9). Jeśli coś cię zachwyciło w tym świecie, to
poczekaj aż zobaczysz niebo.
Jest
to miejsce, w którym nasz Pan nas powita, jak nasze ziemskie życie się skończy,
a zasłona z naszego grzesznego ciała, z powodu której dzisiaj jeszcze nie
możemy być w pełni z Panem opadnie.
Wtedy
przyjmie nas do chwały, weźmie nas w miejsce gdzie On sam jest, gdzie zasiadł
na tronie Ojca i obiecał tym, którzy wierzą w Niego, że zasiądą na Jego tronie
razem z Nim (Obj 3,21). Tej
rzeczywistości mógł doświadczyć Szczepan, który będąc kamienowanym, mówił o
tym, że widzi Pana Jezusa po prawicy tronu Boga. Widział Go, jak On czekał na
niego, by za chwilę go powitać w niebiańskich przybytkach swego Ojca.
Podobnie
czeka na wszystkich, którzy Go miłują. Czeka z pewnym miejscem, które już dla nas
przygotował. Gdyby było inaczej, mówił do uczniów, to nie zwodziłby ich, nie
obiecywałby im czegoś, co byłoby tylko mrzonką. Nigdy ich nie okłamał, nigdy
nie składał im obietnic bez pokrycia i nigdy nie żartował sobie z tak poważnych
spraw. Tym bardziej teraz, przed Jego odejściem, gdy potrzebują się uchwycić czegoś,
co da im nadzieję. Gdyby w takiej chwili karmił ich mrzonkami, kiedy zostawili
wszystko i poszli z Nim, a teraz ma odejść byłby jednym z najbardziej
bezdusznych i nikczemnych ludzi. Widział ich przelęknione dusze i mówił - wierzcie,
wierzcie w Boga i we Mnie. A w odpowiedniej chwili znajdziecie się w miejscu,
gdzie zapomnicie o wszystkich waszych trudach i cierpieniach jak pisał Ap.
Paweł w Liście do Rzymian w 8 rozdz.
że utrapienia, których doświadczamy dziś w porównaniu z chwałą, która ma się
nam objawić, w porównaniu z domem naszego Ojca, nic nie znaczą (Rzym 8,18).
Jest
pewna pieśń którą śpiewa Janusz Bigda, a jej słowa brzmią tak:
Jak jest cudowny Ojca dom
Dzisiaj jeszcze tego nie wiem
Ale w słowa Jego wierzę.
Czy
wierzymy w Jego słowa, czy tęsknimy za tym miejscem, gdzie wiele jest mieszkań
i czy to daje pocieszenie nam w bieżących zmaganiach?
Pamiętajmy o tym, że przez wiarę w Jezusa dom Jego Ojca staje się naszym domem, prawdziwym domem. O dzisiejszym naszym życiu Biblia mówi jako o pielgrzymce, wędrówce (Heb 11,13), a o naszym ciele jako tymczasowym namiocie (2 Kor 5,1). O niebie jednak Pan Jezus mówi jako o naszym domu, do którego zmierzamy.
Jak Jezus przygotował nam miejsce w
niebie
Następnie Pan Jezus mówi, że Jego odejście
jest związane przygotowaniem im miejsca. On musi odejść, musi zostać zdradzony
i wydany na śmierć krzyżową jako ich i nasza ofiara przebłagalna, by dom Jego
Ojca stał się naszym domem. Jego śmierć jest niezbędna do przebaczenia naszych
grzechów, przebłagania Boga za nasze nieprawości i bycia pośrednikiem nowego
przymierza między nami a Bogiem. Gdyby nie odszedł, nie umarł za nas, nie oddał
swojego życia w nasze miejsce, nie byłoby szansy na Boże miłosierdzie, bo bez
przelania krwi u Boga nie ma przebaczenia (Hebr
9,22). A droga do nieba byłaby nadal zamknięta. Tylko Jego krew, krew Syna
Bożego, Jego śmierć była na tyle cenna przed Bogiem, że zaspokoiła słuszne
żądania Bożej sprawiedliwości. Gdy Adam zgrzeszył, Bóg wypędził Go z raju, a na
drodze powrotu postawił aniołów i lśniący miecz, który nie dawał mu dostępu do
drzewa życia. W ten sposób Adam, a z nim cała ludzkość zostali pozbawieni
chwały Bożej i oddaleni od oblicza Pana, bo wszyscy stali się grzesznikami. Nie
było już dla nich miejsca w domu Bożym, bo Bóg jest zbyt święty, by mógł
przebywać z nieczystym, a takimi stali się Adam i Ewa po swoim buncie. Raj stał
się miejscem niedostępnym dla grzesznika, a droga do drzewa życia została zamknięta
Rodzaju 3,24.
Teraz przez wiarę w śmierć Chrystusa niebo zostało otwarte. Przygotowanie nam miejsca przez Jezusa, to umożliwienie ludziom pojednania się Bogiem przez złożenie ofiary z samego siebie. W tej chwili Pan Jezus, nasz arcykapłan stoi przed Bogiem i wstawia się za Nami. Dba o to, by każdy nowo narodzony chrześcijanin trafił do swojego wiecznego domu i wziął swoje dziedzictwo. Prawa pośrednictwa Pan Jezus nabył przez to, że ofiarował samego siebie na śmierć (1 Tym 2,5). I w ten sposób odkupił kościół i przygotował dla nas mieszkanie w niebie. On tam znalazł się pierwszy, otworzył dla nas drogę, na tej drodze nas prowadzi i nas tam powita.
Czekać na powrót Chrystusa
Pan
Jezus obiecuje również, że powróci po swoim odejściu i weźmie ich do siebie w 3 wierszu. Wierzę, że mówi tutaj o
swoim chwalebnym powrocie w dzień ostateczny. Podobnie ta prawda jest wyrażona
w Dziejach Ap. 1 rozdz., kiedy uczniowie wpatrywali się w odchodzącego Jezusa,
aniołowie powiedzieli im „…czemu stoicie
patrząc w niebo? Ten Jezus, który został od was wzięty w górę do nieba, tak
przyjdzie, jak Go widzieliście idącego do nieba” (Dzieje Ap 1,11). Pan Jezus obiecał swoim uczniom, że kiedyś
powróci, a kiedy powróci, podniesie nas z martwych, przyodzieje nasze dusze
ciałem i weźmie nas do siebie. Weźmie do
siebie cały kościół i wyprawi im wielką ucztę. Będzie to wesele Baranka ze
swoją oblubienicą, czytamy o tym w 1 Liście do Tesaloniczan.
1 Tesaloniczan 4:16 Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos
archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy
umarli w Chrystusie,
17
Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy
w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem.
18
Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy.
Wierzę, że każdego dnia ten czas się dla nas przybliża, może my jesteśmy tym pokoleniem, które porwane będzie w obłoki w powietrze na spotkanie Pana. Nie wiemy, kiedy to się stanie, dlatego każdego dnia musimy czujni, trwać w modlitwie, społeczności kościoła z dziękczynieniem, by nas ten dzień nie zaskoczył jak złodziej, bo niczym sidło przyjdzie na cały świat (Łuk 21,35).
Jezus jest drogą do Ojca
Pan Jezus dalej wyjaśnia uczniom szczegóły
swego odejścia i mówi, że wiedzą dokąd
idzie i znają drogę. A przynajmniej powinni wiedzieć, bo już wcześniej mówił do
nich kim jest, że jest światłością świata, że jest zmartwychwstaniem i życiem,
że jest bramą dla owiec, pasterzem, który ich prowadzi do wiecznego pastwiska i
chlebem żywota. Okazuje się, że nie jest to wcale dla nich takie jasne. Jeden z
uczniów, Tomasz, może miał więcej odwagi od innych, zapytał się Pana, by powiedział
im dokąd idzie i co to jest za droga.
W odpowiedzi na to pytanie Pan Jezus
mówi, że to On jest drogą, Prawdą i Życiem i nikt nie przychodzi do Boga Ojca
jak tylko przez niego w. 6.
Słowa
te nie pozostawiają nam wątpliwości w jaki sposób człowiek może być zbawiony i
być przyjęty do domu Boga Ojca.
Tylko
Pan Jezus jest Zbawicielem świata i
tylko On może dać nam życie wieczne. Poza Chrystusem nie ma zbawienia. Jeśli
ktoś chce się dostać do nieba inną drogą niż przez wiarę w Jezusa, nigdy tam
nie trafi, a pójdzie niestety do piekła.
Wobec
tych słów wszystkie religie, oprócz chrześcijaństwa skupionego na Jezusie jako
zbawicielu, są fałszywe. Również wszystkie osoby, które chcą zająć miejsce
Chrystusa jako pośrednika, przez którego człowiek może przyjść do Boga,
pojednać się z Bogiem i mieć z Nim społeczność, są fałszywe. Nie możemy przyjść
do Boga przez Marię matkę Jezusa, nie możemy tego uczynić przez żadną inną
osobę, choćby nie wiem jak świętą, żywą lub martwą. Nie możemy tego uczynić
przez najbardziej oddanego Bogu pastora, czy księdza, bo żadna z tych osób za
ciebie i za mnie nie umarła i nie nabyła praw do zbawienia nas. Tylko Pan Jezus
zapłacił za nasze grzechy, zapłacił całkowicie, pełną sumę doskonałą ofiarą, z
tego powodu też jest jedyną drogą do Boga, jedyną prawdą o Bogu i jedynym Bożym
życiem wiecznym. Dla świata nie ma problemu, gdy będziesz mówił, że Jezus jest
drogą do Boga, ale gdy będziesz mówił, że jest jedyną drogą i jedyną prawdą i
jedynym życiem, to dla wielu będzie to nie do zaakceptowania. Wiele osób łudzi
się, że mogą dostać się do nieba przez swoją religię albo przez to, że będą
dobrymi ludźmi albo wierzą, że w jakiś
jeszcze inny sposób Bóg ich zbawi, przymknie oko na ich grzechy i jakoś to
będzie. Takie herezje pojawiają się nawet w kościele, ale gdyby była to prawda,
to, po co zwiastować ludziom ewangelię? Po co, nakaz misyjny Jezusa? Po co w
ogóle śmierć Bożego Syna jeśli byłaby inna droga zbawienia? Jednak
Słowo Boże nie pozostawia nam wątpliwości, w Dziejach Apostolskich 4,12 czytamy o Jezusie
…nie ma w nikim innym zbawienia;
albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które
moglibyśmy być zbawieni.
Są to słowa wypowiedziane przez Piotra wobec
Żydowskiej Rady Najwyższej. Piotr w ten mówi im, że nie ma dla nich innego
ratunku, nie ma innego ratunku dla żadnego człowieka jak tylko upamiętać się i
uwierzyć w Jezusa, który jest drogą, prawdą i życiem.
Robert
Charles Sproul znany teolog wskazuje, „że pogląd, iż wszystkie religie są
ważne, jest logicznie niemożliwy, ponieważ jeśli wszystkie religie są ważne, to
chrześcijaństwo jest nieważne. Jezus powiedział, że jest jedyną drogą do Boga,
która eliminuje wszystkie inne drogi. Więc albo miał rację, albo się mylił. Jeśli
się mylił, to chrześcijaństwo nie ma żadnej wartości. Jeśli miał rację, nie ma
innego wyjścia ”.
Podsumowując
1.
Po pierwsze receptą
na przelęknione i przestraszone serce, szczególnie w czasach koronawirusa, ale
też każdych innych, jest wiara w Jezusa. Należy zaufać Jezusowi, który swoją
boską mocą troszczy się o nas i prowadzi nas do domu Ojca, tylko tyle i aż
tyle.
2.
Po drugie, jeśli
jesteśmy chrześcijanami i zaufaliśmy Jezusowi jako Zbawicielowi, to mamy Ojca w
niebie, gdzie Pan Jezus przygotował dla każdego z nas wspaniałe mieszkanie.
Nasze życie jest jedynie pielgrzymką, a doczesne ciało tymczasowym namiotem.
Nasz dom natomiast jest w niebie w niebiańskiej świątyni, gdzie zabierze nas
Chrystus.
3.
Po trzecie, Pan
Jezus przygotował nam miejsce w niebie w ten sposób, że złożył samego siebie
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy, byśmy mogli dostąpić przebaczenia i
pojednania z Bogiem. On otworzył nam drogę do drzewa życia, którą Bóg zamknął
po upadku Adama, a naszym drzewem życia dzisiaj jest sam Jezus.
4.
Po czwarte, Pan
Jezus obiecał, że powróci, a my mamy w czujności czekać na Niego. Gdy powróci
lub my pójdziemy do Niego w odpowiednim czasie, podniesie nas z martwych lub
porwie nas na obłoki w powietrze, jeśli jeszcze będziemy żyli i tak już zawsze będziemy z Nim
i z naszą niebiańską rodziną.
5.
I ostania, piąta
rzecz, należy pamiętać, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą do Ojca, jedyną
prawdą, w którą należy wierzyć i jedynym życiem, które należy przyjąć.
Wszystkie inne religie są fałszywe, a wszyscy inni pośrednicy obiecujący niebo,
oprócz Jezusa, to oszustwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz