13.02.2021

Jak radzimy sobie z sukcesem? Ks. Rodzaju 14,17-24

 


Najczęściej słyszymy o tym jak chrześcijanin powinien radzić sobie z porażką, lub upadkiem. Rzadziej natomiast można usłyszeć jak radzić sobie z sukcesem. Zakładamy, że jeśli ktoś już odniesie sukces, to będzie wiedział jak się w nim odnaleźć. Jednak okazuje się, że wcale to nie jest takie oczywiste. Mamy sporo osób ze świata polityki, biznesu, kultury, kościoła, być może nawet z naszego otoczenia, którzy nie umieli poradzić sobie ze wzrostem popularności, przypływem pieniędzy, stali się mniej dostępni i chętni do kontaktów w wyniku awansu społecznego. Znajdziemy również takich, którzy przez sukces zniszczyli sobie życie, popadli w nałogi, odcięli się od rodziny lub odpadli od wiary.

Być może w życiu chrześcijanina sukces jest jeszcze większym testem dla naszej wiary niż porażka. Istnieje niebezpieczeństwo, że w powodzeniu zaczniemy odbierać Bogu chwałę, albo zapomnimy o Nim, że to On jest dawcą wszystkich naszych błogosławieństw.

Przypowieści Salomona mówią

Przyp Sal 30,8-9 …nie nawiedź mnie ubóstwem ani nie obdarz bogactwem, daj mi spożywać chleb według mojej potrzeby,

Abym, będąc syty, nie zaparł się ciebie i nie rzekł: Któż jest Pan? Albo, abym z nędzy nie zaczął kraść i nie znieważył imienia mojego Boga.

Dzisiaj na przykładzie Abrama powiemy o tym jak chrześcijanin powinien postępować, gdy odniesie sukces. 

Pokusa odebrania Bogu chwały w sukcesie

Jak wiemy atak Abrama na czterech wielkich królów ówczesnych czasów powiódł się – zwyciężył Kedorlaomera z sojusznikami pomimo znacznie mniej liczebnej armii. Abraham odbił jeńców i odzyskał cały zagrabiony majątek Lota oraz króla Sodomy. Zdobył również wielkie uznanie, rozgłos wprawnego wojownika i stał się lokalnym bohaterem.

Gdy wracał z całym odbitym dobytkiem na spotkanie wyszli naprzeciw niemu dwaj królowie – król Sodomy oraz Melchisedek Król Salemu późniejszej Jerozolimy. Pierwszy zaoferował mu pieniądze drugi błogosławieństwo Boga. Przed Abramem stanął kolejny test, co wybierze jako zwycięzca, człowiek sukcesu, który jest na szczycie? Być może dużo łatwiej jest wybrać Boga, gdy jesteśmy w potrzebie, brakuje nam zdrowia, pieniędzy, pracy lub towarzyszy nam strach. Nie bez powodu pojawiło się powiedzenie „jak trwoga to do Boga”. Człowiek może mieć złudne wrażenie, że gdy mu się powodzi, to nie potrzebuje Boga lub potrzebuje go mniej. W chwilach powodzenia jest niebezpieczeństwo, że wkradnie się w nasze serce pycha, przez którą skupiamy uwagę innych na nas odbierając Bogu chwałę zamiast Panu przypisać nasze osiągniecia i złożyć Mu dziękczynienie.

W Biblii mamy przynajmniej kilka jaskrawych przykładów osób, które zachłysnęły się swoim sukcesem i ulegli grzechowi przypisując sobie chwałę należną Bogu. Takim człowiekiem jest Saul, który po wygranej bitwie z Amelekitami postawił sobie pomnik (1 Sam 15,12) zamiast uwielbić Pana za powodzenie, uwielbił siebie. Co w końcu doprowadziło do jego upadku i odrzucenia.

Innym przykładem jest Ozjasz lub znany też jako Azariasz, król Judy panujący w latach między 785-733 p.n.e. Bóg pozwolił mu zbudować wielkie machiny wojenne miotające ogromnymi kamieniami, tak że jego sława rozeszła się bardzo. Jednak po tym sukcesie czytamy o nim

2 Kronik 26:16  Gdy zaś doszedł do potęgi, wzbiło się w pychę jego serce ku własnej jego zgubie i sprzeniewierzył się Panu, Bogu swemu.

Wiemy, że wszedł do świątyni, choć nie był kapłanem i uważał, że ma prawo złożyć Panu ofiarę, ale Pan ukarał go za taką zuchwałość trądem.

Jeszcze innym królem, który stał się ofiarą swojego sukcesu jest znany władca - Hiskiasz, któremu Pan dał wielkie zwycięstwo nad armią Asyryjską, a później w cudowny sposób został uzdrowiony przez Pana. Chociaż jest on pozytywnym bohaterem biblijnym, to jednak nie zdołał ustrzec się przed pokusą odebrania Bogu chwały. Doszedł on do wielkiej potęgi, a Bóg mu dał ogromną sławę oraz pieniądze.

 2 Kronik 32:25  Jednak Hiskiasz nie odwdzięczył mu się za wyświadczone dobrodziejstwo, gdyż jego serce wzbiło się w pychę, toteż gniew Boży spadł na niego, na Judę i na Jerozolimę.

 Mamy więc Abrama, który stoi przed wielką próbą. Z jednej strony ma Melchizedeka, reprezentanta Boga, który przychodzi do niego przynosząc chleb i wino, które są symbolem Bożego błogosławieństwa i posilenia, a z drugiej strony ma króla Sodomy, który chce dać Abramowi pieniądze za wojskowy geniusz i wywyższyć jego osobę.    

Nie wiemy zbyt wiele o Melchizedeku. Nie wiemy w jaki sposób się nawrócił i jak poznał Pana, ani w jaki sposób stał się Kapłanem Boga. Ale Wiemy, że jest jednocześnie Królem i Kapłanem Boga prawdziwego - Stwórcy nieba i ziemi na wzór naszego pana Jezusa Chrystusa w 19. Dlatego też jest typem Jezusa Chrystusa i zapowiada jego wieczne Kapłaństwo o czym więcej powiem później.

Możemy powiedzieć, że król Sodomy reprezentuje świat z całą jego chwałą, splendorem i bogactwem, a król Salemu Melchizedek reprezentuje Boga – jest kapłanem Boga Najwyższego (El-yone). Trochę to przypomina sytuacje, gdy przed podobną pokusą stanął Pan Jezus w 4 rozdz. Ew. Mateusza kiedy diabeł pokazał Mu wszystkie królestwa świata i chciał, by oddał mu pokłon w zamian za nie. Ale Pan Jezus kategorycznie sprzeciwił się temu uznając, że żadne bogactwa tego świata nie są warte tego, by sprzeniewierzyć się Bogu Ojcu.

Zobaczmy, że Melchizedek błogosławi Boga najwyższego za zwycięstwo Abrama w. 19-20. Nie wywyższa Abrahama, uznaje jedynie, że jego powodzenie jest błogosławieństwem Boga, a nie umiejętności wojennych Abrahama mówiąc: „niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy (El-yone) który wydał nieprzyjaciół twoich w twoje ręce”. W ten sposób przypomina Abrahamowi, że Bóg wypełnia na nim swoje obietnice, które złożył Mu wiele lat wcześniej. Jak pamiętamy Bóg obiecał błogosławić Abrama i miał on stać się błogosławieństwem dla innych. Pan obiecał mu również, że będzie walczył z jego wrogami i przeklinał tych, którzy go przeklinają. Teraz właśnie ma to miejsce, Bóg dał mu wielkie zwycięsko i stał się błogosławieństwem dla Lota i innych, których uratował oraz tych, którzy mu towarzyszyli.

W ten sposób Melchizedek zachęca też Abrama by ufał Panu, by rozumiał, że tylko Bogu należy się chwała za jego sukcesy i był Mu dalej poddany.

Z naszego tekstu wiemy, że w odpowiedzi na błogosławieństwo Melchizedeka Abraham uczynił przynajmniej dwie rzeczy.  

1.      Po pierwsze złożył dziesięcinę Melchizedekowi z całego łupu jako wyraz uznania dla Boga w. 20. Czyniąc to Abram zgodził się ze słowami Melchizedeka, że zwycięstwo jakie stało się jego udziałem jest zasługą Pana, a nie jego. Okazał też Bogu wdzięczność nie tylko słowami, ale przez czyn dając coś, co było cenne i go kosztowało.    

2.      Po drugie złożył przysięgę Panu Bogu, że nie weźmie niczego, żadnego bogactwa od króla Sodomy w zamian za odzyskanie jego ludzi i majątku czytamy o tym w.22-23. Przez tą deklaracje Abram zaufał Bogu chcąc Go wywyższyć. Nie chciał, by ktokolwiek myślał, że jego powodzenie zależy od człowieka, a tym bardziej od pogańskiego zepsutego króla Sodomy.

Król sodomy w przeciwieństwie do Melchizedeka zwycięstwa Abrama raczej upatruje w jego kunszcie militarnym, może nawet mu schlebiał. W każdym razie chce stwarzać wrażenie, że to On błogosławi Abrama, a nie Abram jego. Proponuje mu odzyskany przez Abrahama dobytek, który wcześniej był jego. Warto może zauważyć, że Abram i tak miał prawo do tego dobytku według starożytnego kodeksu. Odzyskał go od wrogów króla Sodomy i już dał dziesiątą część Melchizedekowi z tego. Ale Bera król Sodomy, chce by Abram był jego dłużnikiem i by mógł mówić, że to On wzbogacił Abrama i w ten sposób umniejszać Bożą chwałę. Zobaczmy, że choć Abram mógł stać się jeszcze bardziej bogaty, może nawet zapewnić sobie dobrobyt do końca życia, to jednak odmówił, by nikt nie mógł powiedzieć, że swój sukces zawdzięcza w jakiejś części człowiekowi, a nie Bogu. Próbuje sobie wyobrazić w jakim szoku musiał być Lot jeśli był świadkiem tego wszystkiego, bo to przecież jemu głównie zależało na materialnej sferze życia. Abraham dał niezłą lekcje zaufania Bogu dla Lota oraz wszystkich świadków tej historii, a także i dla nas.

Przykład Abrahama uczy nas, że nasze sukcesy i powodzenia są dziełem Boga w naszym życiu i to On powinien być za nie uwielbiony, a nie my. Jeśli udało nam się cokolwiek mieć lub osiągnąć: wspaniałe dzieci, zdobyć dobre wykształcenie, dobrą prace, otrzymać intratne stanowisko, odnieść sukcesy zawodowe lub sukcesy w służbie, zbudować czy kupić dom, zdobyć uznanie społeczne, cieszyć się dobrą reputacją, zachować zdrowie, zdobyć jakiś dobry kontrakt i wiele innych, to pamiętajmy, że to jest dzieło Pana w naszym życiu. Do Niego należą nasze sukcesy, On pozwolił na nie dając nam łaskę i uzdolnił nas do nich. Być może ktoś myśli, że to „moje ręce” „mój intelekt” „moje starania” pozwoliły mi do wszystkiego dojść. Ale jak tylko pojawi się taka zdradziecka myśl, to weźmy pod uwagę to: kto dał nam te ręce, od kogo mamy nasz intelekt, kto sprawa, że jesteśmy zdrowi, kto daje nam siłę do realizacji planów, kto toruje nam drogę i ustawia okoliczności byśmy mogli to wszystko osiągnąć?

Słowa Melchizedeka skierowane do Abrama są również słowami do nas dzisiaj, nie zapominajmy dzięki komu to wszystko mamy i co mamy. Nie zapominajmy okazywać Bogu wdzięczności za to, co od niego otrzymaliśmy, nie tylko słowami, ale przede wszystkim przez ofiarna służbę dla jego chwały. Mówienie, że kochamy Boga i wierzymy w Niego niewiele nas kosztuje i wcale nie musi być świadectwem naszej wiary. Prawdziwa wiara jest gotowa coś dać i coś stracić. Abram był gotowy dać ofiarę i stracić okazje wzbogacenia się, by oddać Bogu chwałę i nie narazić jej na umniejszenie. Pan Jezus mówił, że mamy zaprzeć się samych siebie - czyli stracić oraz wziąć swój krzyż wynikający z ewangelii, czyli dać siebie na służbę i znosić dzielnie jej przeciwności

Weźmy pod uwagę, że za każdym razem, gdy pojawia się powodzenie w naszym życiu, w jakiejkolwiek dziedzinie, to przyjdzie również pokusa przypisania sobie sukcesów i pominięcia Boga. Bóg przestrzegał przed tym już Izraela w słowach:

Powtórzonego Prawa 8:11  Bacz, abyś nie zapomniał pana, Boga twego, zaniedbując jego przykazania, prawa i ustawy, które ci dziś nadaję.

12  Aby gdy się najesz do syta, gdy pobudujesz sobie piękne domy, gdzie będziesz mieszkał,

13  I gdy twoje bydło i trzody rozmnożą się, i gdy będziesz posiadał wiele srebra i złota, i wszystkiego będziesz miał wiele,

14  Serce twoje nie stało się wyniosłe oraz abyś nie zapomniał Pana, Boga twego, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli,

15  Który cię prowadził przez tę wielką i straszną pustynię, gdzie były węże jadowite i skorpiony; przez bezwodne pustkowie, gdzie wydobył dla ciebie wodę z krzemiennej skały;

16  Który na pustyni karmił cię manną, której nie znali twoi ojcowie, aby cię upokorzyć i aby cię doświadczyć, lecz w przyszłości obrócić ci to ku dobremu.

17  Abyś nie mówił w swoim sercu: Moja moc i siła mojej ręki zdobyła mi to bogactwo.

18  Pamiętaj, że to Pan, Bóg twój, daje ci siłę do zdobywania bogactwa, aby potwierdzić swoje przymierze, które poprzysiągł twoim ojcom, jak się to dziś okazuje.

Żeby oprzeć się pokusie odebrania Bogu chwały, gdy nam się powodzi wcześniej musimy podjąć decyzje, że Bóg w naszym życiu będzie zawsze na pierwszym miejscu. Słowa króla Sodomy wciąż są żywe, „że weź wszystkie łupy dla siebie”. Inaczej mówiąc wszystko co da ci Bóg spożytkuj dla własnej chwały i wygody nie przejmując się Panem. Pokusie tej uległo wielu przed nami, nawet osoby, które kochały Boga jak podałem we wcześniejszych przykładach.

Jednak koniec króla Sodomy wiemy jaki był. W wyniku gniewu Bożego spadł na niego ogień z nieba i go zniszczył. Abraham natomiast przez zaufanie Panu odziedziczył wszystkie Boże obietnice i otrzymał życie wieczne. 

Abraham nie zmuszał innych do służby

Kolejną lekcją dla nas z życia Abrama jest jak Abram postąpił z sojusznikami. Wiemy, że Abraham zawarł sojusz z Anerem, Eszkolem i Mamre miejscowymi przywódcami. Oni także brali udział w bitwie przeciwko Kedorlaomerowi. Ale Abram nie zmuszał ich do postępowania wedle swoich przekonań w stosunku do Boga, nie nawracał ich siłą. Powiedział do króla Sodomy, by jego sojusznikom dał on należny im łup -  nie kazał im z niego rezygnować w. 24. Abram ograniczył swoją władzę i nie narzucał swoich poglądów poganom. Dawał im jednak zdecydowane i odważne świadectwo, że należy ufać Bogu i w Nim widzieć źródło błogosławieństwa, a nie w przypadkowym szczęściu, czy przychylnym losie. Jet do dla nas przykład jak powinniśmy przekonywać ludzi do ewangelii. Powinniśmy to czynić w sposób łagodny i przez przykład naszego życia pozwalając ludziom podjąć samodzielną decyzję pójścia za Chrystusem. Przekonywanie do ewangelii nigdy nie powinno być agresywne lub przez stosowanie przymusu, który może wynikać z danej nam przez Boga władzy, czy autorytetu. Niestety w historii kościoła zdarzały się sytuacje kiedy nawracano siłą, pod groźbą kar fizycznych, czy nawet śmierci wbrew przekonaniom tych których nawracano. Ale czy takie osoby zmuszone na siłę do kultu rzeczywiście stawały się czcicielami Pana? Nie, raczej ze strachu udawały wierzących, a serca ich ulegały jeszcze większemu zatwardzeniu. Ostatnio czytałem świadectwo kobiety, która miała odrazę do Boga, bo matka za nieposłuszeństwo karała ją odmawianiem długich modlitw.  Żeby wiara była prawdziwa i przynosiła Bogu chwałę musi wynikać z autentycznej miłości człowieka do Boga. Pan szuka czcicieli, którzy będą oddawali Mu cześć w duchu i w prawdzie. To znaczy, że Bóg chce, by ludzie czcili go przede wszystkim we własnym sercu i zgodnie z prawdą słowa Bożego. 

Melchizedek jako typ Chrystusa       

Ostatnia rzecz z naszego fragmentu, której chciałbym byśmy poświecili więcej uwagi, to postać Melchizedeka, który jest w liście do Hebrajczyków w 7 rozdz. przedstawiony jako typ lub zapowiedź wiecznego arcykapłaństwa Pana Jezusa. Co takiego jest w tym człowieku, że Biblia przedstawia go  jako zapowiedź Mesjasza.

Melchizedek pojawia się w Biblii trzy razy. Po raz pierwszy ma to miejsce w 14 rozdz. Ks. Rodzaju, któremu się dzisiaj się przyglądamy. Następnie wspomina o nim Dawid w Psalmie Mesjańskim  110 w wierszu 4, a później pojawia się w liście do Hebrajczyków w 7 rozdz. gdzie autor tego listu na podstawie Melchizedeka dowodzi, że kapłaństwo Chrystusa jest wyższe niż kapłaństwo Aarona i je zastępuje. Przyglądając się Melchizedekowi możemy lepiej zrozumieć osobę Jezusa Chrystusa i posługę arcykapłana jaką sprawuje przed Bogiem.  

Melchizedek jak powiedzieliśmy wcześniej pojawia się jakby znikąd i okazuje się kapłanem Boga Najwyższego oraz królem Salemu – dzisiejszej Jerozolimy. Godność jego kapłaństwa jest tak znacząca, że sam Abraham uważany zarówno przez Żydów jak i chrześcijan za Ojca wiary składa mu dziesięcinę, a Melchizedek obdarza go błogosławieństwem w imieniu Boga. Autor listu do Hebrajczyków dowodzi, że przez to, że Abraham składa Melchizedekowi dziesięcinę uznaje jego wyższość, a razem z nim uznaje jego wyższość Lewi, który był potomkiem Abrahama, a jego ród otrzymał zaszczytną funkcje kapłaństwa i pobierania dziesięciny. Skoro Lewi w lędźwiach Abrahama jeszcze nie poczęty złożył dziesięcinę Melchizedekowi, który był typem Jezusa Chrystusa, to w ten sposób uznał, że kapłaństwo Jezusa jest wyższe niż kapłaństwo Aaronowe i je zastąpiło. Warto tu zauważyć, że kapłaństwo Aaronowe dotyczyło tylko Izraela. Ale Melchizedek jest przedstawiony w naszym fragmencie jakby kapłan całej ludzkości zapowiadając, że kapłaństwo i pośrednictwo Chrystusowe w przystępie do Boga nie ogranicza się tylko do Żydów, ale do wszystkich ludzi na całym świcie po wieczne czasy.

Podobieństw miedzy Melchizedekiem, a Jezusem Chrystusem jest więcej, które dowodzą wyższości jego kapłaństwa nad Aaronowym. Melchizedek jednocześnie sprawuje dwie funkcje, kapłana i króla, co znów wskazuje na Chrystusa. W porządku Aarona te funkcje były rozdzielone. Ten który był królem nie mógł jednocześnie być arcykapłanem, ale Chrystus właśnie taki jest. Pełni funkcje Króla Królów (Obj 19,16) i naszego Arcykapłana, który ma prawo wstawiać się za nami u Boga (Hebr 4,14).

Kolejnym podobieństwem miedzy Melchizedekiem a Jezusem Chrystusem jest pochodzenie Melchizedeka i brak końca jego kapłaństwa. Właściwie nie znamy jego ziemskiego pochodzenia jak mówi autor Listu do Hebrajczyków, że jest jakby bez matki, bez ojca i bez rodowodu nie mający ani początku dni, ani końca życia (Hebr 7,3), w czym podobny jest do Syna Bożego. Kapłani według porządku Aarona byli słabi i umierali, wiec zachodziła konieczność wprowadzania w urząd kolejnych. Jednak z Jezusem Chrystusem tak nie jest, jest On wieczny i jest wiecznym arcykapłanem na wzór Melchizedeka. Kapłaństwo Melchizedeka jakby się nie skończyło, bo nie ma wzmianek o jego śmierci. Biblia celowo pomija początek i koniec Melchizedeka, by wskazywał nam na Jezusa Chrystusa i jego wieczne pośrednictwo między Bogiem a ludźmi.

Jeszcze jednym podobieństwem między Jezusem, a Melchizedekiem jest znaczenie jego imienia i pochodzenia. Autor listu do Hebrajczyków mówi w Hebr 7,2 , że Melchizedek znaczy „Król sprawiedliwości” a później Król Salemu, czyli pokoju. W języku hebrajskim Melchi oznacza „mój król”, a zedek oznacza „sprawiedliwość”. Salem jest spokrewnione z shalom , co oznacza pokój. Porządek tutaj ma znaczenie - sprawiedliwość jest przed pokojem. Nie może być pokoju jeśli panuje niesprawiedliwość, grzech zawsze przynosi niezgodę i chaos, rozdarcie, konflikty i wojny. Jezus Chrystus nasz Pan okazał się sprawiedliwym, nie popełnił żadnego grzechu i może również nas obdarzyć swoją sprawiedliwością przez wiarę w Niego 1 Ptr 2,22. Gdy powróci z nieba na ziemię będzie sprawował swą władzę w sposób sprawiedliwy  czytamy w Ks. Izajasza

Izajasza 11:5  I będzie sprawiedliwość pasem jego bioder, a PRAWDA rzemieniem jego lędźwi.

Dlatego, że jest sprawiedliwy i przez swoją sprawiedliwość Pan Jezus mógł zapłacić za nasze grzechy, to może również przynieść pokój między nami a Bogiem, więc jest także królem pokoju, pokojem naszym jak czytamy w Efezjan 2,14-18 i Rzym 5,1, że pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Również Pan Jezus jako sprawiedliwy król przyniesie pokój na ziemie w dzień swego powrotu o czym czytamy w Izajasza 9,6. Wiec Melchizedek przez to jak się nazywa i skąd pochodzi wskazuje kolejny raz na Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego Króla pokoju. Jeśli znamy prawdziwie Jezusa Chrystusa, to będziemy wzrastać w prawości we własnym życiu i dążyć do pokoju z innymi ludźmi.

Przez Melchizedeka poznajemy lepiej Jezusa Chrystusa, a gdy poznajemy lepiej Jezusa, to jeszcze bardziej jesteśmy Nim zafascynowani i zbliżamy się do Niego, a przez społeczność z Nim wzrastamy we wszystkich dziedzinach naszego życia.   

Podsumowując:

Powiedzieliśmy sobie trzy rzeczy na podstawie naszego fragmentu.

1.      Po pierwsze, gdy przychodzi sukces jest niebezpieczeństwo, że zamiast oddać za niego Bogu chwałę, to sobie przypiszemy zasługi. Abram oparł się tej pokusie i oddał całą chwałę Bogu uznając, że całe powodzenie zależy od Pana, a nie od jego umiejętności. Wraził to przez wdzięczną ofiarę dla Boga i rezygnację łupów, których przyjęcie mogłoby umniejszyć Bożą chwałę.

2.      Po drugie, Abram nie zmuszał ludzi niewierzących, postępować w stosunku do Boga jak On. Nie zmuszał ich na siłę do wiary. Ale przez przykład i zwiastowanie dawał im dobre świadectwo, by z własnej nieprzymuszonej woli uwierzyli w Pana.

3.      Po trzecie, postać kapłana Melchizedeka jest typem Chrystusa, byśmy jeszcze bardziej mogli dostrzec wielką chwałę naszego Zbawiciela. Zachwycać się Jego Osobą, zbliżać się do Niego i wzrastać w prawości i pokoju.    

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń