Przyp. Salomona 15:8 Ofiara bezbożnych jest ohydą dla Pana, lecz modlitwa prawych podoba mu się.
Widzimy
w tym fragmencie pewien kontrast miedzy Bezbożnym który skalda ofiary Bogu, a
sprawiedliwym człowiekiem którego ofiarą jest modlitwa. Z ludzkiej perspektywy
mogłoby się wydawać, że najbliżej Boga jest ten, który najwięcej robi dla
Niego, jest najbardziej religijny, czy najwięcej mu daje. Tego człowieka wydaje
się Bóg najszybciej będzie błogosławił i wysłucha jego wołania. Jest bardzo
wiele osób, które zdobywają się na heroiczne czyny dla Boga, chcąc mu przynieść
największe ofiary, zbudować największe świątynie, czy dać ogromną sumę pieniędzy
i zaskarbić sobie Jego przychylność. Ale
oto czytamy, że choćby najlepsza ofiara może być obrzydliwa dla Pana jeśli
serce człowieka jest bezbożne. Bóg nie przyjmie żadnej ofiary od nas choćby
najwspanialszej jeśli mamy złe zepsute serce, złe zamiary, złe pragnienia,
nieszczere motywacje, nienawiść do bliźnich pielęgnując w naszych sercach coś
czym Pan się brzydzi lub czego nienawidzi. W naszej grzeszności tacy jesteśmy,
że wolelibyśmy coś przynieść Bogu i mu dać w zamian za błogosławieństwo, ale
bez zmiany naszego życia. Człowiek bezbożny chciałby zachować swój grzech i
mieć Boga po swojej stronie.
Inne
fragmenty Przypowieści Salomona mówią
Przyp Salomona 21,27 Ofiara bezbożnych budzi wstręt, tym bardziej
gdy się ją składa za ohydne postępowanie.
Człowiek
potrafi być tak przewrotny w swoim zepsutym sercu, że nawet chce pozyskać
aprobatę Boga dla swojej bezbożności. Już nie wystarczy mu żeby Bóg przymknął
oko na jego grzech, ale chciałby nawet, żeby Bóg błogosławił jego nieprawości.
To więc ludzie potrafią modlić się o rzeczy o których Bóg już dawno powiedział,
że nie są jego wolą i budzą w nim odrazę. Modlą się np. o to, by mogli zostawić
swojego współmałżonka i mieć innego, potrafią modlić się i dawać ofiary za to,
by Bóg pobłogosławił ich kombinacje finansowe, kłamstwa, oszustwa, przekręty,
grzechy seksualne, aborcje i wiele innych. Obecnie żyjemy w czasach gdzie
homoseksualiści chcą iść do kościoła, by przed Bogiem zawierać ślub i domagają
się tego jako prawa. Niektórzy z imieniem Jezusa na ustach wołają o aborcje
twierdząc, że Jezus walczyłby o prawa kobiet, które pozwalają na legalne
usunięcie dziecka z łona matki itp.
Jednak
niezależnie od tego jakby bezbożny nie próbował jakiegokolwiek dobrego, czy
złego uczynku by nie zrobił, jeśli chce zachować swój grzech i pozyskać
ofiarami przychylność Boga nie uda mu się, bo nasz Bóg jest nieprzekupny,
suwerenny, a przede wszystkim patrzy na serce człowieka jak czytamy w 1 Samuela
16,7 w kontekście wyboru Dawida na Króla
1 Sam 16:7 …Albowiem Bóg nie patrzy na
to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan
patrzy na serce.
Jeśli
nie zaczynamy od naszych serc szukania Boga, to nasze ofiary i modlitwy nie
mogą być przyjęte. Czego Bóg dał wyraz, gdy odrzucił ofiarę Kaina, a przyjął
ofiarę Abla, bo ofiara Abla była złożona ze szczerego serca przez wiarę (Hebr 11,4). Abel był skruszony i przez
ofiarę wyrażał swą ufność w stosunku do Boga. Kain zaś był pyszny, a jego serce
miało złe zamiary, więc został odrzucony.
Ale
mamy też obietnicę, że modlitwa prawych podoba się Bogu. To więc Bóg chce
przyjąć ofiary i modlitwy, a nawet są one dla Niego rozkoszą pod warunkiem, że
nasze serca pragną jego woli, są skruszone i złamane przed naszym Panem bo od
tego zaczyna się nasza prawość. Tu przypomina mi się dwóch ludzi z Ew. Łukasza
z 18 rozdz. Faryzeusz i Celnik, którzy poszli do świątyni się modlić. Faryzeusz
był dumny ze swojej religijności i uważał się za człowieka sprawiedliwego.
Celnik zaś był skruszony, złamany, wiedział że tylko może liczyć na Boże
miłosierdzie, a nie na siebie. Celnik otrzymał przebaczenie, a Faryzeusz nie,
to, co ich różniło to postawa serca. Faryzeusz był pyszny i liczył na siebie,
celnik był skruszony i liczył na miłosierdzie Boga.
W
psalmie 51 Dawid mówi
Psalm 51:19 Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem
skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże.
To
więc modlitwy prawych, skruszonych ludzi są dla Boga rozkoszą dlatego, że wywyższają
Boga, a nie człowieka. Człowiek skruszony przez modlitwę wyraża całkowitą swą
zależność od Pana. Rezygnuje ze swojej sprawiedliwości, przyznaje się do
swojego grzechu i pokłada całkowicie swoją ufność w Bogu, a wtedy Bóg może być
uwielbiony w Jego życiu przeciwieństwie bo bezbożnego, który pokłada ufność w
sobie. Skruszony liczy na przebaczenie ze względu na sprawiedliwość Chrystusa,
który zmarł za Jego grzechy bezbożny ze względu na siebie i swoje starania.
Bycie
skruszonym i złamanym przed Bogiem powoduje, że zaczynamy się także liczyć ze
Słowem Boga. Zanim to się stało w ludzkiej pysze mieliśmy w pogardzie Boże
opinie i sądy, ale teraz kiedy nasze serce jest skruszone, to wiemy że Bóg ma
racje, a nie my. W związku z tym chcemy
Słuchać i być posłuszni Jego słowu jak mówi Dawid
Psalm 119:120 Ciało moje drży ze strachu przed tobą, Bo
lękam się twoich sądów.
Gdy
dzisiaj skłaniamy się do modlitwy chcąc, by Pan wysłuchiwał nas, to przede
wszystkim należy zrobić przegląd własnych serc i zadać sobie pytanie, czy
pragnę, by moje życie było poddane Bogu, czy chce by Jego wola wypełniła się w
moim życiu, czy Jego słowo jest dla nas rozkoszą? Czy chce żeby On był
uwielbiony przez wysłuchane modlitwy? Kto odbierze chwałę, gdy Pan odpowie na
nasze wołania, my czy On? To właśnie między innymi właściwa odpowiedź na te
pytania sprawia, czy nasze modlitwy są miłe dla Pana, czy są dla Niego ohydą.
Przyp. Salomona 15:8 Ofiara bezbożnych jest ohydą dla Pana, lecz
modlitwa prawych podoba mu się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz