Brak zaufania Bogu w naszym życiu jest źródłem wielu problemów i niepokojów, których doświadczamy na co dzień, a konsekwencje decyzji podjętych pod wpływem niewiary mogą się za nami ciągnąc przez wiele lat, albo nawet przez całe nasze życie jak w dzisiejszej historii z Sarą i Hagar. Wiemy, że Bóg obiecał Abrahamowi potomstwo, które miało się z niego narodzić czytamy o tym w rozdz 15,4. Ale Saraj czuje się zniechęcona oczekiwaniem na wypełnienie Bożych obietnic narodzenia potomka. Nie ma również pewności, czy obietnica dotyczy jej, czy wyłącznie Abrama. Wszak Bóg do Abrahama powiedział, że będzie miał potomstwo, które będzie od niego pochodzić, ale nic dotychczas nie wspominał o Sarze. Mieszkają wraz z Abramem już 10 lat w ziemi Kaanan i póki co nadal nie mają dzieci. Z roku na rok są także coraz starsi. Sara ma już 75 lat i ludzkiej perspektywy szanse na własne potomstwo maleją. Wpada któregoś dnia na pomysł, by Abram współżył z jej niewolnicą Hagar i w ten mogliby mieć wspólne dzieci. Dla nas dzisiaj być może wydaje się to dziwne i niemoralne, ale w tamtych czasach i w tamtej kulturze jeśli kobieta nie mogła dać mężowi dzieci, to możliwe było oddać swoją niewolnice jako konkubinę dla swego męża i uznać dziecko tego związku jako własne. Najwyraźniej dla Sary, takie rozwiązanie wydawało się najlepsze. Prawdopodobnie czuła ogromną presje społeczną, bo wtedy przez posiadanie dzieci, a zwłaszcza syna definiowano wartość żony. Dodatkowo była również presja wynikająca z Bożych obietnic danych Abramowi, który pewnie wciąż powtarzał, że będzie miał dziedzica, którego Bóg mu obiecał. Sara uznała, że dając Abramowi swoją niewolnicę, może załatwić dwie sprawy za jednym zamachem. Spełnić Boże zapowiedzi i zrzucić z siebie przynajmniej w jakiejś części hańbę społeczną. Plan Sary powiódł się, Abraham zgodził się na takie rozwiązanie i Hagar zaszła w ciąże. Gdy poczęła, to czytamy, że zaczęła gardzić Sarą w. 4. Z powodu możliwości urodzenia Abrahamowi dziecka, Hagar poczuła się ważna do tego stopnia, że zaczęła Sarę poniżać i czuć się od niej lepsza. Być może nawet naśmiewała się z jej bezpłodności i dawała jej do zrozumienia, że skoro nie może Abramowi dać dzieci, to jest bezwartościowa i teraz Hagar powinna zając jej miejsce. Takie postępowanie nie spodobało się Sarze i miała pretensje do Abrahama, że on jest winien temu, bo chciał mieć syna i pozwalał by Hagar źle odnosiła się do Sary w. 5. Abram zgodził się, by Sara ukarała niewolnicę według własnego uznania Postanowiła więc ją upokorzyć dając jej nauczkę. Inne tłumaczenia mówią, że zaczęła ją bardzo surowo traktować, co spowodowało, że Hagar uciekała na pustynie. Być może chciała wrócić do swojego domu w Egipcie skąd prawdopodobnie pochodziła.
Historia ta uczy nas przynajmniej kilku rzeczy.
Brak zaufania Bogu ściąga na nas kłopoty
Po
pierwsze widzimy wyraźnie jak przez grzech braku zaufania Bogu w życiu i
nierozważne decyzje Sary naraziła własną rodzinę i Boże obietnice. Najpierw
wpadła na pomysł, by Abraham spał z jej niewolnicą osłabiając w ten sposób swoje
małżeństwo i relacje z mężem. Następnie, gdy Hagar zaszła w ciąże i poczuła się
lepsza od Sary to relacje między nią, a Sarą stały się bardzo napięte i wybuchł
między nimi konflikt. Nadto Saraj uważała, że Abram jest winien zachowania
Hagar, bo pozwala na jej aroganckie postępowanie wobec niej i to on chciał mieć
syna. Więc Saraj uważa, że zrobiła to dla Abrama, a teraz zamiast być doceniona
spotyka się z poniżeniem. Być może, gdy
Hagar zaszła w ciąże, to Abram lepiej ją traktował zważywszy na to, że nosi
jego dziecko, co mogło też nie spodobać się Sarze.
Nie
czytamy również w naszym fragmencie, by Saraj modliła się w tej sprawie do Pana
i pytała się Go, czy jej pomysł dania potomstwa Abramowi jest właściwy. Tak
więc widzimy cały szereg grzesznych decyzji i polegania na sobie, a nie na
Panu, co prowadzi całą rodzinę do kłopotów. Należy również podkreślić, że przez
grzeszną decyzje Sary obietnica potomstwa dla Abrahama została zagrożona, bo
jej małżeństwo zostało osłabione i wiara na oczekiwanie potomka została podkopana
i zamiast skupić się na dziecku obietnicy, który miał się narodzić, skupiono
się na Ismaelu.
Podobnie
jak w życiu Sary i Abrama również nasze grzeszne decyzje wynikające z braku zaufania
Bogu przynoszą złe konsekwencje. Przynoszą one strach, brak pokoju, wyrzuty
sumienia, konflikty z ludźmi i bliskimi, utratę reputacji, zdrowia, rozpady
rodziny oraz zboru, marnowanie czasu, pieniędzy, krzywdzenie ludzi i wiele
innych. Narażają nas również na Bożą dyscyplinę w myśl słów z listu do Hebrajczyków 12,6, że kogo Pan miłuje
tego karci.
Spróbuje
podać jakieś przykłady jak brak zaufania
Bogu może wpływać na nasze życie. Źródłem naszych kłopotów może być czerpanie
wzorców życiowych z grzesznej kultury, która nas otacza w miejsce Bożego Słowa
jak zrobiła to Sara. Wiele par zamiast czekać ze współżyciem seksualnym do
ślubu zgodnie z Bożym Słowem, nie czyni tego, bo wszyscy tak robią. Ulegając
pokusie osłabiają w ten sposób przyszłą swoją rodzinę i narażają się na przykre
konsekwencje z tym związane, wyrzuty sumienia, ewentualne choroby, niechciana
ciąża, zranienia emocjonalne i poczucie wykorzystania. W małżeństwie natomiast
możemy ulec pokusie cudzołóstwa lub zdrady przedstawianej nam jako coś dobrego
kojarzonego z wolnością promowanej w filmach i kolorowych pismach, co z kolei
może prowadzić do rozpadu rodziny i cierpienia dzieci.
Innym
przykładem jak wpływa na nas brak zaufania Bogu, to kwestia Bożych obietnic
zarówno doczesnych jak i wiecznych, których powinniśmy się uchwycić i wierzyć,
że Pan ich dotrzyma. Mamy obietnicę troski naszego Boga o nas w sprawach
doczesnych. Dotyczy ona tego, co będziemy jeść, pić, gdzie pracować, mieszkać w
co ubierać się i wszystkiego, co jest nam potrzebne do życia. Pan Jezus
zapewnił nas, że Bóg przyda nam to wszystko pod warunkiem, że na pierwszym
miejscu szukamy Bożego Królestwa i jego sprawiedliwości o czym czytamy w Ew. Mateusza 6, wtedy możemy liczyć na
Boże zaopatrzenie. Szukanie Bożego Królestwa na pierwszym miejscu, to troska z
naszej strony o Boże sprawy przed naszymi pragnieniami, planami, rodziną i
pracą zawodową. Wraz z szukaniem Bożego
Królestwa i Bożym zaopatrzeniem przychodzi pokój do naszego życia i zostaje odjęta
od nas ciągła obawa i strach o doczesność.
Jeśli jednak Królestwo Boże nie jest dla nas najważniejsze i stawiamy
dobra tego świata przed wiecznością, to wtedy Pan pozwala, że nasze serca są
obciążone ciągłą męczącą troska o naszą codzienność.
Biblia
zachęca nas, by nie martwić się niczym i wszelką naszą troskę złożyć na Pana w
ufności, że On się o nas troszczy czytamy w 1 Liście Pioptra 5,7 lub w Filipian
4,6.
Innym
przykładem jest jak Bóg zapewnia nas w swoim Słowie, że Pan Jezus przez swoją
śmierć na Krzyżu zapłacił za wszystkie nasze winy i wymazał obciążający nas
list dłużny na którym były wypisane nasze grzechy przybijając go do Krzyża. My
natomiast mamy w to uwierzyć, uwierzyć w Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela,
zaufać Bożej obietnicy, że Ofiara Jezusa jest skuteczna, by uratować grzesznika
i obdarzyć nas życiem wiecznym oraz uwolnić od lęku przed śmiercią. Jednak, gdy
brakuje wiary w pełną zapłatę Pana Jezusa za nasze grzechy. Brakuje wiary, że
Jezus przez swoją śmierć pojednał nas ze swoim Ojcem, to brakuje również
pewności, co do przebaczenia i życia wiecznego. To z kolei powoduje obawy i lęk
przed śmiercią. Niekiedy, może to człowieka prowadzić na manowce i bezdroża
błędu, że próbuje zapłacić za swój grzech własnymi dobrymi uczynkami, czy przez
własną religijność, co uniemożliwia zbawienie.
Sara chciała na swój sposób doprowadzić do wypełnienia się Bożych obietnic, ale zamiast pomóc spowodowała gorsze kłopoty. Także i od nas Bóg nie oczekuje, że będziemy wymyślać coś nowego na drodze zbawienia, ale oczekuje posłuszeństwa swej woli, którą nam już objawił.
Bierność mężczyzn w prowadzeniu rodziny
przyczynia się do kłopotów rodzinnych.
Kolejną
lekcją wynikającą z naszego tekstu jest, że bierność mężczyzn w rodzinie
przyczynia się do pogłębienia kłopotów rodzinnych. Sara przyszła do Abrama, by
Abraham zgodził na współżycie z Hagar i w ten sposób mogliby wejść w posiadanie
potomstwa w. 2. Abram powinien się
sprzeciwić temu pomysłowi kategorycznie i wyjaśnić swojej żonie, że muszą
pokornie czekać na działanie i prowadzenie Pana. Mógłby także zaproponować
modlitwę, by Bóg dał im rozeznanie w tej sprawie. Jednak nie uczynił tego,
poddaje się pod autorytet swojej żony w złej sprawie i staje się w ten sposób
współwinny jej złych decyzji. Bierność Abrama kolejny raz daje o sobie znać,
gdy okazuje się, że decyzja potomstwa z Hagar przynosi więcej szkody niż
pożytku. Wtedy Sara skarży się Abramowi, że jest winien tej sytuacji, a Abram
pozwala Sarze zrobić cokolwiek uzna za słuszne z Hagar w. 5. Tym samym Abraham ucieka od odpowiedzialności za wcześniejsze
decyzje. Zamiast teraz chronić Hagar i próbować rozwiązać konflikt w swoim domu
umywa ręce odcinając się od problemu.
Słowo
Boże wzywa mężczyzn, by wzięli odpowiedzialność za duchowe kierownictwo w
małżeństwie, rodzinie i kościele.
W
liście Ap. Pawła do Efezjan czytamy takie Słowa
Efezjan 5:22 Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu,
23
Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest
Zbawicielem.
24
Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we
wszystkim.
25
Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał
zań samego siebie,
26
Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo,
Jak czytamy, mąż ma być głową żony i przewodzić rodzinie, a żony powinny być uległe swoim mężom i pozwolić im wziąć odpowiedzialność. Czyli poddać się pod autorytet swoich mężów i nie walczyć z nimi. Jednak mężczyźni często wycofują się z tej roli jak uczynił to Abram i pozwalają żonom decydować w jakim kierunku rodzina ma podążać. Wielu mężczyznom wystarcza, że zapewniają środki finansowe swojej rodzinie rezygnując z duchowego przywództwa i w ten sposób zawodzą. Powody rezygnacji mężczyzn z przywództwa w rodzinie mogą być różne. Może wynikać to z wzoru jaki mieliśmy w domu rodzinnym albo z chęci pozbycia się odpowiedzialności, która może być dla nas przytłaczająca lub z posiadania zbyt apodyktycznej żony, która zawsze musi postawić na swoim. Mężczyzna nie chcąc konfliktu w domu ulega jej i ma krótkotrwały spokój, ale sytuacja się nie poprawia, bo złe decyzje prowadzą większych kłopotów w przyszłości. Również dzisiejsza kultura nie pomaga nam w zachowaniu biblijnego modelu małżeństwa, bo podkreśla partnerski jego wzór i uczy, że w rodzinie nie ma żadnego zwierzchnictwa. Niekiedy kobiety w kościele ulegają ruchom feministycznym, które głoszą, że wszelkie przewodnictwo mężczyzn jest z gruntu złe. Wykrzywia się także obraz biblijnej rodziny przedstawiając go jako staroświecki i poniżanie kobiet. Ale gdy Słowo Boże mówi o przewodnictwie mężczyzn, to nie ma na myśli, że kobieta w jakiś sposób jest gorsza od mężczyzny, ale że Bóg przypisał nam inne role i zadania. Biblia mówi, że Bóg powołał kobiety, by były pomocą dla męża i w tym powołaniu spełniają się najlepiej. Mężowie zaś mają miłować swoje żony i dbać o nie. Nie chce być źle zrozumiany, nie chodzi mi o to, że mąż nie powinien słuchać się żony. Często nasze żony mają wspaniałe rady i słuchanie ich jest bardzo pomocne, ale problem jest, kiedy żona nie pozwala mężowi podejmować decyzji, a jej sugestie, czy rady są niezgodne z Bożą wolą i naciska męża jak Sara, by czynił tak jak ona chce, a mąż jej ulega.
Powinniśmy akceptować Bożą wolę w naszym
życiu
Trzecia rzecz jest taka, że powinniśmy
akceptować Bożą wolę w naszym życiu. Kłopoty w jakie popadło małżeństwo Abrama
i Sary wynikały także z tego, że Sara nie chciała zaakceptować suwerennego
Bożego wyboru. W 2 wierszu Saraj
powiedziała do Abrama, że Pan odmówił jej potomstwa, a mimo to koniecznie
dążyła do tego, by dać Abramowi dzieci. Skoro Bóg odmówił jej potomstwa to powinna
zaakceptować to jako Bożą wolę dla niej. Mogła również się modlić jak Anna z 1 Ks. Samuela w nadziei, że Bóg zmiłuje
się i obdarzy ją potomstwem lub da jakieś rozwiązanie. Ale nie uczyniła ani
jednego, ani drugiego. Podobnie chrześcijanie popadają w kłopoty lub rozterki
duchowe, kiedy nie chcą akceptować
suwerennych Bożych wyborów i zamiast słuchać się Boga wolą postępować po
swojemu lub złościć się na Niego. Czasami Bóg przez swoją opatrzność doprowadza
do różnych okoliczności w naszym życiu, które są dla nas trudnie lub inne niż
planowaliśmy i możemy nie akceptować
ich. Zamiast zaufać Bogu w sytuacji w jakiej nas postawił możemy walczyć
przeciw Niemu i postępować wbrew jego woli dla naszego życia. Pamiętam pewną
pieśń, którą śpiewałem wiele lat temu „twe
drogi są najlepsze, najlepsze dla mnie są”. Czy wierzymy, że Boże drogi są
dla nas najlepsze nawet wtedy, kiedy nam się nie podobają? Czy wierzymy, że
Boże drogi są dla nas najlepsze, kiedy Bóg dopuści w naszym życiu do wypadku
lub choroby mojej albo kogoś bliskiego? Czy wierzymy, że Boże drogi są dla nas
najlepsze, kiedy Bóg nie odpowie na nasze modlitwy w taki sposób jak tego
oczekujemy? Czy również wtedy potrafimy dziękować Bogu ufając Mu, że On wie
dokąd nas prowadzi.
Dzięki
temu że znamy całą tą historię widzimy, że Bóg miał rozwiązanie dla Sary, ale
należało czekać w zaufaniu Bogu jeszcze 15 lat zanim mogła cieszyć się własnym,
potomstwem.
Podawałem
kiedyś przykład jak człowiek powinien poddać się suwerennej Bożej woli, ale
posłużę się nim jeszcze raz.
Był kiedyś pewien kaznodzieja Owen Crouch, dosyć ceniony, ale gdy przeszedł na emeryturę, to miał zbyt małe dochody, by się utrzymać i musiał podjąć inną pracę. Z tego powodu, że miał znakomitą reputację zatrudnili go jacyś biznesmeni na stanowisku skarbnika, dostał przyzwoitą pensję, miał podpisywać dokumenty i czeki firmy. Ale po jakimś czasie pracodawcy okazali się oszustami, a dowody wskazywały na Owena, bo poświadczał dokumenty swoimi podpisami. Został oskarżony niesprawiedliwie i poszedł do więzienia. Jak zareagowałbyś w takiej sytuacji? Nie zrobiłeś nic złego, zostałeś oszukany i wylądowałeś w więzieniu. Większość osób byłaby bardzo sfrustrowana i zła, może nawet na Boga jak On mógł dopuścić do takiej sytuacji skoro byłem Mu wierny. Ale Owen nie był zaniepokojony i załamany, odebrał to jako okazję do służenia Bogu i Bożą wolę dla Jego życia. Rozpoczął w więzieniu służbę głoszenia ewangelii i przyprowadził tam wielu do Pana. Z tego powodu, że wierzył w suwerenność Boga i akceptował Boże wybory dla swojego życia mógł być użyteczny dla Pana nawet w takiej sytuacji. Podobny przykład znajdujemy w życiu Biblijnego Józefa lub Daniela. Obaj trafili do niewoli, gdy byli młodymi ludźmi, ale nie buntowali przeciw Bożym wyrokom. Służyli Bogu z całą gorliwością w tym czasie i w tej sytuacji w jakiej się znaleźli, a Bóg uczynił ich życie owocnym. Tego życzę sobie i wszystkim.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze, brak
zaufania Bożemu Słowu i decydowanie się na postępowanie według grzesznych
wzorców kulturowych tego świata jak zrobiła Sara, by dać Abramowi Syna ściąga
na nas i nasze rodziny przykre konsekwencje.
2.
Po drugie, Bóg
ustanowił mężczyzn jako odpowiedzialnych za duchowe przewodzenie swoim
rodzinom. Porzucanie lub wycofywanie się z tej roli jak uczynił to Abram
powoduje chaos i kłopoty, szczególnie gdy mężczyzna nie przeciwstawia się złym
sugestiom swojej żony. Gdy żona Hioba doradzała mu żeby przeklął Boga w swoim
cierpieniu i umarł, Hiob zganił ją mówiąc, że postępuje jak niemądra i powinna
przyjąć zło z ręki Boga jak kiedyś przyjmowała dobro. Abram jednak uległ
namowom swojej żony do złego, co naraziło całą ich rodzinę.
3. Po trzecie, należy akceptować Boże suwerenne wybory dla naszego życia nawet jeśli są one dla nas przykre ufając, że Boże drogi są dla nas najlepsze. Taką perspektywę miał apostoł Paweł dlatego nawet w więzieniu cierpiąc za ewangelię mógł pisać pocieszające i budujące listy do innych chrześcijan. Listo do Filipin napisany przez Pawła z więzienia w Rzymie jest jednym z najradośniejszych listów w całym Nowym Testamencie. Brak podporządkowania się Bożej woli jak w sytuacji Sary może prowadzić nas do frustracji i złych decyzji, a to z kolei powoduje, że stajemy się mało użyteczni dla Pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz