W pieśni „Przyjacielem naszym Jezus” którą czasami śpiewamy w jednej ze zwrotek są takie słowa „Gdy nas zdradzą przyjaciele, wznośmy głos przed łaski tron, Pan nas nigdy nie opuści - Wiernym był i będzie On”!
Czy
zdarzyło ci się zostać opuszczonym i porzuconym przez ludzi od których
oczekiwałeś pomocy? Miałeś nadzieje, że zawsze możesz na nich liczyć, ale
zamiast tego spotkały cię przykrości i poczułeś się porzucony. Może
doświadczyliśmy tego od rodziny, naszych bliskich znajomych, czy przyjaciół?
Ale, jak śpiewamy w powyższej pieśni choćby
odrzucili i zdradzili nas najbardziej zaufani przyjaciele, to jednak zawsze
możemy liczyć na opiekę i troskę naszego Boga. Jest w Biblii wiersz, który w
chwilach rozczarowania wobec ludzi zawsze mnie pociesza i zadziwia jak wierny
jest Pan wobec swoich dzieci, czytamy w psalmie 27:10 Choćby ojciec i matka mnie
opuścili, Pan jednak mnie przygarnie.
Cóż
za wspaniała obietnica dla ludu Bożego, choćby najbliżsi Cię porzucili Pan nas
przyjmie, gdy szukamy u niego ratunku i pocieszenia.
Tego
właśnie doświadczyła niewolnica Hagar, gdy uciekała od Saraj swojej Pani, gdy
ta znęcała się nad nią.
Jeśli
kiedykolwiek odniesiesz wrażenie, że twe życie wymknęło sią spod kontroli, a
sytuacja zrobiła się beznadziejna i myślisz, że nikt Cię nie rozumie i nikt nie
może nam pomóc oraz nikogo nie obchodzi twój los, to spójrz na historię Hagar,
która uczy nas, że Bóg widzi nasze zmagania i nie pozostaje na nie obojętny
nawet jeśli niewiele lub nic nie znaczymy w tym świecie .
Hagar
była Egipcjanką i niewolnicą Abrahama, którą prawdopodobnie Abram otrzymał od
Faraona w 12,16 rozdz. Ks. Rodzaju.
Faraon będąc zauroczony pięknością Saraj wziął ją do swojego pałacu w
przekonaniu, że jest Abrama siostrą, a w zamian dał mu owce, bydło, osły,
oślice, niewolników i niewolnice. Z tekstu wynika, że z czasem Hagar stała się niewolnicą
Sary i służyła jej przy różnych posługach. W związku z tym, że Sara nie mogła
mieć dzieci wpadła na pomysł, by dać Abrahamowi potomstwo przez Hagar. Taka
praktyka była popularna w tamtej kulturze. Widzimy ją również w rodzinie
Jakuba, gdy Rachela daje Jakubowi swoją służącą Bilhę za żonę, a ta zachodzi w
ciąże z Jakubem i rodzi na kolanach Rachelii. W ten sposób potomstwo z Bilhy
jest potomstwem Rahelii Rodz 30,4.
Później ta sytuacja się powtarza, kiedy Lea oddaje Jakubowi Zylpę z której
rodzi się Gad i Aszer.
Jednak
rozwiązanie Sary doprowadza do tego, że Hagar, gdy zachodzi w ciąże okazuje
swojej pani pogardę i wywyższa się nad nią. W odwecie Saraj postanawia pokazać
swej niewolnicy jej miejsce i zaczyna bardzo surowo ja traktować - tekst mówi o
znęcaniu się w. 6. Nie wiemy
dokładnie na czym polegały działania Saraj, ale prawdopodobnie były to jakieś
bardzo ciężkie prace ponad siły Hagar oraz uprzykrzanie jej życia, co
doprowadza do jej ucieczki. W 7 wierszu
czytamy, że anioł znalazł ją na pustyni przy źródle na drodze do Szur. Miejscowość
ta leżała blisko Egiptu z czego wynika, że Hagar ucieka do miejsca skąd
pochodziła. Być może miała w Egipcie wciąż rodzinę lub znajomych od których mogła spodziewać się
pomocy. Z pewnością czuła się opuszczona, porzucona, zdradzona i zagubiona, a
jej przyszłość była bardzo niepewna. Również musiał towarzyszyć jej wielki
strach, smutek, załamanie i depresja.
Wtedy znalazł ją Anioł Pański i wyszedł ku niej z pomocą, choć Hagar nie była jakimś wielkim bohaterem wiary. Pan pomógł jej w rozterkach i pokierował jak powinna dalej postępować dając obietnice dla jej potomstwa, a przez to, dał jej nadzieje.
Bóg który widzi
To
więc pierwszą lekcje jaką chciałem przedstawić na podstawie naszego fragmentu,
że nasz Bóg jest El-Roy - jest tym,
który nas widzi, gdy cierpimy. A nasze cierpienie nie jest Mu obojętne, bo jest
dobry i współczujący troszcząc się także o biedną niewolnicę. Bóg widział jak
błąkaliśmy się w świecie i znalazł nas jak Pan znalazł Hagar. Może nam się
wydawać, że to my znaleźliśmy Boga, ale tak naprawdę to Bóg odnalazł nas. To On
pociągnął nas do Chrystusa, (Jana 6,44),
to On ożywił nasze serca do wiary, to On sprawił przez swego Ducha, że
zobaczyliśmy w Jezusie naszego Zbawiciela. Pan Jezus powiedział, że Syn Człowieczy
przyszedł, aby szukać i zbawić, to co zginęło (Łuk 19,10). Nikt nie jest zbyt zgubiony dla Boga, by Pan Go
odnalazł nawet niewiele znacząca niewolnica. Bóg z pewnością znajdzie
wszystkich, których szuka i doprowadzi do zbawienia.
Gdy
Słowo Boże mówi o tym, że Anioł Pański znalazł Hagar, to nie chodzi o to, że
Bóg nie wiedział co się z nią dzieję i ją szukał podobnie jak my cos gubimy i szukamy. Ale w
ten sposób Pan mówi nam, że dotarł do niej we właściwym momencie, wtedy kiedy
ona potrzebowała Bożej pomocy i była gotowa ją przyjąć. El-Roy – nasz Bóg który widzi, to Bóg, który przychodzi na ratunek
człowiekowi w chwili, kiedy najbardziej tego potrzebujemy i jesteśmy na takim
etapie życia, że możemy z tej pomocy skorzystać. Przez swoją suwerenną wolę i
moc Bóg prowadzi nas przez życie i kształtuje je w taki sposób, że doprowadza
je do miejsca, gdzie okazana pomoc, Jego osoba i zbawienie mogą być przyjęte.
Oczywiście Hagar mogłaby o wiele wcześniej poznać Boga, ale prawdopodobnie nie
była na to gotowa, a Boże słowo, które otrzymała zostałoby wtedy odrzucone. Czy
nie tak właśnie jest w życiu wielu ludzi, że Pan mógłby im przyjść z pomocą, a
nawet taką pomoc im oferuje wzywając, by przyszli do Niego, ale na drodze do
rozwiązania stoi ich grzech, upór, niechęć do poddania się Bogu. Więc najpierw
Bóg musi doprowadzić nas do miejsca złamania, kapitulacji i chwili w której
zaakceptujemy Boży plan, który musi być również zgodny z suwerenną Bożą wolą.
Widzimy,
że odnalazł ją Anioł Pański. Ta postać często pojawia się w Starym Testamencie.
Anioł Pański objawił się Abrahamowi, Mojżeszowi przy krzaku gorejącym,
Gedeonowi, Eliaszowi i wielu innym. Bibliści wciąż debatują z kim mamy do
czynienia w przypadku Anioła Pańskiego, bo widzimy że podczas objawienia ludzie
zwracają się do Niego jak do Boga. Wielu uważa do czego i ja się skłaniam, że
postać Anioła Pańskiego w Starym Testamencie, to Pan Jezus przed wcieleniem.
Hagar zwraca się do Niego w 13 wierszu
mówiąc, że to Pan do niej przemówił.
Bóg
zapytał się jej skąd przychodzi i dokąd zmierza. Ktoś mógłby powiedzieć, że co
za dziwne pytanie w ustach Boga, czy Pan nie wiedział, co się dzieje w u Hagar?
Wiedział doskonale, znał ją lepiej niż ona sama znała siebie. Zwraca się do
niej po imieniu, co świadczy o tym, że Bóg zna jej życie jak życie każdego z
nas. Psalm 139 mówi nam o wielu szczegółach tego jak dobrze Bóg zna
człowieka. Czytamy, że Pan rozumie myśl naszą z daleka oraz motywacje. Wie co
robimy w każdej chwili życia, kiedy siedzimy i wstajemy. Zanim cokolwiek
powiemy, czy uczynimy Bóg już wie co to będzie (Ps 139,4). A nawet jest napisane, że Bóg zna wszystkie nasze dni
całego naszego życia zanim one się pojawiły (Ps 189,16).
To
więc gdy Bóg pyta Hagar skąd „przychodzisz i dokąd idziesz”, to nie pyta, by
się dowiedzieć, ale chce Hagar skłonić do refleksji, by zastanowiła się nad
swoim życiem. Pragnie, by pomyślała o przeszłości, o tym kim jest, że jest
niewolnicą Sary, jej służącą i nosi w łonie dziecko Abrahama i nie powinna się buntować,
ale być uległa. Powinna również zrozumieć, że sama jest trochę winna położenia
w jakim się znalazła przez swój grzech, bo wywyższała się nad swoją panią. A gdy mówi „dokąd zmierza” to chce, by Hagar zdała sobie sprawę, że tak
naprawdę nie ma żadnego celu przed sobą i nie wie dokąd idzie, a z pewnością
nie postępuje zgodnie z Bożą wolą.
To
są dobre pytania, które możemy zadać sobie w chwilach doświadczeń i cierpienia.
Należy wtedy pomyśleć o przeszłości, czy przez nasze postępowanie i złe decyzje
w jakiś sposób nie przyczyniliśmy się do sytuacji w jakiej obecnie jesteśmy.
Może coś należy zmienić w naszym życiu, poddać się Bogu, zawrócić z jakiejś
drogi którą obraliśmy, czy wyznać Panu jakiś grzech. Może przez doświadczenia
Bóg chce nas czegoś nauczyć, co później stanie się dla nas wielkim
błogosławieństwem. Należy również spojrzeć w przyszłość, czy to do czego
zmierzamy, nasze wybory i pragnienia jest wolą Bożą? Czy naszym celem życiowym
jest podobać się Bogu i budować Jego królestwo? Czy zmierzamy w kierunku
wieczności, a cele jakie nam przyświecają są miłe przed Panem i maja wartość w
jego oczach? Hagar uciekła od tego, co
chciał dla niej Pan, ale ucieczka od Bożej woli nigdy nie jest dobrym
rozwiązaniem i przynosi więcej szkody niż pożytku, choć w trudnych chwilach
może wydawać się kusząca. Jednak Pan Bóg widzi w jakiej jesteśmy sytuacji i
daje nam dobre rozwiązania.
Kiedyś
trafiłem na świadectwo ewangelisty Kena Gauba, który prowadzi służbę misyjną w
USA. Opowiada on o pewnym niezwykłym zdarzeniu, które przytrafiło mu się w
latach 70 kiedy przeżywał zniechęcenie w służbie. Pewnego dnia zatrzymał się z
rodziną na stacji benzynowej. Rodzina poszła coś zjeść, a on postanowił
rozprostować kości. Mówi, że zastanawiał się, czy objazdowa służba
kaznodziejska, to jest to, do czego Bóg go powołuje. Spacerując koło stacji i
przechodząc obok budki telefonicznej usłyszał telefon. Myślał, że pracownik
stacji, który się tam kręcił odbierze go. Ale telefon dzwonił i dzwonił i nikt
nie odbierał. W końcu sam postanowił go odebrać myśląc, że może to jakiś nagły
wypadek i ktoś potrzebuje pomocy. Gdy podniósł słuchawkę w telefonie usłyszał,
że jest połączenie międzymiastowe dla Kena Gauba. Był w takim szoku, że
powiedział do operatora, że jest szalony i próbował wyjaśnić, że to niemożliwe,
bo nikt nie wie, gdzie on jest. Ale operator pytał, czy godzi się na rozmowę
międzymiastową tracąc cierpliwość. Ken zgodził się, a po drugiej stronie
odezwała się kobieta, która przedstawiła się i powiedziała, że jej nie zna, ale
jest zdesperowana i prosi o pomoc. Kobieta zaczęła płakać i wyjaśniła, że
chciała popełnić samobójstwo i pisała list pożegnalny, ale jednocześnie prosiła
Boga o jakieś rozwiązanie. Przypomniała sobie, że w telewizji widziała program
ewangelizacyjny z Kenem i pomyślała, że gdyby tylko mogła z nim porozmawiać.
Ale jednocześnie wiedziała, że to niemożliwe, bo nie miała do niego żadnego
kontaktu. Wyjaśniła, że Gdy pisała dalej list przyszło jej do głowy kilka cyfr,
które zapisała. Następnie spojrzała na te cyfry i wykręciła je na telefonie i
tak połączyła się z Kenem. Spytała się, czy dodzwoniła się do jego biura w
Kalifornii, a on odpowiedział, że nie jest w biurze, a nawet nie ma tam biura,
ale jest w drodze na stacji benzynowej i znajduje się Dayton w Ohio. Rozmawiał
jeszcze z tą kobietą pocieszając ją i zwiastując ewangelię, a ona przyjęła
Chrystusa. Następnie odłożył słuchawkę jeszcze nie wierząc co mu się przytrafiło.
Była to dokładna odpowiedź Boga na jego rozterki, czy jego służba jest pomocna
i czy ma czynić to dalej. Gdy przyszła jego żona powiedział do niej „kochanie
Bóg wie, gdzie jesteśmy” i opowiedział jej całą historię.
Bóg wie, gdzie jest każdy z nas, gdzie ty jesteś i zna doskonale twoje rozterki, zmagania i cierpienie jak wiedział wszystko o Hagar. On chce byśmy mu zaufali i uwierzyli w Jego opiekę oraz to, że ma rozwiązanie dla naszej sytuacji, kiedy postanowimy u Niego szukać pomocy.
Bóg ma rozwiązanie
Zobaczmy,
że Pan nie tylko widział i wiedział o zmaganiach Hagar, ale miał dla niej
wyjście. To jest kolejna rzecz, którą widzimy w naszym tekście, że Pan zawsze
ma rozwiązanie w naszych utrapieniach. Bóg dał jej dwie informacje złą i dobrą.
Pierwsza zła, że miała się uniżyć, schować dumę do kieszeni i wrócić do swojej
pani Saraj. A druga dobra, że będzie miała syna i Bóg będzie mu błogosławił i
rozmnoży bardzo jej potomstwo w. 9-10.
Być może chcielibyśmy żeby Bóg najpierw nam błogosławił, a później się
zdecydujemy, czy okażemy Mu posłuszeństwo. Ale widzimy, że kolejność jest
odwrotna. Najpierw jest posłuszeństwo, a później błogosławieństwo. Jeśli chcemy Bożej pomocy, to musimy być
gotowi chcieć okazać Panu posłuszeństwo. Hagar nie powiedziała, gdy Anioł Pana
przemówił do niej, że ma wracać do swojej Pani jak niekiedy się słyszy „Boże
ale ty nie rozumiesz, ja nie mogę do niej wrócić”. Jak wiele razy słyszałem
taką wymówkę od tych, którzy chcieli od Pana pomocy, ale nie chcieli być
posłuszni temu, co Bóg mówi w swoim słowie. Najczęściej w takich sytuacjach
padają słowa jak wyżej „ale ty nie rozumiesz”. Czy rzeczywiście Bóg nie
rozumie, czy raczej nie chcemy Mu być posłuszni, bo nie odpowiadają nam Jego
rozwiązania. Często Boże rozwiązania nie są miłe jednak są dla nas dobre. Apostoł
Piotr każe chrześcijanom poddać się swoim panom nie tylko tym miłym, ale
również tym szorstkim (1 Ptr 2,18).
Wzywa również do znoszenia niesprawiedliwego cierpienia, gdy nas może okradną
lub wykorzystają, zdradzą, czy zadadzą nam ból (1 Ptr 2,20). Każe nam także ukorzyć się pod silną ręką Bożą, gdy
cierpimy, czyli zaakceptować cierpienie i zdać się na Boga (1 Ptr 5,6). Pan Jezus wzywa do miłowania swoich wrogów i
wyświadczania im dobra nawet wtedy, kiedy oni czynią nam zło. Czy jesteśmy
gotowi takie lub inne trudne Boże rozwiązania zaakceptować?
Zamiast
być posłusznymi Bogu zbyt często uciekamy, dzieci nie chcąc poddać się rodzicom
uciekają z domu i wpadają w jeszcze większe kłopoty. W pracy nie chcemy słuchać
przełożonych i popadamy w konflikt z szefem tracąc źródło utrzymania. Osoby
zawierają małżeństwo, ale nie mogą się dogadać wiec się rozchodzą. Ludzie stają
się członkami kościoła, ale popadają w konflikty z innymi zamiast je
rozwiązywać wolą przejść do innej społeczności.
Nie
chcąc poddać się pod sytuacje w której Bóg nas umieścił i odrzucając Boże
rozwiązania nigdy nie poprawimy swojego stanu. Choć powrót Hagar do Sary był
trudną lekcją jednak nieposłuszeństwo Bogu byłoby jeszcze trudniejsze. Być może
gdyby Hagar nie wróciła, to jeszcze bardziej by cierpiała, a nawet mogłaby
stracić życie lub musiałby mieszkać w pogańskim i bałwochwalczym kraju, gdzie
nie miałaby szansy poznać Boga i zbliżać się do Niego. Czasami pobyt w kościele
z trudnymi ludźmi może wydawać się ciężki, ale życie w świecie jest jeszcze
gorsze. Będąc w zborze mamy szanse być blisko Słowa Bożego, które nas
ukierunkowuje i kształtuje, a ludzie się o nas modlą i pobudzają do wiary.
Jednak poza zborem jesteśmy narażeni na wpływ świata i powolne wsiąkanie w jego
sposób myślenia i postępowania oddalając się coraz bardziej od Pana.
Często chcielibyśmy łatwych rozwiązań w naszych problemach, a tymczasem Bóg ma dla nas drogę posłuszeństwa w cierpliwym znoszeniu przeciwności. Jeśli jednak nie chcemy jej zaakceptować, to nigdy nie poznamy Jego rozwiązania, bo dopiero przez posłuszeństwo przychodzi błogosławieństwo.
Przez posłuszeństwo przychodzi Boże
błogosławieństwo
To jest ostatnia rzecz na którą chciałem
zwrócić nasza uwagę. Hagar miała wrócić do swojej Pani i otrzymała obietnicę
błogosławieństwa, że jej sen będzie silny, dziki, niezależny i nie będzie już
niewolnikiem w. 12. Choć teraz musi
poddać się Saraj, to Bóg ma inny plan wobec jej syna i dlatego słowa te dały
jej nadzieje, że obecne poświęcenie da lepszą przyszłość dla jej dzieci. Syn
Hagar ma otrzymać imię Ismael, co znaczy „Bóg słyszy”. Bóg usłyszał biedną
niewolnicę w jej cierpieniu i teraz za każdym razem, gdy wypowie Imię swego syna
przypomni się jej jak Pan ją wyratował i jak odmienił losy jej rodziny wiedząc,
że nie jest mu obojętna. Ismael ma być wojownikiem, człowiekiem który nie
pozwoli się więcej zniewolić, co może świadczyć o tym, że Hagar w swojej duszy
ubolewała jak ciężkie jest życie niewolnika. Potomkowie Ismaela od którego wywodzą
się Arabowie mają mieć tą samą dzikość w sercu, a nawet będą przeciwnikami
potomstwa Izaaka, co jest dla nas tajemnicą, że Bóg pobłogosławił lud w swej
suwerennej woli, który później ma prowadzić wojnę przeciwko jego narodowi w. 12. Słowa te mają swe wypełnienie do
dnia dzisiejszego. Arabowie wciąż pozostają w konflikcie z Izraelitami i
nastają na ich życie, a dzikość ich natury widzimy w ich postępowaniu. Jednak
Bóg nie jest winny ich grzechów, sami poniosą przed Panem odpowiedzialność za
krnąbrność i dzikość swoich serc.
Jest tutaj dla nas lekcja, że jeśli nawet uciekaliśmy dotychczas od Bożej woli na pustynie naszego życia, to zawsze możemy zawrócić i okazać Bogu posłuszeństwo. Wtedy, kiedy to uczynimy Pan przebaczy nam i wyleje na nas swoje błogosławieństwo. Możemy być pewni, że jak zwróćmy się do Boga to On zwróci się do nas (Zach 1,3) i odmieni nasz los oraz los naszych rodzin. Hagar zdała sobie sprawę, że Pan ją widzi w sensie, że ma baczenie na jej życie i nie jest sama w swoim utrapieniu oraz wzmacnia się przez to, że widzi Jego. To dało jej nową perspektywę, mogła wrócić do swojej pani i poddać się jej w posłuszeństwo, choć przyszłość wcale nie była łatwa. To wielkie błogosławieństwo widzieć Boga w swoim życiu, wiedzieć, że On się o nas troszczy, wierzyć że jest z nami nawet w ciemnych dolinach życia. Wtedy, gdy jesteśmy tego pewni możemy przejść każde utrapienie i zdobyć się na każdy wysiłek, bo jeśli Pan z nami, to któż przeciwko nam.
Podsumowując
1.
Po pierwsze, Bóg nas widzi, widzi nasze zmagania i
utrapienia i jest gotowy nam pomóc wtedy, gdy do Niego zawołamy. Jednak w wielu
sytuacjach z powodu naszego grzechu i pychy naszych serc nie szukamy u Pana
pomocy lub odrzucamy ją albo nie jesteśmy na nią gotowi. Wtedy Bóg musi
doprowadzić nas do miejsca złamania, kiedy przyjmiemy Jego wole i zaakceptujemy
jego plan, On zawsze przychodzi z pomocą w najlepszym momencie.
2.
Po drugie,
Bóg ma rozwiązanie na wszystkie nasze problemy, ale Boże rozwiązania często nie
są łatwe i nie działają jak czarodziejskie zaklęcia. Wymagają od nas poddania
się Bogu, poddania się ludzkim autorytetom, uniżenia, schowania dumy do
kieszeni i cierpliwego znoszenia przeciwności.
3. Po trzecie, dopiero po okazaniu posłuszeństwa możemy mieć nadzieje na błogosławieństwo. Gdy zwrócimy się do Pana i zaczniemy postępować zgodnie z Jego wolą On pobłogosławi nas i naszą rodzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz