w. 32 Jedno serce i jedna dusza
Ew.
Łukasz daje nam świadectwo jak wyglądały relacje ludzi w pierwszym kościele.
Mówi, że u wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza.
Co to znaczy, że było tam jedno serce i jedna
dusza, na czym to polegało?
Przede
wszystkim traktowali poważnie słowa Pana Jezusa, że mają być znani z miłości
wzajemnej Ew. Jana 13,35. Więc nie
ulegali emocjom pod wpływem różnicy zdań, nie wzniecali sporów, ale dążyli do
jedności i zgody. To jest wzór dla każdego kościoła każdego wieku, by dążyć do
jedności, miłować się, zapierać się samych siebie i przebaczać sobie nawzajem,
gdy napotykamy różnice zdań i poglądów. Przeciwieństwem takiej postawy jest
kłótliwość, wzniecanie sporów, plotkowanie, obgadywanie jeden drugiego zamiast szukać
dobra i pozytywnych rzeczy w bracie lub siostrze.
Nowy
Testament często wzywa nas do jedności i
miłości jaka była u pierwszych wierzących Filipian
1,27; Filipian 2,2-9; Filipian 4,2; Rzymian 15,5-6.
Jedno
serce i jedna myśl pierwszego kościoła wynikała głównie z tego, że byli
skupieni na uwielbieniu Boga, zwiastowaniu ewangelii i trosce o siebie nawzajem;
Mateusza 28,19; Dzieje Ap 1,8; Jana
13,14-15; Jana 15,12.
Gdy
kościół zapomina do czego został powołany, jakie są główne jego cele i nie skupia
się na nich, to gnuśnieje. Wtedy poświęca czas wzajemnym sporom i szukaniu
próżnej chwały oraz własnemu zadowoleniu zamiast zająć się celami do których
powołał nas Pan Jezus. Tymi celami są budowanie kościoła czyli wzajemna miłość
i troska o siebie i uwielbianie Boga przez Imię Jezusa oraz zwiastowanie
ewangelii dla zgubionego świata. Czym bardziej ludzie skupiają się w kościele
na sobie i swoich potrzebach niż na potrzebach Boga i bliźniego, tym bardziej
są egocentryczni, drażliwi, egoistyczni, zaabsorbowani sobą, obraźliwi.
Zobaczmy że pierwszy kościół troszczył
się o potrzeby innych, bliźnich i troszczył się by nieść zbawienie dla świata
ü
Nie nazywali tego, co posiadali swoim, ale mieli
wszystko wspólne.
Gdy
chodzimy blisko z Bogiem, kochamy Go i jesteśmy skupieni na celach wiecznych,
to mamy dystans do naszych rzeczy, naszej własności, nie jesteśmy przywiązani
do tego świata. Oczywiście korzystamy z tego co mamy do zaspokojenia naszych
potrzeb, ale jednocześnie wiemy, że to, co posiadamy ostatecznie należy do
Boga, a nie do nas i nie wiążemy z tymi rzeczami naszej nadziei, bo będziemy
musieli je zostawić. Wspólnota dóbr nie polegała na tym, że pozbawiano ludzi
własności, ale, że ci którzy mieli nadmiar dobrowolnie to oddawali ku pożytkowi
innych.
w. 34 Wiersz 34 pokazuje, że ich dobra materialne służyły do zaspokojenia
potrzeb nie tylko swoich własnych, ale też tych, którzy nie mieli z czego żyć lub mieli
jakieś trudności bytowe.
Pieniędzy
nie rozdawano każdemu kto chciał, ale przynoszono je do apostołów, a apostołowie
rozdzielali wedle tego, komu było potrzebne. Stworzyli specjalny fundusz
zapomogowy z którego finansowali bieżące potrzeby. Więc Słowo Boże pokazuje
nam, że prawdziwa miłość w kościele powinna wyrażać się w trosce zarówno
duchowej jak i materialnej wobec innych wierzących do czego pismo nas wzywa Jak 2,15-16; Efez 4,28; 1 Jana 3,17; Przyp 19,17; Hebr 13,16.
Jednak wsparcie materialne nie ma polegać na bezmyślnym rozdawaniu środków, ale rzeczywiście wspierać tych, którzy są w potrzebie. Dlatego należy badać takie sprawy jak czynili to apostołowie.
Też w tym kontekście warto chwilę się zastanowić nad sensem bogacenia się - co Biblia mówi na ten temat. Wprawdzie Pismo nie jest przeciwnie posiadaniu jakiś oszczędności, ale zachęca nas do ostrożności w tym zakresie, a bogaczy tego świata wzywa do służenia Chrystusowi swoim mieniem 1 Tym 6,8-11; Mat 6,25-28. Problemem wielu chrześcijan jest, że zbyt mocno skupiają się na zapewnieniu bytu na tej ziemi, a zbyt mało na sprawach Bożych. To z kolei powoduje, że sprawy Boże często są zaniedbywane, a wielu chodzi wokół spraw własnych Filip 2,21.
ü
Apostołowie
składali świadectwo o zmartwychwstaniu
Pana Jezusa z wielką mocą.
Oznacza to, że składali świadectwo o Jezusie w sposób odważny i zdecydowany, a Bóg przyznawał się do tego. Nie ulegali naciskom i próbą zastraszenia. Nie wstydzili się ewangelii, nie bali się, że kogoś obrażą prawdą, że ktoś poczuje się nieswojo Rzym 1,16; Łuk 9,26.
Jak dojść do takiej jedności w kościele?
Jedność w kościele pochodzi z miłości
do siebie nawzajem i pokory względem siebie. To są dwie rzeczy z którymi mamy
często problem. Czytamy o Chrystusie, że choć był w postaci Bożej nie upierał
się zachłannie, by być równym Bogu, ale uniżył się i przyjął postać sługi,
czyli był pokorny.
w. 35-37
Widzimy
również tutaj, że miłość do Pana wyraża się przez ofiarność - dawanie Panu
tego, co On nam daje. Ludzie dawali z miłości do Pana Boga i z miłości do
bliźniego. Gdyby wszyscy w kościele mieli taką postawę, to nigdy nie
brakowałoby środków na służbę. Jak kochasz Boga, to chcesz się dzielić tym, co
Bóg ci daje, aby wspierać bliźniego i Boże dzieło. A jak nie mamy serc dla Boga, to nie ma też serc do dawania.
Niektórzy ludzie mówią jak bardzo kochają Boga, ale nie chcą nic dla niego
poświęcić. Prawdziwa wiara w Boga zawsze związana jest z poświęceniem, a Bóg
oddaje takim osobom o wiele więcej niż dla niego poświecili Przyp 3,9-10. Bardzo dobrze wyraża to postawa
Barnaby, który sprzedał co miał i przyniósł środki do apostołów. Zwróćmy uwagę
jaka była to ofiara, która zyskała upodobnianie u Pana.
1.
Po pierwsze,
była to ofiara ochotna, nieprzymuszona. Biblia mówi, że takie powinno być nasze
dawanie Panu 2 Kor 9,7. Nikt Barnaby
nie zmuszał, by dać, nikt go nie zmanipulował, ale sam tego chciał.
2.
Po drugie,
była to ofiara hojna, sprzedał rolę i przyniósł pieniądze, które za nią uzyskał
i dał na Bożą służbę 2 Kor 9,6.8; Przyp
11,24.
3.
Po trzecie,
była to ofiara szczera z serca, nie na pokaz, czy dla poklasku 1 Kronik 29,9.17.
Zobaczmy również, gdzie dawali te środki. Dawali je kościołowi, starszym w ręce przywództwa, by przywództwo decydowało jak należy je spożytkować. Po prostu ludzie rozstawali się ze swoimi pieniędzmi nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. W kościele jest sporo dawania takiego, że ciężko ludziom rozstać się z pieniędzmi, to więc jak dają to czasami oczekują, że za środki ma być coś zrobione, co oni uważają za słuszne. Oczywiście można dawać na jakich cel, ale to powinno być jasne od początku. Znałem kiedyś człowieka, który dawał spore sumy, ale chciał decydować sam na co, te środki mają być wydane. Czasami jest takie niebezpieczeństwo, że ludzie mogą szukać nagrody, poklasku żeby było wiadomo, że ta osoba kupiła, czy dała na taką, a taką rzecz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz