W związku z tym, że w czwartek nad ranem Rosja zaatakowała Ukrainę na pełną skalę postanowiłem dzisiaj mieć kazanie okolicznościowe z Psalmu 27, który mówi nam o tym jak poradzić sobie z obawami, ze strachem i niepewnością o jutro.
Gdy
dzieją się takie rzeczy jak te na Ukrainie, gdy mają one miejsce niemal obok
nas, a widmo wojny realnie zagląda nam w oczy zadajemy sobie pytanie, co będzie
dalej. Boimy się tego, co przyniesie przyszłość, jak będzie wyglądał nasz
jutrzejszy dzień, a po nim kolejny. Wielu się zastanawia, czy obecna wojna nie
przeniesie się do naszego kraju, do naszych domów i naszego życia. Wczoraj spotkałem
w sklepie jednego z sąsiadów, którego dosyć dawno już nie widziałem. Życzył mi
wszystkiego dobrego, a także tego, by nie było u nas wojny. Powiedziałem wtedy
do Izy (żony), „zobacz jak szybko zmieniła się sytuacja, kto jeszcze kilka
miesięcy temu składałby nam takie życzenia, kto pomyślałby, że wydarzenia na
taką skale mogą potoczyć się tak szybko”. Z pewnością Ci, którzy widzieli swoje
bezpieczeństwo w okolicznościach, w dobrej passie, szczęściu, pokoju,
dobrobycie są coraz bardziej zaniepokojeni widząc jak bardzo taki fundament
jest niepewny i jak bardzo złudny. Jeszcze nie dawano naszym poczuciem
bezpieczeństwa zachwiał nowy wirus, a teraz wieści wojenne.
Jedynie
pokładając swoją nadzieje w Panu, który jest skałą wieczną możemy mieć poczucie
pokoju nawet w najbardziej niepewnych czasach, czy trudnych okolicznościach.
Któregoś
razu w takim położeniu jak obecnie mieszkańcy Ukrainy, czy obywatele państw
nadbałtyckich obawiających się, że wojna zapuka do ich drzwi znalazł się król
Dawid. O czym mówi w Psalm 27.
Nie
możemy być pewni dokładnie w jakim okresie historycznym psalm 27 powstał, ale z
pewnością miało to miejsce, gdy życie Dawida było zagrożone. Być może było to
wtedy, gdy ścigał go król Saul i wszelkimi możliwymi sposobami chciał go zabić.
Nie było to kilka dni, tygodni, czy miesięcy, ale przez wiele lat uciekał z
miejsca na miejsce przed Saulem.
A
może wtedy, kiedy zdradził go jego własny syn Absalom i zorganizował przewrót w
kraju, a samego Dawida ścigał i chcąc pozbawić życia.
Niezależnie od tego w jakich okolicznościach powstał Psalm 27 jest pokrzepieniem dla ludu Bożego w zagrożeniu i wskazówką, gdzie szukać pokoju w niepewnych czasach.
Dawid zaczyna od tego, że Pan Jest jego
światłością i zbawieniem kogóż miałby się bać?
Pan jest ochroną Jego życia, kogóż
miałby się lękać.
Choć nacierają na niego złoczyńcy, aby
pożreć jego ciało lub inaczej Ci którzy mają za zadanie przynieść jego głowę
będąc jego nieprzyjaciółmi i wrogami, to Dawid wie, że potkną się i upadną.
Choćby rozbili obozy przeciwko niemu, to
twierdzi on, że nie ulęknie się jego serce, a nawet gdyby wojna wybuchła
przeciwko niemu, nie będzie się bał.
Wobec
zagrożenia swego życia w tych słowach Dawid wyraża głęboką ufność, którą ma w
Bogu Izraela i to jest pewne lekarstwo na strach.
Po
pierwsze zobaczmy, że jego ufność w stosunku do Boga jest osobista. On mówi, że
Pan jest jego światłością i zbawieniem. On wie, że przez wiarę Bóg stał się dla
niego kimś wyjątkowym, a On dla Boga. W Nim znalazł światłość, która rozprasza
wszelką ciemność i daje nadzieje w najbardziej mrocznych chwilach życia, bo Pan
Jego zbawieniem - czyli ratunkiem. Biblia mówi, że przez osobistą wiarę w Jezusa Chrystusa Bóg
stał się dla nas naszym ukochanym Ojcem, a Jezus naszym umiłowanym Panem i
przyjacielem. Przypomnijmy sobie słowa, gdy mówił przed swoim odejściem, że nie
nazywa nas już sługami, ale nazwał nas swoimi przyjaciółmi (J 15,15). Na innym miejscu Słowo Boże mówi, że jesteśmy wybranymi
i umiłowanymi dziećmi Boga. Ale żeby faktycznie tak było, to musimy uchwycić
się naszego Pana w sposób osobisty. Musimy zrobić to przez wiarę w Niego. Nie
znajdziemy w Bogu żadnego pocieszenia i oparcia jeśli będziemy polegać na
wierze innych lub co gorsza udawać. Nie znajdziemy również w Nim żadnego
wzmocnienia jeśli nasza wiara będzie oparta o ceremonie i praktyki religijne, a
nie będzie w niej osobistej łączności między Panem Jezusem, a nami. Możemy
również bardzo wiele słuchać o Bogu i nawet dużo o Nim wiedzieć, ale jeśli
osobiście Go nie poznamy wciąż będzie dla nas obcy i jedynie będziemy Go znać ze
słyszenia. Jest to podobne do tego, że choć znamy z ekranu telewizora wielu
sławnych aktorów, to nie możemy powiedzieć, że są naszymi znajomymi. Nie pomogą
nam w kłopotach i nie zadzwonią do nas, gdy potrzebujemy wsparcia.
Ale
jeśli prawdziwie wierzymy, możemy powtórzyć za Dawidem „kogóż mam się lękać”. Lub inaczej, kto może zrobić mi krzywdę
jeśli Bóg jest ochroną mego życia. Nie ma takich sił ciemności i nie ma takich
wrogów, którzy mogliby przeciwstawić się naszemu Panu. On odchodząc z ziemi do
nieba powiedział, że dana Mu jest wszelko moc na niebie i na ziemi (Mat 28).
Skoro tak, to nasze życie i bezpieczeństwo znajduje się całkowicie w Jego
rękach. Dawid mógł się nie bać, bo rozumiał, że nic nie może się przeciwstawić
Panu w którego ręku znajdują się wszystkie sprawy pod niebem. Apostoł Paweł zaś
wyraził to w taki sposób w liście do Rzymian „że jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam” (Rzym 8,31).
Jeśli
Bóg jest naszym Ojcem, a my jego dziećmi nie należy się bać sił ciemności, bo
Pan - nasze światło niszczy je. Jego pomoc nie jest jakąś utopią, wymyśloną
mrzonką żeby nam się lepiej żyło jak to niektórzy mówią, że trzeba w coś wierzyć,
bo wtedy nam łatwiej. Ale faktyczną, prawdziwą interwencją Wszechmocnego Stwórcy
w odpowiedzi na modlitwę i ufność w Nim, który dysponuje nieograniczoną mocą
przez którą wszystko, co zechce uczynić może.
Lud
Boży na przestrzeni czasów nie raz, nie dwa, miał okazję przekonać się jak
wielka jest siła Boga. Miał okazje przekonać się o tym Mojżesz i Izraelici
wychodzący z Egiptu, kiedy Pan w jednej chwili zatopił wszystkie wojenne wozy
faraona w Morzu Czerwonym wyprowadzając ich z niewoli. Miał okazje przekonać
się o tym Izraelski król Hiskiasz, którego najechała wielka Armia asyryjska, a
jego siły przy niej, były tak małże, że Jego wrogowie kpili i chcieli robić
zakłady, że mogą mu dać konie, a i tak nie będzie mógł posadzić na nich żołnierzy
Izaj 36,8. Ostatecznie Armia
asyryjska została porażona przez Boga zarazą, tak że wszyscy zmarli, a
nieliczne niedobitki musiały wrócić do domu. Miał również przywilej przekonać
się o tym Judejski król Jehoszafat przeciwko któremu wyruszyły sprzymierzone
wojska Moabitów i Amonitów, a on wtedy modlił się tak:
2 Kronik 20:6 I rzekł: Panie, Boże ojców naszych! Czy nie
Ty jesteś Bogiem w niebiesiech? Ty władasz nad wszystkimi królestwami narodów.
W twoim ręku jest siła i moc i nie ma takiego, kto by ci mógł sprostać.
Największym zwycięstwem Pana dla nas jest
pokonanie wszystkich nieprzyjacielskich zastępów złego, władca tego świata
(szatan) został już pokonany, a nam zostało darowane wieczne zbawienie, wieczne
bezpieczeństwo i wieczna ochrona. Dlatego możemy powtórzyć za Dawidem, że
wszyscy nasi wrogowie potkną się i upadną, bo Pan nas wspiera w. 2.
Dawid
oczywiście miał na myśli wrogów doczesnych, ale my w Chrystusie mamy głębsze
obietnice. Słowa te dla nas oznaczają, że chrześcijanie ostatecznie zawsze
wygrywają, że nasi wrogowie czy to fizyczni, czy duchowi nigdy finalnie nad
nami nie zatriumfują. Nie zatriumfują, bo jeśli nawet w tym porządku rzeczy
pokonają nas, to w dzień powrotu Chrystusa z nieba zmartwychwstaniemy i
będziemy sędziami wszystkich naszych przeciwników i przeciwników naszego Pana
jak powiedział ap. Paweł, że nawet samych upadłych aniołów sądzić będziemy ( 1 Kor 6,3).
Pewność
Dawida o wsparciu Boga wobec zagrożenia jest tak wielka, że nie boi się, gdy
widzi przeciwko sobie rozbite obozy, czyli wrogów szykujących się do walki. A
nawet nie boi się, gdy ci szykujący się do walki wrogowie wyruszą przeciwko
niemu na bitwę w. 3.
Obecnie
nie doświadczamy jeszcze wojny jak obywatele Ukrainy, ale widmo wojny może
zaglądać nam w oczy Jak zaglądało Dawidowi - nieprzyjaciele jego szykowali się
na niego. Ale on mówił, nie ulęknie się
serce moje, nie dam się przestraszyć, nie będę panikował jakbym nie miał znikąd
pomocy i jakby Bóg mój nie był ze mną. Panika i rozpacz wobec sytuacji
kryzysowych w żuciu wierzącego w Jezusa człowieka jest wynikiem niewiary. To
znak, że nasze serce nie zostało tak utwierdzone w Jezusie jak powinno być, że
nie do końca ufamy, iż nasze bezpieczeństwo jest w Jego ręku i nie znamy Boga
tak, jak powinniśmy Go znać.
Mało tego, Dawid jest gotowy ufać nie tylko
wtedy, kiedy wisi nad nim groźba wojny, ale ufa Bogu również wtedy, kiedy wojna
przeciwko niemu wybuchnie. Niektórzy zachowują wiarę i ufność tylko do pewnej
granicy niebezpieczeństwa, którą sobie stawiają. Ale gdy zostanie ona
przekroczona, wtedy ich serca zaczyna opanowywać strach, a nawet mówią że Boga
nie ma, bo nie okazał pomocy. Posługując się przykładem wojny na Ukrainie,
wielu chrześcijan jest gotowych wierzyć w opiekę Boga do chwili, gdy wojska
Rosyjskie nie przekroczą naszej granicy, ale kiedy już doszłoby do tego, to ich
poczucie bezpieczeństwa zostałoby poważnie zachwiane.
Zobaczmy,
że Dawid nie tylko modli się o to, by został wybawiony z sytuacji w jakiej się
znalazł, ale chce w trudnym doświadczeniu zbliżyć się do Pana i lepiej Go
poznać.
Spojrzymy na 4 wiersz
Psalm 27:4 O jedno prosiłem Pana, o to zabiegam: Abym
mógł mieszkać w domu Pana przez wszystkie dni życia mego By oglądać piękno Pana
i by odwiedzać świątynię jego.
Obawy
i kryzysy mogą poprowadzić nas w dwóch różnych kierunkach. Jednych oddalą od
Pana i pokarzą, że ich wiara nie miała korzenia i była płytka. Innych natomiast
jeszcze bardziej przyciągną do Boga i sprawią, że lepiej Go poznają.
Dawid
modli się, by kryzys który Go spotkał sprawił, że jeszcze bardziej zachwyci się
pięknem Boga doświadczając Go głębiej niż wcześniej. Przyglądając się mojemu
życiu i doświadczeniu z Bogiem musze powiedzieć, że to często problemy
powodowały, że bardziej szukałem Pana, a przez to, lepiej Go poznałem i w tym
sensie były dla mnie błogosławione. Gdyby ich nie było nie doświadczyłbym wielu
odpowiedzi Boga na modlitwę i nie widziałbym jego chwały. Wiele psalmów, które
dzisiaj czytamy i są pokrzepieniem dla naszych serc wynika z doświadczeń Dawida
z których Pan go wyprowadził.
Weźmy
pod uwagę to, że w chwilach gdy pojawiają się problemy i boimy się, to mamy
tendencje skupiać na obiekcie, który powoduje w nas strach. Ale Dawid nie
skupiał się na swoich prześladowcach, ale na pięknie i chwale Pana. Skupiał się
na wszystkich atrybutach Bożych, bo to należy rozumieć, gdy mówi o pięknie
Boga. Czyli starał się skoncentrować kim Bóg jest i jaki jest rozważając jego
naturę. A na czym konkretnie mógł się skupiać? Mógł rozważać wszechmoc Boga,
mądrość Boga, jego czystość i świętość, wieczność, niezmienność, suwerenność,
miłość, miłosierdzie, sprawiedliwość Pana, wierność Boga, gdy mówi , że choćby
Ojciec i matka go opuścili, to Pan go przygarnie w. 10.
Rozmyślając
nad tym kim Bóg jest i jaki jest zachwyca się Dawid pięknem naszego Boga, siłą
naszego Boga, chwałą naszego Boga, a to sprawia, że przestaje się bać. Trochę
przypomina to sytuacje, gdy mały chłopiec idzie z tatą za rękę i pojawia się
przed nimi szczekający pies, ale mały chłopiec nie boi się, bo tata szybko go
przepędza. Mały chłopiec mógł się nie bać, by był z tatą, znał go, znał jego
siłę, wiedział że tata wygra, bo jest wspaniały. Mam wrażenie, że w życiu wielu
chrześcijan, a także w moim zachwyt nad pięknem Boga dzisiaj nie jest
wystarczająco rozwinięty i powinniśmy nad tym pracować. Szczególnie, gdy
poczytamy chrześcijańskie ewangeliczne rozważania z XVIII w.
Pozwólcie
że przywołam tutaj rozważania jednego z kaznodziejów Jonatana Edwardsa który tak
opisuje swój zachwyt nad pięknem Pana:
„Pierwszym przypadkiem, jaki pamiętam z tego
rodzaju wewnętrznej, słodkiej rozkoszy w Bogu i boskich rzeczach, w których
żyję było czytanie tych słów 1Tymoteusza.
1:17, „A Królowi wiecznemu, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, jedynemu
mądremu Bogu, cześć i chwała na wieki wieków, Amen”. Kiedy czytałem te słowa,
weszło do mojej duszy i jakby przez nią rozprzestrzeniło się poczucie chwały
Boskiej Istoty; nowy zmysł, zupełnie inny od wszystkiego, czego kiedykolwiek
doświadczyłem. Nigdy żadne słowa Pisma nie wydawały mi się takie jak te słowa.
Pomyślałem sobie czytając te słowa, jaka to była wspaniała Istota i jak bardzo
byłbym szczęśliwy, gdybym mógł cieszyć się tym Bogiem, zostać porwanym do Niego
w niebie i być jakby pochłoniętym w Nim na zawsze! ...
Mniej więcej od tego czasu zacząłem mieć nowy rodzaj doświadczeń i idei Chrystusa, dzieła odkupienia i chwalebnej drogi zbawienia przez Niego. Czasami wewnętrzne, słodkie poczucie tych rzeczy pojawiało się w moim sercu; a moja dusza była pochłonięta w przyjemnych rozmyślaniach i rozważaniach ewangelii. Mój umysł był bardzo zajęty czytaniem i rozmyślaniem o Chrystusie, o pięknie i wspaniałości Jego osoby oraz o cudownej drodze zbawienia przez wolną łaskę w Nim… często znienacka rozpala się w moim sercu słodycz; zapał duszy, którego nie umiem wyrazić”.
Czy
przeżywałaś lub przeżywałeś zachwyt i nadal tak jest zachwyt nad pięknem
Chrystusa i Jego ewangelii? Czy zachwycają cię jego atrybutu? Czy je znasz i
wiesz jakie one są? W końcu na czym się skupiamy, gdy zaczynamy się bać, na
obiekcie naszego strachu, czy na Pięknie Pana Jezusa i Jego ewangelii.
Obawy
Dawida i Jonatana Edwardsa zostały złagodzone przez piękno naszego Pana. Być
może tak płytko dzisiaj rozważamy piękno Jezusa, bo nasze myśli i serca są zbyt
poświęcone temu co na ziemi, zamiast temu co w niebie i kim jest nasz Bóg.
Realność wojny na Ukrainie może wydawać się tak bliska, że niemal na wyciągnięcie ręki, a przez to bardziej prawdziwa. A Bóg? No cóż, Bóg jest daleko tam w niebie i zanim nasza modlitwa do niego dotrze, jeśli w ogóle dotrze i zanim przyjdzie odpowiedź jeśli w ogóle przyjdzie, to może być już za późno. Niestety mogą być to myśli niektórych z nas.
W
7 wierszu Dawid błaga, by Bóg
wysłuchał modlitwy Jego o ratunek, by okazał mu miłosierdzie. Pan natomiast w odpowiedzi
na jego modlitwę natchnął serce Dawida i przemówił do niego lub objawił mu, że
powinien Go szukać, by uzyskać odpowiedzi na swoje prośby. Wobec tego, co Dawid
robi, gdy Pan objawia Mu, że należy Go szukać, mówi - „przeto oblicza twego
szukam Panie”. Zobaczmy jaka szyba jest jego reakcja, chce poddać się Panu
całym sercem będąc bardzo wrażliwym na Boży głos.
Jakże
to jest dla nas pouczające, że jeśli chcemy otrzymywać odpowiedzi od Pana na
nasze modlitwy i pragniemy, by usłyszał nasz głos, to najpierw my musimy
usłyszeć Jego głos. Zobaczmy, że nakaz szukania Boga przekazany Dawidowi, nie
jest tylko skierowany do Niego, ale jest w liczbie mnogiej – „przeto szukajcie oblicza mego”. Nakaz
ten jest skierowany do wszystkich świętych.
Tak
naprawdę nie możemy mieć pokoju i uwolnić się do obaw jeśli nie chcemy być
posłuszni słowu Pana. Biblia mówi że należy zbliżyć się do Boga, a Pan zbliży
się do nas, czcić Boga, a on nas uczci. Realność Jego obietnic i namacalność
jego odpowiedzi na nasze pokorne modlitwy zawsze będzie związana z naszym
oddaniem dla Królestwa Bożego i posłuszeństwo Bożemu słowu.
Pomimo
posłuszeństwa Dawida jest on ciągle świadomy własnej grzeszności oraz tego, że
zasługuje na Boży gniew. Dlatego modli się, by Pan nie odrzucał go w gniewie
swoim i nie pozbawiał swojej pomocy. Dawid liczy na Bożą łaskę. Nie upatruje
opieki Boga jako wynik swoich zasług, ale raczej Bożego miłosierdzia i Bożej
wierności, która jest tak wielka, że nawet gdyby go opuściła najbliższa rodzina,
Pan jednak go nie zostawi.
Czy
mamy tą pewność, że Bóg nie zostawi nas nawet gdyby wszyscy nas zostawili,
najbliżsi przyjaciele, rodzina, ojciec i matka, ale nigdy Pan Jezus? Czy mamy
pewność, że Pan nie zostawi nas, gdy tracimy pracę, zaczynamy chorować lub
wybucha wojna przeciwko nam? Czy wierzymy, że on ma o nas staranie jak wierzył
Dawid, że ujrzy dobroć Pana w krainie żyjących?
Na
koniec Dawid daje nam trzy zalecenia, które pomogą nam w zwycięstwie nad
naszymi obawami.
Gdy wydaje się, że Bóg milczy, to należy na niego wciąż czekać, nie tracić nadziei – miej nadzieje w Panu. Niestety wielu się zniechęca czekaniem na Pana i nie otrzymują odpowiedzi. Nawet jeśli zagrożenie będzie poważne nie poddawaj się – bądź mężny lub inaczej odważny i staraj się być w tym wszystkim niezłomny/na w ufności i realizowaniu Bożej woli. To jest właśnie Boży sposób na pokonanie wszystkich naszych lęków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz