Dzisiejsze społeczeństwo jest bardzo zajęte. Ciągle słyszmy o tym, że ktoś nie ma czasu lub my ciągle go nie mamy. Jest codzienne tak wiele ważnych rzeczy do zrobienia, że może brakować nam dnia. Uważajmy byśmy w naszym zaganianiu nie przegapili tego, co jest naprawdę istotne w życiu. Niestety tak bardzo możemy zajmować się sobą, swoimi sprawami i nasza religią, że przegapimy Zbawiciela jak przegapili jego przyjście przewódcy religijni w Jerozolimie. To jest niesamowite i zdumiewające, że ludzie którzy ciągle siedzieli w Pismach Św. i w badaniu proroctw Starego Testamentu nie dostrzegli pojawiania się Mesjasza na którego czekali, choć Bóg dał im przynajmniej dwa niezwykłe znaki po których mogli rozpoznać, że stało się coś niezwykłego. Pierwszy z nich to prawdopodobnie jakaś kometa na niebie wskazująca na przyjście Chrystusa, a drugi, to przybycie mędrców do Jerozolimy z dalekiego kraju, by przywitać przychodzącego Króla królów i Pana Panów.
Ew. Mateusz mówi, że w czasie, gdy narodził się Chrystus w
Betlejem przyszli mędrcy ze wschodu, by oddać chwałę nowonarodzonemu Królowi
Żydowskiemu.
Nie
wiemy dokładnie kim byli owi mędrcy, ani ilu ich było. Na podstawie trzech
darów mówi się, że było ich trzech, ale równie dobrze mogło być ich więcej lub
mniej.
Greckie słowo opisujące mędrców to dosłownie
„magowie”. Zwrot ten był używany zarówno negatywnie jak i pozytywnie. Magami
określano ludzi zajmujących się magią i różnego rodzaju zaklęciami,
spirytyzmem, wróżbiarstwem, czy magicznymi sztuczkami jak Szymon mag w Dziejach ap w. 8.9-11 rozdz. Ale też magami nazywano ludzi mądrych, doradców
królewskich, osoby które miały nadzwyczajną wiedzę, które próbowały rozpoznawać
różne znaki na niebie, czy rozwikłać zagadki i np. takim człowiekiem w
Babilonie był prorok Daniel 2,48, który
miał dar od Boga rozumienia snów i rozwiązywania różnych tajemnic.
Prawdopodobnie
takimi byli owi magowie, którzy przyszli wręczyć dary i pokłonić się Panu
Jezusowi. Byli doradcami politycznymi, naukowcami ludźmi wpatrującymi się w
gwiazdy i rozwiązującymi zagadki, bo to, co ich przywiodło do Jerozolimy, to
gwiazda, którą ujrzeli na wschodzie.
W
jakiś sposób musieli również znać proroctwa o przyjściu Mesjasza, a z tymi
mogli się zapoznać jedynie przez Żydowskie Pisma. To również pokazuje nam jak
Słowo Boże prowadzi nas do Chrystusa.
Mędrcy nigdy nie przeszliby do Jerozolimy i nie poznali Zbawiciela, gdyby nie
Biblia, której jakieś fragmenty, a może cały Stary Testament czytali.
Bóg
zatroszczył się o to, by Jego Słowo było znane w świecie już w starożytności.
We wszystkich największych ośrodkach światowych byli Żydzi, którzy budowali tam
synagogi czytając w nich Słowo Boże. Wielokrotnie do takich synagog uczęszczali
również poganie określani jako ci, którzy boją się Boga. Warto zauważyć, że do
takiego stanu rzeczy przyczyniło się rozproszenie Żydów w wyniku
nieposłuszeństwa Bogu. Bóg ostrzegał Izrael, że jeśli nie będą posłuszni
przymierzu jakie z nimi zawiera, to rozproszy ich po świecie.
Powtórzonego Prawa 28:36 Ciebie i twego króla, którego nad sobą
ustanowisz, zaprowadzi Pan do narodu, którego nie znałeś ani ty, ani twoi
ojcowie, i tam będziesz służył innym bogom z drewna i z kamienia.
37
Wśród wszystkich ludów, do których zaprowadzi cię Pan, będziesz przedmiotem
grozy, szyderczych przypowieści i drwin.
Powtórzonego prawa 28:64 I rozproszy cię Pan pomiędzy wszystkie ludy
od krańca po kraniec ziemi, i będziesz tam służył innym bogom, których nie
znałeś ani ty, ani twoi ojcowie, bogom z drewna i kamienia.
Niewola
Babilońska i rozproszenie Żydów było sądem Bożym dla nieposłusznego narodu. Ale
Bóg wykorzystał ich grzech ku dobremu. Inne narody, które dotychczas nie miały
możliwości słyszeć o Bogu, teraz mogły mieć dostęp do Bożego słowa jak owi
mędrcy.
Niektórzy
uważają, że pochodzili oni z Persji, gdzie przez wiele lat służbę pełnił prorok
Daniel, a Ks. Daniela była tam znana i jest to możliwe. Choć bardziej
prawdopodobne wydaje się, że pochodzili z Arabii. Nasz tekst mówi, że przybyli
ze wschodu mogłoby się to odnosić do pustyni Arabskiej na wschód od Jerozolimy.
W Arabii Saudyjskiej osiedliło się wielu Żydów po niewoli babilońskiej i
przynieśli ze sobą Hebrajskie Pisma zwiastujące przyjście Mesjasza. Dzisiaj
Arabia kojarzy się nam głównie z Islamem, ale wtedy w tamtych czasach Islamu
jeszcze nie było, a tereny te zamieszkiwały plemiona Nabatejczyków. Również
dary jakie przekazali mogą wskazywać na ten rejon, bo Arabia była znana z
handlu kadzidłem i Mirrą. Według Józefa
Flawiusza starożytnego historyka kadzidło używane w świątyni pochodziło z
pustyni arabskiej. Również złoto z tamtego rejonu było bardzo cenione.
Ale
ważniejsze od tego skąd owi mędrcy byli jest po co przyszli. Czytamy w 2 wierszu, że przybyli oddać pokłon
nowemu królowi żydowskiemu. Musieli rozumieć z proroctw Starego Testamentu, że
ten nowo narodzony Król żydowski jest kimś więcej niż zwykłym królem jakiegoś
państwa. Musieli w jakiś sposób rozumieć, że ten nowy Król jest Królem królów i
Panem, Panów i zadali sobie trud żeby
przebyć około 1500 kilometrów, aby powitać nowego władcę.
Na
podstawie Pism Starego Testamentu mogli bardzo wiele wiedzieć o nowym królu.
Czytając 9 rozdz. Izajasza mogli dowiedzieć się, że dziecko które się
narodziło, będzie Synem Najwyższego, będzie cudownym doradcą, wcieleniem Boga
– Ojcem odwiecznym, który da ludziom pokój i zaprowadzi kiedyś pokój w świecie.
Spocznie władza na Jego ramieniu i będzie rządził w sposób potężny, a wszystkie
narody będą Mu posłuszne o czym mogli przeczytać w Ks. Daniela w 7 rodz.
Daniela 7:13 I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na
obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego; doszedł do
Sędziwego i stawiono go przed nim.
14
I dano mu władzę i chwałę, i królestwo, aby mu służyły wszystkie ludy,
narody i języki, Jego władza - władzą wieczną, niezmienną, jego królestwo -
niezniszczalne.
Przyszli
do Heroda w. 7, ale jemu nie oddali
takiej czci jak zamierzali oddać Jezusowi. Mieli również wielu znamienitych
władców wokół, ale wiedzieli, że Jezus jest jedyny i dla Niego mieli wyjątkowy
pokłon.
Zobaczmy
również jak niezwykła jest moc i prowadzenie naszego Boga, że mędrcy trafili do
Betlejem dokładnie w tym czasie w którym Zbawiciel się narodził. Maria z
Józefem byli w Betlejem prawdopodobnie kilka tygodni, bo wiemy z Ew. Łukasza 2,22, że po dniach oczyszczenia, które dla kobiety w
przypadku urodzenia mężczyzny trwały 40 dni (Kapł 12,2-4) poszli jeszcze do świątyni Bożej w Jerozolimie, by
tam stawić dziecko przed Panem i złożyć ofiarę. Raczej wątpię, czy Maria z
Józefem wróciliby do Nazaretu około 130 kilometrów, a później szliby znowu do
Jerozolimy. Scenariusz wyglądał w ten sposób, że nastąpiły narodziny w stajni i
byli tam przez chwilę, a później przenieśli się do jakiegoś domu, który
prawdopodobnie wynajęli, a po 40 dniach oczyszczenia poszli do Jerozolimy,
która była oddalona od Betlejem około 7 kilometrów oddać cześć Panu i poświęcić
swego pierworodnego dla Pana. To również nam pokazuje jak oni byli oddani Bogu.
I
w tym czasie, gdy przebywali w Betlejem przyszli do nich mędrcy ze wschodu. Ale
ci ludzie szli do Zbawiciela kilka miesięcy (około 4) i mieli ograniczony czas,
kiedy mogli go tam spotkać. Jednak Pan Bóg tak, to wszystko zgrał i spiął, że
mędrcy przyszli do Jezusa we właściwym czasie. Już wielokrotnie mogliśmy zobaczyć
jak wspaniale Bóg zarządza okolicznościami i jest Panem wszystkich wydarzeń.
Tak i w tym przypadku mędrcy nie przyszli za wcześnie i nie przyszli za późno,
ale wtedy, kiedy była najlepsza pora.
Jest
kilka innych ważnych lekcji, których możemy się nauczyć z tego fragmentu. Zwróćmy
uwagę, że mędrcy zadali sobie wielki trud, by szukać Chrystusa i znaleźli go.
Jak powiedziałem ich podróż to około 1500 kilometrów w czasach bez dobrych
dróg, samochodów i lokalizatorów gps. Ich podróż do Jerozolimy mogła trwać
około 4 miesięcy, a kolejne 4 miesiące
musieli wracać. Oznacza to, że chcąc znaleźć Zbawiciela musieli poświęcić
większą część roku. Z pewnością taka podróż była kosztowna i wiązała się z
wieloma niebezpieczeństwami oraz niepewnością, czy w ogóle uda im się dotrzeć
we właściwe miejsce. A jednak ci ludzie zdobyli się na taki wysiłek, zaufali
Bogu, a Pan to wynagrodził.
Widzimy
więc, ze Bóg błogosławi wysiłek włożony w szukanie Go. Tak naprawdę żaden
ludzki wysiłek nie jest zbyt kosztowny, by poznać Zbawiciela, bo o wiele więcej
otrzymujemy, gdy do Niego się zbliżamy niż tracimy.
Mędrcy
mogli na własne oczy oglądać Mesjasza i uwielbiać Go. Mogli otrzymać życie
wieczne przez wiarę w Niego, a to wiele więcej niż cokolwiek innego. Faktem
jest, że prawdziwe uwielbienie Boga kosztuje nas, kosztuje czas, kosztuje
zmianę priorytetów i planów, zaangażowanie środków, kosztuje zaparcie się
samych siebie i w końcu śmierć dla samych siebie. Praktycznie oznacza to uczestnictwo
w służbie dla Chrystusa, poddanie mu naszego miejsca pracy, i naszego domu,
uczestnictwo w spotkaniu biblijnym, modlitwie nabożeństwie, czy pomoc bliźnim,
moim braciom i siostrom. To wszystko wymaga wysiłku i poświęcenia. Ale jak
widzimy Pan błogosławi trud szukania Go. Te kilka miesięcy mędrcy mogli inaczej
wykorzystać, ale postanowili szukać Zbawiciela.
Słowo
Boże mówi w 1 Ks. Kronik
1 Kronik 16:11 Szukajcie Pana i mocy jego, Rozpytujcie się
ustawicznie o oblicze jego!
Psalm 27 natomiast mówi tak
Psalm 27:8 Z natchnienia twego mówi serce moje:
Szukajcie oblicza mego! Przeto oblicza twego szukam, Panie.
Mędrcy
odpowiedzieli na to wezwanie Boga i wyruszyli w daleką podróż nie bacząc na
koszty. W ten sposób mogą być dla nas przykładem jak powinniśmy szukać naszego
Pana. Oczywiście nie chodzi o to, że mamy wyruszyć teraz w tak daleką drogę jak
oni, choć może tak być dla niektórych z nas, że Bóg w ten sposób nas poprowadzi.
Ale raczej chodzi o to, że powinniśmy się angażować w szukanie Chrystusa, jego
woli, szukanie jego oblicza, celowanie w dobrych uczynkach i dążenie do tego,
co Panu jest miłe. Należy Go szukać w modlitwie i Jego słowie. Psalmista mówi
rozpytujcie się ustawicznie, czyli cały czas o oblicze Jego. Inaczej mówiąc
starajcie się wzrastać w poznaniu Jego, rozmyślać o Nim, poznawać jego atrybuty,
charakter, sposoby działa oraz Jego cuda na podstawie słowa Bożego byśmy mogli
zbudować większe zaufanie do naszego Pana. Niestety nie zawsze nam się chce,
nie zawsze uwarzmy że jest to ważne i potrzebne. Niby mówimy, że tak powinno
być, ale w naszych sercach możemy nie mieć takiego przekonania. Czasami od
głowy do serca jest daleka droga, co widzimy na przykładzie religijnej
arystokracji Jerozolimskiej. Choć byli to ludzie, którzy nieustannie badali
Pisma jak faryzeusze, czy badacze zakonu i wydaje się, że najbardziej byli
zainteresowani i zorientowani na Mesjasza, to jednak nie odpowiedzieli na
znaki, które dał im Pan i przegapili Boże narodzenie. Nic nie zrobili z tym, że
przyszli mędrcy i nie wzbudziło to ich ciekawości, a może nawet szyderczy
śmiech. Mędrcy byli w stanie przyjść do Jezusa około 1500 kilometrów, a im
ciężko było się wybrać, by to sprawdzić 7 km. Ostatecznie wiemy, że wielu z
establishmentu Jerozolimskiego przegapiło własne zbawienie, bo ważniejsze dla
nich były ich tytuły, pozycje, pieniądze, wygody, religia, osobiste przekonania
i ludzkie układy. Tak bardzo byli zapatrzeni w to, co tu i teraz, w siebie
samych i własne sprawy, że nie mieli czasu dla Zbawiciela. Niezwykle
zawstydzające wobec tych faktów, które znamy jest, że poganie przyszli oddać
chwałę Jezusowi, a lud Boży zignorował jego pojawienie się. Obyśmy my nie
poczuli się tak arogancko pewnie w naszym poznaniu Chrystusa i nie zamknęli się
na Jego prowadzenie, posłuszeństwo Jego słowu, że na sądzie okaże się, że w
ogóle Go nie znaliśmy. Jest takie niebezpieczeństwo, że możemy oczekiwać
nawrócenia tych, którzy w naszej ocenie nie znają Pana, ale my, którzy chlubimy
się z tego, że, Go znamy wcale bardziej Go nie szukamy – Panie oszczędź nam
tego.
Zobaczmy
również, że mędrcy nie zniechęcili się poszukiwaniem Zbawiciela, gdy zobaczyli,
że ani król w Jerozolimie, ani przywódcy religijni wcale nie są wielce
zainteresowani ich odkryciami. Podróżowali tygodniami i przyszli do Jerozolimy,
do króla Heroda, ale on raczej był zmartwiony nowym królem i jedynie udawał
zainteresowanie. Później postanowił zgładzić Mesjasza. Prawdopodobnie bał się,
że ten nowy władca, odbierze mu tron. Więc wędrowcy nie zastali przychylnego
środowiska i nie otrzymali zachęty, a jednak nie zrezygnowali z poszukiwania
Zbawiciela i samotnie udali się do Betlejem. Widzimy więc, że mądrzy ludzie tak
długo poszukują Boga, aż Go znajdą.
Czasami
naszą wiarę opieramy na zaangażowaniu innych, jeśli oni są dostatecznie gorliwi
i oddani Panu, to my również jesteśmy zachęceni i kontynuujemy naszą duchową
podróż. Ale gdy widzimy, że inni rezygnują lub stają się letni, to pozwalamy na
to, że my także zostajemy przygaszeni. Ale nasza wiara powinna opierać się na
Chrystusie i Jego słowie, a nie na gorliwości drugiego człowieka. Gdy tak jest,
to fundament naszej wiary jest bardzo chwiejny. Na człowieku możemy się zawieść.
Nawet najgorliwsi z nas mogą się potknąć jeśli opieramy swoją wiarę na ludziach.
Niestety już nie raz widziałem, jak niektórzy odchodzili od wiary, bo upadł w
grzech jakiś pastor, ksiądz, biskup, gorliwy brat lub ktoś, kogo uważali za
autorytet, albo ludzie nie spełnili ich oczekiwań.
Ale
jeśli oprzemy się na Jezusie, to nigdy się nie zwiedziemy, On jest skałą
wieczną (Izaj 26,4). Dlatego list do
Hebrajczyków mówi
Hebrajczyków 12:1 Przeto i my, mając około siebie tak wielki
obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla,
biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami,
2
Patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać
należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na
prawicy tronu Bożego.
Nasze
oczy przede wszystkim powinny być wpatrzone w Pana Jezusa, On jest sprawcą
naszej wiary. On ją zapoczątkował w naszych sercach, ale również jest jej dokończycielem,
czyli dba o to, byśmy do końca zachowali wiarę.
Ludzie prawdziwej wiary czczą Chrystusa
Kolejna
rzecz jest taka, że ludzie mający prawdziwą wiarę czczą Chrystusa rozpoznając w
Nim Mesjasza. Mędrcy przyszli do Jerozolimy, by pokłonić się nowemu królowi, a
gdy znaleźli Jezusa padli przed Nim i oddali mu pokłon. Przypominam, że nie
padli przed Marią i Józefem, ale przed Jezusem. Wygląda na to, że rozpoznali w
Nim Mesjasza godnego czci i uwielbienia.
Jak
często pamiętamy, że powinniśmy czcić Pana Jezusa i uwielbiać Go? Mówimy o tym,
że jest naszym Panem i Zbawicielem w związku z tym, czy pamiętamy, żeby go
uwielbiać i oddawać mu cześć? Gdy przychodzi taki dzień jak ten, kiedy lud Boży
się spotyka, czy mamy pragnienie być z nim i uwielbiać Pana? Bożą wolą jest,
aby wszyscy czcili Syna jak czczą Ojca, kto nie czci Syna nie czci i Ojca (Jana 5,23). Nowe narodzenie
charakteryzuje się tym, że masz pragnienie chwalić Jezusa i uwielbiać Jego
imię.
Tam
również gdzie jest opór przed adoracją wobec Syna jak np. u świadków Jehowy,
tam nie ma prawdziwego zbawienia, bo Syn nie jest rozpoznany jako Bóg i
Zbawiciel.
Widzimy
wielokrotnie w Słowie Bożym, że ludzie, którzy rozpoznawali w Jezusa Boga nie
mieli oporów oddać mu czci.
Taką
osobą jest jeden z apostołów, Tomasz, który widząc Jezusa zmartwychwstałego
wyznał
Jana 20:28 …Pan mój i Bóg mój. Takimi osobami są Maria Magdalena i druga Maria, które
zobaczyły Pana Jezusa zmartwychwstałego, czytamy o nich
Mat 28:9 …One zaś podeszły, objęły go za
nogi i złożyły mu pokłon.
Taką
osobą jest również ślepiec, którego Pan Jezus uzdrowił przy Sadzawce, gdy
zobaczył go po raz drugi, to rozpoznał w Nim Chrystusa i złożył Mu pokłon Jana 9,38.
Nie wiem, czy zwróciliśmy
uwagę, ale w niebie całe niebo oddaje cześć Panu Jezusowi.
Objawienie 5:13 I słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które
jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest,
mówiło: Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i
chwała, i moc na wieki wieków.
14
A cztery postacie mówiły: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon.
W
naszym fragmencie mamy trzy rodzaje ludzi, trzy postawy jakie możemy mieć w
stosunku do Pana Jezusa. Możemy mieć postawę Heroda, kiedy na wieść o Jezusie
się zezłościł. I niestety część ludzi jest wrogo nastawionych do Jezusa. Możemy
mieć postawę uczonych w piśmie i kapłanów, którzy dowiadując się o Mesjaszu
byli właściwie obojętni. I Możemy mieć postawę mędrców, którzy odpowiedzieli na
objawianie jakie Bóg im dał i przyszli oddać Jezusowi cześć. Tylko dobrowolne
nasze osobiste uznanie w Jezusie Króla i naszego Zbawiciela daje nam przebaczenie
i życie wieczne. Kiedyś i tak wszyscy będą musieli się pokłonić przed Panem
Jezusem, gdy powróci. Ale mamy wybór, czy zrobimy to z miłości do Niego jak
zbawieni ludzie, czy na sądzie? Czy zrobimy to dobrowolnie, czy z przymusu? Tak,
czy tak Pan Jezus swoją chwałę odbierze.
Zobaczmy
również, że właściwe uwielbienie nie jest puste. Magowie przynieśli Pan
Jezusowi kosztowne dary, Złoto, kadzidło i Mirę. Złoto oznaczało królewską
godność, kadzidło było używane w kulcie świątynnym, podczas składania ofiar i
być może wskazuje na funkcje kapłańskie Jezusa.
Była to substancja droga i poszukiwana niekiedy używano jej w pałacach,
jako środek zapachowy. Mirra natomiast była królewskim balsamem zapachowym, też
była używana do balsamowania zwłok. Być może mogło to wskazywać na przyszły
pogrzeb Jezusa, albo odnosiło się do Jego królewskiego pochodzenia.
W
każdym razie prawdziwa cześć dla Chrystusa nie jest pusta, ale chce ofiarować Panu
to, co najcenniejsze z naszego życia jak mówi Ks. Jeremiasza
Jeremiasza 15:19 Dlatego tak mówi Pan: Jeżeli zawrócisz, i Ja
się zwrócę do ciebie, i będziesz mógł stać przed moim obliczem; a gdy dasz z
siebie to, co cenne, bez tego, co pospolite, będziesz moimi ustami…
Warto tu zauważyć, że w ten sposób Bóg zabezpieczył potrzeby materialne Józefa i Marii. Dary które otrzymali były dosyć kosztowne i mogły starczyć na wiele miesięcy utrzymania.
Ostatnia rzecz jest taka, że jeśli
naprawdę szukamy Boga, to Bóg wskaże nam właściwą drogę. Magów do Chrystusa prowadziła gwiazda, która ukazała
się na niebie. Mędrcy wyruszyli na poszukiwanie Mesjasza widząc ją Jego gwiazdę
na wschodzie.
Nie
wiemy dokładnie co to była za gwiazda. Ale mniej więcej w tym czasie widoczne
były dwie komety, o których możemy przeczytać na podstawie starożytnych zapisków
astronomów z Chin i Korei, jednym z nich był badacz Ho Peng Yoke. Jedna kometa,
była widoczna w 5, a druga w 4 roku p.n.e. Prawdopodobnie chodzi o tą z 5 roku,
bo według źródeł historycznych ta wcześniejsza była słabo widoczna. Później gdy
dotarli do Jerozolimy wypytując się o Jezusa znów podążali za gwiazdą do
Betlejem w. 9, a nad Betlejem
gwiazda zatrzymała się. Pan Bóg w cudowny sposób wskazał magom miejsce narodzin
Zbawiciela.
Możemy
być pewni, że Bóg wskaże drogę do Jezusa wszystkim, którzy w Chrystusie
poszukują Zbawiciela. Pan używa swojej wielkiej mocy, by doprowadzić ludzi do
Jezusa. Często sprawia, że okoliczności życia człowieka tak się układają, że
dochodzimy do miejsca w którym spotkamy Syna Bożego.
Jezus
powiedział w 6 rozdz. Ew. Jana
Jana 6:45 Napisano bowiem u proroków: I będą wszyscy
pouczeni przez Boga. Każdy, kto słyszał od Ojca i jest pouczony, przychodzi do
mnie.
Bóg
Ojciec wzbudza w sercu człowieka pragnienie, by szukać Zbawiciela jak uczynił
to w życiu magów. Jeśli wierzymy w Jezusa, to nie jest to nasza zasługa. Sami
nigdy byśmy Go znaleźli, nawet nie chcielibyśmy go szukać. Ale Bóg sprawił w
nas pragnienie i do swego Syna doprowadził, a Jezus zbawił nas jak powiedział:
Jana 6:37 Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do
mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz;
Drodzy, czcijmy Jezusa, czcijmy Go jak mówi jedna z pieśni. Czcijmy Go jak mędrcy, On zasługuje na nasze uwielbienie. Oddawajmy mu cześć gorliwie nie szczędząc naszego wysiłku za to kim jest i za Zbawienie, które nam ofiarował. Szukajmy go całym sercem, a zobaczmy, że Pan to wynagrodzi i doprowadzi nas do poznania Jezusa i życia wiecznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz