Drodzy dzisiaj zajmiemy się rozważaniem niełatwego fragmentu listu Jakuba na temat wiara, a uczynki. Chce ten fragment podzielić na dwa kazania. Pierwsze kazanie będzie obejmowało 6 wersetów od 14-20 a drugie kazanie od 21-26.
Być może właśnie te fragmenty, którymi będziemy się zajmować są jednymi z najbardziej kontrowersyjnych w całym Piśmie Św. Nawet Marcin Luter wielki reformator kościoła widział w tych fragmentach sprzeczność z nauczaniem Pawła i dążył do tego by list Jakuba usunąć z kanonu nazywał go „słomianym” lub bezwartościowym.
Fragmenty, które będziemy czytać są argumentami na poparcie pewnej herezji w kościele, „Synergizmu”, a która uczy, że człowiek zostaje zbawiony przez wiarę plus uczynki.
Często zarzutem ze strony kościoła katolickiego w kierunku protestantów jest marginalizowanie uczynków. A mianowicie, że protestanci podkreślają: wystarczy wyznawać, że wierzy się w Jezusa Chrystusa i dzięki temu będziemy mieli odpuszczone grzechy określa się to mianem „taniej łaski”. W kościele katolickim bowiem dużą rolę kładzie się na uczynki. Myślę, że jest, to niesprawiedliwe uproszczenie. Żaden biblijny ewangelicznie wierzący chrześcijanin, mam nadzieje nie powie, że uczynki nie mają żadnego znaczenia. To co podkreślają protestanci, a wypływa, to z nauki Pisma Św. To, to że usprawiedliwienie przed Bogiem jest z wiary. Czyli dzięki wierze w Jezusa Chrystusa Bóg ogłasza nas sprawiedliwymi, bo Chrystus wziął na siebie należną nam karę z nasze grzechy. Wszystko co jest potrzebne do naszego usprawiedliwienia uczynił już Bóg w Jezusie Chrystusie i my nie możemy nic do tego dodać. Moment usprawiedliwienia jest momentem wejścia na tą drogę wiary na, drogę uświęcenia. Uczynki są produktem naszej wiary i wynikają z usprawiedliwienia.
Jakub zwraca się do tych którzy mówią o sobie, że są wierzącymi w Jezusa Chrystusa, ale z tej wiary nie wiele wynika. Czyli Jakub nie zwraca się do osób prawdziwie wierzących, ale raczej do tych, którzy mówią o sobie, że wierzą, ale ich życie nie jest potwierdzeniem nauki Chrystusa. Może, to co mówi Jakub jest dzisiaj bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Ludzie często uważają się za wierzących z różnych powodów i nie zawsze tym powodem jest poznanie Chrystusa. Niekiedy ktoś myśli, że jest wierzącym, bo został ochrzczony lub chodzi do kościoła innym razem uważa się za wierzącego, bo jego rodzice wychowali go w tradycji chrześcijańskiej. Ludzie też mówią o sobie, że są wierzący bo starają się przestrzegać jakiejś ogólnie przyjętej moralności lub w pewien sposób szanują drugiego człowieka. Tak więc tych powodów dla których ktoś określa się jako wierzący jest bardzo wiele. Ja także przed swoim nawróceniem uważałem się za człowieka wierzącego. Jeśli ktoś zapytałby mnie czy mam wiarę, to z pełnym przekonaniem odparłbym, że tak. Myślałem tak o sobie z powodu religijnego życia jakie prowadziłem. Starałem się chodzić co niedzielę do kościoła co pewien czas przystępowałem do spowiedzi brałem udział w uroczystościach kościelnych. A jednak w codziennym osobistym życiu nie kierowałem się Słowem Bożym, było to puste religijne życie, które nie miało wpływu na moją codzienność bez osobistej znajomości Boga.
Tak więc warto sobie wyjaśnić co ma na myśli Jakub mówiąc o wierze. Przede wszystkim, to że prawdziwa wiara nigdy nie jest pusta i gołosłowna, ona przynosi owoce. Moglibyśmy tutaj podać bardzo wiele przykładów prawdziwej biblijnej wiary. Jakub w dalszym tekście wymienia Abrahama nierządnice Rachab moglibyśmy jeszcze wymienić Noego, Mojżesza, Jozuego, Dawida i wielu innych, których wymienia 11 rozdz Listu hebrajczyków. Historia kościoła również daje nam wiele przykładów prawdziwej Biblijnej wiary, która zawsze charakteryzowała się miłością Boga i Jego Słowa, poświęceniem, heroizmem, cierpieniem, oddaniem. Moglibyśmy wymienić takie osoby jak William Tyndale, Jan Hus, Marcin Luter, Jan Kalwin, i wielu innych wielkich i małych.
Pan Jezus Chrystus też wielokrotnie przypominał, że szczerość i prawdziwość naszej wiary będzie wyrażała się przez uczynki.
I tak mówił:
Mateusza 7:17 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce.
18 Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców.
19 Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
20 A więc: poznacie ich po ich owocach.
21 Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
Czyli wierzący chrześcijanin, to nie jest taki, który tylko mówi, że jest wierzący, ale czyni wolę Boga, który jest w niebie. Warto podkreślić, że usprawiedliwienie wynika z wiary w ofiarę Chrystusa. To właśnie Chrystus poprzez swoje dzieło, poprzez swoją zbawczą śmierć na Krzyżu czyni nas sprawiedliwymi. Ale jak to powiedział Apostoł Paweł czyni nas sprawiedliwymi do dobrych uczynków.
Efezjan 2:10 Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.
Wierzący człowiek będący w więzi z Panem będzie w naturalny sposób przynosił owoce wiary. Nie będzie, to dla niego niewyobrażalna trudność dlatego że płyną przez niego nowe soki, ma nową naturę, która wynika z odrodzenia. Taki człowiek będzie w naturalny sposób dążył do tego żeby we wszystkim co czyni być ozdobą ewangelii Jezusa Chrystusa. Zarówno jego myśli jak i całe postępowanie będzie zmierzało ku Bogu, by jemu się podobać. Dlatego wielokrotnie w Biblii czytamy, że wierzący w Jezusa Chrystusa powinien odznaczać się prawością, czystością, poświęceniem i oddaniem. Jeśli nasze życie po odrodzeniu nie charakteryzuje się dobrymi uczynkami, to śmiało możemy powiedzieć, że coś jest nie porządku. Albo nasze nawrócenie nie jest prawdziwe i nigdy nie weszliśmy we właściwą więź z Jezusem Chrystusem i to powinien być dla nas pewien alarm niczym dzwonek w naszej głowie. Albo w tej drodze uświęcenia coś zatraciliśmy gdzieś się zatrzymaliśmy i nie posuwamy się do przodu. Każdy chrześcijanin sam powinien patrzeć na swoje życie i sprawdzać czy widać we mnie świadectwo, odrodzenia. Prawdziwa wiara nigdy nie pozostanie sama (sola fides nunquam sola). Uczynki są pewnym sprawdzianem usprawiedliwienia z wiary i pokazują zarówno nam jak i innym że nasza wiara jest rzeczywiście prawdziwa i autentyczna. Dlatego tez nigdy nie powinniśmy wyciągać jednej doktryny z Pisma i patrzeć na nią w oderwaniu od całości. Wyobraźmy sobie człowieka, który jest ewangelicznie wierzący i cały czas utrzymuje i twierdzi, że został usprawiedliwiony z łaski przez wiarę z czym wszyscy się zgadzamy, ale życie tego człowieka zupełnie nie pokrywa się z treścią ewangelii. Czy to by znaczyło, że taki człowiek i tak będzie zbawiony. Nie, tak jak powiedział Jakub „cóż to pomoże” jeśli życie wiary nie przynosi owoców wiary taki człowiek tylko by dowodził, że tak naprawdę wierzącym nie jest.
Tak więc wiara i życie są ze sobą nierozerwalne, prędzej czy później, to kim jest człowiek w swoim sercu objawi się w jego codziennym życiu. Nasza prawdziwa natura musi się ujawnić ktoś powiedział „że twoje czyny krzyczą tak głośno, że nie słyszę co mówisz”.
Purytanie byli potężnym ruchem przebudzeniowym w XVI – XVII wiecznej Anglii i mieli na celu oczyszczenie Kościoła Anglikańskiego i powrót do prostej biblijnej wiary. Przedstawiciele tego ruchu mieli określenie na ludzi nie wykazujących cech prawdziwie wierzącego nazywali takie osoby „chwilowymi wierzącymi”. Mówili tak o osobach, które wydawało się że są pod wpływem ewangelii, sprawiały wrażenie nawróconych. Mówiły właściwe rzeczy oraz wskazywały przemianę w swoim życiu. Ale późniejsze życie tych ludzi często wskazywało na coś zupełnie innego. Można by powiedzieć, że był to słomiany zapał, chwilowe zainteresowanie.
Nie zawsze jest tak, że od razu widzimy prawdziwe dowody nawrócenia. Niekiedy po pewnym czasie widzimy to, co Bóg widzi od razu, ale jest pewne, że zawsze się ujawni kim naprawdę jesteś. „Więc jaki, to pożytek z wiary, która kończy się na samym gadaniu”.
Dalej Jakub mówi o pewnym teście naszej wiary, czynach, które naprawdę pokazują czy jesteśmy wierzącymi ludźmi. Ktoś z braci lub sióstr potrzebuje odzienia i wyżywienia, przypuśćmy, że podczas rozmowy po nabożeństwie wychodzi taka kwestia. Czymś bardzo miłym jest przejąć się czyjąś sytuacją i powiedzieć jakbyśmy pragnęli, żeby okoliczności jego życia poprawiły się, ale gdyby takie nasze przejęcie miało się skończyć na samym gadaniu, to pojawia się pytanie czy to jest miłość Chrystusa, która wypełnia moje serce? W podobnym tonie wypowiada się Apostoł Jan:
1 Jana 3:17 Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?
18 Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą.
19 Po tym poznamy, żeśmy z prawdy i uspokoimy przed nim swoje serca,
Gdybyśmy zamknęli nasze serce przed bratem czy siostrą w potrzebie, a moglibyśmy pomóc, tym samym dowiedlibyśmy, że wszystkie deklaracje naszej wiary są bezpodstawne. Życie chrześcijańskie już od samego początku charakteryzowało się troską o ubogich, potrzebujących i cierpiących. To właśnie chciał wyrazić Jezus gdy mówił, „że po tym poznają żeście uczniami moimi jeśli miłość wzajemna mieć będziecie”( Jana 13:35). Na samym początku gdy kościół chrześcijański zaczął się kształtować, to co niezwykle mocno przemawiało do środowiska w którym kościół się znajdował, to troska o siebie nawzajem. I tak czytamy w Dziejach Apostolskich:
Dzieje Apostolskie 4:34 Nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek, ci bowiem, którzy posiadali ziemię albo domy, sprzedając je, przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży
35 i kładli u stóp apostołów; i wydzielano każdemu, ile komu było potrzeba.
W drugim liście do Koryntian w 8 rozdziale czytamy jak, to kościoły macedońskie mimo skrajnego swojego ubóstwa pragną przyłączyć się do zbiórki na ubogich w Jerozolimie, Ap Paweł mówi że „okazali nadzwyczajne bogactwo ofiarności” (2 Koryntian 8:2). Te świadectwa, które wymieniliśmy są potwierdzeniem ich prawdziwego nawrócenia. Człowiek nawrócony nie jest kimś kto myśli tylko o sobie, ale jest prowadzony przez miłość Chrystusa, a Chrystus o sobie myślał najmniej. Jestem przekonany że tym, czego potrzebuje ten świat bardziej niż kiedykolwiek, to ujrzeć przemienionych chrześcijan, którzy nie żyją dla siebie, ale żyją dla Chrystusa służąc sobie nawzajem i temu światu. Jest, to dzisiaj jeden z głównych zarzutów tego świata i innych religii w stronę chrześcijaństwa. Pokojowy działacz indyjski Mahatma Gandhi powiedział: „już dawno zostałbym chrześcijaninem gdyby nie chrześcijanie”. Drodzy nasza wiara nie może opierać się na samym gadaniu, nie może opierać się na samych deklaracjach czy obietnicach. Bóg oczekuje dowodów naszej wiary, świat oczekuje dowodów naszej wiary i ty powinieneś oczekiwać dowodów swojej wiary. Islam jest dzisiaj jedną z najbardziej rozwijających się religii na świecie szczególnie w europie. Czy zastanawialiście się co pociąga ludzi do Islamu? Dlaczego wielu ludzi dochodzi do wniosku, że islam jest religią prawdziwego Boga? Myślę, że jednym za argumentów dla ludzi przechodzących na islam jest autentyczność i gorliwość muzułmanów. Tego właśnie dzisiaj brakuje chrześcijaństwu w europie. Statystyki są przerażające, kościół chrześcijański coraz bardziej zatraca swój charakter i staje się podobny do tego świata.
Według statystyk tylko połowa protestanckich pastorów w USA ma biblijny światopogląd. Z badań statystycznych przeprowadzonych 2003 roku w kościołach protestanckich różnych denominacji wynika, że: 61% wierzących uważa, że hazard jest w porządku, wspólne zamieszkiwanie przed ślubem 60%, fantazje seksualne 59%, aborcja 45%, stosunki seksualne z innym partnerem niż współmałżonek 42%, przyzwolenie dla pornografii 38%, pijaństwo 30%, a jeszcze gorzej te statystyki wyglądają jeśli chodzi o wiarę w prawdy biblijne. Jeśli te podstawy są zachwiane, to co dopiero mówić o miłości i poświęceniu, które powinno wynikać z wiary.
Słowo Boże nie pozostawia nam żadnych wątpliwości, wiara, która nie charakteryzuje się uczynkami miłości, przemienionym życiem, „martwa jest sama w sobie”. To znaczy, że taka wiara nie może nas zbawić jest wiarą fałszywą, pseudo-wiarą w odróżnieniu od wiary Biblijnej opartej na naśladowaniu Chrystusa.
W 18 wersecie Jakub przedstawia dwóch ludzi jeden z nich który jest szczerze zbawiony występuje jako mówca drugi tylko wyznaje, że wierzy, ale nie widać dowodów na autentyczność jego wiary. Ten pierwszy rzuca wyzwanie temu drugiemu i mówi: „udowodnij mi, że rzeczywiście jesteś człowiekiem wierzącym przecież sama wiara jest niewidzialna, mówisz, że masz wiarę, ale nie posiadasz uczynków, które pokazywałby prawdziwość twojego wyznania”. Ten który ma czyny jest w stanie udowodnić, że posiada wiarę, ale ten który tylko twierdzi, że jest wierzący nie jest w stanie tego dowieść. Właśnie w taki sposób wyrażał się Pan Jezus w swoim kazaniu na górze mówiąc:
Mateusza 5:16 Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
To nasze uczynki są ostateczną próbą potwierdzającą autentyczność naszej wiary. Jeśli nasze odrodzenie, nasze nawrócenie rzeczywiście jest prawdziwe i autentyczne, to z pewnością będziemy wydawali „owoce upamiętania”
Apostoł Paweł powiedział:
Galacjan 5:22 Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,
23 łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu.
U Barclaya czytamy:
„W dobrze ułożonym życiu zawsze musi być modlitwa i praca. I znowu istnieje pokusa dzielenia ludzi na dwie klasy – świętych, którzy wiele czasu spędzają na kolanach, w ciągłej kontemplacji, oraz aktywistów, którzy pracują w znoju i upale dnia. Jednak tak nie jest. Mówi się, że Marcin Luter przyjaźnił się z innym zakonnikiem. Był on tak samo przekonany o potrzebie Reformacji jak Luter. Zawarli więc następującą umowę. Luter miał wyjść na szeroki świat, prowadząc tam walkę, a jego przyjaciel – pozostać w celi klasztornej modląc się o powodzenie pracy Lutra. Jednak pewnej nocy zakonnik ten miał sen. Widział w nim samotnego żniwiarza, który wykonywał zadanie przekraczające jego siły – sam miał zżąć ogromne połacie zboża. Samotny żniwiarz odwrócił twarz, po której mnich rozpoznał Marcina Lutra; wtedy zrozumiał, że musi wyjść ze swojej celi i dopomóc żniwiarzowi w pracy. To prawda, że są i tacy, którzy ze względu na wiek czy stan zdrowia, nie mogą czynić nic innego prócz modlitwy, która rzeczywiście posila spracowane ręce. Jeżeli jednak zdrowy człowiek uważa, że modlitwa może zastąpić pracę, to jego modlitwa będzie jedynie ucieczką od rzeczywistości. Modlitwa i praca muszą wzajemnie się wspierać”.
Podobnie jest z wiarą i uczynkami te dwie rzeczy są ze sobą nierozłączne jedno musi iść w parze z drugim. Chociaż protestancka reformacja rozgraniczyła te rzeczy, ale tylko po to żeby była jasność co do tego jak dokonuje się nasze usprawiedliwienie, ale wiara jeśli jest prawdziwa zawsze jest potwierdzona przez uczynki.
Jakub idąc dalej przywołuje wyżej wspomnianego człowieka, który nie ma uczynków, a twierdzi, że wierzy. Ale za chwile przedstawia złe duchy, które również wierzą w istnienie Boga. Człowiek może wyznawać, że wierzy, ale jego wiara bez uczynków jest niczym innym jak tylko pewną zgodą na znaną prawdę o istnieniu Boga. Demony również wierzą w istnienie Boga, ale nie ma w ich wierze posłuszeństwa. Można śmiało powiedzieć, że wielu ludzi ma wiarę porównywalną do wiary złych duchów. Jest to wiara intelektualna na bazie przekonania, że jest Bóg, ale z takiej wiary nic nie wynika w życiu człowieka. Jakub nawet stosuje pewną ironię w kierunku ludzi, którzy tak wierzą. Taki człowiek mówi, że wierzy w istnienie jednego Boga jednak nie przeszkadza mu to żyć w taki sposób jakby Boga nie było. Taka wiara jest naśmiewaniem z Boga, wierzę, ale nie powoduje, to we mnie żadnych emocji i żadnych zmian by słuchać Bożego Słowa. W tym sensie złe duchy są o wiele bardziej świadome swojej wiary, bo wiedzą, że jest Bóg, boją się Go i Jego sądu. Złe duchy nie są tak ślepe jak ludzie. Ludzie mówią, że wierzą w Boga, a jednocześnie bluźnią mu żyjąc w typowy świecki sposób, tym samym zapierając się Pana. Nawet więcej, ludzie żyją bezbożnie i łudzą się tym, że są błogosławieni.
Jan Kalwin wielki reformator powiedział:
„Ten zatem, kto gardzi Bogiem, którego uznaje, jest znacznie gorszy od tego, który w ogóle w niego nie wierzy”
Jakby Jakub chciał powiedzieć, że jeśli w naszym życiu nie ma owoców upamiętania, a uważamy się za wierzących, to upadliśmy niżej od diabła, który przecież boi się Boga i jego sądu.
Bądźmy podobni do Tabity z Dziejów Apostolskich:
Dzieje Apostolskie 9:36 A w Joppie była pewna uczennica, imieniem Tabita, co w tłumaczeniu znaczy Dorkas; życie jej wypełnione było dobrymi i miłosiernymi uczynkami, jakich dokonywała.
Tak więc służmy Bogu i niech nasze życie będzie wypełnione poświęceniem, gorliwością i Pracą dla Pana, bo trud nasz w Panu nie jest daremny. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz