Pan
Jezus nadal znajduje się w świątyni, jest środa. W piątek, za dwa dni zostanie
ukrzyżowany. Ale zanim to się stanie przemawia do starszych i arcykapłanów,
którzy przyszli podważać Jego autorytet. Czyni to kolejną przypowieścią. Swoją
drogą Pan Jezus był w tym mistrzem, w ukazywaniu duchowych prawd przez
przypowieści. W jednej chwili na miejscu potrafił zbudować inspirującą żywą
historię, która wyrażała wielkie prawdy o Królestwie Bożym. W ten sposób też wypełnił proroctwo z psalmu 78,2 Do przypowieści otworzę usta moje, Opowiem
zagadkowe dzieje starodawne (Mat 13,35).
To
więc pamiętamy, że historia ta zaczyna się w 23 wierszu. Kiedy On przychodzi do
świątyni z samego rana, a ówcześni przywódcy religijni chcą od Pana Jezusa
jakiegoś potwierdzenia, że ma prawo oczyszczać świątynie, nauczać i gromadzić
wokół siebie ludzi. Ale ich pytania i motywacje nie były szczere. Wcale im nie
chodziło o to by dowiedzieć się, kim Jezus jest. Zależało im jedynie na tym, by
zdobyć dodatkowe argumenty, by Go oskarżyć i zabić. Byli zazdrośni o Jego
wpływ, moc którą posiadał i autorytet jakim cieszył się wśród ludzi. Gdy
wjeżdżał do Jerozolimy pośród okrzyków tłumu przewódcy religijni byli zmartwieni Jego popularnością smucąc
się, że cały świat za Nim poszedł (Jana
12,19).
Chrystus
na ich pytania odpowiadał w podobieństwach. Pierwsze z nich „o dwóch synach” omówiliśmy ostatnim
razem. Dzisiaj przyjrzymy się podobieństwu o „dzierżawcach winnicy”.
Charakter
tych trzech przypowieści Jakie Pan Jezus powiedział do Żydów w świątyni jest
taki sam. Mają one za zadanie ukazać sąd wobec tych którzy odrzucają Chrystusa.
Dla osób, którzy nie chcą przyjąć Bożego Syna nie ma choćby cienia nadziei
Zbawienia. Nie było nadziei dla syna który nie wypełnił woli Ojca. Nie było litości
dla dzierżawców winnicy, którzy zabili dziedzica i nie było nadziei dla tych,
którzy nie przyjęli zaproszenia na ucztę weselną w 22 rozdz.
Pan
Jezus zaczyna od tego, że był pewien gospodarz, który założył winnicę, ogrodził
ją płotem, wkopał prasę i zbudował wieżę. Następnie ową winnicę wynajął w celach
zysku dzierżawcom i wyjechał. Historia
ta, była bardzo bliska słuchaczom. Widok winnic w Izraelu był powszechny. Często
winnice były głównym źródłem utrzymania dla ówczesnych właścicieli ziemi.
Właściciel o którym tu mowa jest to człowiek majętny, mający pozycje. Stać go
było na zasadzenie winnicy i zabezpieczenie jej płotem. Płot był potrzeby, by
winnice ochronić przed dzikimi zwierzętami, złodziejami i wszelką dewastacją. Czasami
płotem była fosa, innym razem mur wokół winnicy, ale najczęściej winnica była
ogrodzona kolczastym żywopłotem lub kaktusami. Prasa o której mowa w
przypowieści to specjalne urządzenie do tłoczenia winogron, by wydobyć z nich
sok. Każda winnica miała swoją prasę zbudowaną z dwóch kadzi. Kadzie mogły być
z kamienia lub cegieł. Jedna kadź znajdowała się wyżej od drugiej i były połączone
ze sobą rynienką. Do tej która znajdowała się wyżej wrzucano owoce i gnieciono
je, a wtedy sok rynienką spływał do niższej kadzi.
Na
terenie winnicy powiedział Pan że była jeszcze wieża. Wieża służyła do ochrony.
Z niej strzeżono winnicy. Służyła także na schronienie w przypadku kiepskich
warunków pogodowych, oraz do przechowywania narzędzi potrzebnych by pracować
przy uprawie. Więc właściciel winnicy uczynił wszystko co należało uczynić, by
winnica wydawała owoce i była bezpieczna.
Następnie
wynajął ją rolnikom w celach zysku i
wyjechał. Zyski z wynajęcia winnicy mogły mieć różny charakter. Czasami to był
jakiś procent zbiorów jak w tej historii albo stały czynsz, pieniądze, które
należało zapłacić za wynajęcie. Jeśli właściciel otrzymywał owoce mógł je
później spieniężyć i mieć zysk.
Gdy
nastał czas zbiorów (w. 34). Pan
winnicy posłał swoje sługi by rozliczyć się z najemcami. Jednak okazało się, że
najemnicy wcale nie byli chętni do oddania długu. Jednego sługę pobili i
odesłali z niczym ( Mk 12,3). Właściciel
przysłał kolejnego, ale tego zabili. Innego ukamienowali i jak mówi Marek w
swojej ewangelii posyłał wiele sług, by odebrać swoją należność. Ale żadne
starania ze strony właściciela winnicy nie przynosiły rezultatu. Rolnicy za
każdym razem byli równie okrutni dla Jego posłańców.
To
zdumiewające. Pan winnicy okazał im wiele serca. Dał rolnikom możliwość pracy i
utrzymania. Jednak oni w zamian odpłacili mu nienawiścią. Pomimo ich postawy,
właściciel jest bardzo cierpliwy. Wielu by się zezłościło już za pierwszym
razem kiedy dzierżawcy nie chcieli oddać należności. A tu Pan Jezus mówi, że
właściciel winnicy daje kolejną szansę i kolejną. Być może niektórzy kiwali
głowami z niedowierzania, że ten Pan jest taki dobry. Ale właśnie o to chodziło
Jezusowi, by ukazać niezwykłą ponadnaturalną dobroć i cierpliwość właściciela
winnicy. A z drugiej strony by ujawnić okrutność i niewdzięczność dzierżawców.
Po
wysłaniu wielu sług było jasne, że rolnicy nie oddadzą długu. Więc Pan
postanowił posłać swojego jedynego syna (Mk
12,6) w nadziei, że dziedzica z pewnością uszanują. W nadziei, że w obliczu syna zawstydzą się
poprzednim postępowaniem i zmienią swoją postawę wobec Pana. Ale to, co zrobili
dzierżawcy z Synem było jeszcze gorsze od poprzedniego ich postępowania.
Doskonale wiedzieli, że to dziedzic, więc zmówili się chcąc z premedytacją zamordować
Go, a wtedy przejąć dziedzictwo. Tak też
uczynili, wyprowadzili poza winnicę i zabili.
Teraz
Pan Jezus zadaje pytanie, co zrobi Pan winnicy rolnikom po tym jak zabili jego
sługi, a na końcu zabili i syna? Odpowiedź jest oczywista, udzielają jej
niektórzy ze słuchaczy. Wobec tak nieprzejednanej i okrutnej postawy
dzierżawców właściciel srodze ukaże winnych w Ew. Marka jest powiedziane że ich
wytraci (Mk 12,9), a winnice odda
innym.
Ewangelista
Łukasza 20,16 dodaje że ci którzy
rozumieli tą przypowieść zakrzyknęli, że przenigdy tak się nie stanie, że to
niemożliwe. Część z nich doskonale wiedziała że o nich tą przypowieść
powiedział.
Teraz o co chodzi w tej przypowieści?
Winnicą
oczywiście jest Izrael. W Starym Testamencie wielokrotnie Bóg porównuje Izraela
do winorośli (Ps 80,9; Izaj 5,1-7 i Jer
2,21)
Jeremiasza 2:21 A przecież to Ja zasadziłem cię jako
szlachetną winorośl, cały szczep prawdziwy, a jakże mi się zmieniłaś na krzew
zwyrodniały, na winorośl dziką!
Bóg
ich zasadził, otoczył opieką i dał wszystko co było potrzebne do wzrostu i
przynoszenia owoców. Dał im ziemię obiecaną, dał im swoje prawo, swoje Słowo.
Dał im przywódców i proroków, którzy w tym podobieństwie przedstawieni są w
osobach sług których Pan posyłał. Bóg chciał by Izrael przynosił mu chwałę w
świecie, by byli Jego świadectwem pośród pogańskich narodów. Chciał by
świadczyli o Nim i przynosili owoce w postaci posłuszeństwa Jego przykazaniom.
Jednak Boży lud odwrócił się od Boga. Najemnicy winnicy, to religijni ludzie,
przywódcy Izraela, którzy zamiast uczyć ludzi prawdziwej czci dla Boga, to
uczyli obłudy, hipokryzji i martwej religii. Bóg posyłał nieustannie swoje
sługi, proroków, by zawrócić swój lud z drogi nieposłuszeństwa. Ale oni nie
słuchali, jednych pobili i wypędzili, innych zamordowali. Jeremiasza wrzucili
do dołu, Ezechiela odrzucili, Amos musiał przez całe życie ciężko pracować,
Zachariasz został odrzucony i ukamienowany, a według tradycji Izajasz został przecięty
piłą. Być może wzmianka w Hebrajczyków 11,37
odnosi się do niego. Pomimo takiego
postępowania Izraela Boża łaska była dla nich niezwykła. Objawiała się ona w
Bożej cierpliwości i miłosierdziu dla swojego narodu. W końcu Bóg posyła do
nich swojego Syna. Posyła do nich kogoś wyjątkowego. Syn nie jest wyłącznie
sługą, nie jest wyłącznie prorokiem. To odwieczny Boży Syn, druga osoba trójcy.
W naszej przypowieści, to jest dziedzic, do Niego wszystko należy. Dla niego i przez Niego zostało wszystko
stworzone, czy to trony, czy to panowania, czy nadziemskie władze, czy
zwierzchności (Kol 1,16). Wszystko ma służyć Bożemu Synowi, On jest przed
wszystkimi rzeczami, niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży. Niech każdy
Język wyzna, że On jest Panem. Niech każde kolano zegnie się na Jego imię.
I
dzierżawcy winnicy, religijni przywódcy Izraela doskonale wiedzieli kim jest
Jezus, wiedzieli dzięki cudom które czynił, dzięki temu jak przemawiał, jak
wypędzał demony i w jaki sposób się zachowywał. Nawet przed samą Jego śmiercią
arcykapłan spytał „powiedz nam czy ty
jesteś Synem Bożym”. Ale nie chcieli Go uznać, bo pragnęli mieć Królestwo
na własnych warunkach.
To więc co zrobili? Zabili Syna, zamordowali Bożego Syna i myśleli że
sprawa będzie z głowy. Tak jak czytamy w 39
wierszu, pochwycili Go i zamordowali na golgocie przez okrutną śmierć
krzyżową. Tego było już za wiele, Boża cierpliwość dla nich się skończyła.
W
43 wierszu czytamy, że Królestwo
zostanie wam zabrane i dane narodowi, który będzie wydawał Jego owoce.
Tym
narodem dzisiaj jest kościół. Społeczność ludzi składających się z pogan i Żydów,
którzy wierzą w Pana Jezusa Chrystusa.
Apostoł
Piotr O kościele powiedział w ten sposób
1Piotra 2:9 Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim
kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego,
który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości;
Na
Żydów natomiast, dzierżawców winnicy Bóg wylał swój sąd. Niespełna 40 lat po
tych wydarzeniach w 66 r.n. e wybuchło powstanie Żydowskie przeciwko cesarstwu
Rzymskiemu, które zakończyło się sromotną klęską Żydów i zniszczeniem świątyni.
Wojna w Judei trwała 7 lat i rozlała się na cały kraj. Według historyka Józefa Flawiusza podczas
wojny zginęło 1 100 000 Żydów, a kolejne 97
tys. trafiło do niewoli.
Książęta
i przedstawicieli znakomitych judzkich rodów odesłano do Rzymu. Starszych
wysłano do egipskich kopalń, a najsilniejszą młodzież rozdano po rzymskich
prowincjach, aby występowała w cyrkach walcząc z dzikimi zwierzętami. Dzieci i
niewiasty sprzedano.
Cesarz
Wespazjan ogłosił Judeę swoją własnością prywatną i nakazał rzymskim urzędnikom
rozprzedać ją małymi działkami, a dotychczasowy podatek na świątynię, płacony
przez Żydów, cesarz nakazał odtąd pobierać na rzecz świątyni Jowisza
Kapitolińskiego. Taki to sąd spadł na Żydów za odrzucenie Mesjasza.
Boże
obietnice dla nich odsunęły się w czasie, aż do dnia gdy spojrzą na tego
którego przebili, aż uznają w Jezusie swojego Mesjasza. Przyjdzie do nich
jescze kiedyś dzień zbawienia.
Tak
o tym mówi Ks. Zachariuasza
Zachariasza 12:10 Lecz na dom Dawida i na mieszkańców
Jeruzalemu wyleję ducha łaski i błagania. Wtedy spojrzą na mnie, na tego,
którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka, i będą
gorzko biadać nad nim, jak gorzko biadają nad pierworodnym.
W
chwili gdy się nawrócą zostaną na nowo włączeni do Kościoła i będzie jedna
owczarnia i jeden pasterz. To jednak kwestia przyszłości i wierze że wydarzy
się w czasie ostatecznym. Jak na razie stan faktyczny jest taki jak druga część
wypowiedzi Pana Jezusa o odrzuconym kamieniu węgielnym.
Najpierw
Pan powiedział podobieństwo, a teraz wyjaśnia, że to jest w zgodzie z tym co
mówią Pisma. Mówi do nich, nigdy czytaliście że kamień który odrzucili
budowniczowie stał się kamieniem węgielnym, że Bóg to sprawił (w. 42). Jest to cytat z Psalmu 118,22-23 i dotyczy odrzucenia Pana
Jezusa. Budowniczymi tutaj są ci sami ludzie, którzy dzierżawili winnice,
przywódcy Izraela, ludzie religijni. To im zostało powierzone, by dbać o
winnicę, o Boży lud. Kamieniem węgielnym jest Pan Jezus Chrystus, Syn Boży
którego budowniczowie odrzucili. Zamiast zacząć całą budowlę od tego kamienia,
uznać w Nim Mesjasza uznali Go za bezwartościowy. Ale Bóg po tym jak Go
odrzucili, jak Go zamordowali, przywrócił Chrystusa do życia i na tym kamieniu
zbudował Kościół. Porównanie Pana Jezusa
do kamienia węgielnego jest bardzo wymowne, bo kamień węgielny to jest to, od
czego zaczynało się cały budynek. Jest to kamień w narożu ściany wieńcowej, na
którym opiera się cały obiekt. Od niego zależą wszystkie kąty w budynku i
stabilność całej konstrukcji. Jednak ten odrzucony kamień przez Żydów okazał
się przez zmartwychwstanie kamieniem od którego cała budowla powstaje.
Jak
powiedział Paweł w Liście do Efezjan
Efezjan 2:20 Zbudowani na fundamencie apostołów i
proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus,
Drodzy
teraz kilka wniosków z tego podobieństwa
Bóg jest bardzo cierpliwy
Po
pierwsze Bóg jest bardzo cierpliwy wobec grzeszników tak jak był cierpliwy
wobec Izraela. Choć często ludzie zatwardziale grzeszą i odrzucają Boże
miłosierdzie, nie chcąc się upamiętać, to jednak Bóg cierpliwie czeka dając im
kolejną szansę tak jak czynił to ze swoim narodem posyłając kolejne sługi. W
rzeczywistości Bóg nie chce zagłady żadnego człowieka, pragnie wszyscy byli
zbawieni i doszli do poznania prawdy (1
Tym 2,4). Bóg chce żeby wszyscy ludzie się upamiętali i daje ludziom
odpowiedni czas na przyjęcie łaski. Każdego dnia póki żyją mogą zawołać do
Zbawiciela i porzucić swoje grzechy. Ale wiele osób nadużywa Bożej cierpliwości,
lekceważąc Bożą łaskę i zatracając się coraz bardziej w swoim buncie przeciw
Bogu. Dla wielu również, Boża cierpliwość wobec grzeszników jest argumentem, że
Boga nie ma albo jest słaby, bo gdyby był mówią, to nie pozwalałby na to, czy
na tamto.
Niekiedy
nawet w kościele wierzący nadużywają Bożej cierpliwości i zamiast porzucić
swoje grzechy i odwrócić się od nich, pozwalają na to, by one ciągnęły się za
nimi. Czasami Zbory nadużywają Bożej cierpliwości tolerując grzech w swoich
szeregach nie reagując na niego w odpowiedni sposób. Jednak Boża cierpliwość ma
swoje granice jak w przypadku Izebel ze Słów Chrystusa do Zboru w Tiatyrze. Tam
Pan Jezus powiedział do tego Zboru, że dałem jej czas by się upamiętała, ale
ona nie chce i nadal zwodzi moje sługi (Obj
2,20-21). Tak więc przychodzi dzień kiedy Boża cierpliwość kończy się dla
człowieka. Kiedy jesteśmy pozbawieni szansy by przyjąć Boże zbawienie jeśli ciągle
je odrzucamy. Przychodzi też dzień sądu dla kościołów i chrześcijan którzy
zaniedbują Boże wezwania do upamiętania. Dlatego nigdy nie lekceważmy Bożej cierpliwości,
nie nadużywajmy jej drażniąc Pana swoimi grzechami. Niech nigdy to, że Bóg
okazuje nam dobroć i łaskę nie będzie dla nas zachętą do nieposłuszeństwa Panu.
Bóg chce by kościół przynosił owoce
Druga
rzecz jest taka, że Bóg chce by Jego kościół i każdy z nas z osobna wydawał
owoce. Tak jak Izrael przyrównany do winnicy miał za zadanie przynieść
odpowiednie plony, tak też i my. Tak mówił o tym ap. Paweł w liście d Rzymian
Rzymian 7:4 Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla zakonu
przez ciało Chrystusowe, by należeć do innego, do tego, który został wzbudzony
z martwych, abyśmy owoc wydawali dla Boga.
Owocem
tym jest nasze posłuszeństwo Panu Jezusowi i przemiana charakteru. Posłuszeństwo
to, wyraża się w przestrzeganiu Jego przekazań np. miłość wzajemna, konieczność
zaparcia się samego siebie, niesienie krzyża, miłość do wrogów, głoszenie
ewangelii, uwielbianie Boga i wiele innych. Przemiana charakteru zaś, to owoce
Ducha Św. miłość, radość, pokój, uprzejmość, wstrzemięźliwość, łagodność,
cierpliwość, wierność i inne. Te rzeczy są wynikiem Bożego narodzenia i
rezultatem podążania za Chrystusem. Jeśli trwamy w Jego słowie i staliśmy się Jego
uczniami, będziemy wydawać owoce upamiętania. Pan Jezus w 15 rozdz. Ew Jana tak
o tym powiedział:
Jana 15:5 Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście
latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie
nic uczynić nie możecie.
Owoc
dla latorośli jest czymś naturalnym pod warunkiem, że trwa w krzewie winnym. Podobnie
będzie z każdym chrześcijaninem. Jeśli tylko będzie trwał w społeczności z
Chrystusem przeniesie wiele owocu.
Odrzucenie Chrystusa skutkuje
potępieniem
Trzecią
natomiast rzeczą w naszym dzisiejszym rozważaniu, jest to, że odrzucenie
Chrystusa skutkuje potępieniem. Zobaczmy co Pan Jezus mówi do Żydów w 44
wierszu. „A kto by upadł na ten kamień,
roztrzaska się, a na kogo by on upadł zmiażdży go”.
Bardzo
mocne słowa. Chodzi tutaj o reakcje na Pana Jezusa, na Jego wezwanie do
upamiętania. Jeśli reakcją na Jego słowa jest bunt lub zwalczanie Go, to jest
to związane ze srogą Bożą odpłatą. Żydzi chcieli zmiażdżyć Chrystusa, zetrzeć Go
z ziemi. Myśleli że są od niego silniejsi, że Go pokonają. Chcieli napaść na
ten kamień węgielny i zniszczyć Go. I co się stało? Roztrzaskali się o ten
kamień. Porwali się na Syna i zostali rozbici na kawałki przez Boga, tak że
objawiło się to surowym sądem. Tak więc jeśli ktoś chce zaszkodzić Chrystusowi,
jeśli ktoś sprzeciwia się Jemu, jeśli ktoś chce niszczyć Jego Królestwo, Jego
Kościół, podważać Jego autorytet, sprzeciwiać się Jego słowom, to naraża się na
srogi Boży sąd. Bóg wystąpi przeciw takim ludziom i zniszczy ich, a na sądzie
Bożym zetrze ich na proch. Słowo Boże ostrzega nas, że straszną rzeczą jest
wpaść w gniewne ręce Boga Żywego (Heb
10,31). Naprawdę, ludzie którzy odwracają się od Chrystusa, gardzą Nim lub
wojują z Nim chcąc zetrzeć Jego prawdę z ziemi nie wiedzą z kim i czym mają do
czynienia. Możemy powiedzieć, że najgorsze koszmary przy tym jaką karę Bóg wymierzy
tym, którzy występują przeciw Niemu to miłe sny.
Podobnie
o tym mówi prorok Daniel w 2,45 rozdz.
Ks. Daniela. To jest ta wizja Daniela kiedy widział wielki posąg, który jest
symbolem Imperiów świata. W pewnym momencie bez udziału ludzkiej ręki oderwał
się od góry kamień i skruszył ten posag. Bóg przez Chrystusa rozkruszy
wszystkie ludzkie potęgi, wszystkie ludzkie Królestwa które wynoszą się ponad
Boga i postawi przed Jego sądem. Tak więc moi drodzy, weźmy to sobie do serca,
że odrzucenie Chrystusa, sprzeciwianie się Jemu, występowanie przeciwko Jego
prawdzie, odwracanie się od Niego jest równoznaczne z zatraceniem. Świat,
szatan i przeciwnicy Chrystusa często porywają się na ten kamień węgielny i chcą
Go zgnieść. Ale ostatecznie to Pan Jezus zgniecie świat, szatana i wszystkich
swoich wrogów jak czytamy w Dziejach Ap.
Dzieje 2,34-35 Rzekł Pan Panu memu:
Siądź po prawicy mojej,
Aż położę nieprzyjaciół twych Podnóżkiem
stóp twoich.
Podsumowując
1.
Bóg jest
cierpliwy, jak był cierpliwy wobec Izraela i nie chce by ktokolwiek zginął, dlatego
daje czas na upamiętanie. Nie nadużywajmy Jego cierpliwości drażniąc Go lub co
gorsza czyniąc z Bożej cierpliwości zachętę do popełniania złego.
2.
Po drugie, Bóg
chce, by każdy chrześcijanin przynosił dla Niego owoce upamiętania i pozostałe
życie spożytkował już nie dla siebie, ale Bożą chwałę.
3.
I po trzecie,
odrzucenie Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela jest równoznaczne z Bożym
sądem i potępieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz