25.06.2017

Zbuntowani najemcy Ew. Mateusza 21,33-46


Pan Jezus nadal znajduje się w świątyni, jest środa. W piątek, za dwa dni zostanie ukrzyżowany. Ale zanim to się stanie przemawia do starszych i arcykapłanów, którzy przyszli podważać Jego autorytet. Czyni to kolejną przypowieścią. Swoją drogą Pan Jezus był w tym mistrzem, w ukazywaniu duchowych prawd przez przypowieści. W jednej chwili na miejscu potrafił zbudować inspirującą żywą historię, która wyrażała wielkie prawdy o Królestwie Bożym.  W ten sposób też wypełnił proroctwo z psalmu 78,2  Do przypowieści otworzę usta moje, Opowiem zagadkowe dzieje starodawne (Mat 13,35).
To więc pamiętamy, że historia ta zaczyna się w 23 wierszu. Kiedy On przychodzi do świątyni z samego rana, a ówcześni przywódcy religijni chcą od Pana Jezusa jakiegoś potwierdzenia, że ma prawo oczyszczać świątynie, nauczać i gromadzić wokół siebie ludzi. Ale ich pytania i motywacje nie były szczere. Wcale im nie chodziło o to by dowiedzieć się, kim Jezus jest. Zależało im jedynie na tym, by zdobyć dodatkowe argumenty, by Go oskarżyć i zabić. Byli zazdrośni o Jego wpływ, moc którą posiadał i autorytet jakim cieszył się wśród ludzi. Gdy wjeżdżał do Jerozolimy pośród okrzyków tłumu przewódcy religijni  byli zmartwieni Jego popularnością smucąc się, że cały świat za Nim poszedł (Jana 12,19).
Chrystus na ich pytania odpowiadał w podobieństwach. Pierwsze z nich „o dwóch synach” omówiliśmy ostatnim razem. Dzisiaj przyjrzymy się podobieństwu o „dzierżawcach winnicy”.
Charakter tych trzech przypowieści Jakie Pan Jezus powiedział do Żydów w świątyni jest taki sam. Mają one za zadanie ukazać sąd wobec tych którzy odrzucają Chrystusa. Dla osób, którzy nie chcą przyjąć Bożego Syna nie ma choćby cienia nadziei Zbawienia. Nie było nadziei dla syna który nie wypełnił woli Ojca. Nie było litości dla dzierżawców winnicy, którzy zabili dziedzica i nie było nadziei dla tych, którzy nie przyjęli zaproszenia na ucztę weselną w 22 rozdz. 
Pan Jezus zaczyna od tego, że był pewien gospodarz, który założył winnicę, ogrodził ją płotem, wkopał prasę i zbudował wieżę. Następnie ową winnicę wynajął w celach zysku dzierżawcom i wyjechał.  Historia ta, była bardzo bliska słuchaczom. Widok winnic w Izraelu był powszechny. Często winnice były głównym źródłem utrzymania dla ówczesnych właścicieli ziemi. Właściciel o którym tu mowa jest to człowiek majętny, mający pozycje. Stać go było na zasadzenie winnicy i zabezpieczenie jej płotem. Płot był potrzeby, by winnice ochronić przed dzikimi zwierzętami, złodziejami i wszelką dewastacją. Czasami płotem była fosa, innym razem mur wokół winnicy, ale najczęściej winnica była ogrodzona kolczastym żywopłotem lub kaktusami. Prasa o której mowa w przypowieści to specjalne urządzenie do tłoczenia winogron, by wydobyć z nich sok. Każda winnica miała swoją prasę zbudowaną z dwóch kadzi. Kadzie mogły być z kamienia lub cegieł. Jedna kadź znajdowała się wyżej od drugiej i były połączone ze sobą rynienką. Do tej która znajdowała się wyżej wrzucano owoce i gnieciono je, a wtedy sok rynienką spływał do niższej kadzi.
Na terenie winnicy powiedział Pan że była jeszcze wieża. Wieża służyła do ochrony. Z niej strzeżono winnicy. Służyła także na schronienie w przypadku kiepskich warunków pogodowych, oraz do przechowywania narzędzi potrzebnych by pracować przy uprawie. Więc właściciel winnicy uczynił wszystko co należało uczynić, by winnica wydawała owoce i była bezpieczna.
Następnie wynajął  ją rolnikom w celach zysku i wyjechał. Zyski z wynajęcia winnicy mogły mieć różny charakter. Czasami to był jakiś procent zbiorów jak w tej historii albo stały czynsz, pieniądze, które należało zapłacić za wynajęcie. Jeśli właściciel otrzymywał owoce mógł je później spieniężyć i mieć zysk.   
Gdy nastał czas zbiorów (w. 34). Pan winnicy posłał swoje sługi by rozliczyć się z najemcami. Jednak okazało się, że najemnicy wcale nie byli chętni do oddania długu. Jednego sługę pobili i odesłali z niczym ( Mk 12,3). Właściciel przysłał kolejnego, ale tego zabili. Innego ukamienowali i jak mówi Marek w swojej ewangelii posyłał wiele sług, by odebrać swoją należność. Ale żadne starania ze strony właściciela winnicy nie przynosiły rezultatu. Rolnicy za każdym razem byli równie okrutni dla Jego posłańców.
To zdumiewające. Pan winnicy okazał im wiele serca. Dał rolnikom możliwość pracy i utrzymania. Jednak oni w zamian odpłacili mu nienawiścią. Pomimo ich postawy, właściciel jest bardzo cierpliwy. Wielu by się zezłościło już za pierwszym razem kiedy dzierżawcy nie chcieli oddać należności. A tu Pan Jezus mówi, że właściciel winnicy daje kolejną szansę i kolejną. Być może niektórzy kiwali głowami z niedowierzania, że ten Pan jest taki dobry. Ale właśnie o to chodziło Jezusowi, by ukazać niezwykłą ponadnaturalną dobroć i cierpliwość właściciela winnicy. A z drugiej strony by ujawnić okrutność i niewdzięczność dzierżawców.
Po wysłaniu wielu sług było jasne, że rolnicy nie oddadzą długu. Więc Pan postanowił posłać swojego jedynego syna (Mk 12,6) w nadziei, że dziedzica z pewnością uszanują.  W nadziei, że w obliczu syna zawstydzą się poprzednim postępowaniem i zmienią swoją postawę wobec Pana. Ale to, co zrobili dzierżawcy z Synem było jeszcze gorsze od poprzedniego ich postępowania. Doskonale wiedzieli, że to dziedzic, więc zmówili się chcąc z premedytacją zamordować  Go, a wtedy przejąć dziedzictwo. Tak też uczynili, wyprowadzili poza winnicę i zabili.
Teraz Pan Jezus zadaje pytanie, co zrobi Pan winnicy rolnikom po tym jak zabili jego sługi, a na końcu zabili i syna? Odpowiedź jest oczywista, udzielają jej niektórzy ze słuchaczy. Wobec tak nieprzejednanej i okrutnej postawy dzierżawców właściciel srodze ukaże winnych w Ew. Marka jest powiedziane że ich wytraci (Mk 12,9), a winnice odda innym.
Ewangelista Łukasza 20,16 dodaje że ci którzy rozumieli tą przypowieść zakrzyknęli, że przenigdy tak się nie stanie, że to niemożliwe. Część z nich doskonale wiedziała że o nich tą przypowieść powiedział.

Teraz o co chodzi w tej przypowieści?
Winnicą oczywiście jest Izrael. W Starym Testamencie wielokrotnie Bóg porównuje Izraela do winorośli (Ps 80,9; Izaj 5,1-7 i Jer 2,21)
Jeremiasza 2:21  A przecież to Ja zasadziłem cię jako szlachetną winorośl, cały szczep prawdziwy, a jakże mi się zmieniłaś na krzew zwyrodniały, na winorośl dziką!
Bóg ich zasadził, otoczył opieką i dał wszystko co było potrzebne do wzrostu i przynoszenia owoców. Dał im ziemię obiecaną, dał im swoje prawo, swoje Słowo. Dał im przywódców i proroków, którzy w tym podobieństwie przedstawieni są w osobach sług których Pan posyłał. Bóg chciał by Izrael przynosił mu chwałę w świecie, by byli Jego świadectwem pośród pogańskich narodów. Chciał by świadczyli o Nim i przynosili owoce w postaci posłuszeństwa Jego przykazaniom. Jednak Boży lud odwrócił się od Boga. Najemnicy winnicy, to religijni ludzie, przywódcy Izraela, którzy zamiast uczyć ludzi prawdziwej czci dla Boga, to uczyli obłudy, hipokryzji i martwej religii. Bóg posyłał nieustannie swoje sługi, proroków, by zawrócić swój lud z drogi nieposłuszeństwa. Ale oni nie słuchali, jednych pobili i wypędzili, innych zamordowali. Jeremiasza wrzucili do dołu, Ezechiela odrzucili, Amos musiał przez całe życie ciężko pracować, Zachariasz został odrzucony i ukamienowany, a według tradycji Izajasz został przecięty piłą. Być może wzmianka w Hebrajczyków 11,37 odnosi się do niego.  Pomimo takiego postępowania Izraela Boża łaska była dla nich niezwykła. Objawiała się ona w Bożej cierpliwości i miłosierdziu dla swojego narodu. W końcu Bóg posyła do nich swojego Syna. Posyła do nich kogoś wyjątkowego. Syn nie jest wyłącznie sługą, nie jest wyłącznie prorokiem. To odwieczny Boży Syn, druga osoba trójcy. W naszej przypowieści, to jest dziedzic, do Niego wszystko należy. Dla niego i przez Niego zostało wszystko stworzone, czy to trony, czy to panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności (Kol 1,16). Wszystko ma służyć Bożemu Synowi, On jest przed wszystkimi rzeczami, niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży. Niech każdy Język wyzna, że On jest Panem. Niech każde kolano zegnie się na Jego imię.
I dzierżawcy winnicy, religijni przywódcy Izraela doskonale wiedzieli kim jest Jezus, wiedzieli dzięki cudom które czynił, dzięki temu jak przemawiał, jak wypędzał demony i w jaki sposób się zachowywał. Nawet przed samą Jego śmiercią arcykapłan spytał „powiedz nam czy ty jesteś Synem Bożym”. Ale nie chcieli Go uznać, bo pragnęli mieć Królestwo na własnych warunkach.
To więc co zrobili? Zabili Syna, zamordowali Bożego Syna i myśleli że sprawa będzie z głowy. Tak jak czytamy w 39 wierszu, pochwycili Go i zamordowali na golgocie przez okrutną śmierć krzyżową. Tego było już za wiele, Boża cierpliwość dla nich się skończyła.
W 43 wierszu czytamy, że Królestwo zostanie wam zabrane i dane narodowi, który będzie wydawał Jego owoce.
Tym narodem dzisiaj jest kościół. Społeczność ludzi składających się z pogan i Żydów, którzy wierzą w Pana Jezusa Chrystusa.
Apostoł Piotr O kościele powiedział w ten sposób
1Piotra 2:9  Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości;
Na Żydów natomiast, dzierżawców winnicy Bóg wylał swój sąd. Niespełna 40 lat po tych wydarzeniach w 66 r.n. e wybuchło powstanie Żydowskie przeciwko cesarstwu Rzymskiemu, które zakończyło się sromotną klęską Żydów i zniszczeniem świątyni. Wojna w Judei trwała 7 lat i rozlała się na cały kraj.  Według historyka Józefa Flawiusza podczas wojny zginęło            1 100 000 Żydów, a kolejne 97 tys. trafiło do niewoli.
Książęta i przedstawicieli znakomitych judzkich rodów odesłano do Rzymu. Starszych wysłano do egipskich kopalń, a najsilniejszą młodzież rozdano po rzymskich prowincjach, aby występowała w cyrkach walcząc z dzikimi zwierzętami. Dzieci i niewiasty sprzedano.
Cesarz Wespazjan ogłosił Judeę swoją własnością prywatną i nakazał rzymskim urzędnikom rozprzedać ją małymi działkami, a dotychczasowy podatek na świątynię, płacony przez Żydów, cesarz nakazał odtąd pobierać na rzecz świątyni Jowisza Kapitolińskiego. Taki to sąd spadł na Żydów za odrzucenie Mesjasza.
Boże obietnice dla nich odsunęły się w czasie, aż do dnia gdy spojrzą na tego którego przebili, aż uznają w Jezusie swojego Mesjasza. Przyjdzie do nich jescze kiedyś dzień zbawienia.
Tak o tym mówi Ks. Zachariuasza
Zachariasza 12:10  Lecz na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalemu wyleję ducha łaski i błagania. Wtedy spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka, i będą gorzko biadać nad nim, jak gorzko biadają nad pierworodnym.
W chwili gdy się nawrócą zostaną na nowo włączeni do Kościoła i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz. To jednak kwestia przyszłości i wierze że wydarzy się w czasie ostatecznym. Jak na razie stan faktyczny jest taki jak druga część wypowiedzi Pana Jezusa o odrzuconym kamieniu węgielnym.
Najpierw Pan powiedział podobieństwo, a teraz wyjaśnia, że to jest w zgodzie z tym co mówią Pisma. Mówi do nich, nigdy czytaliście że kamień który odrzucili budowniczowie stał się kamieniem węgielnym, że Bóg to sprawił (w. 42). Jest to cytat z Psalmu 118,22-23 i dotyczy odrzucenia Pana Jezusa. Budowniczymi tutaj są ci sami ludzie, którzy dzierżawili winnice, przywódcy Izraela, ludzie religijni. To im zostało powierzone, by dbać o winnicę, o Boży lud. Kamieniem węgielnym jest Pan Jezus Chrystus, Syn Boży którego budowniczowie odrzucili. Zamiast zacząć całą budowlę od tego kamienia, uznać w Nim Mesjasza uznali Go za bezwartościowy. Ale Bóg po tym jak Go odrzucili, jak Go zamordowali, przywrócił Chrystusa do życia i na tym kamieniu zbudował Kościół.  Porównanie Pana Jezusa do kamienia węgielnego jest bardzo wymowne, bo kamień węgielny to jest to, od czego zaczynało się cały budynek. Jest to kamień w narożu ściany wieńcowej, na którym opiera się cały obiekt. Od niego zależą wszystkie kąty w budynku i stabilność całej konstrukcji. Jednak ten odrzucony kamień przez Żydów okazał się przez zmartwychwstanie kamieniem od którego cała budowla powstaje.
Jak powiedział Paweł w Liście do Efezjan
Efezjan 2:20  Zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus,

Drodzy teraz kilka wniosków z tego podobieństwa

Bóg jest bardzo cierpliwy
Po pierwsze Bóg jest bardzo cierpliwy wobec grzeszników tak jak był cierpliwy wobec Izraela. Choć często ludzie zatwardziale grzeszą i odrzucają Boże miłosierdzie, nie chcąc się upamiętać, to jednak Bóg cierpliwie czeka dając im kolejną szansę tak jak czynił to ze swoim narodem posyłając kolejne sługi. W rzeczywistości Bóg nie chce zagłady żadnego człowieka, pragnie wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tym 2,4). Bóg chce żeby wszyscy ludzie się upamiętali i daje ludziom odpowiedni czas na przyjęcie łaski. Każdego dnia póki żyją mogą zawołać do Zbawiciela i porzucić swoje grzechy. Ale wiele osób nadużywa Bożej cierpliwości, lekceważąc Bożą łaskę i zatracając się coraz bardziej w swoim buncie przeciw Bogu. Dla wielu również, Boża cierpliwość wobec grzeszników jest argumentem, że Boga nie ma albo jest słaby, bo gdyby był mówią, to nie pozwalałby na to, czy na tamto.   
Niekiedy nawet w kościele wierzący nadużywają Bożej cierpliwości i zamiast porzucić swoje grzechy i odwrócić się od nich, pozwalają na to, by one ciągnęły się za nimi. Czasami Zbory nadużywają Bożej cierpliwości tolerując grzech w swoich szeregach nie reagując na niego w odpowiedni sposób. Jednak Boża cierpliwość ma swoje granice jak w przypadku Izebel ze Słów Chrystusa do Zboru w Tiatyrze. Tam Pan Jezus powiedział do tego Zboru, że dałem jej czas by się upamiętała, ale ona nie chce i nadal zwodzi moje sługi (Obj 2,20-21). Tak więc przychodzi dzień kiedy Boża cierpliwość kończy się dla człowieka. Kiedy jesteśmy pozbawieni szansy by przyjąć Boże zbawienie jeśli ciągle je odrzucamy. Przychodzi też dzień sądu dla kościołów i chrześcijan którzy zaniedbują Boże wezwania do upamiętania. Dlatego nigdy nie lekceważmy Bożej cierpliwości, nie nadużywajmy jej drażniąc Pana swoimi grzechami. Niech nigdy to, że Bóg okazuje nam dobroć i łaskę nie będzie dla nas zachętą do nieposłuszeństwa Panu.




Bóg chce by kościół przynosił owoce
Druga rzecz jest taka, że Bóg chce by Jego kościół i każdy z nas z osobna wydawał owoce. Tak jak Izrael przyrównany do winnicy miał za zadanie przynieść odpowiednie plony, tak też i my. Tak mówił o tym ap. Paweł w liście d Rzymian
Rzymian 7:4  Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla zakonu przez ciało Chrystusowe, by należeć do innego, do tego, który został wzbudzony z martwych, abyśmy owoc wydawali dla Boga.
Owocem tym jest nasze posłuszeństwo Panu Jezusowi i przemiana charakteru. Posłuszeństwo to, wyraża się w przestrzeganiu Jego przekazań np. miłość wzajemna, konieczność zaparcia się samego siebie, niesienie krzyża, miłość do wrogów, głoszenie ewangelii, uwielbianie Boga i wiele innych. Przemiana charakteru zaś, to owoce Ducha Św. miłość, radość, pokój, uprzejmość, wstrzemięźliwość, łagodność, cierpliwość, wierność i inne. Te rzeczy są wynikiem Bożego narodzenia i rezultatem podążania za Chrystusem. Jeśli trwamy w Jego słowie i staliśmy się Jego uczniami, będziemy wydawać owoce upamiętania. Pan Jezus w 15 rozdz. Ew Jana tak o tym powiedział:
Jana 15:5  Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie.
Owoc dla latorośli jest czymś naturalnym pod warunkiem, że trwa w krzewie winnym. Podobnie będzie z każdym chrześcijaninem. Jeśli tylko będzie trwał w społeczności z Chrystusem przeniesie wiele owocu.

Odrzucenie Chrystusa skutkuje potępieniem
Trzecią natomiast rzeczą w naszym dzisiejszym rozważaniu, jest to, że odrzucenie Chrystusa skutkuje potępieniem. Zobaczmy co Pan Jezus mówi do Żydów w 44 wierszu. „A kto by upadł na ten kamień, roztrzaska się, a na kogo by on upadł zmiażdży go”.
Bardzo mocne słowa. Chodzi tutaj o reakcje na Pana Jezusa, na Jego wezwanie do upamiętania. Jeśli reakcją na Jego słowa jest bunt lub zwalczanie Go, to jest to związane ze srogą Bożą odpłatą. Żydzi chcieli zmiażdżyć Chrystusa, zetrzeć Go z ziemi. Myśleli że są od niego silniejsi, że Go pokonają. Chcieli napaść na ten kamień węgielny i zniszczyć Go. I co się stało? Roztrzaskali się o ten kamień. Porwali się na Syna i zostali rozbici na kawałki przez Boga, tak że objawiło się to surowym sądem. Tak więc jeśli ktoś chce zaszkodzić Chrystusowi, jeśli ktoś sprzeciwia się Jemu, jeśli ktoś chce niszczyć Jego Królestwo, Jego Kościół, podważać Jego autorytet, sprzeciwiać się Jego słowom, to naraża się na srogi Boży sąd. Bóg wystąpi przeciw takim ludziom i zniszczy ich, a na sądzie Bożym zetrze ich na proch. Słowo Boże ostrzega nas, że straszną rzeczą jest wpaść w gniewne ręce Boga Żywego (Heb 10,31). Naprawdę, ludzie którzy odwracają się od Chrystusa, gardzą Nim lub wojują z Nim chcąc zetrzeć Jego prawdę z ziemi nie wiedzą z kim i czym mają do czynienia. Możemy powiedzieć, że najgorsze koszmary przy tym jaką karę Bóg wymierzy tym, którzy występują przeciw Niemu to miłe sny.
Podobnie o tym mówi prorok Daniel w 2,45 rozdz. Ks. Daniela. To jest ta wizja Daniela kiedy widział wielki posąg, który jest symbolem Imperiów świata. W pewnym momencie bez udziału ludzkiej ręki oderwał się od góry kamień i skruszył ten posag. Bóg przez Chrystusa rozkruszy wszystkie ludzkie potęgi, wszystkie ludzkie Królestwa które wynoszą się ponad Boga i postawi przed Jego sądem. Tak więc moi drodzy, weźmy to sobie do serca, że odrzucenie Chrystusa, sprzeciwianie się Jemu, występowanie przeciwko Jego prawdzie, odwracanie się od Niego jest równoznaczne z zatraceniem. Świat, szatan i przeciwnicy Chrystusa często porywają się na ten kamień węgielny i chcą Go zgnieść. Ale ostatecznie to Pan Jezus zgniecie świat, szatana i wszystkich swoich wrogów jak czytamy w Dziejach Ap.
Dzieje 2,34-35 Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej,
Aż położę nieprzyjaciół twych Podnóżkiem stóp twoich.

Podsumowując
1.      Bóg jest cierpliwy, jak był cierpliwy wobec Izraela i nie chce by ktokolwiek zginął, dlatego daje czas na upamiętanie. Nie nadużywajmy Jego cierpliwości drażniąc Go lub co gorsza czyniąc z Bożej cierpliwości zachętę do popełniania złego.
2.      Po drugie, Bóg chce, by każdy chrześcijanin przynosił dla Niego owoce upamiętania i pozostałe życie spożytkował już nie dla siebie, ale Bożą chwałę.
3.      I po trzecie, odrzucenie Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela jest równoznaczne z Bożym sądem i potępieniem.         

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń