Drodzy
dzisiaj przyjrzymy się kolejnej błyskotliwej odpowiedzi Pana Jezusa na pytanie
jednego z uczonych w Piśmie „które
przykazanie jest największe”. Ale zanim to zrobimy przypomnimy sobie gdzie
jesteśmy i przedstawimy kontekst tego pytania, co pozwoli nam lepiej zrozumieć
dlaczego ono zostało zadane.
Jak
pamiętamy jesteśmy w ostatnim tygodniu życia Pana Jezusa. Chrystus wjechał
triumfalnie do Jerozolimy i został okrzyknięty Królem przez tłum. Ale zamiast
wypełnić oczekiwania tłumu i wyzwolić ich spod okupacji Rzymian, Pan Jezus
poszedł do ich świątyni, właściwie do swojej naruszając obecny system religijny.
Powywracał stoły straganowe, wypędził sprzedających i kupujących ze świątyni i
oskarżył ich, że czynią targowisko z domu Jego Ojca. To rozwścieczyło Jego
wrogów, Faryzeuszy, Saduceuszy i ówczesnych przywódców religijnych. Teraz
próbują Go oskarżyć, ośmieszyć i zdyskredytować przed ludem, by Jezusa zgładzić.
Najpierw chcieli go pogrążyć wobec władzy Rzymskiej zadając mu pytanie o
podatkach, później Saduceusze chcieli ośmieszyć Go teologicznie w kwestii
Zmartwychwstania , a teraz wysyłają do Niego kolejnego znawcę prawa, by zadał
Mu kolejne niezręczne pytanie, o największe przykazanie. Widzimy że ten 22
rozdz. Ew. Mateusza jest ciągłą próbą wrogów Pana Jezusa poszukiwania na Niego
haka, by Go pogrążyć. Och gdyby tylko wiedzieli z kim mieli do czynienia, Kogo
próbowali złapać w pułapkę, na kogo się porwali? Porwali się na Syna
Człowieczego, na Syna Bożego, na drugą osobę trójcy Św. na samego Boga i
chcieli swoim sprytem i diabelską podstępną mądrością zwyciężyć mądrość Bożą.
Jak
wiele jest dzisiaj podobnych porób, by przechytrzyć Boga, by postawić mu pytania
które mają za zadanie wskazywać na Jego słabość, nieistnienie, brak siły, czy
brak zainteresowania ludźmi. Jednak widzę że wszystkie te pytania mają tak
naprawdę jeden cel. Podważyć Boże wezwanie do upamiętania, by mieć
usprawiedliwienie dla swojego buntu wobec Stwórcy, by pokazać że Bóg, Chrystus
jest zły, jest nam niechętny, lub zbyt wiele od nas wymaga, a my jesteśmy
dobrzy, my postępujemy właściwie.
Wiec
teraz faryzeusze po tym jak zamknął usta Saduceuszom wysyłają do Pana Jezusa
prawdziwego eksperta. Widzą, że do polemiki z Panem Jezusem trzeba grubej ryby.
Najwyraźniej jest to, ktoś wyjątkowy. Nie jest to zwykły znawca prawa, ale jest
to ekspert wśród ekspertów. Ew. Mateusz używa słowa w stosunku do niego, które
charakteryzuje go jako prawnika, a nie wyłącznie kogoś kto zajmował się
czytaniem i kopiowaniem ksiąg. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że wysyłają do Jezusa
doktora prawa Mojżeszowego. Kogoś kto doskonale je znał na pamięć i był biegły
w jego interpretacji, kogoś kto był niekwestionowanym autorytetem w tej
dziedzinie.
Z
relacji ewangelisty Marka (12,28-34)
widzimy że ten człowiek jest trochę inny niż pozostali faryzeusze. On jest
bardziej otwarty, myślący, gotowy zmierzyć się z odpowiedzią Chrystusa w
przeciwieństwie do innych. W rzeczywistości po tej rozmowie Pan Jezus
powiedział mu, że jest niedaleko od Królestwa Bożego (Mk. 12,34).
Jednak
jak widzimy w naszym tekście On przychodzi, aby wystawić Go na próbę, podobnie
jak jego poprzednicy.
Na
czym ta próba miała polegać? Z pozoru zadaje niewinne pytanie „Nauczycielu, które przykazanie jest największe” w. 36. Ale to pytanie ma za zadanie,
skłonić Pana Jezusa do przeciwstawienia Jego nauczania wobec przykazań
Mojżesza. Mojżesz był najważniejszą osobą w Judaizmie jeśli chodziło o prawo.
Faryzeusze myśleli, że Pan Jezus chce podważyć prawo Mojżeszowe i odrzucić je.
Ale sam Jezus wyjaśnił, że nie przyszedł znieść Prawa, ale wypełnić. Oni jednak
tego nie rozumieli. To więc chcą, by Jezus ukazał się jako ten, który daje nowe
przykazania, ten który teraz ogłosi się ważniejszym od Mojżesza, ten który ma
słowa zastępujące te Mojżeszowe. I kuszą Go, by powiedział, że przykazania
Mojżesza są nieważne, by w jakiś sposób je podważył i wskazał że te które ja
wam daje są ważniejsze! A wtedy, gdy tak się stanie mają nadzieje, że lud
wystąpi przeciwko Panu Jezusowi, bo podważa autorytet Mojżesza. Jeśli Pan Jezus
w jakiś sposób wystąpi przeciw prawu Mojżeszowemu, to będą mogli oskarżyć Go o
bluźnierstwo.
Ale
Pan, kolejny raz nie dał się sprowokować, nie dał im argumentów do oskarżenia
Go. Oni myśleli, że On powie coś nowego, co przeczy zakonowi, a On właśnie
zwrócił uwagę, co jest najważniejszą częścią przykazań Mojżesza. Zwrócił uwagę
z czego wynika wszystko, całe prawo, cały kult Boga i na czym polega faktyczna
pobożność. Możemy powiedzieć, że pobił ich własną bronią. On mówi do nich,
przez przypomnienie tych dwóch największych przykazań, że wy zatraciliście to,
o co chodzi w prawie Mojżesza. Porzuciliście najważniejszą rzecz o której
mówiło prawo, porzuciliście miłość do Boga. Macie kult, macie tradycje, staracie
się skrupulatnie przestrzegać przykazań, ale czynicie to bez oddania własnego
serca i życia Bogu. Cały ten wasz kult jest martwy, bo nie wynika z miłości do
Boga.
Więc
On pokazuje, że nie naucza inaczej jak Mojżesz , naucza tak samo. Jedynie co
robi to wynosi na światło głębie nauczania Mojżesza, że siła do przestrzegania
przykazań, prawdziwy kult, prawdziwa pobożność wynika ze szczerej, nieobłudnej
miłości do Boga, co z kolei prowadzi nas do miłości bliźniego. I to są dwie
rzeczy, którymi dzisiaj się zajmiemy szerzej, miłość do Boga i miłość do
bliźniego. Jeśli te dwie proste rzeczy zrozumiemy, jeśli zrozumiemy o co chodzi
Bogu w tych dwóch kwestiach, zrozumiemy więcej niż cały ten upadły świat wie o
Bogu.
Kochać Boga całym sobą
Zauważmy
że Pan Jezus powiedział, że pierwsze i najważniejsze przykazanie, to „będziesz miłował Pana, Boga swego z całego
serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej”. Pierwszym i
najważniejszym obowiązkiem każdego człowieka wobec Boga, to kochać Boga z całej
swojej siły. To jest Boże przykazanie, że wszyscy, cały świat, każdy z nas,
mamy kochać Boga i brak miłości do Niego w życiu człowieka jest grzechem. Jeśli
nie interesuje nas Bóg, jeśli nie poświęcamy mu czasu, jeśli nie angażujemy się
w Jego dzieło zbawienia świata, jeśli nie mamy dobrych i gorących uczuć wobec
Niego i nie mamy woli oraz chęci by Mu służyć, jeśli swoje siły, swoje serce i
swoje myśli oddajemy na służbę innym bogom to grzeszymy. O tym właśnie mówi to
przykazanie. Miłość do Boga nie jest propozycją dla człowieka, ale jest
najważniejszym Jego nakazem. Zostało ono
powiedziane do Izraela
Powtórzonego Prawa 6:4 Słuchaj, Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan
jedynie!
5
Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i a całej
duszy swojej, i z całej siły swojej.
W
takiej samej formie zostało też przedstawione przez ewangelistę Marka (Ew. Marka 12,29-30)
Bóg
Stwórca pragnie by cały świat zaczął go kochać, by odrzucił fałszywych bogów. Pan jest Bogiem, Pan jedynie. Ten Bóg
który stworzył niebo i ziemię, których ustanowił na niej człowieka i tchnął
życie w nasze ciało. Ten Bóg, który uratował Noego z Jego rodziną, powołał
Abrahama i uczynił go narodem. Ten Bóg który wybrał Mojżesza i wyprowadził
Izraela z Egiptu. Ten Bóg, który od wieków obiecywał nam Zbawiciela zsyłając z
nieba swojego Syna Pana Jezusa Chrystusa, który stał się ubłaganiem za grzechy
nasze. Ten Bóg jedyny, jego mamy czcić w Jego Synu Jezusie Chrystusie.
Inaczej
Bóg mówi, nie oddawajcie swojego serca, swoich myśli i swojej duszy dla tego co
fałszywe, dla tego co jest marnością, dla tego, co nie zbawia i tego, co nie da
wam szczęścia i spełnienia.
Ale
świat zamiast kochać Boga, nienawidzi Go, zwalcza Go, buntuje się przeciw Niemu,
albo zamienia prawdziwego Boga na fałszywego i zaczyna służyć stworzeniu
zamiast stwórcy (Rzym 1,25).
Zwróćmy
uwagę, że Pan Jezus nie powiedział że najważniejszym przykazaniem jest
przynosić Bogu ofiary, chodzić do świątyni, nie kraść, czy nie cudzołożyć, nie
wymienił jednego z przykazań z dekalogu, ale powiedział, że najważniejsze jest
kochać Boga. Z tego wypływa wszystko co cenne w oczach Pana. Z miłości do Boga
bierze się prawdziwy kult. Jeśli będziesz kochał Boga, nie będziesz czynił
sobie fałszywych Bogów i będzie to dla ciebie obrzydliwe. Nie będzie ci trudno
przestrzegać tego przykazania, bo miłość do Boga sprawi że będziesz czynił to z
radością. Jeśli będziesz kochał Boga, będziesz chciał poświęcać Mu swój czas,
swoje siły, swoje myśli, będziesz składał Mu ofiary i będziesz czynił to z
chęcią, dlatego że Go kochasz. Jeśli kochamy kogoś, to nie mamy oporu żyć dla
tej osoby, służyć jej, czy okazywać jej troskę.
A
co to jest za miłość o której mówi Jezus? Jest to miłość, która ufa Bogu, ufa
Jego obietnicom, ufa Jego słowom (Psalm
31,23). Jest to miłość która szuka wspólnoty z Bogiem i relacji z Nim (Ps. 63,1-8). Miłość która pragnie
doświadczać Boga i pragnie Jego prowadzenia w swoim życiu (Ps. 139). Miłość która pragnie być posłuszna Słowu Bożemu (Ps. 119,10). Miłość która kocha to, co Bóg kocha, a
nienawidzi tego czego Bóg nienawidzi (
Ps.119,98; 97,10). Jest to miłość, która kocha Chrystusa i wypełnia Jego
przykazania, miłość która idzie w Jego ślady (Łuk 9,23) i nade wszystko za Nim tęskni pragnąc być z Nim.
Jak
powiedział ap. Paweł jedno i drugie mnie pociąga śmierć i życie, pragnę rozstać
się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej, ale pragnę też żyć i
służyć Mu (Filip 1,23). Jestem
gotowy na jedno i drugie, byle z Chrystusem, byle On był blisko, bo bez Niego
nie ma życia.
To
właśnie z tej miłości wypływa całe posłuszeństwo, tam gdzie brakuje
posłuszeństwa, tam brakuje miłości, lub nie ma jej w ogóle.
Niekiedy
ludzie chcą wziąć jakąś część przykazań, np. dekalog i chcą w oparciu o niego
uwielbiać Boga, ale bez miłości do Niego. Chcą czynić to w sposób formalny, bez
zaangażowania swoich uczyć, umysłu i swego serca. Chcą mieć jakąś religię bez
miłości do Boga. W rzeczywistości w swoich sercach nadal pragną żyć z dala od Niego,
ale mieć poczucie że uwielbiają Go.
Jednak
zwróćcie uwagę co powiedział Pan Jezus, będziesz
miłował z całego serca, będziesz miłował z całej duszy i będziesz miłował z
całej myśli (w 37). Mógłby
powiedzieć, że będziesz miłował sercem, duszą i myślą. Ale nie powiedział tak,
On powiedział że w miłość do Boga mamy wkładać całe serce, wszystkie swoje siły
i starać się całym sobą kochać Go. Bóg nie chce tylko trochę jakiejś religii,
On chce nas całych. On chce by nasza miłość do Niego rozwijała się, by była
większa każdego dnia, silniejsza każdego dnia i gorliwsza każdego dnia. On chce
by moja miłość do Niego, do Chrystusa, była gorąca, nie zimna, nie letnia, nie
byle jaka, ale gorąca.
I
Pan Jezus przyszedł zapłacić za nasz grzech braku miłości do Boga. W rzeczywistości
to jest nasz największy problem, mężczyźni i kobiety, dzieci i młodzieńcy, nie
kochają Boga. Jeśli miłość do Boga jest posłuszeństwem Bogu, to nienawiść do
Boga jest buntem, jest nieposłuszeństwem. Ludzie idą do piekła, bo nie chcą
kochać Boga, kochają siebie, świat, swój grzech i szatana. Ap Paweł nawet mówi, że kto nie kocha Pana niech będzie przeklęty (1 Kor 16,22). Każdy kto nie kocha Pana
jest przeklęty. Wszyscy ludzie zgrzeszyli, wszyscy poszli własną drogą i Pan
Jezus się pojawił, by zapłacić za nasz grzech braku miłości do Boga. Zapłacić
za nasz bunt, nasze nieposłuszeństwo, przywieść nas do Ojca i pojednać z Nim. Dzisiaj
w Chrystusie możemy kochać Boga, mamy wezwanie, by przyjść do Niego, by kochać
Go całym sercem, by się z Nim pojednać przez wiarę w Jezusa, a On uzdolni nas
do miłości jakiej od nas oczekuje. Mamy wezwanie by Mu służyć i cieszyć się
Jego miłosierdziem. Jednak bez przyjścia do Chrystusa, bez nowego narodzenia,
bez Ducha Św. miłość do Boga jaką On od nas oczekuje jest niemożliwa. Dlatego
jeśli chcemy kochać Go całym sercem musimy przyjść do Pana jako swego
Zbawiciela, wyznać przed Bogiem swój grzech i pojednać się z Nim. Przyjdź mówi
Jezus, przyjdź, a ja sprawię że z wnętrza twego popłyną rzeki wody żywej, że
twe serce zapłonie miłością do Boga.
Czy
kochamy Boga, czy kochamy Go całym sercem, czy pragniemy Go więcej w naszym
życiu, więcej posłuszeństwa, więcej relacji z Nim, więcej modlitwy, więcej
myśli o Nim. Ja tego pragnę i Bóg tego pragnie dla każdego z was, byśmy żyli
pełnią życia.
Kochać bliźniego jak siebie samego
Kolejna
rzecz to miłość do bliźniego. Pan Jezus powiedział, że drugie najważniejsze
przykazanie to „będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”.
Zwróćmy
uwagę na kolejność, najpierw jest miłość do Boga, później jest miłość do
bliźniego. Nigdy odwrotnie. To właśnie miłość do Boga daje nam siłę miłować
drugiego człowieka i służyć mu. Człowiek w swoim naturalnym stanie nie ma mocy
do miłości bliźniego, bo jesteśmy z natury egoistyczni, zazdrości, kłótliwi,
drażliwi, podejrzliwi, pyszni, próżni, niechętni sobie nawzajem, a nawet
nienawidzący jedni drugich.
Świat
dużo mówi o miłości bliźniego i pragnie, by była wielka miłość pośród ludzi, bez
wojen, bez kłótni, bez sporów i pomagać sobie nawzajem. Świat również podziwia
ludzi, którzy byli gotowi zdobyć się na wielkie poświęcenie w służbie dla
drugiego człowieka. Ostatnio na ekranach kin pojawił się film „Przełęcz Ocalonych” o amerykańskim
sanitariuszu, który będąc na wojnie z Japończykami w bitwie o Okinawę w
heroicznym poświęceniu ściągnął z pola walki 75 rannych osób narażając bardzo
swoje życie.
Ale
często świat nie widzi zależności między miłością do Boga, a miłością do
człowieka. Po co, nam miłość do Boga, mówią, kochajmy człowieka. O jakże są
ślepi, nie widzą że, by mógł się palic ogień, trzeba dorzucać opał. Byśmy mogli
pokochać drugiego człowieka taka samą miłością i z taką sama troską jak kochamy
samych siebie, musimy ukrzyżować nasze ja w Chrystusie. Potrzebujemy przemiany
serca, mocy od Boga, Ducha Św. nowego narodzenia, uporać się z egoizmem,
zazdrością. A jak powiedzieliśmy, to ma miejsce wtedy, kiedy nawrócimy się do
Jezusa. On napełnia nasze serca miłością do bliźniego.
Inny
przykład, całkiem niedawno media na całym świecie poinformowały że w mieście
Strake na Florydzie postawiono pierwszy oficjalny pomnik ateizmu. Na pomniku
tym jest kilka haseł i jedno z nich napisane Madalyn Murray O’Hair która
założyła organizacje Amerykańskich ateistów brzmi tak
„Ateista uważa, że powinno wybudować się
szpital zamiast kościoła. Ateista uważa, że należy działać, a nie się modlić.
Ateista dąży do angażowania się w życie, a nie uciekania do śmierci. Ateista
chce wyleczenia chorób, przegnania ubóstwa i wyeliminowania wojen”.
Czyli
ateista chce szpitala zamiast kościoła, ale Słowo Boże i historia pokazują, że
jeśli nie ma kościoła, nie ma szpitala.
Nie
ma miłości bliźniego, nie ma miłosiernego samarytanina jeśli ludzie nie kochają
Boga i wszyscy będą ateistami! Po co kochać bliźniego, przecież to jest trudne,
skąd wziąć do tego siłę, łatwiej zatroszczyć się o siebie. Bez Boga nie ma
ofiarnej miłości, gdyby tylko ta ateistka prześledziła z uwagą historię to
zobaczyłaby, że szpitale, domy opieki, opieka socjalna, sierocińce, idea wojny
sprawiedliwej, to nie spuścizna ateizmu, ale chrześcijaństwa.
Cesarz Julian Apostata, przeciwnik
chrześcijaństwa żyjący w latach 331-363 narzekał w jednym z listów na chrześcijan: ci bezbożni
Galilejczycy karmią nie tylko własnych biednych, ale też i naszych.
Pan
Jezus mówi, kochaj bliźniego jak siebie samego. Troszcz się o bliźniego tak jak
troszczysz się o siebie. Nie mamy problemu troszczyć się o siebie, jesteśmy
bardzo zajęci pilnowaniem naszych potrzeb, naszych interesów, naszych celów i
ambicji. Czy myślimy w takim samym stopniu o potrzebach innych jak o własnych,
o ich powodzeniu jak o swoim, o szczęściu innych jak o naszym?
Musimy
powiedzieć że dla nas wszystkich jest to wyzwanie, ale tak mamy służyć Bogu.
Bóg chce miłości do siebie i miłości do bliźniego.
I
Pan Jezus podsumowując ten temat, mówi do tego prawnika który zadał mu pytanie,
że na tym opiera się cały i prorocy.
Cała
służba Bogu streszcza się w tych dwóch krótkich przykazaniach. Jeśli miłujemy
Boga i miłujemy bliźniego wypełnimy całe Boże prawo. Jeśli miłujesz Boga, nie
będziesz czynił sobie fałszywych Bogów, nie będziesz lżył i nadużywał Jego
imienia, czynił jego podobizn, itp. Jeśli miłujesz bliźniego jak siebie samego
to z pewnością go nie okradniesz, nie okłamiesz, nie wykorzystasz, nie będziesz
mu życzył źle, ale będziesz aktywnie działał na rzecz jego dobra.
Podobnie
powiedział ap. Paweł
Rzymian 13:8 Nikomu nie bądźcie nic
dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje drugiego, wypełnił Prawo.
9 Albowiem przykazania: Nie cudzołóż,
nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne streszczają się
w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!
10 Miłość nie wyrządza zła bliźniemu.
Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Jakże
wspaniale Pan Jezus odpowiedział temu człowiekowi. Pokazał mu i nam bardzo
wyraźnie o co chodzi w oddawaniu Bogu czci! Od czego to wszystko się zaczyna!
Nie zaczyna się od chodzenia do kościoła, od sakramentów, od dekalogu, od chrztu,
od modlitw, ale prawdziwa pobożność zaczyna się od miłości do Boga i prowadzi
nas do miłości bliźniego. Zaczyna się od
tego że zaczynamy zrozumieć, iż nie kochamy Boga tak, jak powinniśmy to czynić.
Wtedy należy prosić Go, by zmienił nasze serca, by dał moc Ducha do miłości z całej
siły, z całej duszy i z całego serca, a wtedy On uczyni to. Uczynił to ze mną i
uczyni to z każdym z nas Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz