14.04.2018

Bóg wynagradza nam złożone ofiary 1 Ks Samuela 1,1-28



Drodzy ta wspaniała historia o początkach Samuela, uczy nas, że Bóg wynagradza nam naszą wierność, nasze oddanie dla niego i nasze ofiary.
Wiemy, że Anna nie mogła mieć dzieci i bardzo trapiła się z tego powodu. W tamtym czasie w Izraelu niemoc posiadania potomstwa wiązała się hańbą. Często Annie dokuczała druga żona Elkany szydząc z niej z tego powodu. Gdy jej mąż Elkana udawał się corocznie do Sylo, gdzie pierwotnie stała arka przymierza przez 300 lat zanim przeniesiono ją do Jerozolimy, by złożyć Bogu ofiary, Anna modliła się do Pana o potomka płci męskiej (wiersz 11). Modlitwy jej były bardzo gorliwe, wypływały prosto z serca, często jej modlitwom towarzyszył smutek i gorycz, który miała na swojej duszy z powodu braku dzieci i tak corocznie wylewała swoje serce przed Panem. Złożyła również Bogu obietnice, że jeśli Bóg obdarzy ja Synem, to gdy on trochę podrośnie i będzie miał około trzech lat, to przyprowadzi go do Sylo, by tam przy Panu w namiocie zgromadzenia został już na zawsze i służył w przybytku. Obiecała, że jeśli Bóg da jej potomstwo to poświęci je Panu. I Bóg wysłuchał jej modlitw, Anna zaszła w ciąże i urodziła Samuela. Gdy Samuel podrósł i Anna odstawiła go od piersi w wieku około trzech lat, według obietnicy danej Bogu zaprowadziła Samuela na służbę do Sylo, do przybytku i kapłana Heliego, który w tym czasie sprawował służbę w Izraelu. Niewątpliwe dla Anny to było wielkie poświęcenie. Przez wiele lat modliła się do Boga o syna, a gdy już go otrzymała postanowiła oddać go od najmłodszych lat na służbę Bogu i widywać go tylko raz do roku, gdy ponownie przychodziła złożyć Bogu ofiary.
Dobry Bóg wspaniale wynagrodził poświęcenie Anny i ostatecznie dał jej jeszcze trzech Synów i dwie córki o czym czytamy w 2 rozdz. Ks Samuela
1 Samuela 2:18  A Samuel służył przed Panem jako pacholę ubrane w lniany efod
19  Jego matka szyła mu mały płaszczyk i przynosiła mu go corocznie, gdy przychodziła z mężem, aby składać doroczną ofiarę.
20  I błogosławił Heli Elkanie i jego żonie, mówiąc: Niechaj ci Pan wzbudzi potomstwo z tej żony w zamian za tego, którego odstąpiła Panu. Potem poszli do swojej miejscowości.
21  I wejrzał Pan na Annę, i poczęła, i porodziła trzech synów i dwie córki. Pacholę Samuel zaś wzrastało przed Panem.

I właśnie chciałem zwrócić dzisiaj waszą uwagę na to, że Bóg wynagradza nam nasze poświęcenie, oddanie, służbę dla niego i wszelkie ofiary podobnie jak wynagrodził poświęcenie Anny.
Znany kaznodzieja baptystyczny Charls Spurgeon powiedział kiedyś, że Bóg zawsze oddaje tym, którzy mu pożyczają solidne oprocentowanie. Anna oddała jednego syna, a w zamian otrzymała trzech Synów i dwie córki. Chodzi o to, że Bóg nigdy nie zapomina o darach, które dla niego składamy. Jeśli cokolwiek dajemy Bogu z naszego życia z głębi naszego serca, coś co jest cenne dla nas, jak Samuel był cenny dla Anny, to Bóg zawsze wynagradza takie poświęcenie.
Kilka wierszy dalej w kontekście bezbożnych Synów Heliego, którzy gardzili służbą Pańską i samym Bogiem Pan powiedział takie słowa
1 Sam 2,30 …Gdyż tych, którzy mnie czczą, i ja uczczę, a którzy mną gardzą, będą wzgardzeni.
Czy rozumiesz to, rozumiesz co robiła Anna, on całym swoim sercem czciła Boga. Traktowała Go poważnie, rozumiała tą wspaniałą obietnicę, że ci którzy czczą Pana zostaną przez Niego uczczeni. Inaczej mówiąc, Bóg doceni i wynagrodzi tych, którzy mu służą, którzy zdobywają się na to, by poświecić Panu swój czas, swoje talenty, swoje dobra materialne, którzy stawiają na pierwszym miejscu Sprawy Królestwa Bożego.
Podobnie było w sytuacji Korneliusza, poganina, setnika Rzymskiego wojska z Dziejów apostolskich z 10 rodz. który otrzymał możliwość od Boga jako pierwszy z pogan wejść do Królestwa Bożego i stać się dzieckiem Bożym.
Gdy Anioł objawił mu tą wspaniałą wiadomość powiedział do niego „…Modlitwy twoje i jałmużny twoje jako ofiara dotarły przed oblicze Boże” (Dz Ap. 10,4).
Zobaczmy, Bóg widział czyste serce Korneliusza, widział jego pragnienie, doceniał jego modlitwy, jego ofiary i wszystkie dobre uczynki, które spełniał Korneliusz, by Bogu się podobać. I według jego oddania Bóg mu to wynagrodził, miał przywilej jako pierwszy z pogan słyszeć Ewangelię.
Czasami ludzie chcieliby dużo od Boga, dużo błogosławieństwa, więcej poznania jego osoby, wysłuchania modlitw, ale nie chcą nic Bogu poświęcić ze swojego życia. Tym samym tak naprawdę pokazują, że nie chcą go uczcić i taka postawa jest wyrazem braku wiary. Nie chcą poświęcać czasu na służbę dla Jego Królestwa, nie chcą poświęcać dla jego chwały swoich talentów i umiejętności, nie chcą poświęcić swoich rzeczy materialnych, myśląc, że jeśli coś poświęcą dla Pana to stracą.
Ale słowo Boże uczy nas, że dopiero to, co ze szczerego serca poświęcone Bogu jest pomnożone i błogosławione przez Pana.
Jednym ze wspaniałych świadectw bardziej współczesnych jak Bóg potrafi uczcić człowieka, który go czci jest historia biegacza Eryka Lidla, późniejszego misjonarza
Eryk w pierwszej połowie XX wieku był jednym najszybszych biegaczy na świecie na dystansie 100 metrów. Na olimpiadzie w Paryżu w 1924 r. wszyscy liczyli na jego złoty medal. Zostali jednak rozczarowani, gdy Eryk oświadczył, że rezygnuje z biegu na 100 metrów, ponieważ wypadał on w niedzielę. Eryk był przekonany, że niedziela jest dniem dla Pana, jest czasem by Go uczcić i wychwalać Boga wraz z Bożym ludem. Był nieugięty nawet wobec nalegania Księcia Walii. Gazety angielskie okrzyknęły Eryka zdrajcą. Jednak on uparcie trwał przy swoim stanowisku. W czasie spotkania z zespołem biegaczy Eryk zaproponował  zmianę: że pobiegnie na 400 metrów w innym terminie, a zamiast niego na 100 metrów pobiegnie jego przyjaciel. Wszyscy uważali, że jest to bardzo zła decyzja, bo Eryk  nigdy nie biegał na dystansie 400 metrów i z pewnością nie ma szans na wygraną. Również wątpiono że wygra przyjaciel, który zastąpił Eryka na dystansie 100 metrów, bo nie przygotowywał się na ten dystans. Ku zaskoczeniu wszystkich okazało się że przyjaciel Eryka, który zastąpił go na dystansie 100 metrów zwyciężył i zdobył złoty medal. Za kilka dni zwyciężył również Eryk na dystansie 400 metrów i także zdobył złoty medal ustanawiając wtedy rekord świata na tym odcinku. W ten sposób Anglia na olimpiadzie w 1924 roku miała dwa złote medale a nie jeden.
Pan powiedział
1 Sam 2,30 …Gdyż tych, którzy mnie czczą, i ja uczczę, a którzy mną gardzą, będą wzgardzeni. Amen

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń