25.08.2018

Namaszczenie Pana Jezusa Ew. Mateusza 26,1 – 13



Drodzy jak widzimy służba Pana Jezusa na ziemi się kończy teraz stoi przed nim Krzyż. I Krzyż Chrystusa to jest centrum chrześcijaństwa bez Krzyża nie ma przebaczenia, nie ma zbawienia i nie ma nadziei. Właściwie cała Biblia prowadzi nas niejako do tego miejsca. W Starym Testamencie Bóg zapowiada wydarzenia paschalne przez typy jak np. Izaak którego Abraham miał złożyć w ofierze. Zapowiada przez symbole jak miedziany wąż wywyższony na pustyni przez Mojżesza i zapowiada przez proroków jak np. Izajasza 53 rozdz. Cała starotestamentowa służba ofiarnicza jest zapowiedzią większego i wspanialszego przebłagania które ma przyjść w osobie Chrystusa przez Jego ofiarną śmierć na Krzyżu. Później kolejni prorocy począwszy od Mojżesza, a skończywszy na Janie chrzcicielu zapowiadają przyjście Mesjasza i cierpienia jakie na niego spadną oraz Jego Zmartwychwstanie i wywyższenie. Jan chrzciciel gdy Go zobaczył powiedział „oto baranek Boży, który gładzi grzechy świata” To nie opłatek jest barankiem Bożym, który gładzi grzech, ale żywy prawdziwy Chrystus, który położy swoje życie, przeleje swoją krew stając się wieczną ofiarą przebłagalną dla wszystkich, którzy w niego uwierzą.

Bóg suwerennie sprawuje władzę
Teraz spróbujmy się odnaleźć się w jakim miejscu jesteśmy. Jak wiemy jest to środa i składa się ona z wielu wydarzeń. Zaczyna się w 21 rozdz. kiedy Pan Jezus idąc rano do Jerozolimy przeklina drzewo figowe, później rozmawia z kapłanami w świątyni, później naucza w podobieństwach, a następnie jest Jego konfrontacja z uczonymi w piśmie i Faryzeuszami. Później w 24 i 25 rozdziale na górze oliwnej tłumaczy swoim uczniom kiedy w pełni przyjdzie Królestwo Mesjasza i ogarnie całą ziemię oraz jakie znaki będą temu towarzyszyć.
Na sam koniec tego dnia Pan Jezus znowu wraca do tego, co za chwilę ma się wydarzyć mówiąc uczniom:
Mateusza 26:2  Wiecie, że za dwa dni będzie Pascha i Syn Człowieczy będzie wydany na ukrzyżowanie.
To więc po tej wspaniałej mowie eschatologicznej Pan Jezus ściąga uczniów na ziemię i mówi że zanim to wszystko się stanie, będzie wydany i zabity. Powtarza to po raz czwarty w Ew. Mateusza przygotowując ich na te wydarzenia.
I Pan Jezus od początku o tym doskonale wiedział, wiedział że Jego misja skończy się w Jerozolimie na Krzyżu. Wiedział że musi się to stać w ten piątek za dwa dni w święto paschy, wtedy kiedy branek paschalny, który był typem Chrystusa jest ofiarowany. Nie mogło się to stać żadnego innego dnia, ale właśnie wtedy kiedy baranki były składane. On przecież jest naszym barankiem, który zgładził nasz grzech jak pisze apostoł Piotr w swoim liście że zostaliśmy wykupieni  „drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego” (1 Ptr 1,20).
Podobnie też mówi ap. Paweł że „na naszą Wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus” (1 Kor 5:7 ).
 On Wiedział że zostanie zdradzony i wydany w ręce arcykapłanów i rzymian, a oni go umęczą i przybiją do drzewa. Jak już mówiłem kilka kazań wcześniej nie ma tu mowy o przypadku. Pan Jezus cały czas jest całkowicie świadomy tego, co stanie się za chwile i co dzieje się z Jego sprawą. On wie o tym że Judasz planuje Go wydać, tylko szuka odpowiedniej okazji, wie o tym że arcykapłani i starsi ludu naradzają się, by podstępnie Go pojmać i zabić. I nie tylko o tym wie, ale całkowicie ma pod kontrolą te wszystkie wydarzenia. To nie przypadek że ewangelista Mateusz w jednym krótkim fragmencie zestawia wypowiedź Pana o Jego śmierci w 2 wierszu, a zaraz wspomina że w tym samym czasie przywódcy ludu naradzają się, by go schwytać i zgładzić w 3 i 4 wierszu. Oni myślą, że robią to po cichu w konspiracji i mają tajemny sprytny plan o którym nikt nie wie, a tymczasem Pan Jezus w innym miejscu otwarcie mówi że zaraz wszystko się wydarzy, co oni tam knują. Niezwykłe i niesamowite jest to jak przez te wydarzenia uwydatnia się wielkość i mądrość naszego Boga. Zobaczmy że pomimo złego grzesznego postępowania arcykapłanów, Judasza czy Rzymian oraz innych przeciwników Pana Jezusa, Bóg realizuje przez nich swój plan nie będąc jednocześnie odpowiedzialnym za ich grzechy. To oni podejmują decyzje, to oni się naradzają i postanawiają zabić Pana. To Judasz postanawia Go wydać, to wszystko są ich złe grzeszne decyzje, ale wpisane w odwieczny Boży plan odkupienia ludzkości. Rzeczywiście Bóg we wszystkim działa ku dobremu, ku realizacji swoich odwiecznych postanowień (Rzym 8,28) i diabeł oraz żaden człowiek nie są w stanie choćby w najmniejszym stopniu pokrzyżować Jego planów. A nawet wprost przeciwnie, nie tylko nie są w stanie zniweczyć Bożego planu, ale Bóg dzięki swojej mocy czyni co On chce, nawet przez swoich przeciwników.
Zobaczmy, co oni mówili w 5 wierszu, że chcą zabić Jezusa, ale żeby tylko nie stało się to w święto, bo obawiali się ludu. Jak wiemy Pascha była najważniejszym świętem żydowskim. Wszyscy przychodzili do Jerozolimy by złożyć ofiarę i dziękować Bogu za cudowne ocalenie z niewoli egipskiej.  Wtedy w Jerozolimie mogło być ponad dwa miliony osób. Historyk Józef Flawiusz twierdzi że w tym okresie składano ponad 250 tys. baranków, a jeden baranek był na 10 osób. To więc nie chcieli w święto zabić Pana, by ten lud, który tak entuzjastycznie witał Jezusa jak wjeżdżał do Jerozolimy nie ukamienował ich. A kiedy zabili Pana Jezusa? Nie chcieli w święto Paschy, a kiedy Go zabili? No widzimy że właśnie zamordowali go  w święto. Nie byli w stanie nawet w najmniejszym stopniu pokrzyżować Bożych planów. Kiedy chcieli go zabić nie mogli, a kiedy nie chcieli musieli. 
To pokazuje nam bardzo wyraźnie, że Bóg jest Panem całej historii i Panem wszystkich wydarzeń. On suwerennie sprawuje kontrole nad wszystkim co ma miejsce na ziemi i w naszym życiu. W Jego ręku jest każdy człowiek oraz każda sytuacja. Jest dokładnie tak jak mówi prorok Jeremiasz
Jeremiasz 10:23  Wiem, Panie, że droga człowieka nie od niego zależy i że nikt, gdy idzie sam, nie kieruje swoim krokiem.
Drodzy, ci którzy zaufali Bogu są zupełnie bezpieczni. Historia zamknie się dokładnie tak jak Bóg to zaplanował, ni mniej ni więcej. Choć diabeł knuje przeciw Bogu i przeciw wierzącym, choć świat nienawidzi Jezusa i Jego kościoła, choć przeżywamy wiele rozterek, chorób problemów i upadków, to jeśli miłujemy Pana, Bóg doprowadzi nas do miejsca, które dla nas zaplanował.

Hojność dla Pana
Teraz od 6 do 13 wiersza widzimy że Pan Jezus znajduje się w Betannii, w domu Szymona trędowatego. Ewangelista Mateusz tu się cofa w czasie i z środy przeskakuje do soboty, bo z  ewangelii Jana 12 rozdz. dowiadujemy się że to było na sześć dni przed paschą. Ktoś może ma pytanie dlaczego Mateusz przeskakuje z środy do soboty dlaczego się cofa? On chce nam pokazać jak wyglądały przygotowania na pogrzeb Pana Jezusa. Chce byśmy zobaczyli że wszystkie poszczególne elementy wydarzeń ostatnich dni składają się w jedną całość i nic nie dzieje się przypadkiem. Widzimy że Pan Jezus krok po kroku zmierza na śmierć, a każde kolejne wydarzenie jest zwiastunem nadchodzącego cierpienia.
Tutaj jest w domu Szymona trędowatego. Oczywiście Szymon już nie był trędowaty, bo inaczej nie można by było się z nim spotkać  i najwyraźniej Pan Jezus wcześniej go uzdrowił. Terasz Szymon z miłości i wdzięczności do Pana zaprosił Go na gościnę. Są tam również inne osoby jest tam Łazarz którego wskrzesił z martwych, jest Maria i Marta są uczniowie Pana Jezusa. To więc jest około 20 osób, może trochę więcej. 
I w pewnej chwili tej uroczystości Maria jak wspomina Jan wzięła słoik z płyną tłustą maścią nardową i namaściła nią Pana Jezusa. Namściła jego głowę, jego nogi, a w całym domu unosił się zapach tego kosmetyku. Zarówno Mateusz jak i Jan wspominają że była to bardzo droga maść, bardzo drogi kosmetyk. Apostoł Jan oszacował wartość tej maści na 300 denarów. A trzysta denarów w tamtym czasie, to około rok pracy najemnego pracownika. Gdybyśmy chcieli dzisiaj przedstawić wartość tego kosmetyku, to prawdopodobnie było by to przynajmniej kilkanaście tysięcy złotych. Zakładając, że praca wtedy była niżej wyceniana niż dzisiaj. Więc widzimy że to bardzo droga oliwa. Tak droga, że ci którzy byli świadkami tego, uczniowie, a szczególnie Judasz jak mówi Jan oburzyli się czytamy w 8 wierszu
Mateusza 26:8  A uczniowie, ujrzawszy to, oburzyli się i mówili: Na cóż ta strata?
9  Przecież można było to drogo sprzedać i rozdać ubogim.
U Ewangelisty Jana natomiast czytamy
Jana 12:4  A Judasz Iskariot, jeden z uczniów jego, syn Szymona, który miał go wydać, rzekł:
5  Czemu nie sprzedano tej wonnej maści za trzysta denarów i nie rozdano ubogim?
6  A to rzekł nie dlatego, iż się troszczył o ubogich, lecz ponieważ był złodziejem, i mając sakiewkę, sprzeniewierzał to, co wkładano.
Pewnie Judasz był pomysłodawcą tego protestu, bo zależało mu na pieniądzach, które z tego kosmetyku można było uzyskać, a że był skarbnikiem, to część pieniędzy kradł dla siebie.
Jednak Pan Jezus zganił uczniów, którzy twierdzili że to marnotrawstwo, że można było maść sprzedać i rozdać pieniądze ubogim.
Powiedział do nich „dlaczego przykrość jej wyrządzacie, dlaczego ją krytykujecie, zrobiła dobrze, okazała mi wiele miłości, wile poświęcenia (w 10).
I dalej Pan mówi:
Mateusza 26:11  Albowiem ubogich zawsze macie wśród siebie, ale mnie nie zawsze mieć będziecie,
12  Bo ona, wylawszy ten olejek na moje ciało, uczyniła to na mój pogrzeb.
Widzimy tutaj wielkie poświęcenie Marii dla Pana, wielkie oddanie, chciała uczcić Pana Jezusa najlepiej jak tylko mogła. Prawdopodobnie w jakiś sposób wiedziała, że zbliża się Jego pogrzeb, że już więcej nie będzie możliwości okazać Mu jak bardzo Go miłuje. Więc wzięła to co miała najcenniejszego w domu, drogą maść i wylała ją na Jezusa. Nie patrzyła na koszty, nie kalkulowała jak uczniowie jak Judasz, że to ogromna strata, ale chciała tą drogą maścią okazać najwyższą cześć. Wspaniały gest ze strony Marii i wspaniały dar, który wyrażał jej głębokie oddanie dla Jezusa.
Widzimy że wielka miłość do Pana Jezusa jest gotowa do wielkich poświęceń i potrafi zdobyć się na wielką ofiarność, wielką hojność. W życiu wierzącego są takie momenty, gesty miłości dla Pana kiedy nie liczymy kosztów, chcemy uczcić Pana jak najlepiej, jak najmocniej i jak najwspanialej. Czy ty miałeś lub miałaś lub masz takie chwilę kiedy nie zastanawiasz się ile cię to kosztuje, ale chcesz poświęcić dla Pana coś cennego. Coś co rzeczywiście ma wartość i nie jest jakąś resztką. Najczęściej kalkulujemy ile możemy dać ile możemy poświęcić z naszego życia z naszego czasu z naszych pieniędzy z naszych sił dla Chrystusa. Jednak gdy uświadomimy sobie dostatecznie głęboko co Pan poświęcił dla nas, ile nam z siebie dał, jak bardzo nas umiłował, to wtedy akty czci i wdzięczności są w naszym życiu bardzo obfite.
Jednym z bardziej współczesnych przykładów wielkiego poświęcenia jest historia życia pewnej chrześcijanki mieszkającej w Stanach zjednoczonych. Oseola McCarty żyła w latach 1908 - 1999. Ozelia przez całe życie robiła pranie i prasowanie dla zamożnych rodzin, nigdy nie wyszła za mąż i nie miła dzieci. Skończyła zaledwie 6 klas gdy zachorowała na paraliż jej ciotka i była zmuszona iść do pracy. Na jej barkach spoczęła odpowiedzialność za cały dom i opiekę nad ciocią. Ale Ozelaia każdego dnia wytrwale  przyjmowała zlecenia na pranie i prasowanie. To co udało jej się zaoszczędzić odkładała na konto oszczędnościowe. Miała wielkie marzenie żeby skończyć studia, ale nigdy nie udało się jej tego zrealizować. Pewnego dnia zaszokowała świat, gdy przekazała w darowiźnie uniwersytetowi w Południowej Mississippi w Hattiesburgu 150 tys. dolarów na stypendium dla afroamerykańskich studentów. Gdy dziennikarze ją zapytali dlaczego to uczyniła, ona odpowiedziała że bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać a niżeli brać (Dz Ap. 20,35).
Doskonale rozumiał to Król Dawid, który sam składał obfite dary i do takich darów zachęcał innych czego wyraz dał przy składaniu ofiar na budowę świątyni czytamy w 1 Ks. Kronik tak:
1 Kronik 29:3  Ponadto, ponieważ upodobanie mam w domu Boga mojego, oddaję na rzecz świątyni Boga mojego to złoto i srebro, które jest moją osobistą własnością, oprócz tego wszystko, co przygotowałem dla przybytku świętego,

A później Dawid zachęcił ludzi, by okazywali hojność dla Pana i w ten sposób uwielbiali Go. I ludzie złożyli ochotnie swoje dary.
1 Kronik 29:6  I złożyli ochotnie swój dar książęta rodów i książęta plemion izraelskich, i dowódcy nad tysiącami, i setnicy, i zarządcy mienia królewskiego,
7  Złożyli na potrzeby świątyni Bożej pięć tysięcy talentów złota, dziesięć tysięcy złotych darejków, dziesięć tysięcy talentów srebra, osiemnaście tysięcy talentów spiżu, sto tysięcy talentów żelaza.
8  A kto miał drogie kamienie, składał je w skarbcu świątyni Pana do rąk Jechiela, Gerszonity.
9  A lud radował się z tego, że tak ochotnie składali oni swe dary, gdyż z całego serca składali te dary Panu; również i Dawid, król, wielce się radował.
Dawanie ze szczerego serca Panu, dawanie z miłości przynosi wiele radości i błogosławieństwa. Maria wyraźnie cieszyła się że mogła ten cenny olejek zużyć ku czci naszego Pana. I musimy powiedzieć, że prawdziwe uwielbienie zawsze połączone jest z dawaniem, przede wszystkim dajemy swoje życie Panu. Ale to dawanie życia wyraża się w praktycznym poświęceniu w składaniu darów w postaci swojego czasu, swojego posłuszeństwa, swoich sił, swoich pieniędzy, swoich talentów na służbę Bożą.
I niektórzy mówią że Bóg nie potrzebuje naszych darów. Ale niekiedy mam wrażenie, że mówią tak, bo nic Bogu nie chcą dać. Oczywiście Bóg  nie potrzebuje do istnienia naszych ofiar, bo nie karmi się nimi (Dz 17,25). Ale chce naszego uwielbienia, bo w tym celu nas stworzył i w tym celu nas powołał i chętnie przyjmuje dary złożenie ochotnie ze szczerego serca. Pan Jezus pochwalił Marię, powiedział że dobry uczynek zrobiła. Docenił jej poświęcenie, jej oddanie i przyjął złożony dar jako wyraz czci i uwielbienia. I dlatego że ona go uczciła On również ją uczcił. Powiedział w 13 wierszu, że gdziekolwiek będzie zwiastowana ta ewangelia, będzie wspomniane to, co uczyniła Maria. Maria nie zapomniała o Jezusie i On zatroszczył się o to, by nie zapomniano o jej poświęceniu. Dzisiaj mamy około 2000 tys. lat od tego wydarzenia i wciąż opowiada się o tym, co uczyniła Maria. I opowiada się w około 1300 językach, bo na tyle języków przetłumaczono obecnie Nowy Testament. Gdy przychodzi taka chwila w twoim życiu, że pod wpływem impulsu, refleksji, chcesz uwielbić Pana, chcesz złożyć mu jakiś dar, chcesz wyrazić swoją wdzięczność, to nie powstrzymuj tego. Jeśli składasz ze szczerego serca i w akcie uwielbienia, Bóg nigdy o tym nie zapomni i odda ci w odpowiedniej chwili.  

Niezrozumiane poświęcenie
I ostatnia rzecz o jakiej chciałem powiedzieć dzisiaj, to że nasze poświęcenie i oddanie dla Pana nie zawsze jest docenione i zrozumiałe nawet w kościele. Jak widzimy uczniowie nie przyjęli z entuzjazmem aktu uwielbienia jaki okazała Panu Maria. Oni mówili, na cóż ta strata, można było lepiej to wykorzystać i w ten sposób gasili jej zapał i radość (w 8-9). Musimy być świadomi że służba i poświęcenie dla Pana może spotkać się z krytyką nawet w szeregach braci czy sióstr. Jeśli liczymy na to że nasze poświęcanie zostanie docenione w zborze, to możemy się zawieść. Ty będziesz służył Bogu ze szczerego serca i wkładał w służbę całe swoje siły, a inni zamiast to docenić, czy zachęcić cię,  to zaczną krytykować. Myślę że większość z nas którzy podjęli się jakiejś służby dla Pana, mogli tego doświadczyć. Doświadczają tego pastorzy, misjonarze, nauczyciele szkółek niedzielnych, ci co grają w zborze, czy prowadzą jakieś spotkania albo ofiarowują jakieś swoje zdolności manualne, czy dają lub robią cokolwiek innego. Często znajdą się jakieś osoby, którym twoje zaangażowanie się nie podoba lub zrobiliby to inaczej. Jednak to nie powinno nas powstrzymywać, bo wiemy że ostatecznie Pan Jezus zawsze doceni nasze oddanie. My jednak musimy uczyć się ostrożnie oceniać innych, bo możemy krytykować coś co Bóg chce błogosławić. A już na pewno nie możemy liczyć i słuchać świata w ocenie naszej służby dla Boga. Świat zawsze będzie mówił, że wszystko co poświęciłeś dla Pana jest jedną wielką stratą. Będą mówić, że tracisz czas, możliwości, siły, pieniądze i ubolewać nad tym jak bardzo marnujesz sobie życie krocząc za Chrystusem. Ale ostatecznie okaże się, że to ci którzy umiłowali ten świt zmarnowali życie, a ty będziesz trwał na wieki.
Podsumowując:
1.      Po pierwsze, Bóg suwerennie sprawuje władzę, co widać doskonale w okolicznościach śmierci Pana Jezusa. Dlatego całkowicie możemy być pewni, że to co zaplanował wypełni się. Nie jest w stanie tego popsuć żadna siła we wszechświecie, nie jest w stanie tego zmienić diabeł, nasz grzech, czy cokolwiek innego. Historia skończy się dokładnie tak jak Bóg chce.
2.      Po drugie, starajmy się okazywać miłość naszemu Panu szczerym sercem przez hojność i poświęcanie. Takie dary złożone dla Niego podobają się Mu, bo są wyrazem najwyższego uwielbienia.           
3.      I po trzecie, pamiętajmy że nasze poświęcanie dla Pana może spotkać się z krytyką nawet w kościele. Jednak niech to nas nie zniechęca, przez ludzi możesz być nie doceniony, jednak przez Pana zawsze będziesz uczczony. 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń