Po
przedstawieniu praktycznych zasad chrześcijańskiego życia Piotr przechodzi do
głębszego wyjaśnienia celu chrześcijańskich cierpień podając kilka zasad w
które należy się uzbroić, by je przejść.
4.12
1. Być przygotowanym na cierpienia
Pierwsza
zasada by przejść chrześcijańskie cierpienia, to być na nie przygotowanym.
Chrześcijan nie powinien spodziewać się w tym upadłym świecie, że będzie akceptowanym
i dobrze traktowanym, wprost przeciwnie powinien spodziewać się raczej cierpień
i trudności. Zawsze powinniśmy pamiętać jak świat potraktował Chrystusa, nie uhonorował
Go miejscem przeznaczonym dla Króla. Wprawdzie ochoczo świat czerpał z
fizycznych błogosławieństw jakie Pan Jezus miał do zaoferowania. Ale w chwili gdy
wzywał do upamiętania, potępiał grzech, stawał się wrogiem dla tego świata (Mat 10,25).
Apostoł
Paweł również nie miał wątpliwości co do tego, że każdy kto chce kroczyć za
Chrystusem, będzie znosił prześladowania (2
Tym 3,12); (Dzieje Ap 14,22).
Chrześcijańskie
cierpienie jest swoistą próbą wiary, próbą którą Bóg wcześniej zaplanował i w
której nas prowadzi. Próba ta jak mówiliśmy w poprzednich rozważaniach ma na
celu wyszlifować chrześcijańską wiarę, utwierdzić ją, spowodować jej wzrost i
dojrzałość (Rzymian 5,3-5).
Dla
Piotra i wielu pierwszych chrześcijan cierpienia i doświadczenia były naturalną
drogą do Królestwa Bożego. Jednak dzisiaj wielu nauczycieli naucza, że
chrześcijan to ktoś, kto nie powinien i nie może cierpieć, bo jest „dzieckiem
Króla”. Ma to oznaczać, że Bóg chroni nas przed wszelkiego rodzaju
doświadczeniami. Ale zwycięstwo chrześcijańskie nad doświadczeniami nie jest w
tym, że one nas omijają, ale w tym że przechodzimy je razem z Bogiem.
Poddawanie się w chrześcijańskich doświadczeniach i porzucanie wiary jest
świadectwem na to, że ta wiara tak naprawdę nigdy nie była prawdziwa, bo
prawdziwa wiara okazuje się nie wedle tego co ma, a nie wedle tego czego niema.
A jak ty przechodzisz prześladowania,
chrześcijańskie doświadczenia, czy masz pokusę by zrezygnować z wiary?
Jakie zagrożenia płyną z nauczania, że
chrześcijan nie może cierpieć, bo chroni go Bóg?
4.13-14
2. Druga zasada by przejść
chrześcijańskie cierpienia, to radować się z tego że byliśmy godni cierpieć dla
imienia Jezusa.
Dla
chrześcijanina cierpienia wynikające z wiary w Chrystusa powinny być powodem do
chluby, a nie zmartwień. Podobnie cierpienia do chrześcijańskich przechodził
Chrystus i wielu Bożych sług (Filip
1,29; 5,10-12 2 Kor 11,21-28; 11,36-38)
Dlaczego chrześcijanin może przeżywać
radość z cierpień jakie znosi dla Chrystusa?
Chrześcijanin
może znosić cierpienia radując się, bo wie że nagroda w niebie za poświęcenie
się Chrystusowi nie minie go. Taka postawa jest możliwa tylko wtedy kiedy
wierzący rzeczywiście chodzi z Chrystusem i ma z nim społeczność. To Chrystus
przez swojego Ducha Św. daje siłę do znoszenia prześladowań i cierpień Dzieje 6,8.15; 7,60; Mat 10,19-20.
(widzieli chwałę na Szczepanie)
Kiedy chrześcijan otrzyma nagrodę od
Chrystusa?
Chrześcijańska nagroda będzie w pełni dana
tym, którzy kroczyli za Chrystusem w dzień Jego powrotu (Mat 24,30;25,31). Pan Jezus Chrystus będąc na ziemi, często mówił
o swoim ponownym przyjściu, będzie to dzień zmartwychwstania dla wierzących i
ofiarowania im nagród wedle ich wierności 1
Kor 3,13
4.15
Chrześcijanin
ma uwarzyć, by nie wplątać się w jakieś grzeszne sprawy lub takie które nie
służą Królestwu Bożemu, a z nich mogłyby wynikać cierpienia. Takie cierpienie
nie jest chlubą u Boga, a hańbą. (1
Piotra 2,20)
I
Piotr podaje praktyczne przykłady wplątania się
w sprawy, które mogłyby spowodować wstydliwe cierpienia dla chrześcijan.
Taki sprawami są, nieuczciwe postępowanie w jakiejś sprawie, oszustwa,
awanturnictwo, pijaństwo, kłamstwa, sianie plotek i knucie intryg itp.
Chrześcijanin również może się wplątać w sprawy, które go nie dotyczą, jakaś
działalność rewolucyjna, w sprawy innych ludzi gdy sobie tego nie życzą. Wplątać
się w jakieś sprawy w miejscu pracy przez które później cierpi, może to być
konflikt z kimś lub jakaś niezdrowa rywalizacja 2 Tymoteusza 2,3-6.
4.16
Jednak
inaczej jest z cierpieniem sprawiedliwym dla słusznej sprawy. Takie cierpienie
jest cierpieniem dla chwały Bożej i nigdy z Jego powodu nie powinniśmy się
wstydzić. Zawsze powinniśmy znosić takie cierpienie cierpliwe z nadzieją że Bóg
się w tym uwielbi. Często to były publiczne zniesławienia, wyśmiewanie lub
rzucanie fałszywych oskarżeń. Tutaj też Piotr nazywa wierzących chrześcijanami,
co dzisiaj uważane jest za normę, ale kiedyś oznaczało poniżające przezwisko.
Nazwa chrześcijanie wbrew pozorom nie pochodzi od słowa chrzest, ale od słowa
Chrystus. Chrześcijanie to wyznawcy Chrystusa. Cierpieć jako chrześcijanin, to
cierpieć jako wyznawca Chrystusa, cierpieć za Chrystusa, za przyznawanie się do
Niego.
4.17-18
3.
Trzecia rzecz, która pozwoli nam przejść chrześcijańskie doświadczenia,
to świadomość, że one służą
oczyszczeniu naszej wiary, uświęceniu chrześcijan.
Jak myślisz co to znaczy, że nadszedł
czas, by rozpoczął się sąd od domu Bożego?
Bóg
pozwala na cierpienie dla chrześcijan i kościoła, by go oczyścić i przygotować
na spotkanie ze sobą. Jednak sąd dla chrześcijan ma tylko charakter doczesny.
Dzisiaj chrześcijanie są doświadczani i próbowani, by w przyszłości mogli się
radować w Bożej chwale. Ten czas oczyszczania kościoła ma miejsce od dnia
założenia go przez Pana, aż do chwili, gdy Pan dokona ostatecznego odkupienia
swojej własności jaką jest kościół. Jednak póki kościół jest osadzony w
grzesznym świecie będzie przez ten świat doświadczany.
Też
musimy mieć świadomość, że grzechy popełniane przez chrześcijan o wiele
bardziej obrażają Boga niż dokonane przez niewierzących. Ten sam grzech, który
czyni człowiek niewierzący może pozostać jakby bez kary, aż do sądu Bożego,
jednak nie będzie tak w przypadku wierzącego człowieka. Nie będzie tak, bo Bóg
rozpoczął sąd od kościoła. Z jednej strony jest to dla chrześcijan często
ciężkie i trudne doświadczenie. W konsekwencji jednak służy nam ono i
doprowadzi do naszego zbawienia. Dużo gorzej mają poganie, którym Bóg pozwala
chodzić własnymi drogami, ostatecznie jednak doprowadzi to do ich
potępienia. Lepiej żebyśmy dzisiaj
zostali skarceni i przećwiczeni przez Pana jako Jego dzieci, niż Bóg miałby nas
zostawić w tym stanie i pozwolić na nasze potępienie Psalm 119,71-75; Hebr 12,6-13.
Skoro sąd się zaczął od domu Bożego i
Bóg nie oszczędza w swoich dzieci w dyscyplinowaniu ich, to jaki koniec będzie
niewierzących?
Skoro
Bóg dopuszcza do cierpień tych za których wydał swojego syna. Dopuszcza do
tego, by oni byli lżeni, opluwani, by rzucano w nich fałszywymi oskarżeniami,
by ich zabijano, to pomyśl ile cięższy sąd biedą mieli niewierzący. Jeśli Bóg w
taki sposób obchodzi się ze swoim ludem, to jak się obejdzie z tymi, którzy
Jego ludem nie są?
Wierzący
w Chrystusa muszą mieć świadomość, że ich zbawienie jest okupione śmiercią
Bożego syna, że została zapłacona ogromna cena w osobie Jezusa Chrystusa za
możliwość zbawienia. Nawrócenie zaś, to wejście na drogę Krzyża (Mat 10,38), konieczność upamiętania i
pójścia za Chrystusem. Nawrócenie pociąga za sobą koszty wiary, dlatego Piotr
mówi, że sprawiedliwy z trudnością dostąpi zbawienia. Wielu tych kosztów nie
chce ponosić i nie chce iść za Chrystusem. Jeśli tyle wysiłku kosztuje
zbawienie, to o wiele gorszy koniec będzie niewierzących (2 Tes. 1,4-10).
Każdy
chrześcijan powinien być świadomy kosztów jakie przyjdzie mu zapłacić za wiarę
w Chrystusa, koszty te dla każdego z nas mogą mieć innych charakter. Dla
jednych będzie to utrata majątku, dla innych rodziny, dla jeszcze innych
reputacji. Koszty Związane są również z zaangażowaniem w Królestwo Boże jak
nakaz przez Pana głoszenia słowa Bożego, trwania w Jego słowie, w modlitwie,
wspieranie i miłowanie ludu Bożego. To wszystko składa się na trudności o
których mówi Piotr (Mat 7,14). Przyp Sal
13,31
4.19
4. Czwarta rzecz która pozwala nam
przejść doświadczenia i prześladowania, to powierzenie siebie samego Bogu.
Jak
myślisz dlaczego Piotr użył w 19 wierszu zwrotu „powierzyć swoje dusze stwórcy” na co chce on zwrócić uwagę w
kontekście chrześcijańskiego cierpienia?
Po
prostu chrześcijan w cierpieniach musi zaufać Bogu, powierzyć się mu tak jak
powierza się pieniądze do Banku. On jest naszym stwórcą, więc pozwólmy Mu ze
swoimi stworzeniem zrobić to, co chce. Bóg jest stwórcą chrześcijan w sensie
fizycznym i w sensie duchowym. Jeśli miałby Bóg uznać, że nasze życie miałoby
się skończyć, czy powinniśmy cierpieć, to powinniśmy w pokorze ten fakt
zaakceptować
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz