Mamy
w tym rozdziale historię podstępu Gibeonitów, którzy zamieszkiwali tereny ziemi
Kaanan, którą to ziemię Izrael miał pojąc w posiadanie. Gdy Ginbeonici
dowiedzieli, że Bóg nakazał Mojżeszowi usunąć mieszkańców ziemi, którą Izrael
miał odziedziczyć, to bojąc się o swój los postanowili zawrzeć podstępem przymierze
z Izraelem, by ocalić swoje życie. Widzieli że Izraelici podbiją kolejnych
królów i to tylko kwestia czasy, gdy dotrą do nich i nie będzie dla nich
litości. Nie przyłączyli się również do koalicji innych narodów, które się sprzymierzyły
by walczyć z Izraelem w. 9,1. Zmówili
się razem i wymyślili, że wezmą
zużyta odzież, zużyte bukłaki na wino, starą żywność w. 4-5 i powiedzą Jozuemu, że pochodzą z daleka i są przejęci
wielkością narodu i siłą ich Boga chcąc zawrzeć z nimi przymierze. Musieli także
wiedzieć, że celem Izraela nie jest podbijać wszystkie narody, a tylko te
mieszkające w tym rejonie w.24 i
wykorzystali tą informację. Jozue i starsi słysząc posłańców Gibeonu i widząc
ich rzeczy oraz słuchając ich pochwał uwierzyli im i przysięgli im na Pana, że
ich nie zabiją w. 14-15
Ale
w 14 wierszu jest taki mały dopisek,
który może nam umknąć, a jest bardzo istotny w tym rozdziale, że Izraelici nie
pytali wyroczni Pana w tej sprawie. Po prostu podjęli decyzje nie modląc się do
Boga, nie pytając Go kim są ci ludzi i czy mogą zawrzeć z nimi przymierze. Bóg
bowiem nakazał Mojżeszowi, by nie zawierali przymierza z narodami, które
mieszkały w ziemi obiecanej Ks Wyj
23,32-33, Pwt 7,1-2.
Widzimy
więc, do czego doprowadził brak modlitwy i brak komunikacji z Panem oraz
pośpiech. Doprowadził do nierozważnych, złych decyzji i późniejszych problemów.
Boży lud nie mógł wypełnić nakazu Bożego, zniszczenia bezbożnych narodów, bo przysiągł
na Pana łaskę dla jednego z nich.
My
w naszej wojnie duchowej powinniśmy wyciągać naukę z błędu Izraela i nigdy nie postępować
w pośpiechu z ważnymi decyzjami w życiu osobistym lub zboru nie przedstawiając
wcześniej ich Panu w modlitwie. Powinniśmy pamiętać że szatan jest zarówno podstępnym
wężem jak i krwiożerczym lwem i tylko nasza bliska społeczność z Panem w
modlitwie i Jego słowie chroni nas przed Jego podstępnymi zasadzkami. Tak często
dla wielu modlitwa wydaje się stratą czasu, a to właśnie tutaj dokonuje się
największe zwycięstwo, to tutaj na kolanach wygrywamy największe bitwy, bo gdy
już z nich wstajemy, to Pan walczy za nas. Nigdy nie powinniśmy lekceważyć mocy
modlitwy ignorując ją. Jeden z wielkich kaznodziejów Charles Spurgeon
powiedział, że przez modlitwę poruszamy Boże ramie które porusza świat. Jeśli
chcemy pozytywnych zmian na świecie, chcemy zmian w naszym otoczeniu, chcemy
zmian w naszym kościele i w naszej rodzinie, to nie możemy sobie pozwolić na
brak modlitwy. Jeśli nie mamy czasu na modlitwę lub postępujemy zbyt pochopnie
rezygnując z niej, czy o niej zapominając, to popełnimy wiele błędów i marnujemy
później wiele czasu, który wydawało się, że zaoszczędziliśmy nie modląc się.
Nadto bez modlitwy nasze działania, często będą nieskuteczne. Gdyby Izraelici
zapytali się Pana kim są ci ludzie, którzy do nich przybyli, to z pewnością Bóg
objawiłby ich podstęp, a cała historia skończyłaby się inaczej. Jednak Jozue i
starsi woleli w tej chwili bardziej polegać
na swojej mądrości i doświadczeniu niż radzić się Pana. Była to dla nich bardzo
sroga lekcja do której Jozue wracał pewnie jeszcze nie raz, że zanim podejmie jakiejś
sprawię decyzje, najpierw należy przedstawić to Panu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz