W zeszłym roku jeden z pastorów naszego kościoła br. Henryk Skrzypkowski miał okazje gościć na obiedzie u siebie w domu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Z pewnością taka wizyta zostanie na długo zapętana przez jego rodzinę. Ale wyobraź sobie, że ty dostałbyś informacje, że za tydzień w twoim domu na obiedzie chciałby pojawić się prezydent. Prawdopodobnie taka propozycja wywołałby konsternację, a może nawet panikę. Jak przyjąć takiego gościa, co zrobić na obiad, co zmienić w mieszkaniu, by nie narazić się na wstyd. W Stanach Zjednoczonych prezydent Jimmy Carter miał w zwyczaju regularnie odwiedzać domy swoich rodaków, by w ten sposób pokazać, że jest blisko zwykłych amerykanów. Dla każdej rodziny, która miała przywilej gościć prezydenta, to było wielkie wydarzenie. A gdyby miał odwiedzić nas jeszcze ważniejszy gość, sam Pan z dwoma aniołami, to jak zostałby przyjęty? Czy czułby się dobrze w naszym domu? Czy zostałby ugoszczony w taki sposób, że chciałby tam jeszcze wrócić?
Chrześcijanin powinien być gościnny
Pierwszą
lekcje jakiej możemy się nauczyć na podstawie naszego fragmentu, to zachęta
Pana Boga przez przykład Abrahama do tego byśmy byli jedni dla drugich
gościnni.
Niedługo
po tym czasie, gdy Bóg przypomniał Abrahamowi dane mu wcześniej obietnice Pan ukazał
się mu kolejny raz. Tym razem jednak objawienie miało charakter osobistych
odwiedzin Boga pod postacią człowieka. Abram odpoczywał w swoim domu w gorące
południe, gdy zobaczył idących w jego stronę gości. Gdy ich ujrzał wybiegł im
naprzeciw, okazał szacunek i zaprosił do swojego domu oferując im, odpoczynek i
posiłek. Życzliwość jaką obdarzył przybyszów jest dla nas przykładem jak
powinniśmy innych przyjmować. Pomimo już podeszłego wieku Abrahama starał się
jak najlepiej przyjąć swoich gości, był dla nich miły, dobry, uprzejmy i
chciał, by czuli się komfortowo w jego domu. W wyniku swojej otwartości i
gościnności Abram mógł mieć przy swoim stole najważniejszego z gości we
wszechświecie, samego Boga. Słowo Boże zachęca nas do gościnności wobec siebie
nawzajem i innych. Istnieje polskie przysłowie, które jak najbardziej jest prawdziwe,
a coraz częściej bywa zapomniane „Gość w
dom, Bóg w dom”. Chodzi w nim o to, że Panu Bogu podoba się, gdy nasz dom
jest domem otwartym. Gościnność bowiem wyraża naszą otwartość na drugiego
człowieka i jest to możliwość do okazania miłości naszym bliźnim. W ten sposób naśladujemy Boga, który jest
dobry i gościnny dla wszystkich ludzi. Wszyscy bowiem korzystamy z dobroci i pomyślności
Pana, który jest właścicielem całej ziemi. Do Niego należy ziemia po której
stąpamy, woda którą pijemy, chleb który jemy i powietrze, którym oddychamy w
myśl słów z Psalmu 24,1 Pańska jest ziemia i wszystko, co ją
napełnia.
Panu
podoba się, gdy jesteśmy przychylni i życzliwi wobec innych, szczególnie wobec
naszych braci i sióstr. W ten sposób dajemy świadectwo tego, jak łaskawie i
życzliwe przyjął nas Chrystus, więc i my powinniśmy nawzajem się przyjmować.
Autor listu do Hebrajczyków wzywa nas do gościnności najwyraźniej mając na
myśli nasz dzisiejszy fragment i inne podobne w słowach:
Hebrajczyków 13:2 Gościnności nie zapominajcie; przez nią
bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli.
Widzimy,
że przez życzliwość i gościnność Bóg nawet dał niektórym przywilej i łaskę
gościć samych aniołów jak w przypadku Abrahama. Często gdy myślimy o służbie
Panu, to mamy na myśli kazalnice, służbę w zborze, ewangelizacje, ale również
służbą dla Pana jest bycie gościnnym dla innych. Służymy Panu, gdy otwieramy
swój dom na spotkania biblijne, kiedy zapraszamy innych na obiad, kawę, dajemy
komuś nocleg i sprawiamy, że ktoś czuje się dobrze przyjęty. Służymy Panu,
kiedy pomagamy ludziom w potrzebie nie tylko swoim, ale i obcym, bo ta myśl
znajduje się właśnie w słowie gościnność - filoksenia,
czyli miłość do nieznajomych. W
dzisiejszych czasach coraz trudniej okazywać sobie nawzajem gościnność, bo
ulegamy obecnej kulturze tego świata, która uczy nas raczej izolacji i nieufności
niż otwartości. Ludzie budują większe
domy, ale odgradzają się coraz większymi płotami. Mają coraz więcej rzeczy, ale
coraz mocniej chronią swoją własność. Posiadają coraz lepsze telefony, ale
ciężej się z nimi umówić. Zamiast otwartości promowany jest egoizm oraz silna
ochrona swojej prywatności. Jednak słowo Boże wzywa nas do przyjmowania,
drugich.
Poza
Abrahamem mamy jeszcze wiele innych przykładów gościnności w Biblii pozwólcie,
że podam kilka. Gdy apostoł Paweł przekazuje pozdrowienia kościołowi w Rzymie,
to pisze:
Rzymian 16:23 Pozdrawia was Gajus, gospodarz mój i całego
zboru….
Prawdopodobnie
Paweł list do Rzymian pisał z Koryntu, gdzie przebywał około trzech miesięcy
podczas swej trzeciej podróży misyjnej, a gościł go Gajus - nie tylko jego, ale
najwyraźniej udostępniał on swój dom dla całego zboru. W tamtym czasie kościoły
nie miały budynków zborowych i spotykały w domach miłujących Pana chrześcijan.
Innym
przykładem wielkiej gościnności jest nawrócona Lidia z Filipii o której czytamy
w Dziejach apostolskich. Kiedy nawróciła się w wyniku zwiastowania ewangelii
przez ap. Pawła, to zaprosiła misjonarzy do swego domu:
Dzieje 16:15 A gdy została ochrzczona, także i dom jej,
prosiła, mówiąc: Skoroście mnie uznali za wierną Panu, wstąpcie do domu mego i
zamieszkajcie. I wymogła to na nas.
Również
Hiob był człowiekiem bardzo gościnnym, takie świadectwo składa o nim Słowo Boże:
Job 31:31 Zaiste, moi domownicy mawiali: Któż się nie
najadł mięsa u niego?
32
Obcy nie nocował na dworze, przed podróżnymi otwierałem moje drzwi.
Czasami
nie zdajemy sobie sprawy jak wiele dobrego możemy uczynić przez prosty gest
przyjęcia kogoś w nasze cztery ściany, okazania mu serca, ugoszczenia go. W ten
sposób możemy się zachęcać, podnosić na duchu, lepiej poznać, zbudować
silniejsze więzi i sprawić, że inni poczują się otoczeni opieką i potrzebni, a
także przez naszą serdeczność przyciągnąć do Zbawiciela. Pewien znany hinduski
ewangelista Bakht Singhu mówi o tym, że w procesie jego nawrócenia ważna była
wizyta domu chrześcijańskiego kolegi, którego rodzice zaprosili do siebie na
weekend. Nie wiem, czy zauważyliśmy, ale nasz Pan powiedział, że gdy przybędzie
i postawi wszystkie narody przed sobą to, to, czy udzielaliśmy gościny będzie
miało przed Nim znaczenie
Mateusza 25:35 Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść,
pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie,
Wtedy tamci pytają Pana, kiedy to się wszystko stało – kiedy go przyodziali, nakarmili i przyjęli. A wtedy Pan odpowiedział, że wtedy kiedy służyli innym, wtedy kiedy służyli jego braciom – tym którzy wierzą w Niego okazując im serce przyjmowali samego Pana.
Czy my otwieramy swoje domy, którymi obdarzył nas Pan dla innych jak uczynił to Abraham wobec podróżnych? Czy widzimy, że to może być nasza służba przed Panem? Czy rozumiemy, że Pan błogosławi te domy, które są otwarte i gościnne do tego stopnia, że mogą doświadczyć niezwykłej łaski, nawet czegoś cudownego jak w przypadku Abrahama, czy Lota, którzy mieli możliwość gościć aniołów. Bóg z pewnością obficie odpłaci tym, którzy okazują swe serce dla innych goszcząc ich.
Dbajmy o naszą przyjaźń z Panem
Kolejna
rzeczą na jaką chciałem zwrócić uwagę z naszego fragmentu jest to, że o
przyjaźń z Panem musimy dbać. Abraham w kilku miejscach Słowa Bożego jest
nazwany przyjacielem Boga (Jk 2,23; Izaj
41,8). Przyjaźń między dwa stronami może zrodzić się tylko wtedy, kiedy
dbamy o relację z drugą stroną. Czyli kiedy spotykamy się, spędzamy z sobą czas
i traktujemy się poważnie. Tak właśnie Abraham traktował Boga, chciał by Bóg
dobrze czuł się w Jego obecności i chciał jak najlepiej Go przyjąć. Widzimy to
po naszym fragmencie jak zachował się wobec gości. Od początku traktował ich w
sposób wyjątkowy. W chwili, gdy ich ujrzał wybiegł im na spotkanie i pokłonił
się aż do ziemi w.2 . Mógł po prostu
czekać aż podejdą, ale nie zrobił tak. Wykazał inicjatywę, chętnie ich przyjął,
potraktował z wyjątkowym szacunkiem, nalegał żeby u niego się zatrzymali, a
później z niezwykłą gorliwością dbał o wszystkie szczegóły tego spotkana. Kazał
szybko przyrządzić placki z mąki bez zbędnej zwłoki w. 6. Następnie sam pobiegł do bydła i nakazał słudze pośpiesznie
przyrządzić mięso w. 7.
To
nam pokazuje, że Abraham bardzo chciał mieć społeczność ze swoimi niebiańskimi
gośćmi i troszczył się o to, by ta społeczność była jak najlepsza. Nie był to
dla niego przykry obowiązek, ale przyjemność, że mógł im służyć.
Czy
my mamy taką gorliwą i chęć społeczności z Panem jaką miał Abraham? Czy
jesteśmy gotowi odłożyć nasze codzienne sprawy, starania, problemy, by skupić
się na naszej relacji z Bogiem i spędzać z nim czas w modlitwie opartej na
komunikacji. Nie tylko my mówimy do Boga, ale również słuchamy Go, słuchamy
jego słowa, oczekujemy że będzie pouczał nasze serce i wlewał w nie pokój, bo
tak rozumiem dobrą społeczność z Panem. Każda głęboka przyjaźń wymaga wysiłku,
zaangażowania i poświęcenia czasu. Wszyscy wiemy, że jeśli chcemy zbudować głęboką
relację z ludźmi, to musimy z nimi przebywać, tym bardziej z Bogiem jeśli
chcemy być blisko Niego. To jest czas, który spędzamy w swoich komorach
modlitewnych, kiedy jesteśmy sam na sam z Jezusem, wtedy właśnie najbardziej
przesiąkamy jego obecnością. Powinien być to czas zaplanowany, systematyczny,
bo ciężko mieć dobrą relację z Bogiem kiedy polegamy na spontaniczności. Wtedy najczęściej nic z takiego czasu nie
wychodzi lub nasze spotkania z Panem są sporadyczne.
Być
może kiedyś byliśmy bardzo gorliwi jak Abram i spieszyło się nam do spędzania
czasu z Bogiem. Ale z czasem nasza gorliwość osłabła i obecnie zaniedbujemy
nasze społeczności z Panem. Jeśli tak, należy do tego wrócić, odświeżyć tą
relację. A jeśli nie było takiej praktyki w naszym życiu zachęcam Cię by ją
wprowadzić wtedy poznamy naszego Pana
znacznie lepiej, a to przemieni nasze życie, bo bez Niego nic uczynić
nie możemy. Nie możemy mieć skutecznej służby dla Boga jeśli nie mamy z Panem
więzi. Widzimy, że Abraham ewidentnie chciał, by niebiańscy goście czuli się
komfortowo. Szybko przyrządził posiłek, obmył ich nogi z kurzu i stał przy nich
czekając, czy czegoś mogliby jeszcze potrzebować.
Jak my jeszcze możemy sprawiać, by Bóg czuł się dobrze w naszej obecności, by nasza społeczność z Panem była budująca i rozwijała się? Powiedzieliśmy sobie o modlitwie, ale czy to wystarczy? Nie. Również należy dbać o nasz stan moralny i trzymać się daleko od tego, co Bugu się nie podoba. Słowo Boże wzywa nas byśmy nie zasmucali Ducha Św. którym jesteśmy zapieczętowani na dzień odkupienia. Należy również miłować innych i przebaczać sobie wzajemnie jak i Bóg nam w Chrystusie przebaczył.
Dajmy to co najlepsze Bogu z naszego
życia
Kolejna
rzecz jaką widzimy w naszym fragmencie, to że Abraham chciał dać Bogu, to co
najlepsze z tego, co posiadał.
Rodzaju 18:6 I pośpieszył Abraham do namiotu, do Sary, i
rzekł: Rozczyń szybko trzy miary wybornej mąki i zrób placki!
7
Potem pobiegł Abraham do bydła, wziął młode, delikatne i dobre cielę i
dał je słudze, który śpiesznie je przyrządził.
Z
czego Abraham zrobił posiłek dla swoich gości? Z tego, co miał najlepsze w
swoim domu, z najlepszej wybornej mąki i wybrał najlepsze mięso, młode
delikatne cielę. Czy mógł inaczej? Oczywiście, że mógł. Mógł dać jakąś gorszą
mąkę, a najlepszą zostawić dla siebie. Zamiast młodego delikatnego mięsa z
cielaka mógł zabić jakąś starą twardą krowę, która już nie dawała mleka. Ale
czy to byłoby wyrazem jego hojności i miłości do Pana? Muśmy wiedzieć, że Pan
Bóg zasługuje i chce tego co najlepsze z naszego życia. Pozwólcie, że podam
kilka przykładów: Bóg Chce byśmy poświęcali mu najlepszy czas, wtedy kiedy nie
jesteśmy zmęczeni, żeby modlić się i rozważać jego słowo zamiast oglądać
kolejny film, który nie przyczynia się do naszego wzrostu duchowego, a może
nawet szkodzi. Zamiast zająć się społecznością z Panem możemy odkładać to na
później, a później jesteśmy już tak zmęczeni że nie mamy czasu z Panem w ogóle.
Bóg chce byśmy przyszli na nabożeństwo w niedziele rano budując siebie i
innych, także wtedy gdy jest ładna pogoda i większość w tym czasie wybiera się
na plaże. Ale my chcemy być z ludem Bożym składając w ten sposób Bogu ofiarę.
Dużo łatwiej pojawić się w zborze, kiedy nie masz nic ciekawego do roboty, a o
wiele trudniej, gdy masz wiele ciekawych możliwości i składasz je na ołtarzu
dla Pana. Bóg chce również byśmy hojnie
łożyli na jego dzieło i inwestowali nasz czas i intelekt w rozwój Bożego
Królestwa. Czasami nie mamy oporów, by płacić wysokie koszty, za jakąś świecką
rozrywkę, ale gdy musimy te same pieniądze lub mniejsze wydać na jakiś chrześcijański
wyjazd, to wydaje się nam drogo i rezygnujemy. Innym razem możemy kupować
drogie świeckie książki, ale mamy problem zainwestować w solidne narzędzia
chrześcijańskie do studiowania Biblii. Czyli dobre przekłady Pisma Św. jakiś
solidny komentarz, czy dobre książki chrześcijańskie lub niezły notes do
notatek, albo wydać pieniądze na jakąś dobrą konferencję chrześcijańską.
Zasada,
że ci którzy kochają Pana powinni dawać Mu ze swego życia, to co najlepsze jest
wiele razy wspomniana w całej Biblii.
Jeśli
chciałeś ofiarować Panu, to nie można było dać tego co kulawe, chore, czy z
tego, co zbywało, bo Bóg nie przyjął takiej ofiary. Należało dać to, co było
cenne w twoich oczach, bo miała być to ofiara, a prawdziwa ofiara zawsze nas
kosztuje. W Ks. Wyjścia czytamy:
Ks. Wyjścia 23:19 Najlepsze pierwociny z plonów ziemi twojej przyniesiesz
do domu Pana, Boga twego.
Król
Dawid tą zasadę rozumiał doskonale. Pewnego dnia miał złożyć Panu ofiary, by
uśmierzyć Jego gniew i powstrzymać anioła śmierci, a prorok wskazał mu miejsce
gdzie ma to zrobić. Miejsce ofiarne było własnością Arawny Jebuzejczyka. Dawid
chciał kupić to pole od niego. Ale tamten dowiadując się, że będzie to miejsce
ofiarne dla Pana chciał dać Dawidowi je za darmo. Posłuchajmy uważnie, co Dawid
mu odpowiedział
2 Samuela 24:24 Lecz król rzekł do Arawny: Nie tak, ale chcę
to kupić od ciebie za pieniądze; nie chcę bowiem składać Panu, Bogu mojemu,
całopaleń darmowych….
W miejscu tym później postawiono świątynie Salomona, by czcić w niej Pana. To wiec nie starajmy się składać Panu ofiar, które nic nas nie kosztują. Abraham chciał dać to, co najlepsze, co zyskałoby upodobanie u Pana, najlepszą mąkę i najlepsze cielątko. Czy my dajemy Panu, to co najlepsze z naszego życia?
Podsumowując
1.
Po pierwsze,
chrześcijanin powinien być gościnny jak był gościnny Abraham. Należy traktować
to jak służbę dla Pana. Bogu podoba się postawa otwartości na innych, nie tylko
na naszych, ale również na obcych. Przez to możemy również pozyskać
niewierzących dla Boga.
2.
Po drugie, dbajmy
o naszą przyjaźń z Panem jak dbał Abraham. Jest zaszczytem w tym świecie
przyjaźnić się z kimś ważnym z prezydentem lub ważnymi przedstawicielami
władzy. Ale każdy chrześcijanin ma przywilej przyjaźnić się z najważniejszą
osobą we wszechświecie z Bogiem przez wiarę w Jezusa. Jeśli chcemy żeby nasza
relacja z Panem rozwijała się, to należy poświęcać Bogu czas w osobistej
modlitwie, być w tym wytrwałym i gorliwym. Dbać o tę przyjaźń będąc Bogu
posłusznym i służyć Mu.
3. I po trzecie, dajmy Panu to, co najlepsze z naszego życia jak Abraham przyrządził dla Boga posiłek z najlepszej mąki i najlepszego mięsa. Jeśli składamy Mu ofiary w postaci naszego czasu, zaangażowania i pieniędzy, służby niech to będą ofiary, które nas kosztują, a wtedy Pan przyjmie je i odpłaci nam wedle swojej łaski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz