Przyglądamy się relacji Ew. Łukasza wobec prześladowań jakie doświadczyli Piotr i Jan w wyniku uzdrowienia chromego, który siadywał przy świątyni, by żebrać. Piotr i Jan w Imieniu Jezusa uzdrowili tego człowieka, co dało im możliwość wygłosić płomienne kazanie do ludu o tym, że Jezus jest obiecanym Mesjaszem i wezwali ludzi do nawrócenia. Jednak to nie spodobało się ówczesnym przywódcom religijno-politycznym i aresztowali apostołów. Dzisiaj studiujemy drugą część jak owi przywódcy zachowali się wobec apostołów i jak zachowali się sami apostołowie wobec gróźb oraz prób zastraszenia.
Apostołowie
odważnie przyznali się do Jezusa i
oskarżyli przywódców religijnych o śmierć Pana wytykając w ten sposób im ich
straszny grzech. Pomimo zagrożenia życia nie bali się mówić o Jezusie. W ich
zachowaniu znajdujemy przykład dla nas jak mamy zachowywać się wobec prześladowań
dla imienia Pana Jezusa. Jeśli będziemy żyć pobożnie dla Chrystusa, to z pewnością
będziemy przechodzić prześladowania jak obiecywał nam to Pan Jezus, a także
wspomniał o tym ap. Paweł 2
Tymoteusza 3,12; Jana 16,33.
W
związku z tym jako chrześcijanie powinniśmy być przygotowani na prześladowania,
nie dziwić się gdy nas one spotykają. Właściwie powinniśmy dziwić się, gdy
prześladowania nas omijają, bo to może oznaczać, że nie jesteśmy uczniami
Chrystusa Łuk 6,26. Ale gdy znosimy
pokornie cierpienie dla imienia Jezusa, to możemy oczekiwać wyjątkowego Jego
działania w naszym życiu. Możemy oczekiwać wyjątkowej obecności Pana, która nas
pociesza i podnosi byśmy nie ustali oraz nie poddali w pielgrzymce do naszego
wiecznego domu 1 Piotra 4,14. To
więc weźmy sobie do serca, że wyjątkowa bliskość Pana, często przychodzi do
naszego życia w czasie prześladowań. Chcesz wyjątkowej bliskości Boga? Musisz
być gotowy na prześladowania.
w. 13
Odwaga
Piotra i Jana zaskoczyła prześladowców. Nie spodziewali się czegoś takiego od
prostych niewykształconych ludzi. Wydawało się im, że apostołowie szybko dadzą
się ucieszyć, przestraszyć wobec zagrożenia więzienia, a może nawet utraty
życia. Tak naprawdę niewielu ludzi ma na tyle odwagi, by ponosić za jakąś
sprawę tak wysokie koszty.
Postawa
apostołów zdumiała przywódców religijnych i dało im do myślenia skąd u nich
tyle męstwa wobec tak wielkiego zagrożenia.
Widzimy
więc, że przez odważne zwiastowanie ewangelii zaszokowali swoich przeciwników,
a ci poznali, że apostołowie byli z Jezusem. Nie byli oni w stanie wytłumaczyć
jak to możliwe, że ci niewykształceni i prości ludzie mogli tak mądrze
przemawiać i czynić to, z taką śmiałością. Widzieli w nich to, co widzieli w
Jezusie: pewność, autorytet, śmiałość, rozumienie pism Starego Testamentu i
cuda. Nie wiedzieli natomiast, że na
nich wypełniła się obietnica jaką dał im Pan Jezus Łuk 21,12 – 15.
Jest to dla nas wskazówka, że gdy mówimy o sprawach ewangelii, gdy ją zwiastujemy powinniśmy być pewni prawdy która stałą się częścią naszego życia i nie dać się zastraszyć naszym przeciwnikom. Należy przedstawiać poselstwo ewangelii jako coś absolutnie pewnego, jedyną prawdę, jedyną drogę i jedyny żywot, a wtedy Duch Św. będzie do tego się przyznawał. Oczywiście dla wielu współczesnych osób ze świata mówienie o ewangelii, konieczności upamiętania, wierze w Jezusa i sądzie będzie bardzo obraźliwe. Ludzie tego świata wola pozostać w sferze relatywności prawdy, że każdy ma racje i nie ma jedynej prawdy, to daje im poczucie bezpieczeństwa. Jednak jest to złudne poczucie bezpieczeństwa, bo nie daje życia wiecznego, co się okaże w dzień sądu.
w. 14 - 16
Widźmy,
że Rada Najwyższa wezwała również tego uzdrowionego człowieka. Uzdrowienie było
potwierdzone i nie było żadnych wątpliwości, że rzeczywiście miał miejsce cud.
To odebrało argumenty przeciwnikom uczniów.
Dzisiaj
w środowiskach charyzmatycznych wiele mówi się o cudach, ale dowodów na
faktyczne cuda jest niewiele jeśli w ogóle są.
A
tu mają przed sobą ewidentny cud, człowiek wcześniej był kaleką przez 40 lat, a
teraz podskakuje i cieszy się. Wiadomo, że to nie jest żadne oszustwo. Niestety
gdy dzisiaj zażądasz od uzdrowicieli dowodów, to zarzucają brak wary i nieufność
domagającym się potwierdzenia. Jeśli coś jest prawdziwe, to Bóg nie boi się
dowodów, bo dowody utwierdzają prawdę. Więc żądanie dowodów nie jest
sprzeciwianiem się Bogu o ile człowiek chce uwierzyć, kiedy dowody okazują się
prawdziwe.
Dowody
są tak mocne, że Rada Najwyższa nie jest w stanie ich podważyć. Można zapytać
że, co więcej trzeba, by uwierzyli? A jednak oni nie chcą uwierzyć wiersz 16.
Woleliby
raczej żeby uzdrowiony człowiek pozostał kulawy. Nie interesuje ich Bóg i dobro
bliźniego. Martwią się tylko tym jak się z tego wykręcić.
To pokazuje nam, że niewiara nie jest
kwestią dowodów, czy niepodważalnych cudów, ale wynika z ludzkiej grzeszności i
pychy.
Problem z nawróceniem istnieje w sercu
człowieka. Mamy też taka sytuację przy
zmartwychwstaniu łazarza. Tam Żydzi z establishmentu też nie chcieli w Jezusa
uwierzyć, choć widzieli, że dokonał ewidentnego cudu Jana 11,47-51- 12,1. Jeśli serce jest bardzo zatwardziałe, jeśli
człowiek nie otrzyma łaski od Boga, to nic nie jest w stanie przekonać Go do
wiary. To właśnie jest ślepota grzechu i niechęć do światła które jest w
Chrystusie.
Słowo
Boże uczy, że ludzie nie nawracają się z tego powodu, bo nie chcą Chrystusa w
swoim życiu, który demaskuje grzech, a oni kochają swe grzechy. Miłość do grzechu
- to jest prawdziwy problem niewiary Ew.
Jana 3,19-21.
Jak długo człowiek będzie kochał swoje
grzechy bardziej niż Chrystusa, tak długo będzie Jezusowi zaprzeczał. To więc często ludzie znają prawdę lub dowiadują się
o prawdzie, ale nie chcą jej i mówią: „ty już mi nie mów o Jezusie”, bo wolą
pozostać w ciemności.
Niekiedy ludzie mówią, że gdyby tylko Bóg przed nimi się pokazał, zrobił jakiś cud, to wtedy by uwierzyli. Ale jestem przekonany, że gdyby tak się stało też, by nie wierzyli. Pan Jezus zrobił więcej cudów niż ktokolwiek inny przed Nim i po Nim i Go ukrzyżowali.
W
dziejach Ap. podobnie jak w Ew. Jana przywódcy religijni martwią się tylko o
siebie, swoją pozycje i nie chcą, by ten cud rozszedł się po ludziach. Nie
interesuje ich Boża wola, dobro drugiego człowieka i prawda. Mówią tylko, „by się po ludziach to nie rozeszło” w
obawie, że mogliby uwierzyć, a wtedy oni straciliby władzę i wpływ.
W ten sposób ewangelista Łukasz pokazuje nam charakter fałszywych nauczycieli, że nie zależy im na Bogu i nie zależy im na bliźnich. Zależy im tylko na sobie, na własnej wygodzie, pozycji i interesach.
w. 17-20
Następnie zakazują uczniom pod groźbą kary, by nigdy więcej nie nauczali w imieniu Jezusa w 17-18. Chcą by pamięć o Jezusie zginęła całkowicie. Boją się oni, że Jego imię się rozejdzie po świecie, jeszcze nie wiedzą jak bardzo. Ale tak naprawdę za przeciwnikami Jezusa stoi szatan, to diabeł boi się imienia. Nie chce on by imię Jezusa było głoszone, bo wtedy mężczyźni i kobiety będą doznawać uwolnienia od grzechów oraz zbawienia. A głównym celem szatana jest trzymać w niewoli grzechu ciemności cały świat. Więc diabeł wszelkimi możliwymi sposobami próbuje powstrzymać rozgłos o imieniu Jezusa. Czyni to przez zastraszenie, wątpliwości, wyśmiewanie, wykrzywianie przesłania ewangelii, umniejszanie jego wagi, ośmieszanie chrześcijaństwa i wiele innych. Jakkolwiek, by tylko Imię Jezusa nie było głoszone Obj 12,9. Diabeł nie ma nic przeciwko religii, wie że ludzie są istotami religijnymi i potrzebują jej. Ale szatan działa aktywnie, by wiara nie była oparta o imię Jezusa, bo wtedy człowiek może zostać zbawiony i wyzwolić się spod jego wpływów.
w. 19-20
Bardzo
podoba mi się odpowiedź Piotra i Jana, że oni nie mogą przestać nauczać w tym
imieniu, bo boją się bardziej Boga niż ludzi.
Zadają
też im pytanie którego mądrość pochodzi od Ducha Św. Przed całą Radą Najwyższa pytają się ich -
niech sami ocenią, czy powinni słuchać Boga czy ludzi? Jeśli Rada odpowie, że
Boga, to musi zgodzić się na głoszenie, bo sprawa pochodzi od Boga. Jeśli
odpowiedzą, że ludzi, to odrzuca Boga.
To
więc Bóg stawia Radę Najwyższą w trudnym położeniu, mogą przyjąć Boga lub
odrzucić Boga. Nie mogą schować się w jakiejś szarości.
W
wyniku zastraszeń i obaw jak zostaniemy odebrani możemy mieć pokusę aby milczeć
i nie głosić Imienia Pana Jezusa. Ale zawsze powinniśmy wtedy pamiętać o tym
pytaniu jakie postawił Piotr z Janem. Czy należy bardziej bać się Boga, czy
ludzi? Czy ja bardziej boję się Boga czy ludzi? Zawsze powinniśmy bardziej bać
się Boga niż ludzi. Jeśli ludzie lub władza zakazuje nam być posłusznymi Bogu i
nie wiemy kogo słuchać zawsze powinniśmy słuchać Boga.
Ktoś
przyjdzie i zakaże nam głosić Jezusa to nie możemy go posłuchać, bo Pan Jezus
powiedział, że mamy głosić na cały świat. Ktoś może chcieć zakazać nam czytania
Biblii, czy zmuszać nas do tego, co Bogu się nie podoba, to wtedy mamy
obowiązek się sprzeciwić.
Pamiętajmy
Daniela jak otrzymał zakaz modlitwy do kogokolwiek niż Król w 6 rozdz. Ks. Daniela. Czy Daniel
posłuchał tego rozkazu Dan 6,11?
Nie, Daniel poszedł do swojego domu i zaczął modlić się do swojego Boga tak jak
czynił to przed rozkazem.
Położne
także bały się bardziej Boga niż ludzi i słuchały się faraona za co Bóg je
wynagrodził Wyjścia 1,17.
Choć mamy być posłuszni władzy, to jednak granicą posłuszeństwa jest nieposłuszeństwo Słowu Bożemu. Jeśli władza, czy ktokolwiek inny chce byśmy sprzeciwili się Bogu, to musimy powiedzieć, że będziemy słuchać bardziej Boga niż ludzi.
A dlaczego słuchanie Boga jest
ważniejsze niż słuchanie ludzi?
Powinniśmy
przede wszystkim słuchać Boga, bo Bóg daje nam zbawienie, życie wieczne, to jest o wiele więcej niż może nam
dać jakikolwiek człowiek. Powinniśmy również słuchać Bóga, bo Bóg może potępić
nas na wieki, tego nie może zrobić żaden człowiek. Mat 10,28; Mat 10,32-33; co
może zrobić człowiek Ps 118,6; Heb 13,6;
Ps 27,1-3; Izaj 51,12.
Tak
więc na wzór apostołów nie bójmy się ludzi, bójmy się Boga i spełniamy jego
wolę. Pamiętajmy, że to Bóg rządzi ludźmi i diabłem, a nie odwrotnie. Ostatecznie
tylko Boże opinie i sądy będą miały znaczenie.
Miejmy
taką postawę jak miał Piotr i Jan, że my nie możemy nie mówić, o tym co
widzieliśmy i słyszeliśmy w. 20.
Posłuszeństwo
Jezusowi za wszelką cenę, za cenę utraty majątku, utraty zdrowia, wolności, a
nawet życia. To była maksyma apostołów.
Gdy
apostołowie nie dali się zastraszyć Rada Najwyższa musiała ich wypuścić. Nie
mogli znaleźć nic, za co mogliby ich ukarać. Bali także reakcji ludzi, którzy
chwalili Boga za cud jaki się wydarzył.
Drodzy, nie bójmy się ludzi. Diabeł będzie ich używał by nas wyśmiać, zastraszyć, znieważyć, ale gdy nie damy się czeka nas zwycięstwo.
Jan Chryzostom kiedyś został wezwany przez cesarza Rzymskiego Arkadiusza i groziło mu wygnanie z powodu głoszenia. Arkadiusz powiedział: „Jeśli nie przestaniesz głosić Jezusa, zostaniesz wygnany”.
I oto, co powiedział: „Nie możecie mnie wygnać, bo świat jest domem Ojca mego” powiedział Chryzostom. „Wtedy cię zabiję” - zawołał rozgniewany cesarz. „Nie, nie możesz mnie zabić, bo moje życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”. Cesarz Arkadiusz powiedział do niego, że „Twoje skarby zostaną skonfiskowane”. Chryzostom odp. „Panie, to niemożliwe, moje skarby są w niebie, gdzie nikt nie może się przedrzeć i ich ukraść”. „Wtedy wypędzę cię od ludzi i nie będziesz miał przyjaciół”. „Tego też nie możesz zrobić, ponieważ mam przyjaciela w niebie, który powiedział: „Nigdy cię nie opuszczę ani nie porzucę”.
Ostatecznie Chryzostom został zesłany na Kaukaz, który znajduje się na skraju Armenii. Kiedy tam dotarł, listy, które pisał na całym świecie, wywarły na kościół tak duży wpływ, że jego wrogowie postanowili wypędzić go dalej, na miejsce zwane Pitus na wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego, umarł w drodze do celu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz